Odpowiedź częściowa

Czytelnik zadał pytanie: Jako laik od wielu lat obserwuję spór dotyczący pochodzenia naszych przodków, ale to wraz z kolejnymi badaniami genetycznymi ewoluuje. Czy ktoś w żołnierskich słowach mógłby mi przybliżyć jaki jest stan tego sporu? W jakim stopniu możemy uznać, iż nasi przodkowie zamieszkiwali tereny dzisiejszej Polski już od tysięcy lat, a w jakim, że przybyli dopiero w VI w?

Ponieważ nie znajduję dowodów współczesnej nauki na obronę tezy o przybyciu Słowian do Europy Środkowej w VI w. n.e., to nie odpowiem co tkwi w mózgach jej zwolenników. Dalej też będzie możliwie jak najzwięźlej.

Wiemy, że obecnie wśród narodów, posługujących się językami indoeuropejskimi, występuje generalny związek między haplogrupami męskimi, czyli tymi fragmentami kodu DNA, które są przenoszone z ojca na syna. R1a związana jest głównie z narodami indosłowiańskimi, a R1b z italoceltyckimi. Języki germańskie są mniej przypisane do jednego genotypu (przeważnie są to zbliżone proporcje R1a, R1b oraz I1), ale z wyraźną przewagą R1b na Wyspach Brytyjskich. Te spostrzeżenia nie dotyczą byłych kolonii, które przyjęły język zdobywców (np. USA, Kanada, Australia), czyli również społeczeństw głównie anglojęzycznych spoza Europy.

R1a w Polsce – ok. 57 proc. mężczyzn, najstarsza próbka kopalna z Obłaczkowa (Wielkopolska) z ok. 2 800 p.n.e.

R1a w Indiach (północne) – od 40 do ponad 70 proc. w zależności od regionu i kasty (najwyższe wskaźniki wśród braminów do dziś posługujących się sanskrytem), najstarsze próbki z doliny Swat (obecny Pakistan) z ok. 1 900 p.n.e.

Najstarsze w ogóle dotąd odnalezione R1a jest z Ukrainy (już po opublikowaniu tego wpisu, ukazały się dane o najstarszym R1a z północnej części Rosji europejskiej), a więc z wschodniej części Europy mogli pochodzić męscy przodkowie Ariów, którzy wprowadzili sanskryt do Indii, a także protoplaści licznych ludów słowiańskich, w tym większości Polaków. W przypadku Słowian należy dodać, że znaczną część ich genotypu stanowią rody I2a (na Bałkanach większościowy) i R1b, których występowanie w Europie sięga czasów przed ostatnim zlodowaceniem. Te szacunki opierają się wyłącznie na próbkach kopalnego DNA, które w przypadku i Słowian, i Ariów może dać obraz niepełny z powodu praktykowanego przez nich ciałopalenia zmarłych. Wysoka temperatura stosów pogrzebowych niszczyła DNA. Jednak fakt powszechnego występowania tego rytuału w obu grupach świadczy jednoznacznie o ich bliskości kulturowej. W Polsce pierwsze groby kremacyjne mamy już z VII tys. p.n.e. Tej bliskości dowodzą też najstarsze księgi spisane w języku indoeuropejskim, czyli hinduskie Wedy, a zwłaszcza Rygweda, której język nazywany jest sanskrytem wedyjskim. Jest mnóstwo stwierdzonych podobieństw słownictwa sanskryckiego i języków słowiańskich oraz bałtyjskich. Dotyczą m.in. terminologii religijnej i matematycznej. Sugeruje to wysoki poziom cywilizacyjny przodków Ariów i Słowian jeszcze przed opanowaniem przez nich olbrzymich terenów Euroazji, czyli przed II tys. p.n.e. Ponadto bezprzecznie świadczy o posługiwaniu się przez nich wspólnym prajęzykiem, który był najbardziej podobny do języków słowiańskich, bałtyjskich i sanskrytu. Oto mała próbka tego prasłownictwa.

Trzy nazwy pokrewieństwa – najpierw sanskryt wedyjski, a następnie język staropolski i // niemiecki, włoski, łacina, rosyjski:

brat męża: devar – dziewierz // Schwager, cognato, fratrem in lege, деверь;

żona syna: snuṣā – sneszka // Schwiegertochter, nuora, nurus, сноха;

matka męża: śvaśru – świekra // Schwiegermutter, suocera, mater in legem, свекровь.

W transkrypcji sanskryckie ṣ czytamy jak polskie sz, samogłoskę z kreską powyżej jako dźwięk przedłużony, ś jak ś.

To krótkie porównanie prowadzi do kilku ważnych wniosków wstępnych. Po pierwsze – łacina jest językiem sztucznie stworzonym w częściowym oderwaniu od naturalnego rozwoju. Po drugie – włoski jest mniej podobny do słowiańskich niż sanskryt. Po trzecie – niemiecki powstał na bazie starszych m.in. ariosłowiańskich rdzeni. Najważniejszy jest jednak wniosek już wspomniany, że podobieństwa językowe między rozdzielonymi ponad 2 000 lat p.n.e. przodkami Słowian i Indusów dowodzą ich wspólnego pochodzenia z tej części Europy, którą najpóźniej w III tys. p.n.e. zamieszkiwała ludność o wspólnym języku i był on mową rodów genetycznych z dominacją R1a – tak, jak dziś. Nie ma więc wątpliwości, że przodkowie genetyczni i językowi dzisiejszych Polaków żyli na obecnym obszarze Rzeczpospolitej w pierwszej połowie III tys. p.n.e. Biorąc zaś pod uwagę ród I2a i zaawansowany wiek rytuału ciałopalenia, prasłowiańską tubylczość w Europie Środkowej możemy szacować na kilka tysięcy lat wcześniej, ale to przy obecnym stanie wiedzy nie jest bezsprzeczne.

Na zdjęciu dystrybucja R1a (kolor różowy, R1b – czerwony) w populacjach wybranych państw, fot. Dbachmann/wikipedia.org.

RudaWeb

Komentarze: 357

  1. Nie chce mi się wchodzić w paragon z niemieckimi oszołomami, więc tu wyłuszczę – kielnia, kelnia, kelna, (k/g, l/r) gerna (gwarowe), garnę, zgarniam. Coś do garnięcia, zgarniania. Osoby wiedzące jak używa się tego narzędzia nie mają wątpliwości, że właśnie do takich czynności ona służy.

    • Dodam, że cegła nie jest niemiecka, a na zasadzie zademonstrowanej wyżej pochodzi od słów kładę i gładzę, jako że jest kładziona jest w murze, ścianie, a przedtem, w procesie produkcji glina w formie jest gładzona, potem forma jest odwracana i cegłę usuwa się z formy już jako gładki element, mały głaz.

      Przemiany głosek dźwięcznych na bezdźwięczne i odwrotnie są powszechne. Stąd cegła < dzekła < kładze, gładzę, kładę.

      • Według mnie „cegła” pochodzi od –> ce-gliny –> ze gliny, Natomiast nie od niemieckiego „die Ziegel” bo w niemieckim nie ma żadnych nawiązań do pochodnego słownictwa.

  2. Intryguje mnie węgierskie Lengyel. Podobno zawiera sens ‚anioł’. Gdyby zastosować klasyczną zmianę g/k/c to mielibyśmy Lenciel, czyli też sens sugerujący latanie, lecenie. Anioła mamy też w nazwie Angle. Angel to anagram lecan, taki co lata, leci. Plemię pochodzące z terytorium w zasadzie słowiańskiego, bliskie Trelleborga, czyli miejsca podejrzewanego przez Dänikena o odwiedziny obcych. Byliby przeciwieństwem tutejszych czyli ziemitów / semitów. Podobny sens zawarty jest w słowie Lech, Lechi, leci, panuje, góruje.
    Uprzedzam – nie sądzę, że Mieszko latał 🙂 To może dotyczyć poprzedniej cywilizacji. Wg Zalewskiego cały Układ Słoneczny jest tworem obcych. Latających. W przeciwieństwie do semitów, oczywiście 🙂

  3. Nazwa Słowian, sądzę, nie ma niczego wspólnego z romantycznymi andronami typu sława czy słowa. Wywodzi się od łowów, a więc pochodzi od plemion łowieckich. Jest potwierdzeniem istnienia tu naszych przodków „od zawsze”.

    Suavi czyli zławi, z’ławi, ławiz, łowisz, łowiący, łowam / wołam / mołwa (Bruckner!) / mowa / move (ruszyć wrzaskiem stado)… i td.

    Końcówki naszych imion to żadne ~mir/pokój czy ~sław od sławienia czegokolwiek. To ~mierz (w coś) i ~zław (złów coś). Podobnie ~gniew, ~bór (bor) czy ~ciech!

    Podobne argumenty dotyczą władcy o przydomku PIAST’ czyli PIĘŚĆ, który w wolnych chwilach podobno koła robił oraz piastował jakieś dzieci 🙁

    Wolne żarty! TO BYLI FACECI Z OGNIA I ŻELAZA.

    A na Wawelu rządził krak / krag / krąg czyli wiec. Francuski ‚krak’ to owalne miejsce obronne na wyniesieniu, np. Krak des Chevalier (https://www.google.com/imgres?imgurl=https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/40/KRAK_DES_CHEVALIERS_-_GAR_-_6-00.jpg&imgrefurl=https://en.wikipedia.org/wiki/Krak_des_Chevaliers&h=4376&w=6532&tbnid=xJjFqgCAg0aD9M&q=Krak+de+Chevalier+-&tbnh=100&tbnw=150&usg=AI4_-kRZ8BNazbqsLaNqLa7FJehD9ILz6g&vet=1&docid=ZmMmXjpKOv1BiM&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwiT-N6uk6rsAhXhxIsKHcn3CLoQ9QEwAnoECAUQBg)

    • Dodam, że myśliwi, myśliwy nie jest od myślenia, chociaż myślenie podczas łowów absolutnie nie przeszkadza. Jest od MY SLAVE właśnie. Od my złowianie, my zławiajacy, my łowiący.

      • Myśliwy
        MyS’LiWy po rozłożeniu na sylaby
        My S’Li By
        gdzie czasowniki mieć i być są zrozumiałe.
        Dwurdzeniowe śli/szli jest kluczem do zrozumienia tego prazdania. Odczytanie bezpośrednie z praczasowników
        S”o” Li – to: ciąć palić.
        Ale też brzmą tu polskie słowa: szyli, szli.
        MyS’LiWy zatem, to ten, co ma narzędzia do polowania. Tak najlogiczniej wydaje się to odczytać.

        • ‚Ciąć, palić’, ma z narzędziami do polowania związek o tyle, że ludy łowieckie ostrza włóczni przygotowywały opalając je w ogniu i skrobiąc spaleniznę do właściwego kształtu.
          Ostrze, głownia (k’łownia, coś do łowienia)
          1. brand (burning or smoldering wood) ożóg
          2. blade (flat cutting part) brzeszczot, klinga, ostrze (https://en.m.wiktionary.org/wiki/g%C5%82ownia)

          W angielskim glow to żar, łuna, poblask, blask.

    • Coś jest na rzeczy . „Jan Długosz w swoich „Rocznikach”, w rozdziale o rzeczach osobliwych w Polsce napisał: „…w lasach, na polach i borach miasteczka Potylicz i wsi Hrebenne i Prusie, sosnowe drzewa mają taką naturę i tę właściwość, że jeżeli ich część, choćby gałąź lub inny kawał, odcięta zostanie lub odłamana, lub jeżeli nawet całe drzewo zostanie ścięte, przemienia się i przekształca po kilku latach w krzemień.” Ta osobliwość w skali światowej to fragmentów skamieniałych drzew w okolicach Siedlisk k. Hrebennego (w gminie Lubycza Królewska). Kronikarz pomylił się jednak gdyż proces krzemienienia pni sekwoi, które tu rosły 12-16 mln lat temu trwał o wiele, wiele dłużej. Setki fragmentów skamieniałych drzew możemy zobaczyć w Wiejskim Muzeum w Siedliskach. W zbiorach muzeum znajduje się ich ponad 500. Większe okazy spotkać możemy również na trasie edukacyjnej ścieżki kulturowo-przyrodniczej „Szlakiem Skamieniałych Drzew”, o długości 2 km. W pobliżu znajduje się także rezerwat przyrodniczy “Jalinka”, chroniący częściowo obszary występowania skamieniałych pni. ” http://roztoczewita.pl/kamienny-las-na-roztoczu/

  4. Ireneusz Ćwirko popełnił kolejny wpis.
    „Tak jak to już poprzednio udowodniłem, Wielka Bułgaria i Wielka Lechia są tak naprawdę jednym i tym samym organizmem państwowym.”
    MYSLĘ , ZE WYSTARXZY ARGUMENTÓW NA TO ZE Z TERENOW POLSKICH PRZEZ SZMAT CZASU PLYNAL SYGNALY WLADCTWA. Więcej na blogu KRYSZTAŁOWYWSZECHŚWIAT

  5. Witam was.
    Mam dwa pytania/prośby.
    Jest taki wykład tych gości na YT:
    https://youtu.be/pLM25Kc-Ldc

    Jak się mają ich teorie do ustalonych faktów, odkryć i waszych teorii? Chodzi mi o genetykę, pochodzenie Słowian, te stare ludy.

    A drugie pytanie – często w kokentarzach wspominacie o łacińskim języku, że sztuczny itp.
    Choć z drugiej strony lingwiści się nim zachwycają, język „sacrum”, był przecież tak bardzo popularny w Europie…
    Macie jakieś ciekawe artykuły o porównanie języków słowian z nim, jakieś argumentacje, wywody, że rzeczywiście jest „przereklamowany”?

    Byłbym wdzięczny za jakiekolwiek odpowiedzi.

    Pyta kompletny laik 🙂
    Bądźcie wyrozumiali.
    Pozdrawiam.

  6. https://wideo.wp.pl/inwazja-ktora-nie-miala-miejsca-naukowcy-obalaja-popularna-teorie-o-historii-starozytnego-egiptu-6533041494927489v
    „Według starożytnych tekstów, około 3600 lat temu północny Egipt najechał azjatycki naród Hyksosów. Jednak badania egipskich archeologów ustaliły, że nigdy nie doszło do żadnej inwazji barbarzyńców. Naukowcy przebadali ludzkie szczątki ze starożytnego miasta Hyksos, około 120 km od Kairu. Badanie izotopowe ilości strontu w szczątkach, ujawniło, że Hyksosi żyli w Egipcie na całe pokolenia przed ich rzekomą „inwazją”. Naukowcy doszli do wniosku, że przed 3600 laty musiało dojść do powstania, z powodu którego północny Egipt został oderwany, a władcy zostali przegnani w dół rzeki. Dodatkowo, nigdzie nie pozostały ślady wielkiej bitwy, do jakiej musiałoby dojść w przypadku inwazji.”

    • Badania strontu pozwalają określić jakim pokarmem i z jakiego regionu odżywiali się ludzie, a nie skąd pochodzili. Ta egipska praca co najwyżej sugeruje, że Hyksosi przybyli do Egiptu pokolenie wcześniej niż wynika to ze źródeł pisanych. Tu należałoby przeprowadzić badania kopalnego DNA i z niego można dopiero wnioskować o pochodzeniu.

      • To oczywiste, mnie proszę tego nie mówić. Powtórzę za moim idolem, cała nauka to gangsterska banda, która skończy w dole. Jedyny plus z tego, że przesuwają w swym komunikacie Hyksosów trochę wcześniej.

    • ten artykuł i materiał Video to chyba jest taka kaczka dziennikarska, bo po pierwsze coś takiego jak miasto Hyksos nie istnieje, chodzi zapewne o Awaris

      i gdzieś ostatnio czytałem na jakiejś stronie zagranicznej, link wrzucał jeden z fanpejdżów Słowiańskich na fb, że te badania były wykonywane na szczątkach z okresu gdy Hyksosi już w Egipcie nie przebywali, generalny wniosek był taki że dzisiejsi Egipcjanie nie mają nic wspólnego z antycznymi Egipcjanami (w tym przypadku Hyksosami), a Ci pochodzili z poza Egiptu (narracja jest taka że z Bliskiego Wschodu)

      aczkolwiek badane szczątki z dużym prawdopodobieństwem nie należały do Hyksosów

  7. Witam!
    Sagg 2020 „Genetic ancestry changes in Stone to Bronze Age transition in the East European plain”
    https://www.biorxiv.org/content/10.1101/2020.07.02.184507v1.full

    Najstarszy R1a!!! związany z EHG ~11 tys lat BC (R1a5)

    i cała ekipa R1a-Z93 ze wschodniego oddziału ceramiki sznurowej (tab.1 w powyższym opracowaniu, zaraz pod mapą):
    „Następnie zwróciliśmy się do osobników kultury epoki brązu Fatyanovo i ustaliliśmy, że ich macierzyńskie (podklady mtDNA hg U5, U4, U2e, H, T, W, J, K, I i N1a) i ojcowskie (chrY hg R1a-M417) linie ( Tabela 1 , rysunek uzupełniający 5, dane uzupełniające 2) były charakterystyczne dla osób z CWC w innych krajach Europy 13 , 14 , 29 , 32 , 28 . Co ciekawe, u wszystkich osobników, dla których chrY hg można było określić z większą głębokością (n = 6), była to R1a2-Z93 ( tabela 1 , dane uzupełniające 2), linia obecnie rozprzestrzeniająca się w Azji Środkowej i Południowej, a nie R1a1 -Z283 linia, która jest powszechna w Europie 38 , 39 .”

    pzdr

    • Saag 2020 to kolejny kawałek układanki (częściowa odpowiedź)
      Świat się kręci wokół Sznurowców! 🙂
      Cytuję za EastPole:
      „Po gazecie Fatyanovo stało się jasne, że skoro wschodnie CWC było protoindo-irańskie, zachodnie CWC musiało być protosłowiańskie, na północy proto-bałtyckie. Jest to jedyny sposób z pewnym prawdopodobieństwem, inne historie są w tej chwili czystymi fantazjami.”
      9 lipca 2020 o 04:44
      https://eurogenes.blogspot.com/2020/07/fatyanovo-males-were-rich-in-y.html

      Dodatkowo Saag mocno podkreśla brak związku z Jamowcami!
      A pochodzenie to jak podkreśla Dawidzki w dyskusji pod opracowaniem:
      „Ludzie Fatyanovo są w zasadzie identyczni z próbkami z głównej gromady Sintashta, więc powinieneś modelować ich pochodzenie jako coś w rodzaju Yamnaya / Globular Amphora, a ściślej jak wczesnego Corded Ware / Globular Amphora.”
      To co dostają od GAC to pochodzenie od wczesnych europejskich rolników (EEF).

      I po raz n-ty zamieszczę moje ulubione PCA:
      https://3.bp.blogspot.com/-Y4F3qkzsvmA/Xc0aC52ugpI/AAAAAAAAIWc/HCf_ssIJEfMmpj6oDLcJhyDyZm6CYd66QCLcBGAsYHQ/s1600/Sintashta_PCA.png

        • Rzeczywiście ważna jest próbka PES001 (R1a5-YP1272 z ok. 10 700 p.n.e. z północnej Rosji, obwód archangielski). Nie tylko dlatego, że to najstarsza dotąd odnaleziona R1a w Europie. Zwróć uwagę, że jej wiek jest zbieżny z datowaniem dla teorii F. Zalewskiego (Big Impact Dryas Hypothesis). Czyżby szczątki ofiary tego kataklizmu, które przetrwały dzięki zmarzlinie? Rodzą się też inne pytania – spróbuję zająć się nimi w weekend (zarobiony jestem).

          • Ja raczej podkreśliłbym, w odniesieniu PES001, zakotwienie rodu R1a we Wsch. Europie oraz związek z EHG.

          • To też, ale mniej odkrywcze – bardziej, jako jeszcze jeden dowód na ukształtowanie się głównej puli genetycznej Europy w paleolicie, jak przyjął Alinei za Sykes’em.

          • 1/ „mniej odkrywcze” lecz bardzo istotne! 😉
            2/ „ukształtowanie się głównej puli genetycznej Europy w paleolicie” – cóż wg mnie dopiero migracja neolityczna związana z KCS i PIE ma kluczowe znaczenie, a R1a-Z645 i R1b- M269 odnoszą genetyczny sukces w Europie.

          • Ech… Tylko, że z ekspansją rozwiniętych już niewątpliwie dialektów indoeuropejskich mamy do czynienia jedynie w przypadku KCS z głównym składnikiem genetycznym R1a. Ale czy wcześniej R1a i R1b (zwłaszcza „jamowcy”) były wyłącznymi twórcami PIE – to już wątpliwe. Wystarczy wziąć pod uwagę choćby I2a z k. sznurowej i wcześniejszą jego rolę w k. pucharów lejkowatych i amfor kulistych. Musisz brać pod uwagę całą pulę genetyczną etnosów, a nie jeden jej składnik, który może w danym czasie być mniejszościowy, by w innym okresie zdobyć pozycję dominującą. Na dziś najbardziej prawdopodobny jest obraz genezy PIE, a raczej PS, dla obszarów między Dunajem, Wisłą i Dnieprem gdzieś najpóźniej od IV tys. p.n.e. Zresztą praca (Saag 2020), na którą się powołujesz, wyraźnie wskazuje komponent EEF z kierunku styku Tripolia z KAK dla k. fatyanowskiej.

          • Dlatego ważny jest kontekst archeologiczny próbki PES001.

  8. @Tanator
    //Potrafi Pan wskazać źródło formy „SVAVI”?. //
    Jasiu mówi o Suavi. https://digi.vatlib.it/view/bav_pal_lat_920
    To manuskrypt Getiki Jordanesa. Pierwszy wers u góry mówi „… superbam Suauorum Francorumque barbariem…” czyli Dumych Sławian i barbarzyńskich Franków. Można zadać sobie przy okazji z czego byli dumni Suavi? Zapewne ze swej wyższości cywilizacyjnej nad barbarzyńskimi Frankami, którą stara się umniejszyć i wykpić Smyx.
    //No to czym się różnili jedni Svevowie od drugich, że pierwsi mogli być Słowianami a drudzy nie?//
    Tym samym co Słowienie ilmeńscy, Słoweńcy, Słowacy, Słowińcy i Slawońcy. Czyli drobną róznicą w nazwie i innym miejscem zamieszkania. Sclavini mieszają aż do jeziora Musianus(Boidensee), natomiast na północ od Musianus, wg. Tacyta aż do wyspy w krańcach Germanii (Uznam) mieszkają Suevi. Mieszkańców zachodniej Polski nazywa Tacyt Wenedami, a wschodniej Peukinami. Na terytorium tzw. Szwabii mieszkał lud posiadający sławiańską nazwę Lentienses, Landi (Lędzianie). Proszę nie manipulować, że niby Suevi nie byli Sławianami. Germani to nazwa zachodnich Slawian, nie mająca niiczego wspólnego ze Scatinavią, od której Germania oddzielona była celtyckimi ludami z półwyspu cymbryjskiego. Jeżeli Suevi są zaliczeni do German, oznacza to, że są Sławianami, w odróżnieniu od ludów pochodzenia skandynawskiego, których Jordanes i Pliniusz stanowczo odróżniają od Germanów. Panońscy Sławianie zostali zmadziaryzowani, podobnie Sławianie zamieszkujący Germanię zostali steutonizowani, między innymi przez Vinilów/Langobardów któych w Germanii umieszcza już Strabon.
    //allochtoniści nie mają dylematu skąd przyszli Słowianie (nie Sławianie – taki etnos nie istnieje) – proszę zapoznać się z twórczością chociażby Godłowskiego//.
    Sławianie to originalna nasza nazwa występująca aż do XIX wieku.
    https://www.youtube.com/watch?v=MA85u21BTBY
    Nazwa „Słowianie” to dopiero XIX wieczny, sztucznie wprowadzony termin na miejsce dawnych „Sławian”. Sławianie znikąd nie przychodzili w wiekach V-VI bo w tym czasie sięgali od Renu do Wołgi. Proszę zapoznać się prawdziwymi źródłami, z Einhardem, Al Qazwini, Fundatio Monasterii Waldsassensis, Geografem Bawarskim, Al Masudi, (wymienia Hessian -Gussanin i Brukterów – Branicabin wśród Sławian), a nie wymysłami turboprypeciarzy jak Godłowski czy Parczewski, których żałosne wyobrażenie o Ptolemeuszu woła o pomstę do nieba. Mówienie, że taki etnos jak Sławianie nie istnieje, to kuriozalne zdanie, świadczące, o tym, że autor takich słów nie zna żadnych dzieł, w których słowo „Sławianie” występuje, a jak już coś czyta, to radosną „twórczość” różnych Godłowskich i innych nic nie wartych turboprypeciarzy.

    • @Guślarza
      @ Jasiu
      „Sławianie to originalna nasza nazwa występująca aż do XIX wieku.”
      W „Kronice wszystkiego świata” Bielskiego z 1551 roku, „Kronice polskiej” Bielskiego z 1597 roku oraz w tłumaczeniu z łaciny Kroniki Kromera z 1611 roku Marcina Błażewskiego występuje forma Słowianie. I to jest forma oryginalna i najdawniejsza. Proszę więc nie powtarzać bzdur za Janem Sasem-Zubrzyckim. Etnos sławiański nie istnieje. Istnieje etnos słowiański. Mogą oczywiście Panowie dalej używać tego językowego potworka aby zaznaczyć swą ekscentryczność, ale z rzetelnością historyczną niewiele ma to wspólnego.
      Odnośnie SVEVÓW, SVAVÓW, to oczywistym jest, że nazewnictwo tego ludu w piśmiennictwie występuje w rożnych formach (np. Sueui, Suaui, Suebi). W dyskusji z Panami używam jednolitych form SVEVI, SVAVI z powodów czysto praktycznych. Jak wymawiano te słowa? Nie wiem. Jak napisałem są alternatywne możliwości. Powtórzę jeszcze raz. Izydor z Sewilli, Paweł Diakon a zwłaszcza Jordanes odróżniali SVEVÓW,SVAVÓW od Sclavenów (Słowian). Dla mnie jest to wystarczające do uznania, że dla nich były to odrębne ludy. I nie muszę tego dodatkowo uzasadniać. Jeżeli Panowie uważają, że V wieczni SVEVOVIE, SVAVOVIE to czysty etnos słowiański to proszę to pozytywnie udowodnić a nie gdybać co w/wym. pisarze mogli a czego nie mogli.

      • @Tanator
        Marcin Bielski: „Naprzod tedy nie sprzeczamy się znikim o to, żeby narod nasz Słowieński (z ktorego my Polacy nie wątpliwie idziemy) z Przodkow zaraz swych tym imieniem miał bydź nazwany : lecz dopiero w ten czas , kiedy na Państwo Rzymskie ci tu ludzie nasi nacierać poczęli , ktorzy konfederowawszy się na nie wszyscy, iednostaynie się Sławiany, od sławy nazwali: iakoż y dziś wszystkie narody nasze to imię rady słyszą. Co bydź musiało ieszcze przed Julianem Cesarzem dobrze pierwey, u ktorego w woysku iuż służył S. Marcin Słowak : także przed Hieronimem, Cyrillusem, y Methodiusem,ktorzy wszyscy Słowacy byli: a nie dopiero za czasow Arkadyusza y Honoriusa Cesarzow, iako to niektorzy mieć chcą.”
        // I to jest forma oryginalna i najdawniejsza//
        Jednak Sclaveni z Jordanesa która jest łacińskim zapisem słowa Sławianie, jest starsza.
        //Etnos sławiański nie istnieje//
        To jest tylko Pana opinia, oparta na niewiedzy i zaślepieniu.
        //Jordanes odróżniali SVEVÓW,SVAVÓW od Sclavenów (Słowian). //
        Nie tyle odróżniał co wskazywał podobeństwa między Germanami (do których należą Suavi) i Scytami/Sarmatami (do których należą Sclaveni (nie wszyscy Sławianie, a południowi – mieszkający od Musianus/Bodensee do Dniestru a na północy do źródeł Vistuli (Odry), Veneti – środkowi Sławianie, mieszkający od Vistuli (Odry) do Dniestru na rozległych ziemiach i Antowie, wschodni Sławianie mieszkający między Dniestrem a Dnieprem). Suavi i Sclavini były odrębnymi narodami w ramach wielkiej rodziny Sławiańskiej.
        Nie mówię, że zachodni Suevi byli czystymi Sławianami, ale oryginalne ich pochodzenie było sławiańskie. Jednak znalazł się wśród nich obcy, nomadyczny element ze Scatinavii, Longobardi/Vinili. Zaliczeni przez Tacyta do Suevów Reudigni/Burgundowie/Warchonici byli późniejszymi Redarami, Eudoses Doszanami. Aviones Avarami/Wkrzanami/Wiatyczami, Varini Warnami, Nuithones Nudzicami.

        • @Guślarz
          // I to jest forma oryginalna i najdawniejsza//. No to sprawdźmy jak te formy wyglądały.
          1564 rok – M. Bielski „Kronika, to jest historyja swiata…” Księgi ósme – rozdział /O początku a wywodzie narodu polskiego/ – „Naród polski (na co się wszyscy zgadzają) poszedł jest z słowieńskiego narodu…”, „Początek najdawniejszy nasz słowieński…” „Doktor Kromer…., zwłaszcza o początku naszego narodu, którzy pisali Lecha z Czechem, książęta słowańskie…” – brak wzmianek o Sławianach. Rozdział /O Wandalitach/ – „ Wapowski [kartograf, historyk XV-XVI w.] pisze, iż są wezwani Słowianie naszy przodkowie od Jeziora Słowionego, które jest w Moskwi” – nic o Sławianach. Rozdział /o Gociech – Gotach/ „Pisano też w węgierskiej kronice, iż naszy Słowianie założyli Wenecyją w Węgrzech…”, „Słowianie rozdzieliwszy się na trzy części, wszytke Europę wojowali…” itd. – dalej nic o Sławianach.
          1597 rok – Kronika polska Marcina Bielskiego nowo przez Ioach. Bielskiego syna jego wydana. Księgi pierwsze – rozdział / O Słowianach/ „Kronikarze naszy którzy początek narodu naszego słowieńskiego wywodzą..” Potem cytowany przez pana fragment ze wstawką „Sławiany”, po czym w dalszej części Kroniki formy Słowienie, Słowianie.
          1611 rok – tłumaczenie z łaciny dzieła Marcina Kromera De origine et rebus gestis Polonorum libri XXX z roku 1555 dokonane przez Marcina Błażewskiego. Rozdział I /Polskiego y Słowianskiego narodu początek..” W rozdziale tym występują formy „Słowaków albo Sławinów”, „Słowakami się nazwiskiem pospolicie mianując”,” „Słowackie albo Sławińskie imię (dwojako abowiem zwać może)..” „Słowacy albo Sławinowie”, Rozdział II /Trojakie rozumienie narodu słowiańskiego/ – „Słowanie”, „Słowacy”, „Słowiany albo Słowaki”. W dalszych rozdziałach „Słowiany”, rzadziej „Słowacy”.
          W wydaniu łacińskim z 1555 roku tłumaczeniu „Sławinowie” odpowiada forma „Slauinos, Slauinorum”, a „Słowianie” – „Slauos, Slauorum”.
          Jeżeli forma „Sławinowie” (Sławianie) miałaby być oryginalna i najdawniejsza, to w zapisie: „Slauinos, Slauinorum” powinna występować we wcześniejszych kronikach łacińskich. Niestety, takich zapisów nie znalazłem. W Chronica Polonorum Macieja Miechowity z 1521 r. mamy Slauis, Slauorum, Slauonia, a w Rocznikach Jana Długosza – Slauos, Slawos.
          Podsumowując, najstarszą i najpowszechniejszą formą są Słowianie – Slauos, natomiast Sławinowie (Sławiany) to incydent, który nie przyjął się w dziejopisarstwie. Brak Sławian w pierwszej Kronice Bielskiego sugeruje, że cytowana przez Pana wstawka jest wtrętem jego syna. Dlatego podtrzymuję twierdzenie, że etnos sławiański nie istnieje. Byliśmy i jesteśmy Słowianami a nie Sławianami.
          / Sclaveni z Jordanesa która jest łacińskim zapisem słowa Sławianie/
          Obawiam się, że tylko w Pana jednoosobowej Guślarzowej łacinie, ale do Pana ekscentrycznych tłumaczeń przywykłem.

          • @ Tanator
            Termin Sławianie przyjął się w dziejopisarstwie, a to że był „incydentem” jest pańskim wymysłem. Musi Pan podtrzymywać tą teorię, jak również wiele innych bzdurnych teorii, gdyż nie opierają się one na niczym, wynikają one z fałszywego i wybiórczego postrzegania rzeczywistości. Im więcej wiedzy i faktów, tym bardziej Pana worek z teoriami będzie ciążył, aż w końcu spadnie w czeluść.

          • @Guślarz
            Mam wrażenie, że w tej dyskusji prezentuje Pan postawę, że jak fakty nie pasują do teorii to tym gorzej dla faktów. Oczywiście, że mogę się mylić, ale z Pana strony nie padły argumenty, które wskazywałyby na mój błąd.

          • @Guślarz
            Skoro Słowianie to Sławianie
            to dlaczego nikt z tej grupy
            etnicznej nie podtrzymał tej nazwy
            bo mamy Słowaków czy Słoweńców
            czy nawet w Polsce mieliśmy Słowińców
            a na zachód od Odry Połabskich Słowian
            a nie Sławian , taka szlachetna nazwa
            a nikt ją nie zachował , przynajmniej
            w oficjalnej nomenklaturze . To nawiązywanie
            do samej „sławy ” jest kolejnym
            przykładem leczenia kompleksów
            bo co to za sława się ciągnie za Słowianami ?
            Kiedy byliśmy sławni ? Owszem , Polska jako
            Korona w I Rzeczypospolitej miała swój
            złoty wiek i to jest cała sława całej słowiańszczyzny
            w całych jej dziejach , przy czym akurat
            animatorzy tych sukcesów utożsamiali się
            wtedy raczej z Sarmatami a nie Słowianami
            czyli oni już wtedy wiedzieli ,że swoją pozycję
            należy podkreślać nawiązaniem do Sarmatów
            a nie Słowian .

          • @Smyxx
            Slavonia i Slaveni (Sławianie) po chorwacku oczywiście Pan pomija, podobnie jak Tanator, któremu fakt użycia przez Bielskiego słowa Sławianie nie pasuje do teorii. Jak fakty nie pasują do teorii, to tym gorzej dla faktów – przecież turboallochtoniści cały czas mają taką postawę wobec faktów które burzą ich teorię. Czy powszechne użycie słowa Sławianie, także przez Greków i Rzymian, gdzie w ich słowach odpowiadających słowu Sławianie mamy A a nie O, to incydent czy fakt z którym nie chcecie się pogodzić? Co do kompleksów, to chyba Smyxx je ma, dlaczego miałbym zaprzeczać, że Sławianie, w tym Ja jesteśmy sławni? Czyż nie znam tysięcy przesławnych Sławian? Jeśli Pan ich nie zna, to proszę się poduczyć. Sarmaci nie są Sławianami? Zapewne są ludem irańskim? W takim razie co oznacza takie imię irańskie wymienione u Richera von Saint Remi „Bulizlao, sarmatorum regi”?
            Sarmaci są Sławianami i Bałtami, proszę poczytać w sposób inteligentny Ptolemeusza, a nie durne opinie na jego temat, jakie można znaleźć w SSS (Strzelczyk). Twórcy potęgi I Rzeczpospolitej, zarówno Sławianie jak i Bałtowie, nazywając się Sarmatami wcale nie mieli zamiaru odcinać się od swoich sławiańskich/bałtyjskich korzeni, lecz właśnie jeszcze bardziej je podkreślić. Ludzie tacy jak Pan nie potrafią pojąć że Sarmatami są na przykład Galindowie, albo, że Scytowie zamieszkują moczary wilgotnej Scytii a nie stepy (choć stepy też, lecz więcej tych moczarów, skoro sięgają źródeł Dunaju). Dokonuje Pan też projekcji, przypisując mi swoje zakompleksienie. Może nie jest Pan zainteresowany biografiami, dlatego nie zna Pan sławnych ludzi? Proszę sobie jakąś przeczytać, o np. https://archive.org/details/croatiancomposer00hadouoft
            To będzie już +1 do sławnych Sławian i -1 do sławnych Niemców/Austriaków

          • A skund w imionach dzikich koncowka sław? Przeto jednoznacznie widać tutaj nawiązanie do Sławy i jako tacy byli Sławami, a że żaden kLecha nie pisał o Sławie, to zrozumiałe, że z powodów politycznych czyli niszczenia Rzymu przez dzikich barbarzyńców. 🙂

          • @Guślarz
            // Sławianie, w tym Ja jesteśmy sławni?  //
            Za  skromny  to Pan  nie  jest , 
            w  tej  sytuacji  chyba  by  wypadało  
            chociaż  w  kilku  słowach  ujawnić  
            szczegóły   tej  pańskiej  sławy  
            bo  może  być  tak  ,że  tylko  
            Pan  o  tej  swojej  sławie  wie  
            co  byłoby  trochę  podejrzane 
            ale  gdyby  istotnie  był  Pan  sławny 
            to  tym bardziej  należy   tę  sławę  
            przybliżyć  by  każdy  z  komentujących  
            mógł  zdać  sobie  sprawę  ,że  ma 
            niebagatelną  okazję  kontaktu 
            z  osobą  sławną , co  jak  mi  się 
            wydaje  , mogłoby  dobrze wpłynąć 
            na  nasze  samopoczucie  czyli  je  poprawić   

          • Panie RudaWeb proszę w strofowaniu zachować równowagę.
            Nie tylko wypowiedź Smyxa nie wnosi nic do tematu choć ja to odebrałem jako sarkazm do absurdalnego argumentu.
            Jednak poprzednie wypowiedzi o klechach itp powinny być również naganne jako nic nie wnoszące do tematu kultury słowiańskiej.

          • Wolność słowa ważna jest, chociaż… Jeszcze raz proszę o powstrzymanie się od „wojenek religijnych” – Rzeczpospolita była wielka, kiedy tolerancją religijną stała:)

          • Smyxx jesteś ignorantem apartheidowym sługusem czarnej sotni… Wbij sobie tłuku do czerepu… Z Łowić , s łowić, sołowic, masz etnogeneze solo bo ….wędrować z głową, mądrość, tak jak z wabić, swabic , szwabić, czyli nawoływać! Przepraszam Ruda Web wybacz ale jak czytam te pandemiczne wypociny tego kogoś …. To bym z miłą chęcią przywołał do życia szablozebnego przynajmniej koteczek nie zmeczylby się, aż żal że to coś genetycznie przetrwalo katastrofy musiał się nieZle jego przodek napocic aby przetrwac i chyba genetycznie przekazał te slabosc.

          • @ Aria
            Na szczęście są jeszcze fachowcy twojego formatu
            którzy zawsze potrafią ignorantom wszystko
            dokładnie wyjaśnić . Wydaje się ,że opinia
            o pochodzeniu terminu „Słowianie ” od
            pojęcia „złowić ” jest przełomowa
            i nie tylko na stałe wejdzie do środowisk
            naukowych ale stanie się obowiązująca
            Bardzo się też cieszę ,że pomimo ułomności
            genetycznych moich przodków jakimś cudem
            i dzięki bezapelacyjnej łasce szlachetnych
            Ariów zdołałem przetrwać

          • @Aria
            A czy możesz mnie laikowi wytłumaczyć skąd taki pomysł że „Z Łowić” to „s łowić” a to znaczy Słowianie ?

            Czy tylko dlatego że fonetycznie podobnie brzmi to w języku Polskim ?
            W ten sposób równie dobrze można by powiedzieć że Słowianie to Złamanie ? i udowodnić wszelkie podobieństwa fonetyczne świata ?

            Jeśli się już popisałeś chamstwem i pisaniem o jakiś czarnych , i nie chcesz wyjść na nieuka to proszę podaj jakiś źródłosłów, jakąś kronikę z której mona by taki argument wywnioskować.

            ps. zadziwiająco że tym razem RUDA nie skracił chama

          • @smyxx
            //jak wiadomo ,że cała europejska populacja , może poza jakimiś
            nielicznymi wyjątkami była słowiańska i pomyśleć ,że gdyby te wszystkie celtycko – germańskie sieroty nie zniekształcili naszej słowiańskiej mowy , to do dzisiaj cała Europa byłaby nasza//
            Nie celtycko-germańskie sieroty, tylko prymitywni skandynawscy najeźdźcy, nie zaliczani do German przez antycznych pisarzy. Do German zaliczano Sławian, takich jak Landi, Brukteri/Branicabin, Chasuari/Caziri, Dulgubni, Semnoni, Rugi, Lugi, Warni, Batini gdyż antyczni Germanie to po prostu zachodni Sławianie, w odróżnieniu od środkowych i wschodnich Sławian (nazywanych Sarmatami). Jak doszło do zniemczenia germańskich (sławiańskich) Suavów? Otóż:
            Prokopiusz, De Belli, księga VI, 22: „Od Germanów trzymali się z daleka, gdyż doświadczyli już ich podstępnej i wiarołomnej natury…. wysłali natomiast posłów do władcy Longobardów Wakesa „.
            Więc Longobardowie/Vinilowie nie zaliczali się do Germanów. U Strabo i Tacyta również są wyróżnieni spośród Germanów. Paweł Diakon w HL 2,21 pisze: „W tym czasie Wacho napadł na Suavów i przyłączył ich do swego państwa”.
            Więc utrata germańskiego (zachodniosławiańskiego) języka Suavów nastąpiła po przyłączeniu ich przez skandynawskich Longobardów/Vinilów, którzy musieli wprowadzić na tereny Suavii język Deutsche na miejsce dawnego języka germańskiego (zachodniosławiańskiego).
            Sama Suavia musiała być w dużej części opustoszona, są to tereny pustkowii przez które przechodzili Herulowie w drodze do Warnów (nie podróżowali oni jak chcą Turbogoci, przez Polskę, a Ulów to jedna z wielu sławiańskich opoli), dlatego tak łatwo Longobardom było je zająć. Herulowie z okolic Singidunum przechodzą u Prokopiusza przez wszystkie ziemie Sklawinów – czyli odłamu Sławian które wg. Jordanesa rozciąga się aż do Musianus/Bodensee, stamtąd poprzez bezludne tereny Suavii, Herulowie powędrowali do kraju połabskich Warnów.
            Jakie, oprócz imion takich jak Nasław (Nasua), Ukromir, Siegost (Segestes) itd. znamy germańskie (zachodniosławiańskie) słowa? Np. Pader Borny, według al Qazwini to miasto Sławian, którego nazwa oznacza źródło miodne. Rzeczywiście rzeka Pader w Paderborn wypływa z podziemnego paderu (źródła). Der to to co u nas dar, Dar odnosi się do znaku panny, czasu dożynek, ktory obfituje w dary ziemi. Planeta rządząca panną egzaltuje w lwie zatem to co jest „po darze” związane będzie z rzeczami związanymi ze znakiem Lwa. Zdar to talent, nie bez przypadku linia talentu jest linią Apolla (Słońca). Lew rządzi sercem, czyli źródłem, środkiem. Można więc serce, źródło nazwać Po’darem, Pa’darem albo Pa’derem.
            Bor więc oznacza miód. Barłóg to leże miedźwiedzia czyli inne sławiańskie imię miedźwiedzia to bar. Można go też nazywać borem bo jest mieszkańcem boru. Pojęcia takie jak las, bór, miód, miedźwiedź wiążą się ze znakiem raka – można zauważyć je pojawiające się w mitach związanych z Arte’Midą (Artus, Arctus – to też Miedźwiedź) czyli Miodyni/Madeiny (Diana jak i Dziewanna to panna, związana ze słowem DI (10 lub 9, całość) które oznacza pełnię darów, tu wspomnieć można raetyckie Tianus czyli „Dziękuję” NO-15 https://www.univie.ac.at/raetica/wiki/NO-15 to zapewne szlaban bramy, napis: Nużnu ale utiku tianus – Pieszo wyłącznie uwaga, dziękuję; i …Es u mnesi – …Jest moje (zapewne włość- reatyckie lasta, dom – raet. dem, świątynia – raet. čariča, luku – raet. przestrzenie, waś – raet.pole),NO-16 Tianusa Taniun – „dziękowy” (dziękczynny) dar, SZ-16 Raćudusi Tianusa Tanin – dziękowy dar Raćudusia (może dla Raćudusia))
            Wracając do germańskich (zachodniosławiańskich) słów, jest jeszcze Lipa – od czego nazwa rzeki Lipy (Λουπίας) – nad którym leży sławiański według Al Qazwini Pader Borny, następne słowo to Rura od niej nazwę wzięła rzeka Rura Slavica, przy której ujściu jest Krakov/Crefeld. Kolejnym słowem jest więc Krak, o Kraku/Herkulesie wspominał Tacyt w Germanii. Krak oznacza bóstwo związane z zodiakalnym skorpionem, rządzące kroczem, podobnie jak Włosi często nazywali się Ercole od Herkulesa, antyczni Sławianie przyjmowali imię Kraka jak imię własne.

          • @ Guślarz
            //rzeka Pader w Paderborn wypływa z podziemnego paderu (źródła). Der to to co u nas dar//
            Nic  się  tu  nie  zgadza  bo  to  „born ”   jest   w  tym  przypadku  „źródłem  ”  
            z  kolei   niemieckie  „der ”  to   tylko  męski   rodzajnik  a   nie   żaden   „dar  ” 
            bo    dar    czyli  prezent    to  po  niemiecku   „Geschenk ” 
               W  którym  tłumaczeniu   „Germanii ”   znajduje  się  pojęcie  „Krak ” ?
            Longobardowie wg Pana nie byli Germanami ale używali
            ///język Deutsche/// ? w takim razie kim byli ?
            Czy nazwa rzeki Lippe pochodzi od słowiańskiej nazwy
            gatunku drzewa – lipa ? może tak a może nie , nie ma
            to większego znaczenia ale jeśli już tak było , to jest to
            dowód nie małą wyobraźnię samych Słowian
            albo ich ograniczony zasób pojęć

          • Na jakiej zasadzie opiera Pan pogląd o ograniczonym zasobie pojęć u Słowian w oparciu o możliwe zapożyczenie germańskiej nazwy rzeki od słowiańskiej nazwy drzewa – to chyba dowód na odwrotny wniosek: o ograniczonym zasobie germańskim?

          • @Rudaweb
            Jeśli ktoś wymyśla taką samą nazwę
            na gatunek drzewa oraz rzeki , to raczej
            nie jest przesadnie oryginalny , stąd wniosek
            o ubogim zasobie słów , Niemcy nas w tym
            momencie w ogóle nie obchodzą bo nie mają
            nic wspólnego ani z nazwą na drzewo ani na rzekę ,
            oczywiście przy założeniu ,że nazwa Lippe jest
            przejęta z wcześniejszej słowiańskiej nazwy „lipa „

          • Panie Smyx, Pańska nieskrywana niechęć do Słowiańszczyzny zaczyna być chorobliwa. Trudno z Panem racjonalnie dyskutować i dlatego puszczę mimo uszu Pańskie wymądrzania 🙂

          • @smyxx
            //Nic się tu nie zgadza bo to „born ” jest w tym przypadku „źródłem”//
            Tylko w przypadku sztucznej, niemieckiej formy sławiańskiej nazwy. Podobnie jak w przypadku Trausnitz, imigranci skandynawscy znani u Jordanesa jako Vividari, razem z innymi barbarzyńcami utworzyli swoją nazwę, podobną do oryginalnej używanej przez dumnych Suavów.
            //z kolei niemieckie „der ” to tylko męski rodzajnik a nie żaden „dar ” //
            Więc widać, że nazwa Pader nie jest niemiecka, lecz germańska (zachodniosławiańska).
            // W którym tłumaczeniu „Germanii ” znajduje się pojęcie „Krak ” ?// W żadnym, bo jest tam tylko interpretacja łacińska czyli Herkules. Wiadomo zaś, że Krak jest Herkulesem, natomiast Thor, którego próbują wcisnąć niektórzy jako tacytowego Herkulesa, nie może być Herkulesem, gdyż oznacza bóstwo znaku strzelca jak Perun, Jowisz, Zeus, Indra a nie skorpiona jak Krak, Hercules, Śiva. W Germanii jest wiele nazw miejscowych typu Krakov, co pokazuje jakie imię nosił germański Herkules.

          • @ Rudaweb
            // nieskrywana niechęć do Słowiańszczyzny //
            Przecież niczego poza słowiańską kulturą i językiem
            nie mam bo nawet żonę można wymienić
            ale nie ojczyzny , to jest jedyna wartość ,
            którą nikt nie może zabrać , a Pan tu wyjeżdża
            z jakąś niechęcią , a kto się kocha w tej naszej
            słowiańskiej rodzinie ? Najgorsze jest to , że
            ta rodzina zawsze była podzielona i nie ma
            najmniejszych przesłanek by to w przyszłości
            polepszyć , niech każdy dba o polską kulturę
            i używa poprawnej polszczyzny a to już będzie
            konkretne wsparcie całej Słowiańszczyzny

      • @Tanator
        Czy Rosjan nie uznaje pan za Słowian?
        W ich języku nie ma Słowian tylko Sławianie.
        I tak samo język sławianski i etnos sławianski.

        „W dyskusji z Panami używam jednolitych form SVEVI, SVAVI z powodów czysto praktycznych.” „Jak napisałem są alternatywne możliwości.”

        I taką alternatywną możliwością jest SUEVI SUAVI. Dla mnie jest bardziej praktyczne użycie formy SUAVI jak Sławianie. Po to żeby Pan nie pisał, że Suavian nie znano w czasach Cezara. Bo jak pan widzi znano. A nie znano Szwabów, Bo alternatywne możliwości tej formy nie obejmują.
        Warto by było żeby się pan zajął allochtonizmem Szwabów skoro tacy w starożytniści nie istnieli.

        • @ Jasiu
          A w języku czeskim to Slované. I nie ma Sławian. Czego to dowodzi? Niczego. Co język to nazewnictwo. Odnośnie Suavian to nie znano ich w czasach Cezara. W Germanii Tacyta i Commentarii Cezara występują formy -sue- , a forma -sua- to średniowiecze. Znano więc Słewów lub Swewów, ale nie Suavian.

      • @Tanator
        „Odnośnie SVEVÓW, SVAVÓW, to oczywistym jest, że nazewnictwo tego ludu w piśmiennictwie występuje w rożnych formach (np. Sueui, Suaui, Suebi). ”

        Obecnie jest kilka ksiazek do kupna tytulowanych;
        „Annales Aevi Suevici”
        https://www.amazon.com/Annales-Aevi-Suevici-Italian/dp/1248302176
        albo
        „Annales Suevici, sive Chronica rerum gestarum antiquissimae et inclytae Suevicae gentis”
        czyli
        ‚Roczniki Suevici lub kronika wydarzeń najstarszego i najbardziej znanego narodu Suevicae’.

        Z najstarszych zrodel, a nie wspolczesnych tumaczen antycznych kronik z celowo wprowadzanymi „skrótami” wynika, ze byl to slowiansko – galijski zapis; „suevici” czyli wojowie „pozwani-wiciami”, a nie narod !!.
        Wynika to z zapisow Cezara o bitwie z Jarowitem, bo wodzem idacych do Renu ‚suewici’ byl Cimberius = Cymbr, brat Jarowita, a ‚markomanow’ (znakowanych mezow/wojow) byl Nosua = Nosal.
        W jezyku galijskim [francuskich Galow] i angielskim, slowo „sue”, znaczy „pozwać”.
        Tlumacz Google podaje nawet wymowe angielskiego slowa „sue”.

        Jarowit i Cymbr zmarli, ale w Polsce sa potomkowie ich rodu Cymbranowicze (w Krakowie), Cymbrowscy, Cymbrykiewicze, Cymbryłowicze, z czestym przyrostkiem -wicz, jak w slowie „krole-wicz’;
        https://forebears.io/surnames/cymbranowicz
        https://forebears.io/surnames/nosal

        • Mieszko I korzystal 1000 lat pozniej niz Jarowit, z wojsk zwolywanych przez wici, bo Widukind z Korbei wymienia lud słowiański o nazwie Licikaviki podlegly Mieszkowi.

          Jest wiele hipotez dotyczacych nazwy Licikaviki, wedlug mnie byly to druzyny mlodych wojow z rodów Lisów pozwane przez wici;
          Licika-viki to .. Lisika-(z)-wici
          o czym napisalem 5 wrzesnia 2019 r na blogu Pana Boguslawa Dębka;
          https://pl.wikipedia.org/wiki/Licikaviki

          Licikaviki – mozna wiazac z wieloma polskimi rodami szlacheckimi, a jest ich ponad 30 !z rdzeniem Lis-, przy czym kilka rodow, np Lis, Lisek, zachowalo stare, slowianskie lub przedpiastowskie, polsko-galijskie nazwania/nazwiska;
          https://forebears.io/surnames/lis
          https://forebears.io/surnames/lisek

  9. To że jakiś słowo weszło do języka polskiego w średniowieczu z języka niemieckiego to JEDNO .A to z jakiego języka( italskiego ,celtyckiego ,słowiańskiego ,nordyckiego, khujawiejakiego) znalazło się w języku niemieckim to DRUGIE .https://en.m.wiktionary.org/wiki/Kelle etymologia ciemna jak tabaka w rogu …..ale dla Niemca …dla Polaka niekoniecznie ….gdy się popatrzy na kielnie to pierwsze skojarzenie ,,KIEŁ +nia,, .A cegłę zostawmy łacinnikom chociaż ,,tegula,, wygląda na ten sam źródłosłów co tygiel https://en.m.wiktionary.org/wiki/Tiegel…..też ,,substrat nieznany ,, 🙂 więc kto wie jak to z tą ,,tegłą,, jest .

    • Odnosnie nazwania ‚kielnia’.
      Istnieja polskie nazwiska;
      – Kielnia , wg prof. K.Rymuta pochodzace od kielnia, ze staropolskiego kiela = narzędzie murarskie,
      – takze Kiela oraz Kielan i Kielak, ktorzy byli tak nazywani, bo uzywali „kielę” do robienia piecow, piecow garncarskich i dymarek.
      Nazwanie/nazwisko Kiela wg Przodkowie/Forebears wystepuje w Europie i Indiach, zatem jest to bardzo stare nazwanie;
      https://forebears.io/surnames/kiela
      Nazwanie/nazwisko Kielan jest polsko-galijskim [Francja, Anglia], ale powstalo na terenie obecnych ziem polskich, tak jak i nazwisko Kielak.
      Nazwiska Kiela [= kielnia] i Kielan jednoznacznie nie pochodza od niemieckiego nazwania/nazwiska Kelle = w j.polskim to kielnia, warząchew.

      • Zapomniałem o zdunach(jak najbardziej ,,kieli,, używają) a właściwie garncarzach ….bo zdun to pierwotnie ten co garnki lepił od ,,zdat,, czyli ,,lepić,, a garncarz od ,,garna,, czyli ,,piec,,.W użyciu w moich stronach jest pojęcie ,,Kiele,, czyli Zęby co prawda to nie kielnia ale czy kielnia to nie ,, ząb,, ?.Świętokrzyskie było zagłębiem dymarskim …i jak się może mieć do tego ,,kiela ,,?Jakoś w nowym świetle zaczynam widzieć Kielce 🙂

    • Celtowie mieszkali pomiędzy nami bardzo długo więc i ich język przenikał do naszego. Ale jednak grodziska celtyckie z największym odkrytym w europie w Nowej Hucie obok Krakowa nigdy nie łączyła się kulturowe z zupełnie innymi grodziskami np. w Krakowie.
      Celtowie w ogóle nie zostawili jakoś żadnej kulturowej spuścizny, raczej broń więc bardziej przypominali najemnych żołnierzy niż myślicieli.

      W książce z historii MARIUSZA TRĄBY I LECHA BIELSKIEGO „Władcy królów Polski” dla szkół ze zdziwieniem przeczytałem że KRAK był wysłany przez króla Aswerusa do pokonania Celów/Galów ponieważ za bardzo na tych ziemiach się rozpanoszyli.

        • Łyżeczkę dziekciu jednak dorzucę.
          Z Krakiem jest pewien problem z umiejscowieniem go w jakiś latach, obowiązująca dziś narracja (nawet na murach wawelskich tabliczkę przybili) że Krak żył w okolicach 700 roku n.e.
          Jednak już nawet samo badanie kopca Kraka w międzywojniu , które przez dotarciem do podstawy kopca z niewiadomych przyczyn przerwano, choć u podstawy należało się spodziewać grobu, więc już samo badania kopca ukazało co najmniej 300 letni korzeń dębu na górze kopca, więc ten rok 700 jest trochę zbyt późny.
          Dlatego obecnie przesuwa się rok panowania Kraka na rok nawet 500 p.n.e. jednak już tylko kilka środowisk się na to zgadza.
          A pochodzenie Kraka jako pierwszego władcy Polski od króla Ashwerusa (Popiela) jest zupełnie rewolucyjnym twierdzeniem tym bardziej cieszę się że już w książkach dla szkoły piszą o tej wersji króla Kraka.

          • Prawie 4 lata temu stwierdziłem: „W literaturze o kopcu Kraka przewija się zagadkowa koncepcja ‚sprzączki awarskiej’. Rzekomo znaleziono ją w kopcu i dlatego przyjęto, że mogiła powstała w VI – VIII w. n.e.. Jednak w sprawozdaniu z pierwszych wykopalisk nie ma mowy o tym znalezisku. Ponadto nic nie wiadomo o precyzyjnym datowaniu tego miedzianego artefaktu. Natomiast w relacji z kolejnych badań z lat 70. ubiegłego wieku można znaleźć wyraźne stwierdzenie, że wewnątrz kopca odkryto przedmioty z okresu kultury przeworskiej (rozpoczyna się około początku III w. p.n.e.), a w jego pobliżu – z wcześniejszych kultur łużyckiej i pomorskiej. Zarówno badania z lat 30., jak i 70. korespondują więc wyraźnie z przekazami naszych kronikarzy, określających lata życia Kraka na IV w. p.n.e. Wszystkie dane wskazują na bezsprzeczne pochodzenie kopców Kraka i Wandy z końca IV w. p.n.e.”
            Ponadto, raport z badań archeologicznych kopca Kraka, sporządzony w 1934 r. przez dr. Józefa Żurowskiego, tak szacuje czas wzniesienia budowli:
            „Najbogaciej reprezentowana jest na wzgórzu Lasoty kultura łużycka. Charakter odkrytych materjałów pozwala doprowadzić ich wiek do schyłku kultury łużyckiej; do połowy tysiąclecia przed Chr. Ponieważ ta sama warstwa piasku, w której leżą owe materjały, ciągnie się – jak to wykazały wkopy w podstawę – dalej pod zabytkowy nasyp, przeto nie ulega wątpliwości, że kopiec Krakusa został na tej warstwie usypany, że zatem mógł on powstać najwcześniej dopiero po końcu kultury łużyckiej!”
            Datację Kraka na Średniowiecze zawiera tzw. kronika Prokosza, dość wątpliwa w świetle krytyki źródeł. Zresztą, według mojej analizy, ów „Prokosz” przepisał sporo z kroniki Bielskich, którzy na zlecenie Wazów kontynuowali rewizję polskiej historiografii pod kątem Sarmatyzmu. Stąd bzdury o przybyciu naszych przodków z Elamu, gdy dziś wiadomo (głównie w oparciu o dokonania genetyki i lingwistyki), że kierunek był odwrotny i przodkowie Persów pochodzili z naszej części Europy.
            Według Kroniki Miorsza, Langar król Agryanów na polecenie Mecedończyków (Aleksandra Wielkiego) w 336 r. p.n.e. napada na królestwo Wandy, nie zaś jakiś Aleman Rytygier. Tak miał opisać kronikarz te wydarzenia: „Owuż niejaki Langar król, gdy z polecenia Macedonów wtargnął łupieżąc w jej granice, i chciał mocarstwa tego jakoby opróżniony tron zdobyć, został zwyciężon jakąś niesłychaną władzą wprzód niż orężem: bowiem wszystko wojsko jego skoro królowę zbliska postrzega, zostaje nagle rażone niby promieniami słońca, i jakby widokiem bóstwa rozbrojone z pola się bitwy wskok cofa. Woła, że nie walki lecz świętokradztwa unika, nie lęka się człowieka; lecz czci w człowieku nadludzki majestat. Natenczas król ów, niewiadomo czy miłością, czy gniewem, czy też obojga uniesiony zawołał: Niech więc Wanda nad ziemią, morzem i żywiołami panuje! Niech bogom nieśmiertelnym za lud swój składa objaty; ja zaś moi panowie za was wszystkich niosę piekłu uroczystą hostyę: abyście tak jak i najdalsi potomkowie wasi pod panowaniem niewiasty posiwieli!
            Rzekł; miecz z pochwy wyrywa i pada na ostrze;
            A gniewna dusza lot swój ku cieniom rozpostrze”.
            Kronika Miorsza prawdopodobnie powstała w latach 1025-1036. Jeszcze w XIX wieku istniał egzemplarz tego dzieła, z którego korzystał August Bielowski. Byłby to więc najstarszy (prócz problematycznej kroniki Prokosza) polski zapis opowieści o Wandzie, który został później przekształcony najpierw przez Kadłubka, a następnie przez innych. Późniejsi kronikarze – podobnie, jak niektórzy współcześni historycy – próbowali, w swoim mniemaniu, „zracjonalizować” opowieść Miorsza i umiejscowić we współczesnych im realiach – stąd choćby ów wódz Alemanów.
            Natomiast zapis o Ahaswerze (biblijny Aswerus, król perski, prawdopodobnie Kserkses I, panował 486-465 p.n.e.) wziął się też z kroniki Miorsza, który pisał o Kraku, że żył w czasach po śmierci Ahaswera. Nie ma żadnych przesłanek, że Krak I żył w VII/VIII w. n.e. To mógł być kolejny władca lechicki o takim tytule – tak, jak Leszków było wielu.

          • Bardzo mi miło to usłyszeć od @RudaWeb bo nie sądziłem że się zgodzimy aż tam bardzo w kwestii Kraka, widzę że też odrobiłeś lekcje z archelogii kopca Kraka.
            I faktycznie sprzączka Awarska zadecydowała że cały kopiec jest datowany na 700 rok co jest absurdem skoro nikt nigdy nie stwierdził że takiej sprzączki nie mogli używać dawniejsze ludy, a samo znalezisko było lekko podejrzane bo tylko jedno na cały kopiec.
            Przejrzałem wszelkie odkopane kopce na terenie Podkarpacia (bardzo polecam odwiedzić muzeum w Przemyślu) i nigdzie nie było grobu na górze kopca jak sugerują archeolodzy, ale wodzowie byli chowani razem z koniem i zbroją u podstawy w grobie kamiennym i dopiero na to usypywano wielki kopiec, ale nie tak chaotycznie tylko budowla była zaplanowana z ziemi i plecionych gałązek oraz konstrukcji wbijanych , żeby woda nie rozmyła przez setki lat kopca.

            Po co się powoływać na kroniki Prokosza i Mirosza skoro nikt ni podważa przecież autentyczności kronikki Wincentego Kadłubka a w niej zaczyna rozdział pięknymi słowami

            „Była, była ongi cnota w tej rzeczypospolitej, którą senatorowie niby jakoweś świeczniki niebieskie opromienili nie zapisaniem pergaminowych kart wprawdzie, ale najświetniejszych czyn ów blaskiem. Nie rządzili bowiem nimi ani potomkowie plebejscy,ani samozwańczy władcy, lecz książęta dziedziczni, których dostojność, chociaż wydaje się okryta pomroką niewiedzy, świeciła jednak dziwnym blaskiem, którego nawałnice tylu wieków nie mogły zagasić”

            Skoro tyle wieków nie mogło jej zgasić ? to o jakich czasach on pisze , przecież pisał to około 1200 roku więc 700 lat to było by tylko 5 wieków.
            Nie pasuje więc to powiedzenie że TYLE TYLE WIEKÓW MINĘŁO od 1200 roku że chodzi o 500 lat, już prędzej chodzi o 1500 lat.

  10. @Smyx
    Proszę odpowiedzieć na to pytanie: Dlaczego we współczesnym języku niemieckim są zapożyczenia z polskiego?
    Takie jak:
    das Blech -– blacha
    der Ziegel – cegła
    das Dach – dach
    die Farbe – farba
    das Gewinde – gwint
    der Hacken – hak
    das Kabel -– kabel
    die Kelle -– kielnia
    der Kitt – kit
    der Kamin – komin
    das Loch (dziura) -– lochy
    die Luft (powietrze) -– lufcik
    die Lücke -– luka
    der Saal -– sala
    schmieren -– smarować
    die Schnur -– sznurek
    der Spachtel -– szpachla
    die Schaufel -– szufla
    die Scheibe -– szyba
    das Rohr -– rura
    to tylko pojęcia z budownictwa

    Luka wznaczeniu przestrzeń występuje już w zapisach Raetyckich, które śmiało można zaliczyć do sławiańskich:
    θ -ć χ – č
    https://www.univie.ac.at/raetica/wiki/Category:Inscription
    SZ9.1 kuni nasi Ćauč Dilina
    Konie nasze dział (cięcie) Dilina
    Ćauč – z ciąć – podobne słowo do działka
    IT5 Utiku Ćauke Kleimunće, Isawa, Śuerazi
    Uwaga działy Kleimunta, Isawa, Śłerazi
    Utiku z tyczyć, z tego słowa też ticket, etiquette
    MA5 Rićie i Kuni Iwu
    Rzeczy i konie Iva
    Rićie może znaczyć zarówno rzeczy jak i rycie
    SZ24
    Naslećua – Wypadki Na’ślećie -Wy’padek
    SZ214 Belituriesie luku sletle karataśna
    Przestrzeń Beliturie (od Beli Tur). Możliwość pójścia na skrót, sagę
    Sletle – możliwość, rus.cлyчaй – możliwość, przypadek, okazja
    Karataśna – podobnie jak Krotoszyn, skracanie czegoś
    Luku – przestrzenie, pola z tego Luka – pusta przestrzeń i Łąka
    WE3 Lastasie luku Rića mnu ale
    Własność przestrzeni, rzeczy moje wyłącznie
    Lasta – własność, włość po słoweńsku lasta
    ale – tylko, wyłącznie
    mnu – moje, podobnie jak rosyjskie y мeня -(u) mnu
    SZ1.1 Lasta Birima Dźinače či Kaśičanu
    Włość Birima Dzinacze vel Kasiczany
    MA19 Lasče Butičinu
    Włości Buticziny
    Lasta – włość
    Lasče – włości
    WE4 Ničesi tae luku
    Niczyje te przestrzenie/łąki
    SZ10.1 Čeli Waićina
    Pszczoły Waićina
    čeli – tak samo w połabskim https://en.wiktionary.org/wiki/%C4%8Del%C4%83
    SZ 1.2 čeli (ligaturowo)
    pszczoły
    SZ27.1 Uli
    SZ39.2 Uli
    SZ43.1 Uli
    SZ 88.1 Uli
    SZ 92.1 Uli
    SZ 93.1 Uli
    Uli – ule
    B226 Banači na ule
    Baniaki na ule
    SZ226 Rićia uli
    Rzeczy uli
    MA61 Rićia mne Helanu
    Rzeczy moje, Helany
    SZ87 Es minu riti s ćaučka ana
    Są moje rzeczy z działu tego. Es podobnie jak есть w rosyjskim
    BZ10 Tnake Wičanu laše
    Dział Wičany Lašy
    Tnaka podobnie do ćauč – z ciąć, tnąć, coś co zostało pocięte, potnięte
    BZ14 Ruśie – rysie
    SZ03 Aduś nas
    Piecyk nasz (ad- piekło, ros.)
    MA18 Knuse susiliu
    Gniezna susłów
    SZ15-1 Lasta Ćianu esi u nne
    Własność działu (ćian od cięcie) jest moja (u mne)
    BZ3 Taniun Wanianu ale. utiku te runi es sča i stala
    Dar Waniany wyłącznie. Uwaga te runy są wyrobione i stałe
    Taniun – podobne do danina, danina od dawać, dać

    MA11 Sću Waćinače
    Wyroby Waćinačów
    sča, sća – wyroby, wytwory, ski (z czego są zyski).

    Loch ma związek ze znakiem ryb, jako 12 dom oznaczającego przestrzenie zamknięte, czyli lochy. Loch ma też związek ze słowem lichtarz i greckim λυχνια bo ryby mają wpływ na wszystkie (świ-) światła czakr. Z tym znakiem jest też związana locha-świnia, bo ma on cechy wszystkich (świ-) znaków. Świnia pierwotnie oznaczało więc jakiekolwiek „całe” zwierzę. Ashwini czyli Po-świnie to bliźnięta bo Neptun rządzący rybami egzaltuje w bliźniętach. Więc słowo loch jak i locha mają swój początek w wiedzy astrologicznej a nie w jakichś skandynawskich językach. Tak sam zapożyczone są od Sławian Schloss i Geschlecht, bo Śluza/ śloza związana z Rybami (MenRwą) jest pierwotną Rwą, Łzą, Trą, Ślą z której powstają ślaki – w astrologii ta prawidłowość jest egzaltacją Neptuna w bliźniętach – szlaki, drogi, drugi,trasy, śloki (wersy, linie) energii duchowego ciała, po której przemieszcza się Merkury (Trimpus, Turms). Ryby są resztą zodiaku – jego Szlagą. Jedno z imion Świcza (Vishnu) to Rod bo ród (szlaki pochodzenia swego rodu, szlaku) można przedstawić jako szlag (błyskawicę). Szlachcic pierwotnie oznacza osobę świadomą swego szlaku, ślaku (linii rodowej, pochodzenia).

    Co do Rury, wspomnijmy Rurę Slavica, sławiańską rzeką uchodzącą do Renu, wg. Fundatio Monasterii Waldsassensis. Ci Sławianie mieszkający nad Renem, mieli zostać podbici dopiero przez Karola Wielkiego wg. Einharda (poddali się bez walki wg. Einharda). Rura to coś co wkłada się pod runo albo pod rušę https://sl.wikipedia.org/wiki/Ru%C5%A1a Rusło – koryto rzeki.

    Blacha. placha, płachta, plecha, pleszka od czegoś płaskiego, błyszczącego, dającego blask. Od tego słowa pochodzi tez nazwa rodu Plessen, który najprawdopodobniej w swych najdawniejszych początkach musiał być sławiański, gdyż posiadał on związki z biskupstwem Paderborn (którego powstanie musiało być następstwem poddania się nadreńskich Sławian Karolowi Wielkiemu o czym u Einharda, też dwa pierwsze imiona biskupów Paderborn mogą być sławiańskie).

    Sala – słowo złożone. Z Ala. Kiedy mamy wybór, kilka alów, pokojów, opcji – posiadamy s’ale.

    Dach – huńscy/kveńscy przodkowie Niemców, niesłusznie przywłaszczający sobie obecnie miano Germanów, przybyli według Ammianusa Marcelinusa znad brzegów skutego lodem Oceanu, nie znosili mieć dachów nad głową. Dach/tach to coś daszczone, taszczone, czyli coś podtrzymywane.

    Kabel albo inaczej belka – to energia pomiędzy czarkami. Czarkami rządzi Czarnobóg, belkami Belebog. Ślaki i śluzy (meridiany i czakry), można nazwać kablami (nerwy energii) i kubłami (naczynia energii). Kab, od czego Kabel, to kap – czyli pierwotna łza, śloza, rwa, tra.

    • Czy sam Pan odczytał te inskrypcje, bo zachodnia „naóka” najczęściej pisze unknown :); wiem, że Słoweńcy logicznie rozszyfrowali te napisy?

      • @Rudaweb
        Tak, to mój własny odczyt.
        Tomezzoli odczytywał kilka napisów raetyckich, ale miałbym inny odczyt np. miecza z Verony (VR3):
        http://www.korenine.si/zborniki/zbornik02/tomezzoli02.htm
        http://adolfozavaroni.tripod.com/astico.htm
        https://www.univie.ac.at/raetica/wiki/VR-3

        Tanini utiku Demie s Hidiatasu* Wakhikwe Risunes
        Darowane uwaga Damie z Hidiatasu Wagantce** Risunie***
        *Hidiatasu – Nie jestem pewny co tu dokładnie jest napisane – wersje internetowe się różnią
        **Bachantce, pątniczce, pielgrzymiance
        *** es podobnie jak sie (Lastasie) w We3 i Sz14 (Belituriesie), czyli swoiste zdrobnienie Lub Risun es – oznakowane jest

        Dość logicznie odczytał Tomezzoli wenecki napis z Tabula D’Este, choć też można by czytać inaczej, np. początek mógłby być;
        Kude Dijatore s Wag sont…
        Kiedy Dijatorze z Wag zwątpisz….
        …imois do ti [kelu] enei barou
        …imoisz* do tego nieba jednej owcy
        Imoić – imać czyli jąć, wziąć
        do ti kelu występuje w dalszym wersie
        …orečno s ek voi
        zasadnie z ego wojuj
        orečno – zasadnie, prawnie, rozsądnie (reč – sąd)
        eko, ego, echo – ograniczenia tożsamości
        Bos molteve Boseivito [X] veri eos
        Bos modlony Boseiwit [X] wierz Eos (świtu)
        Bos, Boseiwit to Puscetus, Pust, Poseidon.

      • Kilka poprawek i dodatków
        „SZ226 Rićia uli
        Rzeczy uli”
        Tu chyba wynikło z chaosu w zeszycie w którym zapisuję, bo nie widzę źródła. Niemniej oba słowa są poprawne.
        „B226 Banači na ule
        Baniaki na ule”
        To BZ-6 Na n jest jeszcze jedna linia co można czytać nuaule, jednak uważam ją za przypadkową. L jest do tyłu jak T lecz takie wyjątki zapisu są możliwe
        „BZ10 Tnake Wičanu laše”
        Myślę jednak, że strzałka do góry to G
        Tnake Wičanu lage
        wtedy:
        SZ4.1
        Kativates Kalitis Galbu ted suč
        Kativates Kalitis Galby wtedy (niegdy – w znaczeniu syn Galby) grób
        Suč – to w etruskim grób. Psy i groby są związane z rybami (pisces), Sobaka – ma związek z Sophia (Menrva), granie, zabawa, karnawał, pustovanje również, więc suka biłgorajska znaczy grajka biłgorajska.
        Ted – wtedy, to zapis podobny w charakterze do niegdy, występujacego w aktach chrztu, ślubu wykorzystywanych w genealogii, tedi występuje też w BZ4
        SZ5.1 Vaganu Reiću śnu
        Pielgrzymi Raetyjscy spoczywają
        BZ4
        Te waś ničesi utiku ći u ćisa čviliti tedi snači
        Te pole niczyje uwaga ci, którzy (u których) pszczelić tedy (niegdy) znaczą
        Waś – pole, słowa jak baśn, bajka, waśń, wojna odnoszą się do skorpiona, tak jak boj ma związek z boiskiem (polem), tak i waśń odnosi się do wasi. Więc waś to pole.
        čviliti – pszczelić, więc čvili pszczoły – podobne do słoweńskiego čebeli. Były w użyciu więc dwie nazwy na pszczoły.
        SZ39 z jednej strony ma napis Uli a z drugiej Čvili, gdzie č jest jak ж
        SZ98
        …a ćvilisk…Rići
        (np. Dilin)a pszczelisko…rzeczy
        SZ02 wygląda jakby część szlabanu
        Brima u demi Vistečanu
        Brama u domu Wistećan
        Dem, dema (demi z VR3) więc znaczy dom i dama (gospodyni domu)
        SZ-2.2
        Čariča demi
        Świątynia domu
        (Świątynia to kościoł, czarka, czakra)
        SZ31
        Demina
        Domowe – analogiczne do etruskiego Sučina – grobowe
        https://www.metmuseum.org/art/collection/search/247103
        Ce11
        Lavise Śeli
        Pan sioła (wioski)
        Lavise – Lew odnosi się do zodiakalnego lwa, czyli Pana zodiaku.

        BTW Na portalu lubimyczytać.pl turboallochtoniści atakują książki Kosińskiego i Dębka. Moje opinie (Chłodun) są każdego dnia oznaczane jako spoilery. Naprawdę ci ludzie nie mają co robić.

    • @Guślarz
      Niech Pan tu jeszcze napisze ,że Niemcy
      uczyli się od nas budownictwa ,że całą
      wiedzę o budowie domów z kamienia
      i cegły podpatrzyli u nas ale przy tej
      okazji może nam Pan tu wyjaśni dlaczego cały
      szereg pierwszych polskich miast budowano
      na prawie magdeburskim . Celowo tu podałem
      zapożyczenia z obszaru budownictwa ,
      wg Pana nasi wymyślili nazwy na rzeczy
      których nie znali , np wymyślili nazwę „cegła ”
      czy „kielnia ” chociaż ich w ogóle nie potrzebowali
      bo budowali z drewna
      Można nie lubić Niemców bo nie ma za co
      ale wypada zachować minimum rozsądku
      i przyznać ,że do pionierów budownictwa
      z cegły i kamienia na zaprawie murarskiej
      nie należymy czyli że akurat Niemcy
      nam to udostępnili , nie ma w tym nic dziwnego
      bo przecież nie zrobili tego za darmo ,
      a skoro sami nas na tym obszarze wyprzedzili ,
      to chyba musi być zupełnie oczywiste ,że
      też sami wymyślili nazwy na rzeczy , które
      wykorzystywali przed nami

      • Właśnie dlatego, by uzyskał Pan wiedzę kto kogo uczył budownictwa odesłałem Pana do prac prof. Alinei’ego. Dowie się Pan, że i umiejętność wznoszenia kamiennych murów, i całych grodów została przyjęta przez Germanów od Słowian. Prawo lokacyjne to zupełnie inna sfera i ja nie opowiadam, że polskie miasta nie przejęły go z Niemiec. W Średniowieczu kontakty kulturowe między naszymi ziemiami, a późniejszymi niemieckim były dobrze rozwinięte, ale Pan tu znowu o czasach, które nie dotyczą mojego bloga – drugie ostrzeżenie 🙂

      • @Smyx
        Dlaczego polskie miasta budowano na prawach miast Wendów jak na
        prawie Dziewińskim czy Lubeckim, w których rolę nadrzedną ma Rat – od slawiańskiego Rada? Dlatego, że Sławianie połabscy woleli przenosić się do Polski niż trwać w nieprzyjaznym, steutonizowanym otoczeniu. Prawa te były pisane po łacinie, więc skąd wiadomo na ile były „niemieckie”? Tylko niektóre słowa jak burmistrz były zapożyczniem niemieckim.

        Cegła, Cechła jest związana z cechą, czyli Cechła to coś co posiada określoną cechę (kształt). Może to wskazywać, że pierwotnie coś co się nazywa „cegłą” istotnie nie było wykorzystywane do budownictwa, lecz było modelem pewnego kształtu, formy. Dopiero potem zaczęto używać cegieł do budownictwa, a starożytna sławiańska nazwa pozostała.

        Kielnię można tłumaczyć jej kielnym kształtem (czyli rogatym – jak kieł). Kielnia albo Czelnia służy do nakładania zaprawy murarskiej, a więc uszczelniania, zaklejania, zaklinania, ugliniania. Słowo piekielny miało postać pkielny czyli po’kielny, co oznacza po’niebiański, czyli oznacza Skorpiona gdzie egzaltuje Ouranos. Kiel/Kło więc było innym określeniem Nieba. Skorpion oprócz po’kielnego moze być też s’kielny z czego Grecy zapożyczyli nazwę σκελετός. Kiełbać znaczy mątać, mieszać (co nawiązuje do Eris planety rządzącej wagą, egzaltującej w Wodniku, Wagę/Wodnika wiążemy z Mątem, podczas gdy Pannę/Lwa z Mirem. Są to dwa światy, czarny, niespokojny i biały, spokojny) – od kiełbać nazwa kiełbasy. Kielnia oznacza też głęboką warząchew do czerpania wody, podobnie jak chochla nawiązuje do chochołów (cyklopów, chochlików związanych z skorpionem), tak Kielnia nawiązuje do istot związanych z wodnikiem, kłobuków (czyli kielbuków).

        • @Guślarz
          //Rat – od slawiańskiego Rada? //
          Raczej   rada  od  niemieckiego  rat 
          bo  jest  rathaus   czyli   ratusz 
          tak  samo  jak  nasz  rynek  od  niemieckiego  ring 
          czy  gmina  od  gemeinde   czy  nawet  
          nazwa   miasta  Łańcut   pochodzi 
          od   kolonistów  bawarskich
          z   miejscowości  Landshut
          Po  co  pan  na  siłę   wprowadza 
          zamęt  i   niepotrzebnie   usiłuje 
          naginać   fakty  , Niemcy   jakoś  zaadoptowali 
          cały  szereg    słowiańskich   nazw  np 
          Swarzyn   na  Schwerin   czy 
          Wyszomierz  na   Wismar 
          albo   dzielnica   Berlina  ,Köpenick
          której nazwa  pochodzi  od   Kopenicy 
          głównej  osady   słowiańskich  Sprewian
          czyli  można   bez  emocji   i   zgodnie 
          z  faktami   prezentować   gdzie , jak  i  co 
          oraz  kto  od  kogo  zapożyczał 
          a  nie   kombinować   i  to  w oparciu 
          o  jakieś   astrologiczne   zależności  ,
          a   już  z  tą  cegłą   to  prawdziwy 
          majstersztyk   kuglarstwa  , wymyśla   Pan 
          jakiś  neologizm –  cechła   ,że   niby   nie  wiadomo
          co  by  to  mogło  być   ale   miało  jakąś   cechę 
          na  tyle  ważną  ,że  Niemcom  tak  bardzo  się 
          ta  nazwa  spodobała  ,że  zrobili  z niej  ziegel
          bo sami nie byli zdolni do nazwania
          w swoim języku rzeczy dla nich powszechnie
          już stosowanej , to tak samo jakby
          turysta z Danii w czasie pierwszej wizyty
          w Tatrach i bez zupełnej znajomości języka
          polskiego a już tym bardziej góralskiej gwary
          powiedział bacy by ser którym handluje
          nazwać oscypki

          • @Smyx
            Historia nie zaczęła się w średniowieczu. Bawarski Landshut znajduje się na ziemiach sławiańskiej Vindelicii, zamieszkanej przez ‚Ρουνικαται (Ptolemeusz), ‚Ρουκάντιοι (Strabo) Rucinates (Pliniusz Starszy), Ranicos (Kosmograf Raweński), Ruzzi (jeden z ludów pomiędzy Enisą a Renem w GB), Rugi (Inquisitio de theloneis Raffelstettensis, „Sclavi vero, qui de Rugis vel de Boemanis mercandi causa exeunt, ubicunque iuxta ripam Danubii…”) . Jest to lud posiadający podobną wiązkę nazw jak sławiańscy rugijscy Rugi/Rugianie/Ranowie/Rujanie/Rutiklei/Ruteni. Nie dziwi więc, że zamek postawiony przy Landshut ma sławiańską nazwę – Trausnitz. Jak bardzo „niemieccy” byli więc ci koloniści?
            „rynek od ring”
            Na pewno sławiański jest targ. Handel związany jest z bliźniętami (Dzień Merkurego to dzień handlu), słowo targ jest związane z bliźniętami (coś co się trze/troi), podobnie łaciński mercatus (związek z Merkurym, granicą), nie inaczej musi być z rynkiem. Linia albo Rynna związana jest z Rybami, toteż w związku z egzaltacją Neptuna – z bliźniętami.
            „gmina od gemeinde”
            Gmina, communio oznacza pobliże, coś co jest bli-sko jak bli-źnięta czyli gemini. Bliźnięta związane są z komunikacją. To, że kreolska forma niemiecka jest bliska polskiej, świadczyć może jedynie, że to strona niemiecka zapożyczyła słowo gmin od Polaków.
            Rathaus to słowo niemieckie ale pochodzące od sławiańskiego rada.

          • @Guślarz
            //zamek postawiony przy Landshut ma sławiańską nazwę – Trausnitz. //
            Bardzo ciekawe spostrzeżenie , przy czym Niemcy
            widzą w terminie „trausnitz ” skrót od „trau dich nicht ”
            czyli ” nie ufaj sobie ” ale na pewno się mylą bo to
            nazwa bez sensu ,za to , dla nas Słowian , ma tak wiele
            znaczeń ,że nie sposób ich tu wszystkich wymienić
            Poza tym ten zamek jak i miasto Landshut
            założył w prawdzie Ludwik I Bawarski z dynastii Wittelsbachów
            ale rękoma Słowian bo nikt poza nimi
            nie umiał tam budować i dopiero gdy zabrakło
            im roboty w księstwach niemieckich to przenieśli się
            do Polski , i tu już mogli swobodnie korzystać
            ze słowiańskiego nazewnictwa , stąd ten Łańcut ,
            przy czym do XVII wieku mówili po niemiecku
            i nieopodal założyli wioskę z typowo słowiańską nazwą
            Helwigau , gdy ich zabrakło a wioskę w końcu kupili
            Potoccy , to nie wiedzieć czemu zmieniono jej nazwę
            na Albigowa

          • @Smyx
            Nazwa Truwesnicht brzmi tak dziwacznie, że rozsądnie jest stwierdzić, iż ona była próbą nadania alternatywnego znaczenia wcześniejszej sławiańskiej nazwie, która i tak przetrwała mimo takich deslawizacyjnych zabiegów. Może sławiańscy woje siedzący w Dzierżnicy dbali o zachowanie starej nazwy zamku. https://en.wikipedia.org/wiki/Dirnitz Sławianie dzielili się swoją wiedzą z prymitywnymi przybyszami ze Skandynawii i w ten sposób nazwy sławiańskie zachowały się w języku niemieckim.
            „dla nas Słowian , ma tak wiele znaczeń ,że nie sposób ich tu wszystkich wymienić”
            Sili się Pan na kpiny, a wystarczy poszukać i okazuje się że Sławianie istotnie mieli podobne nazwy. Trośnica jest na przykład dopływem Velesy która jest doplywem Dźwiny
            https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/doccontent?id=651
            Zresztą kłóci się Pan z faktami, bo Geograf Bawarski mówi jasno o grupie Sławian która jest wszędzie pomiędzy Enisą a Renem, są tam wymienieni Caziri – Chasuari, Fresiti – Fryzowie (ich sławiańskość zanotowała także kontynuacja Fredegara), Forsderen Liudi (Borukterowie), w czyich ziemiach są Paderborn i Soest zanotowane jako sławiańskie przez Al Qazwini, Ruzzi (Rucinates znad Izary), Lucolane (Landi Strabona, Lentienses Ammianusza Marcelinusa czyli Lędzianie zachodni/Lękolanie mieszkający na północ od jeziora Bodensee/Weneckiego, przy którym znajduje się miejscowość Belgrad http://www.jassa.org/?p=5072)
            „założył w prawdzie Ludwik I Bawarski z dynastii Wittelsbachówale rękoma Słowian”
            Czy tak w istocie nie było – nie wie Pan.

          • @Guślarz
            //Nazwa Truwesnicht brzmi tak dziwacznie //
            A jak ma brzmieć skoro Pan ją teraz
            dopiero wymyślił ? bo dotąd było to „trausnitz ”
            i wyżej jest podane wyjaśnienie tego terminu
            ale nawet gdyby ta nazwa nawiązywała do
            jakiejś wcześniejszej słowiańskiej to jakie
            to ma znaczenie ? tym bardziej ,że
            sami Niemcy nie mają z tym żadnego
            problemu i tam gdzie ten związek ze
            Słowiańszczyzną jest , to go nie ukrywają
            Ważniejsze jest tu to ,że to nie żadni
            Słowianie ( jak Pan utrzymuje ) lecz
            Niemcy z Landshut stoją za budową
            miasta Łańcut i pobliskiej wioski
            Helwigau ,potomkowie tych pionierów
            do XVIII wieku mówili po niemiecku
            czyli musieli być Niemcami a nie
            Słowianami Połabskimi bo ci
            mniej więcej też do XVIII wieku
            zachowali swój ojczysty język w
            samych krajach niemieckich , więc
            byłaby to wyjątkowo kuriozalna
            sytuacja gdyby połabscy Słowianie
            zmagający się z germanizacją
            na swoich terenach w krajach niemieckich
            kultywowali niemiecki w słowiańskiej Polsce

          • Panie Smyx, to ostatnia taka Pańska krucjata na moim blogu w sprawie wyższości niemieckiej nad Słowianami w XVIII w. n.e., jako cykl Pańskich komentarzy do artykułu o zasiedziałości przodków Polaków nad Odrą i Wisłą od III tys. p.n.e. Nie prowadzę badań nad udziałem imigrantów w rozwoju ekonomiki I Rzeczpospolitej.

          • @Smyx
            //A jak ma brzmieć skoro Pan ją teraz
            dopiero wymyślił ? //
            Ponownie sili się Pan na kpiny, nie próbując samodzielnie zweryfikować informacji. a wystarczyło wejść na https://www.dmgh.de/ i w wyszukiwarce wpisać Truwesnicht. Występuje w Sächsische Weltchronik. Widocznie nie chęć poszukiwania prawdy panem kieruje, a chęć wykpienia, ośmieszenia, umniejszenia poglądów autochtonistów.
            //byłaby to wyjątkowo kuriozalna sytuacja gdyby połabscy Słowianie zmagający się z germanizacją na swoich terenach w krajach niemieckich kultywowali niemiecki w słowiańskiej Polsce//
            Tak jest to dziwne, niemniej takie sytacje są powszechne.. Jakby Pan nie zauważył czyni Pan niemal to samo, rozsiewa Pan swoją ojkofobiczną i fałszywą proniemiecką propagandę, mimo, że (jak się zdaje) sam jest Pan Polakiem. Można wymienić całą plejadę osób o pochodzeniu sławiańskim którzy pracowali nad tym by umniejszyć sławę Sławian a zwiększyć ją obcym.

      • Smyxxx mąciwodo, bazujesz na tym , że czytający nie są zagłębieni w temat, nie wyłapią sedna i nie będą węszyć po internetach. Świrujesz pawiana bajkopisarstwem, że z podziemnych glinianek nagle wskoczyli na poziom murarstwa i wymyślili cegłę. Germanie, czyli teutoni, twoi twórcy cywilizacji „budowali” najbardziej prymitywne lepianki, jako doły w ziemi, w czasie gdy słowiański „motłoch” budował z drewna pełnoprawne domostwa. Z tego drewna, które było wokól, nie podpięte niby pod żadną państwowość, wedle twoich fantazji. [moder. – RW]

      • Z tą zaprawą to bym nie był taki pewny, fundamenty naszych zamków sprzed 1200 roku trzymają się tak dobrze że do dziś nie umiemy odtworzyć tak dobrej zaprawy. Co jest dużym problemem przy rekonstrukcjach zameczkow których dziś dużo się robi.

        • Posłuchaj pan lepiej co o „naszych” zameczkach, ich zaprawach i obróbce mówi spec Franz Zalewski.

          • Znam osobiście zarówno osobę i zameczki.
            Pana Franca pozdrawiam , ale na rekonstrukcjach zamków znam się sam bardzo dobrze 🙂

      • Podobnyś panie tym co twierdzą że oznacza to powstanie miast za przyczyna kolonizacji niemieckiej.
        A ja przypomnę niedawne przejęcie słownictwa angielskiego w handlu.
        Czy oznacza to że do niedawna znał pan jedynie barter i targowiska?

      • Tak nie frasuj się prawem magdeburskim ! Uświadom sobie swoja barbarzyńskość i zacofanie cywilizacyjne skoro te kilka dekad temu nie znałeś pojęcia handlu tylko mieniałeś się barterem. Skoro ludność tych wstecznych terenów przyjęła handel z cała terminologią z angielskiego: shop, market.
        To terminy: sklep, magazyn, SAM to turbolechickie bajania

    • Pół na pół to zapożyczenia z niemieckiego i polskiego oba języki się przenikały w pewnym okresie.

      • Biorąc pod uwagę, że niemiecki język to dopiero XIX w., Do Piastów mowiono po Slunsku…i to jest fakt, że wiele z języka ślegow, ś lon ski, jak nic widać w samej nazwie regionu solo nisko czyli mamy czcicieli słońca i to w okresie lodowcowym.

  11. Bartnictwo jest dla Słowian równie znamienne (znaczy się było ) jak iglo dla Eskimosa . //,,Z terenów między Łabą a Odrą pochodzą dwie kłody. Jedna z nich, znaleziona w Orenburgu (północno-zachodnia Saksonia), datowana jest na okres 100–200 r., gdyż znaleziono wewnątrz niej ceramikę z tamtego okresu. Komora tej kłody ma wymiar 1 m wysokości i 31 do 44 cm średnicy. Tuż nad dnem znajduje się pozioma szczelina, która mogła być wylotem. Kłoda ta znajduje się w Rastede, Saksonia. Druga kłoda, datowana na lata 400–500, została znaleziona w trzech kawałkach w bagnach koło Vehne-Moor – 25–30 km od Oldenburga i Gristede. ,,//
    https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Bar%C4%87 .Czy jest ktoś to wstanie zweryfikować ? Brzmi to ciekawie a są w tekście błędy ….to tereny na zachód od Łaby a nie między Odrą a Łabą i Oldenburg a nie Orenburg ..to dalej na zachód niż siedziby Drzewian .

      • Wartało by sprawdzić czy te barcie rzeczywiście tam z tego okresu były znalezione .Tam gdzie bartnictwo tam niemal 100% pewności naszej obecności .Barcie na tamtym terenie w okresie rzymskim wskazują na skurczenie się naszego zasięgu w średniowieczu .Niewątpliwe nasze nazewnictwo na zachód od Łaby wskazuje na naszą tam obecność ,lecz nic mam nie mówi o czasie kiedy tam się pojawiliśmy .Wydatowane barcie wskazują na czas naszego pojawienia się tam /obecności co nananiej od tego okresu

        • @ Sławek
          Zgadzan sie z tym wpisem.Istnieja dwa nazwania/nazwiska, ktore potwierdzaja Twoje wnioski.

          Jedno, to polsko-galijsko[Francja,Anglia]-slowianskie nazwanie/nazwisko Bartnik. Genealodzy stosuja regule, ze tam gdzie nazwanie/nazwisko wystepuje najliczniej, to tam powstalo, dlatego pisze, ze Bartnik to polskie nazwisko;
          https://forebears.io/surnames/bartnik

          Drugie,to niemieckie nazwisko Bartnick o niewielkim zasiegu terytorialnym, ktore powstalo o wiele pozniej, bo jest to zniemczenie polskiego nazwania/nazwiska Bartnik;
          https://forebears.io/surnames/bartnick

          Obie klody/barcie o roznym datowaniu, mogly nalezec do … Bartnikow.
          Wystepowanie nazwiska Bartnik w Skandynawii i Szkocji, moze wskazywac na znacznie starsze powstanie tego nazwania/nazwiska.

          • Kiedyś napisałem tu co takiego //samołówka zwana Stępica służąca do polowań między innymi na jelenie czy niedźwiedzie pojawiła się w młodszym brązie ,znaleziska z Wielkopolski ,Pomorza Połabia ,Jutlandi ,południa Szwecji ,wysp brytyjskich ,Irandi a także co ciekawe z okolic Wenecji a do czasów współczesnych przetrwała na Mazowszu ,Podlasiu i Małopolsce// Co prawda te barcie to późniejszy okres ale kto wie co jeszcze znajdziemy …i może się okazać że Barć rozprzestrzeniała się podobnie jak Stępica .

          • Ponownie zgadzam sie z powyzszymi wnioskami.
            Prof. K.Rymut stwierdzil, ze nazwiska Stempa i Stępa pochodza od staropolskiego stępa = urządzenie do tłuczenia, ubijania lub pulapki na niedźwiedzia, też od stąpać ‘kroczyć, iść’. Ale zaznaczyl, ze nazwisko Stępa odnotowano w Polsce w 1371 r.

            Wystepowanie wg Przodkowie/Forebears staropolsko-galijsko-slowianskiego nazwania/nazwiska Stempa w Europie, potwierdza Pana wnioski;
            https://forebears.io/surnames/stempa
            Nazwiska tworcow i uzytkownikow „stempy”; -Stempak, Stempien, Stempin wskazuja na powiazania z Galami [Francja, Anglia] i krajami slowianskimi, nazwisko Stempień jako mlodsze, licznie wystepuje tylko w Polsce;
            https://forebears.io/surnames/stempak
            https://forebears.io/surnames/stempien
            https://forebears.io/surnames/stempin
            https://forebears.io/surnames/stempień

            Powiazania etymologiczno-historyczne nazwania „stępa”, łączy w inny sposob Aleksander Brückner;
            „stępa, ‘przyrząd do tłuczenia’; prasłowiańska pożyczka z niemieckiego Stampfe, o ‘moździerzu’ i podobnych; stępica, u nas ‘samołówka’, »stępice albo słopce«, w 16. wieku częste; dalej i stępor, ‘tłuk’, i stępka, ‘moździerz’; stępkarz, r. 1564, ‘co w stępkach (jagły) otłuka’.

      • Słowiańskie nazewnictwo jest powszechne w Wali i na pozostałych wyspach UK . Zresztą sama Wales to slaWe i tak nazywano Walijczyków jeszcze w XVI w.

          • Źródła są na obecnych samochodowych mapach Walii i całej reszty Wysp, np:

            Llanddaniel, Rhiwlas, Penrhyn, Llandygai, Glasinfryn, Glasin, Rachub, Crymlyn, Llanbedr-y-ceninn, Dwygyfylchi, Deganwy, Conwy(ujście rzeki), Llechwedd, Baclaw, Caerhun, Dolgarrog (Długi Róg – półwysep w Polsce), Rhos-on-sea (Roś – jeziorowPolsce), Glanwydden, Bryn, Pydew, Mochdre, Colwyn, Bryn-y-maen, Dolwen, Dawn, Trefriw, Maenan, Llangernyw, Denbigh, Llanrhychwy, Meli-y-coed, Gwytherin, Llanddulas, Pen-Sarn, Bryn, Bylchau, Nantglyn, Lawnt, Rhyl, Rhuddlan, Meliden, Gwaenysgor, Trelawnyd, Tremeirchion, Graig, Prestatyn, Ffynnongroew, Sarn, Mostyn, Sychdyn, Ruthin, Dyffryn, Pwllglas, Rhyd-y-Meudwy, Bryn (jeszczejeden), Clawddnewydd, Graigadwywynt, Melin-y-wig, Glyn, Hiraethog, Rhydlydan, Dinbych, Nebo, Penmachno, Rhiwddolion, Curig,Bryncir, Cennin, Pentrefelin, Rhoslan, Pencaenewydd, Rhedyn, Rhiw, Llaniestyn, Chwilog, Tywyn, Ysbyty, Tynreithyn, Dihewid, Creyddyn, Cribyn, Mydroilyn, Llwyncelyn, Gorsgoch, Rhydlewis, Prengwyn, Drefelin, Llechryd, Tresinwen, Trefin, Brawdy, Dolgoch, Rhosyr, Cemlyn, Caernarvon, Machno(rzeka), Llugwy(rzeka), Llangelynin, itd, itp, kilka tysięcy podobnych wciąż słowiańsko brzmiących mimo niezliczonych reform angielszczyzny.
            I po drugiej stronie Irlandia: ogólnie – pełno Llech-ów i Llan-ów w przedrostkach, także Bally i Poll
            Lisnevin, Wicklow, Arklow, Tullow, Durrow, Carlow, Derryronan, Curryaun, Gowlaun, Derrynaleck, Carrownamallagh, Ballykinave, Carrowsteelaun, Ballynew, Roosky, Derrynalecka, Carrik, Walshtown, Lecarrow, Ballyglass, Lismiraun, Rathslevin, Cordarragh, Derrywohy, Sraheens, Carrownleva, Aughalusky, Rathruane(Ruciane-jeziorowPolsce), Danganmore, Legaun, Gowel, Lissaniska, Stuckeen, Pollalena, Castlelucas, Cornahavoley, Loona, Derreen, Lissaniska (drugie), Lack, Ballyguin, Turlough, Leckneen, Cloonagh, Cogaula, Ballinalecka, Lissaniska(trzecie), Glebe, Ballinalassa, Derryhick, Strade, Lisbaun, Tavraun, Glastrasna, Cloonierin, Rusheens, Rooskey, Creggan, Slieveroe, Sracocka (????????:), Camlin, Ardnagowna, Ardleckna, Creeve, Lugateane, Kye, Drinaun, Corsceagh, Castleteheen, Tonereagh, Lisnaneane, Rathkeva, Durrov, Lissanny, Gortdrishagh, Derreenteige, Carraghs, Cashlieve, Carrow, Lecarrow, Crumlin, Lugalisheen, Pollnasillagh, Drumkeen, Ballynew, Gortnaraha, Leedaun, Kilscohagh, Tagheen, Carrawina, Cloonee, Srah, Pollawaddy, Luckaun, Bohaun, Cloona, Rusheen, Glynsk, Srahlea, Culeen, Glenkeen, Teevnabinnia, Derrintin, Roonah, Lecarrow, Dadreen, Tooreen, Cloon, Rossadillisk, Derreen, Gowla, Glinsk, Derryglinna, Polleeny, Doughiska, Caherapheepa, Dunkellin, Cahercrin, Caheratrim, Skehanagh, Rusheen, Dooneen, Creagha…..

            Słowiańskość Dublina jest śmieszna tak samo jak Berlina czy Lublina, prawda? ‚Językoznawcy’ tłumaczą to przypadkiem. Poza niemieckimi buchami chyba cała reszta jest przypadkiem.

            Pewien angielski ser o nazwie Gronow zastanawiał się w necie skąd pochodzi jego nazwisko :)) Miałem chęć zafundować mu ‚wymaz’ i badania genetyczne.

          • Co do Wales/slaWe to szanowna https://www.etymonline.com/ kilka lat temu dokonała reform poprawnościowych i hasła Slavs oraz Wales znikły zupełnie, co wydaje się nieprawdopodobne, ale jest faktem. Mimo to są ślady w innych hasłach, np. „Old English Wealh „Briton” also began to be used in the sense of „serf, slave” (https://www.etymonline.com/word/slave#etymonline_v_24269), przy czym „Wales
            see Welsh.” (https://www.etymonline.com/search?q=Wales) gdzie „Welsh; not free, servile” (https://www.etymonline.com/word/Welsh?ref=etymonline_crossreference).

            W poprzedniej wersji „niewolniczość” i Słowian i Walijczyków była bardziej wyeksponowana. Zresztą w przypisach do hasła „Wales” (jest takie słowo! 🙂 w angielskiej Wikipedii mamy np. 11. Miller, Katherine L. (2014). „The Semantic Field of Slavery in Old English: Wealh, Esne, Þræl”

            Natomiast inne, archaiczne formy nazwy Walia, Walijczycy to Kymry i Wilisc. Obie potwierdzają ich słowiańskość, bo Kymry oznacza rodaków, kamratów, ziomków a Wylisc to taka sama przestawka jak Wales/slaWe czyli slyWic / sływić / zływić / złowić / słowić z czego późniejsze cłowik :), mensch, że tak sobie zażartuję z Bartka.

    • Zastanawia mnie imię Bartłomiej,brzmi swojsko i logicznie.Lecz występuje także w ewangeliach.Etymoonline tłumaczy jego pochodzenie kompletnie niewiarygodnie.Jaka jest wasza opinia?

  12. Wiem że wielu na mnie naskoczy, ale genetyka nie jest nośnikiem kultury.

    Choć Słowianie mieszkają na naszych terenach od czasów gdy tylko lodowiec się odsunął, to kilka od tego czasu na te tereny przybywali ludzie z bliskiego wschodu którzy zaszczepili swoją kulturę na zdrowym drzewie Słowian.

    Mówiąc więc o przodkach tylko w sensie genetycznym , można tak powiedzieć że w większości jesteśmy tymi Słowianami którzy tutaj zawsze mieszkali, ale mówiąc o przodkach w sensie kulturowym należało by jej jednak poszukać w tych przybyłych tutaj kilka tysiącleci p.n.e. o czym pisze najstarszy kronikarz Wincenty Kadłubek, a co ładnie Pan Makuch opisał w swojej książce.

    • czyli mój ojciec i matka nie przekazali mi ani języka, ani kultury, ani żadnych wzorców zachowań itp? dostałem je z MTV?

      • Myślę że całe społeczeństwo nie tylko rodzice przekazało ci kulturę (język i wierzenia i zachowania społeczne).
        Tylko społeczeństwa genetycznie takie same dziś posiadają różne kultury, co dowodzi że sama genetyka nie jest jedynym a nawet najważniejszym nośnikiem kultury.

        • Pan sie chyba wychował na ulicy jak Pan tak uważa, i faktycznie w takim przypadku może i jest jak Pan mówi

          • Naprawdę uważasz że ani koledzy , ani szkoła , ani środowisko w którym wyrosłeś nie miało na ciebie wpływu , a wszystko jest zasługą rodziców ?

            Ja mam dzieci ? I widzę co innego.
            Dlaczego zatem Polak który mieszka z rodziną w USA wcześniej czy później się amerykanizuje , przecież rodzice to 100% wychowania.

          • mieszać Pan zaczyna tutaj dwie sprawy, kulturę się wynosi z Domu, jak rodzice Pana dobrze wychowają to koledzy nie będą mieli na Pana wpływu

            a odpowiedź na postawione na końcu pytanie jest banalna, dlatego sie amerykanizuje, bo w domu, rodzina wywiera na niego taki wpływ (kolokwialnie ujmując ma wyj.. na Polską kulture i tak kształtuje swoje dzieci), są ludzie którzy mieszkają w USA i nie zamerykanizowali się, dalej są Polakami, tylko korzystającymi z tamtego otoczenia

            nawet jak ktoś pojedzie tam sam, to nie staje się nagle Amerykaninem, tylko dalej nieudolnie próbuje wszystko robić po „Polskiemu” i jeśli to konsekwentnie kontynuuje to nie ulega Amerykanizacji i po założeniu tam rodziny przekazuje jej swoją Polska kulture

            wiadomo, zę od każdej reguły są wyjątki, i Pan tutaj właśnie próbuje przedstawić takie wyjątki, co jest manipulacją..co więcej w dzisiejszych czasach następuje szaleńcze zmienianie definicji pojęć, stąd ludzie myślą tak jak Pan

          • Nie mówię tutaj o dobrym wychowaniu jakie rodzie wpajają dziecku.
            Ale w sumie opisując amerykanizację rodziny Polskiej w USA dokładnie potwierdził Pan to co napisałem, wpływ kultury z zewnątrz przenika i nawet rodzina w dobrej wierze nie jest w stanie tego zatrzymać, nawet jeśli myśli że to nadal jest kultura Polska to po przyjeździe do Polski widać wielkie różnice.
            Więc dlaczego tak bardzo się Pan upiera że z kulturą narodową jest inaczej i jest hermetyczna i nie przenika się nawzajem. Nawet są przypadki gdzie jeden kraj podpił drugi militarnie, ale ten słabszy pobił go kulturowo.

    • Może Ty powinieneś szukać swoich kulturowych korzeni na bliskim wschodzie,ja mam swoje tutaj i jestem z nich dumny:)vieda Wyzwoli twoje katolactwo!!!

      • Ja też mam swoje korzenie tutaj, co nie znaczy że widzę je również w narodzie Ormiańskim i Irańskim i staram się to zrozumieć i połączyć.

      • Czy mógłby Pan rozwinąć zdanie „vieda Wyzwoli twoje katolactwo!!!”
        Jestem bardzo ciekawy o co tak naprawdę chodzi ? (bez żadnych złośliwości)

        • Chciałem zasugerować ze powinien Pan kierować się wiedza i odrzucić cały katolicki wdruk ale przepraszam to nie ma sensu:)Choć pomimo wszystko życzę Panu wszystkiego dobrego

          • A skąd ta fobia na katolicyzm, przecież temat zupełnie tego nie dotyczy. Niestety ludzie którzy interesują się dawnymi czasami są skazani na sugerowanie się nie tylko wiedzą udowodnioną (bo tej jest mało) ale bazują na niekompletnej i niepełnej wiedzy wyciągając mniej lub bardziej prawdopodobne wnioski, ale to jest właśnie definicja inteligencji.
            Widać że nie ma Pan do czynienia z nauką.

          • Czy Kronika Wincentego Kadłubka jest wg Pan katolickim wydrukiem i nie przedstawia wiedzy ?
            A ponieważ Wincenty był kapłanem katolickim to odrzuca Pan jego opisy dawnego państwa Lachów ?

        • Czyli my prymitywni Słowianie czekaliśmy na kulturowe oświecenie sami nie będąc zdolni do wyższych osiągnięć?Ale chwila Panie leliwa to już było i nazywa się nazistowski kulturkampf!!!czy o to Panu chodzi?bez żadnych złośliwości )))

          • Autorowi bloga gratuluje wiedzy i pasji!!!Doskonala praca:)życzę dalszych sukcesów:))

          • Również uważam że niemiecka (i nie tylko nazistowska) nauka która za wszelką cenę próbował udowodnić naszą mniejszość była kłamstwem. Co jako pierwszy zaczął udowadniać ksiądz Pietrzak z Tropia (malowniczej wioski z kościółkiem z 1000 roku)
            Ale nie zapominajmy że tego samego dokonywali i dokonują Rosjanie przypisując sobie cały rozwój i odktycia jakoby wszytko od nich pochodziło.

            Staram się jednak nie popełniać tego samego błędu uważając że tylko Słowianie niczego nigdzie nie podglądnęli i musieli sami do wszystiego dojść i wszyscy się od nich uczyli, a bazując na kronikach (szczątkach wykopalisk i starodawnych przekazach takich jak np. Awesta) mam ku temu przesłanki że na nasze tereny wiele rzeczy które uważamy za swoje (i słusznie) zostało przewiezione z bliskiego wschodu. Turbosłowianie nazwą ich pewnie Ariami.
            A ja wolałbym posłuchać jakiegoś argumentu , a nie tylko gadania że nie jestem dumny z tego że jestem stąd od zawsze , ponieważ nie zna mnie Pan i myślę że nie wie Pan z czego dumni są Leliwa.

          • Pan @leliwa przyjął sobie nicka, który natychmiast ustawia go jako nastajaszcziewo Paljaka i nielzja kwestionować jego wynurzenia.

            A poza tym jest odporny na naukowe argumenty i wciąż widzi naszych przodków w bagnach.

            Chyba tu czytałem o słowiańskich genach Fenicjan i ich piśmie typu Vinća.

            Może @leliwa nie czytał.

    • ,,Mit Demetryjski ,, który jest jedną z podstaw mitologi IE ,którego najprościej rzecz biorąc można rozumieć tak : zboża ozime by dać plon muszą muszą być poddane jarowizacji (Persefona w Hadesie)jest to mit powstały w klimacie umiarkowanym /,,zimnym ,,…..co to ma wspólnego z bliskim wschodem ? Gdzie jęczmień zbiera się dwa razy do roku a oziminy praktycznie nie są wstanie plonować .Z bliskiego wschodu przybyła przede wszystkim idea rolnictwa a ludzie którzy stamtąd przybyli byli w Europie w mniejszości i siłą rzeczy ulegli kulturowo miejscowym a nie swą kulturę narzucili .

      • Właściwie się z Tobą zgadzam że ludzie rolnicy którzy przywędrowali ze wschodu byli w mniejszości. Jednak dziś sadzisz jabłka i śliwki a przy grodziskach rosną zwykle tarniny.
        Jak się o tych gatunkach poczyta to wyraźnie przybyły z bliskiego wschodu (zresztą śliwowica też widać trasę gdzie się ją do dziś pędzi)

        Jeśli takie proste rzeczy się jakoś nie rozmyły to i być może to co dziś uważamy często za zachowania nasze Polskie też są zachowaniami które podpatrzyliśmy u tych ludzi bo były dobre.
        Jeżdżąc po tych krajach widzę czasem wielką zbieżność w myśleniu Polaków i np. Ormian

        • Jabłoń jest rośliną klimatu umiarkowanego ….bez okresu spoczynku nie jest wstanie owocować …z tego co się orientuję w Australii by mieć jabłka ogałacają jabłoń z liści.Kawalek skamieniałego jabłka znaleziono na stanowisku kultury ceramiki wstęgowej rytej w Gwoźdźcu, co nie znaczy że to ,,wstegowi ,,jabłoń w te strony przynieśli i tu się rodzi pytanie czy wstegowi to przybysze z bliskiego wschodu ? A może to miejscowi łowcy wchodzący w rolnictwo ? . Tarnina jest rozpowszechniona w całej Europie ….na jakiej podstawie twierdzenie że tarnina pochodzi z bliskiego wschodu ? A może na Bliski Wschód została zawleczona z Europy ?

          • Tarnina jest o tyle ciekawa że zawsze rośnie tam gdzie były starożytne grodziska w Polsce, zresztą również w Maszkowicach chyba znaleźli ślady sprzed około 1700 p.n.e.

            Śliwka węgierka to mieszaniec tarniny i ałyczy (obie te rośliny pochodzą gdzieś z okolic Kaukazu i Azji mniejszej)

            Ale myślę że kierunki expansji produktów roślinnych mogły być w dwie strony co by sugerowało że w pewnym sensie to był jeden naród , albo przynajmniej bardzo sobie bliski który wysyłał sobie pomiędzy sobą to co urosło.

        • Co do przybyszy z różnych stron do Europy …by mówić że ktoś przybył trzeba wcześniej wiedzieć skąd się ci ,,przybysze ,, wzięli w starych siedzibach …..by się nie okazało że to ludność powracająca .Za angielską wiki (więcej na ten temat jest w Kultury i Ludy Dawnej Europy pod redakcją Stefana Karola Kozłowskiego ) //’,,Kilka epigravettowskich centrów kultury rozwijało się równocześnie po 22 000 latach BP w Europie. Obejmują one obszar w południowej, środkowej i większości wschodniej Europy, w tym w południowo-zachodniej Francji, we Włoszech, na Bałkanach, na Kaukazie, na Ukrainie i w zachodniej Rosji, aż po brzegi Wołgi .

          Jego kompleks lityczny został po raz pierwszy udokumentowany w wielu miejscach we Włoszech. Występuje duża zmienność geograficzna i lokalna fasad, jednak wszystkie stanowiska charakteryzują się przewagą mikrolitów, takich jak cofnięte ostrza, cofnięte ostrza i ostrza z retuszowanym końcem. [7]

          Epigravettian to ostatni etap górnego paleolitu, po którym nastąpiły kultury mezolityczne po 10 000 BP. [8]

          W badaniu genetycznym opublikowanym w Nature w maju 2016 r. Zbadano szczątki Epigravettian z Ripari Villabruna we Włoszech . Nosił ojcowską haplogrupę R1b1 i matczyną haplogrupę U5b . Epigravettian z jaskini Satsurblia w Gruzji, badany w poprzednim badaniu, nosił haplogrupę ojcowską J2 i haplogrupę matczyną K3 . [9] ” //

  13. Bawią mnie te swary nad kronikami spisanymi z zeznań świadków typu dziesiąta woda po kisielu. I na myśl nasuwa się analogia z mediami anglosaskimi z XX wieku. One całkowicie poważnie relacjonowały walki z Hunami pustoszącymi Europę. Co z tego pojmie badacz za parę tysiącleci? Tyle samo co dzisiejszy z relacji omawianych tu kronik!

    • rozumiem o co Ci chodzi, ale akurat przytoczony przez Ciebie przykład jest błędny, bo anglosasi wiedzieli że to nie są Hunowie, tylko porównywali stereotypowo wojska sowieckie do Hunów pustoszących Europe

      • Chłopie nie zauważyłeś , przerzuciło cię do świata równoległego. W tym I i II wojna zostały formalnie wywołane przez Niemcy zwanych propagandowo hunami. A skąd kuriozalny domysł że, badacze po upływie paru tysiącleci będą w stanie to rozpoznać/wiedzieć. Źródła jasno twierdzą Hunowie
        Życzę sukcesów w walce z pomrocznością jasną, jeśliś z tego wszechświata

      • Jasiu
        przykładowo w Volsung Saga i Eddzie Snorii Turlsona są wzmianki o pochodzenie wierzeń i rodów królewskich Skandynawii ze Wschodu, w tym wspomina się pokrewieństwo z Hunami.

      • @Jasiu
        Przede wszystkim Priskus mówi, o konflikcie Hunów z Frankami. Oczywiście by taki konflikt zaistniał, musieli ze sobą graniczyć. Wrzucę fragment angielskiego tłumaczenia Johna Givena: „As a pretext for war against the Franks, Attila used the death of their king and the king’s sons’ disagreement about their realm. The elder son was determined to ally himself with Attila, the younger son with Aetius. We saw the younger son going as an ambassador to Rome, when he was still smooth-faced, with blond hair that poured around his shoulders to the great length. Aetius had adopted him and given him numerous gifts, and then together with the emperor sent him away in friendship and alliance. For these reasons, Attila, while preparing his expedition, again sent men from his court to Italy, demanding that they hand over Honoria. He said that she had promised to join herself to him in marriage. The proof, he believed, was the ring she sent, which he enclosed so that it could be exhibited. He said Valentinan was to yield half of the empire to him because Honoria had succeded to her father’s rule but it had been stolen from her through her brother’s greed. When the Western Romans held fast to their earlier to their opinion and acquiesced in none of his demands he held fast all the more to his war preparations by stirring up the whole host of warriors.”

  14. A co z R1a – L664?
    Jej ojcowskie R1a -CTS4385 powstało ok. 3500 pne., czyli w kulturze pucharów lejkowatych przed kulturami amfor kulistych i ceramiki sznurowej. Skupia się w północno-zachodniej Europie ( niesłowiańskiej ), i tam mogła powastać, bo nie jest możliwe, by powstała gdzieś w oddali (np. na Ukrainie) i bez pozostawienia żadnych śladów przedostała się tam. Oczywiście nie ma na to narazie archeologicznych dowodów, ale planetę Neptum też najpierw wyliczono niż zobaczono. Ciałopalenie też ma swą wagę.

  15. Słowianie w narracji Historii powszechnej: „Co bardzo
    ważne, Teofilakt podaje imię słowiańskiego wodza – Ardagast” „Dowódcą rzymskim w tym starciu był Tatimer. ” „O nieszczęściach, które
    spotkały Ardagasta, usłyszeć miał inny słowiański wódz, Musukios. Teofilakt,
    by podkreślić jego wysoki status, napisał, że nazywano go łacińskim terminem rex” „Jedyna wzmianka o sojuszniczych, Słowiańskich Antach brzmi: „Tym-
    czasem Chagan, dowiedziawszy się o wypadach Rzymian, wysłał z wojskiem
    Apsicha, aby zniszczył lud Słowiańskich Antów, będący wówczas sprzymierzeńcem Rzymian” https://www.researchgate.net/publication/320409030_Slowianie_w_Historii_powszechnej_Teofilakta_Simokatty_-_bizantynska_perspektywa_aksjologiczna

    • Wydaje mi się że zadawałem już to pytanie, ale że nawiązuje co nieco do poruszanych wątków, więc zadam ponownie:
      czy ktoś z forumowiczów zna badania hg Saksonów (tych przed IX a najlepiej przez VIII wiekiem)?
      Będę wdzięczny za odpowiedź

  16. cytacik Z wstępu do Historii Powszechnej. Teofilakta Simokatty „Dzieło to jest stosunkowo rzetelnym- ha! ha!- źródłem historycznym
    i powinno stanowić ważny punkt odniesienia w badaniach nad przybyciem
    Słowian na Półwysep Bałkański w VI wieku.” Tak się rozpędzili z bagien prypeckich, że aż na Bałkanach się zatrzymali. Pewnie wielkoruskie komary ich pogoniły.

  17. Taka poszlaka : samołówka zwana Stępica służąca do polowań między innymi na jelenie czy niedźwiedzie pojawiła się w młodszym brązie ,znaleziska z Wielkopolski ,Pomorza Połabia ,Jutlandi ,południa Szwecji ,wysp brytyjskich ,Irandi a także co ciekawe z okolic Wenecji a do czasów współczesnych przetrwała na Mazowszu ,Podlasiu i Małopolsce 🙂 .Informacja z Europa Przedhistoryczna , J Clark w przekładzie prof. Kostrzewskiego .

  18. @VranvelKrut
    „No tak, o Awarach mamy wcześniejszą informację Priskosa tego samego co był u Attyli, podobno zapis z ok 470 roku, mianowicie Awarzy uciekając przed Gryfami uderzyli na Sabirów (wg Masudiego Chazarów), a ci uderzyli na Onogurow i Ogurów tych poselstwa udały się do Bizancjum z jakimiś prośbami o pomoc.”

    Gryfowie walczący z Arimaspi są znani z Herodota. Trudno powiedzieć czy byli to Wenedowie czy może znani z Ptolemeusza Gifones czy też może Białochorwaci, w Hervararsadze mamy rzekę Gripa i góry Harvada, myślę że to tzw. Wisła i góry Świętokrzyskie, gdzie żyli Chorwaci (według KP na północ od Bagibarei czyli Wagi z TabulaPeutingeriana i Vaccaei z Iuliusa Honoriusa, provincia Wag u Kosmasa – czyli na ziemi gdzie starsi historycy błędnie umieszczali Wiślan – zbiór ludów śląskich z geografa bawarskiego mieszkających nad Vistulą (Odrą)). Jeśli Gryfowie uderzyli na Wkrzan/Awarów to są oni raczej Gifones albo Venedae niż Chorwaci. Aremphaei u Ammiana Marcelina są między Visulą a Chroniusem (między Odrą a Wisłą), myślę, że można utożsamiać ich z Arimaspi i Arimi Hezjoda. Także u AM widać, że Massageci byli Mazowszanami, bo na wschód od nich są Halani i Sargaci, którzy zamieszkują Sarmację Europejską u Ptolemeusza (czyli mieszkają na zachód od Donu) To, że Massageci stali się mitycznym ludem wschodu, to podobnie jak w przypadku Hunów i Awarów, moim zdaniem, wpływ odmiany geografii antycznej umieszczającej Scatinavię na północ od Maeotis.
    U Priskusa nie ma Ogurów, lecz Ourogas, moim zdaniem są to Rogas znani z Jordanesa i sądzę, że to co Priskus mówi, że Hunugri i Ourogas opuścili swoje ziemie, odnosi się do Scatinavii i ci Rogas byliby z Rogaland. (Hunugri również dobrze plasują się jako pochodzący ze Skandynawii, gdyż wg Jordanesa są związani z kunami tak jak Kvenowie Alfreda Wielkiego). Z Rogaland normaniści niesłusznie wiążą sławiańskich Rugiów – myślę że z Rogaland pochodzili owi Rogas a nie Rugiowie. Myślę że Rogas byli częścią uchodźców Vividarii, którzy później wraz z Gotami zostali wygnani przez sławiańskich Awarów/Wkrzanów na Ukrainę, gdzie jako Siewierzanie (Nordycy) stworzyli niesławiańską kulturę kijowską.

    Tytuł kagana, używany oprócz mieszkających nad kefalos Vistuli (zlewni Odry) Awarów, jest również znany w Annales Bertiniani u ludu Rhos, który identyfikuje ich jako gentes Sueonum (Świanie/Wagrowie, żadni Szwedzi). więc widzimy, że nazwa ta na pewno występowała na Połabiu, u Wagrów i Wkrzan. Można łatwo zrozumieć tę nazwę za pomocą astrologii. Władza często związana jest z księgą. Książę, Ksiądz ma podobną nazwę co Księga. Knędz, knęg jak Kniga. Planeta rządząca wagą (Librą, łac. Liber- księga) egzaltuje w wodniku, stąd pochodzi samo słowo W-aha, W-aga. Aha, Aga bowiem jest słowem związanym z wodnikiem. To samo znaczy K-agan – oznacza jakiś obiekt związany z wagą (może to być np. książka, król, wino, sąd, akurat przyjął się król).

    BTW Mam wydanie Johna Givena pod ręką i tu (str.139) nie ma wzmianki o Gryfach, zastanawiam się czy to nie manipulacja/niedopatrzenie tłumacza. Również nie ma w jego wydaniu brzegu Oceanu, jak powinno być patrząc na wersję dostępną w google Historici Graeci Minores. (Więc Awarowie mieszkali w pobliżu Oceanu co jest zgodne z umieszczaniem Avarinów przez Ptolemeusza przy kefalosie Vistuli (zlewni Odry)).
    Jeśli ktoś ma chwilę wolną, w tym, czytający wypociny turboprypeckich trolli zamiast źródeł historycznych, Tanator, dobrze by było gdyby poszukał czy są manuskrypty w internecie zawierające teksty z Priskosa i jeśli są dostępne, by się tu podzielił.

  19. @VranvelKrut
    „Hunowie=Wieloci”
    Moim zdaniem olbrzym olbrzymowi nie równy. Olbrzymy można wyjaśnić na podstawie astrologii:
    Rugan z rugiem/sądem czyli wagą.
    Stolem z wodnikiem (stop (zatrzymanie, zamarźnięcie,zlutowanie), styk/ zwarcie/sworzeń)
    Cyklopy (Kukły) u nas znane raczej jako Skrzaty (ukryte) związane są z 3cim okiem czyli skorpionem.
    Obry z bykiem (obrona, cechy defensywne).

    Więc obok nazw plemion Sławian związanych z astrologią są też nazwy istot związanych z astrologią, obok Rugiów mamy Rugana, obok Stadici/Stavanoi/Ostotrana Stolimów itd. Nie musi to oznaczać, że sami Stadici byli olbrzymami, hekatonheirami, w starożytnych opisach mitologia i historia zlewa się w jedno, Aristeas odwiedzający kulturę łużycka i spotykający tam Polan nazywa ich Arimaspami, mówiąc, że są cyklopami. Jednak jest to zlanie w jedno nazwy Polan oznaczającej skorpiona w astrologii (Pole dla wolarza, pole/boisko bitwy) jak i istot tradycyjnie związanych z czarką odpowiadającą temu znakowi.

    Sądzę, że 1 z 2 grup huńskich o jakich mówi Jordanes, wylądowała w pobliżu Wieletów, wchodząc w konflikt ze Sławianami (Hraede w Widsith), wpływając
    na plemię wieleckie zwane Warchonitami/Burgundami/Reudignami (nazwa od warchni, rządzący), później Redarami, powodując przmieszczenie części ich plemienia do późniejszej Burgundii, (Agathias wymienia Βουρουγουνδοι, Burgundów wśród Hunów dlatego, że okolica Uznamu wraz z Taugast (Volgast) bywała umieszczana na wschodzie u wielu greckich pisarzy, dając argumenty niedouczonym pseudohistorykom nie mających pojęcia o starożytnej geografii, że ludy takie jak Awarowie czy Hunowie pochodziły z Azji, wynika to tylko z przesunięcia całej Scatinavii na wschód, nad Maeotis, która u niektórych geografów pociągnęła także Vistulę (Odrę) będacą naprzeciw niej – w ten sposób Burgundowie żyjący na zachód od kefalosu Vistuli (zlewni Odry) jak i ci ze wschodniej strony tego kefalosu – Avarini u Ptolemeusza, mogą u historyków greckich opierających się na geografach przesuwających całą Scatinavię nad Maeotis, znaleźć w Azji.), i na Awarów/Wkrzanów którzy kolei migrowali na wschód (dając początek Wiatyczom) i na południe (stając się przodkami Węgrów wg. Kroniki Wielkopolskiej, Węgrzy byli Sławianami wg. Helmolda), lecz nie zgadzam się, z teorią, że nordyccy (pochodzący znad skutego lodem Oceanu wg. Ammiana Marcelina, rządzący wyspami Skandynawii wg. Priskusa) myśliwi-zbieracze (tak ich opisuje AM, nie jako koczowniczych pasterzy), podobni w opisach do Fennów Tacyta i Kvenów Alreda Wielkiego czy też do Oeonae byli Sławianami. Są oni raczej przodkami Niemców (obok Saxonów i innej grupy Kvenów- Vinilów zwanych Longobardami), w odróżnieniu od Germanów czyli Brukterów, Landów, Semnonów, Lugiów, Rugów, Dulgubnów, Cherusków, Kasuarów, którzy byli zachodnimi Sławianami o czym świadczą ich nazwy, imiona, jak i póżniejsze świadectwa, Einhard, kontynuacja Fredegara, Al Qazwini, Geograf Bawarski (grupa ludów między Enisą a Renem, zawierająca Caziri czyli Chasuari, Lucolane czyli Landi, Forsderen Liudi czyli Brukterzy i Ruzzi czyli inaczej Runikates z Vindelicii, Ranicos z Kosmografa Raweńskiego czy sławiańscy Rugi z Regulacji Raffelstetten) czy nazwy z Al Masudego خشانين -.Hessiowie (Chasuari), برادجابين (Brukterzy), choć mogli oni też zmieszać się z Awarami, o czym świadczy słowo skandynawskiego pochodzenia przypisywane przez Fredegara Chunom, „befulci”, czyli ludzie-pszczoły, jakimi ćwierć inteligentni, niszczycielscy, prymitywni przybysze ze Skandynawii stawiający swoje pierwsze kroki na odwiecznie sławiańskiej ziemi zwanej przez Rzymian Germanią, określali mądrych, zdolnych, pracowitych, przedsiębiorczych Sławian. Według Einharda sławiańskie ludy nadreńskie poddały się bez walki (były już wcześniej osłabione przez Hunów), więc pierwsze imiona biskupów sławiańskiego wg. Al Qazwini Paderborn mogą być sławiańskie: Hathumarus, Bathuradus.

    W skrócie, Hunów nie wiążę ze Sławianami, lecz Awarów owszem.

      • @LOLO
        W przypadku medos wyraźnie Priskus napisał, że jest to nazwa miejscowa (a znajdował się wtedy w okolicach Dunaju, za rzekami Drekon, Tigas i Tiphesas), natomiast Hunowie nie byli ludem miejscowym, naddunajskim, lecz przybyłym z północy, według Ammianusa Marcelinusa znad skutego lodem Oceanu.
        Jeśli chodzi o stravę to nie jest sprecyzowane czy obrzęd zwany stravą jest tak nazywany przez Hunów czy przez Scytów i Germanów (którzy jak wiadomo są dawnymi określeniami Sławian, ludy germańskie jak Dulgubni, Lugi, Warini, Batini mają nazwy sławiańskie, a Jordanes wyraźnie mówi, że Skandynawowie różnią się od Germanow nie tylko fizycznie ale wręcz duchowo, dopiero teraz nazywamy błędnie skandynawskie języki germańskimi, choć z prawdziwą Germanią nie miały nic wspólnego). Zresztą Hunowie wg. Ammiana Marcelinusa nie mieli żadnej religii ani przesądów, więc obrzęd stravy musieli zaadoptować od Sławian.

        • Guślarz
          Jak wspomniałem, o Hunach w Azji nie mało jest w historycznych Źródłach chińskich, podobnie o ich wierzeniach i powinowactwie bezpośrednim z Xiangnu i tym samym pośrednim z Tocharami.
          Edda poetycka czy niektóre sagi piszą wyraźnie i jasno, ze to Hunowie oraz inne ludy „stepów” przybyły do Skandynawii nie odwrotnie.w Sagach tych wspomina się, że odwrotny kierunek nastąpił dopiero w kolejnych pokoleniach „stepowców” w Skandynawii, gdy z powrotem wyprawili się na obszar Hunlandi czy Svarinschaug co można utożsamiać ze Słowianami Połabskimi. I takich wątków w źródłach nordyckich jest znacznie więcej.

          • @Poray
            Źródła Chińskie są o Xiongnu. Czy Xiongnu to Hunowie? Ja uważam, że nie.
            >Edda poetycka czy niektóre sagi piszą wyraźnie i jasno, ze to Hunowie oraz inne ludy „stepów” przybyły do Skandynawii nie odwrotnie.
            W sagach, które czytałem nie zauważyłem tego, więc proszę o podanie tych jasnych przykładów.
            >Svarinschaug
            Można przypomnieć skąd to?

    • Piszę teraz coś na bloga, więc aż tak szczegółowo nie będę polemizował, drugą część „Getiki” tym razem więcej o „synach czarownic”, ale nawet z dwóch wzmianek Prokopiusza i właśnie Jordanesa, pisanych w ty samym czasie, widać, że Veneci i Hunowie to to samo.
      „Getika” zamieszkujący Scytię… „Wenedowie (Hunowie), Sklawinowie i Antowie wszędzie się srożą”
      Prokopisz „Hunowie (Wenedowie), Sklaweni i Antowie niemal co rok najeżdżali Illirię i całą Trację”
      Nawet te słowa są wymienne powiedzmy w historii literatury.
      „Runeclus Huneti, Orientalist, Mathematiker, * 31. 1.1585” & Veneti „The Eneti (Greek: Enetoi/ἐνετοί, Latin: Eneti, Heneti, Enete)

  20. Przepraszam za mój optymizm. Wiedza mondrali nie jest na poziomie gimbazy tylko niemieckiego przedszkola. Tyle wam przekazali wasi sponsorzy. Dlaczego tak zaciekle jest zwalczane przypominanie o Wielkiej Lechii? Wystarczy popatrzeć na mapę Europy. To gdzie by się podziali Niemcy?

    • Panie Stefas, tak sobie Pan heheszkuje, ale w istocie to nawet nie wiadomo o co się spieramy. Pisze Pan o Wielkiej Lechii czyli o czym? Wiadomo jak rozumie Wielką Lechię Pan Web, wiadomo jaka jest wizja Wielkiej Lechii Bieszka. A Pana? Potrafi Pan syntetycznie opisać ramy historyczne, geograficzne, ustrojowe tego bytu? Imperium czy federacja? Jak długo istniała itp. O ile pamiętam jest Pan człowiekiem wykształconym więc skomponowanie paru zdań podrzędnie złożonych nie powinno nastręczać żadnych trudności. Czekam.

  21. Pogoda pochmurna to na poprawienie humoru poranny cytacik z Mondroźśi Gimbazy: „W średniowiecznym piśmiennictwie bizantyjskim w wiekach V – VIII etnonimu „Scytowie” używano zamiennie do określania azjatyckich ludów koczowniczych: Hunów, Awarów, Bułgarów.” O ile pamiętam z lekcji geografii w podstawówce to Azja jest w Turcji albo zaczyna się za Uralem ale na pewno nie jest nad Wołgą. „Hunowie (jako Χοῦνοι) po raz pierwszy wzmiankowani są przez Ptolemeusza (zm. ok. 168), który umieszcza ich pośród ludów europejskiej Sarmacji. Analiza jego tekstu pozwala na przyjęcie, że ówcześni Hunowie żyli pomiędzy Donem a Manyczem na północy, górnym biegiem Kubania na południu i Morzem Azowskim na zachodzie. Na wschodzie ich terytorium mogło się rozciągać aż do Morza Kaspijskiego i regionu ujścia Wołgi. Wydaje się, że w ciągu następnych dwóch stuleci nie zmienili oni miejsca pobytu, ponieważ Ammianus Marcellinus nadal umieszcza ich „za maeockimi bagnami”, czyli w pobliżu Morza Azowskiego. ” https://pl.wikipedia.org/wiki/Hunowie

    • Brawo Panie Stefas! Zacząłeś czytać Wikipedię. To postęp. Gdybyś był jednak bardziej bystry to doczytałbyś hasło do końca, a gdybyś (choćby na bazie Wikipedii) chciał poszerzyć wiedzę to zerknąłbyś na wersję angielskojęzyczną. Wtedy dowiedziałbyś się, że pochodzenie Hunów jest azjatyckie. Miało być Panie Stefas pięknie, a wyszło jak zawsze – szydera znowu nie trafiona. Ale proszę się nie zniechęcać może kiedyś się uda.?

      • Z tym azjatyckim pochodzeniem Hunów to, prócz sporu o interpretację wybranych fragmentów źródeł, mamy analizy genetyczne, o których już z Panem dyskutowaliśmy (http://rudaweb.pl/index.php/2018/06/03/awarski-trop-konstantyna/#comments). Fragment mojej odpowiedzi: „w przypadku Hunów mamy europejską mieszankę genetyczną – ciekawe, że próbka Q1a2 odnaleziona wśród Hunów wbrew pozorom nie jest charakterystyczna dla Azji Wschodniej (tu typowa jest Q1a1), lecz występuję w Europie już od mezolitu, co odnotował na Łotwie w pracy z 2017 r. zespół Iaina Mathiesona, a więc mamy w przeanalizowanych próbkach jedynie DNA od tysięcy lat związane z Europą Środkowo-Wschodnią, bo ponadto R1a i R1b – wniosek > imperium Hunów stworzyli więc wyłącznie mieszkańcy Europy nie podlegającej Rzymianom, bez udziału środkowych czy wschodnich Azjatów, tym bardziej z Chin”.

        • Czy to czas ze ten krąbny politruk zostanie usuniety z tego blogu? O co apeluje od dłuższego czasu??

        • O wcześniejszych dziejach Hunów, w tym jako Xiangnu (czyli potomków Tocharów) wspominają licznie źródła chińskie. Ta grupa która ulokowała się u ujścia Wołgi to jedna z czterech grup huńskich, po podziale ich ludu (trzy pozostałe szybko zostały wchłonięte przez Chińczyków lub wyniszczone, w konfrontacji z nimi i innymi ludami). stąd Hunowie mogą być mieszanką azjatycko-europejską, co jak widać potwierdzają źródła historyczne i genetyczne, ale także religioznawcze i archeologiczne.

          • Poray, genetyka – jak na razie, bo uzyskano 3 próbki – wyklucza chińskie pochodzenie Hunów, co jest największym zaskoczeniem, ponieważ większość historyków była tego pewna. Za to potwierdzone zostało częściowo stepowe pochodzenie Awarów oraz Madziarów, ale raczej z pogranicza Europy, a nie z głębi Azji, niemniej nie ariosłowiańskie. Po to jest genetyka, by skończyć wreszcie m.in. z wariacjami na temat interpretacji źródeł.

          • Rudaweb
            ale przecież napisałem o tym co Twoim zdaniem potwierdza genetyka. Trzy grupy etniczne Hunów zostały praktycznie zniszczone, głownie przez Chińczyków. Jak już to „genów huńskich” o ie bylibyśmy w stanie je wyodrębnić należałoby szukać u Chińczyków, nie odwrotnie. Z kolei ostatnia grupa Hunów -„nadwołżańska” była wolna od domieszek chińskich. Zresztą ze źródeł chińskich wynika, że oba etnosy były zawsze sobie wrogie i raczej się nie mieszały.
            Sumując wszystko się zgadza, w sensie badania genetyczne i źródła historyczne.

          • Hunowie to kultura Łowczych że stepu
            …mazonki to typowy przykład hunkiej koby. A one miały różne geny po matkach ale praktycznie jedne po praojcu.. to już nawet Rosjanie wiedzą.

        • Panie Web, w tym miejscu też powtórzę to co pisałem w czasie naszej dyskusji. Po pierwsze. Wysuwanie kategorycznych wniosków w oparciu o trzy próbki jest jak dla mnie dość karkołomne. Po wtóre. Pana wnioski stoją w zupełnej sprzeczności z wnioskami zespołu Endre Neparaczkiego, czyli wskazaniem na Azję. A że w tej materii mam większe zaufanie do niego niż do Pana, pozostanę przy swoim zdaniu, zwłaszcza, że opis Attyli przekazany przez Priskosa raczej nie wskazuje na Europejczyka.

          • Biali Hunowie to nie azjaci! Attyłła na swych namiotach miał swargi jako swięte znaki co oznacza, że był z Rodu Aryjskiego!
            Z Rodu tego wywodzą się Jagiellonowie!

      • Brawo Panie Stefas, zgoda z Panstwem RudaWeb !

        Klaudiusz Ptolemeusz ok 150 r lokalizuje plemie Chuni na polnocny-zachod od Polwyspu Krymskiego na lewym brzegu Dniepru [=Borystenes fl.];
        http://www.columbia.edu/itc/mealac/pritchett/00maplinks/mughal/porro1598/europe08sarmatia.jpg

        Tanator powinien wiedziec, ze jest to terytorium dzisiejszej Ukrainy, a nie Azja.

        Lacinska nazwa Chuni, Huni, odpowiada nazwie czlonka plemienia; – Chunia, Hunia.
        Strona Forebears/Przodkowie dokladniej lokalizuje rozmieszczenie nazwiska Hunia, nazwania starozytnego, slowianskiego ludu, ktorego czlonkowie pod nazwa Chunia zawedrowali do Indii;
        https://forebears.io/surnames/hunia
        https://forebears.io/surnames/chunia

        Jak powstalo nazwanie tego plemienia?
        Gorale w Karpatch nosza wierzchnie odzienie zwane „gunia”, ktore we wschodniej czesci zwane jest do dzis przez Bojkow „hunia”;
        https://pl.wikipedia.org/wiki/Gunia#/media/Plik:Gunia_góralska,_Podhale;_PME_3671.jpg

        Porownujac wystepowanie starozytnych, slowianskich nazwisk Gunia i Hunia, nazwanie/nazwisko Gunia tez powedrowalo do Indii i jest nieco starsze niz nazwanie Hunia;
        https://forebears.io/surnames/gunia

        Wedlug mnie ukrainscy Chuni, ale juz pod innymi nazwaniami/nazwiskami okolo 565 r przeszli do Kotliny Panonskiej, a w latch 623 do 661 w wiekszosci przeszli z Kotliny Panonskiej na ziemie obecnej Polski.

    • Panie Stefasie, proszę nie ograniczać się jak Tanator do lektury wikipedii, lecz sięgnąć do samego Ptolemeusza, wtedy zauważy Pan, że Analiza jego tekstu WCALE NIE pozwala na przyjęcie, że ówcześni Hunowie żyli pomiędzy Donem a Manyczem na północy, ponieważ Sarmacja Europejska Ptolemusza kończy się na Donie (Tanais), Manycz zaś jest na wschód od Donu. Takie niemądre koncepcje wynikają z nieprzyjęciem zgodnie z autorami starożytnym, że pierwotna nazwa Odry to Vistula*, wobec czego brakuje miejsca dla wszystkich sarmackich ludów wymienionych u Ptolemeusza. Ammianus Marcelinus umieszcza Hunów za Meaotis i w pobliżu skutego lodem Oceanu czyli na północ od Maeotis, gdzie wielu geografów umieszczało wyspy Scatinavii. Podobne przesunięcie na wschód dotknęło Danię i część Brytanii u Ptolemeusza.

      *zaś przeciągnięcie tej Vistuli aż na Chronos (dzisiejszą Wisłę), wynika z rozciągnięcia Germanii spwodowanej pochyleniem Włoch w kierunku wschodnim. Skrajnym przypadkiem takiego typu przechylenia są Włochy w Tabula Peutingeriana, z tego typu map korzystał Alfred Wielki który jako pierwszy utożsamił Chronos z Vistulą.

  22. Wystarczy ignorować gości i zgniją ze złości. Jakim trzeba być frajerem, żeby kupować w XXI wieku konfabulacje folksdojczy.

  23. Strzała to szybka rzecz 🙂 migiem znad prypeckich bagien do starych Anglików doleciała .TR wygląda na ,,prototyp ,, strzały …występuje u indoiranczyków a i u nas się zachowało ,choćby w ,,słowach ,,TRach/TRr wypowiadanych podczas zabawy w strzelanego

      • Middle Dutch vlieghe, Dutch vlieg
        LEĆ
        W przypadku NASZYM, wypowiadane słowo odnosi się w pełni energetycznie czyli wylatuje, co jest specjalnością Słowian. To takie kalkowanie obrazu na dźwięk. Bo inne fleogan czy flegen to bardziej przy SPADANIUUU czy RATUNKUU lepiej brzmi. ?

        • To że nasz język jest energetyczny może świadczyć o tym że rozwijaliśmy się w warunkach w których trzeba się starać by przeżyć ,w warunkach gdzie jedzenie samo nie spada cały rok z drzewa tak jak ma południu .Takie warunki były (i po części jeszcze są ) nad Wisłą ,rzeką która swego czasu uchodziła do ,,morza ,, w okolicach Borholmu a wcześniej na wysokości Szkocji .Nad dużą rzeką da się zawsze przeżyć choćby za firankami lodowiec było widać …my z tych co tańczyli z lodowcem .Zgodnie z teorią allo Anglowie nie powinni mieć styczności z Słowianami a mimo to mieli w mowie skowiańską strzałe …pewnie z bagien Prypeci do nowych siedzib Anglów doleciała (oczywiście podpisana jak to się zwie 🙂 )

  24. Absurdalne pomysł Wielkiej Lechii wprowadzono chyba tylko po to aby od podstaw ośmieszyć doszukiwanie się znaczenia Słowian. Może być to wyprzedzająca akcja Turbogermanów

    • Nazwa Lechia jest faktem historycznym. Usuwanie jej z naszej tradycji obudziło odzew, który wymknął się rozumowemu dociekaniu i dodano „Wielką”. Druga strona wykorzystała po prostu ten magiczny sposób myślenia. Co nie znaczy, że nie istniały różne formy związków państwowych (Scytia, Słewia) Słowian zawsze obejmujące obszary dzisiejszej Polski. Był więc kraj lęhitów (Linchitów, Lugiów, Lechów, Lachów), czyli warstwy wojowników-ziemian i od nich powstała nazwa, która jednak nie była mianem narodu czy państwa w dzisiejszym rozumieniu tych słów. Lechia to rzecz pospolita (wspólna) lęhitów, później Rzeczpospolita Szlachecka.

      • ale skoro te proto-państwa, plemiaona, federacje czy jak zwał tak zwał, zajmowały bardzo duży obszar i były częścią tej odmiennej cywilizacji (Lechii) jak wydaje mi się trafnie określił to kiedyś autor jednego z blogów (chyba wiaraprzyrodzona lub kryształowy wszechświat jeśli dobrze pamiętam), to określenie „Wielka” wydaje się jakby uprawnione?

        poza tym pełna zgoda co do tego, że Lechia to na pewno nie było państwo w dzisiejszym tego słowa rozumieniu i że nie jest to stricte synonim słowa Polska, aczkolwiek stosowanie takiego uproszczonego skrótu myślowego w naszym przypadku jest jakby uprawniona bo co by nie powiedzieć to jednal my jesteśmy sercem słowiańszczyzny, u nas procentowo uchowało się najwięcej ludności umownie zwanej „lechicką” więc sytuacja wygląda podobnie jak z mówieniem, że jest „Naród polski” co jest nieprawdą bo Polacy są mieszaniną kilku narodów, ale skoro jest jakaś grupa ewidentnie dominująca (ponad 50%) to wg matematycznej zasady zaokrąglania można użyć takiego skrótu myślowego jak „Naród polski”…myśle że tak samo jest z Lechią

      • Piszę o kombinacji „Wielka Lechia”. Przymiotnik Wielka zostało przez twórcę tego pojęcia dodane w celu ośmieszenia. Twórca wiedział, że nic takiego nie istniało ale wkręcił tysiące

        • Też tak sądzę. Ciekawe zatem dlaczego chciano ośmieszyć Lachów i co takiego osiągnąć.
          Ciekawe że takie same działania w tym samym czasie zauważyłem w Meksyku i Indiach gdzie podobne ruchy nagle zradykalizowano , ośmieszono i skierowano przeciw ……

          Mam pewne podejrzenia o co chodzi ale poczekam na wasze opinie.

    • Lachy były od bardzo dawna i ja np. jestem Lachem sądeckim , ale też uważam że nakręcania WIELKIEJ LECHII celowo ośmiesza tą grupę ludzi , aby nie traktować ich poważnie.

  25. „Zamiera wśród pasjonatów internetowych w naszym kraju, bowiem nie ma już wątpliwości, że teoria kossinowska (przybycie Słowian do Europy śr. w VI w. n.e.) była nieprawdziwa. To ona rozpalała największe emocje, których obecnie nie ma wokół czego ogniskować.”
    Panie Web, naprawdę tylko o to chodziło? Zwykły autochtonizm? Nie sądzę. Cofnijmy się o parę lat.
    Lata 2015-2016 – Janusz Bieszk wydaje pierwsze dwa tomy swojego czteroksięgu, co zapoczątkowuje modę na badanie dziejów Słowiańszczyzny, a ściślej pisząc na tzw. Wielka Lechię. Następuje wysyp tekstów i filmów na ten temat m.in. Paweł Szydłowski, TAW, Zapomnianalechia, Kronikihistoryczne, Czesław Białczyński, Marian Nosal no i oczywiście Pański blog. Czy w tych publikacjach chodziło o zwykły autochtonizm, który nb. do końca XX wieku był poglądem dominującym w nauce? Ależ skąd. Celem było udowodnienie autochtonizmu imperialnego, wielkolechickiego. Pan sam w maju 2016 roku stwierdził „I tak zaczęła się historia imperium Lęhów Wędów (Lechitów, Wenedów – Wandali), aż potomkowie Piastuna nie zakończyli jej odstąpieniem od dziedzictwa przodków”. Kolejne Pana teksty to głównie odkurzenie i wzbogacenie koncepcji Bielowskiego ze „Wstępu krytycznego…”. Temat żył i rozwijał się. Bieszk wydawał kolejne książki (słabe jak poprzednie ale się sprzedawały – moim zdaniem motywacja finansowa to jedyny powód, że zabrał się za ten temat), pojawiły się publikacje innych autorów – Bogusław Dębek, Pani Dragomira Płońska, wypociny Tomasza J. Kosińskiego i Szydłowskiego. W kontrze na blogach np. SA i Seczytam dezawuowano idee wielkolechickie. I tak to trwało mniej więcej do roku ubiegłego po czym amunicja wyznawców lechickiego uniwersum się wyczerpała. Pod koniec 2019 roku Artur Wójcik wydał swój „Fantazmat…”, który w mojej ocenie dobił tę ideę, gdyż nie jest mi znany żaden tekst, polemika, recenzja ze strony wielkolechitów, która dawałaby odpór jego twierdzeniom. Jaki jest stan na 2020 rok? Pustynia. Na blogach Czesława Białczyńskiego i Kronikhistorycznych żenada intelektualna i spiskowa teoria dziejów, blog Pani Płońskiej zamarł, Marian Nosal odleciał w ezoterykę (ale tak naprawdę to nigdy nie miał nic wartościowego do przekazania). Pojawiają się co prawda naśladowcy w postaci różnych Wróżków czy Kamili Vandali ale to nie ta liga. Pan też w mojej ocenie odpuścił. Średnio jeden tekst na miesiąc i głównie jest to bezpieczna, nic nie wnosząca genetyka (nawet nie ma o czym dyskutować, co widać po ilości komentarzy – liczba komentatorów też znacząco spadła – w porównaniu z latami 2017 – 2018 to zapaść). Nie jest to zarzut do Pana – rozumiem, że blog jest to hobby, na które nie zawsze jest czas, to kamyczek do ogródka dla całego środowiska.
    Podsumowując, idea autochtonizmu imperialnego odeszła do lamusa. Nie udowodniliście Państwo (jako środowisko), nie tylko istnienia Wielkiej Lechii ale również tego, że państwo Piastów to kontynuacja po wcześniejszych bytach państwowych czy protopaństwowych funkcjonujących od wieków na terenach dzisiejszej Polski. Sam autochtonizm nie jest na to dowodem. Argumenty z lat ubiegłych zostały obalone, a nowych zabrakło. Dlatego też Pan Kowalski ma rację, tematyka umiera, a cytowana na wstępie Pańska wypowiedź jest dla mnie dyplomatycznym przyznaniem się do porażki.

    • Co do moich osobistych motywacji zmniejszenia aktywności, to zgadzam się z Panem – to głównie brak czasu na solidne kontynuowanie wątków, o których Pan wspomniał. Jak to mówią „sztuka sztuką, a życie życiem” 🙂 W sprawie „idei wielkolechickiej” – widzę ją zupełnie inaczej niż ten konstrukt, znajdujący się w centrum sporu. Moim zdaniem, nie było imperium o nazwie „Wielka Lechia”. Były organizmy protopaństwowe o charakterze federacyjnym, jak Scytia czy Słewia i to ta druga była jednym z wcieleń Lechii, czyli państwem rządzonym przez lęhitów – warstwę słowiańskich wojowników-gospodarzy (ziemian/Semnoni). Nie będę odnosił się do innych teorii, bo już pisałem, że poszukiwania np. J. Bieszka są bardzo cenne w sensie poznawczym, ale z wnioskami często nie przekonywującymi mnie. Jednak ani B. Dębek, ani T. J. Kosiński nie popierają wizji „pocztu prokoszowych królów”. Stąd warto przyjrzeć się ich pracom pod innym kątem. Wrzucanie zaś do jednego worka z tym środowiskiem publikacji C. Białczyńskiego to nieporozumienie, bowiem Pan Czesław nigdy nie kreował się na badacza historii, ale rekonstruktora tradycji. Jednak to jego blog, a nie książki Bieszka, zapoczątkował zwiększone zainteresowanie w Polsce odkłamywaniem dziejów Słowiańszczyzny. Blogi antylechickie, które Pan przytoczył prezentują mierny poziom i ich rola w rzekomym, zwalczaniu „Neolechitów” jest przereklamowana. To samo dotyczy dociekań A. Wójcika, które są szermierką piarową, a nie solidnym zbijaniem argumentów.
      Badań genetycznych nie lekceważyłbym („nic nie wnosząca genetyka”), bo właśnie one wnoszą najwięcej w budowanie głównej osi odtwarzania najstarszych dziejów. Dzięki niej jesteśmy np. pewni, że historycy badający czasy sprzed chrztu powinni z równym zapałem, jak łaciny uczyć się sanskrytu wedyjskiego. Wówczas okazałoby się, że tysiące lat temu Słowianie, Scytowie, Geci czy Sarmaci to wspólnota kultur i ludów. Różna od celtyckich czy italskich. Tak więc historię należy odtwarzać od nowa w oparciu o nauki ścisłe, czyli właśnie genetykę lub antropologię fizyczną. Źródła pisane, które są wyrocznią dla współczesnych historyków, muszą być każdorazowo weryfikowane przez te nauki, co od czasu do czasu czynię (np. w „Tu koniec Słewii”). „Antylechici”, o których Pan wspomniał w ogóle nie potrafią posługiwać się osiągnięciami nowoczesnej nauki.
      Czy przyznałem się do porażki – zdecydowanie nie, bowiem chodziło mi o przeciwstawienie się kossinowskiej teorii o Słowianach, a nie budowanie wizji mocarstw czy imperiów. Proszę zauważyć, że większość tekstów tego bloga dotyczy kultury materialnej, duchowej czy języka. Dzięki takim dociekaniom dziś już wiadomo, kto uprawia postnazistowską propagandę, a kto szuka prawdy dla jej odkrycia. Nigdy też nie twierdziłem, że państwo Piastów to kontynuacja Lechii, nawet przytoczony przez Pana cytat świadczy o moim przeciwnym zdaniu. Lechici to protoplaści znacznie większej ilości narodów niż wyłącznie Polaków.
      Ponieważ nie zamierzałem „załapać się” na modę wielkolechicką w celach komercyjnych, to zdecydowanie nie odczuwam porażki. Książki, które rozpocząłem, dokończę zapewne na zasłużonej emeryturze, ale na razie muszę na nią zapracować 🙂

      • Panie Web, nie było moim zamiarem rozliczać Pana z kierunków badawczych czy ewolucji poglądów. Jak sobie jednak przypominam to moja aktywność na Pana blogu rozpoczęła się od polemiki z tzw. kroniką Miorsza i koncepcją Bielowskiego, która wpisuje się ideę Wielkiej Lechii i to raczej w ujęciu Bieszkowym. ? Odnośnie Czesława Białczyńskiego to być może nie popełnił żadnego tekstu wielkolechickiego, ale to co zamieszczał na swoim blogu i treść jego komentarzy jest jak dla mnie wystarczające do uznania go za zwolennika tej idei (niekoniecznie w wymiarze „prokoszowych królów”, ale na pewno imperialnym). Jeżeli dociekania A. Wójcika to tylko szermierka piarowa to tym łatwiej powinno się wykazać miałkość jego twierdzeń, nieprawdaż? Brak reakcji środowiska, jak Pan to zgrabnie ujął, Neolechitów na tą publikację to porażka, jak by na to nie patrzeć. Pisząc „nic nie wnosząca genetyka” miałem na myśli jej znaczenie dla sporu o autochtonizm imperialny, a bardziej ściśle dla dociekań o początki naszej państwowości. O ile mogę się zgodzić się Panem i Panem Porayem, że jest to nowe, ciekawe narzędzie badawcze, o tyle w mojej ocenie jego użyteczność jest ograniczona do badania dziejów tak zamierzchłych, iż nie ma to żadnego przełożenia na rozważania o naszych tj. prapolskich początkach.
        Niepokojącym jest też milczenie wielu aktywnych do tej pory, wartościowych komentatorów. Mam nadzieję, że ich nieobecność na Pana blogu jest czasowa.
        Ps. W poprzednim wpisie zapomniałem wspomnieć o blogu miszcza Skribhy. Blog działa, a treści głoszone przez miszcza są jak zawsze nieczytelne. Mam wrażenie, że umiejętność prostego przekazywania myśli pozostanie dla niego nieosiągalna i nawet spytany o godzinę przeklei połowę internetów, w tym większość w języku angielskim, po czym radośnie spyta: „Jest li jakaś Śmiała Śmiałka, czy też Śmiały Śmiałek, który powyższe zdepcze i jednoznacznie jak półlitry obaly, hm?”
        Pozdrawiam i liczę na dokończenie rozpoczętych książek przed emeryturą.?

        • Nie wiem dlaczego środowiska lechickie nie odpowiadają na książkę Wójcika. Ja nie widzę sensu, bowiem główne zarzuty z tej publikacji są poza moimi podstawowymi dociekaniami. Niektórzy Komentatorzy bawiący się w interpretacje średniowiecznych źródeł przenieśli się na histslov (B. Dębka). Mnie Średniowiecze generalnie mniej interesuje, jak wielokrotnie zaznaczałem. Mistrz Skribha to zupełnie inny poziom intelektu, nieosiągalny dla maluczkich, chociaż w zakresie jego interpretacji lingwistycznych ciekawy nawet dla profanów 🙂
          Co do kończenia książek – do emerytury mej coraz bliżej; to mrugnięcie okiem przy milleniach lechickiego uniwersum 🙂

        • @TANATOR
          Niekiedy cisza bywa przed burzą, ja nie odpowiem na ewangelię „naukową” p. Wójcika bo jej nie czytałem, ba ja nie czytałem w/w autorów „wielkolechickich” no przejrzałem pobieżnie coś Bieszka czy nawet parę dni temu kupiłem sobie „Rodowód Słowian” Tomasza Kosińskiego, bo zauważyłem skądś mi znajome w stylu treści, w domu okazało się, że to były nawet obszerne cytaty, na wiele stron, nie powiem z kogo.
          Dlaczego nie czytuję w/w, no bo czytam klasyczne dzieła, tłumaczeń jest dość dużo, raz są to trudne książki, drugie pełne błędów i zafałszowań, pomijając celowe, to jeszcze błędnych interpretacji tłumaczy, czyli wymagają dużo uwagi by wyłowić prawdziwą informację, bo tam jest dużo cennych informacji, na szczęście jedni nie wiedzieli o czym piszą, a drudzy co tłumaczą.

          Teraz znów sobie odczytuję „ukryte” informacje z „Getiki”, no bo się na blogu sam sobie i publicznie zobowiązałem, że opiszę jeszcze Hunów=Wielotów.
          Skoro TANATOR jest taki zorientowany, takie pytania no z Panem RUDAWEB doszliśmy do podobnych wniosków „Getika” to próba zafałszowania historii, ja nawet twierdzę czyste złodziejstwo historii Scytów.
          Ale w tym samym czasie, już wprost mamy drugie identyczne złodziejstwo opisywane przez autorów z Bizancjum, jak twierdzą niejacy War i Huni przywłaszczają sobie imię najwaleczniejszego narodu no znów Scytów Awarów i tytuł kagana, jakaś moda?

          Kto krzyczy „łap złodzieja” no właśnie złodziej czyli Bizancjum, mnożą źródła, opowiadają ta samo historię na wiele sposobów z innymi bohaterami, przepisują historyjki, biją pianę i fałszują historię, coś jak się pomylą to prawdy powiedzą.

          https://vranovie.files.wordpress.com/2020/06/str111i112esti.png

          Wyżej, pomijając inne, ostatni akapit – dlaczego Hermanaryk podbijając Estów, staje się dodatkowo panem całej Germanii? Może od razu odpowiem to hestii czyli czciciele Westy(Hestii), interpretacja niemiecka Herta, moja interpretacja hesti to nie naród to religia Semnonów najnobliwszych za Odra/Wisłą dlatego mamy z tym związaną, pretensję do zwierzchności nad całą Germanią.

          • „Skoro TANATOR jest taki zorientowany, takie pytania…”
            A konkretnie to o co Pan pyta? Bo z Pana wpisu trudno się zorientować. Myśl biegnie szeroko acz niezbyt składnie.

    • Panie Tanator
      Seczytam zawiera wartości merytoryczne adekwatne do nazwy. w ostatnich miesiącach miałem okazje toczyć „merytoryczne” spory z seczytam słowiańską mocą, Pietją Hudziakiem i paroma innymi. I nie przypadkiem używam w tym przypadku sformułowania „merytoryczne” , ponieważ odniesienie się do faktów i argumentów następowało głównie z mej strony. Ze strony zwolennik allochtonizmu zwykłe były niewybredne manipulacje , przekłamania lub wprost kłamstwa a najczęściej zwykłe obelgi. I to niestety jest wszystko na co co stać to środowisko.
      Co zaś się tyczy genetyki, to jej znaczenie jest bezdyskusyjne właśnie w zestawieniu z innymi dziedzinami wiedzy (o którą to interdyscyplinarność trudno posadzić wyznawców allochtonizmu) jak religioznawstwo, etnologia, językoznawstwo, źródła historyczne, szczególnie gdy zastosujemy metodę komparatystyczną i w obszar dotychczasowej wiedzy wprowadzimy źródła zupełnie pomijane (np. azjatyckie).

      • @TANATOR”A konkretnie to o co Pan pyta? Bo z Pana wpisu trudno się zorientować. Myśl biegnie szeroko acz niezbyt składnie.”
        Formalnie pytania były dwa, na które zresztą dałem swoje odpowiedzi. Może są inne logiczne odpowiedzi.
        1 Czyli dla czego w tym samym czasie w „Getice” mamy najwaleczniejszych Scytów haha Gotów z Amalami, pochodzących spoza „Scytii rodzimej” czyli Skanii, oraz mamy też z Bizancjum informację o kradzieży imienia najwaleczniejszych Scytów Awarów, przez jakichś uciekinierów też spoza „Scytii rodzimej” (ta jest miedzy Wisłą-Odrą, a Donem).
        Samo imię i sława plemienia Awarów wyklucza gocką bajkę Jordanesa i odwrotnie. (podpytanie czy to przypadek, że mamy dwie takie same próby przywłaszczenia historii Scytów, zapisane w tym samym czasie w tym samym miejscu czyli Bizancjum)
        2 „dlaczego Hermanaryk podbijając Estów, staje się dodatkowo panem całej Germanii?” (co ciekawe w jego podbojach w opisie „rodzimą Scytię” zamieszkują pomijając ludy nadwołżanskie, tylko Helurowie (Błotniacy) oraz Wenedowie, Sklawinowie i Antowie)…
        ps . w tych okienkach się kiepsko pisze.

        • @VRANVELKRUT
          Odnośnie „scytyjskości” Awarów to powtórzę to co pisałem przy okazji innych dyskusji. W średniowiecznym piśmiennictwie bizantyjskim w wiekach V – VIII etnonimu „Scytowie” używano zamiennie do określania azjatyckich ludów koczowniczych: Hunów, Awarów, Bułgarów. Od około X wieku tym archaizmem zaczęto nazywać Słowian. Natomiast z pełnego tekstu Simokatty odnoszącego się do Awarów i Pseudoawarów, dostępnego w polskim przekładzie (Teofilakt Simokatta „Historia powszechna” Wydawnictwo Naukowe UAM 2016 str. 327 do str. 331), wynika w sposób bezsporny i jednoznaczny, że War i Hunni „ukradli” miano Awarów od któregoś ludu azjatyckiego. Dlatego nie podzielam Pańskiego zdania, że w tym wypadku mamy do czynienia z przywłaszczeniem historii Scytów.
          „Dlaczego Hermanaryk podbijając Estów, staje się dodatkowo panem całej Germanii?” Wie Pan, nie stałem za plecami Jordanesa jak tworzył swoje dzieło, więc nie miałem okazji go o to spytać. Nie wiem. Proszę jednak pamiętać, ,ze Kasjodor/Jordanes pisali na potrzeby legitymizacji władzy Teodoryka, dlatego tradycja dynastyczna gockiego królewskiego rodu Amalów musiała zostać przedstawiona w sposób godny. Stąd Goci są „najwaleczniejsi” a ich królowie potężni. Jest to typowe, średniowieczne podrasowanie dziejów. U nas podobnie pisał np. Kadłubek wg. którego biliśmy Cezara itp.

          • No tak, o Awarach mamy wcześniejszą informację Priskosa tego samego co był u Attyli, podobno zapis z ok 470 roku, mianowicie Awarzy uciekając przed Gryfami uderzyli na Sabirów (wg Masudiego Chazarów), a ci uderzyli na Onogurow i Ogurów tych poselstwa udały się do Bizancjum z jakimiś prośbami o pomoc.

            Czyli ten Symokatta niby wiek późniejszy, to przeróbka Priskosa ci sami bohaterowie te same wydarzenia tylko z innym nacechowaniem, poprzestawiane klocki, bicie piany i dezinformacja, ale o co chodzi z tymi Gryfami, archeologicznie Gryf to ulubiony motyw na sprzączkach Awarów, znów w symbolice scytyjskiej Gryf to strażnik grobu.

            Tak więc Awarowie uciekali przed swoimi emblematami Gryfami z sprzączek pasków. No poważniej, bingo to Scytowie Gerrosi vel strażnicy grobów królewskich, 40 dni w górę Dniepru, na zachód od dopływu Gerros (Horyń-Goryń), bo na wschód od Gerrosu są ziemie Scytów koczowników.

            Zresztą by wiedzieć kim są Awarowie czy tytuł Kagan, państwo kaganat, to trzeba wiedzieć co to jest kaganek, garniec Wulkana, gwiazd kagańce, Aparctias (viento avarctias), avorum, Cacus, świeczniki niebieskie, itd. Wtedy może się zrozumie skąd w Biblii taka metaforyka. Może pismem obrazkowym;
            https://vranovie.files.wordpress.com/2020/06/kaganatpolnocy.gif

            Suawi czcili tylko Wulkana (ogień), Słońce i Księżyc czyli „do ognia modlą się zowiąc go Swarożycem”, Semnoni i H-esti, owi esti to nie Prusowie czy Estończycy, tu Jordanes jest precyzyjny, Esti są na zachód od Wisły/Odry w ówczesnej geograficznej Germanii.

        • @VranvelKrut
          „„dlaczego Hermanaryk podbijając Estów, staje się dodatkowo panem całej Germanii?”
          Czy podbijałał? Raczej podporządkował przez mądrość i moc. Może to oznaczać, że od początku był władcą Aestów i stał się później władcą Gotów, co zgadzałoby się z Saxem Grammaticusem, dla którego walczący z Wisimirem Hermanaric jest Duńczykiem.
          Dlaczego podbicie Aestów sprawia, że Hermanaric staje się również Panem Germanii?
          Dlatego, że Aesti, notabene celtyccy według Tacyta, żyli na najdalszym krańcu Germańskiego Oceanu, od którego różny jest zaczynający się od ujścia Vistuli (Odry) Ocean Scytyjski/Sarmacki, przyktórym mieszkają nie związani w żaden sposób z Aestami Belcae/Bałtowie (Pomponius Mela), lecz których błędnie utożsamił z Aestami Alfred Wielki.
          To, że Hermanaryk u Jordanesa stał się Panem Germanii jest próbą pogodzenia faktów jakie znał Jordanes: że Hermanaric był władcą duńskich Aestów/Haestingów i władał grupą Gotów na Ukrainie. Jordanes wnioskuje, więc, że Hermanaric władał też wszystkimi ludami mieszkającymi pomiędzy Aestami a Ukrainą.
          https://imgur.com/a/SlrjWgD
          Muszę zamieśćić chyba tą mapę dla pogłębienia wiedzy kim są Aesti. Jest niedokończona i nie ma legendy ale w kwestii Aestów chyba wszystko jasne: U Widsith obok Eoli (Haloi Ptolemeusza), U Tacyta obok Świan (Suiones opisani podobnie jak Agripeani/Wagrowie u Herodota, nie mający żadnego związku ze Scatinavią, bo tej nie obejmuje Germania Tacyta, wzmiankującego jedynie Oxiones i Hellusi, których można postawić obok scatinavskich ludów takich jak Panotti czy Oeonae), U Ptolemeusza identyfikuję ich z Fundusii. Aesti są związani z nazwą Glese, którą łączyć można z Glaesariami, lecz w zaden sposób z ludami bałtyckimi znającymi gintaras. Jeśli władztwo Hermanarica, jak wyobrażał sobie Jordanes rozciągało się do Aestów, musiałby władać też co najmniej częścią sławiańskiej prowincji Germanii, czyli Wandalami i Herulami, o walkach z którymi zresztą Jordanes pisał (choć lokował Herulów obok Maeotis – może to znów wpływ odłamu geografii antycznej umieszczającego Scatinavię na północ od Maeots, konsekwentnie Vistula(Odra) i mieszkający obok Heruli vel Heveldi (nad Wriezener Oder, bo Vistula Ptolemeusza skręca na zachód w kefalosie sięgając do środkowego biegu Łaby) znajdują się nad Maeotis.

          Tanator nie zrozumiał w ogóle sensu pytania. Dlaczego władając Bałtami, stajemy się władcami Germanii. Veneci, Anci I Sklaweni którzy według wizji Jordanesa byli poddani Hermanarykowi, nie mieszkali na ziemiach Germanii. Jaki związek z Germanią więc mają Aesti? Moje wytłumaczenie jest takie, że byli ludem germańskim (celtyckim) którym władał Hermanaric (sądzę też, że imiona zakończone na -ric mają pochodzenie celtyckie), który mieszkał w Danii, obok Glaesariów, i stanowią przodków Haestingas.

          • Guślarz
            a końcówka – ric, nie może być pochodna nazwisk serbskich (występujących na całej Zachodniej Słowiańszczyźnie) jako – rić ? Czy J nie mogło przejść H, czyli początku nie mogło brzmieć jak Jermanić/Jarmanić? Co Pan o tym sądzi?

          • Ric/Ryk ? A może to tyły co ,,Rzec,, ? ….mieć decydujące słowo …do władcy jak najbardziej pasuje .Połabskie Rec ..,,mowa ,, .Hermanaryk …,,germani głos ,,? .Ric/Ryk używane w sensie ,, państwo,, np Ēast Engla rīce ? Rzeczpospolita ?

          • @Poray
            Hermanaric u Jordanesa jest wrogiem Sławian, podobnie u Saxo Grammaticusa, gdzie więzi go sławiański król Wisimir/Ismar. Zazwyczaj uważa się go za Skandynawa. Ja uznaję go za Celta, bo Tacyt uznawał Aestów za Celtów, a Hermanaric miał być ich władcą, lecz nie ma opisu ich podboju u Jordanesa a mowa jest o zdobyciu władzy nad nimi poprzez mądrość (czyżby musiał dogadać się z używającym według Tacyta, języka celtyckiego, Aestami? Jeśli tak to znał ich język)
            Technicznie Ryć/Rić mógłby być słowem oznaczajacym króla u Sławian, w ten sam sposób jak Książę, Król jest związany z Księgą, Rić byłby związany z Riciem, czymś co zostało wyryte/napisane. Lecz nie znam sławiańskich imion z taką końcówką.
            @Sławek
            Wszystkie te słowa są związane, rzec, mówić bo czarka wagi jest w szyi, rzecz bo egzaltacja Saturna w wadze (materializowanie rzeczy), również ryk, bo rykowisko ma miejsce w wadze i do tego nawiązują niektóre słowa słowa związane z władzą i księgami. Ale -rix jest najbardziej kojarzone z Celtami, -ric moim zdaniem też, bo Dania była celtycka (Cymbrowie, Aesti/Haestingowie i perwotni Teutonowie których nazwa jest pochodzenia celtyckiego).

          • @ Galo-Slowianski sufiks – rix
            Wedrowke Cymbrow w latach 120-103 p.n.e., opisuje wspolczesny historyk pisarz i blogier grecki Periklis Deligiannis, ktory twierdzi, ze Cimbri byli Cetami(wg mnie Galo-Slowianami), bo mieli celtyckie nazwy i celtycką broń, a także ich wyłącznie celtycką kawalerię, o czym świadczy jej opis. Barbarzyńska kawaleria tego okresu składała się zasadniczo z bogatych/szlachetnych wojowników (wealthy/noble warriors).
            Delgannis sugeruje, ze ubodzy wojownicy dolaczali do krolow i szlachetnych wojownikow, bo wśród wojowników, Cimbri byli prawie jedynymi, którzy mieli konie zdolne do bitwy i wozy do przewozu ich rodzin, prowiantu i broni.

            Szpiedzy rzymscy, pytajac czy ci ubodzy wojownicy to tez Cimbri, otrzymywali odpowiedz; „te – u („zaduma” nad odpowiedzia)- to – oni(= Cimbri)”, czyli „teutoni”.

            Krol Cymbrow nazywal sie Ceasorix, po galijsku „cea-so rix” = jeden-więc/to-król, czyli „Pierwszy król”, a krolem szlachetnych Bojow z terenow dzisiejszych Czech, byl Boiorix;
            https://pl.wikipedia.org/wiki/Cymbrowie

            Wodzem Galow powstalych przeciw Cezarowi w latach 58-51 p.n.e. byl Vercingetorix wedlug mnie Warcingetorix, bo w j.galijskim; „war-cingeeto-rix” to „wojownik-pas-król”, czyli; „Warcingetorix” to „Pasowanych na wojów król”, zatem Galowie „pasowali” = nakladali pas do noszenia miecza swoim wojownikom;
            https://pl.wikipedia.org/wiki/Wercyngetoryks

          • @Władysław Moskal
            Celtowie i Sławianie mają wiele wspólnych cech, ja mogę przedstawić powiązania religijne, które dostrzegam
            Belenos – Belebog
            Cernunnos – Czernobog
            (Samo „Nos” oznaczać może noszenie, bycie powiązanym z pewną formą energii)
            Smertulus – Smertonos (tu nos po stronie sławiańskiej)
            Sucellus – Świcz
            Borus – Borewit
            Esus – Jesza
            Dagda – Dazhbog
            Lugus – Licho
            Dana – Dana
            Senuna – Marzanna (Sen-marzenie)
            Rudianos – Rugiewit (Rud/Rus/Rug)
            Litavis – Luty (Februus Thietmara)
            Alaunus – Ały (folklor serbski), Alci (bliźniacze bóśtwo Nadvanarwalów), posąg bóstw z dużymi Gałkami z Fisherinsel
            Visucius, Visuclus – Visculus, Vist,(Wieszcz) grecki Hephaestos
            Tavros – Wołos (Tur)

          • Guślarz Celt Słowianin jeden Pieron z tego samego wora są …Ric/Rix /Ryk nim się rozeszło jedno było .Ten co ma decydujące ,,słowo,, ten rządzi …tako król jako i jeleń na rykowisku .Nie ma u nas ,,ryć,, ale jest ,, sław,, …by słowo utrwalić trza go wyryć (runa) bądź wyskrobać (,,szrajben,, skryba ,,grawen,, )

          • Guslarz
            z jednej strony post aryjskie Ludy Morza, zdominowały Irlandię i część Wysp Brytyjskich, i wywarły istotne zmiany na religijność Celtów, dotyczy to m.in takich bóstw jak Luhta/Lug czy Dagda i Belenos.
            Poproszę jednak o rozwinięcie Pańskiego porównania Cernunosa do Czernoboha i Luga do Licha (atrybuty, funkcje, rytuały).

      • Widzę że komentarz wskoczył tutaj dlatego sprostuję. Miałam na myśli wypowiedzi pana Tanatora.

      • Pani Dragomiro, niewątpliwie Pani wiedza i rozeznanie środowiska „lechickiego” jest o niebo większa od mojego dlatego przyjmuję Pani uwagi, że Bieszk to nie początek. Wydaje mi się jednak, że to od jego publikacji rozpoczął się w przestrzeni publicznej boom na Wielką Lechię i pojawiły się z jednej strony rzesze blogowych, youtubowych czy facebookowych naśladowców, a z drugiej – kontestatorów. Odnośnie publikacji A. Wójcika to po pierwsze jest ona na rynku ponad pół roku więc nie sądzę aby wymagała promocji czy reklamy, zwłaszcza z mojej strony, a po wtóre to można oczywiście przyjąć postawę pełną wyniosłości i pychy typu „Nie jesteście dla na przeciwnikiem ani partnerem do dyskusji”, ale fakt jest taki, że w tym sporze to póki co głos Pana Wójcika publicznie wybrzmiał ostatni a nie Wasz. Nieobecni racji nie mają, chyba że ambicja Państwa kończy się na niszowych, internetowych kółkach wzajemnej adoracji. Wolny wybór.
        Ps. Jestem pod dużym wrażeniem Pani charakterystyki osoby Guru. Nic dodać nic ująć.?
        Ps. 2 Proszę też aby na blogu miszcza nie wypowiadała się Pani, nawet aluzyjnie, w sposób, który sugerowałby, że Pani w czymkolwiek się ze mną, misiem o małym rozumku, zgadza. Jak czytam, psyche miszcza bardzo źle to znosi, a przecież jego zdrowie jest wartością najwyższą.? Pozdrawiam serdecznie.

          • Jaki autor, taka recenzja. Jeżeli to ma być reprezentatywny głos środowiska to gratuluję.

          • Tanator
            a czy Seczytam czy Słowiańska Moc to jest reprezentatywny głos środowiska germanofilskiego?

          • U was politruki macie za zadanie ograniczać dostęp do tego, co przyniosły badania haplo i oglupiac formę przekazu. Ponieważ wyszło szydło z worka, że nie było wymiany ludności w 5 wieku, to wszelakie nowe koncepcje, które są oparte o kroniki polskie PISZĄCE o dziejach wcześniejszych, choćby bitwy z Aleksandrem, mają być na wszelaki sposób politycznie i naukowo (powołując się na oszustów) zamydlone. Przekaż że strony TURBOSŁOWIAN jest jasny przed 966 był twór polityczny, który pod kilkoma nazwami ze względu na rozciaglasc w czasie istniał, a Polacy w dużej mierze są ich potomkami i spadkobiercami. Dodatkowo, jeżeli w Religi Indi występują podobne postacie Bogów, to Pogaństwo czyli Czczenie Pogody Kosmosu trzeba cofnąć nie do 5 w tylko do czasu, dalszego, choćby roku ZERO. ? lecz na to mordy zdradzieckie nie macie kwitu i ogólnej zgody, stąd przez świat uczelnie polskie, gdzie lewactwo szerzy swój swiatopoglad mają status baranów i baraków dla ubogich, o czym sam Duda mówił przy sprawie wyciągania na niego kwitów. Jesteście zakładem produkcyjnym tępoty, stąd tak duże pieniądze na tematy związane z II wojna bo na inne nie macie nic nowego do powiedzenia, wszystko zostało już napisane podczas zaborów.

          • „W prestiżowym zestawieniu najlepszych uczelni świata – QS World University Ranking – znalazło się w tym roku 15 polskich uczelni. Najlepszy wśród nich, Uniwersytet Warszawski, uplasował się na 321. pozycji.”
            Hahahaha jaki kram takie i barany.

          • @Poray
            Odpowiadając ściśle – nie wiem. A z drugiej strony nie dostrzegłem (ale może nie szukałem zbyt wnikliwie) na tych blogach treści germanofilskich. (wg SJP PWN „germanofilstwo «przychylny stosunek do Niemców i do wszystkiego, co niemieckie»”). Chyba, że dla Pana germanofilem jest każdy kto nie jest wyznawcą Wielkiej Lechii. Jeżeli tak, to obawiam się, że nie końca rozumie Pan znaczenie pojęcia, którego używa.

    • @Tanator
      Proszę nie reklamować niemądrych wypocin trolla z Sigilum Authenticum. Polecam raczej zagłębić się w lekturę Tomasza Kosińskiego „Słowiańskie Skarby” i „Runy Słowiańskie”.
      Al-Masudi pisał o nadrzędnej władzy Walinjana (Polan) u Sławian. Oznacza więc to istnienie imperium Sławian, o jakim pisał też błogosławiony biskup Kadłubek.

      • @ Guślarz
        Ooo, reaktywował się Pan ze swoimi wizjami. Nawet nie pytam jakim cudem łączy Pan Walinjana z Polanami i dlaczego miałoby to potwierdzać istnienie słowiańskiego imperium w wersji Kadłubka. Odnośnie twórczości Pana Kosińskiego to miałem w ręku „Rodowód Słowian” i zdarzyło mi się czytać niektóre jego teksty na FB i blogu. Wystarczy. Czas nie jest z gumy żeby go marnować.

        • Żeby umieć zadawać pytania trzeba posiadać pokorę. Często turboprypecie są pozbawione tej cechy i wyśmiewają oni koncepcję Wielkiej Lechii, potrafią wskazać jej nieścisłości, jednak nie potrafią zauważyć kosmicznych absurdów które sami muszą wyznawać w zamian Wielkiej Lechii. Niektórzy zapytani, jaki mają poglądy na pradzieje Polski, nie potrafią powiedzieć absolutnie nic – „wiedzą” tylko to, że na pewno nie było tego o czym mówił błogosławiony biskup Kadłubek. Niektórzy tworzą oniryczne wizje Wielkiej Gocji, w których miejsce dla Sławian jest za Wołgą bo tak wynika z ich niezbyt dogłębnej lektury Ptolemeusza. Niektórzy umieszczają na ziemiach polskich „wschodnich German” nie zadając sobie wszakże trudu, by sprawdzić co pierwotnie oznaczała łacińska nazwa Germania i czy na pewno dotyczyła ludów skandynawskojęzycznych jak Panotti, Oeonae, Hilleviones. Niektórzy, ze sławiańskich Sarmatów robią ludy irańskie tworząc, chcąc nie chcąc, Wielkie Imperium Irańskie. Sławiańskie zabytki chce się wyrwać Sławianom, podpisując w muzem, że jest to dzieło skandynawskich Gotów albo irańskich Sarmatów, czasem jak w przypadku Jakuszowic, Hunów. Np. z posiadającej sarmackie tamgi włóczni z Kovel odczytują ci fałszerze zmyślony niemiecki napis Tilarids. Moim zdaniem jest tam napisane Aglowies, co znaczy Ogłowie.
          W swoich książkach Pan Tomasz Kosiński czasem niepotrzebnie umieszcza rosyjskie wynurzenia o H’Ariach, D’Ariach itd. Jednak inne aspekty całkowicie rekompensują te minusy. „Rodowodu” jeszcze nie czytałem, lecz samo to, że są tam cytaty z VranvelKruta, stanowi dobry powód by przeczytać. „Słowiańskie Skarby” zaś jest naukowym, trzeźwym spojrzeniem na skarby z Prillwitz i inne, które podobnie jak Wielka Lechia również są wyśmiewane przez różnych fajnistów i śmieszków, typu Paweł Miłosz, Sattivasa, którzy przekonani są o nie istnieniu pisma sławiańskiego, choć nie posiadają na ten temat absolutnie żadnej wiedzy, jednak właśnie swój własny brak wiedzy traktują jako poważny argument za tym, że takie pismo nie istniało. Również „Runy Słowiańskie” jest w większości książką dobrą, wzbogacającą wiedzę czytelnika, zawiera dużo pamiątek piśmiennictwa sławiańskiego. Najsłabsze jest powiązanie run z mitologią sławiańską, gdyż powtarza wymysły Brücknera, że niby Chors jest bóstwem księżyca czy też powtarza po neopoganach, że Swaróg to słońce, choć jest on siłą przeciwną od słońca. Choć nawet w tej słabszej części są interesujące informacje – np. że Nyja to nie Ja. Moim zdaniem jest to prawda. Ja jest bowiem innym imieniem Beloboga, boga serca i słońca, życia a Nieja, Niebo, Niebiosa to imię Czernoboga, boga śmierci, boga ograniczonego czasem – demiurga czyli Brahmy. Skorpion jest miescem egzaltacji Ouranosa dlatego też znający astrologię Długosz nazwał Nyję Plutonem. Angielskie Self pochodzi ze starosławiańskiego gdyż jest to S-elf, Z Elbu a elf/elb/erb/herb/alp/alp/arb odnosi się do trzymającej Cnotę/Herb/Zioło Panny, której planeta rządząca egzaltuje w Lwie, z którym związany jest miesiąc Sierpień (stąd nazwa Sierpnia jak i Serbów/Selpuli (Selpuli to nie Słupianie lecz Serbowie), czyli Lwów). Podobnie jak Z-, słowa zakończone na R są aktywacją danego słowa, więc JA+R, jar związany jest z Baranem (egzaltacja słońca), stąd Jarowit/Jaryło jest Marsem.

          • Nyja
            może być rozumianą jako „nie ja”, ale też inaczej. Jeśli to stara nazwa, to bardziej dosłowne rozumienie byłoby „nie jęta” lub „na jęcie”. Nie jęta, to nie dotykalna, nie uchwytna, czyli duch. Przy tym nie ma żadnej pewności co do rodzaju żeńskiego tej nazwy. Z kolei „na jęcie” można zrozumieć jako: ujmująca, zabierająca, chwytająca. Trudno pojąć czy czuła matka, czy odbieraczka dusz.

    • „W kontrze na blogach np. SA i Seczytam dezawuowano idee wielkolechickie. ”
      .
      Kiedyś próbowałem z nimi polemizować ale oni cenzurują i chamsko się zachowują. Więc teraz zamiast męczyć się z nimi wolę odświeżyć sobie jakiś stary artykuł o Słowianach.
      .
      „Nie udowodniliście Państwo (jako środowisko), nie tylko istnienia Wielkiej Lechii (…)”
      .
      I to jest drugi powód dlaczego nie da się rozmawiać z allochtonistami.
      Można wam sto razy tłumaczyć, że ktoś się interesuje historią Słowiańszczyzny (i może mieć różne koncepcje jak wyglądała i kiedy powstała) a wy zawsze sprowadzicie to do wizji Bieszka i udowadniaj człowieku, że nie jesteś wielbłądem.
      .
      „Podsumowując, idea autochtonizmu imperialnego odeszła do lamusa. ”
      .
      Ale idea autochtonizmu „nieimperialnego” ma się coraz lepiej i jest nie do pobicia przez allochtonistów.
      .
      Bajka o tym, że malutkie, prymitywne, bez kultury plemię Słowian dało radę połowie Europy powoli dogasa.
      .
      A tak przy okazji zapytam, bo może wiesz, ilu było tych Słowian gdy się pojawili w IV n.e.? I czy to nie dziwne, że odnieśli taki sukces w czasie gdy nie-Słowian tym czasie było kilka(naście) razy więcej?

      • // malutkie, prymitywne, bez kultury plemię Słowian dało radę połowie Europy //
        Nie ma ludzi bez kultury a te ludy słowiańskie , które
        w stosownym czasie przyjęły chrześcijaństwo nabyły tym samym
        zdolność organizacji struktur państwowych i co za tym idzie
        większe możliwości społecznego awansu , zresztą nie dotyczy to tylko
        Słowian ale wszystkich w Europie czyli generalnie nie chodzi o to
        kto komu dał radę lecz o t zw „mądrość etapu ” , o wyczucie koniunktury
        i o umiejętność zjednoczenia się ,nawet pod przymusem i z utratą
        jakichś przywilejów ale z większą gwarancją na stabilne
        i w miarę bezpieczne życie , i to się liczy , to ma znaczenie ,
        od tego zaczynają się historie konkretnych dynastii, państw
        i ludzi z nimi się identyfikujących . Starożytność zna tylko
        jedno imperium w Europie , Rzym , i to tam było kulturalne ,
        naukowe i prawne centrum kontynentu , to nie „wielka lechia ”
        spędzała sen z powiek agresorom , jakoś nikt nawet w jednym
        zdaniu nie odnotował by pogrążyć to słowiańskie imperium ,
        by przejąć jej bogactwa albo przynajmniej jakiś duchowy
        czy kulturalny dorobek

        • @Smyxx
          Struktury państwowe Sławianom były znane już w kulturze łużyckiej, czego dowodem bitwa pod Dołężą.
          https://www.youtube.com/watch?v=p2cIHOtHMDw&t=302s
          „jakoś nikt nawet w jednym
          zdaniu nie odnotował by pogrążyć to słowiańskie imperium ,
          by przejąć jej bogactwa albo przynajmniej jakiś duchowy
          czy kulturalny dorobek”
          To że Pan nie zna takiego zdania, świadczy tylko o tym, że Pan go nie zna, a nie o tym, że takiegoż nie było. Tak samo z pismem sławiańskim. Jeśli Pan nic na ten temat nie wie, nie świadczy to, o tym że nie istniało.

          • @Guślarz
            Fajna ta mapa z 5 minuty filmu , o mało
            zabrakłoby na niej miejsca dla nie Słowian
            Dysponując taką mapą musi być jasne
            że nasi wtedy rządzili , z tą mapą
            koniecznie muszą się wszyscy zapoznać
            by skorygować ten projekt „trójmorza ”
            bo wyraźnie widać ,że należy zmierzać
            do „czwórmorza ” , nie można zapomnieć
            o żadnym regionie słowiańskiej macierzy ,
            a już pominięcie półwyspu bretońskiego
            jest wyjątkowym niedopatrzeniem , wymaga
            to korekty , najlepiej pociągnąć na czerwono
            do linii Pirenejów , w końcu jak nie ma
            dowodów na obecność naszych w Pirenejach
            to wcale nie znaczy ,że tam nie byli

          • Guslarz podeślij Smyxx offi link megality z przed 5500 lat….obowiązkowa lektura dla kossinowdkich pustynnych wyznawców .

        • Stosownym to jest dla ciebie przenieść się już na inny odcinek frontu i propagandy,może spróbuj w watykanie. A rdzennym mieszkańcom naszych ziem tak się zrobiło bezpiecznie i stabilnie po rzekomym chrzcie, że kolejne próby wypędzania czarnych wron podejmowali z nudów… I jeszcze te struktury państwowe jako dary chrześcijaństfa. Czyli do 966 te ogromne słowiańskie obszary pełne drewna, urodzajnej ziemi, metali itd itp były niczyje, bo nikt nie próbował tej pustyni sobie podporządkować. Bo tak. Wszyscy czekali, aż przybędzie krucyfiks… Ty byś logiki nie poznał, nawet gdyby przed tobą stanęła.

          • @ W
            Bardzo dobrze ,że jesteś z logiką
            za pan brat , widać od razu , obywatel
            z umysłem analitycznym i skłonnością
            do jedynie słusznych wniosków ,
            masz pełną rację bo tam gdzie rosną drzewa
            a już tym bardziej owocowe i jeszcze
            ludzie wiedzą jak uprawiać ziemię
            i hodować kozy , to mamy pewność ,
            że taka społeczność stanowi wycinek
            jeśli nie imperium , to na pewno państwa
            Każde słowiańskie plemię , na zajętym
            obszarze organizowało sobie państwo
            bo inaczej kury przestałyby znosić jajka
            a kobiety rodziłyby tylko dziewczynki
            Krzyż oczywiście wszystko zniweczył ,
            t zn poza samym życiem ale to drobiazg
            bo co to za życie ze świadomością ciągłej
            infiltracji watykańskich drani , szczęść Boże

          • Smyxxx, tak to można latami się przepychać. Każdy logiczny argument będziesz podważał. Ale jak dla kogoś, czyli ciebie, białe jest czarne, bo tak i juz, to jest tylko jedna charakterystyka – beton.
            Trzeba by się odnosić do każdego twojego manipulującego realiami zdania, a to nie ma sensu. Tym bardziej, że może masz płacone za literówkę.

        • Smyxx może Pan merytorycznie uargumentować społeczny awans ludów słowiańskich po przyjęciu chrześcijaństwa, czekam z niecierpliwością:) Szczególnie poproszę o odniesienie do ludności połabskiej.

          • @Poray
            Panie Poray , trochę jestem zdziwiony
            by autor opracowań o wyjątkowo zawiłych
            niuansach systemów religijnych od Himalajów
            po Karpaty oczekiwał wyjaśnień co do roli
            chrześcijaństwa w Europie , a konkretnie
            udziału tej religii w tworzeniu państw
            Generalnie w każdym przypadku ,
            od państwa Franków po Ruś jakimś
            aktem założycielskim było przyjęcie
            chrześcijaństwa bo to była nie tylko
            religia ale cały system wartości determinujący
            wszystkie aspekty życia , to ludzie kleru
            stanowili główną polityczną siłę
            to oni stali za edukacją ludzi , a także
            nierzadko za dystrybucją pracy .
            Upadek Słowian Połabskich jest
            znakomitym przykładem na t zw „swoją drogę ”
            czyli utrzymanie pogaństwa , w tamtych
            konkretnych warunkach politycznych
            było to skazane na klęskę bo skoro
            chrześcijaństwo było zdolne do
            ingerencji na bliskim wschodzie , to tym
            bardziej w regionach europejskich
            czyli przyjęcie tej religii było warunkiem
            przetrwania ale też właśnie awansu
            bo skoro chrześcijaństwo było awangardą
            tamtych czasów i jedynym skutecznym
            środkiem na rozwój , to jak to inaczej nazwać ?
            Takie były realia tamtych czasów ,
            Litwa czy Żmudź jako ostatnie bastiony
            pogaństwa to typowe wyjątki bez znaczenia
            dla historii Europy , chociaż i one w końcu
            uległy . Oczywiście trudno spekulować ,
            czy cały szereg plemion obodrzyckich
            i wieleckich był zdolny do zjednoczenia
            i przyjęcia chrześcijaństwa i czy ten zabieg
            uchroniłby te społeczności przed ekspansją
            księstw niemieckich , raczej nie bo z opracowań
            na ten temat jasno wynika ,że kariery
            lokalnych liderów były ważniejsze
            od interesu całej tej etnicznej grupy

          • Smyx
            Wszystko pięknie tylko nie odpowiedział mi Pan na zadane pytanie.
            Dotyczyło ono Pana moim zdaniem dość szczególnej tezy, że chrystianizacja niosła z sobą awans społeczny.
            Z kolei Pana odpowiedzi odnosi się do wizji determinizmu cywilizacyjnego w ramach chrystianizacji.
            Rozumiem z tego, że za awans społeczny w odniesieniu do procesu chrystianizacji uważa Pan przetrwanie tych których nie wyrżnięto, sprzedano w niewolę a narzucono im zręby feudalizmu? Bardzo interesujące podejście do „awansu społecznego”. W odniesieniu do tego co spotkało trzeci świat, od XVI nazywa się to kolonializmem, a Żydzi własne doświadczenie z tego rodzaju nazywają holocaustem.
            więc proszę o konkretne przykłady a nie propagandowe hasła.

          • @Poray
            Na co Pan liczy , że podam wzrost gospodarczy
            czy % ludzi z umiejętnością czytania po przyjęciu
            chrześcijaństwa ? Jak dotąd nie dotarłem , do danych
            z epoki obejmujące tego typu informacje ,
            w każdym razie jest chyba zupełnie oczywiste ,że
            wymiana religii była koniecznością i to najlepiej
            dobrowolna bo inaczej dochodziło do rozwiązań
            siłowych czyli ucieczki od chrześcijaństwa nie było
            a skoro tak ,to postęp każdej społeczności ,
            nie tylko Słowian był całkowicie uzależniony
            od inicjatyw kleru , przynajmniej do samego renesansu

          • Smyx
            nie liczyłem na to, że zamiast propagandowych sloganów potrafi Pan uargumentować i udokumentować te hasła/tezy. Nadal powtarza Pan slogany o „konieczności dziejowej” Zatem Wyniszczanie ludności, eksterminacja, niewolnictwo, niszczenie kultury oznacza dla Pana (w myśl logiki Pana wypowiedzi) awans społeczny. O takich „koniecznościach dziejowych” pisali i piewcy kolonializmu i III Rzeszy, i Stalinizmu czy Maotsetunga. z tym że poza sloganem propagandowym nic to nie oznacza. Został Pan złapany na propagowaniu haseł bez pokrycia i teraz nie wie Pan jak wyjść z tej sytuacji, a odwagi brakuje na przyznanie się, że brak argumentów.

          • @Poray
            //Został Pan złapany na propagowaniu haseł bez pokrycia i teraz nie wie Pan jak wyjść z tej sytuacji, a odwagi brakuje na przyznanie się, że brak argumentów.//
            Panie Poray , lepiej niech Pan łapie muchy
            bo mnie Pan na niczym nie złapał bo nie da się
            podważyć udziału chrześcijaństwa w cywilizacyjne procesy
            w Europie a to ,że przy okazji zginęli ludzie i ich kultury
            nie jest niczym nadzwyczajnym , tak się zawsze dzieje
            gdy jakaś konkretna idea usiłuje zwiększyć wpływy
            Mnie tu nie chodzi o to by zachwalać chrześcijaństwo
            lecz tylko o fakty , a te są takie ,że tylko kraje
            chrześcijańskie miały w ogóle możliwość rozwoju
            czyli awansu , jeśli tej banalnie prostej prawdy
            Pan nie rozumie , to nic na to nie poradzę

          • Smyxx
            to po raz kolejny się Pan popisał :
            – arogancją (cóż co finezja intelektualna i kultura osobista z tą aluzją do łapania much) tak charakterystyczna dla środowiska allo
            – brakiem merytorycznej odpowiedzi a przypomnę że chodziło o AWANS SPOŁECZNY ludności po chrystianizacji. Jeśli nie dostrzega Pan tego, że mordowanie ludności, niszczenie kultury (w wielu aspektach wyższej od kultury najeźdźcy), wysiedlenia, niewolnictwo to nie jest awans społeczny, to nic na to nie poradzę. Musi Pan mocno zrewidować własne podejście do logiki oraz umiejętności dokonywania syntezy informacji, lub nabrać dystansu do rozstrzygania co w Pana wypowiedziach ma charakter nawiązywania do faktów a co wynika z podłoża emocjonalnego czy doktrynalnych przywiązań.
            – co do faktów, do których Pan nawiązuje, to są one takie: doszło do chrystianizacji, być może była to konieczność dziejowa, lecz nie ma to nic wspólnego z awansem społecznym eksterminowanej w tym procesie ludności
            – jeszcze raz powtórzę: tłumaczenie mordów i eksterminacji „koniecznością dziejową” to z perspektywy etycznej zwykły rasizm, wyrażany przez zwycięzców wobec zwyciężonych. Rasizm ponieważ zakłada (a’priori) wyższość najeżdżającego (religijną, kulturową). Z perspektywy informacyjnej to mechanizm pijarowski tworzący pozytywny wizerunek chrystianizacji, lecz będący formą manipulacji. Takimi samymi mechanizmami posługiwali się hitlerowcy, stalinowcy, orędownicy Mao i Polpota
            – i w sumie taka postawa mnie nie dziwi, gdyż jest charakterystyczna dla znacznej części zwolenników allo,

          • @Poray
            Czy tak trudno zrozumieć ,że chodzi
            wyłącznie o fakty , że tak a nie inaczej
            potoczyła się historia ? czyli ,że od momentu
            upaństwowienia chrześcijaństwa , ta religia
            sukcesywnie przejmowała wpływy na wszystkie
            ośrodki życia , to przecież ludzie kleru
            współrządzili , zupełnie przejęli edukację ,
            to wokół zakonów koncentrowały się
            miejsca pracy o różnych specjalnościach
            Kto kopiował starożytne teksty ?
            Kto zainicjował i prowadził działalność
            pierwszych uniwersytetów ?
            Kim byli wszyscy naukowcy tamtych czasów ?
            Upomina się Pan o argumenty na awans
            pogan po przyjęciu chrześcijaństwa w sytuacji
            gdy kler był najważniejszym ośrodkiem decyzyjnym
            Ma Pan jakieś przykłady na kulturową przewagę
            pogan nad Bizancjum bo to ta część dawnego
            imperium należała do najbardziej rozwiniętego
            regionu Europy ? Od kiedy Słowianie czy Germanie
            czy jakiekolwiek inne pogańskie ludy dostrzegają
            potrzebę pisma ? Chyba ,że dla Pana ta umiejętność
            nie ma nic wspólnego z awansem ? Do kogo
            apeluje książę morawski Rościsław w 2 połowie IX
            wieku o pomoc w/s edukacji morawskich elit
            bo nadal są analfabetami ?Nie podejmę się
            próby oceny poziomu życia słowiańskich plemion
            w tym samym czasie na północ od Moraw bo
            nie istnieje nawet jedna wzmianka na ten temat
            ale skoro same Morawy można uznać za
            najbardziej rozwinięty region pod kontrolą
            Słowian , to na terenach współczesnej Polski
            nie mogło być lepiej , przy okazji znajomości
            pisma warto się zastanowić dlaczego akurat
            nam Polakom jakoś nie chciało się za bardzo
            pisać , tym bardziej ,że rzekomo mamy tak wspaniałą
            pogańską historię , zwalanie winy na terror kleru
            jest w tym przypadku zupełnie chybione bo przecież
            takim Frankom , Skandynawom czy Irlandczykom
            ten sam kler jakoś niczego nie utrudniał i dlatego
            ich mitologia jest o wiele bogatsza od naszej .

          • SMYXX
            1. po raz kolejny unika Pan jasnej odpowiedzi czy eksterminacja ludności oznacza jej awans społeczny.
            To nie ja wymyśliłem tę tezę tylko Pan, a teraz się Pan ślizga po temacie. Brak Panu odwagi obywatelskiej by powiedzieć, że walnął gafę?
            2. Na tej samej zasadzie może Pan istotnie dowodzić awansu społecznego Chińczyków żyjących w komunistycznych Chinach (po rewolucji) czy ludzi radzieckich żyjących na zgliszczach pomordowanych i zagłodzonych milionów „Rosjan carskich”. Tylko że podejście takie to żonglerka. Nie ma Pan dowodu, że ludom tym, w tym Słowianom, nie żyłoby się lepiej bez chrystianizacji. I nie żądam od Pana takich dowodów, ponieważ rzecz jasna dowodów takich nie ma, podobnie jak nie ma dowodów na to że chrystianizacji przyniosła awans społeczny w ramach przeprowadzonej eksterminacji. Nie sile się więc w odróżnieniu od Pana na demagogię.
            3. O posługiwaniu się pismem (nie wiemy czy zapożyczonym czy własnym) przez Słowian Połabskich wiemy od Thietmara. Jeśli nie zachowały się zabytki materialne tegoż, to oznacza ze zostały zniszczone podobnie jak kąciny, w których te napisy stwierdzono, a których to bogactwem kronikarz był zachwycony. Zapomina Pan, że największe miasta ówczesnej Europy (pomijając schedę po rzymską) znajdowały się na terenach słowiańskich. ówczesne miasta zachodnie nie dorównywały im wielkością. podobnie jest chodzi o fortyfikacje, wystarczy wspomnieć IX-XI wieczne zachodnie kroniki piszace z uznaniem i oniemieniem w opisach grodzisk takich choćby jak Lubusz, którego miało bronić minimum tysiąc zbrojnych a optymalnie 3 tysiące. To świadczy nie tylko o umiejętnościach architektonicznych i technicznych, jak również sztuce militarnej, ale także o wysokim poziomie demograficznym. Podobnie wielkie grody (i to jeszcze prze przyjęciem chrześcijaństwa na Wielkiej Morawie) znajdowały się właśnie na terenie Czech. O bogactwie strojów, zdobień, ilości stosowanej biżuterii, przemawiających na korzyść Słowian (szczególnie wschodnich) świadczy archeologia.O wtórności religii i wierzeń nordyckich można mówić w odniesieniu do badań porównawczych z zakresu religioznawstwa. Jak Pan poczyta kroniki Widukinda, roczniki fuldajskie czy inne kroniki zachodnie to dowie się Pan, że klęski głodu miały tam miejsce średnio co kilka-kilkanaście lat. O klęskach głodu na Słowiańszczyźnie jakoś nie słychać równie często.
            4. Przyrównuje Pan bogactwo Słowian do Bizancjum, zapominając (celowo?) że to nie Bizancjum na chrystianizowało.
            5. Apele Rościsława czy podobne działania Piastów oraz ściąganie kolonizatorów z Zachodu to efekt eksterminacji dotychczas żyjącego tam ludu. więc nie jest to wskaźnik poziomu kultury i nauki w czasach przedchrześcijańskich, lecz poziomu tegoż po chrystianizacji. Myli Pan przyczyny z skutkami,

          • @Poray
            // eksterminacja ludności oznacza jej awans społeczny.//
            To Pana opina , bo nawet dziecko wie ,że trup nie zrobi kariery
            To Pan tu ciągle sięga po jakieś przykłady i to z niedawnej
            przeszłości ,pogromów , bestialstwa i zezwierzęcenia najbardziej
            znanych reżimów a ja tu tylko przypominam o karierze
            chrześcijaństwa czyli nie tylko religii ale także systemowi
            wartości o charakterze politycznym , prawnym i kulturowym
            Jest prawdą ,że ta religia jest obciążona śmiercią milionów
            ludzi , tak samo jak wszystkie inne religie czy ateistyczne
            ideologie bo za wszystkim stoją wyłącznie ludzie a wojny
            i przemoc są tym co najlepiej im wychodzi
            Czy gdy Słowianie z Awarami usiłowali przejąć bogactwa
            Konstantynopola , to robili to w postaci apelów by im te
            dobra po prostu oddać bo nie chcą nikogo skrzywdzić ?
            Może nie mieli z sobą żadnej broni ? Może to jedyni
            na świecie pacyfiści ? Po co ci Słowianie chcieli w ogóle
            coś zabrać innym skoro żyli w dobrobycie ? Ktoś tu
            wcześniej perorował o niezwykłych bogactwach
            słowiańskich regionów a konkretnie dostatku drewna
            i metali , jak dodamy sól , skóry , miód , bursztyn ,futra,zboża
            to otwiera się cały wachlarz możliwości handlowych ,
            w tej sytuacji nie ma żadnej potrzeby napadania
            na odległe o setki kilometrów rubieże Bizancjum
            Czy nie jest zupełnie oczywiste ,że korzystać z bogactw regionu
            jest łatwiej w sposób zorganizowany , gdy ich pozyskanie
            i dystrybucja jest objęta jakimś konkretnym prawem ,
            gdy ludzie są zobowiązani do przestrzegania jakichś reguł
            gdy wreszcie są podatki na utrzymanie ludzi , którzy
            niczego nie wypracowują ale są niezbędni do prawidłowego
            funkcjonowania państwa ( armia , król , kler )
            To wszystko zapewnia państwo i dlatego kiedyś
            Mieszko umiał przewidzieć ,że tylko ta nowa religia
            pozwoli zaistnieć konkretnemu słowiańskiemu państwu
            nad Wisłą i to jest ten awans , o którym tu od tygodnia
            do znudzenia się powtarzam

          • SMYX
            gdy zabrakło Panu argumentów, i po tym jak nie chce się Pan przyznać do stwierdzenia ewidentnego nonsensu cytuję: „chrystianizacja przyniosła awans społeczny ludności słowiańskiej”
            teraz stara się Pan starym propagandowym sposobem odwrócić kota ogonem, w związku z czym stwierdził Pan, że to moja opinia: // eksterminacja ludności oznacza jej awans społeczny.//

            Z tego wynika, że nie chce Pan ponieść konsekwencji własnego stwierdzenia.
            Logicznie bowiem rzecz ujmując, jeśli:
            A. chrystianizacja wiązała się z eksterminacja ludności słowiańskiej (na co istnieje liczna grupa źródeł i to choćby niemieckich dotyczących Połabia), to mamy do czynienia z faktem historycznym
            B. zastosujemy Pana twierdzenie, że „chrystianizacja przyniosła awans społeczny ludności słowiańskiej”
            to A+B = eksterminacja ludności słowiańskiej = awansowi ludności słowiańskiej

            Czy widzi Pan nonsens własnego rozumowania?
            Jeżeli zaś, nie uważa Pan tego za nielogiczny absurd , to jak rozumiem jest Pan zwolennikiem procesów eksterminowania ludności w ramach propagandowych haseł o „awansie społecznym”.
            Wynika z tego, że:
            1. Nie ma Pan dystansu do własnych demagogicznych twierdzeń, uważając je słuszne… bo są Pana zdaniem słuszne, mimo że przeczą faktom i logice
            2. Pana poglądy cechują się rasizmem, ponieważ zakłada Pan a’priori wyższość kultury i religii eksterminującej Słowian, i dalej wywód Pan ma dowodzić, że wyższość taka jest wystarczającym argumentem przemawiającym za możliwością eksterminacji innych kultur, co pompatycznie określa Pan mianem „awansu społecznego”

            Dlatego jako porównanie dałem przykłady ze współczesnej historii, w której w imię „słuszności jedynej słusznej idei” (podobnie jak chrystianizacja i cytowany przez Pana „awans społeczny”) eksterminowano narody i kultury.
            Jeśli Pan nie dostrzega tych bezpośrednich analogii (również w ujęciu tworzenia wokół tego odpowiedniej otoczki propagandowej) to dowodzi to, iż kieruje się Pan skrajnym subiektywizmem i brakiem rzetelności naukowej.

            Zgadzam się z Pana oceną ataku Słowian i Awarów na Bizancjum, tylko w odróżnieniu od Pana nie oceniam tego jako efekt wyższości kulturowej S+A, ani nie twierdzę, że miało to na celu podniesieniu „awansu społecznego” Bizantyjczyków.
            Więc usilnie proszę – niech Pan nie manipuluje sensem i treściami wypowiedzi. Walnął Pan propagandowe hasełko, którego nie jest Pan w stanie udowodnić i coraz bardziej się Pan pogrąża.

            Proszę też nie darować sobie kolejne propagandowe slogany w stylu: „wszystkie inne religie są obciążone milionami ofiar” – ponieważ gwarantuję i tego nie będzie Pan w stanie udowodnić, ponieważ:
            1. Musiałby Pan istotnie dowieść że wszystkie religie powodowały milionowe ofiary
            2. Musiałby Pan dowieść, że wojny powodowane przez ludy różnych wyznań miały charakter wypraw o charakterze religijnym (podobnie jak chrystianizacja).
            Liczę, że posłuży się Pan zdrowym rozsądkiem i zgodzi się z tym, że twierdzenia takie są niemożliwe do udowodnienia i co więcej są nieprawdziwe. Jeśli zaś Pan uważa inaczej proszę o dowody.
            Pierwej jednak liczę na to, aż zdobędzie się Pan na odwagę i przyzna się Pan do błędu i stwierdzi, że chrystianizacja Słowian, nie równała się ich awansowi społecznemu
            🙂

          • @Poray
            // nie chce się Pan przyznać do stwierdzenia ewidentnego nonsensu cytuję: „chrystianizacja przyniosła awans społeczny ludności słowiańskiej” //
            Przede  wszystkim  napisałem , że  nie  tylko  Słowianom ale  wszystkim 
            w  Europie  od  chwili  gdy  stała  się  religią  państwową  rzymskiego  imperium 
            czyli  nonsensem  ta  opinia  może  być  dla  Pana  bo  dla  mnie  jest  to  zwyczajny fakt .
            Oczywiście  można  sobie  spekulować  jak  wyglądałaby  Europa  bez  tej  religii
            może  procesy  cywilizacyjne  przebiegłyby  szybciej  i  tym  samym  postęp  technologiczny 
            byłby  dzisiaj  na jeszcze  wyższym  poziomie , może  a  może  nie  . Nas  obowiązuje 
            trzymanie  się  historycznych  faktów  , nie  mam  zamiaru  po  raz  kolejny  się  powtarzać 
            czym  było  chrześcijaństwo  i  jaki  miało  wpływ  na  losy  Europy  , jeśli  dla  Pana 
            to  tylko  terror  i  pogromy  czyli  samo  zło  , to  ma  Pan  bardzo  ograniczony  punk  widzenia ,
            przypomnę  tylko  , że  awangarda  barbarzyńska  czyli  Goci  i  Wandalowie  już  w  IV  wieku 
            dobrowolnie  przyjęli  chrześcijaństwo  , w  prawdzie w  wersji  ariańskiej  ale  to  bez  znaczenia 
            czyli  po  co  ten  manewr  ?  Nie  mogli  pozostać  przy  swoich  wierzeniach  ?Czy  nie jest 
            zupełnie  oczywiste  ,że  był  to    zabieg  polityczny  ,że  oni  już  w  IV  wiedzieli  ,że 
            jako  chrześcijanie  zbliżą  się  do  kulturalnej  elity  , to  samo  zrobili  Frankowie 
            przyjmując  też  dobrowolnie  rzymski  katolicyzm  czyli  każdy  , kto  przyjmował 
            chrześcijaństwo  robił  to  tylko  po  to  by  zwiększyć  swoje  wpływy    czyli  by  awansować 
            a  nie  tracić  na  znaczeniu  , ciekawym  przykładem  są  Sasi  , których  wyjątkowo  brutalnie 
            schrystianizowali  Frankowie  by    później  przejąć  czołową rolę w cesarstwie

          • Smyx
            Trzymając się poglądu, że chrystianizacja (będącą eksterminacją Słowian) przyniosła im awans społeczny
            – nie stwierdza Pan żadnego faktu, tylko wskazuje na uzależnienie ocen procesów historycznych od własnych skrajnie subiektywnych (zasadzających się na rasizmie) poglądów. Nakłada Pan na ocenę faktów historycznych wartości własnej kultury (zbudowanej na wspomnianej eksterminacji), co jest dyskwalifikujące z perspektywy naukowej, jak i etycznej.
            Nie rozumie Pan, że wszelkie motywy (polityczne, gospodarcze, interesów własnych) przyjęcia chrześcijaństwa przez Franków i innych nie dowodzą Pana założeniu, że eksterminacja nacji oznacza jej awans społeczny. 🙂
            W kilku wypowiedziach dowiódł Pan brak logiki w rozumowaniu, opieranie się na sloganach propagandowych, mylenie faktów historycznych z własną (czy doktryny która Pan reprezentuje) subiektywną interpretacją.
            Przykro mi bardzo, ale tym samym odsłonił Pan w tej dyskusji znaczną część bolączek postawy doktrynalno/intelektualnej typu allo, na który to temat toczy się także dyskusja na tym forum.

          • @Poray
            // nie stwierdza Pan żadnego faktu,//
            No jasne bo nie jest faktem to ,że
            chrześcijaństwo zastąpiło cały szereg
            politeistycznych kultów ,nie jest faktem
            kluczowa pozycja Bizancjum , nie jest faktem
            dobrowolne przyjęcie tej religii
            przez najważniejszych barbarzyńców ,
            nie jest faktem ,że awangarda europejskiej
            kultury ( literatura , architektura , muzyka ,
            rzeźba i malarstwo ) czerpała wzorce
            z chrześcijańskiej tradycji , nie jest faktem ,
            że kler miał udział w sądzeniu ludzi
            i miał cały monopol na naukę , to wszystko
            sam tu sobie wymyśliłem bo tak naprawdę
            ludzie kościoła , proboszczowie i biskupi
            to wyłącznie ekstremiści a terror był
            celem ich życia
            Chrześcijaństwo nie spadło nagle z nieba ,
            ta religia potrzebowała prawie 300 lat
            by dostrzeżono jej zalety na tyle by dać
            jej priorytet przed innymi kultami ,
            to nie jakieś znaki na niebie lecz
            konkretne umiejętności kleru
            w zarządzaniu ludźmi , t zn skuteczniej
            od kapłanów innych kultów , musiały przekonać
            Konstantyna do wyróżnienia tej religii
            I od tamtej pory kariera tej religii
            nabiera tępa i sukcesywnie zwiększa
            obszary wpływów , takie są fakty
            i nie ma znaczenia czy to było słuszne czy nie
            Nie mam zamiaru się przyznawać się do jakichś
            błędów , wprost przeciwnie nigdy nie zmienię zdania
            co do awansu Słowian po przyjęciu chrześcijaństwa
            bo to się odnosi do wszystkich a nie tylko Słowian
            gdyby było inaczej , to musielibyśmy przyjąć ,że
            ta religia miały wyłącznie destrukcyjny wpływ
            na wszystkich obywateli Europy czyli minione
            ok 1700 lat to jakaś pomyłka , to zmarnowane lata ,
            największa porażka w historii człowieka

          • Smyx
            1. Nadal ma Pan problemy z logiką i stara się manipulować tekstem.
            Twierdził Pan, że proces chrystianizacji przyniósł awans społeczny, a teraz wymienia Pan aspekty występujące po chrystianizacji (literatura, etc.), jako dowód na awans społeczny w czasie chrystianizacji.
            a ja jeszcze raz powtórzę (pewnie do znudzenia):
            z perspektywy logiki, filozofii i etyki twierdzenie, że:
            chrystianizacja, która była eksterminacją podniosła awans społeczny eksterminowanych ludów jest całkowitą aberracją.
            Może Pan się do tego nie przyznawać, lub zmieniać temat, mieszać wątki, lecz sam wystawia Pan sobie notę:)

            2. Co do sugerowanej przez Pana wyższości kulturowej Franków, Sasów, itp. nad Słowianami
            A) Architektura, rzeźba, malarstwo – poproszę o dowody wyższości w tej dziedzinie Sasów, i Franków nad Połabianami i resztą Słowian czy ludami niechrześcijańskimi. O wyższości możliwości architektury militarnej po stronie Słowian już było. Podobnie było o rzeźbach na kącinach słowiańskich, opisywanych przez Thietmara, który był pod ich wrażeniem (widać takich w swoim obszarze kulturowym nie widział). Podobnie ubiór i ozdoby po stronie słowiańskiej (wschodniosłowiańskiej) były bardziej kunsztowne, strojne, kolorowe. To, że to się nie zachowało a zostało zniszczone świadczy jedynie o wspominanej przeze mnie eksterminacji i barbarzyństwie kulturowym i religijnym najeźdźców.
            Temat militariów można pociągnąć- przykładem wschodnia szabla o wiele bardziej przydatna w walce czy łuk refleksyjny – przypomnę Anglicy strzelali zasadniczo z prostego kija przystosowanego do naciągnięcia cięciwy, bo tak należałoby ocenić konstrukcje long bow’a.

            B) literatura, tu Pan ostro pojechał, ponieważ akurat literatura średniowiecznych romansów, to w prostej linii pokłosie przedchrześcijańskich podań o Królu Arturze i schrystianizowanych opowieści o św. Graalu. Jakoś trudno dostrzec ten chrześcijański rys w literaturze średniowiecznej. To co uważa się za kulturę ludową Niemiec – czyli baśnie spisane przez braci Grimm, to w zdecydowanej większości podania, znajdujące swoje korzenie na Wschodzie, głównie na Słowiańszczyźnie, choć można tam znaleźć również mit o Mitrze. Do nielicznych można zaliczyć baśnie nawiązujące do mitologii nordyckiej, czy choćby rytuałów tych, o których Tacyt opisał jako Germanów.

            C) o wyższości Świąt Bożego Narodzenia na Wielkanocą (czyli kabaretu ciąg dalszy) – proszę mi dowieść, że politeizm jest czymś gorszym od monoteizmu (co jak rozumiem Pan sugeruje w ramach awansu społecznego). Reprezentuje w tym momencie Pan nurt zdyskredytowanego nurtu ewolucjonizmu w religioznawstwie. Powstał on na bazie rasizmu naukowego Anglików (głównie), którzy uważali się nie tylko za naród wybrany, ale dowodzili swoją wyższość etniczną, kulturową i etniczną nad innymi ludami, także w nauce, nie tylko w ramach kolonializmu niosąc innym ludom „awans społeczny”.

            D) zgadzam się natomiast z Panem że chrześcijaństwo zawiera w sobie nie do przeceniania aspekt „zarządzania zasobami ludzkimi”. Z pewnością dostrzegł to Konstantyn i Dioklecjan. Może wynika to z faktu, oddzielania profanów od sacrum, w porównaniu z innymi …jak Pan określa pejoratywnie kultami. Trudno znaleźć drugą religię, lub przyjmując Pana terminologię kult, który podobnie jak chrześcijaństwo ogołocił powszechną obrzędowość i rytualizm z bezpośredniego doświadczenia religijnego/duchowego (prowadzonego w sposób kontrolowany i uststematyzowany jak w szamanizmie, czy wedyzmie, bon, itp.) i jednocześnie oddzielić profanów od sacrum.

            3. W miejsce faktów i trzymania się sensu wypowiedzi epatuje Pan swoimi emocjami i brakiem naukowego dystansu do omawianego zagadnienia. Zaperzył się Pan, że nie będzie się przyznawał do błędu, ponieważ: „ Nie mam zamiaru się przyznawać się do jakichś
            błędów , wprost przeciwnie nigdy nie zmienię zdania
            co do awansu Słowian po przyjęciu chrześcijaństwa „

            Chyba Pan przyzna (a może i nie), że Pana twierdzenie iż: „gdyby było inaczej (że chrystianizacja nie przyniosła awansu społecznego – Poray), to musielibyśmy przyjąć ,że ta religia miały wyłącznie destrukcyjny wpływ na wszystkich obywateli Europy czyli minione ok 1700 lat to jakaś pomyłka , to zmarnowane lata , największa porażka w historii człowieka „ – jest pozbawione podstaw naukowych? Chce Pan własną wiarą argumentować fakty historyczne? To raczej mało naukowe.
            Nie zauważa Pan, że chrześcijaństwo wyniszczyło dotychczasowe kultury i zastąpiło je swoimi wzorcami, co dla wyznawców wcześniejszych kultury i religii, nie było awansem społecznym, tylko wyniszczeniem. Proces rozwoju po chrystianizacji też nie jest niczym nadzwyczajnym w historii totalizmów. Zawsze nawet po nastaniu totalizmu, czy przejęciu władzy przez najeźdźcę (co raczej rzadko wiązało się z eksterminacją kultury i religii) powstałego na zgliszczach poprzedniej kultury, wcześniej czy później dochodzi do ewolucji etnosów i kultur (opisywał to m.in. Gumilow). Co nie oznacza, że wcześniejsze, czyli zniszczone kultury:
            – nie były wyższe od tej która je zniszczyła,
            – również samodzielnie by się rozwijały.
            Poglądy takie są zwyczajnie absurdalne (chyba że się uważa własną wyższość nad innymi, ale to już nie dyskusja naukowa tylko fanatyzm i propaganda), a takie wywody Pan przedstawia.

            Niemniej, nie ma sprawy, niech się Pan nie przyznaje do błędu 🙂 skoro wzbudza to w Panu taką burzę emocji:) szkoda, że nie przekłada się to na merytoryczny poziom wypowiedzi.

          • @Poray
            Ostatni raz Panu wyjaśniam
            banalną prawdę .
            Nie ma żadnego znaczenia
            czy chrześcijaństwo było złe czy dobre
            lecz to ,że zdominowało Europę
            Nawet gdyby Rzymianie
            wylądowali przed upaństwowieniem
            tej religii na księżycu
            czy korzystali z energii atomowej
            a po jej przyjęciu zeszli do
            poziomu łowców mamutów
            to nie miało to żadnego wpływu
            na losy ludów barbarzyńskich
            bo oni pogrążyli już chrześcijański
            Rzym i dlatego dla nich ta religia
            i wszystko co się z nią wiąże
            była awangardą czyli jej przyjęcie
            to „wejście na salony ”
            Czyli skoro od V wieku
            największą potęgą w Europie
            było chrześcijańskie Bizancjum
            a najważniejsze ludy barbarzyńskie
            dobrowolnie przyjmowały
            i tym samym wzmacniały pozycję
            tej religii , to jakie wyjście mieli
            Słowianie w IX – X wieku ?
            Skoro byli tak znakomicie zorganizowani ,
            to czemu się nie zjednoczyli
            już w V czy VI w. czy jeszcze później ?
            Mieli dość czasu by tym zabiegiem
            nie tylko uchronić swoją religię
            ale też stać się konkretną siłą
            zdolną do rywalizacji zarówno
            z Frankami jak i Bizancjum
            Czemu tak się nie stało ?
            Bo jak już tu wcześniej wspomniałem
            nie byli do tego zdolni , i nie są do dzisiaj
            bo każdy myśli tylko o swoim lokalnym interesie
            I jeszcze jedno , nigdzie nie napisałem by
            Słowianie kulturowo ustępowali Frankom czy tym bardziej
            Sasom , dlatego proszę mi tu nie przypisywać
            zdań nie wypowiedzianych

          • Smyx
            a ja po raz Ostatni Panu napisze, że:
            myli Pan „konieczność dziejową” ze stwierdzeniem, ze chrystianizacja, czyli eksterminacja ludów, może przynieść tym ludom awans społeczny.
            Proszę nie manipulować wypowiedziami tylko odnieść się do meritum, które podkreślam już drugi tydzień.

        • Czytam z zachwytem jak z odwagą prezentuje Pan mało popularny temat na tym forum.
          I uważam że większość dyskusji w rzeczywistości jest podszyta tym dla niektórych drażliwym tematem.

          Dodam tylko że w tej rozmowie nie bierzecie opcji takiej że Lachów nikt nie musiał nawracać na chrześcijaństwo bo sami przeszli bardzo chętnie dużo przed 966 rokiem, gdyż wierzenia te wręcz wypełniały przepowiednie starej ich religii.
          Dopiero północ Polski szczególnie Prósy częściowo mieli narzucone wierzenia i system społeczny który idzie za kultura chrześcijańską.

          • Może nie wszyscy chętnie, ale Wiślanie oraz później Ślężanie (i prawdopodobnie część Polan) byli chrześcijanami w rycie słowiańskim od 874 r. Natomiast czy chrześcijaństwo było im bliższe – raczej bliższe Zachodowi, który prowadził ekspansję pod znakiem krzyża. Starosłowiańskim wierzeniom bliższy był wedyzm indyjski.

          • „Książę pogański, silny bardzo, siedzący w Wiślech, urągał wielce chrześcijanom i krzywdy im wyrządzał. Posławszy zaś do niego [kazał mu] powiedzieć [Metody]: Dobrze będzie dla ciebie synu ochrzcić się z własnej woli na swojej ziemi, abyś nie był przymusem ochrzczony na ziemi cudzej, i będziesz mnie [wtedy] wspominał. I tak też się stało.”

            „Żywot świętego Metodego” – przyjmuje się, że wydarzenia te miały miejsce najpóźniej w 884 r. (tu przyznaję „czeski błąd”, bo szybko odpowiadając pomyliłem się o 10 lat – co nie zmienia faktu szybszego chrztu słowiańskiego przed rzymskim), bowiem św. Metody zmarł w 885 r. Do tego dochodzą odkrycia archeologiczne, tzw. rotund przedromańskich, a także postaci biskupów krakowskich Prohora i Prokulfa, których za duchownych metodiańskich uznał m.in. G. Labuda.

      • Dobrorad
        Istotnie mam identyczne doświadczenia z wymienionymi stronami (i paroma innymi). W chwili gdy podejmuje się merytoryczną dyskusję, panom prowadzącym te strony wyraźnie brak argumentów. więc wykasowują wypowiedzi dla nich niewygodne (zasadniczo to jestem w całości cenzurowany i na większość tych blogów mam zablokowane wejścia), w zamian za co oferują wulgaryzmy, epitety, brak kultury osobistej…widać tak jak Tanator (zacytuję) „czują się zwolnieni z obowiązku bycia miłym”.
        W odróżnieniu od Tanatora, czują się również zwolnieni z obowiązku bycia merytorycznym. No cóż, ich to problem 🙂

      • @Dobrorad, Web, Poray et consortes.
        Panie Dobrorad, moja kontestacja na tym blogu odnosi się tylko do autochtonizmu imperialnego, wielkolechickiego, nie zaś do autochtonizmu „zwykłego”, który, jak już pisałem, do końca XX wieku był poglądem dominującym w nauce, a i później miał swoich zwolenników, więc nie musi Pan udowadniać, że nie jest wielbłądem bo nie o to tu chodzi.
        Natomiast mam do wszystkich Państwa, w kontekście sporu auto-, allo-, pytanie. Jak rozumiecie ew. jakie przyjmujecie ujęcie etniczności, etnosu? Czy bliższe jest Wam ujęcie nazywane umownie biologicznym, tzn. że etniczność jest cechą wrodzoną , a przez to statyczną i niezmienną. Jest nabywana w chwili urodzenia, determinuje ją pochodzenie rodziców i innych przodków. Raz nabyta wpływa i kształtuje całe dalsze społeczne funkcjonowanie człowieka. Jest bardzo ściśle związana z pokrewieństwem biologicznym. W tym ujęciu akcentuje się aspekt kolektywistyczny etniczności. Czy też przemawia do Was ujęcie nazywane umownie instrumentalnym, gdzie akcent jest przesunięty na cechy indywidualistyczne. Istotna jest tu rola tożsamości, samoświadomości, samodzielnego określania własnej przynależności do grupy społecznej, porównywanie siebie z innymi. W tym ujęciu etniczność nie jest cechą niezmienną, statyczną bo wrodzoną. Taka etniczność to w pierwszej kolejności zjawisko psychiczne, a dopiero w dalszej społeczne i kulturowe. A może Państwo widzą to w jeszcze innym ujęciu? Zagadnienie wydaje mi się istotne, bo w zależności od przyjętego modelu różna może być interpretacja źródeł pisanych, archeologicznych a nawet danych genetycznych.
        Panie Web, jeżeli uzna Pan, że temat wart jest odrębnej dyskusji to może przenieść ją pod nowy wpis, gdyż tutaj jest już trochę ciasno.

        • Panie Tanator,
          autochtonizm w sensie pobytu przodków dzisiejszych Polaków w Odrowiślu, od co najmniej III tys. p.n.e. (patrz: kompleks wenedzko-bałtosłowiański kultury ceramiki sznurowej), jest na świecie poglądem dominującym. Nie jest tak na polskich uniwersytetach, ale nikt się na świecie nimi nie przejmuje, choćby z powodu lokat tych uczelni w globalnych rankingach.
          Nie odpowiem Panu wprost na pytania o rozumienie pojęcia etnosu. Właściwsze byłoby określenie na czym ten etnos się zasadza. Przede wszystkim na języku, pochodzeniu biologicznym i tradycji. Na pytania te odpowiadają: lingwistyka, genetyka i antropologia fizyczna oraz archeologia, etnografia i religioznawstwo. Dobrze jest jeśli dysponujemy źródłami pisanymi, zwłaszcza w alfabecie i języku używanym przez badany/identyfikowany lud. W różnych czasach może zmieniać się waga poszczególnych dziedzin w tych dociekaniach. Im dawniej, tym znaczenie nauk przyrodniczych rośnie; mniej one ważą, kiedy zwiększa się ilość danych w zachowanych zabytkach archeologicznych i piśmienniczych. Tak więc etniczność formułują zarówno psychika (indywidualna i zbiorowa), jak i fizyczność (wspólne pochodzenie biologiczne – rodzina, ród, naród), bowiem człowiek jest jednością umysłu i ciała.

          • Panie Web, wszystkich dzisiejszych Polaków? Wydaje mi się, że problem jest bardziej złożony, a uproszczenia mogą być mylące. Mam też wrażenie, że zaciekle zwalczając Kossinnę i jego naśladowców za teorię allochtoniczną sami, na gruncie podejścia metodologicznego, staliście się po trosze neo-kossinowcami. Kossina łączył kultury archeologiczne z jednostkami etnicznymi, a dla Państwa takim łącznikiem jest genotyp. W mojej ocenie zarówno allo- jaki i autochtoniści definiując etniczność dają prymat biologiczności przez co w istocie zakładają jej statyczność, niezmienność. Takie klasyczne podejście gwarantuje spór na dalsze lata. A może należy zmienić optykę? Może etniczność to zjawisko dynamiczne, zmienne? Aktualnie zapoznaję się z pracami dr Adriany Ciesielskiej, z nowej generacji polskich archeologów. Pobudzają do myślenia i otwierają pole do nowych interpretacji. Jeżeli nie miał Pan jeszcze okazji czytać to zachęcam.

          • Uzyskał Pan już odpowiedzi na wątpliwości zgłaszane w tym komentarzu:

            „autochtonizm w sensie pobytu przodków dzisiejszych Polaków w Odrowiślu, od co najmniej III tys. p.n.e.”

            „etnos się zasadza. Przede wszystkim na języku, pochodzeniu biologicznym i tradycji.”

            Oczywiście, kształtowanie się etnosu to o wiele bardziej złożony proces niż może to opisać indywidualnie archeolog, genetyk czy językoznawca. Potrzebne jest spojrzenie interdyscyplinarne, o którym bez przerwy piszę.

          • Tanator
            Kossina i jego piewcy są krytykowani za absurdalność tezy, mówiącej że na podstawie jednej wąsko wyspecjalizowanej dziedziny naukowej (archeologia) można wytłumaczyć procesy historyczne (etnogeneza).
            Kolejny problem z Kossina itp., to wysoka tendencyjność jego tez, uwarunkowana aspektami politycznymi, dowodzeniem wyższości Niemców (czyli klasyczny rasizm z wykorzystaniem narzędzi takich jak „nauka”).
            Rudaweb podkreślił jasno, że konieczne jest interdyscyplinarne podejście, którego brakuje (uogólniając) allochtonistom. Przykładem kwestionowanie wyników badań genetycznych przez znaczną część archeologów (zjawisko nagminne), ale także brak znajomości dokonań w wielu obszarach nauk powiązanych z badany zagadnieniem.

        • I to jest trzeci i czwarty powód dlaczego tak ciężko rozmawia się z allochtonistami.
          .
          Trzeci-bo unikają odpowiedzi na proste pytania.
          (zapytałem ilu było Słowian w IV w. i nie otrzymałem odpowiedzi)
          .
          Czwarty-bo gdy allochtoniści są pod murem, wrzucają jakiś temat zastępczy. W tym przypadku wrzucono pytanie o „etnos”.

          „Natomiast mam do wszystkich Państwa, w kontekście sporu auto-, allo-, pytanie. Jak rozumiecie ew. jakie przyjmujecie ujęcie etniczności, etnosu?”
          .
          Chcesz czepiać się słówek?
          A jak rozumiesz pojęcie „ludzie”. Bo wiesz, ludzie nie istnieją,
          istnieją tylko elektrony,protony i neutrony.

          • @Dobrorad
            Widzę, że Pan z tych bardziej wojowniczych autochtonistów, więc po kolei. Odpowiadając wprost na Pana pytanie – nie wiem. I nie sądzę aby ktokolwiek wiedział, bo takich danych brak, podobnie jak co do liczebności nie- Słowian. Natomiast, żeby odnieść się do kontekstu pytania czyli zdania „I czy to nie dziwne, że odnieśli taki sukces w czasie gdy nie-Słowian tym czasie było kilka(naście) razy więcej?”, potrzebne jest mi Pana rozumienie pojęcia etniczności, a ściślej etniczności Słowian w IV-VI wieku n.e. Udzieli Pan odpowiedzi czy jest to za trudne?

          • @TANATOR
            „Widzę, że Pan z tych bardziej wojowniczych autochtonistów”
            .
            Nieprawda.
            Jestem normalnym, zwyczajnym Polakiem, który ma dość wciskania mu kitów.
            .
            „Odpowiadając wprost na Pana pytanie – nie wiem.”
            .
            Takiej szczerej odpowiedzi od allochtonisty się nie spodziewałem. Szacun.
            .
            Tylko dlaczego allochtoniści wciskają tą brednię jako coś niepodważalnego?
            .
            „I nie sądzę aby ktokolwiek wiedział, bo takich danych brak, podobnie jak co do liczebności nie- Słowian.”
            .
            Nieprawda.
            Szacuje się, że Bizancujm w wiekach „inwazji Słowian” liczyło minimum 16 mln ludzi (zasięg ziem władanych przez Bizancjum się zmieniał w tych wiekach IV-VI w., więc szacunki są różne zależnie od okresu, dlatego biorę najniższą liczbę).
            (https://en.wikipedia.org/wiki/Population_of_the_Byzantine_Empire)
            .
            Do tego dochodzi kilka(naście) milionów innych agresywnych ludów z Europy Zachodniej oraz napływających ze stepów Azji.
            .
            I wszystkim im dali radę oprzeć się a nawet podbić nieliczni, prymitywni Słowianie?
            .
            „(…) potrzebne jest mi Pana rozumienie pojęcia etniczności, a ściślej etniczności Słowian w IV-VI wieku n.e. Udzieli Pan odpowiedzi czy jest to za trudne?
            .
            Wspólny duch.

          • @Dobrorad
            Cieszę się, że ma Pan dość wciskania kitów. Wielka Lechia to kit, więc jak rozumiem jest Pan sceptyczny do tej idei. Doceniam też Pana poczucie humoru. Wspólny duch? To jest Pana rozumienie etniczności? Pytanie było chyba jednak za trudne.

          • @TANATOR Czerwiec 28, 2020

            „Wielka Lechia to kit(…)”
            .
            Która Wielka Lechia?
            .
            Wielka Lechia wg Bieszka-raczej mało prawdopodobna (z zastrzeżeniem, że nie czytałem żadnej z książek Bieszka więc opieram się na informacjach z drugiej i trzeciej ręki co Bieszek tam napisał).
            .
            Wielka Lechia w znaczeniu „praPolacy istnieją od co najmniej XV w. p.n.e.” – mało prawdopodobna.
            .
            Wielka Lechia w znaczeniu „praSŁOWIANIE istnieją co najmniej od XV w. p.n.e.” – niewykluczone.
            .
            Wielka Lechia w znaczeniu „Słowianie NAJLICZNIEJSZYMI mieszkańcami tzw. Germanii od co najmniej I w. n.e.”-prawdopodobne.
            .
            Wielka Lechia w znaczeniu „sojusz plemion słowiańskich od co najmniej V w. n.e.”-prawdopodobne.
            .
            Wielka Lechia w znaczeniu „sojusz plemion słowiańskich i NIE-SŁOWIAŃSKICH od co najmniej I w. n.e.”-całkiem prawdopodobne.
            .
            Jeśli chodzi Ci o jakąś inną Wielką Lechię to podaj jej definicję bo (nie wiem czy uwierzysz) oczywiście my „turbolechici” mamy wiele supermocy ale w myślach jeszcze czytać nie potrafimy 😀
            .
            „Wspólny duch? To jest Pana rozumienie etniczności? Pytanie było chyba jednak za trudne.”
            .
            Jeśli chcesz prawniczej definicji etnosu (która i tak nie oddaje całości zjawiska wg mnie) to z Wikipedii:
            .
            „Grupa etniczna – grupa ludzi, identyfikujących się ze sobą w oparciu o wspólne doświadczenia społeczne, kulturowe, narodowe oraz historyczne. Przynależność do grupy etnicznej najczęściej wiąże się ze wspólnym dziedzictwem kulturowym, językiem, strukturą społeczną, wierzeniami, rytuałami, kuchnią, ubiorem czy wyglądem zewnętrznym. ”
            .
            (https://pl.wikipedia.org/wiki/Etnos)

          • @Dobrorad
            Wielka Lechia jako i Wielka i Lechia to idea, która pod tą nazwą ma sens tylko w wydaniu bieszkowym, autochtoniczno imperialnym, gdyż definiuje w ten sposób i zasięg terytorialny oraz tradycję dynastyczną. I to jest kit. Określanie przez Pana tym mianem pozostałych znaczeń jest wg mnie mało sensowne, bo nie ma punktu odniesienia. Sojusz plemion miałby być Lechią? Dlaczego akurat Lechią? Odnośnie natomiast etniczności to nie interesują mnie definicje z Wikipedii tylko Pana definicja. Pisze Pan „Słowianie NAJLICZNIEJSZYMI mieszkańcami tzw. Germanii od co najmniej I w. n.e.” Słowianie w I wieku n.e. i następnych czyli kto? Czym się wyróżniali jako etnos od nie-Słowian? Pod jaką nazwą/nazwami byli znani? Jak Pan zapewne wie, w I wieku n.e. miano „Słowianie” nie występowało w piśmiennictwie. I jeżeli nadal Pan uważa, że tym co ich wyróżniało był „wspólny duch” to proszę to rozwinąć.

          • „Jak Pan zapewne wie, w I wieku n.e. miano „Słowianie” nie występowało w piśmiennictwie.”

            To jest ulubiony argument allochtonistów.
            A co pan zrobi z etnonimem Suavi? Nawet było morze suavskie. Nad którym mieszkały rzesze Suavian.
            A we wczesnym średniowieczu mamy poświadczone rzesze Sławian. Jak Obodryci, Wieleci, Pomorzanie.
            Jest ciągłość Suavi i Sławi?
            Czy dla pana dostrzeżenie tego jest zabronione?

          • @TANATOR Czerwiec 29, 2020

            „Wielka Lechia jako i Wielka i Lechia to idea, która pod tą nazwą ma sens tylko w wydaniu bieszkowym, autochtoniczno imperialnym, gdyż definiuje w ten sposób i zasięg terytorialny oraz tradycję dynastyczną.”
            .
            Podałem kilka problemów, które allochtoniści wciskają pod miano „Wielkiej Lechii” a potem sprowadzają do wizji Bieszka i heroicznie „obalają”.
            .
            ” Sojusz plemion miałby być Lechią? Dlaczego akurat Lechią? ”
            .
            Zdefiniuj pojęcie imperium to może się dogadamy. Sojusz plemion też może być mocarstwem.
            .
            „Odnośnie natomiast etniczności to nie interesują mnie definicje z Wikipedii tylko Pana definicja.”
            .
            Podałem definicję z Wikipedii bo całkiem dobrze zgadza się z tym co myślę (chociaż nie do końca).
            Etnos to
            wspólny (podobny) język, obyczaje, świadomość dziejów, wspólny duch.
            .
            „Jak Pan zapewne wie, w I wieku n.e. miano „Słowianie” nie występowało w piśmiennictwie.”
            .
            Skąd ta pewność, że nic o Słowianach nie pisano?
            .
            Może było u Rzymian mnóstwo dzieł na temat Słowian (i innych ludach) ale nie przetrwały bo dla chrześcijan (którzy opanowali Europę) były to rzeczy nieprzydatne,pogańskie?
            Co więcej, może te dzieła Rzymian nadal istnieją ale poukrywane w niejawnych, prywatnych kolekcjach?

          • Wpisy Tagelmusta były erudycyjnie dobre, ale we wnioskowaniu pomijające najważniejszą kwestię – właściwe odczytanie tekstu łacińskiego. Wyjaśniłem to m.in. w: http://rudaweb.pl/index.php/2018/05/14/z-rozsadkiem-do-slewow/. Inny ciekawy aspekt w: http://rudaweb.pl/index.php/2017/12/20/slowianska-piesn-bojowa-wedlug-tacyta/.
            Głębiej sięga jeszcze: http://rudaweb.pl/index.php/2019/02/07/mowa-slewow/.
            Jeszcze sprawa filologiczna – wymienność ‚e’ z ‚a’ czy ‚o’ (Słewi>Sławi/Słowi) to tzw. przegłos lechicki.
            Z dowodów genetycznych jest: http://rudaweb.pl/index.php/2019/05/12/tu-koniec-slewii/.
            Podważanie słowiańskości Słewów to – moim zdaniem – niezbyt poważne zajęcie, chyba jedynie zapiekłość ideologiczna go tłumaczy.

          • @Dobrorad
            „Może było u Rzymian mnóstwo dzieł na temat Słowian (i innych ludach) ale nie przetrwały bo dla chrześcijan (którzy opanowali Europę) były to rzeczy nieprzydatne,pogańskie?
            Co więcej, może te dzieła Rzymian nadal istnieją ale poukrywane w niejawnych, prywatnych kolekcjach?”
            Może były, a może nie nie istniały, może inwigilują nas kosmici, a może nie. Jeżeli buduje Pan swoją wizję historii na „może” to życzę powodzenia, ale z faktami nie ma to nic wspólnego.

          • Kiedy tanator dostanie bana za swe zajadliwe ataki na fakty oczywiste, które są wykładane na tym blogu??? Czy gospodarz nie zamyka furtki bo liczy na okruszki pochwal, że strony zawodowych głupków?
            P.S
            Pisma pogańskie inaczej Lahickie były niszczone politycznie, a tam gdzie utrwalone były już jakiekolwie informacje fałszerze na których wzorują się obecni zawodowi kłamcy w sposób perfidny cenzurowali i manipulowali. To jest oczywista taktyka wojenna o której można się dziś przekonać na przykładzie prasy niemieckiej w Polsce, chyba to jest oczywiste. Przykłady manipulacji są wyłożone na blogu KRYSZTAŁOWYWSZECHŚWIAT

          • Na żadne pochwały nie liczę. Staram się tylko nie naśladować blogów cenzorskich, jak SA itp.

          • Bez Chwili Zwątpienia
            i dlatego cenię sobie m.in to forum, czyli za otwartość i brak cenzury i chamstwa które gości na wielu innych forach (nie tylko allo).
            A co do Tanatora i Smyxxa, to jakoś nie widzę problemów aby sobie radzić merytorycznie z ich poglądami. Sadzę że tędy droga, a nie obrzucanie się błotem.

          • @TANATOR Czerwiec 30, 2020
            Podałem Ci 2 razy definicję etnosu a ty nie wyjaśniłeś po co było ci to potrzebne ani nie wyprowadziłeś wniosków.
            Myślę, że to wyczerpuje rozmowę między nami. Temat zastępczy „etnos” właśnie umarł.

            Podsumowując, dlaczego nie rozmawia się z allochtonistami (osobista, niepełna lista przyczyn).
            .
            Allochtoniści to.
            .
            1.Chamstwo i cenzura
            2.Unikanie odpowiedzi na proste pytania
            3.Sprowadzanie rozmowy do wizji Bieszka
            4.Sprowadzanie rozmowy na poboczne tematy.
            5.Sprowadzanie rozmowy do wieków późnejszych np. nawiązywanie do X. w.n.e. gdy był „nibychrzest” Polski.
            .
            Jak sobie coś przypomnę, to dodam 🙂

          • @Tanator
            Czy to wszystko na co stać allochtonistów?

            Tagelmusta przykłady IVLIVS, AVGVSTVS, VESPASIANVS wręcz potwierdzają, że dla Rzymian V oznaczało dźwięki „u” i „w”.
            Sam na to wskazuje „Ale, proszę pamiętać o tym że łacina klasyczna – czyli tak którą posługiwał się Tacyt w zapisie nie rozróżniała literek „U” od „V””

            Tak więc udowodnił że Rzymianom znani byli SUAVI, a o Swabach nie słyszeli. Bo „V” nie artykułowali „b”.

            Proszę więcej nie pisać, że Sławianie, SUAVIanie nie byli znani w starożytności.

          • @Dobrorad
            Zgadzam się, że dalsza rozmowa nie ma sensu. Zadałem proste pytania „Pisze Pan „Słowianie NAJLICZNIEJSZYMI mieszkańcami tzw. Germanii od co najmniej I w. n.e.” Słowianie w I wieku n.e. i następnych czyli kto? Czym się wyróżniali jako etnos od nie-Słowian? Pod jaką nazwą/nazwami byli znani?” I w tym zakresie zapadła bohaterska cisza. Zamiast tego czytam Pana marudzenie dlaczego nie podobają się Panu allochtoniści. A kogo to obchodzi? Może i nie jest Pan wojowniczym autochtonistą, ale czytając takie stwierdzenie „nawiązywanie do X. w.n.e. gdy był „nibychrzest” Polski.” obawiam się, że jest Pan autochtonistą z poważnym deficytem elementarnej wiedzy.

          • @ Web
            „Podważanie słowiańskości Słewów to – moim zdaniem – niezbyt poważne zajęcie, chyba jedynie zapiekłość ideologiczna go tłumaczy.”
            @ Jasiu
            „Proszę więcej nie pisać, że Sławianie, SUAVIanie nie byli znani w starożytności.”
            Zaryzykuję podważyć i odważę się tak pisać, ale proszę o jeszcze trochę cierpliwości bo przygotowuję dłuższy wpis na ten temat.?

          • @TANATOR Lipiec 2, 2020

            „Zamiast tego czytam Pana marudzenie dlaczego nie podobają się Panu allochtoniści. A kogo to obchodzi?”
            .
            Przypominam, że cała dyskusja zaczęła się od tego, że to Ty zapytałeś, dlaczego „turbosłowianie” ostatnio nie rozmawiają z „turbogermanami”
            z podtekstem, że to dlatego bo „turbosłowianie” nie mają argumentów. Przedstawiłem swój pogląd, że to nie z braku argumentów ale głównie z braku kultury i merytoryczności allochtonistów.
            .
            Następnie wrzuciłeś temat zastępczy pt. „etnos”.
            Następnie na moją uwagę, że „Wielką Lechię” można rozumieć na wiele sposobów (i dlatego podałem niektóre definicje-co nie znaczy, że się z nimi zgadzam), wziąłeś co Ci wygodnie i wykrołeś sobie kolejny temat poboczny pt. „Słowianie w Germanii a niby jak?”.
            .
            „„nawiązywanie do X. w.n.e. gdy był „nibychrzest” Polski.” obawiam się, że jest Pan autochtonistą z poważnym deficytem elementarnej wiedzy.”
            .
            I jak tu rozmawiać z allochtonistą? Ilu było Słowian w IV w.n.e.-nie wie. Ale na 99% wie, że na pewno był „chrzest” i dopiero po nim, praPolacy wyszli z bagien i przestali jeść szczaw i żaby i był to ogromny po(d)stęp cywilizacyjny.
            .
            Chyba muszę uzupełnić listę dlaczego ciężko rozmawia się z allochtonistami bo zaraz „palpitacyi” dostanę 🙂 .
            Allochtoniści to:
            .
            1. Cenzura i brak kultury osobistej.
            2. Unikanie odpowiedzi na proste pytania.
            3. Sprowadzanie rozmowy do wizji Bieszka.
            4. Sprowadzanie rozmowy na poboczne tematy.
            5. Sprowadzanie rozmowy do wieków późnejszych (średniowiecza).
            6. Gra na wymęczenie rozmówcy.
            7. Masowy atak (żeby zadający niewygodne pytania uciekł).

          • @Dobrorad
            Naprawdę jest Pan zabawny. ? Mam wrażenie, że oprócz deficytu elementarnej wiedzy historycznej ma Pan problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Pisze Pan „cała dyskusja zaczęła się od tego, że to Ty zapytałeś, dlaczego „turbosłowianie” ostatnio nie rozmawiają z „turbogermanami …”. W którym miejscu spytałem? Może Pan to PYTANIE zacytować? Prawdą jest natomiast, że Panu zadałem kilka pytań, na które w dalszym ciągu odpowiedzią jest cisza. Odnosząc się do ostatniej części Pana wpisu to nie tylko na 99% ale na 100% wiem, że był chrzest (bo jest to potwierdzone źródłowo), natomiast jeśli Pan (gdyż ja nigdy tak nie twierdziłem) uważa, że „dopiero po nim, praPolacy wyszli z bagien i przestali jeść szczaw i żaby i był to ogromny po(d)stęp cywilizacyjny” to głęboko Panu współczuję tak kiepskiego nauczyciela historii, że nie przekazał Panu podstawowych faktów z dziejów ojczystych. Moje dzieci po ukończeniu podstawówki wiedzą o tym okresie naszej historii chyba więcej od Pana. Ale na naukę nigdy nie jest za późno. Zachęcam ?

          • @Dobrorad, Web
            7 grzechów głównych? Niezłe ?. No to przyjrzyjmy się drugiej stronie ?
            1. Cenzura i brak kultury osobistej – niejednokrotnie na innych blogach czy forach neolechickich doświadczyłem, że gospodarz potrafił usunąć całą dyskusję lub pojedyncze wpisy gdy zabrakło mu argumentów. Co do kultury osobistej i ataków ad personam to chociażby u Pana Panie Web mam swoich „wielbicieli”, którzy nie przebierają w słowach.
            2. Unikanie odpowiedzi na proste pytania – dokładnie – pierwszy z brzegu przykład to Pan Dobrorad, a drugi to Marian Nosal
            3. Sprowadzanie rozmowy do wizji Bieszka. Skąd to zdziwienie? W przestrzeni publicznej Lechia, Imperium Lechitów, Wielka Lechia to pojęcia jednoznacznie kojarzone z Bieszkiem i jego książkami. Tylko on przedstawił póki co, syntetyczną i spójną (co nie znaczy, że sensowną) wizję Polski przedpiastowskiej. Gdy w dyskusji pojawia się Wielka Lechia to siłą rzeczy pojawia się Bieszk. Jeżeli Państwo macie inną wizję to proponuję nadać jej autorską nazwę. Wtedy zniknie i Bieszk. Z drugiej strony autochtoniści bezrefleksyjnie swoich oponentom przyklejają łatkę neokossinnowców lub niemalże neonazistów w czym celuje zwłaszcza Adrian Leszczyński.
            4. Sprowadzanie rozmowy na poboczne tematy. Czyli jakie? Jeżeli w dyskusji operuje się np. pojęciem Słowiańszczyzny w odniesieniu do starożytności to pytania o rozumienie pojęcia etniczności są naturalne. Jeżeli to grzech to biję się w piersi, zgrzeszyłem. ? Z drugiej strony mam doświadczenie przekierowywania przez neolechitów dyskusji historycznych np. o chrzcie Mieszka I na utyskiwanie jaki to kościół katolicki jest zły i ile przez te dwa tysiące lat wyrządził szkód. Nie ma rozmówców idealnych?
            5. Sprowadzanie rozmowy do wieków późniejszych (średniowiecza). – Czy to grzech? O starożytności w ujęciu neolechickim wiemy właśnie z zapisów średniowiecznych a o starożytności w ogóle z kopii powstałych w średniowieczu. Wg mnie w dyskusji taka kontaminacja historyczna jest nie do uniknięcia.
            6. Gra na wymęczenie rozmówcy – W jaki sposób? Jeżeli rozmówca pisze banialuki to dopominanie się o konkret jest męczeniem tego biedaka? Moja rada dla takich rozmówców jest jedna. Nie masz wiedzy, nie dyskutuj – będziesz wypoczęty.
            7. Masowy atak (żeby zadający niewygodne pytania uciekł). Masowy bo wielu atakujących allochtonistów i garstka ciemiężonych autochtonistów? Wolne żarty. Na tym blogu obecnie pozostało tylko dwóch niedobitków kontestujących lechickie uniwersum – ja i Pan Smyx. To jest ta masa? Panie Smyx, domykamy okrążenie potomków imperium? ???
            Skoro obowiązuje narracja jest biblijna to zakończę cytatem „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci […] kamieniem” ?

          • @Web, Jasiu
            Miał być dłuższy wpis dot. słowiańskości Swebów, ale trafiłem na zapisy w Chronica maiora (615 r.) Izydora z Sewilli, które wg mnie sprawę wyjaśniają. W swoim dziele opisującym dzieje w sposób chronologiczny Izydor zawarł takie zdania: „Wandali quoque Spanias et Suevi Gallias occupant” (str. 471), „Suevi a Leuugildo rege obtenti Gothis subiciuntur” (str. 477) oraz „Eraclius dehinc sextum decimum agit imperii annum. cuius initio Sclavi Graeciam Romanis tulerunt […]” (str. 479) Tu link do wydania
            https://www.dmgh.de/mgh_auct_ant_11/index.htm#page/471/mode/1up
            Z zapisów tych wynika, że Izydor, któremu raczej trudno zarzucić brak wiedzy rozróżniał Słowian (Sclavi) od nie-Słowian (Suevi) odmiennie ich określając. Dla niego nie był to jeden lud.

          • Jeden cytat niczego nie wyczerpuje. Izydor zapisuje stan w 6 wieków po Cezarze – mówimy tu o różnych czasach i terytoriach. To, że w czasach Izydora Słowianie najeżdżający terytoria wschodniorzymskie odróżniali się już od tych, którzy osiedli w Hiszpanii to pewnik. Jednak oba etnosy były z jednego źródła – słowiańskiego między Łabą a Wisłą. Istotą etnogenezy germańskiej w pierwszej poł. I tys. n.e. jest wymieszanie etnosów celtyckich i słowiańskich pod wpływem emigracji staroskandynawskiej i spuścizny łacińskiej w pasie ziemi niczyjej między Rzymem a Słewią. Najprościej – Suevowie Cezara są w prostej linii przodkami Słowian Zachodnich oraz przyczynili się do powstania Germanów w sensie dzisiejszym. Języki germańskie wydzieliły się jako ostatnie wśród indoeuropejskich w oparciu o starsze.

          • @ Tanator
            Za  bardzo  mnie  Pan  tu  docenia 
            bo  w  żadnym razie  nie  jestem 
            stronnikiem  jakiegokolwiek  środowiska  ,
            chodzi  o  zachowanie  elementarnej  logiki 
            i  rozsądku  czyli    pogodzenie  się  z  faktami  .
            A  te  są  takie  ,że  nawet  gdyby  jakaś  wspomniana
            już  przez  Herodota  czy  później np  Tacyta  ,
            wspólnota  etniczna  spoza  rzymskiego  imperium
            była  Słowianami  , to  jakie  to  ma  znaczenie 
            dla  europejskiej  kultury  ?  Czy  w opisach w/w
            kronikarzy  są  informacje  o jakichś 
            zaletach  tych    barbarzyńskich  ludów ?
            a  jeśli tak  , to    które  z tych zalet  zostały 
            przez  imperium  wykorzystane  ?
            czyli co Rzym zawdzięczał barbarzyńcom ?
            czego się od nich nauczył ?
            Generalnie nic bo przestał istnieć
            t zn zachodnia część , jedynie co barbarzyńcom
            udało się zachować , to niektóre przepisy prawne
            np prawo salickie wśród Franków , przy tej okazji
            warto przypomnieć ,że jakaś część tego prawa
            bazowała na wcześniejszych przepisach
            Alemanów a ci je przejęli od ……….Suewów
            czyli mamy tu tradycję typową dla
            konkretnej grupy etnicznej , tak samo
            jak słynne wśród Gotów i Longobardów
            „morganegiba ” albo ” morgingcap”
            czyli niemieckie „morgengabe ”
            poranny dar od męża dla żony po nocy
            poślubnej , to są dwa konkretne dowody
            na etniczny związek wymienionych ludów
            z Germanami bo inaczej musielibyśmy
            przyjąć ,że ewolucja języka słowiańskiego
            ma zdumiewający przebieg czyli ,że
            Słowianie mówili językiem , którego
            tradycja została utrzymana wśród Germanów
            oraz ,że Germanie kultywowali prawa wymyślone
            przez Słowian

          • Prolog do prawa salickiego z VI w.: „Spodobało się z pomocą Pana i zostało uzgodnione między Frankami oraz ich możnymi, aby dla zachowania między sobą pokoju położyć kres narastaniu wszelkich gwałtownych sporów […]. Byli więc między nimi wybrani spomiędzy wielu czterej mężowie o imionach Wisogast, Arogast, Salegast i Widogast…”. Są różne próby tłumaczenia tych imion na języki germańskie. Karol Modzelewski w przypadku dwóch z nich podejrzewa, że mogą one pochodzić od nazw ich wiosek. Jednak zarówno rdzenie, jak i końcówki tych imion są zdecydowanie bardziej słowiańskie niż germańskie. Tak więc, zawsze na początku jest źródło słowiańskie. Stulecia wygibasów interpretacyjnych służyły ukryciu tych źródeł. O tym, że Germanie w sensie dzisiejszym są kreolskimi spadkobiercami Słowian (a także Celtów i Staroskandynawów) jest doskonale znane i nie będę już publikował Pańskich komentarzy w tym stylu.

          • @Rudaweb
            //zarówno rdzenie, jak i końcówki tych imion są zdecydowanie bardziej słowiańskie niż germańskie. //
            „Gast” to „gość ” w niemieckim a w polskim ?
            Co jest słowiańskiego w pojęciach ;
            wiso
            aro
            sale
            wido
            czyli wg Pana jeśli końcówka tych wszystkich imion
            ma konkretny sens w niemieckim , to jest to
            dowód na słowiańskie pochodzenie tych imion ?

          • Radogast (zwany też Radegostem lub Redigastem) – bóg Słowian połabskich. Według relacji Adama z Bremy jego kult był w grodzie Redarów, zwanym od imienia bóstwa Radogoszczą. Helmold z Bozowa wymienia natomiast Radogosta jako bóstwo Obodrytów.

            „Gość, żeńskie: gościa (częste w Ezopie), nijakie: gościę (Malczewski); gościowy; gościć, częstotliwe ugaszczać; gościna, gościnny, gościnność; gościnne, ‘dawna opłata od gościa, t. j. chłopa wolnego, albo od gospody’; gościniec, albo ‘gospoda’, albo ‘dar’, albo ‘bita droga gości-kupców’ (na Rusi gostinnyj dwor, ‘hala kupiecka’), już w dawnej cerkiewszczyźnie. Choroby przezywają eufemistycznie (aby nie »urzec«) gośćmi, więc gościec nazwa dla ‘reumatyzmu’ i dla ‘kołtuna’, gośćcowy, i starano się trafić, co gościec polubił, aby mu dogodzić. Litwa zapomniała to słowo doszczętnie, jedyni Niemcy zachowali je i w naszem pierwotnem znaczeniu, Gast, bo łacina odmieniła hostis w ‘obcego’, t. j. ‘wroga’, i tylko w hospes (por. gospoda) ocalało pierwotne znaczenie. Częste w imiennictwie miejscowem i osobowem: Gostyń, Goszcza, Gościejewo, Gostków, Gościrad albo Radgost (już w 7. wieku wymieniony Słowianin), Gośćmir; jeszcze częściej jako druga część złożenia: Miłogoszcz, Bydgoszcz. W 15. wieku gościństwo, gościnny, gościów, wręcz ‘przychodnia’ albo ‘pielgrzyma’ tłumaczy, np. w biblji.”
            Aleksander Brückner „Słownik etymologiczny języka polskiego”

            Nawet Brückner przyznaje, że Niemcy zachowali starą formę słowiańską w jej pierwotnym znaczeniu, co zgodne jest z ustaleniami lingwistów, że słownictwo jęz. germańskich powstało na podstawie m.in. słowiańskich. Dlatego u zarania Franków funkcjonowały jeszcze imiona słowiańskie, które zanikły w dalszym rozwoju etnosów po Frankach – głównie Niemców i Francuzów.

          • Panie Web, mam pytanie. Jak wg Pana winien wyglądać w łacinie zapis słowa „Swewi” tak aby w wymowie restytuowanej był odczytany właśnie jako „Swewi”?

          • Svevi, bowiem w łacinie klasycznej zawsze Sue czytało się Słe, a więc Suevi to Słewi. Nieprzypadkowo w opracowaniach źródeł (nie tłumaczeniach) dominuje forma Suevi, a nie np. Sueui, bowiem wówczas według zasad ł. klasycznej byłoby Słeuj, a więc wbrew zapisom nazw ludów, z których żadna nie miała końcówki uj. Jeśli opracuje Pan inne zasady czytania tekstów klasycznych i zostaną one uznane przez filologów, to możemy wrócić do dyskusji.

          • Ależ Tanatorze, co ma 1 stulecie ne do 7 wieku?
            Tak jakbyś chciał być świadkiem średniowiecznym. Bo tak doskonale pamiętasz te czasy?

            Z punktu widzenia językowego powinieneś przyznać, jak Tagelmust, że dla Rzymian V było artykułowane U lub W, ale nie B. Tak więc Suebi nie mogli być znani Rzymianom.
            Bo Rzymianom znani byli SUAVIanie.

            Jak chcesz kogoś przekonać to bierz się za dłuższy wpis.

          • @TANATOR Lipiec 3, 2020
            „7 grzechów głównych? Niezłe ?. No to przyjrzyjmy się drugiej stronie ?”
            .
            „Neolechici” stosują niecne sposoby dyskusji?
            .
            No ale to wy, allochtoniści, jesteście podobno tymi bardziej oświeconymi i kulturalnymi ludźmi a stosujecie takie same metody lub gorsze? Fuj.
            .
            „Sprowadzanie rozmowy do wieków późniejszych (średniowiecza). – Czy to grzech?”
            .
            Nie, to nie grzech. To manipulacja.
            .
            „Jeżeli Państwo macie inną wizję to proponuję nadać jej autorską nazwę. ”
            .
            Widzisz, nawet Tobie zdarza się powiedzieć coś mądrego.
            Fakt, brak nazw na wiele zjawisk.
            .
            „Gra na wymęczenie rozmówcy ”
            „(…) nie dyskutuj – będziesz wypoczęty.”
            .
            Czyli „mądry zawsze ustępuje głupiemu?”. I w ten sposób głupi zdobyli świat. No more!
            .
            „. Na tym blogu obecnie pozostało tylko dwóch niedobitków kontestujących lechickie uniwersum – ja i Pan Smyx. To jest ta masa?”
            .
            …ale produkujecie słowotok za 100 allochtonistów.
            .
            A czy już twoje autorytety wyjaśniły w jaki sposób kilka tysięcy Słowian podbiło pół Europy walcząc z kilkudziesięcio-milionowymi społeczeństwami lepiej zorganizowanymi, uzbrojonymi, bogatszymi i z lepszą, bardziej pociągającą kulturą?

          • @Rudaweb
            Czyli termin „gast” ukuli Słowianie
            ale plemionom teutońskim tak bardzo się
            spodobał ,że go w oryginale zachowali
            do dzisiaj ? A czy istnieje możliwość ,że
            to akurat Słowianie zapożyczyli ten zwrot
            i przerobili go na „gość ” ?
            A jeśli taka możliwość nie istnieje ,
            to dlaczego we współczesnym języku
            polskim są zapożyczenia z niemieckiego :
            – blacha – das Blech
            – cegła – der Ziegel
            – dach – das Dach
            – farba – die Farbe
            – gwint – das Gewinde
            – hak – der Hacken
            – kabel – das Kabel
            – kielnia – die Kelle
            – kit – der Kitt
            – komin – der Kamin
            – lochy – das Loch (dziura)
            – lufcik – die Luft (powietrze)
            – luka – die Lücke
            – sala – der Saal
            – smarować – schmieren
            – sznurek – die Schnur
            – szpachla – der Spachtel
            – szufla – die Schaufel
            – szyba – die Scheibe
            – rura – das Rohr
            – warsztat – die Werkstatt
            to tylko pojęcia z budownictwa
            czyli jednak polski może się posiłkować
            niemieckim ale rozumiem ,że wcześniej
            nie mógł bo był tak bardzo progresywny ,
            że tylko inni mogli z niego czerpać ?

          • Panie Smyx, przecież sąsiednie narody musiały na siebie wzajemnie wpływać i jest sprawą oczywistą, że słownictwo niemieckie było zapożyczane przez Słowian, w tym Polaków. Jednak to dopiero II tys. n.e., a nie czasy, o których dyskutujemy. Tym bardziej, że np. kamin ma pochodzić od kamień, bo to był jedyny element w drewnianym budownictwie wykonywany z kamieni właśnie. Liczne przykłady wczesnych zapożyczeń słowiańskich w jęz. germańskich – z pługiem, murem czy grodem na czele – znajdzie Pan w opracowaniach np. Mario Alinei’ego.

          • @Dobrorad
            „wy, allochtoniści, jesteście podobno tymi bardziej oświeconymi i kulturalnymi ludźmi” Skąd u Pana założenie, że jedna strona dyskusji jest z założenia „lepsza” od drugiej? Ja tak nie uważam, dyskutuję z konkretną osobą (osobami) i ich wiedzy ew. braku wiedzy, kultury itp. nie utożsamiam z całym środowiskiem.
            „produkujecie słowotok za 100 allochtonistów.” – szanuję Pana opinię, ale może nie do końca Pan rozumie przedmiot dyskusji dlatego odbiera to jako słowotok. Zgadzam się też z Panem, że mądry nie może ustępować głupiemu. Z tego powodu liczę, że wniesie Pan (jako ten mądry) cenny wkład do dyskusji i wyjaśni skąd wziął liczbę „kilku tysięcy Słowian”, które podbiło pół Europy. Czekam z nadzieją.

          • @Web, Jasiu
            Nie mam ambicji ani kwalifikacji aby zmieniać zasady czytania łacińskich tekstów klasycznych. Chcę tylko zwrócić uwagę na jedna okoliczność. Zgadzam się z Panem Panie Web, że zapis powinien brzmieć „Svevi”. Problem w tym, na co zwracał uwagę komentator Tagelmust, że w pisowni „u” i „v” są nieodróżnialne. W związku z czym w manuskryptach „Germanii” Tacyta np. https://iiif.lib.harvard.edu/manifests/view/drs:425333309$151i oraz https://digi.vatlib.it/view/MSS_Vat.lat.1862 wszystkie słowa zawierające „u” i „v” zapisywane są wyłącznie z użyciem litery „u”. Tak więc mamy słowo „Sueui”, które może być wg takich samych reguł odczytywane jako: Słewi jeśli pierwsze „u” odczytamy jako u a drugie „u” jako „v”, lub Swewi, jeśli w obu wypadkach będzie to „v”. Zapis jest identyczny dla obu form odczytania. Nie można zapisać tych słów tak abu różniły się i co za tym idzie inaczej je odczytywać. Co więcej w jednym z najstarszych rękopisów „Commentarii de bello…” z IX w. http://gallica.bnf.fr/ark:/12148/btv1b8426038x/f5.image mamy zapis dwojaki. W księdze I – z litera „b” – np. Suebos, a w księdze IV – tak jak w Germanii Sueuos. wg mnie jest to kolejna przesłanka, że odczyt „Słewi” jest tylko jedną z możliwości i nie eliminuje to odczytów „Swewi”, „Swebi” lub „Słebi”.

          • Już kiedyś tłumaczyłem. W XX w. doszło do opracowania zasad łaciny tradycyjnej, czyli średniowiecznej, która zaczęła zastępować klasyczną z Antyku w III-IV w. Skutkiem tego są nowe redakcje klasycznych źródeł co najlepiej widać po kolejnych opracowaniach. W „Komentarzach o wojnie galijskiej” Cezara, w opracowaniu George’a Longa (Londyn 1875), konsekwentnie występuje Suevi. Natomiast w opracowaniu Geoffrey’a Steadmana z 2013 – Suebi. Wpływ na przekształcenia miały zmiany lokalne, postępujące z rozwojem katolicyzmu i wpływem nowych języków na łacinę, jako język liturgii. Było to m.in. przejście „u” we frankońskie „w”, a „v” w iberyjskie „b”. To jednak nie był już język, którym posługiwali się Cezar i Tacyt. Głównie nauka niemiecka skwapliwie skorzystała z tego zamieszania i stąd głupie dyskusje o tym, czy Cezar walczył ze Słewami (tak, jak mówiono w jego czasach), czy ze Swebami. Im starsze opracowania i odpisy źródeł klasycznych, tym powszechniejsze są formy Suevi i Sueui – inne nie występują. Dlaczego to drugie nie mogło być czytane Swewi wyjaśniłem zgodnie z zasadami łaciny klasycznej. Było więc jednakowo brzmiące polskie i łacińskie Słewi. Dopiero w IV w. brzmienie SŁ zapisywane jako SU zostało wyparte przez zapis SCL i pojawiają się nam, na ziemiach poprzednio wiązanych ze Słewami, Sklawini – ten sam etnos tylko inaczej zapisywany w związku z przemianami w języku. Najstarszy zachowany odpis Cezara to rękopis z klasztoru benedyktynów we Francji dopiero z końca IX w. Wilhelm Bogusławski w swojej czterotomowej pracy „Dzieje Słowiańszczyzny Północno-Zachodniej”, w pierwszym tomie przeprowadził analizę skierowaną głównie na zidentyfikowanie związku Suevów. Napisał m.in.: „Nazwisko Swewów zwyczajnie pisali Rzymianie S u e v i […]. Historycy nowych wieków, przyjmując Swewów za Niemców, […] pisali Svevi, Swewy. Dopiero w bieżącym wieku (XIX w. n.e. – dop. RudaWeb) niemieccy uczeni, pomięszawszy Swewów ze Szwabami, poczęli pisać Suebi i stosownie do tego poprawiać nawet teksty starożytnych pisarzy […]”. Dalej przywołuje polski historyk niemieckich naukowców sprzed Kulturkampfu. Przytacza Dawida Poppa, który pierwszy miał zwrócić uwagę, że w krajach zasiedlonych niegdyś przez Suevów mówiono po słowiańsku, a wszystkie nazwy miejscowe są słowiańskie. Następnie Augusta Wersebe, który uznał, że nazwy Swawi i Slawi są identyczne, a późniejsze określenie „Słowianie” pojawiło się najpierw tam, gdzie żyli Suevowie. Wymienia też naukowców czeskich i polskich, którzy niezależnie doszli do podobnych wniosków. Na marginesie, także w tym wywodzie Bogusławskiego widać pomieszanie form z powodu opisanych przeze mnie przemian w łacinie.
            Zawsze można rozważać różne możliwości, ale ostatecznie należy wybrać najbardziej realną. Sugerowana przez Pana różnica form dotyczy średniowiecznych przekształceń w łacinie tradycyjnej/kościelnej, a nie form klasycznych z czasów opisanych przez antyczne źródła.
            O tym, że kultura materialna Słewów i ich cechy antropologiczne mieszczą się w ciągłości archeologicznej ziem polskich już po raz n-ty nie będę się rozpisywał.

          • @TANATOR Lipiec 6, 2020

            „Z tego powodu liczę, że wniesie Pan (jako ten mądry) cenny wkład do dyskusji i wyjaśni skąd wziął liczbę „kilku tysięcy Słowian”, które podbiło pół Europy. Czekam z nadzieją.”
            .
            A wystarczyło rozwalić mnie napisaniem:
            „Nieprawda, że Słowian w IV w.n.e. było kilka tysięcy bo było ich …. co oszacował prof…. i prof… i doc … i mgr … i sprzątaczka… ” itd.
            Allochtonisto, unikasz merytorycznej dyskusji (2. „odpowiedzi na proste pytania”).
            .
            Dzięki za „nauczkę”, dzięki temu mogę doprecyzować listę dlaczego tak trudno rozmawia się z allochtonistami.
            .
            1. Cenzura i brak kultury osobistej.
            2. Unikanie odpowiedzi na proste pytania.
            3. Sprowadzanie rozmowy do wizji Bieszka.
            4. Sprowadzanie rozmowy na poboczne tematy.
            5. Sprowadzanie rozmowy do wieków późnejszych (średniowiecza).
            6. Gra na wymęczenie rozmówcy. Słowotok.
            7. Agresywny masowy atak (żeby zadający niewygodne pytania uciekł).
            8. Dogmatyka (przyjmowanie bezmyślnie pewnych tez za pewnik bez dowodów albo choćby jakichś logicznych założen).
            .
            P.S. Właściwie, niektóre z tych punktów zawierają się w sobie (np. „Aresywny masowy atak” można podciągnąć pod punkt 1. „brak kultury”) ale pewne metody wojny psychologicznej stosowane przez allochtonistów są tak częste, że postanowiłem je wydzielić.

          • @Dobrorad
            Nie dość, że ma Pan problemy z czytaniem ze zrozumieniem to jeszcze pamięć szwankuje. Napisałem Panu wyraźnie, że nie wiem ilu było Słowian w IV w n.e. (co oznacza, że nie spotkałem się z żadnym wyliczeniem) więc nie mogę Panu zacytować żadnego profesora czy sprzątaczki. Pan podał pewną wartość „kilka tysięcy” więc pytam (uwaga! to element dyskusji) skąd ta wartość. Pan, co mnie nie dziwi, konsekwentnie realizuje pkt 2 ze swojej listy. Prostszego pytania Panu nie zadam. Odpowie Pan, czy będzie kolejny unik?

          • @TANATOR Lipiec 6, 2020

            „Napisałem Panu wyraźnie, że nie wiem ilu było Słowian w IV w n.e. (co oznacza, że nie spotkałem się z żadnym wyliczeniem) ”
            .
            Pamiętam. Tylko dlaczego allochtoniści nigdy się nad tym nie zastanowili? Bardzo podejrzane, nie?
            .
            „Pan podał pewną wartość „kilka tysięcy” więc pytam (uwaga! to element dyskusji) skąd ta wartość. ”
            .
            Te „kilka tysięcy Słowian” to z mojej strony taka zaczepka, podpucha żeby zmusić Ciebie (i być może innych allochtonistów, którzy czytają te komentarzy) do poszukania tych szacunków na obronę swojej allochtoniczności.
            .
            Według mnie, w IV w.n.e. Słowian musiało być już kilkanaście milionów aby oprzeć się zarazom, zmianom klimatu, innym ludom i zasiedlić tak ogromny obszar.
            A z tego wynika, że aby osiągnąć taką liczebność w IV w.n.e, Słowianie musieli istnieć co najmniej kilka wieków wcześniej. Proste.
            A więc twierdzenie, że Słowianie byli małym plemieniem przeoczonym przez wszystkich historyków aż do III/IV w.n.e. to kompletna bzdura.
            .
            Ale allochtoniści przyjmują tą bzdurę jako dogmat i wciskają ją młodzieży w szkołach.

          • Panie Web mam wrażenie, że się kompletnie nie rozumiemy co do istoty zagadnienia. Wiem co Pan pisał wcześniej, ale Pana skądinąd ciekawe wywody są wg mnie nie na temat. Ale może ja piszę niezrozumiale. Spróbuję jeszcze raz.
            Dawno, dawno temu po raz pierwszy doszło do utrwalenia w formie pisemnej nazwy ludu S. Utrwalający jak usłyszał Słewi to napisał, zapewne kapitałą, SVEVI, a jak usłyszał Swewi to napisał – i tu nie będzie zaskoczenia – również SVEVI, albowiem w łacinie klasycznej taka forma zapisu była powszechna. W czasach tamtejszych, gdy lud S. był obecny w dziejach Rzymu i nazwa ta była w użyciu tj. w mowie i piśmie, taki zapis nie był problemem dla czytającego, który wiedział jak go wymawiać tzn. czy pierwsze V to „u” czy „w” i czy są to Słewi czy Swewi. My takiej wiedzy nie mamy, do naszych czasów dotrwały manuskrypty – kopie z kopii, w których we wszystkich wyrazach litery „u” i „v” są konsekwentnie zapisywane jako „u”. Stąd też nawet na bazie wymowy restytualnej taki zapis można czytać dwojako Słewi lub Swewi gdyż prawdopodobieństwo, że pierwsze „u” to „u” a nie „v” wynosi równo 50%. Z tych względów wszystkie przywołane przez Pana polskie i niemieckie rozważania językoznawcze są bez znaczenia. Nie lekceważyłbym też okoliczności, że w jednej z najstarszych kopii „Commentarii” jest zapis -Sueb-, może to pomyłka kopisty, a może nie.

          • Zgodnie z regułami łaciny klasycznej SUE można przeczytać tylko jako SŁE i to zamyka spekulacje. Najczęstszą formą w zachowanych odpisach jest Suevi, następnie Sueui. Skąd w Średniowieczu mogły się wziąć wersje z ‚b’ zamiast ‚v’ tłumaczyłem już. Niech Pan nie kpi z faktów, bo Pańska próba deprecjonowania generalnie źródeł pisanych, kiedy nie potwierdzają Pańskich teorii, przy jednoczesnym popisywaniu się cytatami z takich źródeł, wtedy kiedy grają na Pana korzyści, nie ma nic wspólnego z bezstronnym dochodzeniem prawdy.

          • Panie Web, a Pan znowu obok.
            „Zgodnie z regułami łaciny klasycznej SUE można przeczytać tylko jako SŁE i to zamyka spekulacje”.
            Ma Pan rację, ale tylko w sytuacji, kiedy wiemy, że „u” oznacza „u”, a nie „v”. A że na bazie dostępnych tekstów nie mamy takiej pewności wyłożyłem Panu łopatologicznie w poprzednim wpisie. Nie zanegował Pan tego toku rozumowania, więc czego Pan nie rozumie?
            „Najczęstszą formą w zachowanych odpisach jest Suevi, następnie Sueui.”
            Poproszę o linki do odpisów gdzie jest wyraźne odróżnienie „v” od „u”. Być może coś przeoczyłem.
            Nie deprecjonuję źródeł pisanych tylko wskazuję na możliwe warianty ich odczytania przy zachowanej bazie i formie tekstów. Nie jestem zafiksowany na jedną opcję, czego i Panu życzę.

          • Nie jestem obok, tylko cały czas piszę to samo: „Wpływ na przekształcenia miały zmiany lokalne, postępujące z rozwojem katolicyzmu i wpływem nowych języków na łacinę, jako język liturgii. Było to m.in. przejście „u” we frankońskie „w”, a „v” w iberyjskie „b”. To jednak nie był już język, którym posługiwali się Cezar i Tacyt. […] Im starsze opracowania i odpisy źródeł klasycznych, tym powszechniejsze są formy Suevi i Sueui – inne nie występują. Dlaczego to drugie nie mogło być czytane Swewi wyjaśniłem zgodnie z zasadami łaciny klasycznej. Było więc jednakowo brzmiące polskie i łacińskie Słewi. Dopiero w IV w. brzmienie SŁ zapisywane jako SU zostało wyparte przez zapis SCL i pojawiają się nam, na ziemiach poprzednio wiązanych ze Słewami, Sklawini – ten sam etnos tylko inaczej zapisywany w związku z przemianami w języku. Najstarszy zachowany odpis Cezara to rękopis z klasztoru benedyktynów we Francji dopiero z końca IX w.”
            Tak więc, pojawianie się w średniowiecznych odpisach incydentalnie np. Suebi to wynik przekształceń w łacinie pomiędzy III a X w. n.e. Pierwsze wieści o Suevach w piśmiennictwie rzymskim pochodzą z I w. p.n.e., kiedy zamiast ‚b’ obowiązywało ‚v’, a zamiast ‚w’ było ‚u’. Wynika to wprost z ustaleń filologów w zakresie wpływu języków iberyjskich i frankońskich na łacinę kościelną/tradycyjną. Tak więc, nawet występująca incydentalnie w dokumentach średniowiecznych forma inna niż Suevi/Sueui świadczy o pierwotności tej czytanej jako Słewi w łacinie klasycznej, bowiem wyjaśniane to jest kierunkiem przemian językowych w drugiej połowie I tys. n.e. W tej sytuacji odczytywanie zapisów średniowiecznych w postaci Sueui, przy wiedzy o wymienności w tradycji zapisywania ‚u’ i ‚v’ i właściwego odczytywania w zależności od kontekstu (AUGUSTUS czytamy Augustus a nie Awgwstws), nie może być przyjęte jako Swewi, bo nie ma poparcia w języku epoki, której dotyczy.
            Wielokrotnie przy dyskusjach o interpretacjach źródeł nadmieniałem, że sama analiza filologiczna to za mało i w przypadku Słewów mamy dowody archeologiczne i genetyczne ich powiązania z ciągiem kultur słowiańskich na ziemiach polskich i niemieckich od k. pól popielnicowych. Co przesądza o poprawności formy słowiańskiej ich nazwy własnej i prowadzi na tym gruncie do przekształcenia tej nazwy na zasadzie przytaczanego już przeze mnie przegłosu lechickiego (e>a/o). Do tego doszła przemiana w zasadach zapisywania zgłosek w łacinie po III w. n.e.: SU>SCL. W ten sposób (łącząc przemiany wewnętrzne w jęz. lechickich z zewnętrznymi w łacinie) otrzymaliśmy w Średniowieczu przekształcenie Suevi w Sclavi. Jednak o tym też już pisałem. Proszę o przedstawienie równie komplementarnej teorii na rzecz „Swewów/Swebów”, oczywiście w zarysie, bo nie ma tu miejsca na dysertacje.

          • TAnator
            proponowane przez Pana opracowanie nieco „traci myszką”, szkoda że nie aż na tyle aby uznać ją za archaiczne co rozwiązałoby nasz problem.
            Na poważnie autor S. Kurnatowski np. w przypadku Śląska przyjął 1400 stanowisk osadniczych. Po pierwsze, że od czasu tego opracowania stan ten znacząco się zwiększył co można porównać z danymi AZP. Po drugie sam się tym zajmuję praktycznie i średnio (nie wychodząc w teren częściej niż kilkanaście razy w roku) odnotowuję kilka-kilkanaście nowych punktów osadniczych interesującego nas okresu a nie notowanych przez archeologów. Z moich wyliczeń wynika, iż niemal 90% współczesnych punktów osadniczych na terenie Śląska i Sudetów pokrywa się z okresem wczesnośredniowiecznym i w znacznej mierze (aczkolwiek nieco mniejszej skali) z okresem rzymskim.
            Druga kwestia to potężne grodziska, o których wspominałem w dyskusji ze Smyxem, jak choćby Lubusz (na 3 tysiące zbrojnych) czy jeszcze większe grodziska po stronie czeskiej. Wystarczy też sięgnąć do źródeł wczesnośredniowiecznych by się dowiedzieć, że w bitwach poszczególnych plemion połabskich uczestniczyło od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy zbrojnych. Które państwowości w tamtych czasach były w stanie wystawić takie silne armie? to jak wiadomo świadczy o możliwościach demograficznych.
            Sumując dane na których Pan bazuje są znacząco zaniżone, wpisują się one w retorykę allo, twierdzącą że Słowian było mało i byli niedorozwinięci (cytując Smyxa byli politeistami więc nie doświadczyli jeszcze „awansu społecznego”).

          • Panie Web o ile mogę się z Panem zgodzić, że „pojawianie się w średniowiecznych odpisach incydentalnie np. Suebi to wynik przekształceń w łacinie pomiędzy III a X w. n.e.” o tyle twierdzenie „odczytywanie zapisów średniowiecznych w postaci Sueui, przy wiedzy o wymienności w tradycji zapisywania ‚u’ i ‚v’ i właściwego odczytywania w zależności od kontekstu (AUGUSTUS czytamy Augustus a nie Awgwstws), nie może być przyjęte jako Swewi, bo nie ma poparcia w języku epoki, której dotyczy” jest błędne, gdyż, co Panu wyłożyłem, właśnie na gruncie łaciny klasycznej, uwzględniając dodatkowo, że jest to nazwa własna a nie pospolita, możliwe jest dwojakie odczytanie: Słewi lub Swewi, gdyż nie wiemy czy pierwsze „u” w zapisie to fonetyczne (u) czy fonetyczne (w). Tacyt i Cezar znali kontekst i wymawiali nazwę prawidłowo. Jak? Nie wiem. Wiem natomiast, że my tego kontekstu nie znamy i zdani jesteśmy tylko na średniowieczne kopie gdzie wszystkie wyrazy z tymi literami zapisywane są jednakowo – z użyciem tylko litery „u”. Nie spotkałem w analizowanych manuskryptach formy Suevi z wyraźnym odróżnieniem litery „v”. Skoro Pan twierdzi, że taka forma też występuje to ponawiam prośbę o wskazanie w których manuskryptach tak jest. Odnośnie przemiany w zasadach zapisywania zgłosek w łacinie po III w. n.e.: SU>SCL, to wskazane przeze mnie zapisy Izydora z Sewilli przeczą temu twierdzeniu.
            Proszę również o wskazanie badań, opracowań odnośnie twierdzenia „w przypadku Słewów mamy dowody […] genetyczne ich powiązania z ciągiem kultur słowiańskich na ziemiach polskich i niemieckich od k. pól popielnicowych” Nie przypominam sobie aby na Pana blogu było to przedstawiane. Wandalowie, Awarzy, Hunowie, Goci – tak. Tekstu o genetyce Słewów/Swewów nie kojarzę.

          • Panie Tanator, nie Pan prowadzi tego bloga i nie będzie mi Pan narzucał co mam napisać. Tym bardziej, że odpowiedzi na zgłoszone wątpliwości już padły w innych moich wpisach i licznych komentarzach pod nimi. Skoro na bieżąco nie zgłaszał Pan wątpliwości (np. przywołany Izydor z Sewilli, a ja byłem pisałem o formie SCL u Cezarego z Nazjanzu), to nie widzę powodu, bym miał teraz sporządzać ekskluzywną kompilację. O genetyce Słewów było choćby w „Tu koniec Słewii”. Ponadto są prace zespołów duetu Piontek i Juras o ciągłości od czasu wpływów rzymskich – czytaj k. wenedzka (przeworska i peryferyjne) – do Średniowiecza. Coś się panu pomyliło…

          • Panie Web ani mi się śni narzucać Panu co ma pisać. Mam wygodny status komentatora i tylko tam gdzie wg mnie Pan błądzi to przedstawiam swoje argumenty. Pan albo się do nich odnosi albo je ignoruje (co uważam, za brak sensownych kontrargumentów). Klasyka Panie Web. Przez te kilka lat zdążyłem się przyzwyczaić. Ta dyskusja wpisuje się w ten schemat i chyba nie ma sensu jej ciągnąć. Co miało wartość to zostało już napisane.

          • Z ostatnim zdaniem zgadzam się – wszystko o co Pan pytał zostało już przeze mnie napisane, czasem lata temu. Dlatego nie widzę sensu odgrzebywania tych wątków.

          • „Zaczepka? Nie podejrzewałem Pana o taka przebiegłość.? ? ”
            .
            Ale jak widać zadziałała 🙂 bo jesteś pierwszym allochtonistą, który podał naukowe opracowanie o liczebności Słowian. Szacun.
            .
            A teraz do rzeczy czyli
            https://repozytorium.amu.edu.pl/bitstream/10593/8584/1/02_Stanislaw_Kurnatowski_Nowsze_teorie_na_temat_17-38.pdf
            .
            Dwie rzeczy, które wg mnie, zaniżają liczebność Słowian ocenianą przez S.Kurnatowskiego w 500 r. na ok. 1,4-2,6 mln.
            .
            Brak uwzględnienia nowych danych archeologicznych (tekst jest sprzed ok. 50 lat).
            .
            Brak uwzględnienia ciałopalenia u Słowian (mogę się mylić, bo nie bardzo rozumiem co on rozumie przez „punkty osadnicze” (groby,grody,naczynia,drobne przedmioty ? inne?…)-proszę o definicję bo nie znalazłem w sieci niczego na ten temat).
            .
            Po pierwsze:
            Nawet gdyby przyjąć za prawdę, że w 500 r. Słowian było 2,6 mln, to znaczy,że musieli istnieć kilka wieków wcześniej.
            .
            Po drugie: jak 1,4-2,6 mln Słowian (podobno prymitywnych) rozsianych od Pomorza po Ukrainę miałoby dawać skuteczny odpór np. takiemu Bizancjum,które w tym czasie władało minimum kilunastoma milionami mieszkańców (a przecież były jeszcze inne ludy..)?
            .
            Tak czy siak, dzięki za tekst.

          • @Poray
            Niestety, póki co do innych danych nie dotarłem. Czy są znacząco zaniżone? Nie wiem. Jeżeli jest Pan w stanie podać inne wyliczenia to chętnie się z nimi zapoznam. Natomiast wiązanie tego tekstu prof. Kurnatowskiego z narracją allochtonistyczną to lekka przesada. W 1977 roku allochtonizm dopiero raczkował, a konkluzje profesora wg mnie niewiele mają wspólnego z tą teorią: „Za najbardziej prawdopodobne uznać należy teorie lokujące siedziby Sło­wian w szerokim pasie obejmującym z jednej strony dorzecza Odry i Wisły, z drugiej dorzecza średniego Dniepru i górnego Dniestru, a więc uważające za słowiańską większość ludności kultury przeworskiej, przynajmniej część ludności tzw. kompleksu późnozarubinieckiego oraz ludność północnych tere­nów kultury czerniachowskiej.”

          • @Tanator
            Strasznie Pan pokręcił.
            A problem nie polega na tym czy Cezar mówił SVEVI czy SUEUI tylko na tym, że nie mówił SVEBI. Ta forma pojawiła się dopiero w średniowieczu. Więc wniosek jaki się nasuwa jest taki, że w czasach Cezara nie znano Swebów.

            A pan wciska kit, że Swebów znano. A nie znano Suevian. Przypomnę „Jak Pan zapewne wie, w I wieku n.e. miano „Słowianie” nie występowało w piśmiennictwie.”
            Oczywiście 2000 lat temu nie znano Ł więc miano Słowian występowało pod dostępną wówczas formą SUEVI lub SUAVI.

            W angielskojęzycznej wikipedii > The Suebi (or Suebians, also spelled Suevi, Suavi, )
            Jak pan widzi – SUAVI. Więc SUAVIAN..

            I co z naczelnym argumentem allochtonistów?

            W starożytności nie znano Słowian ale znano Suavian?
            Na ziemiach Suavian w 6 wieku pojawia się jakiś nieznany lud o nieznanej nazwie Sławian?
            I allochtoniści mają wielki dylemat skąd przyszli?.

          • @Jasiu
            Jeżeli uznamy zapis w kopii Commentarii -sueb- za błąd kopisty, to faktycznie Cezar nie mówił SVEBI. Jest 50% szans, że mówił „Słewi” i 50% szans, że wymawiał „Swewi”. Na pewno, nie mówił też SVAVI. Taka forma w Commentarii nie występuje. To, że taka forma pojawia się w Wikipedii to trochę mało. Pojawia się też Suebi, ale to Pan wykluczył. Potrafi Pan wskazać źródło formy „SVAVI”?. Poza tym, jeżeli na gruncie zapisów kronikarskich utożsamilibyśmy SVEVÓW ze Słowianami, to dochodzi do sporej nielogiczności. SVEVI z I wieku to Słowianie, ale już SVEVI z V wieku nie, gdyż zarówno Izydor z Sewilli jak i Paweł Diakon odróżniają Słowian (Sclavenów) od nie-Słowian (Svevów). No to czym się różnili jedni Svevowie od drugich, że pierwsi mogli być Słowianami a drudzy nie? Odnosząc się do Pana dwóch ostatnich pytań, to w starożytności nie znano ani Słowian ani SVAVIAN, a allochtoniści nie mają dylematu skąd przyszli Słowianie (nie Sławianie – taki etnos nie istnieje) – proszę zapoznać się z twórczością chociażby Godłowskiego.

          • Nie ma możliwości, by Cezar lub Tacyt mówili Swebi, ponieważ ‚b’ zaczęło zastępować ‚v’ z łaciny klasycznej (zapisywane albo jako ‚v’, albo ‚u’) we wczesnośredniowiecznej Iberii. Natomiast ten kierunek przemian potwierdza, że w klasycznym przekazie końcówkę czytano -wi. Resztę już wiele razy tłumaczyłem, tylko pod tym artykułem kilka razy. Nie znajduję argumentów na inną formę niż Słewi. Pora kończyć ten ping-pong 🙂

          • @TANATOR Lipiec 8, 2020

            „Niestety, póki co do innych danych nie dotarłem. Czy są znacząco zaniżone? Nie wiem.
            Jeżeli jest Pan w stanie podać inne wyliczenia to chętnie się z nimi zapoznam.”
            .
            Zastosujmy metodologię S.Kurnatowskiego z
            https://repozytorium.amu.edu.pl/bitstream/10593/8584/1/02_Stanislaw_Kurnatowski_Nowsze_teorie_na_temat_17-38.pdf
            .
            Przyjmując za prawdę, że w 500 r. Słowian było 1,4-2,6 mln.
            .
            Ile czasu trzeba by rozrosnąć się do takiej liczebności z, powiedzmy, wyjściowej liczby 300 000 osób?
            (300 000 bo, jak uznał jakiś profesor, tylu było Słowian gdy zostali pierwszy raz łaskawie zauważeni przez cywilizowanych „Europejczyków”).
            .
            Mamy zatem model:
            Populacja wyjściowa Słowian: 0,3 mln.
            Przyrost naturalny: 3 lub 2 promile/rok (takie liczby stosuje S.Kurnatowski).
            Populacja końcowa Słowian w 500 r.: 1,4-2,6 mln.
            .
            Bierzemy wzór na procent składany (np. ze strony 23 artykułu S.Kurnatowskiego), wrzucamy wszystko do Calc-a i o ile czegoś nie schrzaniłem 🙂
            dostajemy takie oto wyniki
            .
            Przy przyroście naturalnym 3 promile/rok:
            .
            z 0,3 mln do 1,4 mln zajmie to ok. 500 lat.
            .
            z 0,3 mln do 2,6 mln zajmie to ok. 700 lat.
            .
            .
            Przy przyroście naturalnym 2 promile/rok:
            .
            z 0,3 mln do 1,4 mln zajmie to ok. 700 lat.
            .
            z 0,3 mln do 2,6 mln zajmie to ok. 1000 lat.
            .
            Tyle logika.
            .
            Można oczywiście bawić się liczbami, można zmieniać założenia wejściowe ale wniosek jest jeden, nawet w wersji allochtonicznej wychodzi, że Słowianie istnieli z 500-1000 lat wcześniej.
            .
            „Natomiast wiązanie tego tekstu prof. Kurnatowskiego z narracją allochtonistyczną to lekka przesada.
            W 1977 roku allochtonizm dopiero raczkował (…)”
            .
            Jakież to silne argumenty miał allochtonizm, że niby nagle, ok. 1977 r. wyparł autochtonizm?
            Bo ja dotychczas dostrzegam tylko dogmatyzm i brak elementarnego zastanowienia się.

          • Panie Web, rozumiem, że nie znajduje Pan argumentów na inną formę niż Słewi, ja takie znalazłem na formę „Swewi” i tym się różnimy. ?

          • Skoro u Pana „moje jest mojsze” jest naczelną metodą badawczą, to racjonalny dialog nie ma większego sensu i czas odłożyć rakietki 🙂

          • @Dobrorad
            Odnośnie oceny wyliczeń prof. Kurnatowskiego znalazłem taki artykuł https://www.academia.edu/8432444/Etnogeneza_S%C5%82owian_od_mit%C3%B3w_ku_faktom
            „Jakież to silne argumenty miał allochtonizm, że niby nagle, ok. 1977 r. wyparł autochtonizm?”
            Zaciekle zwalcza Pan allochtonistów a nie zna ich argumentów? Proszę poczytać sobie np. Godłowskiego i Parczewskiego to dowie się Pan na czym polega ta teoria i wtedy punkt po punkcie będzie mógł Pan ją obalać.

          • @TANATOR Lipiec 10, 2020
            .
            „Odnośnie oceny wyliczeń prof. Kurnatowskiego znalazłem taki artykuł https://www.academia.edu/8432444/Etnogeneza_S%C5%82owian_od_mit%C3%B3w_ku_faktomn
            .
            Nie korzystam ze „szpiegunów” typu google.com ani facebook.com więc nie mam dostępu do tego artykułu. Po polsku mów do mnie.
            .
            „Zaciekle zwalcza Pan allochtonistów a nie zna ich argumentów?”
            .
            Jest zasada: „Ciężar dowodu spoczywa na tym, kto twierdzi a nie na tym kto zaprzecza”.
            .
            Więc jeśli allochtoniści twierdzą, że Słowianie spadli z nieba w V w. a ja twierdzę, że to nieprawda,
            to na allochtonistach spoczywa obowiązek dowiedzenia swoich racji.
            Czego dotychczas nie udało się allochtonistom dowieść co świadczy o nędzy allochtonicznej teorii 😛
            .
            Rozmowa z Tobą przypomina mi rozmowy z katolikami-oni też nic nie wiedzą o swojej doktrynie (którą niby znają)
            ale są święcie przekonani, że mają rację bez podawania dowodów, a wszyscy inni się mylą (bo są niedouczeni, źle nastawieni do kościoła itp. dzieciackie wymówki) podczas gdy to sama doktyrna jest do czterech liter.

          • Zrobił pan minimalny postęp bo przyznał że Cezar nie mówił SVEBI. Brakuje mi jeszcze SUEBI. I innych możliwych form z „B” jak SBEBI.
            Żadnego „B” być nie mogło w mowie Cezara. Czy pan to potwierdza?

            Warunek błędu kopisty z VII w. pomijam. Ale proszę zauważyć, że język zastępujący łacińskie V dźwiękiem B zaczął się kreolizować.
            Czekam więc też na potwierdzenie przez pana, że w czasach Cezara żadnych Szwabów ani Swebów nie znano.

            Nie wiem kto pana uczył logiki ale wcale nie jest nielogiczne utożsamianie SUEVI ze Słowianami. Wręcz przeciwnie. Tam gdzie żyli w czasach starożytnych SUEVI w średniowieczu żyją Słowianie. Czy to pan także potwierdza?
            Niemożliwe żeby nie słyszał pan o morzu nazwanym od ich miana i o sąsiedztwie z Estami?

            „SVEVI z I wieku to Słowianie, ale już SVEVI z V wieku nie, gdyż zarówno Izydor z Sewilli jak i Paweł Diakon odróżniają Słowian (Sclavenów) od nie-Słowian (Svevów).”

            A kim byli SVEVI z V wieku?

            Pan nie wie czy SVEVI czy SUEVI? Bardziej ideologicznie pasuje panu Swewi, bo nieco bliżej tej formie do Szwabów. Ale przecież są dowody na SUEVI. W Hiszpanii zachowała się oryginalna (nie zniekształcona niemieckim) nazwa. Suevo, Suevos.

            Przypomnę obrazek. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Plik:Suevos.JPG

            Proszę zauważyć, że współcześni Suevos są Hiszpanami a nie Słowianami.
            Tak jak współcześni Suevi w Niemczech stali się Szwabs.
            Czy dysponuje pan jakimś zapiskiem ich dawnego języka?
            Jak pan zamierza udowodnić że hiszpańscy Suevos i niemieccy Szwabs nie mówili oryginalnie w języku słowiańskim? Bez dowodu nie może pan pisać „nie-Słowian (Svevów).”

            Izydor z Sewilli jak i Paweł Diakon mogli odróżniać Sclavenów od Svevów tak jak pan odróżnia współcześnie Słoweńców od Słowaków. I oczywiście Słoweńcy są nie-Słowaccy a Słowacy – nie-Słoweńscy ale mimo to jedni i drudzy są suevianscy.

            Więc żeby pisać tak jak w cytacie to proszę o dowody języka Sklavenów i Svevów z Vw.
            Bo bez nich to wygląda na allochtoniczne życzeniowe pierdoły.

            Czy istnieją Sławianie czy nie to proszę zapytać Rosjan. U nich nie istnieją Słowianie. Ani Slovane. Tylko Sławianie.

            I ok., mogło się wydarzyć ze SUAVI (nie SVAVI) nie było formą starożytną jak SUEVI. Forma SUAVI jest wymieniona w angielskojęzycznej wikipedii i dziwi mnie że polscy historycy nic o niej nie słyszeli i nie podają tego faktu w polskojęzycznej wersji.
            Czy to ignoranctwo? A pan, panie Tanatorze zna źródło z formą SUAVI? Czy tylko te ze Swebami?

          • Te przepychanki o jakieś litery
            w pojęciu „Swewi” są bezużyteczne
            bo skoro wszyscy barbarzyńcy byli Słowianami
            to siłą rzeczy ci w/ w też , przy czym
            dlaczego mamy być zaledwie barbarzyńcami ?
            Skoro , jak tu już udowodniono ,
            Etruskowie czy Achajowie czy inne greckie
            ludy miały słowiańskie korzenie , przypomnę ,
            że wg bardzo aktywnego sieciowego autorytetu
            sam Homer był Słowianinem ,to musi być
            oczywiste ,że spadkobiercy tych kultur , Rzymianie ,
            też nie są wolni od słowiańskiego etnosu ,
            tym samym te wszystkie wyliczenia ilu mogło
            być Słowian w tym czy innym wieku są też
            bezużyteczne bo po co liczyć jak wiadomo ,że
            cała europejska populacja , może poza jakimiś
            nielicznymi wyjątkami była słowiańska
            i pomyśleć ,że gdyby te wszystkie celtycko – germańskie
            sieroty nie zniekształcili naszej słowiańskiej
            mowy , to do dzisiaj cała Europa byłaby nasza

          • @Dobrorad
            Dostał Pan link do artykułu, wystarczy kliknąć i czytać. W czym problem?
            Co do reszty Pana wpisu to mam wrażenie, że od niedawna śledzi Pan blog Pana Weba. Gdyby miał Pan dłuższy staż to wiedziałby Pan, że spór allo- auto-, niewiele mnie obchodzi, gdyż wg mnie nie ma to znaczenia dla początków polskiej państwowości. Jeżeli koniecznie chce Pan podyskutować o allochtoniźmie to musi Pan znaleźć sobie jakiegoś allochtonistę. Żeby wiedzieć w ogóle o czym mowa podałem Panu nazwiska sztandarowych postaci tej teorii i na tym moja rola się skończyła. Nie mam obowiązku dokształcania Pana.

          • Tanator
            pisze Pan
            „Niestety, póki co do innych danych nie dotarłem. Czy są znacząco zaniżone? Nie wiem. Jeżeli jest Pan w stanie podać inne wyliczenia to chętnie się z nimi zapoznam. ”
            – opracowania całościowego na razie nie ma, swoją drogą zadziwiające, że przez ostatnie pół wieku nikt nie podjął się aktualizacji danych wyjściowych Kurnatowskiego) – ale przecież podałem Panu kierunek badań:
            – aktualizacja danych z badań archeologicznych i AZP+badania własne terenowe = dane wyjściowe Kurnatowskiego mówiąc o 1300 punktach osadniczych na Śląsku są co najmniej dwukrotnie zaniżone i dotyczy to obszaru tylko obecnego Dolnego Śląska (bez Śląska Opolskiego). Zdecydowana większość obecnych miejscowości istniała we wczesnym średniowieczu. Istnieją (mniej liczne) punkty osadnicze, które istnieją na terenach, na których nie istnieje dziś osadnictwo. Istnieje natomiast znacząca ilość obecnych miejscowości, na terenie których we wczesnym średniowieczu znajdowało się kilka punktów osadniczych (np. dwa grodziska, lun grodzisko i parę osad).
            Wystarczy Panie Tanator nieco chęci i zapału badawczego:)

          • @Tanator Lipiec 13, 2020
            .
            „Dostał Pan link do artykułu, wystarczy kliknąć i czytać. W czym problem?”
            .
            Wyjaśniłem wcześniej.Tak trudno podać parę cytatów z artykułu ? Wijesz się jak piskorz.
            .
            „Nie mam obowiązku dokształcania Pana.”

            Popełniłeś punkty 4, 6, 9.
            .
            1. Cenzura i brak kultury osobistej.
            2. Unikanie odpowiedzi na proste pytania.
            3. Sprowadzanie rozmowy do wizji Bieszka.
            4. Sprowadzanie rozmowy na zastępcze, poboczne tematy. Kluczenie. Wymigiwanie się.
            5. Sprowadzanie rozmowy do wieków późniejszych (średniowiecza).
            6. Gra na wymęczenie rozmówcy. Słowotok.
            7. Agresywny masowy atak (żeby zadający niewygodne pytania uciekł).
            8. Dogmatyka (przyjmowanie bezmyślnie pewnych tez za pewnik bez dowodów albo choćby jakichś logicznych przesłanek).
            9. Przerzucanie ciężaru dowodu: „Tak było, udowodnij mi, że się mylę” zamiast „Mam takie dowody, że tak było, proszę oto one”.
            10.Lingwistyczna gra w literki (spór o to czy dwa słowa różniące się jedną czy kilkoma literkami to te same słowa np. „Suevi”-„Suavi”)

            .
            Powiedziałbym, że z mojej strony to koniec dyskusji.
            .
            Ale wiem, że coś tam jeszcze wysmażysz, więc będę musiał znowu odpowiedzieć 🙁
            .
            Gdyż uważam, że „trolli trzeba zagnać z powrotem do jaskini” jeśli ma nastać kiedyś spokój.

          • @Dobrorad
            Jak widzę czytanie ze zrozumieniem sprawia Panu potężną trudność będzie więc krótko. Pan uważa, że „trolli trzeba zagnać z powrotem do jaskini”, ja wyznaję zasadę aby trolli nie karmić. Dlatego na kolejne, nic nie wnoszące komentarze nie dostanie Pan odpowiedzi. Proszę sobie znaleźć jakiegoś allochtonistę i radośnie dopasowywać go do swojej listy. Ja nie prowadzę zajęć wyrównawczych z historii dla neolechitów, stąd dalsza dyskusja będzie stratą czasu. Żegnam Panie Dobrorad.

          • Tanator
            dopuszcza się Pan manipulacji twierdząc, że Paweł Diakon rozróżnia
            Sclavenów czyli Słowian od nie-Słowian czyli Suevów
            rzecz jasna wspominany autor,w Historii Longobardów nie czyni żadnego rozróżnienia. Po prostu w treści osobno opisuje różne plemiona sobie znane. W tym plemiona słowiańskie. Sformułowania Sclaveni zawsze używa w stosunku do ludności słowiańskiej na terenie obecnej Słowenii, Węgier, Mołdowy, czyli obszaru na którym w ówczesnym czasie żyło słowiańskie plemię Sklawenów. Czyli w tym konkretnym przypadku odnosi się on nie ogólnie do Słowian, tylko konkretnie do plemienia słowiańskiego Sklawinów.

          • @TANATOR Lipiec 15, 2020
            Jak widzę czytanie ze zrozumieniem sprawia Panu potężną trudność będzie więc krótko.
            Pan uważa, że „trolli trzeba zagnać z powrotem do jaskini”,
            ja wyznaję zasadę aby trolli nie karmić. Dlatego na kolejne, nic nie wnoszące komentarze nie dostanie Pan odpowiedzi.”
            .
            Dowiodłem, że rozrost do 2,6 mln Słowian w roku 500 n.e. zajmuje ok. 500-1000 lat.
            .
            Uciekłeś od zmierzenia się z prawdą.
            .
            2.6 mln jest to zresztą śmiesznie mała liczba, bo jak w VI w.n.e ok. 3 mln prymitywnych Słowian rozrzuconych od Pomorza po Ukrainę
            miałoby oprzeć się samemu tylko Bizancjum (a przecież poza nim były inne niesłowiańskie ludy w Europie i z stepów Azji..), które w tym czasie miało kilkanaście milionów poddanych?
            .
            To urąga podstawom logiki a nawet życiowemu doświadczeniu zwykłych ludzi.
            .
            „Żegnam Panie Dobrorad.”
            .
            Ty wiesz, i ja wiem, że to tylko pustosłowie. Przy najbliższej sposobności napadniesz na mnie. Nie oczekuj wycofania się.
            Miejsce trolli jest w jaskini.

          • @Poray
            ??? W porównaniu z Pana komentarzem, moja „manipulacja” to manipulacyjka. Myślę, że Paweł Diakon byłby szczerze zdziwiony przeczytawszy Pana wpis. Moim zdaniem rozróżnia, co więcej w Historii Longobardów, w księdze III pisząc o księciu Drofkultcie wspomniał, że „pochodził z plemienia Swebów, to jest Alamanów”. Paweł Diakon był człowiekiem wykształconym, znał dzieła Orozjusza, Jordanesa i podobnie inni autorzy wczesnośredniowieczni w żaden sposób nie łączył Swebów ze Sklawenami. Dla nich były to odrębne ludy. Jordanes wprost pisał tylko o Wenetach, Antach i Sklawenach jako pochodzących z jednego pnia. Swebów wśród nich nie widział.

  26. Panarion : Herezje 1-33 : tekst grecki i polski – Panarion_herezje.pdf

    „Panarion ( tł Jan Gilski i Arkadiusz Baron), jest najobszerniejszym dziełem Epifaniusza z Salaminy i jednocześnie największym dziełem starożytnej herezjografii. Jest ważnym źródłem nie tylko dla teologów, historyków, filozofów, pedagogów, filologów, religioznawców, ale i dla zoologów, botaników czy nawet lekarzy. Zarówno korespondencja między Akacjuszem i Pawłem Epifaniuszem, jak i dzieło biskupa Salaminy zawierają informacje pozwalające określić lata tworzenia Panarionu. Epifaniusz we wstępie do swojego dzieła1 deklaruje, że treść Panarionu obejmie zagadnienia od stworzenia świata aż po jego czasy, które określa jako jedenasty rok panowania Walentyniana i Walensa, a więc 375 rok, oraz siódmy rok panowania Gracjana. Ponadto w omawianie herezji cypryjski biskup wplata informacje o wydarzeniach datowanych na rok 376 i 377. W oparciu o te informacje tworzenie Panarionu jest dość precyzyjnie datowane na lata 373/374–377/378
    .” Na stronie 33 czytamy o 4 epokach :”
    „1.1. Pierwsza to barbaryzm, która nie wywodzi się od żadnej innej, trwała od dni Adama przez dziesięć pokoleń aż do Noego. 1.2. Została nazwana barbaryzmem, ponieważ ludzie nie mieli wtedy żadnego przywódcy ani jednomyślności, ale każdy był w zgodzie z sobą samym i stanowił dla siebie prawo stosownie do rozeznania własnej woli.2.1.
    Druga to Scytyzm, od dni Noego i później aż do zbudowania wieży i Babilonu oraz po czasie wieży przez niewiele lat, to znaczy aż do Pelega i Ragauna 2.2. którzy podążywszy ku terenom Europy, zasymilowali się ze Scytią i z tamtejszymi ludami, od czasów Teracha, od którego pochodzą Trakowie, i później. „ Jak widać rację miał Pan Szydłowski mówiąc , że Biblia to również nasza pradawna historia. Scyto-Ario-Słowian. Strona 59:”I nie było na ziemi żadnej sekty ani różnicy przekonań, lecz tylko ludzie jednego języka i jednej mowy. Była tylko bezbożność i pobożność, prawo zgodne z naturą oraz błądzenie zgodne z naturą woli każdego, niepochodzące z nauczania ani z ksiąg. Nie istniał ani judaizm, ani hellenizm, ani żadna inna sekta7. 2,8 W piątym pokoleniu po potopie, gdy powiększyła się liczba ludzi z trzech synów Noego, przez kolejne następstwo pokoleń, dzieci i ich dzieci, populacja ludzi na świecie osiągnęła liczbę 72 przywódców i najznakomitszych postaci. 2.9. Rozchodząc się i idąc co-raz dalej od góry Lubar i granic Armenii, to znaczy z krainy Ararat, dotarli do równiny Szinear, gdzieś tam obrali sobie [siedzibę]. Szinear znajduje się teraz w Persji; a wcześniej leżało w Asyrii. 2.10. Tam zebrali się razem i podjęli wspólną decyzję zbudowania wieży i miasta. Od terenu w Azji, do którego się skierowali, znajdującego się w pobliżu Europy, zostali wszyscy nazwani Scytami, ma to związek z nazwą tego okresu.

    • Tanator
      szybko ocenia Pan innych, Pana oceny zawierają znaczna dozę agresji. Z czego to wynika?
      Germanofilstwo w przypadku obu wymienionych stron wynika:
      – z utożsamiania się germanoiflską narracją w ocenie Słowiańskości, zbieżna z narracją postbismarkowską, Kossiny i jego propagatorów doby NSDAP.
      – więc jeśli Pan coś bada proponuję badać także konteksty (jako metodę zalecam KAD), w miejsce literalnego interpretowania informacji
      – w narracje tę wpisują się upodobania autorów ww blogów do pangermańskich organizacji typu Asatru, a to że sobie w nazwie wpiszą termin „słowiańskie” cóż, może to element PR

      • @Poray
        Z czego to wynika? Jak sądzę z niezrozumienia. Nie rozumiem jak inteligentni i wykształceni ludzie (a zaliczam do nich i Pana i Adriana Leszczyńskiego) mogą świadomie wobec swoich oponentów (tzn. w tym wypadku zwolenników teorii allochtonicznej) używać określeń sugerujących lub wręcz wprost stwierdzających że są oni sympatykami nazizmu. Jest to tak bezdennie głupie, że aż straszne. Czyli gdybym był allochtonistą to byłbym dla Pana jakimś germanofilskim neonazistą? Przy tego typu postawie czuję się zwolniony z obowiązku bycia miłym.

        • Tanator
          obowiązek bycia dla kogokolwiek miłym, bez względu na jego poglądy uważam, że cechę ludzką, Zwalnianie się z obowiązku (istotnie cóż to za ciężar) bycia miłym czym że jest zatem? Może skłoni się Pan do głębszych refleksji nad tym zagadnieniem.
          Co zaś się tyczy zwolenników allochtotnizmu i nazizmu, proszę nie manipulować moją wypowiedzią.
          Jeśli ktoś z jednej strony głosi się piewcą Słowiańszczyzny, a z drugiej jest zwolennikiem pangermanizmu i organizacji o takim zabarwieniu to o czym to świadczy? I czym jest niedostrzeganie tego prostego faktu? proszę sobie odpowiedzieć najlepiej we własnym tonie wypowiedzi, „nie siląc się na obowiązek bycia miłym” 🙂

    • Zamiera wśród pasjonatów internetowych w naszym kraju, bowiem nie ma już wątpliwości, że teoria kossinowska (przybycie Słowian do Europy śr. w VI w. n.e.) była nieprawdziwa. To ona rozpalała największe emocje, których obecnie nie ma wokół czego ogniskować. Teraz czas na świat nauki instytucjonalnej w Polsce, by zmienił do końca fałszywą narrację, ale to wymaga czasu. Ponadto, studiowanie prac naukowych jest mniej atrakcyjne niż emocjonalnych wpisów na blogach czy FB. Następnym etapem będzie zmiana przekazu w mediach głównego nurtu – też to odbywa się powoli. Jednak doprowadzenie do znaczniejszych zmian wymaga działań w sferze polityki, a ta na razie toczy się wokół koronawirusa itp. oraz co najwyżej odkłamywania znacznie bliższej historii (np. II wojny św.).

        • Dlatego ważne byłyby zmiany w zakresie polityki, np. w programie mediów narodowych, o czym wspomniałem. Jednak świadomość ich nieprawdziwego przekazu w omawianej tematyce jest coraz powszechniejsza.

          • Program mediów to jedno jednak wydaje mi się, że gorszą krzywdę wyrządza program nauczania i trwający w nim paradygmat „nie zdjęty” od czasu XIX wieku kiedy Polski przecież nie było jako Państwa a zadaniem „DUMNIE” powołanej w roku 1773 Komisji Edukacji Narodowej było realizowanie i proklamowanie wersji historii przychylnej zaborcom mówiąc lekko a mówiąc prostolinijnie ZABIJANIE, DUSZENIE U ŹRÓDŁA i OŚMIESZANIE/DEPRECJONOWANIE Polskiej/Słowiańskiej tożsamości narodowej/historycznej. Co prawda obecnie jestem 31-latkiem, LO kończyłem 13 lat temu jednak jestem przekonany, że wciąż historię Słowian i ich początku lokuje się tam sprytnym ( w białych rękawiczkach) zabiegiem socjotechnicznym w roku 966 n.e. .Młodym ludziom lokuje się w ten sposób ( z uwagi na działanie tzw. Reguły Autorytetu – wszak nikt nie zastanawia się nad wiedzą przekazywaną w szkole – tak ma być i już ) haniebną wizję swojej historii i siebie samych jako Kołków Nieociosanych, którym łaskawy Otton wraz z równie łaskawym Papieżem dali możliwość łaskawie stania się jednym z „wartościowych/chrześcijańskich” społeczeństw zachodnich , bo przecież jak dowiadujemy się z „polskiego” podręcznika przed 966 na ziemiach obecnej Polski były jakieś tam plemiona [..i tyle – koniec..]. Funduje się tym sposobem młodym ludziom nieuświadomiony kompleks bycia kimś gorszym, uzależnionym, na łasce kogoś innego . Ponadto uzurpuje się i zawłaszcza w przestrzeni publicznej takie pojęcia jak Naród czy Patriotyzm do oczywistej i wyłącznej zasługi „współpracy historycznej” Polski z Watykanem ( ogólnie pojętym KRK ). Proszę o wyrozumiałość bowiem wybrzmiewają z tego posta mocne emocje – uczucia ambiwalentne [ zarówno Duma i Złość ] , jednocześnie informuję – ponieważ to mój pierwszy komentarz na stronie cieszę się, że tak profesjonalne i merytorycznie Niezłomne witryny funkcjonują , pozdrawiam Piotrek.

      • Wykorzystując słowa tego co pobłądził// ,,Nasze serca są jak zmrok
        nasze myśli są jak cień
        nasze chwile są jak rok
        nasze noce są jak dzień
        nasze słowa są jak krew
        nasze kroki są jak deszcz
        nasze oczy są jak zew
        nasze życie jest jak miecz

        My jesteśmy śmiech,
        wszechmogący śmiech
        my jesteśmy śpiew,
        zapomniany śpiew
        my jesteśmy ziarna,
        rozrzucone ziarna
        my jesteśmy armia,
        niewidzialna armia,,// Ludzi świadomych mających wiedzę jest coraz więcej ,tego nie da się powstrzymać 🙂 //NADEJDZIE. NASZ CZAS//

      • Problem z tym, ze ta hcpa z koronaświrem to próba wymazania jakiejkolwiek formy identyfikacji z RoDem, narzucenia jednego systemu, usprawiedliwienia przyszłych wydarzeń ..to katalizator działań przyczynowo skutkowych dobrze wyreżyserowany aby ogłosić ludziom przyjście Fałszywego Boga….lecz opor zaczyna się co raz większy….to jest Wojna z gabinetow przekupionej władzy. Co robić…sięgnąć do ogromnej wiedzy Słowian…wskutek iluzji bardzo dużo osób zginie…rzeklbym że chcą stworzyć fałszywe królestwo niebieskie…ach ten oklepany scenariusz…projektujcie dobre myśli, i stawiajcie.opór kłamstwo!

      • Zainteresowanie tematyka słowiańską nie zamiera, ono nigdy nie było specjalnie duże.
        To co zamiera, to aktywność turbogermanów.
        Jeszcze przed paru laty czuli się oni całkowicie pewni swoich racji i nie przebierali w środkach, aby zdominować dyskusję na temat naszej przeszłości.
        Od kiedy jednak dowody na starożytność Słowian i ich dominujący wkład w kształtowaniu europejskiej (i nie tylko) cywilizacji, stały się coraz bardziej oczywiste, to i aktywność kręgów turbogermańskich zanikła.
        Ich mocodawcy stwierdzili, że agresywna propaganda obraca się przeciw nim i zmienili strategię, próbując wygasić ten temat.
        Wcześniej każda wzmianka o starożytności Słowian spotykała się z wściekłymi atakami turbogermanów oraz publikowaniem komentarzy z tzw. pseudopoparciem, które jednak były w rzeczywistości tylko prowokacja środowiska turbogermańskiego i służyło ośmieszaniu opcji słowiańskiej wśród niezdecydowanych czytelników.
        Jest to typowa reakcja i najlepszy wskaźnik na to, że zmiana paradygmatu jest tuż przed nami.
        Wygaszenie dyskusji jest po prostu wynikiem tego, że nie ma o czym dyskutować, bo tezy turbogermanów okazały się kompletnie fałszywe.

        Co do idei Wielkiej Lechii, to czekają nas jeszcze dramatyczne zmiany narracji. Ta idea wymaga znacznych modyfikacji, ale w swoich głównych założeniach wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko.
        Zapraszam na moją stronę internetową, gdzie właśnie przedstawiam nowe podejście do tego tematu.
        https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/

        • część grup germanofilskich działa pod płaszczykiem słowiańszczyzny, co jest charakterystyczne dla wielu grup rekonstrukcyjnych i współpracujących z nimi zachodniograntowych naukowców.

        • Z moich obserwacji wynika, że „turbogermanie” przenieśli się z konkretnych blogów (jak ten) na pomniejsze komentowanie w otwartych grupach mediów społecznościowych. Chyba chodzi o dostęp do „zwykłych cywilów”, zagruntowanych informacjami z programów szkolnych. Takich łatwiej przekonać nazwiskami profesorów, uznanymi teoriami i podręcznikami szkolnymi. Naciskają na chwiejnych, ale przy logicznej dyskusji odpuszczają. Wydają się wierzyć w to, co piszą. Czy możliwe by robili to dla zysku?

  27. Potomkowie Z645 przodka około 99% dziś żyjących R1a nie mogli zdominować ilościowo kultury ceramiki sznurowej bo nie pozwala na to matematyka (oni ją wraz z ,,innymi,, współtworzyli )…współczynnik przyrostu potomków rodu Z645 raz na sto lat będzie pewnie nie większy jak przyrost zakażeń koronawirusem raz na dzień 😉 .Nie mógł też zdominować ,, sznurków,, M417 bo jakiś nie zrobił nigdzie kariery i nigdzie nie występuje w większym skupieniu i nie sposób przypisach go do jakiegoś języka …po prostu ,,wymarł ,,.A gdzie mogła być kolebka ,,ariosłowian ,, ? Taką wskazówką może być ,,naddunajska,, studnia z Moraw ….ten sam sposób budowania w epoce brązu ….no zawsze ktoś może spróbować dowieść że przybyli ,,ze wschodu,, ,,ariosłowianie ,, przejęli sposób budowania ale zmienili ,,naddunajską ,, nazwę ….powodzenia życzę 🙂 .

    • Slawku co cechuje” kulturę sznurową” a co potocznie zwana arioslowianska moim zdaniem absolutnie zakrzywiajaca dzieje, takie soczewkowanie. Jedni z racji obejmowania zasięgiem takie a nie inne tereny wyrobili techniki piesze a drudzy z uwagi na duże rozległe tereny musieli sie posiłkować praca i przieszczaniem się za pmocą zwierząt jucznych. Tu masz marker….lecz sam etnos jest nadal tysiące lat wstecz…. Tu nie są ważne geny jako w sobie lecz to co one niosły i jak się uwidaczniają w dzisiejszej populacji …duża grupa po Matce z Azji cechuje się uległości, praca organiczną, szybko asumilujaca się, po Matce Staroeuropejce…. Pragmatyzm, wytrwałość, po Matce z Kaukazu…. Inteligencję, spryt, ale po Łojcu umiłowanie do Wolności.

      • Prapoczątki tego co można nazwać ,,protoariosłowiańskoscią,,(wpisują się w to też Bałtowie)widzę w czasie gdy ludność z północnego przedpola Karpat została odepchnięta stamtąd przez ostatni lodowiec .Widzę ich (ze względu na wysoki status bóstwa żeńskiego u nas ) w kręgu kultur graweckich a nie solutrejskich .Co do konia jako markera jestem sceptyczny ….nasz jest wół …my od rogacizny .Opowiadanie wierzeniowe z moich stron : W czasach gdy Jezus (oczywiście Jezus to chrześcijańska ,, nakładka ,, na pogańskie bóstwo) chodził po świecie chciał pewnego razu dostać się na drugą stronę Dunajca tj na zachodnią stronę (pewnie chciał Warune odwiedzić 😉 ) i podszedł do koni z prośbą by go przewiozły ,ale te odmówiły bo stwierdziły że nie mają czasu bo JEDZĄ ….więc zwrócił się do Wołów z tą samą prośbą a te przerwały ŻARCIE i przewiozły Jezusa przez Dunajec .Woły są od ,,żerstwy ,, woły są ,,ofiarne,,.

        • Wszystko co słuzyłu ku pozytku…łodzie, konie, woły, jelenie, czy wczesniej mamuty, nosorożce, tygrysy – —- determinant behawioralny w odniesieniu do aktualnych prac i zmian klimatu…nie zmienia to faktu że jesteśmy tutaj jako z Rodów od dziesiatków tysięcy lat, tylko narzędzia się zmieniały!

        • Ciekawostka….. Wymowie angielska owca i okręt brzmią podobnie czyli szip…..przypadek? Nie. Ciekawa jest ewolucja językowa Europy zachodniej….tak pomijana celowo czy to nie ignorancja naszych aka temidow…. Wszystko dali Słowianie ….teraz do Tanator…niech Pan spróbuje stworzyć słowo po grecku z lowić, rękę daje ze wyjdzie Panu Suevie! Maćku może pogrzebiesz….do tego samego wniosku dojdziesz…. Więc Pan Tanator błądzi w swej obsesji …..etnos na tych ziemiach żyje od dxisiatkow tysięcy lat, tylko Tanatorowi wstyd to przyznać.

          • Angielska owca to „sheep (n.) [ ] Old English sceap, scep, [ ] Middle Dutch scaep, Dutch schaap, Old High German scaf, German Schaf), of ᴜɴᴋɴᴏᴡɴ ᴏʀɪɢɪɴ.” Być może jest to odsłowiański skop czyli kastrowany baran. Możliwe też, że scep to anagram pesc, peść, paść. Natomiast shepherd (separt) to anagram naszego paster, pasterz (od patrzenia, pilnowania, pokrewne do baca, paca, pacza, pacze, patrzę)
            A ship to „Gᴇʀᴍᴀɴɪᴄ ɴᴏᴜɴ ᴏғ ᴏʙsᴄᴜʀᴇ ᴏʀɪɢɪɴ” [Watkins]. Others suggest perhaps originally „tree cut out or hollowed out,” and derive it from PIE root *skei- „to cut, split”, czyli od wyszczypywania po kawałku wnętrza kłody, aż do uzyskania czegoś na kształt boat :).
            Czyli to też jest odsłowiańskie, bo nie ma germańskiego ‚szczypać’.
            Cytaty z https://www.etymonline.com/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *