Vlasac przy Virze

Genetycznie najbliżsi dzisiejszymi Europejczykom północno-wschodnim. Z wyróżniającymi wierzeniami, wyprzedzającymi inne społeczności, a typowymi dla późniejszych wieletysiącletnich obrzędów Słowian. Łowcy-zbieracze, którzy pierwsi stworzyli wspólną cywilizację z udziałem najwcześniejszych rolników Starego Kontynentu. Bezpośredni przodkowie twórców najstarszego pisma ludzkiej cywilizacji. Mieszkańcy przedmieścia pierwszej europejskiej aglomeracji. Spoczęli na cmentarzysku we Vlasac pod Lepenskim Virem. Odnalezieni dzięki wielkiej budowie minionego systemu.

Dla tysiącleci bez źródeł pisanych, podstawowy sygnał co do kierunku poszukiwań kolebki słowiańskiej daje archeologia, a ściślej jej ustalenia w zakresie obrządków pogrzebowych. Tu przypadek stanowiska z serbskiego Vlasac nad Dunajem jest wzorcowy. W pracy “Mesolithic cremations as elements of secondary mortuary rites at Vlasac (Serbia)” z 2009 r., Duszan Borić zestawił zbadane przez archeologów pochówki z tej naddunajskiej osady. Okazało sie, że miały one największy stwierdzony dotąd w mezolicie udział grobów ciałopalnych. Na 23. stanowiskach ogółem zidentyfikowano 9 przypadków kremacji. Borić zauważył ponadto, że niektóre elementy tego samego rytuału grobowego mogą dotyczyć cmentarzysk Lepenskiego Viru i Hajduckiej Vodenicy w Żelaznych Wrotach. To przełomowy odcinek doliny Dunaju, oddzielający Karpaty i Góry Wschodnioserbskie. Obecnie jest granicą między Rumunią a Serbią. W latach 1964–72 zbudowano tu wielką hydroelektrownię, a wcześniej rozpoczęto badania archeologiczne, które odkryły najstarszą cywilizację Europy. Zadziałał tu podobny czynnik, jak w polskich badaniach autostradowych, co rodzi pytanie o reprezentatywność obecnego obrazu dziejów europejskich sprzed tysięcy lat. Pozostańmy jednak w ramach tego co dotąd znaleziono i niewątpliwie zbadano. W innym przypadku z jakimikolwiek wnioskami musielibyśmy czekać do końca świata, a może i wiele dni po nim.

Borić pisze, że fascynująca jest późniejsza trwałość praktyk ciałopalnych, które upowszechniły się w neolicie pośród rolniczych kultur znad Dunaju. Dodam, że obszar pierwotny występowania tego obrzędu sięgał po Bałtyk. Najnowsze badania wskazują, że kultura Lepenskiego Viru ukształtowała się najpóźniej w 7 200 r. p.n.e. i trwała do 6 000 r. p.n.e. W kolejnym tysiącleciu stała się podkładem do rozwoju kultur starczewskich i pochodnych, jak ceramiki wstęgowej rytej w Europie środkowej i zachodniej czy tripolskiej we wschodniej. Jednak wcześniej, bo w latach 6 300–6 000 p.n.e., zaczęto wznosić nad Dunajem regularne budynki na planie trapezu i monumentalne rzeźby. Te okolice były optymalnym miejscem dla wczesnych osiedli ludzkich, ponieważ zapewniały naturalną ochronę przed wezbraniami rzeki i bardzo żyzną ziemię. Stanowisko uznano za dobry przykład harmonii architektury i przyrody. Odkryto tu unikatowe, potężne rzeźby kamienne w formie wykonanych z otoczaków głów ludzkich. Znaleziska te uważane są za pierwszy w sztuce europejskiej przykład rzeźby monumentalnej. Zespół Lepenskiego Viru składał się z jednej dużej osady z dziesięcioma wioskami satelitarnymi, wśród których była osada Vlasac. Ze względu na to, że zespół osadniczy był zaplanowany przestrzennie i posiadał zorganizowane społeczeństwo, architekt Hristivoje Pavlović nazwał Lepenski Vir „pierwszym miastem w Europie”.

Vlasac był więc jednym z “przedmieść” tej aglomeracji. Próbki kopalnego DNA z miejscowego cmentarzyska przeanalizowała w swojej dysertacji „Palaeogenomic and Biostatistical Analysis of Ancient DNA Data from Mesolithic and Neolithic Skeletal Remains” Zuzana Hofmanova w 2016 r. Stwierdziła, że próbki z Vlasac, datowane na 7 400–6 200 p.n.e. wykazują podobieństwo do genotypów dzisiejszych populacji znad środkowego Dunaju. Jednak szczególnie populacje z północnej i wschodniej Europy – Litwini, Estończycy, Orkadyjczycy, Finowie i Białorusini – wykazują najwyższe podobieństwo. Hofmanova nie uwzględniła w swoich analizach np. populacji polskiej, ale biorąc pod uwagę jej autosomalną bliskość z litewską – uznaną za najbliższą mezolitycznemu Vlasac, to współcześni mieszkańcy Polski są zapewne równie bliscy tym Naddunajczykom co Litwini. Wśród mezolitycznych haplogrup męskich z Vlasac wyodrębniono R1 oraz I2, a dla próbki 37. wskazano R1b. Natomiast w żeńskich haplogrupach przeważały U5a i U5b. Wszystko to geny typowe dla północnoeuropejskich łowców-zbieraczy co najmniej od paleolitu.

O ile U5 nie da nam większej orientacji w przypuszczalnym etnosie jego nosicieli, to zarówno mutacje R1, jak I2 są charakterystyczne dla ogólnie etnosów indoeuropejskich, a zwłaszcza słowiańskich. Oczywiście dla bliższej identyfikacji należałoby poznać subklady tych haplogrup. Jednak stan zachowania tak starych próbek najczęściej uniemożliwia uzyskanie potrzebnej dokładności. Do tego zastosowanie różnych populacji porównawczych może też mieć znaczenie dla wyniku analiz. Co wskazuje korekta y-full dla wyników badania z „Ancient genomes suggest the eastern Pontic-Caspian steppe as the source of western Iron Age nomads” Maji Krzewińskiej et al. z 2018 r. (https://advances.sciencemag.org/content/4/10/eaat4457). Okazało się, że scy193* wskazany jako niepewny R1b może być R1a, natomiast dwaj inni zakwalifikowani jako R1b to zdaniem y-full E1b oraz I2a! (https://docs.google.com/spreadsheets/d/1bnVJujBs_bQu_dqSVi_dSXUuz9gNIYFX_XlqRrz92mo/htmlview). Niemniej możemy założyć, że ogólny obraz genetyczny z pochówków we Vlasac odpowiada dzisiejszej korelacji R1 i I2 z językami indoeuropejskimi (a w mutacjach R1a i I2a ze współczesnymi słowiańskimi, zaś w przypadku R1b z italoceltyckimi).

Omawiamy oczywiście próbki z grobów inhumacyjnych, bowiem ciałopalenie niszczy DNA. Analizy dotyczą więc tych członków społeczności, którzy nie kultywowali kremacji. To kolejny przyczynek do niskiej reprezentatwyności próbek kopalnych, oprócz wspomnianych generalnie interwencyjnych i wyrywkowych wykopalisk archeologicznych w naszej części kontynentu. Tymczasem ciałopalenie to wybitny wyróżnik etnosów słowiańskich przez całe tysiąclecia. Nie protoceltyckich, semickich, stepowych czy innych. Polska archeolog, Karolina Bugajska w pracy „Obrządek pogrzebowy łowców-zbieraczy epoki kamienia w południowej Skandynawii i na Niżu Środkowoeuropejskim” omawia jedne z najstarszych mogił ciałopalnych w Europie. Bugajska ustaliła, że „pochówki ciałopalne pojawiają się już w najstarszym mezolicie, na co wskazują datowania 14c pochówków z Mszana w Polsce (8890 ±180 bp– 8100 ±70 bp) oraz z Hammelev (8980 ±80 bp, 8760 ±37 bp) w Danii (tab. 9). Na środkowy mezolit można datować przynajmniej pięć ciałopalnych grobów: Coswig (7920 ±45 bp) w Niemczech, Pomorsko (7740 ±100 bp) w Polsce”. Nadbałtyckie pochówki ciałopalne z mezolitu w większości są pochówkami wtórnymi, tzn. kremacja odbywała się poza jamą grobową, do której złożono już wybrane, przepalone szczątki ludzkie. W tym wczesnym okresie ziemie polskie wyróżniają się większym natężeniem tego obrządku, bo u nas taki charakter ma 25 proc. mogił. Jednak, jak już przytoczyliśmy, we Vlasac ten współczynnik przekraczał znacznie 30 proc. Dla lepszego umiejscowienia tych cmentarzysk ciałopalnych w czasie warto przełożyc termin ‘bp’ na ‘przed naszymi czasami’ i porównać z określeniem ‘p.n.e.’ (przed naszą erą), czyli od ‘bp’ należy odjąć 2 tysiące lat. Otrzymamy więc: Dania – ok. 6 900-6 700 lat p.n.e., Polska – ok. 6 800-6 100, Serbia – 7 400-6 200 p.n.e. Tak więc, cmentarzysko we Vlasac, jeśli nie jest starszym zabytkiem rytuału kremacyjnego, to co najmniej współczesnym z Mszanem i Hammelev. W efekcie – Jutlandia, Żelazne Wrota i Pojezierze Brodnickie to wyraźne punkty wyznaczające obszar stwierdzonego najstarszego, powszechnego i świadomego obrzędu ciałopalenia w ludzkiej historii. Pojedyncze mezolityczne pochówki zaliczane niekiedy do kremacyjnych mamy też z Francji (1) i greckiego Peloponezu (2 pochówki z jaskini Franchthi wśrod 7. ogółem datowanych na ok. 7,5 tys. lat p.n.e., w których jednak szczątki wykazują cechy przypadkowego spalenia się długo po pogrzebie inhumacyjnym – w: “Mesolithic mortuary ritual at Franchthi Cave, Greece”, Tracey Cullen).

Niewątpliwie w mezolitycznym Vlasac mamy symptomatyczne zestawienie – męskie haplogrupy R1 i I2, żeńskie U5 oraz zbieżność autosomalna ze współczesnymi Bałtami i Słowianami, nakładające się na wysoką częstotliwość obrzędu ciałopalenia.

Społeczność Vlasac w 8 tys. p.n.e. była łowiecka. Niebagatelną rolę odgrywała zasobna w ryby wielka rzeka, czyli Dunaj. W ostatnich stuleciach 7 tys. p.n.e. zaczynają się w tej okolicy osiedlać rolnicy pochodzący z Anatolii. Ich ślad genetyczny odcisnął się zwłaszcza w centrum ośrodka, czyli w samej osadzie Lepenski Vir. Hofmanova podała, że na cmentarzysku w tej miejscowości zidentyfikowano pojawienie się mtDNA w mutacjach H (dziś najczęstsza wśród Europejek, pochodząca z zachodniego Iranu), zaś G2 w Y-DNA (też pierwszych rolników anatolijskich, powstała na południowym Kaukazie – zapewne “ormiańska” G2a). W tym rejonie pod koniec 7 tys. p.n.e. dochodzi więc do spotkania przybyszy (anatolijskich rolników) z tubylcami (europejskimi łowcami). Pierwsi mieli wnieść do powstającej społeczności m.in. kult Wielkiej Matki, drudzy obrzęd ciałopalenia. Intrygującym dziedzictwem Lepenskiego Viru są symbole, uznane przez Radivoje Pesicia za protopismo, które jego zdaniem wpłynęło na powstanie alfabetu winczańskiego. Powstała nad Dunajem pierwsza rolnicza kultura w sercu kontynentu została nazwana starczewską, często określana jest łącznie jako kompleks Starčevo-Körös-Criş. Pojawiła się w rejonie dzisiejszego Belgradu ok. 6 200 lat p.n.e. Poprzez kulturę Vinča, od końca 7 tys. p.n.e. rozprzestrzenia się na całe Bałkany. Koniec kultury winczańskiej (ok. 4 500 p.n.e.) wypada w trakcie trwającej już od stuleci pierwszej epoki miedzi na Bałkanach (i na świecie). W dotychczas zbadanych szczątkach z cmentarzysk tej epoki nie mamy R1a i następuje regres ogólnie R1, przy równoczesnym rozwijaniu się rytuału kremacyjnego, a więc wysokiej liczbie “ciemnej”, czyli pochówków, z których nie można wydobyć DNA. Pamiętajmy przy tym, że właśnie mezolityczne R1 towarzyszyło grobom ciałopalnym europejskiego mezolitu.

Próbą ominięcia wspomnianej liczby “ciemnej” mogą być analizy autosomalnego DNA, czyli zawierającego pełny genotyp łacznie z danymi o pokrewieństwie między społecznościami i w ich ramach. Jednak to metoda podatna na manipulacje w doborze próbek porównawczych. Nie tylko praca Hofmanovej obrazuje tę wadę. Przyjęty przez nią brak populacji porównawczej z Polski, a uwzględnienie bliskiej jej litewskiej daje największą zbieżność Vlasac z Litwą. Jednocześnie wiadomo, że współcześni Polacy i Bałtowie są sobie najbliżsi autosomalnie. Jednak w wyniku wspomnianego doboru próbek rezultatem jest wskazanie najwyższej zbieżności mezolitycznego Vlasac ze współczesną Litwą i brak jakichkolwiek związków z dzisiejszymi Polakami, co jest nielogiczne, ale takie wnioski końcowe przynosi praca naukowa i taki przekaz idzie w świat. Bardziej wiarygodna jest w tym zakresie genetyka populacyjna, która analizuje, cofając się w czasie, współczesne genomy. Tu mamy prace zespołu Petera Underhilla, który umieścił R1a w paleolitycznej Europie Środkowej i najstarsze mikroślady tej haplogrupy na naszym kontynencie stwierdził w Polsce, Słowacji i na Krecie. Metoda ta omija rafy arbitralnego doboru próbek oraz efekty ciałopalenia. Co chyba ważniejsze – pozwala zminimalizować brak przebadanych próbek kopalnych, co jest wybitną luką w archeologicznym obrazie zwłaszcza Polski.

W czasach pierwszego wytopu miedzi i wykuwania z niej narzędzi i biżuterii miała powstać najstarsza zachowana baśń indoeuropejska/słowiańska. Bajka o “Kowalu i diable” została wskazana za pierwszą opowieść Praindoeuropejczyków (Prasłowian) przez brytyjsko-portugalską parę naukowców Jamshida Tehrani i Sarę Graça da Silva. W datowaniu historii językowego drzewa indoeuropejskiego oparli się na ustaleniach pracy Remco Bouckaerta et al: “Mapping the Origins and Expansion of the Indo-European Language Family”, dokonanych w oparciu o bayesowską analizę filogenetyczną, która zastosowana została także do analizy bajek. Wedle tych ustaleń język praindoeuropejski datowany jest na ok. 7 500 lat, a jego rozpad na części azjatycką i europejską na ok. 7 000. Również metody statystyczne pozwoliły ustalić, że wśród setek przeanalizowanych baśni indoeuropejskich najwyższe prawdopodobieństwo pierwszeństwa zachodzi dla bajki ATU 330, tytułowanej najczęściej jako “Kowal i diabeł”. Ta opowieść musiała więc zostać stworzona ok. 7 000 lat temu, czyli dokładnie w czasach, w których ludzkość po raz pierwszy opanowała pozyskiwanie metalu. Do tego w Europie naddunajskiej, czyli tam gdzie narodził się fach kowala.

Przypomnijmy, że zdaniem paleolingwisty Mario Alinei’ego, prasłowiańskie terytorium w Europie rozciągało się od ustąpienia lodowca (11 000 – 7 000 lat p.n.e.) w formie trójkąta: południowy kąt odpowiada dzisiejszej Macedonii, zachodni – północnej Dalmacji, a północny – południowej Polsce. Wschodnia granica paleolitycznej Słowiańszczyzny biegła brzegiem Morza Czarnego aż do Ukrainy. Według włosko-holenderskiego językoznawcy, znaleziska archeologiczne potwierdzają wyniki jego badań lingwistycznych, dzięki którym wyodrębnił najstarszą ojczyznę Słowian. Ustala początek słowiańskich kultur rolniczych, jako pierwszych w Europie, na 7 tysiąclecie p.n.e.. Następnie spostrzega początki różnicowania się Słowiańszczyzny w okresie ekspansji kultur naddunajskich. Kultury ceramiki wstęgowej rytej i lendzielska w środku kontynentu dają początek procesów tworzenia języków zachodniosłowiańskich, natomiast osadnicy kultury tripolskiej slawizują łowieckie kultury na północ od Morza Czarnego, dając początek wschodniej prowincji Słowiańszczyzny (od kultury bugo-dniestrzańskiej poprzez Sredny Stog itd.). Z obszaru tej ostatniej ruszy później, zawierająca też cechy “polskiej” kultury ceramik amfor kulistych, migracja na Wschód i zakończy się w Indiach. Nakładając na ten obraz obliczenia zespołu Bouckaerta, który wyodrębnienie się linii europejskiej oraz azjatyckiej wskazał na ok. 7 tys. lat temu, uzyskujemy ich potwierdzenie w obrazie archeologicznym, a więc w czasie ekspansji kultur naddunajskich na Zachód i Wschód. Tylko nazwy gałęzi językowych “europejska” i “azjatycka”, zgodnie z postulatem Alinei’ego można zastąpić – “zachodniosłowiańską” i “wschodniosłowiańską”. Naddunajscy rolnicy (których pozostali na Bałkanach przodkowie zapoczątkują Słowiańszczyznę Południową) wkraczają na Ukrainę ok. 5 800 r. p.n.e., zaś na Niż Polski dwa wieki później. Potwierdzają ten obraz słowa Jana Długosza: „Gdy Pannońskie dziedziny przez spółmieszkanie krajowców [I2+R1+U5] z przybyszami [G2+H itd.] w jednę całość się zrosły, i liczne pozakładano w nich miasta i osady, naprzód zawiść wzajemna […] i żądza sporów, a potem jawno zaboje i wojny o granice powiatów, osad i miast, nie raz krwią bratnią i rodzinną zbroczyły ziemię. Do takiej bowiem wzrośli byli mnogości i liczby, że kraje, które posiadali, zdały im się już za ciasne. […] Dwaj tedy synowie Jana, wnuka Jafetowego, Lech i Czech, […] chcąc i obecnie i na przyszłość uchronić się przygód z wzajemnego powaśnienia wyniknąć mogących, zgodną radą i namową postanowili opuścić swoje gniazdo pierwotne, […] posunęli się do sąsiednich i bliższych krain ku zachodowi; wiedzieli bowiem, że wschodnie strony innemi narodami były już [od dwóch wieków] licznie nasiadłe.”

Tak oto współczesna nauka i zawarta w kronikach tradycja narodu zbiegły się nad brzegiem Dunaju. Kolejne przemyślenia o etnogenzie słowiańskiej opublikuję kiedy znajdą się istotne i bezsprzeczne nowe dowody genetyczne czy/i paleolingwistyczne. To zaś co wymaga rozwinięcia zamierzam przekazać w formie drukowanej.

Na zdjęciu widok pawilonu przykrywającego stanowisko Lepenski Vir w Żelaznych Wrotach na Dunaju, fot. Dekanski/wikimedia.org

RudaWeb

Komentarze: 72

  1. Witam!

    Badanie odrzucasz/ przyjmujesz?

    „The genetic prehistory of the Baltic Sea region” 2018, Mittnik i wsp.
    tłumaczy gt

    „Przejście od późnego (ostatecznego) neolitu do wczesnej epoki brązu (LNBA) jest postrzegane jako znaczący okres transformacyjny w prehistorii europejskiej, któremu towarzyszą zmiany zwyczajów pogrzebowych, technologii i sposobu życia, a także tworzenie nowych międzykontynentalnych sieci kontaktów widoczne podczas powstawania paneuropejskiego kompleksu wyrobów sznurowych (CWC, ok. 2900–2300 cal p.n.e.) w Europie Środkowej i północno-wschodniej”

    „Widzimy dalszy ruch ludności do regionów otaczających Morze Bałtyckie wraz z CWC w późnym neolicie, któremu towarzyszyły pierwsze dowody ekstensywnej hodowli zwierząt we wschodnim Bałtyku 15. Obecność przodków ze Stepu Pontyjsko-Kaspijskiego wśród bałtyckich osobników CWC bez komponentu genetycznego od północno-zachodnich rolników neolitycznych w Anatolii musi być spowodowana bezpośrednią migracją pasterskich stepów, którzy nie wychowali tego pochodzenia w Europie Środkowej. Sugeruje import nowej gospodarki przez przybywającą populację stepową, niezależną od społeczności rolniczych, które zostały już założone na południu i zachodzie Morza Bałtyckiego. Obecność bezpośrednich kontaktów ze stepem może stanowić wsparcie dla modelu językowego, w którym wczesne rozgałęzienie języka bałto-słowiańskiego wywodzi się z języka praindoeuropejskiego, dla którego step zachodniej Eurazji zaproponowano jako ojczyznę”

    Północna droga nie istnieje, R1a to nie EHG, step pontyjsko-kaspijski to nie miejsce narodzin języka PIE=PS – wystarczy tylko zanegować sens cytowanego badania i już …

    • Badanie kontra badanie. M.I.Czuchrajewa pod kierunkiem O.Bałanowskiego napisała pracę doktorską, w której opracowała listę markerów genetycznych najbardziej wspólnych dla krajów indoeuropejskich i sąsiednich, które w miejscu najliczniejszego występowania powinny wskazać praojczyznę PIE. Ponieważ powstała mapa nieklarowna, odrzuciła markery „krajów sąsiednich”, czyli spoza granic języków IE. Markery z samych krajów języków IE wskazały ojczyznę, uwidocznioną na mapie:
      http://www.tropie.tarnow.opoka.org.pl/images/czuchrajewa.pie.jpg
      Z tej mapy wynika, że kolebka PIE znajdowała się nad Bałtykiem między Warmią i Łotwą. Stepy między dolnym Dnieprem a Wołgą wykazały się mniejszą liczbą markerów niż Białoruś, Polska, Niemcy, Dania, wschodnia Francja, a nawet Andaluzja i wschodnia Anglia oraz środkowy Iran. Oczywiście można i ten wniosek podważać, ale to kolejne badanie, które kolebkę PIE przesuwa znad M. Czarnego nad Bałtyk. Ja osobiście widzę tę kolebkę w Trójmorzu, jak np. Alinei, czyli bliżej środka Europy niż jej wschodnich rubieży.

      • 1/ „Zgubiłem” link do cytowanego opracowania A.Mittnik, naprawiam błąd:
        https://www.nature.com/articles/s41467-018-02825-9

        2/ Rozumiem, że praca Czuchrajewej jest oparta o współczesne DNA, mylę się?

        Wielokrotnie będę musiał w przyszłości to powtórzyć: nie można wnioskami opartymi o współczesne DNA dyskutować z archeogenetyką, bo to historia, która miała miejsce kontra współczesne domysły wynikające z przyjętego aparatu badawczego i metodologii.

        3/ A mapa jak mapa (to co widzę ma kiepską jakość): epicentrum pod Kurlandią (na dzisiejszej Litwie) i szeroki pas od stepów Wschodniej Europy aż do Francji. Zupełnie mnie nie przekonuje.

        Mapa zapewne uwzględnia fakt (lub nie – bo nie mogę znaleźć linku do samej pracy doktorskiej), że historycznie (3 tys BC) owe DNA migrowało, a step później stał się jednym wielkim tyglem genetycznym?

        pzdr

        • Praca Czuchrajewej jest oparta o współczesne auDNA i stąd była moja uwagą, że „Oczywiście można i ten wniosek podważać…”. Tak samo można podważać wnioski wysnuwane jedynie z kopalnego aDNA, bo – też wielokrotnie będę musiał do tego wracać – ciałopalenie, powodujące niską reprezentatywność analizowanych genomów poza okresem CWC (notabene też w praktyce nie zbadanym archeogenomicznie dla naszych ziem). Niemniej doktorat Rosjanki to kolejny przyczynek do przesuwania kolebki PIE w kierunku Bałtyku – prace zespołu indyjsko-estońskiego omówiłem w http://rudaweb.pl/index.php/2019/05/26/czeska-ojczyzna-ariow/. To w połączeniu z komentowanym teraz przez Ciebie moim artykułem o Vlasac coraz bardziej przybliża do potwierdzenia teorii Alinei’ego (choć nie bez zastrzeżeń). Co do Twojego stwierdzenia, że „step później stał się jednym wielkim tyglem genetycznym”, to odpowiem: stepy wschodnioeuropejskie były wielkim tyglem demograficznym co najmniej od k. trypolskiej (a pewnie już i od Refugium Ukraińskiego w paleolicie).
          Na zakończenie jeszcze raz powtórzę – nie ma dla stepowej kolebki PIE potwierdzenia w poważnych pracach językoznawców czy antropologów popartych obrazem archeologicznym. Dlatego nie przyjmuję spostrzeżenia z pracy Mittnik o języku praindoeuropejskim, dla którego step zachodniej Eurazji zaproponowano jako ojczyznę. Jedyną przesłanką takiego poglądu jest związek R1a z etnosami indosłowiańskimi – zgoda, że od CWC uchwytny, ale genetyka to tylko jedna z cegieł do zbudowania poprawnej teorii. Ponadto w tym przypadku mocno wyszczerbiona, jak przyznają sami genetycy, bo ciałopalenie, które jest z kolei wybitnym wyróżnikiem etnosów indosłowiańskich.

          • współczesne badania kontra aDNA
            nieoczekiwanie „przybywa” z pomocą, z Australii sam Davidski:

            „Only ancient DNA can resolve where R1a originated.”
            i
            „You can’t challenge this with modern Indian R1a samples, because you don’t know where the ancestral lineages to those modern lineages were a couple of thousand years ago.”

            http://eurogenes.blogspot.com/2019/08/a-surprising-twist-to-shirenzigou.html?showComment=1566084775241#c5756927338003832085

            A uwagi te tyczą się, co chyba rozumie się samo przez się, pochodzenia każdej hg nie tylko R1a.

          • Ok. Tyle, że czekając na „ancient DNA” niewątpliwie dostarczamy stałego zlecenia archeogenomikom (i dobrze), ale w zakresie syntezy historycznej stoimy w miejscu… i tak będziemy kręcili się wokół kolejnych nadinterpretacji typu „massive migration” do końca świata i kilka dni dłużej. Poza tym ja interesuje się etnogenezą, a nie rozwojem genotypów, który jest ważną, ale tylko częścią dociekań historycznych o pochodzeniu ludów. Zresztą wielokrotnie to tłumaczyłem.

          • Ok, rozumiem – i etnogeneza słowiańska, wg Ciebie, mogła przebiegać tylko w jeden możliwy sposób ( i nieważne co mówi nam aDNA)

            Garnki nie mówią i geny również, tylko ludzie …

            Miast jednak poszukiwać ukrytej społeczności R1a w prehistorycznych miejscach i kulturach (szukali również inni lecz u Jamowców), spróbuj czasem dostrzec to co dzieje obok. Nie przeczę, że spalenie to charakterystyczny dla Słowian obrządek, ale jeszcze jest istotny czas, miejsce i kontekst.

            Teoria Yamnaya-CWC- języki IE (wcześniej próbka eneolit Ukraina – I6561 2017, teraz Olalde 2019) padła.
            Sensownym jest twierdzenie, że Sredny Stog II był pre-CWC (nie tylko aDNA, archeologia również). A KCS to rdzeń języków IE w Europie ( i podoba mi się sposób przyjęty przez Dawidzkiego, czyli tylko pewne i potwierdzone w 100% próbki aDNA, żadnych domysłów nad niepewnym materiałem, żadnych pobocznych teorii uzupełniających itd:
            http://eurogenes.blogspot.com/2019/03/map-of-pre-corded-ware-culture-2900-bce.html )

            W zasadzie pewnym jest, że gdzieś na stepach od mezolitu istniała populacja bogata w CHG, i że kultury Sredny Stog, CWC Khvalynsk, Yamnaya wywodzą się od, niesprecyzowanej na chwilę obecną, grupy ludzi mieszkających gdzieś na stepach wschodnioeuropejskich (Kaukaz już nie działa po Wang 2018 „The genetic prehistory of the Greater Caucasus”)
            Z ciekawością obserwowałem jak krok po kroku, internet (Davidski i nie tylko) radzi sobie z tą bałamutnie opisaną pracą, by ostatecznie zanegować jakiekolwiek połączenie wozów i ludzi ze Stepu Maykop z Jamowcami. Step Maykop był strefą buforową pomiędzy Kaukazem a Jamowcami!

            W końcu przebadają aDNA zwierząt domowych w tym koni (na dzień dzisiejszy wiadomo, że współczesny koń to nie Botai i nie Iberia) – to nieuniknione!
            Wiadomo już np. jak w danych czasach rozprzestrzeniała się dżuma. Dojdą zapewne jeszcze inne badania – to nie tylko ludzkie aDNA.

            W pewnym momencie będziesz musiał odrzucić kilka lub kilkanaście tysięcy próbek aDNA (dynamika rozwoju badań!), a wszystkie próbki będą ze sobą połączone jedną, spójną narracją. Wspierać ją będzie archeologia i lingwistyka.

            pzdr

            ps. zobacz proszę tylko na ilość wpisów pod tym tematem:
            http://eurogenes.blogspot.com/2019/08/the-pie-homeland-controversy-august.html
            grubo ponad 500,
            tego się nie da już zatrzymać… a D.Reich mam nadzieję będzie w „epickim gronie” badaczy (znaczy wyłącznie MPI-SHH), którzy będą dalej gaworzyć o migracji ludzi PIE z Jamnej.

          • Jedno jest pewne – że nic obecnie nie jest pewne. Aktualne teorie można oceniać pod kątem ich kompletności. Uważam, że miejsce i czas etnogenezy PIE/PS obecnie najlepiej udokumentowany to Europa pomiędzy Dunajem a Bałtykiem oraz między Łabą a Dnieprem w VII/VI tys. p.n.e. Niestety w próbkach kopalnych widać R1a tylko na wschodniej rubieży tego obszaru, choć szacunki genetyki populacyjnej wskazują na Odrowiśle. I to zastrzeżenie należy przyjmować, podkreślając jednocześnie udokumentowany udział I2 i R1(b?) oraz w mniejszym stopniu J2 czy G2a w centrum tego procesu. Kłopoty z dokładnym określeniem genotypów mogą wynikać nie tylko z ciałopalenia, ale też po prostu ze złego stanu starych próbek. Co przyniesie postęp technologii – oby precyzyjniejsze ustalenia jak najszybciej.

      • Nie mam podstaw by oceniać. Mogę tylko cytować (z pamięci, szukanie odnośników do źródeł zajęło by trochę czasu) nienajlepszą opinię Klyosova (Анато́лий Алексе́евич Клёсов) na temat tandemu Bałanowskich i ich „szkoły”. Czy ta opinia odnosiłaby się także do Czuchrajewej to należałoby o to zapytać samego Klyosova.

  2. Szanownych Komentatorów informuję, że do 12.08.2019 będziemy poza Internetem. Prosimy o wybaczenie opieszałości w moderowaniu aż do tej daty.

    • Przecież, to półprawda. Pani prelegent robi badania u Niemców, więc politycznie poprawne.

  3. jak to jest w ogóle z tym kategoryzowaniem na przeróżne kultury? np znajdują jakiś zabytek i określają, że to była przykładowo „k. łużycka”, ale przecież to jest tylko takie domniemanie, bo ten przedmiot mógł być kupiony, ukradziony, znaleziony, wywalczony, itd.; on wcale nie musiał być wytworzony przez danych ludzi przy których został znaleziony, i nigdzie nie jest powiedziane że danym przedmiotem musieli się posługiwać tylko i wyłącznie ludzie z danej „kultury”

    inaczej znajdowane np. w Polsce monety rzymskie, musiałby znaczyć ,że tutaj była kultura „romańska”, a jak wiemy tak nie było

    dzisiaj na porządku dziennym jest sytuacja, gdzie ludzie korzystają z jakiejś technologii wytworzonej przez kogoś innego, bo akurat jest ona najprzydatniejsza, skąd takie założenie że kiedyś było inaczej?

  4. czy baśń o “Kowalu i diable” należy uznać za najstarszą w PIE to kwestia dyskusyjna. Z pewnością może być jedną ze starszych. Z perspektywy religioznawczej w baśni tej szczególne są dwa aspekty charakterystyczne dla starożytnej ludności Eurazji:
    pierwszy to kowalstwo technicznie sprowadzało się do kucia z żelaza meteorytów, które uważano za święte.
    drugi, że kowalstwo miało charakter sakralny nie tylko ze względu na wykuwanie sakralnych przedmiotów, wykorzystywanych następnie w rytuałach (wspomniane żelazo z meteorytów), ale również na powiązanie kowali z szamanizmem. Aspekt ten zachował się do dziś w szamanizmie syberyjskim.
    Nasilenie tego rodzaju przypowieści występuje w kulturach aryjskich, słowiańskich i ludów pochodnych. U Celtów tego i na Zachodzie Europy wątek ten występuje marginalnie.

    • Jeśli przyjąć że np angielski kowal ,,smith,,to ,,z miedzi,,| robiący| ,to całkiem możliwe że jest to ,, imię,, pierwszych metalurgów rodem z kultur nadunajskich .Wtedy ,,kowal,, byłby rodem z epoki żelaza ,stąd pewnie u Anglików ,,blacksmith ,, .Chyba że baśń o Kowalu i Diable była początkowo baśnią o ,,Zmidzie,,i Diable ? .Tak czy siak…..tak Smith jak i Kowal mają rodowód Prasłowiański /Słowiański .

      • @ Sławek
        Tak Panie Sławku, Praslowianskie nazwanie i w czasach obecnych nazwisko Smit potwierdza Pana teze [wprowadzajac „reke” na dany kraj europejski i klikajac mozna odczytac w okienku w prawym rogu mapy ilosc osob o nazwisku Smit w tym kraju];
        https://forebears.io/surnames/smit
        Nazwisko Smit wystepuje takze w Indiach !.

        Wsrod Slowian koncowka „-a” w nazwisku kiedys byla dodawana do nazwania osoby w celu zazanaczenia jej waznosci, uznania lub powagi tej osoby.

        Nazwisko Smita;
        https://forebears.io/surnames/smita
        wystepuje liczniej w Indiach niz Europie, natomiast zdrobnienie = Smitka, czyli nazwanie syna ojca o nazwisku Smita jako mlodsze, wystepuje w Europie, ale nie w Indiach;
        https://forebears.io/surnames/smitka

        Warto zwrocic uwage na rozwoj jezykow slowianskich i uzywanie „sz” i „ś” zamiast „s”, co pokazuje sekcja „Phonetically Similar Names” na stronach Myheritage/Forebears.

        Przykladem podmiany starszych Praslowianskich nazwan Smit i Smitka, sa mlodsze Praslowianskie i Prapolskie nazwiska [zdecydowanie nie niemieckie !] Szmit i Szmitka [lacznie z nazwiskami obocznymi w – Phone. Similar Names];
        https://forebears.io/surnames/szmit
        https://forebears.io/surnames/szmitka

        Dotyczy to takze nazwiska Slowian z Balkanow – Šmit;
        https://forebears.io/surnames/šmit

        • Smit w Indiach to co najmniej 4tys lat .Uważam że ,,Zmid,, to może być ,,imię,,pierwszych metalurgów…dlaczego ? Miedź można etymologicznie wyprowadzić z miodu ,a i semantycznie pasuje ..ten sam kolor i płynne pod wpływem temperatury .Ten kto pierwszy wytopił miedź nie nazwał jej raczej jakimś abstrakcyjnym słowem ,lecz nazwał ją podobnie jak coś co już znał i miedź mu przypominało .No bo ci co miedź mają ,,z Cypru ,, nie wytropili jej jako pierwsi 🙂 (miedź samodzielnie mogli też wytopić Bałtowie bo nazwali ją varis ) jest jeszcze coś wspólnego między miodem a miedzią ; wosk ..,,zbiornik,, na miód ….oraz ,,wypełniacz ,, glinianej formy ,z wosku robimy porządny kształt przedmiotu jaki chcemy odlać i oblepiamy gliną a następnie wytapiany wosk i zalewamy formę metalem .Jeśli w Indiach jest nazwisko Kowal to rodowód kowala może być dużo starszy niż epoka żelaza …wskazuje na to starogrecki kowal chalkeutes (jak dobrze napisałem ? ale jakoś tak 🙂 ) co można rozumieć jako ,,miedziokuj ,,…..tylko od czego starogrecka miedź >chalkos to tego nikt na tym świecie nie wie 😛 ale my tu wcześniej czy później dowiemy 😉

          • @Sławek
            Dlaczego użył Pan słowo „można”, a nie „należy” lub „trzeba” w zdaniu ” miedź MOŻNA etymologicznie wyprowadzić z miodu” ?
            Czyżby istniały jeszcze inne etymologie słowa „miedź”?
            Dobrze Pan pokombinował z tym ” smithem”.
            A co Pan na to:
            Smith od miedzi
            Copper (miedź po angielsku) od kowala, zważając na to, że po duńsku mamy „kobber”, po hiszpańsku i portugalsku „cobre”, a po francusku „cuivre”? Należy tylko zastosować W > B, i P potraktować jako bezdźwięczną wersję B, zaś R jako wymienne z L, być może nawet jako pierwotne w tym słowie?

          • Pisze można bo wtedy stawiam teze i mam komfort jej niedowodzenia ..no ale niech ktoś spróbuje to obalić 🙂 . ,,Z Cypru ”zgodnie z zasadami rdzeniowania można wyprowadzić kowala ,lecz ja przechodzę nad tym do porządku dziennego bo ; niech se maja miedź z Cypru bo to znaczy że jej nie wytopili jako pierwsi ,i nie pasuje też semantycznie ,inny rodzaj ,,ruchu” …miedź >topnienie i stygnięcie a kowal to jednostajne powtarzane uderzenia . Chociaż kowal uderza w podgrzane plastyczne żelazo …..i bąć tu człowieku mądry 😛

          • Może Cypr to tyle co ,,kopalina,,? I wtedy ich miedź to nie ,,z Cypru,, a ,,kopalina,, ….kuć,, kopać podobne ,,ruchowo,, .A żelazo rozżarzone podobne do miedzi 😀 ….ot chów wsobny

          • @Sławek
            Chalkos
            H’aLKoS
            Dwie sylaby:
            H’aL KoS
            (H’a LKoS, czy H’aLK oS są mało prawdopodobne).

            H’aL
            H'<S
            SaL – z ognia

            KoS
            KoS" – ku cięciu.

            Chalkos – z ognia ku cięciu. ?

          • @PWLRS
            Dość mocno
            KoB
            jest kojarzony z plecieniem, tkaniem dość sztywnych wici, czyli z wyginaniem, gięciem.
            KoB BeR
            znaczyłoby więc „biorący skoble”, „wyginacz”, „trzymający pręt”?. Albo też „gnący niedźwiedź” lub „kopiący w borze”.?

            CoBRe
            jest zbyt podobne do nazwy węża, by „kobanie” (plecienie) nie mogło być bratem „kowania” (kucia).

          • @Stefan .Swego czasu funkcyjny od ciałopaleń >diabeł skremował ciało w piecu razem z rudą miedzi i przez przypadek wytopił miedź ….wszyscy się go pytają co to ? co to ? Odpowiedział ,,to jest z ognia a będzie służyło do cięcia,, 😉 a tak na poważnie skłaniam się do tego że pierwszą miedź wytopiono w piecu przez przypadek podczas jakiegoś ceremoniału .Należy pamiętać że piec i piekło to jeden diabeł .Diabeł to ogień ,kocioł ,smoła ,siarka ,a półprodukt miedziowy to związki siarki z miedzią 🙂 a hel Helios blisko do chal …zatem chalkos to jaknajbardziej może być ,,z ognia do cięcia ,,

          • Miedź występuje również w stanie rodzimym(ródź),jako kopalina,którą można kuć na zimno.Najwięcej w Ameryce(?) i również w Polsce-Świętokrzyskie i Sudety?
            -Brązy to już metalurgia.

          • Ooo rodzima miedź 🙂 i rodzą się nowe możliwości 😀 :jak najbardziej można ją nazwać ,, miód,, nawet pszczoły to nie stado a rodzina (ród >ródź) takiej miedzi nie trza wytapiać wystarczy podgrzać i kuć i tu może być początek kowala więc taką miedź można by też nazwać copper(chociaż copper to może nie tyle co kowal a kopacz ) ,ale ,,miód,, (być może też copper) to przeciwny biegun wytapiacza(diabeł) .Baśń o Kowalu i Diable to może być opowiedziany spór dwóch tradycji metalurgicznych i to opowiedziany z punktu widzenia kowala ,w podaniach z moich stron z tego sporu zawsze zwycięsko wychodzi kowal .Miedź rodzima w dużych ilościach była wydobywana w Ameryce północnej przez ludzi palących swych zmarłych i nagle zostało przerwane jej wydobycie mniej więcej w czasie bitwy pod Dołężą …tylko że po tej bitwie swą pozycję w Europie umocnili ciałopalacze ,więc można założyć że ją wygrali …skoro wygrali to dlaczego ciałopalacze w Ameryce zaprzestali wydobycia miedzi ?a może owi ciałopalacze w okresie bitwy pod Dołężą opanowali technologie wytopu stali i miedź już nie była im tak bardzo potrzebna ? Tylko czy to aby nie zawczesnie ?

          • Miód pierwotnie posiadał „DŹ” zamiast „D”, i wymawiało się to słowo – w przybliżeniu – mióDŹ.
            Bo mamy nie tylko miedź, ale i miedźwiedzia (dzisiejszy niedźwiedź).
            Mamy tu do czynienia z częstym przejściem DZ/DŹ w D/Di, które jest efektem upraszczania wymowy lub trudnością z adaptacja tych głosek.
            Nie tylko miódź przeszło w miód, ale i miedź w meDal, a następnie w meTal.

          • Pozwolisz jednak, że pozostane przy swoim zdaniu – Lachy jako synowie przychodzą z kultury naddunajskiej, co nie oznacza, że Matka była stąd – nie te szlaki – Lima, Lin, granica po której ciezko było stepowcom było chodzić – co dopiero przeżyć. Dopiero napływ żeńskiej części z Vinca, uzupełnia już istniejącą kulturę -już Patria i Matria, ze związkiem Rodowym rozwijała znaną Nam dzisiaj instytucje wielopokoleniową.
            Ale są jeszcze inne równania, które w tym samym czasie ze zmienną klimatyczną rozwijają się równolegle na kładzie Łowców – tak jak napisałeś!

          • Można mieć swoje zdanie ,upodobania ,preferencje itp ….nie można tego swego wszystkiego nikomu narzucać ,,bło kłonicom między ślypia chycić młozno ,, 😉 ….ja pozostanę przy swoim …R1a zaczęło dominować męską populację od epoki brązu ,nastąpiła znaczną wymiana męskich genów bez wymiany kultury ….w liczbach bezwzględnych R1a u nas to około 27% …
            załóżmy czysto hipotetycznie że istnieje taka prawidłowość że R1a na 1000 potomków
            płodzi 501 chłopców i 499 dziewczyn a np R1b odwrotnie i mamy początkowa populację z 10 % udziałem R1a i 90 % R1b to ile by trzeba pokoleń by R1a zdominował R1b ? A może istnieje taka prawidłowość ? nikt tego nie badał ….wiele by to wyjaśniało ……nieważnee kto z nas ma rację ,ważne by dojść do prawdy 🙂

          • Niedźwiedź >nied zwied >(niech) nie dowie (się o miodzie )
            Niedźwiedź >mied zwied >miodnyzwiadowca 😉

          • Nie patrz Sławku ślepo w dane naukowców.
            Prawo Ojca, to prawo Natury – kład Łowcy – zimnolubni, znający się na kamieniu. Potężni mężczyźni, muskularni i otłuszczeni. W prawie Dobór Naturalny i determinant głód, pożywienie – Samica jaki nośnik genetyczny wybierze pośród populacji męskiej – dające szanse na przetrwanie swemu potomstwu =kład Łowców, czy wiecznie uciekający przed drapieżnikiem kład stepowo-pustynny.
            Dwa H’arowie praktykują rytuał porywania kobiet Hen, wyśoko w Góry, tak jak czynił to Nasz Ojciec,teraz najstarsza agma Ojcze Nasz odnosi się do tego kładu i został przekazany przez H’ariów do VED. Córki które z kolei zostały,bo znów mamy determinant ( synów wysyłam, lub wyganiami – znany ze świata zwierząt pośród Ssaków – tak jak czyniły to Samice Maszcza, samice alfa Wilków), Samiec Alfa nie znosił konkurencji narzuconego Prawem Natury prawa do rozmnażania – najsilniejszy, doświadczony – gdyż te geny dawały szanse na przeżycie i rozwój ( nie Ja je tworzyłem, tak działa Natura) – jeśli postawisz cherlaka a obok umięśnionego młodzieńca – każda białka wybierze z pragmatyzmu stepowego – osiłka ( dwa aspekty, osiłek nie grzeszył intelektem i instynktem społecznym, dwa mogła go kontrolować – co zresztą masz w polskich podaniach – gdzie Diabeł nie może tam Babe pośle) a to że kłady babilońskie są wzorowane na Naszej Kulturze Łowców – to sprawdź fakt – światynia babilon – meżczyzna przychodzi i rzuca monete – bierze sobie kobiete do swego domu!
            Ojciec schodzi z Góry! i porywa białki pracujące w Do Linie, Nicy – stąd DoN – naturalny proces – rzeka owija Górę, a Góra rozcina Rzekę.
            Zwróć uwagę na symbole w Egipcie, Waszyngtonie, Watykanie, Paryżu – to obelisk – Solarny symbol – cały Watykan to kult Matki i Ojca, – On został stworzony przez potomków Łowców – na długo nim ktoś słyszał o pustynnych bzdetach! świadczą o tym choćby pozostawione i zatopione wodami cofającego się Lodowca potężne bloki kamienne u podnóża Sardyni – więc Watykan jest zbudowany z surowca z Sardyni – przepraszam Was – ale ktoś to musiał przetaSZCZyć w miejsce Najstarszego Kultu Słonecznego – a jak ja czytam katolickich dyletantów z ich mglistą istnie enigmatyczną wersją wydarzeń – to niestety – przepraszam – Gdzie podziała się logika i prawda, jeśli szerzy się pod pazuchą kłamstwo!
            Mamy Styk 13000 lat tamu – Anatolia – na Północ Łowcy na południu mniejsi stepowcy!
            W nicy Stepowcy próbują odtwarzać i przedstawić wizję bogów z Północy i składają im dary – nasiona, owoce – i prawdopodobnie – co można odebrać niektóre ryty jako Ofiarę – swoje kobiety ( historia o Smokach porywających dziewice) – Jak z perspektywy czasu widać – nie taki Smok straszny, a ich potomstwo nie jest diabelne – co cały czas Polakom to próbują wmawiać pustynni druidzi w chasydzkich kiecach! Wiedzieli że gdzieś dzwon bije – tylko nie wiedzieli gdzie – a zakaz przekraczana limes Dunaju samcom z pustyni utrzymywano bardzo długo i żywy w słowiańskiej kulturze – Limes Sorbicus!

            Poza tym księżniczka w wieży, śpiewająca góra, całe mnóstwo innych markerów kulturowych, społecznych czy wręcz religijnych jako wtórne!

          • Ja sobie doskonale zdaje sprawę że nasze prapoczątki są w zamieszłej przeszłości i wszystko co jest w mitach wydarzyło się w rzeczywistości jedno wcześniej drugie później …jedne mity są wspólne dla większości ludzi inne dla IE a niektóre tylko dla Słowian , lecz może skupmy się na tym od kiedy staliśmy się prasłowianami ….czy w czasach kultur nadunajskich czy od sznurowców …ja uważam że nad Dunajem

          • Miedźwiedź – wie, gdzie jest miód, miodowy zwiadowca.
            Niedźwiedzie mają bardzo dobry węch. Z wielu kilometrów w lesie wyczują jedzenie: padlinę, owoce, także i miód.
            Niedźwiedzia człowiekowi łatwiej wytropić niż pszczoły. ?

          • Sławku, Słowianie – proponuje inną etymologię:
            SO ŁOW YON – Wysoki Swietlisty Łowca – Ludzie polujący w Nocy – SO- ło- WA – jak u POLO – wał-ław – to mu Sa Ła Wa
            Jest wszystko – Ku ogniu, ku cięciu, ku Sola Da Ryć – czyli ku podziałowi!

          • ARIA nasze słowa to przede wszystkim rzeczy i czynności …rzecz …rzec , ta zbieżność nie jest przypadkowa , a i samo słowo ,,słowo,, niesie w sobie zapowiedź pozytywnego działania ,zobowiązania …. dać słowo .SŁOWO >So LO Wo > sieczone palone być …a w zimie wcześniej zamarzniesz niż z głodu umrzesz .Wszak na początku było słowo a słowo było u boga i bogiem było słowo ….słowo to ,,dźwięk ,, ….i teoria wielkiego wybuchu 😉

        • Sławku kopiec – KOP PIEC – nasze dymarki
          ale KOWAL – KOBAL – coś kujnego – skręcać pręty, nie zginąć skręcać – kuć miecze 0 to skręcić pręty, wsadzić do pieca, jąć i bić aby lić, scalić – skała – jaka lawa!
          Jakoś przewija mi się motyw w tych słowach, motyw różnych okresów ale ten sam motyw przewodni:
          BAL, BEL – LEW,
          BRA, BRE – BoRa – Rak lub KOBRA – Krab
          Chalkos – Szala – Waga

          Kosowicz, Kowalski, Kowalczuk, – Sowa i Lew – Lasostepy ok.7500 lat temu.
          Oczywiście, to jest uproszczone – gdyż nie znamy dźwięków pośrednich które były na co dzień w obiegu. Być może dużo z nich zanikło w słowach, trzeba byłoby się przysłuchać dźwiękom natury lasostepu i spróbować odnaleźć brakujące OGniwa!

          • Nasz rodowód tak mniej więcej po kolei ; leśni ludzie stosujący ciałopalenie ,dla których góra i uroczysko to strefy sacrum ,przyswoili idę rolnictwa i zaczęli wypalać lasy pod uprawy ,wynaleźli radło i zaprzęgli do niego woły ,wynaleźli koło i zastosowali je do wozu i toczenia garnków ,wynaleźli piec i wytopili metal .My to egalitarna społeczność demokracji plemiennej z równoprawną pozycją kobiety .A czym jest kurhan ? Czy to nie odzwierciedlenie pochówków na górze ,choćby takiej jak Zbyra w moich stronach gdzie jest megalit rozmachem dorównujący kujawskim piramidom …a jest tu u mnie tego sporo .A czy bugodniestrzańska to nie wpływy z nadunajskich ? Ja widzę ,, stepowców,, jako tę samą ,,tradycje,, rozwijająca się w trochę innych warunkach .IE to rodowód co najmniej od łowców mamutów i w związku z tym nie widzę naszego przybycia ze stepów na progu epoki brązu .

          • Przypadkowy wytop żelaza podczas produkcji węgla drzewnego …..ciekawie się robi :).Konflikt między kowalem a diabłem może mieć też takie podłoże : .Węglarz (diabeł) produkujący węgiel dla ,,z meda ,,-kowala ( z biegiem czasu ,,z med,,-kowal nauczył się oddzielać miedź od zanieczyszczeń aż do opanowania wytopu ,podobnie jak bartnik nauczył się oddzielać miód od wosku ) przypadkowo wytopł żelazo i próbował przejąć rolę ,,zmida,,kowala ,lecz nie znał metod obróbki metali ,więc w tej rywalizacji diabeł musiał przegrać .W jednym z podań kowal zaprasza diabła do kuźni ,wsadza go do takiej torby z której nie można wyjść bez zgody właściciela (wkład w piecu też tak długo ,,siedzi,, dopóki go piecowy nie wyjmie )i rozbija w proch młotem na kowadle (niczym pozbycie się niepotrzebnych w stali resztek węgla -domeny diabla-węglarza )

          • Wtedy pierwszy wytop miedzi nie byłby przypadkowy ,byłby to proces technologiczny opracowany przez ,, zmida,,..miał on do dyspozycji piec ….takie piece były w kulturach nadunajskich ,,od zawsze,,

          • Sławku – Stepy i Laso Stepy – matriarchat
            Łowcy – patriarchat, Co wymusza taką hierarchię społeczną – Wróg – Drapieżnik – przeciwstawić sile mogła się tylko inna siła – to za czasów Łowców – człowiek osiągnął szczytowy status drapieżnika.
            Obróbka kamienia ( skały) plus ogień – i narzędzia, naostrzone PALI sady wokół ognia, i inicjacje męskiej grupy – polowanie na tygrysy, wilki, niedźwiedzie – to zapewne znasz, to nie tylko indiański zwyczaj, ale stąd nasz spadek.

          • Patriarchat >lowcy-zbieracze > pasterstwo >stado z przywódcą .Matriarchat >łowcy-zbieracze >rolnictwo > ul ,wspólne rządy .My jesteśmy ludem rolniczym ,osiadłym ,z kobietą pilnującą ogniska domowego , zbierającą plony ,bo domeną chłopa był siew ,uprawa .Jesteśmy tymi łowcami-zbieraczami którzy za podstawę swej egzystencji obrali rolnictwo a nie hodowlę …całkowicie osiadły tryb życia bardziej sprzyja rozwojowi ,stwarza infrastrukturę ,bo nic nie jest tymczasowe ,nie trza wszystkiego zostawiać i za stadem podążać

          • Sławku – zobacz kto zakładał Grody – Obwary – Awarus – Dziadowie – budowano -i w konsensusie Matria i Patria – pozostawiono weń Synów i Córki. Wszystko ewoluuje i dopasowuje się do aktualnych reali – z chwilą zagrożenia – z spokojnych rolników – stawaliśmy się wojownikami – więc morficznie płynie w Nas krew Łowców – ale ciało z Matki ze stepów. ” Jak to rzecze sie, Polak jak głodny to ZŁY”

          • ARIA pewnie że podział matria ,patria jest trochę sztuczny ,bo to dwa krańcowe czyste ,,stany skupienia ,, cały środek jest mieszany z większymi lub mniejszymi wpływami którejś ze stron , to jest podobnie jak podział satem kentum ….jednak trzeba rzeczy jakoś nazywać .Niemniej uważam że my Słowianie jesteśmy bardziej matria i nasze korzenie od łowców którzy weszli w rolnictwo w kulturach nadunajskich .Czy pięknych obwarów nie budowała kultura lendzielska ? Czy są jakieś naukowe podstawy zaliczania języków kultur nadunajskich do języków nie IE ? Czy ,,mój,, Dunajec ma nazwę od Dunaju ? Czy może odwrotnie ? Czy to nie poszlaka na rozprzestrzenianie się nazewnictwa od Dunaju ? Kultura wstęgowa ryta ,,poruszała ,,się po lewej stronie Dunajca i go nie przekroczyła …kultura ta na ziemiach polskich ma bardzo mało zlokalizowanych pochówków …sporo z tych znanych jest ciałopalne 🙂 a była obecna prawie 800 lat nim przeobraziła się w następcze kultury( widać pokojowe współżycie z miejscowymi łowcami, a także wchodzenie miejscowych łowców w rolnictwo np lendzielska ) .Te jak i wiele innych nie wymienionych tu ,,rzeczy,, czyli rzecy (słów ) nie pozwala mi widzieć w kulturach nadunajskich obcych .Co nie musi znaczyć że ,,stepowcy ,, byli obcy 🙂

          • ARIA tak się akurat składa że my Polacy to raczej matka miejscowa a ojciec ze stepu 😛

          • Don, Dniestr, Dunaj, Dunajec, – Don czyli Nica Donica
            Lada, Laba troszkę starsze – skad to wiem – pokłady geologiczne
            Tak jak Ryć – Ryn, Ren – więc te rzeki powstają wskutek wyrzeźbienia przez lodowiec koryta – Łaba, Łada czy Wisła, Wodra ( wydrzeć) ma ten sam rdzeń co Ren – wydrzeć czyli sumie logicznej, ktoś kto nazwał tę rzękę Wodra – musiał wiedzieć o istnieniu lodowca, co zresztą potwierdzają znaleziska, sprzed 10000 lat czy w korycie Wisły od 60000 do 10000 lat z artefaktami. Jeśli ktoś Łu Pał kamienie to miał dużo czasu doszlifować swą viedzę!a jeśli znał się na Łowach to i Ła two przyszło mu udomowić mamuta! Stąd Franz Zalewski podnosi takie tezy a nie inne, z którymi się pokrótce zgadzam.

  5. @Rudaweb
    „to zarówno mutacje R1, jak I2 są charakterystyczne dla ogólnie etnosów indoeuropejskich”
    – rozumiem, że to zupełnie prywatna opinia autora artykułu i nie ma nic wspólnego z ogólnie dostępną wiedzą!

    A w związku z powyższym zupełnie nie kapuję dlaczego chcesz podpierać się archeogenetyką, a z drugiej manipulować informacją jaka z niej na chwilę obecną wynika.
    pzdr

        • Opublikowana dla CWC w Polsce próbka aDNA to R1b-L754 (Y-DNA) z Obłaczkowa, natomiast R1a z Łęk Małych to już k. unietycka. Czy „sznurowcy” na ziemiach polskich byli tylko R1b, bo tak mówią odkryte i przeanalizowane dotychczas próbki kopalne? 🙂
          Nudne, ale na razie nie podważone: „The highest regional date of 10.7±4.1 KYA among Polish R1a1a7 carriers falls into the period of recolonization of this region by Mesolithic (Swiderian and subsequent cultures) settlers.” – Peter A Underhill, 2010
          https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2987245/

          • @Rudaweb
            Bez wątpienia musisz zastanowić się jak narrację prezentujesz.

            1/ KCS to w przeważającej mierze R1a-M417 (przyjmujemy taki stan, czy mam cytować badania…)
            KSC jest jednocześnie epicentrum języków IE na Europę, czyli PIE=PS stanowi podstawę dla wszystkich innych języków IE w Europie (to po Olalde 2019, Iberia)

            Chcesz zanegować rzeczywistość, która się wydarzyła?

            Proszę o badania aDNA (nie współczesną genetykę populacyjną czy teorię PCT – która już dawno w koszu wylądowała)
            Tak na marginesie: nie jestem zdziwiony, że w KSC można znaleźć również tych z R1b.

            2/ Badanie Haak to migracja ludów – negujesz ją? Spalanie nie jest dowodem na wcześniejsze przenikanie tych z R1a do Środ. Europy tylko unikiem.
            Weź też pod uwagę gęstość zaludnienia.
            Tylko masowa, ogromna migracja z nowym sposobem: gospodarowania, pojmowania świata oraz wierzeniami mogła dać taką zmianę językową.

            3/ Dlaczego sugerujesz, że dowolni łowcy mogli dać przyczynek do języka PIE? Tylko R1a i EHG!!

            4/ Żelazna Brama: czy wiesz jaką hg mieli łowcy, którzy tam siedzieli w mezolicie?
            To że znaleziono i zbadano R1 (bo problem z odczytem) nie znaczy, że byli to łowcy z R1a!
            ======================
            Genetyka to nauka ścisła, więc albo przyjmujesz całość wniosków wynikających z badań aDNA, albo …
            Niedopuszczalnym jest gdybanie, czy częściowa akceptacja badań, a nie zauważanie innych…

            Bardzo szanuję Cię za ogrom wiedzy, którą ciekawy sposób prezentujesz – to świetna i jednocześnie mozolna robota!

            Jednakże nie mogę się zgodzić z Twoim sposobem pojmowania dawnej rzeczywistości, tylko ten jest udowodniony i prawdziwy: PIE=PS=KSC

            pzdr

          • Krótko tylko z jednym najistotniejszym pytaniem – jakie są dowody, że ludy kultury ceramiki sznurowej przybyły z językami indoeuropejskimi ze stepów do Europy Śr.? Czy są jakieś prace paleolingwistów, czyli specjalistów a nie archeologów, czy genetyków, które mówią o tym? Znam jedynie pogląd Kortlandta:
            „Basen Karpat [Panonia] był ewidentnie kolebką kultury sznurowej, gdzie potomkowie Yamnaya zmieszali się z lokalnymi rolnikami, zanim udali się na północ. […] W późnym neolicie nastąpił dalszy ruch ludnościowy w regionach otaczających Morze Bałtyckie, któremu towarzyszyły pierwsze oznaki ekstensywnej hodowli zwierząt we wschodnim regionie Morza Bałtyckiego, co wymusza import nowej gospodarki przez napływ ludności podobnej do stepowej, niezależnej od społeczności rolniczych, które zostały już utworzone na południu i zachodzie Bałtyku. [..]. Te [dwie społeczności] mogły stać się przodkami Bałtosłowian”.
            Dalej autor wyłuszcza, że substratem praindoeuropejskim byli Wenedowie, poprzedzający w Europie Śr. Bałtosłowian. To kolosalna różnica z prostym wnioskiem, że PIE przybyli ze stepowymi KCS i Yamna.
            Nie przyjmuję całości wniosków z aDNA, bo są z gruntu mało reprezentatywne.
            Ciałopalenia zaś to nie unik, ale najbardziej charakterystyczny wyróżnik kultur słowiańskich. Najpierw należy szukać go w obrazie archeologicznym, a dopiero później weryfikować poprzez inne dane.
            Okopałeś się na tym stepie. Ja nie odnajduje tam dostatecznych dowodów na zmianę mojego poglądu. Czekam na nowe dane (nie tylko o przepływie genów, jeśli nie mamy wiarygodnych przesłanek jakim językiem mówili ich nosiciele).

          • Niema nic ,absolutnie nic ,tak na IE jak i nie IE SS. Mówienie że SS dokonał wymiany języka w Europie na IE bo posługiwał się językiem IE to logika błędnego koła .

          • Quahadi, zmiany klimatyczne a właściwie wzorce klimatyczne, były przyczyną migracji, stopień zaawansowania technicznego premiował te plemiona, które dostosowały swój sposób życia do warunków bytowych, wieć w sumie logicznej jeśli były lata suche i ciepłe premiował stepowców ( gdyż posiadali wiedzę), natomiast gdy przyszły chłodne i wilgotne lata premiował zbieraczy i wodan, natomiast gdy nastał zimny i srogi front nad Europą, premiował on Łowców, reszta nie mogła żyć w tych warunkach ( duże nosy, a wąskie) stepowcy ( małe nosy a szerokie) – co determinowało wędrówki ( klimat). Te migracje były męczące – gdyż społecznie – przy nie mieszaniu krwi – ktoś cierpiał. Masz obraz – chcemy złapać moment – trzeba szukać innych pochodnych i markerów PraAryjskich plemion, Ja na razie analizuję okres tworzenia funkcji komunikacji dźwiękowych dla Łowców Mamutów – obraz jaki się rysuje – jest zadziwiający – to szerokie grupy zorganizowane do przemyślanych technik łowczych, z ugruntowaną wiedzą wędrówek mamutów ( maszcza) – dźwięk szcz – to efekt pocierania się włosia maszcza – wiec łowcy nauczyli się go naśladować – aby wyciągać niedoświadczone młode osobniki z zwartej grupy.
            Ło – GoŁo, Ko Ło – S – Kłos – gdy je przeciwwstawimy otrzymujemy coś na wzór koła? Oczywiście nie znali funkcji koła, jako środka lokomocji ale znali koło jako funkcji wedrówki, z kłosów i narzucanych skór mamutów tworzono ciepłe schronienia, w środku paląc Ło Gień. Cała ówczesna gospodarka łowiecka opierała się tylko na mamutach.
            A co do manipulacji i NAszych obaw o rzetelność badań to proszę RudaWeb Wasze sprawne oko zaraz najdzie manipulacje:
            https://turystyka.wp.pl/polski-skarb-zostal-doceniony-krzemionki-opatowskie-sa-juz-na-liscie-unesco-6400702745409153a
            Jesli jest wzmianka o neolicie, lub nawet bardzo wczesnym neolicie – to ktoś kłamie i manipuluje?! Próbuje się Nas zrobić dzikusów na wzór Aborygenów.
            Czarno-na białym

          • Czemu troll quadi jest jeszcze tolerowany? Przecież widać czarne na białym, że na argumenty które niszczą jego narracje nie reaguje. Przecież, to czyste mataczenie.

          • Stepy Pontyjskie, a może jeszcze dużo wczesniej – nim powstało Morze Kaspijskie i Orolskie, które mogło wygonić Łowców własnie na tereny starte przez lodowiec – wspólny zakres kultur – jezyk jest pochodną funkcji do zmieniających się warunków i determinnantów – to co napisałem to one budują kulturę – stąd taki szeroki zakres kultury prasłowiańskiej od Indii, zachodnie Chiny, Syberie, z naturalnym brzeszczem jakie dla MaSZCZa stanowiły Góry – zakropkować te obszary geograficzne gdzie wystepują zjawiska wulkaniczne, gejzery, ciepłe źródła i zobaczycie że to nie przypadek że ta kultura bazowa na dorobku Łowców

        • Na pewno QUAHANDI stepowcy- to wyznawcy księżyca MO – MO SA – MA SA.
          Bić MO – co ME SE Cie – srebrna tarcza – atrybut Kobiety _ KO BIa – SO Via – a więc MA SO VIA – Bicie Monet odbywało się podczas ważnego wydarzenia: zazwyczaj podczas rytuału zaślubin – XniaGina – czysta Gi – stad kult dziewictwa – Piastowie przejęli kult stepowy nad kult Solarny – który praktykował całopalenie – to są moje wnioski. W Ład a Książę jest różnica – Dzień i Noc – zresztą w herbie u Vrana widać słońce, węża – symbol czasu – księżyc. Kult żydowski to też kult księżyca ale to jest wtórne, i on pochodzi od MaSóV – stepowców. To tak dywagacja aby zobaczyć jak daleko sięgają korzenie kultury – Czara!
          Zreszta to potwierdza genetyka: zydzi i arabowie są znacznie później – co de facto dyskwalifikuje ich do noszenia berła pierwszeństwa w myśl zasad KULT-U-Ra – KUĆ U RA.

          • Masz jakieś info na temat tego że kult żydowski jest kultem księżyca. Bo to bardzo ciekawe i wiele tłumaczy.

            Rozumiem że sugerujesz że Piastowie sprzed 1000 lat temu też wyznawali kult księżyca, ale jak dobrze zrozumiałem nie zawsze tak było ?

          • Leliwa – system szóstkowy 5 x 6 – Rosa – JaRosa LiMaĆ- ( wysoka mać) matriarchat co tłumaczy, że wielce prawdopodobnym, że kultura żydowska przejmuje wiarę przyrodzoną stepowców.
            Nie mylmy aktualnej społeczności politycznej Izraela z tym co wierzono dawniej – ale po-wodzie dużo ten lud ma wspólnego z dużo starszym od siebie Narodem zwanym dzisiaj politycznie Polakami. Dał im dosłownie CIAŁO!
            Matkę każdą cechuje pragmatyzm, obrona swego potomstwa, Ojca cechuje – działanie, szukanie i zdobywanie, nie koniecznie dba o potomstwo – ten motyw Leliwa przewija się przez cały czas w opowieściach 1001 nocy z nad morza martwego!
            Jak syn podskoczył – to PaLeC Boga się ukazuje, gdzieś z daleka – Naturalna Sekwencja zdarzeń -0 nie wchodź w Ojcu w jego Dom Chleba – nic więcej jak Prawo Natury. Chyba, się tutaj wszyscy z tym zgodzą. Gdyby nie te Twarde Prawo – nie byloby NAs w takiej postaci jaką obecnie reprezentujemy – chodzi o sekwencjonowanie kodu DNA – skoro NATURA działa wg zasad uniwersalnych to nalezy to przyjąć za Prawdę a nie Objawienie!

  6. „W tym rejonie pod koniec 7 tys. p.n.e. dochodzi więc do spotkania przybyszy (anatolijskich rolników) z tubylcami (europejskimi łowcami).” To nie było spotkanie. Był, to napływ masy ludzkiej do kolonii. Rolnictwo początkowo miało służyć wyżywieniu kolonii, bo „tubylcy” jeszcze polowali (prowadzili łowy) i łowili ryby z Dunaju za pomocą Wędki czyli Wedy = rozumu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *