Geny brzegowe

Kilka nowych badań genetycznych z ostatnich dni porządkuje naszą wiedzę o etnogenezie indoeuropejskiej, a więc i prasłowiańskiej. Część wyników wspiera podstawę słowiańską dla późniejszych gałęzi indoeuropejskich. Wskazuje Europę Środkową jako najbardziej możliwy obszar tego procesu.

O niespodziewanie wczesnym DNA archeologicznym zawierającym R1a z Rumunii pisałem poprzednio. Nowsze badania pozwalają wrócić zaś do starszego wpisu o tradycji ciałopalenia w Europie Środkowej. Pozwalają też potwierdzić dotychczasowe ustalenia o bliskości Scytów i Słowian oraz ich zasięgu w Europie zgodnie z świadectwami historyków starożytnych. Wreszcie uzasadniają też rolę kontaktów słowiańsko-celtyckich w kształtowaniu starożytnej Europy.

Zacznijmy od pracy zespołu Anny Linderholm z 14 kwietnia br. „Corded Ware cultural complexity uncovered using genomic and isotopic analysis from south-eastern Poland”. Autorzy napisali: „Wszystkie osobniki eneolityczne z Polski nosiły linie mtDNA pochodzenia europejskiego lub zachodnioazjatyckiego35, w tym H (w tym H2 i H7), HV, I2, J1, K1, T1, T2, U4 i U5 (Tabela S8). Osoby z Pełczyskiej wykazywały te same haplogrupy mtDNA zidentyfikowane w innych miejscach CWC. W przeciwieństwie do osobników kompleksu Yamnaya osobniki CWC [kultura ceramiki sznurowej] i BBC [kultura pucharów dzwonowatych] z południowej Polski posiadały linie I2 i J1, ale brakowało haplogrup mtDNA W i U2, często spotykanych u osobników Yamnaya. Uzyskaliśmy dane genetyczne od 19 osobników (16 z CWC i 3 z BBC). Wszystkie badane osobniki pochodzą z trzech regionów geograficznych: Pogórza Rzeszowskiego (część województwa podkarpackiego; tereny Szczytna, Chłopice, Mirocin i Święte), Wyżyny Małopolskiej (Mistrzejowice, Proszowice, Bosutów, Pełczyska) i Grzbietu Sokalskiego (część zachodnia Wyżyny Wołyńskiej – stanowisko Łubcze). Wszystkie pochówki podobnego rodzaju wykazują ten sam obrzęd pogrzebowy, z pewnymi różnicami dotyczącymi wyposażenia grobów, a ich daty radiowęglowe są zbieżne”. Na blogach genetycznych trzeba było poszukać Y-DNA, czyli haplogrup męskich. Na eurogenes ukazał się, w komentarzu podpisanym Arza, wykaz Y-DNA dla części z badanych szczątków ze stanowisk polskiej kultury ceramiki sznurowej (Corded Ware):

pcw040 R1b R-L52 (xL151);

pcw041 R1b R-M269 (xL151);

pcw070 R1b R-L51 (xL151);

pcw110 R1b R-L23 (xS264);

pcw160 R1b R-M269 or R-A2153 (single derived call under M269 with a bunch of no-calls in between);

pcw250 R1a R-Z645;

pcw420 R1a R-M417 (xZ645);

pcw430 R1a R-M417 (xL664, FGC9988).

Mamy tu niespodziewanie przewagę R1b, bowiem dotąd ceramika sznurowa była głównie kojarzona z R1a, ale w Małopolsce archeologowie już wcześniej stwierdzili sąsiadowanie „sznurowcow” z „dzwonowatymi”. Z tym, że tylko jedna bezspornie R1b-M269, wiązana jest z kulturą pucharów dzwonowatych. O ile mutacje R1a takie, jak M417 i Z645 (przypisane ceramice sznurowej), są dziś charakterystyczne dla etnosów indosłowiańskich, to R1b R-M269 (pucharów dzwonowatych) wyróżnia italoceltyckie. W sumie, zarówno haplogrupy męskie, jak i żeńskie, określone przez genetyków potwierdzają tubylczość bezpośrednich przodków obu tych etnosów na ziemiach południowej Polski od pierwszej połowy III tysiąclecia p.n.e. Do tego genotypu prapolskiego możemy dodać też haplogrupę I2a, która reprezentowana jest u nas w starszych kulturach pucharów lejkowatych i amfor kulistych, ale także w ceramiki sznurowej:

Poland Pikutkowo [N47] 2570-2340 calBC [2500-2300 BC] M I2a2a;

Pikutkowo [N49] 2570-2340 calBC [2500-2300 BC] M I2a2a;

Czech Republic Brandýsek, Grave 23 [I7272] 2900–2200 BCE M I2a2a2.

Dunaj źródłowy

Ponieważ większości linii R1b z południowopolskich stanowisk ceramik sznurowej nie wykazuje, zdaniem blogerów genetycznych, związków ze stepową kulturą Yamna, to ich źródeł należy poszukiwać gdzie indziej. Najbliższym obszarem wyjściowym są Bałkany, a dokładniej brzegi Dunaju. W należącym do kultury Lepenskiego Viru osiedlu Vlasac, datowanym na lata 7 400–6 200 p.n.e., wyodrębniono R1 oraz I2, a dla próbki 37. wskazano R1b. Stanowisko Vlasac w Serbii jest też jednym z trzech najstarszych na świecie z grobami ciałopalnymi. Co prawda w kulturach ceramiki sznurowej i pucharów dzwonowatych przeważają groby szkieletowe, ale jest to efektem zmian klimatycznych, które w tym czasie w Europie wpłynęły na zmiany w obrzędach pogrzebowych. Uwzględnienie tych danych ze starszych epok niż III tysiąclecie p.n.e. potwierdza wspólnotę genetyczną i kulturową europejskiego Międzymorza od VII tysiąclecia p.n.e. aż do Średniowiecza, kiedy ta ciągłość zostanie zakłócona przez zarzucenie ciałopalenia na rzecz rytuałów chrześcijańskich. Nie ginie jednak główny nurt językowy tych społeczności. Oto, jak obraz genetyczny języków słowiańskich przedstawia portal eupedia:

„Gałąź słowiańska wyróżniła się, gdy kultura ceramiki sznurowej wchłonęła kulturę Cucuteni-Tripolye (5200-2600 p.n.e.) z zachodniej Ukrainy i północno-wschodniej Rumunii, która wydaje się składać głównie z linii G2a-U1 i I2a1b-M423 […], z kilkoma innymi rodami rolników z Bliskiego Wschodu (zwłaszcza E-V13, J2a i T1a). Z pewnością w tym okresie I2a2, E-V13 i T rozprzestrzeniają się (wraz z R1a) w całej Polsce, na Białorusi i zachodniej Rosji, wyjaśniając, dlaczego wschodni i północni Słowianie (i Litwini) mają od 10 do 20% linii I2a1b i około 10% linii rodowych z Bliskiego Wschodu (18% dla Ukraińców)”. Nieco inaczej, ale również wskazując na styk Europy Środkowej i Bałkanów, etnogenezę słowiańską widział lingwista Mario Alinei. Jego zdaniem, słowiański charakter miały naddunajskie kultury starčevskie z VI tysiąclecia p.n.e. oraz Vinča i Baden. Od nich na Północ i Zachód kontynentu wyszła kultura lendzielska, a Cucuteni-Tripolye bardziej na Wschód. Jeżeli więc od VI tysiąclecia p.n.e. mamy ciągłość genotypu i języków słowiańskich (od Bałkanów do Europy Środkowej i Wschodniej), to jaka była rola rodu R1b, obecnie kojarzonego z ludami italoceltyckimi, a który pojawia się na tym słowiańskim szlaku?

Protoceltycki=słowiański

Odpowiedź jest w wynikach pracy genetyczno-językowej zespołu badaczy z uniwersytetu szanghajskiego, który ustalił, że pod wzgledem słownictwa do współczesnych słowiańskich najbliższe są litewski i… irlandzki. Ten ostatni język był jedynym celtyckim uwzględnionym w chińskim badaniu. Biorąc pod uwagę, że irlandzki jest językiem archaicznym, bardziej podobnym do indoeuropejskiego źródła niż romańskie i germańskie, których użytkownicy oddzielają Irlandczyków od Słowian, to wynik badania wskazuje, że języki słowiańskie w dzisiejszej postaci też są bliższe temu źródłu niż pozostałe indoeuropejskie. Taką teorię przedstawili też inni badacze, korzystający z metod matematycznych. Ich zdaniem, języki słowiańskie nie powinny być postrzegane jako gałąź peryferyjna indoeuropejskich, ale uznane za pień drzewa językowego, z którego inne gałęzie rozwijały się. Do tego niemal cała Europa była najpierw słowiańskojęzyczna, by później zacząć się na swoich obrzeżach różnicować pod wpływem innych, nieindoeuropejskich ludów. Za geograficzny matecznik protosłowiańskiego, który do dziś w większości zajmują narody słowiańskie, wskazali obszar zasiedlony w Starożytności przez Wenedów, którzy są tożsami ze Słowianami. Z tego obszaru, którego rdzeniem jest dzisiejsze Międzymorze, Słowiańszczyzna rozprzestrzeniła się w ciągu tysiącleci na olbrzymie terytorium od Indii i Władywostoku do Grenlandii. Słowianie więc nie przemieszczali się na zachód od bagien Prypeci zaledwie 1500 lat temu, ale byli autochtoniczną populacją Europy. Język protoceltycki mógł być jednym z pierwszych, które zaczęły wyodrębniać się ze słowiańskiego źródła. Starsze były starogrecki czy ormiański oraz indoirańskie, późniejsze romańskie i na końcu germańskie. Różnicowanie się słowiańskiego zaczęło się w III tysiącleciu p.n.e., w czasach kultur ceramiki sznurowej i pucharów dzwonowatych. Do tego czasu język praindoeuropejski był jeden i o charakterze słowiańskim. Takim wspólnym językiem mówili jeszcze mieszkańcy starożytnej Scytii, która sięgała od górnego Dunaju aż do stepów Azji.

Początek Scytii

Początek Scytii w Alpach opisał Herodot, którego przekaz znalazł potwierdzenie m.in. w pracach polskiego historyka Wilhelma Bogusławskiego. Dowodził on, że w pierwszych wiekach naszej ery nad Jeziorem Bodeńskim mieszkali Briganci, od których właśnie miało wziąć ono najstarszą nazwę. Zarówno ten lud, jak i jezioro swoje miana zawdzięczali granicznemu, „brzegowemu” położeniu. W I w. n.e. jezioro to miało nazywać się Brigantium, bo tak nazwali je miejscowi Briganci (Brzegańcy, czyli mieszkający na brzegu/granicy) – wówczas było więc Brzegańcem (Brzeżnym, Brzegowym). Od tego też wywodzi nazwę miasta Brzegeńc (Bregentz) na wschodnim brzegu jeziora. Inne nazwy starożytne potwierdzają tę funkcję akwenu. Bogusławski przytacza określenie Jezioro Miedzowe – w VI w. Moesium, Mysianum/Musianus – od miedzy. XIX-wieczny historyk podkreśla, że to „nazwy widocznie słowiańskie, tylko poprzekręcane”.

20 kwietnia br. ukazała się praca zespołu Anji Furtwängler „Ancient genomes reveal social and genetic structure of Late Neolithic Switzerland”. Wśród badanych próbek znalazła się R1a z pogranicza niemiecko-szwajcarskiego, w pobliżu północno-zachodnich brzegów Jeziora Bodeńskiego. Wydatowano ją na lata 763-431 p.n.e., oznaczono MX265 i uzyskano haplogrupę męską R1a-M458 oraz żeńską H1c. Zarówno M458, jak też H1c, z największą częstotliwością występują w dzisiejszej Polsce. Jej znalezienie w tym czasie i miejscu potwierdza relację Herodota o lokalizacji Scytii w północnym dorzeczu Dunaju, ale już od jego górnego biegu, a nie dopiero od dolnego, jak przeważnie dziś interpretuje się relacje starożytnego historyka. Analizy porównawcze, przeprowadzone przez komentatorów eurogenesa, wskazały na bliskość z genomami Scytów (może raczej Sigynnów) z dzisiejszych Węgier. Genetyka potwierdza więc opis Herodota o tym, że obszar starożytnej Scytii europejskiej był zamieszkiwany przez pokrewne ludy, które co najmniej do 5 w. p.n.e. posługiwały się wspólną mową słowiańską. Świadczy o tym też relacja z narady przed wojną z Persami, gdzie nie mamy żadnej informacji o przeszkodach językowych w porozumiewaniu się królów poszczególnych państw sfederowanych pod przewodnictwem Scytów Królewskich. Po wyprawie Dariusza ta unia zaczyna pękać i możemy mówić o pierwszym wielkim konflikcie Słowian Wschodnich z Zachodnimi. Patrząc od strony archeologicznej, czas i obszar powstania mogiły w Singen odpowiadają kulturze halsztackiej, która tradycyjnie wiązana jest z Celtami. Jednak Herodot wyraźnie pisał, że Celtowie w tych czasach zajmowali ziemie u źródeł Dunaju. Na Wschód zaczęli przesuwać się dopiero w 4 w. p.n.e., co potwierdzają i źródła pisane, i archeologia. Zderzając te fakty, należy przyjąć, że zarówno kultura halsztacka, jak i łużycka/pomorska, były kontynuacjami słowiańskiego kręgu pól popielnicowych. Badania toponimów, czyli nazw miejscowych, pozwalają datować na 6 w. p.n.e. początek wyodrębniania się Celtów na terenie dzisiejszej Szwajcarii. Z dotychczasowych danych genetycznych, lingwistycznych i archeologicznych wynika, że wyłonili się z ogólnoeuropejskiego podglebia, które było słowiańskie. Dodatkowym wnioskiem jest, że ta celtycka etnogeneza miała miejsce w ramach części rodu R1b, który poprzednio – głównie wraz z R1a i I2a – wchodził w skład pierwotnej puli słowiańskiej. Wiele zresztą mutacji tego rodu do dziś funkcjonuje na terenach słowiańskich od tysiącleci – liczniej niż R1a na italoceltyckich.

Jeszcze jedno potwierdzenie

Dla porządku warto odnotować jeszcze jedno badanie genetyczne z kończącego się miesiąca. Zespół Anny Juras 15 kwietnia br. opublikował pracę „Mitochondrial genomes from Bronze Age Poland reveal genetic continuity from the Late Neolithic and additional genetic affinities with the steppe populations”. Podał w podsumowaniu: „[…] dla 80 osobników z epoki brązu z dzisiejszej Polski. Wyniki analiz genetycznych populacji wskazują na ścisłe powinowactwo genetyczne linii matczynych między populacjami związanymi z kulturą Mierzanowice, Trzciniec i ceramiki sznurowej. Jest to w przeciwieństwie do genetycznie odległych mieszkańców Strzyżowa, którzy wykazywali bliższy matczyny związek genetyczny z populacjami stepowymi…”. Badanie potwierdza więc przenikanie się różnych genotypów na ziemiach polskich w epoce brązu, ale z przewagą typowych dla dzisiejszych Słowian.

Na zdjęciu ceramika z wykopalisk kręgu pól popielnicowych z terenu dzisiejszych Niemiec, fot. Willow/wikimedia.org.

RudaWeb

Komentarze: 55

  1. Nad Prypecią jest sporo topoimi bałtyjskiej ….jako że tereny te są opanowane przez Słowian to możemy mówić o slawizacji tych ziem .Od czasu ,, sznurków,, do czasu kultury miłogardzkiej (wyraźny impuls kulturowy z Odrowiśla )nie było tam większych zmian .Slawizacja mogła tam mieć miejsce od czasu miłogardzkiej .I tu się nasuwa pytanie o zróżnicowanie etniczne kultury ceramiki sznurowej .

    • Why they don’t post things like this in the Smithsonian magazine or National Geographic?

      • There are no such texts in these publications, because their authors do not belong to the group recognized in these editorial offices – I think so …

  2. @ Adrian

    Źle interpretujesz symbolikę typu xZ645. Taki zapis oznacza, że brakuje mutacji charakterystycznych dla linii Z645. Pcw 420 i 430 można określić tylko jako R1a-M417.

    • OK, dzięki. Po co zatem używa się tego typu zapisów? Jaki jest sens zapisu, że brakuje mutacji charakterystycznych dla jakiejś linii? Nie lepiej napisać dla jakiej linii są to charakterystyczne mutacje? Kolejne pytanie: co przy próbce pcw430 oznacza zapis FGC9988 i po co on się tam znalazł?

      • FGC9988 to symbol jednego z polimorfizmów na chromosomie Y. Litery kodują laboratorium, które ją opisało, a cyfry to liczba porządkowa polimorfizmu znalezionego w danym laboratorium). Zdarza się, że ta sama mutacja funkcjonuje pod dwoma lub trzema symbolami tego typu, jeśli opisało ją kilka różnych laboratoriów w podobnym czasie. Każdy z takich symboli ma przypisany opis polimorfizmu, w postaci locus, w którym polimorfizm występuje, i charakteru polimorfizmu – najczęściej mutacji, czyli zamiany jednego nukleotydu na inny, np. C > T. Jest to jednocześnie symbol linii siostrzanej z L664, która jest jednym z odgałęzień R1a-M417, charakterystycznym głównie dla Europy północno-zachodniej.
        https://www.yfull.com/tree/R-CTS4385/
        W wypadku pcw430 (ale nie jestem do końca pewien) powinno być chyba zapisane xL664 i xFGC9988 (czyli żadna z nich). Zapis „xL664, FGC9988” jest zapewne skrótem.
        Notację z „x” praktykuje się, bo informacja, że brak mutacji charakterystycznych dla tej czy innej linii, bywa istotna przy chromosomach kopalnych sprzed kilku tysięcy lat. Im głębiej cofamy się w przeszłość, tym mniej zmian względem sekwencji chromosomalnego Adama.

  3. Po lekturze blogu vayda.pl można doszukać się ciekawych wniosków. Np. że nie bardzo widać wspólnotę słowiańską R1a z I2a. Skupiając się na terenie Polski mamy dziś około 2% I2a2, które kopalnie (nawet w artykule wspomniane są trzy próbki ) występuje dość powszechnie. Dlatego tak małą częstotliwość występowania tych y-dna wśród Polaków należy uznać za ich porażkę na tle dużo bardziej rozpowszechnionych R1a.
    Kolejne dzisiejsze; I2a1a tzw. sardyńskie, to tylko ilości śladowe.
    I2a1b ( 5,5% ) to jednak późniejsze mutacje docierające do Polski od strony dzisejszej Ukrainy tak mniej więcej od 3 w. pne.
    Oczywiśćie można mieć zastrzeżenia co do ilości próbek i kopalnych i dzisiejszych, ale można wysunąć wnioskek, że tak duża dysproporcja między I2a a R1a jest efektem rywalizacji. Odrzucałoby to także wpływy jakie I2a miałoby wywrzeć na R1a, np. językowe.

    • Sama genetyka to za mało, by rozważać teorie etnogenezy. Jak próbować podchodzić do problemu przedstawiłem szkicowo w: http://rudaweb.pl/index.php/2019/07/09/vlasac-przy-virze/
      Między I2 a R1 ważna jest ich korelacja z językami indoeuropejskimi, a nie szczegółowe proporcje pomiędzy populacjami. Na podstawie obecnie dostępnych próbek kopalnego DNA trudno zakładać udział R1a w etnogenezie indoeuropejskiej, a jednak współczesny obraz sugeruje odwrotny wniosek. Ważne jest więc także określenie w jakich okolicznościach dany ród Y-DNA stał się głównym nosicielem etnosu, odnosząc sukces reprodukcyjny nad innymi rodami. Można zakładać, że w III tys. p.n.e. zaczęło się dominowanie R1b i R1a i w kolejnych tysiącleciach połączenie ich z głównymi odłamami PIE/PS (italoceltyckie i indosłowiańskie). W przypadku danych Vaydy możemy mieć do czynienia z nową mutacją, która powstała wśród potomków Tripolijczyków i np. z Sarmatami zaczęła docierać na ziemie polskie. Ponadto I2a dominuje wśród Słowian Południowych, czyli w prawdopodobnej kolebce Słowiańszczyzny.
      Dziś już niemal powszechnym poglądem naukowym jest umieszczenie na przełomie IV i III tys. p.n.e. w Europie między Bałkanami a Bałtykiem kolebki PIE/PS. Jak pokazują dane aDNA kluczowa rola w tych społecznościach była odgrywana przez R1a, R1b i I2a. Dwie próbki tej ostatniej haplogrupy odnaleziono nawet w kulturze SWAT (pierwsi Ariowie w Indiach). Tak więc cenię zestawienia Vaydy, ale nie mogę opierać się tylko na nich, by uzyskać w miarę pełny obraz.

        • Ok., przeszarżowałem z tym „powszechnym poglądem”. Obecnie są trzy zwalczające się teorie oparte na genetyce. Pierwsza – kurhanowa (Haaka), której zdaje się, że sprzyja Davidski. Druga – anatolijska Cavalli-Sforzy i Wellsa. Trzecia – irańska Reicha. Moim zdaniem, pierwsza z nich przedstawia obraz indoeuropeizacji uralskich jeźdźców po zetknięciu się z kulturami centrum Europy. Dwie pozostałe dobrze tłumaczą początek różnicowania się grupy nostratycznej, z której wyłoniły się m.in. języki indoeuropejskie i uralskie. Nie ma natomiast żadnej pracy lingwistycznej wskazującej czas i miejsce kultur Yamna (III tys. p.n.e., Stepy Pontyjskie) jako kolebki indoeuropejskiej/słowiańskiej. Mało tego, ubiegłoroczna praca Z. Babika wskazuje, że slawizacja Europy Wschodniej na północ od Prypeci i na wschód od Dniepru zakończyła się dopiero w Średniowieczu. Co nie znaczy, że w pełni z tym wnioskiem zgadzam się.

          Nie znam pracy paleolingwistycznej, która wskazywałaby na Stepy Pontyjskie, jako kolebkę PIE. Taką hipotezę stworzył antropolog David Anthony. Ponadto, opracowane daty rozpadu języka proto-indoeuropejskiego to: 6700 p.n.e. (Gray & Atkinson), 5500 p.n.e. (Boukaert & al.), 4500 p.n.e. (Chang & al.), a jeszcze inni między 5000 a 4500 p.ne. Najbardziej odstaje od tych ustaleń Kristiansen (archeolog) & al., którzy mówią o IV tys. p.n.e. Do tego oddzielenie się gałęzi anatoliskiej od PIE datuje się najczęściej na drugą połowę V tys. p.n.e. Zarówno kultury Yamna, jak i ceramiki sznurowej wydatowano na pierwszą połowę III tysiąclecia p.n.e., a więc nie ma możliwości by były one kolebką indoeuropejską. Występujące w tych kulturach główne haplogrupy męskie (R1a i R1b) były obecne na Bałkanach przed III tys. p.n.e., co potwierdziły opublikowane w tym roku próbki z Rumunii i Bułgarii z IV tys. p.n.e., o licznych wcześniejszych R1 z Serbii nie wspominając. Uderza też powszechność I2a w polskich kulturach neolitycznych przed „sznurowcami” i również wśród nich. To samo jest dla zachodniej Ukrainy (Tripolie), a jeszcze wcześniej dla starych kultur bałkańskich. W tej sytuacji dane aDNA coraz bardziej potwierdzają szacunki Underhilla i teorię Alinei’ego. Nie rozumiem dlaczego Davidski brnie wzorem Anthony’ego w obronę hipotezy, która wali się z każdym nowym badaniem.

          Nie ma więc żadnych naukowych przesłanek, że Yamna mówili po indoeuropejsku. Raczej teoria Alinei’ego o uralskości tych kultur jest trafniejsza. Włoski lingwista słownictwo związane z rolniczym wykorzystaniem konia przypisał do indoeuropejskiego, natomiast jeździeckie do uralskiego, co znalazło potwierdzenie w obrazie genetycznym pierwszej kultury ze świadectwami wykorzystania konia do jazdy wierzchem – Botai z R1b i N w Y-DNA. Natomiast pierwszy wóz kołowy to Bronocice (I2a), a nie żaden Maykop czy inny teren przystepowy.

          Podsumowując: interdyscyplinarne zderzenie współczesnych ustaleń nauki wskazuje Europę Środkową i Bałkany najpóźniej w końcu IV tys. p.n.e. jako IE/PS, a nie Stepy Pontyjskie w III tys. p.n.e.

          • @Autor
            „Naukowcy wiedzą (m.in. dzięki wcześniejszym analizom), że do powstania kultury ceramiki sznurowej przyczynił się napływ ludności koczowniczej, żyjącej na wschodnio-europejskich stepach na początku III tysiąclecia p.n.e. – wówczas lokalna ludność krzyżowała się z imigrantami. Teraz okazało się, że u późniejszych o kilkaset lat społeczności: kultury mierzanowickiej czy trzcinieckiego kręgu kulturowej – widoczna jest ciągłość genetyczna (związana z kulturą ceramiki sznurowej), obecna w liniach żeńskich.”

            http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C81896%2Cco-wiemy-o-ciaglosci-zasiedlenia-obecnych-ziem-polski-na-przelomie-neolitu-i

            pzdr i witam w 2020 roku!

          • Ale z drugiej strony: „populacja związana z kulturą strzyżowską pod względem genetycznym ma najwięcej wspólnego ze społecznościami pochodzącymi ze stepu.
            Zdaniem badaczki potomkowie ludzi związanych z kulturą strzyżowską mogli przybyć na ziemie południowo-wschodniej Polski wraz z pierwszą migracją ze stepu w okresie późnego neolitu. Utworzyli jednak izolowaną populację, rozwijającą się niezależnie od społeczności kultury ceramiki sznurowej”.
            Zdaniem moim, na terenie ziem polskich wcześniej niż kultura ceramiki sznurowej występowały genotypy łowców zachodnioeuropejskich, wschodnich i rolników neolitycznych.
            pzdr 🙂

          • Skoro ,,stepowcy,,mieszali się z ,,naddunajskimi ,, to i siłą rzeczy ich języki też się mieszały ,czy zatem jeśli te społeczności należały do różnych rodzin językowych to języki w Europie nie powinny były iść w kierunku w którym idzie ,,szwedzki fiński ,, ? …język Muminków https://youtu.be/3BM29DDhWmY .Nic by się nie zachowało ,,staroeuropejskiego ,, w topoimi ,w nazewnictwie okołorolniczym czy związanym z metalurgią ?Czy znany jest przypadek takiego całkowitego wyparcia poprzedniego języka ?Czy Węgrom udało się wyprzeć słowiański język ?Kosa dla Węgra to kasza 🙂

          • Słuszne spostrzeżenie, nad którym ciągle zastanawiam się, choć trop podsuwają kolejne badania genetyczne. Może trochę zagadkowo, ale… Skoro I2+R1 nad Dunajem spotkało się wcześniej niż nad Dnieprem, a później z anatolijskimi rolnikami przedostało się na północ od Karpat na wschód i zachód, zmieniając kultury na nowych terytoriach, ale z zachowaniem starszych obrzędów (np. ciałopalenie), to… 🙂

          • W czasie maksimum ostatniego zlodowacenia jakieś 18 tys lat temu północne przedpole Karpat świeciło pustkami ,ludność z tych terenów o podobnych/tożsamych tradycjach odepchnięta przez lodowiec rozeszła się w wszystkich możliwych kierunkach osiągając w nowych miejscach sukces osadniczy .Jeśli wśród nich byli przodkowie Indoeuropejczyków a zakładam że byli bo : https://en.m.wikipedia.org/wiki/Haplogroup_HIJK ,to jak dokonać podziału ? Ci co poszli na ,,wschód ,, (pawlowska) to późniejsi indoeurpejczycy ? A ci co na ,,zachód ,, to nie ? A ci co odeszli na ,,południe,, to kto ?Przyjmowany dość powszechnie podział ludności Europy na ,,staroeuropejczyków ,, i ,,Indoeuropejczyków ,, nie ma żadnych naukowych podstaw ( nic mi o takowych nie wiadomo ) ….jest to historyjka w stylu ,,piękne szaty króla ,,

          • Pytanie czy wszyscy odeszli z północnego przedpola Karpat ? Czy jakaś część się nie ,,przyczaiła,, w Karpatach? .Mamy wcześniej jaskinie Obłazową z pavlowską i późniejszą jaskinie nad Huczawą z magdaleńską(rodowód ich nie do końca jasny ) .Jima gdzieś te wary w końcu budował.Niejedno jeszcze z pewnością znajdziemy .Legenda o królu i śpiących rycerzach spod Giewontu znikąd się nie wzięła …mają zaprowadzać ład i wymierzać sprawiedliwość …ludzie prawi ,,ariowie,, 🙂

          • Karpaty ,Carbon ,(H)Ariowie ….na pierwszy rzut oka widać związek i nie jest to raczej zbieżność przypadkowa …..a i grecki heros w to się wpisuje .

          • A my w Beskidach dla Ślązaków jesteśmy Gorole 🙂

      • Tak, I2a dominuje wśród Słowian Południowych, ale z prawdopodobieństwem bliskim 100% jest ono w olbrzymiej wielkości napływowe, i to w dość nieodległych czasach. Takie przynajmniej można wyciagnąć wnioski. W takiej Serbii, Chorwacji i Bośni dominuje z – dużą przewagą nad innymi – jedna mutacja oznaczona przez Vaydę jako DinA3 (TMRCA150CE), która nie była w stanie przebić się do sąsiedniej Albanii.
        W Albani zaś dominuje młodsza (TMRCA 450CE) DinC1, której jest prawie 4 razy więcej niż w Serbii, i rozciąga się poprzez Bułgarię, Rumunię do południowo-zachodniej Ukrainy.
        Ciemnoniebieski kolor na mapce Eupedii jest raczej mylący.
        Oczywiśie mogę się mylić, bo nie jestem żadnym specjalistą w tej dziedzinie, ale opieram się na tezach autora bloga, który sam nie widzi Bośni jako kolebki I2a1b.
        Co Pan o tym sądzi? Czy obecna populacja y-dna I2a1b, R1a, I1, N i część R1b na Bałkanach, może być napływowa?

        • Obecna populacja R1 na Bałkanach może być w części napływowa, chociażby z Achajami (Mykeńczykami) w II tys. p.n.e. albo „Gotami” i Sklawenami w I tys. n.e. Jednak połączenie R1 z I2 jest tam obecne co najmniej od Kultury Lepenskiego Viru z VII tys. p.n.e. z jednym z trzech najstarszych w Europie (i na świecie) cmentarzysk ciałopalnych; dwa pozostałe są w Polsce i w Danii. Pisałem o tym w: http://rudaweb.pl/index.php/2019/07/09/vlasac-przy-virze/
          N to głównie Madziarzy, ale ta haplogrupa była obecna w Europie już w V tys. p.n.e.
          Co do I2a1b – w pierwszej powstałej na ziemiach polskich kulturze rolniczej pucharów lejkowatych, w jej zachodnich prowincjach (dziś wschodnioniemieckie) Baalberg i Salzmünde stwierdzono I, R1, G2a2a i I2a1b1a. Następnie z powstałej na Kujawach k. amfor kulistych mamy I2, I2a2, I2a2a1b, CT i BT. Dodajmy do tego I2 ze wspomnianego Lepenskiego Viru i sprawa pochodzenia I2a na Bałkanach z średniowiecznej Ukrainy staje się wątpliwa.

  4. Bardzo ciekawy artykuł pana Macieja, choć nie ze wszystkimi tezami się zgadzam. Mam tu na myśli przede wszystkim pierwotną, jak dobrze zrozumiałem, prasłowiańskość Celtów. Według mnie podobieństwo archaicznego j. irlandzkiego i j. słowiańskich wynika z czego innego: mianowicie ze wspólnego dawnego pochodzenia Celtów (w tym Irlandczyków). Języki są relatywnie podobne, mimo iż dawno temu ich użytkownicy rozdzielili się i poszli dwiema różnymi drogami. Jednak, mimo to, da się wyróżnić ich wspólne pochodzenie i wspólne rdzenie w słownictwie. Język irlandzki bowiem, zachował się w swej archaicznej formie pozostając odporny na nie-indoeuropejskie wpływy. To samo działo się z j. słowiańskimi, które mimo iż poszły inną ewolucyjną drogą, zachowały silną odporność na obce wpływy. Nie można tego powiedzieć o np. j. germańskich czy romańskich, które ukształtowały się poprzez liczne mixy z innymi językami i ze sobą nawzajem.
    Co do spraw genetyki, to boli mnie trochę i bardzo dziwi jedna kwestia z pracy Anny Linderholm et al. Otóż na diagramie porównań autosomalnych (Figure 3) brak jest populacji współczesnych Polaków!!! Naukowcy tego zespołu badali kopalne próbki z ziem polskich i nawet ich nie porównali ze współczesną populacją Polski. Porównali za to, nie wiadomo po co z Żydami gruzińskimi, Żydami irańskimi, Gruzinami, Ormianami, Sardyńczykami, Baskami i co jeszcze bardziej dziwne i bezsensowne – z Jordańczykami czy Druzami. Ale Polaków pominięto. Odbieram to jako manipulację i niepełną wartościowość tej pracy. Poza tym tabela próbek (Table 1) jest przekłamana i tendencyjna. Otóż następujące próbki: pcw250 z Mistrzejowic, pcw420 z Proszowic oraz pcw430 z Borsutowa podane są jako: NA (nieznana), R i R. W rzeczywistości wszystkie 3 próbki są R1a1a1. Dwie pierwsze to R-Z645, zaś ta trzecia z Borsutowa to R-L664. Mam wrażenie, że w pracy celowo i tendencyjnie nie porównano próbek kopalnych ze współczesną populacją Polski i celowo zatajono próbki R1a tak, aby widoczne były tylko R1b. Jak dla mnie żenada.

    • I jeszcze coś Panie RudaWeb. Wspomniał Pan o innych próbkach z k. ceramiki sznurowej (CWC) m.in. z Pikutowa i czeskiego Brandyska. Na maila mogę Panu wysłać pełną tabelę zawierająca chyba wszystkie dotąd odkryte próbki kopalne z CWC. Oprócz podanych wyżej z pracy Linderholm podaję próbki z Czech:
      1. I6696, [2900-2350 BC], Velké Žernoseky, Czech Republic, Corded_Ware_Czech, Y-DNA I2a1 (P37>CTS595>S21825>Y4213>M838), mtDNA H2a1
      2. I7207, [2559-2340 BC], Radovesice XVIII, Czech Republic, Corded_Ware_Czech, Y-DNA R1a1a1 (M417), mtDNA W3a1
      3. I7208 [2464-2295 BC], Radovesice III, Czech Republic, Corded_Ware_Czech, Y-DNA R1a1a (M417>CTS4385), mtDNA U5a1b
      4. I7209, [2458-2207 BC], Radovesice X, Czech Republic, Corded_Ware_Czech, Y-DNA R1a1a1 (M417>CTS4385*), mtDNA J1c2
      5. I7272, [2500-2000 BC], Brandysek, Czech Republic, Corded_Ware_Czech, Y-DNA I2a2a2a (M223>Y6098 (>S23680>PF692?)), mtDNA K2a5
      6. I7279, [2500-2000 BC], Brandysek, Czech Republic, Corded_Ware_Czech, Y-DNA R1a1-M459, mtDNA H7d
      7. I7280, [2500-2000 BC], Brandysek, Czech Republic, Corded_Ware_Czech, Y-DNA R1a1a (M198), mtDNA W5a.

    • Dodam jeszcze, że mam coraz mniejsze zaufanie do zespołów badawczych oraz osób przyznających granty. Tendencyjność i manipulacje pracy Linderholm et al. już wykazałem. Nie wiem też dlaczego w najnowszej praca Anny Juras et. al 2020 nie zbadano próbek pod kątem Y-DNA. O manipulacje i allochtoniczną tendencyjność nie podejrzewam pani Juras. Uważam, że to osoba uczciwa, która nie raz już opowiadała się za prawdą nt. pochodzenia Polaków. Ciężko więc spekulować co kryje się za faktem braku kopalnego Y-DNA w tej pracy. Życzenie „grantodawcy”, aby nie było tam Y-DNA, zbyt mała pula pieniędzy, za którą stoi także grantodawca? Kolejna sprawa, to krótka praca (a w zasadzie jednostronicowy abstrakt pracy) M. Zeńczaka z 2017 r. Praca podaje 16 próbek Y-DNA, z czego aż 8 jest I1 i zaledwie jedna R1a. Dlaczego komuś zależało, aby naprędce w formie abstraktu opublikować „prackę” z tendencyjnie wybranych czterech stanowisk archeologicznych podając próbki w ten sposób, aby wynikało, że R1a było wyraźnie mało. Za to, aby dużo było skandynawskiego (czytaj: germańskiego) I1, R1b i innych nie-słowiańskich haplogrup? Następna sprawa: praca J. Burgera nt. wojów znad Dołęży (stanowisko Weltzin w Niemczech) miała być opublikowana 2 lata temu. Bloger Davidski (eurogenes) widział próbki kopalne z tej pracy i zna ich Y-DNA. Nie podając szczegółów zdradził, że wiele z nich posiadaj linie męskie charakterystyczne dla współczesnych Słowian, tym samym nie dziwi ich autosomalne podobieństwo do współczesnych Polaków z pracy doktorskiej Ch. Sella, o czym pisałem tu: https://bialczynski.pl/2017/12/06/adrian-leszczynski-genetycy-na-tropie-pochodzenia-europejczykow-czesc-2/
      Dziwi więc już dwuletnie opóźnienie w publikacji tej pracy. Być może tą publikację nakazał wstrzymać ze względu na niepoprawne politycznie i historycznie wyniki badań wojów znad Dołęży. Przecież wg starej niemieckiej narracji Słowian ani Prasłowian miało tam nie być w 1250 r p.n.e.
      Ostatnia sprawa dotyczy pracy zespołu Figlerowicza. Publikacja jej również się przedłużyła. Ale o tym mówił sam szef zespołu, bo zwiększył się zakres praca, a także liczba próbek do przebadania.
      Wszystkie te fakty powodują mój sceptycyzm co do uczciwości badań w tej kwestii. Być może tzw. środowiska naukowe nie są jeszcze gotowe na głoszenie prawdy?…

    • Z próbkami archeologicznymi Y-DNA jest ten kłopot, że (ponoć – tak twierdzą znawcy) wymagają lepszego, mniej zniszczonego materiału niż mtDNA. Co do „forsowania” R1b, to może przypomnę zeszłoroczną pracę Malmström et al, w której zdyskredytowano jedną z próbek z Obłaczkowa jako R1b: „RISE1 jest również opisany jako osoba z Obłaczkowo cecha E8-A. Jednak ich wyniki genetyczne różnią się od naszych. Przedstawiają tego osobnika jako molekularnie określonego mężczyznę, który należy do haplogrupy chromosomowej Y (hg) R1b i mtDNA hg K1b1a1, podczas gdy nasze wyniki pokazują, że ta osoba jest kobietą, noszącą profil mtDNA hg U3a”. Podobnie było w przypadku jednego z badań kurhanów scytyjskich na Ukrainie, gdzie najpierw z wielkim hukiem stwierdzono R1b, aby później te próbki y-full odkryło jako R1a, I2a i E. Nie zmienia to jednak faktu występowania R1b na ziemiach polskich od tysiącleci, choć – jak się okazuje – nie tak powszechnie, jak I2a i R1a. Brak uwzględniania próbek porównawczych populacji polskiej to stała praktyka międzynarodowych badań – ciekawe co w tych zespołach robią polscy naukowcy?
      Ws. Celtów uważam, że wyodrębnili się z podłoża słowiańskiego wskutek mieszania z innymi etnosami Starej Europy. Tak, jak współczesne języki Indii powstały ze zmieszania sanskrytu wedyjskiego z np. drawidyjskimi.

      • 1. Ja wiem Panie Maćku, że z badaniem próbek Y-DNA jest większy problem niż z badaniem próbek mtDNA. Badanie próbek Y-DNA jest poza tym dużo droższe. Jednak sęk w tym, że międzynarodowy zespół naukowców pobierający spore pieniądze z grantów nie był w stanie dobrze zdiagnozować tych próbek, a blogerzy i pasjonaci zrobili to szybko i dużo dokładniej. Nie rozumiem tego. Wychodzi tu albo brak profesjonalizmu albo zła wola tego zespołu albo odgórne polecenie, by manipulować wynikami, do czego naukowcy zostali zmuszeni.
        2. W powyższym komentarzu podał Pan cytat. Nie wiem tylko czy jest to cytat z pracy Malmström et al. czy skąd? Może Pan sprecyzować? Kto wykrył, że próbka z Obłaczkowa była pierwotnie błędnie zdefiniowana? Kto jest autorem cytatu na ten temat?
        3. Pamięta Pan kto podał błędną haplogrupę osobnika z kurhanu scytyjskiego? Ona była błędnie podana w jakiejś pracy naukowej? W jakiej?
        4. Niestety też sobie zadaję pytanie co w tych zespołach naukowych robią polscy naukowcy? Może ich zadaniem jest sabotowanie tych prac, aby nie wyszła prawda o prawdziwym pochodzeniu Słowian? Może dbają, aby kariery allochtonicznych turboprypeciów nie padły z hukiem, lecz aby trwały jak najdłużej w błogim staroniemieckim status quo?

        • Ad 2) Cytat w moim tłumaczeniu z: „The genomic ancestry of the Scandinavian Battle Axe Culture people and their relation to the broader Corded Ware horizon”, Helena Malmström et al., 2019. Pdf do ściągnięcia po kliknięciu w wyniki wyszukiwania: The genomic ancestry of the Scandinavian Battle Axe …rs.figshare.com
          Ad 3) Mowa o rewizji zespołu y-full danych z pracy „Ancient genomes suggest the eastern Pontic-Caspian steppe as the source of western Iron Age nomads”, Maja Krzewińska et al.:
          https://docs.google.com/spreadsheets/d/1bnVJujBs_bQu_dqSVi_dSXUuz9gNIYFX_XlqRrz92mo/htmlview
          od scy193*

          • Swego czasu forumowicze z histmaga wychwalali tą panią Maję Krzewińską. Ja nie mam na jej temat zdania. Natomiast daje się zauważyć, że z tym co Pan napisał, pani Maja jest współautorką błędnej analizy próbki Scyty z kurhanu (na niekorzyść R1a) . Poza tym pani Maja jest współautorką pracy Anny Linderholm et al., w której też dopuszczono się nadużycia (vel manipulacji) na niekorzyść hg R1a i dodatkowo nie porównano w tej pracy kopalnych próbek z terenu Polski ze współczesną populacja Polski. Dla pani Mai i jej koleżanek i kolegów ważniejsze było podobieństwo dawnych mieszkańców Polski do Druzów i Żydów gruzińskich. Szkoda, że nie zbadano ich podobieństwa do Marsjan i Ewoków z księżyca planety Endor. Myślę, że te dane wniosłyby bardzo wiele istotnych informacji do kwestii pochodzenia Słowian 😉 Pani Maja niestety nie wyrabia sobie reklamy i tym samym nazwiska takimi wpadkami.
            Na koniec pytanie: zalinkował Pan tabelę y-full z próbkami. Czy kolumna G z tej tabeli to próbki podane w pracy naukowej (pracach naukowych)? Czy kolumna H oraz I to próbki zweryfikowane i podane przez y-full? Dobrze to rozumuję?

          • H, I to korekty y-full. Przy okazji proszę zwrócić uwagę na próbki tem002, tem003 i cim357…

          • Panie Macieju, maila takiej treści dziś dostałem (mam zgodę na publikację, ale część zdań wyciąłem):
            „Czytam właśnie dyskusję rudaweb nt. manipulacji badaniami. Niestety parę lat temu sugerowałem to w stosunku do polskich badaczy, w tym zespołu Figlerowicza… Natomiast na bieżąco jestem przy badaniach nad kulturą wendelską i Wikingów. Oczywiście Wikingów rozumie się jako typowych Nordyków. No i z tą typowością jest chyba więcej przekrętów niż to, co opisujecie w przypadku CWC.
            Chodzi zarówno obadania hg (kulminacją z jaką się ostatnio zetknąłem to opis stanowiska w hr. Wirral w Anglii, gdzie niemal połowa populacji do dziś ma R1a, topomastyka jasno wskazuje na pochodzenie słowiańskie od IX-X w, ale z uporem maniaka twierdzi się byli to Nordycy), jak i badania archeologiczne. No i prym wiodą tu „polscy” (czy jak ich zwać tacy jak: …. [tu ja AL wykropkowałem nazwiska]” badacze na grantach zachodnich, wykładający na uczelniach w Niemczech i Skandynawii, którzy ewidentnie słowiańskie lub wschodnie znaleziska przemilczają lub interpretują na siłę jako nordyckie. Ilość przekłamań jest ogromna. Sam rozumiesz co by się stało gdyby gruchnęła wieść że kultura ta [Wikingów] powstała pod wpływem słowiańskim (Połabianie, Wendowie) i bałtyjskim, a Nordycy byli tam wyrobnikami. To już upadłaby nie lada ikona”…

          • O Wikingach czyli Wieśniakach.
            Wystarczy przyjrzeć się haplo Islandii i poczytać ich mity o Nordikach czyli Hordykach.

          • Współcześnie etymologie językową pojęcia wikingowie poszukuje się na różne sposoby.
            Najbardziej popularnym jest nawiązanie do nordyckiego słowa wyprawy zbójeckiej, itp.
            Mało kto zauważa, że mianem Wiki ‚ich określano jeszcze w XII wydzielone getta/osady na Słowian Połabskich skolonizowanych przez Sasów i Duńczyków. Co wskazywałoby na rozumienie tego słowa jako wyjęci spod prawa, wyrzutki, itp.

          • Dziękuję, potwierdza generalnie R1a + I2a + R1b. Z tym, że przy drugiej próbce z Obłaczkowa kłania się wspomniana już Malmström et al.: „RISE1 […] Przedstawiają tego osobnika jako molekularnie określonego mężczyznę, który należy do haplogrupy chromosomowej Y (hg) R1b […], podczas gdy nasze wyniki pokazują, że ta osoba jest kobietą, noszącą profil mtDNA hg U3a”.

        • Ciekawe wieści o Vikingach dla mnie jako laika. Możecie panowie rozwinąć tezę o słowiańskości Vikingów ?

          • to bardzo złożona i długa opowieść więc pokrótce:
            1. wskazują na to badania archeogenetyczne, proszę wpisać pochówki łodziowe i badania hg. Ciekawostką jest to na co wskazał Adrian, że w wielu tych badaniach, w metodyce, nie uwzględnia się współczesnej populacji Polaków, więc badania wskazują podobieństwo znacznej części osób z pochówków np. do wykazywanych w metodyce Białorusinów. Tłumaczenia „mądrych głów”, specjalistów od Wikingów (bez nazwisk) jest taka, że to pewnie kupcy słowiańscy się zabłąkali…
            Ilość R1a i I2 w pochówkach „wikińskich” sięga od 20 do 80%
            2. badania archeogentyczne współczesnych populacji Danii, Norwegii, Islandii, Szwecji, niektórych obszarów (podbijanej przez Wikingów Anglii) wykazują bardzo duży odsetek R1a
            powyższe potwierdzają genealogie królewskich rodów wikińskich.
            3. badania archeologiczne, np. z najbardziej słynnego pochówku łodziowego w Oseberg, ale nie tylko wskazują na liczne wschodnie artefakty. Badania archeologiczne wskazują, że w IX-XI wieku całe południe Szwecji usiane było artefaktami (ceramika itp) typowo słowiańskimi, tłumaczenie „specjalistów” jest takie, że sobie Wikingowie ściągnęli słowiańskich garncarzy…
            w licznych pochówkach znaleźć można setki jeśli nie tysiące znalezisk o typowo wschodniej (Ariowie) i słowiańskiej proweniencji, a którym na siłę wymyśla się znaczenia „nordyckie”. Przykład to tzw. igielniki, różdżki metalowe, itd.
            3. Topomastyka terenów z południowej Danii, Szwecji, Norwegii czy wspomnianych obszarów w Anglii wskazuje na typowo słowiańskie pochodzenie.
            4. Mitologia Nordycka (to temat rzeka) zawiera zarówno w treściach sag nawiązania, do pochodzenia ze wschodu (badał to pod koniec swojego życia T. Hayerdal, za co został zapluty przez swoich rodaków). w treściach sag i Eddy znaleźć można ogromną ilość nawiązań do wierzeń słowiańskich, bałtyjskich, wschodnich. Potwierdza to słownictwo niektórych rytuałów typowo słowiańskie.
            5. Demografia Skandynawia była we wczesnym średniowieczu i czasach rzymskich bardzo słabo zaludniona, zasadniczo nie było miast. w tym czasie Połabie było jednym z najludniejszych regionów Europy, miało jedne z największych miast i portów. I nagle jak z kapelusza wyskakują Wikingowie, którzy tworzą porty na terenach południowej (o dziwo, czemu nie zachodniej) Skandynawii i na terenach bałtyjskich i dominują silniejsze od siebie i potężniejsze gospodarczo etnosy? kto ma w to uwierzyć?
            itd.itd. to ogromny materiał, który wymaga dogłębnego badania na nowo.

          • PS
            nawiązując do naszej książki:
            przykład to kult wilka i tzw. Berserekowie, kult wilka i przemiany w wilka (jako element rytuału inicjacyjnego młodych wojowników) ma typowo wschodnie korzenie. Potwierdzają to zarówno zapiski historyczne, jak również kultura ludowa. Tego typu elementów brak w Skandynawii i Europie Zachodniej, gdzie jak już występują wyspowo i często mają późniejsza (późne średniowiecze i później) pochodzenie.

          • Dziękuję Panie Poray. Ktoś z niezależnych specjalistów może by się pokusił o jakieś dobre, książkowe opracowanie tematu. Z pewnością da sie to wydać w całkiem niezłym nakładzie

          • Może cytat z Kroniki Wielkopolskiej (XIV w.): „Słowianie bowiem mają zwyczaj miasta nazywać wiki. „Vicus” bowiem w słowiańskim oznacza właściwie miasto, w którym odbywa się targ. Nigdy nie mówią „ idźmy do miasta”, lecz „chodźmy do wieku”. I w ten sposób.” str. 54 tłumaczenia K. Abgarowicza

        • Panie Adrianie, przyczyna szukania pokrewieństwa z żydami wszelkiej maści, jest chyba oczywiste. Wystarczy przypomnieć „Rzeczpospolitą przyjaciół” i „Pokażcie mi Polaka który nie ma choćby najmniejszej domieszki krwi żydowskiej”. Niestety nauka, a raczej „nauka” nie pada daleko od polityki. Zarówno jeśli idzie o pomniejszanie obecności Słowian na tzw. zachodzie, jak i ewentualnie innye dziwne plany na przyszłość. Ale to temat raczej na fora geopolityczne.

  5. @Autor
    „Do tego genotypu prapolskiego możemy dodać też haplogrupę I2a”
    1/ N47, N49 PCA nr: 1 (Fernanes, 2018):
    https://www.nature.com/articles/s41598-018-33067-w/figures/2
    2/ I7272 PCA nr: 2 (Davidsky: 2018/03 awesome-substructure-within-czech )
    https://3.bp.blogspot.com/-AjnLMeD-26g/Xc0vW2DY0SI/AAAAAAAAIa0/6z2aQm2FuNMXwtl3ZzVeLoK_IdG5E_vVwCLcBGAsYHQ/s1600/PCA_of_ancient_West_Eurasia_CWC_Czech.png

    Dziwne, że jedni wyglądają jakby „wczoraj” przyszli ze stepów (N47,N49) i pasują do klastra z PCA od Dawidzkiego (tego gdzie R1a w CWC i I6561, zaś synek z Czech jakby urodził się w GAC (klaster z BKG i TRB u Fernandes’a?

    Polecam jeszcze próbkę z Gustorzyna Poland EBA= N17 (inne obrazowanie PCA jest tu: http://eurogenes.blogspot.com/2017/01/r1a-z280-from-early-bronze-age-northern.html )

    Kto i skąd pochodzi ?
    ==============
    A tu ( „na głowie postawione”) obrazowanie z BB R1b-M269 – A.Linderholm 2020:
    https://www.nature.com/articles/s41598-020-63138-w/figures/3

    dla porównania, nie widać że to dwie różne populacje: BB i CWC?
    =============
    a tu Aesch25 (Furtwängler, 2020), to ten odstający poniżej CWC?
    https://www.nature.com/articles/s41467-020-15560-x/figures/1

    na eurogenes widać jak zwykle lepiej: MX265 = R1a-M458 oraz Aesch25 (=R1b-M269)
    https://4.bp.blogspot.com/-_VplGrtf1hk/XqD5vRPKIiI/AAAAAAAAI1s/pZ8_9vOMwNUSnn-jJ6CjPePzzsWPPRxHQCLcBGAsYHQ/s1600/Swiss_Plateau_PCA_scaled.png

    Kolesie ze szwajcarskiej CWC to I2!
    ( tutaj całość: http://eurogenes.blogspot.com/2020/04/aesch25.html )

    pzdr

  6. Trawestując pewnego genetyka rosyjskiego Olega Bałanowskiego (wspomina o tym m.in. ks. St.Pietrzak), który swego czasu wskazał Odro-Wiśle (Polskę) jako ojczyznę Prasłowian można teraz powiedzieć: „Podrap Europejczyka…, a znajdziesz Polaka”.
    Pozdrawiam i serdecznie dziękuje za kolejny „searching the latest results”!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *