Wspólne żony najwykwintniejszych Agatyrsów Lęchii

AGATYRSOWIE 2

W „Dziejach” Herodota najwięcej miejsca w IV księdze zajmują opisy wojny persko-scytyjskiej i samych Scytów. Stanowi ona niezastąpioną bazę źródłową do rekonstrukcji zasięgu Prasłowiańszczyzny. Najbliższy polskich dziejów wydaje się lud Agatyrsów. Z odczytania dzieła Ojca Historii wynika, że zamieszkiwali oni co najmniej rejon Moraw i Śląska. Znacznie więc bliżej dzisiejszej Polski niż Neurowie, typowani na naszych przodków.

„ Agatyrsowie są ludźmi żyjącymi najwykwintniej i noszą na sobie najwięcej złotych ozdób. Kobiety są u nich wspólne, aby wszyscy między sobą byli braćmi i krewnymi i nie żywili nawzajem ani zazdrości, ani wrogości. W innych swych zwyczajach zbliżają się do Traków” – tak historyk z Halikarnasu krótko opisał „najwykwintniejszych” ludzi VI w. p.n.e.. Z późniejszych źródeł mamy niewiele więcej informacji o wyglądzie tego tajemniczego ludu. Np. żyjący w I w. n.e. Pliniusz, w swojej „Historii Naturalnej” pisze o granatowych włosach Agatyrsów. Najprawdopodobniej farbowali swoje fryzury tym samym barwnikiem, który wypełniał ich tatuaże. Mieszkali na zachód od Neurów.

Dzisiejsi interpretatorzy dzieła Herodota umieszczają Agatyrsów na terenie Rumunii i/lub Mołdawii. Pada przy tym argument, że w „Dziejach” znalazł się następujący zapis: „A od Agatyrsów przybywa rzeka Maris i łączy się z Istrem. O ile nie ma problemu z określeniem do której rzeki wpada ta przybywająca od Agatyrsów, bo to Dunaj (Ister), o tyle powszechnie przyjęta za wpływającą (do Dunaju) Marusza, jako Maris, jest błędnym tropem. Marusza ma źródła w północnym Siedmiogrodzie i spływa w kierunku Niziny Węgierskiej, a następnie wpada… do Cisy! Wystarczy przejrzeć jakąkolwiek mapę Węgier. Jeśli nawet ktoś karkołomnie zacznie teraz wywodzić, że może Cisa to to samo co Marusza, czyli herodotowy Maris, to warto sprawdzić jakie jeszcze rzeki wpływają do Dunaju w jego środkowym biegu. M.in. od południa jest to Morawa (zwana Wielką), a od północy też… Morawa. Rzymianie nazywali Morawę – Margis, a więc brzmienie niemal identyczne z herodotowym.

Jednak ważniejsze chyba jest to, że wzdłuż biegu Maruszy, od łuku Karpat aż do serca Niziny Węgierskiej, żyło od VII w. p.n.e. plemię Sigynnów, którzy przybyli tam z rejonu Morza Kaspijskiego. Herodot zalicza Syginnów do plemion prescytyjskich, a znajduje to potwierdzenie w nowych ustaleniach naukowców. Prof. Jan Chochorowski w pracy „Scytowie a Europa Środkowa – historyczna interpretacja archeologicznej rzeczywistości” z 2014 r. zauważa: Zaskakująca jest trafność charakterystyki Sigynnów zawarta w przekazie Herodota, wynikająca zapewne z precyzji informacji, które autor „Dziejów” mógł pozyskać właściwie tylko w Olbii. (…) Koncepcja „kaukaskiego” pochodzenia Sigynnów, niezależnie od przesłanek historycznych, znajduje istotny argument w powszechnym użytkowaniu przez ludność kultury Vekerzug glinianych pintaderów, których podobny (tj. kaukaski), rodowód nie może budzić najmniejszych wątpliwości. W środkowej Europie stanowiły one w tym okresie całkowicie obcy element, nie mający analogii w zachowaniach kulturowych miejscowych społeczności, tak z punktu widzenia funkcji utylitarnej, jak i – ewentualnie – symbolicznej. Musiały stanowić jednak immanentną cechę habitusu kulturowego „przesiedleńców”, ważną dla ich tożsamości kulturowej i kultywowaną w nowych siedzibach na Nizinie Węgierskiej”. Do tego dochodzi mnogość charekterystycznych dla Scytów elementów uzbrojenia znajdowanych na terenie Siedmiogrodu i Niziny Węgierskiej. Wszystko więc wskazuje na to, że wokół Maruszy nie było Agatyrsów, ale Sigynnowie.

Agatyrsowie od Morawy

Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden cytat z Herodota: „A od Istru (Dunaju – dop. RudaWeb) aż do Tanais (Don – RudaWeb) w górę, ku wnętrzu lądu, odgraniczona jest Scytia naprzód od Agatyrsów, następnie od Neurów, potem od Androfagów, wreszcie od Melanchlajnów”. Tak więc na zachodzie sąsiadami Scytów są Agatyrsowie, a od północnego-zachodu Neurowie. Ci ostatni są obecnie umiejscowiani między źródłami Dniepru a Prypeci. Szczególnie ta druga lokalizacja jest ważna, bowiem znajduje się w pobliżu zbiegu dzisiejszych granic Białorusi, Ukrainy i Polski, na Bugu. Jaki więc lud w czasach Herodota mógł sięgać od Morawy (która wpada do Dunaju w dzisiejszej Bratysławie) do linii Bugu? Taki, którego zasięg od południa i południowego-wschodu pokrywał się z rubieżami kultury łużyckiej.

MAPA LUZYCKA
NA ZDJĘCIU: zasięg kultury łużyckiej (kolor zielony), FOT: Palkin/wikimedia.org

Czyli Agatyrsowie z VI w. p.n.e. to… Łużyczanie/Lęchowie (nazwani przez Rzymian Lugiami). Dodam jeszcze, że Morawa „północna” ma źródła w dobrze znanym polskim i czeskim turystom masywie Śnieżnika.

SNIEZNIK
NA ZDJĘCIU: kraj starożytnych Agatyrsów, czesko-polskie przejście graniczne na Śnieżniku, z którego wypływa Morawa, FOT: R.D./wikimedia.org

Regres kultury łużyckiej szacuje się od VII w. p.n.e.. Miała upaść kiedy nadeszła wielka zmiana klimatyczna związana z przejściem do okresu subatlantyckiego. Średnioroczna temperatura spadła o 2-3 stopnie Celsjusza przy jednoczesnym podniesieniu poziomu wód, które zaczęły zalewać łużyckie grody. Część z ich mieszkańców mogła wówczas zacząć emigrować na wschód, co koresponduje z innym spostrzeżeniem Herodota o Neurach: „Na jedno pokolenie przed wyprawą Dariusza (ok. 540 r. p.n.e. – dop. RudaWeb) spotkało ich to nieszczęście, że musieli cały swój kraj opuścić z powodu węży. Mnóstwo ich wylęgło się w ich własnym kraju, (…) tak że wreszcie, udręczeni tą plagą, opuścili ojczyznę i zamieszkali u Budynów”. Być może nie chodziło wprost o węże rozrodzone w podmokłych łąkach i lasach, ale o jakieś plemię Wężów – nie wiemy. Jednak Neurami w tym wpisie nie zamierzam się szerzej zajmować, bo to raczej zadanie dla historiografii białoruskiej.

Częściowo wiąże się katastrofę kultury łużyckiej z najazdami Scytów. Jednak po tymczasowym cofnięciu się i wyewoluowaniu w pomorską, finalnie przeszła w kolejne kultury ziem polskich. Kultura łużycka, uznana za prasłowiańską, rozciągała się na prawie całym obszarze dzisiejszej Polski oraz w przyległych regionach Ukrainy, Słowacji, Czech i Niemiec. Wprowadziła wielkie zmiany w zakresie kultury materialnej, związane z gwałtowną przemianą w dziedzinie wierzeń religijnych. Przemiany religijne to przede wszystkim (związane z wywyższeniem bóstw solarnych) ugruntowanie wiary w oczyszczającą moc ognia – w konsekwencji dominacja ciałopalenia w pochówkach.

SWAROG
NA ZDJĘCIU: Swaróg, słowiański bóg Słońca, FOT: wiaraprzyrodzona.wordpress.com

W zakresie kultury materialnej z kolei, czas trwania kultury łużyckiej to dynamiczny wzrost poziomu życia ludności. Szybki postęp zaznaczył się szczególnie w rzemiośle, a poziom wyrobów z brązu czy ceramiki był najwyższy w Europie pozahelleńskiej. Łużyczanie zasłynęli jako budowniczowie grodów – w 738 r. p.n.e. wznieśli najsłynniejszy z nich – Biskupin. Podobnych grodów na dzisiejszych ziemiach polskich mogło być nawet 60. Czy takich ludzi Herodot nie mógł określić jako „najwykwintniejszych”? Tym bardziej, że mamy dane wskazujące na wysoki poziom higieny osobistej przedstawicieli tego ludu. Odkryto np. warsztat pod Legnicą wytwarzający brzytwy już ponad 700 lat p.n.e., czyli najwcześniej poza Europą Śródziemnomorską. Brzytw tych używali nie tylko mężczyźni do regulacji zarostu, ale także kobiety do golenia nóg i pod pachami. Być może właśnie od Łużyczan zaczęło się słowiańskie umiłowanie łaźni. Mogą świadczyć o tym spotykane nad wodami półziemianki, które nie wykazują ani funkcji mieszkalnej, ani gospodarczej.

Nie obchodzą nas scytyjskie awantury

Kiedy Dariusz z wielką (szacunki mówią o 700 tysiącach ludzi) armią wyruszył na Scytów, ci poprosili o pomoc bratnie rody. Jednak królowie Agatyrsów, Neurów, Androfagów, Melanchlajnów i Taurów taką – według Herodota – dali Scytom odpowiedź: „Gdybyście wy Persów wprzód nie byli skrzywdzili i wojny pierwsi nie zaczęli, to prośba, z jaką się teraz do nas zwracacie, wydawałaby się nam słuszną i my byśmy was usłuchali, i wspólnie z wami działali. Wy jednakowoż wpadliście bez nas do ich kraju i dopóty mieliście władzę nad Persami, dopóki bóg wam pozwolił, a oni, w chwili gdy ich ten sam bóg zachęca, płacą wam pięknym za nadobne. My zaś ani wtedy nie wyrządziliśmy żadnej krzywdy tym ludziom, ani teraz nie będziemy próbowali pierwsi ich zaczepiać. Jeżeli jednak Pers także na nasz kraj ruszy i zacznie nas krzywdzić, wtedy i my tego nie ścierpimy. Zanim to nastąpi, zostaniemy w domu; sądzimy bowiem, że Persowie przybyli nie przeciw nam, lecz przeciw tym, którzy winni są bezprawia.” Po takiej odpowiedzi Scytowie postanowili nie wdawać się w żaden regularny i otwarty bój, wyliczając, że ich siły będą na to zbyt małe. W zamian zaczęli sąsiadów, dystansujących się od ich awantury, podstępem wciągać w wojnę. Ponieważ Dariusz w pościgu nie ustawał, Scytowie uciekali przed nim na terytoria tych, którzy odmówili im przymierza. Kiedy dwie goniące się armie wtargnęły do kraju Neurów, ci przerażeni zaczęli uciekać do Agatyrsów.

SCYTOWIE DARIUSZ
NA ZDJĘCIU: obraz Franciszka Smuglewicza „Posłowie scytyjscy przed Dariuszem”, FOT: wikimedia.org

Dalszy przebieg wydarzeń tak opisał starożytny historyk: „Agatyrsowie, widząc sąsiadów swych uciekających w popłochu przed Scytami, zanim ci jeszcze do nich wpadli, wysłali herolda i zakazali im wkraczać w granice swego kraju, zapowiadając, że jeżeli spróbują wtargnąć, naprzód z nimi będą musieli walczyć. Po tej zapowiedzi ruszyli Agatyrsowie na obronę swych granic, zamierzając powstrzymać najeźdźców. (…) Scytowie więc nie przybyli już do Agatyrsów, którzy im tego zabronili, tylko z kraju Neurów zwabili Persów do własnego”, gdzie wodzili Persów za soba tak długo, aż Dariusz zwątpił w możliwość zmuszenia koczowników do walnej rozprawy i niepyszny wrócił do domu. Wnioski z tych wydarzeń są co najmniej dwa: Agatyrsowie/Lęchowie nie zamierzali ginąć w obronie rabusi (nawet z rodziny) ściganych przez ograbionego oraz, że bez ich udziału Scytowie bali się ryzyka otwartego boju z potęgą perską. Oznaczało to również, że Agatyrsowie nie czuli się poddanymi scytyjskimi i na tyle wierzyli w swoją siłę, że nie musieli się bać ani hord koczowników, ani ogromnych armii największych mocarstw. Poza tym – dzięki rzetelnej pracy na swojej ziemi (rolnictwo i rzemiosło) – nie musieli szukać bogactw w rabunkach poza granicami, jak to mieli w zwyczaju Scytowie.

Krwawa zemsta urażonych Królewskich

Nieudaną kampanię scytyjską Dariusza historycy lokują w latach 514-510 p.n.e.. Armia perska wróciła z niej zdemoralizowana i osłabiona. Scytowie ponieśli też wielkie straty w spalonych uprawach zbóż (przez nich samych – by uniemożliwić przeciwnikowi wyżywienie siebie i koni) czy też zniszczeniu wielkiego grodu Gelenos, w którym koncentrowała się wymiana handlowa ze światem greckim. Przede wszystkim jednak musiało ich zaboleć zmuszenie przez pobratymców do wykonania zakazu wejścia na ich terytorium. Przecież – jak odnotował Herodot – Scytowie Królewscy innych traktowali jak niewolników. Ich władcy do grobu zabierali ze sobą mordowanych uroczyście poddanych – wojów, kobiety i konie. Byli dziedzicznymi despotami. Tymczasem farbujący włosy pięknisie i miłośnicy wolnej miłości upokorzyli nieujarzmionych władców euroazjatyckich stepów. Zemsta musiała być odpowiednia. Odkrycia archeologów pozwalają zrekonstruować jej ponury obraz.

Około 500 r. p.n.e. scytyjski czambuł wyszedł z Niziny Węgierskiej w kierunku Bramy Morawskiej, by jak najprędzej dotrzeć do serca państwa lęchickiego. To centrum obejmowało dzisiejsze Dolny Śląsk, południowo-zachodnią Wielkopolskę i niemieckie Łużyce. Najpierw karna wyprawa musiała pokonać umocnienia na wzgórzach Małych Karpat. Takim obiektem broniącym południowej flanki lęchickiej była silnie ufortyfikowana – m.in. skalnymi murami – twierdza w Smolenicach na północ od ujścia Morawy do Dunaju. Zajmowała obszar 12 ha. Miała trzy dziedzińce, dwa podgrodzia i kamienny akropol. W VI w. p.n.e. gród został gwałtownie zniszczony.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

NA ZDJĘCIU: ruiny warowni w Małych Karpatach, FOT: L. Kovac/wikimedia.org

Światło na przyczynę gwałtownego upadku twierdzy w Smolenicach rzuca odnaleziona w okolicy scytyjska zbroja łuskowa. Mógł ja pozostawić jeden z poległych w szturmie. Archeologowie zaczynają rekonstruować przebieg ataków koczowników na stojące na ich drodze warownie. Przywoływany już prof. Chochorowski pisze: „Przykładem obiektu atakowanego i zniszczonego przez napastników używających uzbrojenia scytyjskiego (…) jest (…) grodzisko w Wicinie na Dolnych Łużycach, położone zresztą niedaleko od słynnego Witaszkowa. (…) wyjątkowo czytelny charakter utrwalonych w strukturze zabytkowej stanowiska faktów archeologicznych (…) pozwala (…) odtworzyć dość precyzyjnie dramatyczny przebieg epizodu zdobycia i zniszczenia grodu przez napastników. Występujące na całym badanym obszarze pozostałości zgliszcz, świadczą, że zabudowa i fortyfikacje grodu uległy doszczętnemu zniszczeniu w wyniku gwałtownego pożaru i później nie zostały już odbudowane. W warstwie zgliszcz zidentyfikowano, m.in. nadpalone szkielety, niewątpliwie mieszkańców grodu. W jednym przypadku, szkielet 25-30–letniej kobiety nakrywał szkielet dziecka w wieku 6-7 lat. Sądząc z układu szczątków, kobieta usiłowała osłonić dziecko, ewentualnie ukryć je w jamie zasobowej, będącej czymś w rodzaju piwniczki (…) W niewielkiej odległości od tego miejsca natrafiono na kolejny szkielet kobiety w wieku 25-30 lat, także zapewne usiłującej ukryć się w piwniczce. Przy czaszce znajdowały się złote i brązowe ozdoby oraz szklane paciorki. Resztki szkieletów innych osobników w różnym wieku odkryto zresztą w kilku innych miejscach. Zdaniem autorów badań są to niewątpliwie ofiary zdobycia i zniszczenia grodu przez napastników scytyjskich. W obrębie jednego z domostw, w jamie zasobowej wypełnionej żołędziami, odkryto skarb, składający się z przedmiotów brązowych i żelaznych (głównie bransolet). Zagrzebano je naprędce wśród żołędzi i przykryto naczyniami. W pobliżu znaleziono dwie dalsze bransolety, zgubione zapewne w pośpiechu. (…) szpile i zapinki spinające wierzchnie okrycie, znalezione przy szkieletach świadczą, że atak nastąpił w ciągu dnia. Napastnicy poruszali się zapewne bardzo szybko, skoro mimo świetnej widoczności z grodu na rozległą, płasko ukształtowaną okolicę, jego mieszkańcy nie zdążyli zorganizować obrony ani schronić się w bezpiecznym miejscu. Wypełnione po brzegi zbożem i żołędziami jamy zasobowe (…) wskazują, iż tragedia rozegrała się wczesną jesienią, po żniwach i tuż po zbiorach żołędzi na karmę dla zwierząt.
Gród po tych wydarzeniach nie został już odbudowany, a ciągłość osadnictwa w całej okolicy uległa przerwaniu. (…) Gęsta sieć osadnictwa związanego z grodem (…), na rozległych terenach pomiędzy rzekami Bóbr a Nysą Łużycką, przestaje właściwie funkcjonować”.

SCYTOWIE KULOBA
NA ZDJĘCIU: wizerunki Scytów na pucharze z Kul Oba, FOT: wikimedia.org

Jednak w tym momencie scytyjskie natarcie straciło impet. Wyjaśnieniem może być odkryty w województwie lubuskim skarb, wykonany nad Morzem Czarnym około 500 r. p.n.e.. Ważący 4,5 kg skarb składał się z pochwy i rękojeści miecza, obrączki, klejnotów i igieł. W tych okolicach znaleziono też fragmenty scytyjskiej zbroi łuskowej. Prawdopodobnie był to kurhan scytyjskiego wodza, który poległ w czasie bitwy. Część wyposażenia tej mogiły do dzisiaj spoczywa w Berlinie. W Polsce pozostała m.in. ryba ze złota, która była kojarzona z darem dla sanktuarium wody, ale w związku z „niemiecką” częścią skarbu może sugerować pozostałości wyposażenia poległego wodza najeźdźców. Scytowie mieli jeszcze atakować inne regiony państwa Agatyrsów (Małopolskę czy Kujawy), ale wkrótce z większego obszaru lęchickiego zniknęli. Prawdopodobnie utrzymywali jakąś kontrolę nad m.in. okolicami Krakowa.

Musiało minąć półtora wieku, by Krak zaczął odbudowywać siłę Lęchów. A Scytowie? W tym czasie, w którym odnawiała się państwowość Agatyrsów, oni zaczęli schodzić z areny dziejów, rozbici przez Filipa II Macedońskiego.

Agatyrs – to nie własne miano tego ludu, ale określenie używane przez Greków. Składa się z dwóch wyrazów: (h)agios (ἅγιος) – święty i thyrsos (θύρσος) – tyrs. Tyrs to laska Dionizosa (Bachusa) – uchodzi za symbol płodności, przedstawiana jest zwykle w formie prostego, długiego kija (z drewna sosnowego lub jodłowego) zakończonego szyszką. Bóg – z nią w ręku – prowadził korowody bachantek i satyrów. Bliskie to, odnotowanej przez Herodota, rozumnej swobody seksualnej naszych Najwykwintniejszych.

BACHANTKASATYR
NA ZDJĘCIU: obraz Henri Gervex „Bachantka i satyr”, FOT: arretetonchar.fr

NA ZDJĘCIU GŁÓWNYM: obraz Lawrence’a Alma-Tademy „Hołd Bachusowi”, FOT: wikimedia.org

 

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 58

  1. Koniec rojeń, nie było żadnego najazdu Scytów na Kulturę Łużycką poczytajcie Pliniusza u niego Scytowie Królewscy (Bazylidzi) nie są koczownikami i graniczą z koczownikami na rzece Gerros, tak jak Gerrosi (Gierus-Kniaź) u Herodota, wszystko się zgadza kultura łużycka to Scytowie Królewscy długoszowi Reginowie. Rzeka Gerros jest na zachód od Dniepru jak Hypanis(Bug Południowy) tylko ten płynie jeszcze przez ziemie Scytów Koczowników.

    Plin… oppida Navarum, Carcine, a tergo lacus Buges fossa emissus in mare. Ipse Buges a Coreto Maeotis lacus sinu, petroso discluditur dorso. Recipit amnes Bugem, Gerrhum, Hypanim ex diverso venientes tractu. Nam Gerrhus Basilidas et Nomadas separat. Hypanis per Nomadas et Hylaeos fluit …

    (…)”koniec marzeń. Współczesna nauka ma więcej wątpliwości, nie pozwala tak pięknie rozwijać wyobraźni. W latach 60. ubiegłego wieku pod Tarnobrzegiem znaleziono gliniane formy odlewnicze do produkcji trójgraniastych grotów z brązu, dokładnie z początku epoki żelaza (czyli około VI w. p. n. e.) , należące do przedstawicieli kultury łużyckiej. Co więcej, w grobach tych ludów niezwykle starannie podchodzących do pochówku prochów w urnach po uprzednim spaleniu ciał znaleziono zausznice scytyjskie, takie spore kolczyki. Stąd pogląd w nauce, że oddziaływanie Scytów było nie tylko zbrojne, lecz i kulturowe – ich rzemiosło po prostu było modne. A wniosek taki, że niekoniecznie Scytowie dotarli do Kamieńca, być może tylko strzały według ich wzoru, takie podróby, znalazły się w posiadaniu jakichś krewkich sąsiadów badanej osady, też przedstawicieli ówcześnie panującej tu kultury łużyckiej okresu halsztackiego, którzy dokonali tu rzezi. Dziś nauka już tak jednoznacznie nie mówi, że groty znalezione przez Delektę są dowodem na obecność w tym miejscu Scytów. Dziś, niestety, wypada wątpić. Historia już tak nie wciąga. A wizja się rozmywa.”

    Czytaj więcej: http://www.expressbydgoski.pl/archiwum/a/grot-scytyjskiej-strzaly,11259176/

    • Najazd był ok. 500 pne. – są popalone grody ze zbrojami scytyjskimi na trasie tej ekspedycji. Za to wczesniej znajdowane grociki mogły być używane również przez Łużyczan, a nie przez Scytów z Ukrainy.

  2. Dziwne,że wszystko jest propagandą oprócz waszej propagandy.
    Chylę czoło wobec ogromu waszej najprawdziwszej wiedzy, muszę zatem poczytać waszego guru – Bialczyńskiego.
    Czołem Wielkiej Polsce!!! – jak mawia pewien klasyk.

  3. Niemal dokładnie taką wersję wydarzeń jak zawarta w tym artykule, jeśłi idzie o wojnę Scytów z Dariuszem ( z opisem całej motywacji powodów z jakich Dariusz wytoczył tę wojnę) opisałem w Księdze Ruty, taja 23 str 473-479 – tam odsyłam do szczegółów. Oczywiście, że Lęgia, która odmówiła udziału w wojnie po stronie Wielkiego Kagana Widana została przez Skołotów spacyfikowana i to jest tzw. „upadek kultury łużyckiej” czyli prowincji Lęgia/Lugia. Tylko nie rozumiem dlaczego w tym momencie utożsamiacie obecną Polskę – kadłubkowy kraj o pow. 300 000 km2, z Królestwem Sis , którym rządzili tzw. Słowianie do których jak najbardziej należeli także Scytowie-Sołoci, no i Wędowie-Wenedowie którzy zostali nietknięci przez Scytów w tej wojnie , jak różnież Harharia/Haria/Nurusja czyli Haria +Nuria + Budynowia. Mutacja Z93 zaszła przecież na Kujawach i Z93 wyszli z Kujaw. Są jedną rodziną. Lechia zarządzała wtedy krajami północy aż po ziemie Saków – rządzili nimi Scytowie Królewscy Regina. Haria to nie Lechia ale Harwatia, Ziemia Budynów – późniejszych Polan Kijowskich to Budynowia – Ruś, a nie Lechia. Dracja-Dacja-Dahja (współzałożyciele Persji) to przecież nie Lechia tylko Tracja – a Tracja to jest Nowa Koliba Naddunajska, dawniejsza kultura Vincza, Lengyel i inne tzw Naddunajskie znane też z Trzcinickiej Troi. Lechia została spacyfikowana, ale Słowiańszczyzna miała się całkiem dobrze.

    Lęgia to tylko część Królestwa Północy do której nie należała Haria – Harwatia- Harharia opisana przez Herodota jako Kraj Gargarian, leżący obok Ziemi Amazonek nad morzem Czarnym – na północny zachód- od niego.

    Scytowie Królewscy nie byli koczownikami. Percepcja archeologiczna zmienia się z roku na rok i odkryć będzie znacznie więcej – dlatego na zabytkach archeologicznych jakie mamy nie można sie oprzeć jak na czymś naprawdę twardym. Wyobraźmy sobie jak są przebadane ziemie Ukrainy czy Białorusi obecnie, to Tabula Rasa praktycznie w stosunku do Polski 2016, na dzień dzisiejszy to jest może 1% tego co tam zostanie odkryte. Piszę to bo ktoś tutaj napisał (Robert), że Białczyńskiemu nie spodoba rola Scytów w zniszczeniu „państwa Łużyków/Lugiów” (a propos zobaczcie że zniszczenia nie doszły na ziemie nad Łabą i dalej na zachód (z tego co pamiętam, ale teraz głowy nie dam bo czytałem to wszystko i analizowałem już dawno – pisząc Księgę Ruty). . Jak najbardziej podzielam ten scenariusz że Scytowie Królewscy Widana spacyfikowali Lęgię. – czyli kulturę łużycką, ale nie spacyfikowali Małopolski ani Ukrainy – czyli Harii – Harharii/ Nurusji, bo nie mieli powodu, gdyż Harowie wzięli udział w ich wojnie z Dariuszem po ich stronie.

    Moim skromnym zdaniem , jeżeli można, nie należy tzw Wielkiej Lechii (moze ta nazwa jest myląca) utożsammiać z całym Królestwem SIS (Północy) królestwem plemiennej demokracji, złożonym głownie ze spokrewnionych Scytów-Istów-Słowian, ale też Draków-Dahów-Traków i innych nacji. Bywały okresy zwierzchności różnych segmentów tego konfederacyjnego organizmu nad całością terenu i nad poszczególnymi jego fragmentami. Tak władał Burebista, Ariowist, Decebal i wielu innych.

    Opisałem w taji 23 wojnę Scytó z Dariuszem, ale zaniechałem opisywania pacyfikacji Lęgii w następstwie (jest tam o owej odmowie Lęgijczyków), dlatego że Dzieje Lęgii i Wędii maja się znaleźć w Księdze Tanów.

    Jak najbardziej – podkreślę – zgadzam się z tym że kultura łużycka została rozbita – ale nie wymordowana lecz zdziesiątkowana , rozbito głownie wszelkie fortyfikacje i wymordowano broniących się, zniszczono lęgijską armię.

    • „Nasza nazwa Lechici wywodzi się właśnie od Paralatów Królewskich, w dialektach odłacińskich słowo (teraz imię) Regina – Rehina pierwotnie to królowa przy permutacji ‚R w L’ daje to wyraz Legina – Lehina, mamy HarLechina władcę (więc króla) Olbrzymów (z którego później zrobiono szaszka-błazna), też od tego nasz etnonim Lechici, Scytowie Lechici więc znaczyło by Scytowie Królewscy. Imię Lech jest też związane z nazwą kamienia, tak jak imię Kraka czy PatryArchy, MonArchy, czyli Lech – król, więc nasz etnonim Lechici byłby naszą nazwą odłacińską lub naszą własną nazwą, bo Polski od prehistorii zawiera wiele dziwnie brzmiących słów wyglądających jak greckie czy niemieckie lub łacińskie, a które to słowa mogły powstać tylko w naszym języku. Skoloci wyraz skolia w grece oznacza pieśni, podobnie Ljód oznacza pieśń w języku Szwedzkim, Ljadzi to nasza nazwa tak jak i Bardzi piosenkarze, więc bard-bardzo to nasze słowo (wielce – wielki – olbrzymi) lud-lód-ljudów-ljadów nasz lubił pieśni, stąd trzech gitarzystów niby posłów do Kagana.

      Naszym jednoznacznie rodzimym słowem które nawiązuje do nazwy Scytów jest Szczyt herb, lud herbowy szlachetny, szczyt jest to też góra (sansk. czoti – szczyt, s’czoti, szczotka-wiecha i góra-szczyt tak jak fińskie harja – wiecha (szczotka~miotła), harju – wzgórze, czyli Harowie od gorja-horja) czyli Scyci-górale czyli Hor’mani-Hor’waci, u naszych kronikarzy Szczyt miał być synem Herkulesa wnukiem Ozyrysa(K’ozyra), czyli Herkules był albo synem Ozyrysa albo jego zięciem, Ozyrys sentymentalny władca zmarłych przypomina Hadesa, bogiem-królem Lachów jest Nyja władca Nawów czyli zmarłych, kłania się tu też armia zmarłych – kościoboków czyli Harów inaczej chochołów, etymologicznie słowo Hades wydaje się być związane z czeskim hadi czyli wąż ~ z węża, co znów się łączy z Smokiem – Wężem Zmajem Goryniczem zniczem – ogniem z góry zwanej Łysą Góry.

      Niżej imię Kolak’saisa może kolak-kołak ~ wielki kołek ~ Piast-piasta ~ oś cesarstwa, saisa to jakaś końcówka, Skopa’sis skop-oko znamię Chrobatów-Małopolan, Ateus może tAdeusz, zresztą słowo skopek w znaczeni zwierciadełko, oczko wodne jest w polszczyznie, Idan’tyrsos drugi rdzeń tyrs ~ oścień ~ trójząb ~ może szoszka, Idan’ idą’cy?’oścień, jakaś opisowa nazwa władcy zmarłych Hadesa, tak jak krak ~ kroczący. Jedna z Scytyjskich nazw miejscowych które przytacza Kołłątaj Krob’iza (Krob’ica), jest bez wątpienia Polska, do dziś są u nas takie miejscowości, etymologicznie związana z krobką ~ koszem, może kalka logiczna Koszlina ~ Koszyc jako Kakonina ~ Kaganina, miejsca urzędowania Kagana.” Księga Popiołów

  4. „Po tej zapowiedzi ruszyli Agatyrsowie na obronę swych granic, zamierzając powstrzymać najeźdźców. (…) Scytowie więc nie przybyli już do Agatyrsów, którzy im tego zabronili, tylko z kraju Neurów zwabili Persów do własnego”, gdzie wodzili Persów za soba tak długo, aż Dariusz zwątpił w możliwość zmuszenia koczowników do walnej rozprawy i niepyszny wrócił do domu. Wnioski z tych wydarzeń są co najmniej dwa: ..”

    Pierwszy, najbardziej podstawowy wniosek powinien być tak, że na terenach Polski istniało wówczas państwowość, a co za tym idzie i świadomośc narodowa (świat-dom-ość naszo-RoD-owa).
    Warto tym pisać, gdyż wśród allo, a szczegolnie propagandy katolickiej, „nie bylo tutaj nic”, luźne plemionka bez ładu i składu. Herodot jawnie temu przeczy.

    • Panie Robercie – 100 proc. racji. Był dobrze zorganizowany, bogaty – z własną wyższą od otoczenia cywilizacją – byt państwowy i naród lęchicki!

      • To bardzo ważne by podkreślać to w każdym artykule o tamtych czasach, gdyż w tym roku najprawdopodobniej ujawnionych zostanie wiele DNA z wykopków i temat ciągłości zostanie wyjaśniony. I nagle runie kłamliwa narracja, bo trudno będzie przekonać zwykłego obywatela, że skoro to nasi biologiczni przodkowie to ich państwowość nie jest nasza.

        Ciągle ta Dołęża będzie mieszać, bo to jest wielka bomba, czas to względnie bliski opisowi Herodota, 700 lat wcześniej, genetycznie Polacy najbliżsi, a wojownicy ZAWODOWI jako ogłosili giermańcy, gdyż polegli posiadali zagojone poważne urazy kości z poprzednich bitew. Kto jeśli nie rozwinięta państwowość posiada zawodowych wojowników.

        Czego się spodziewam? Myślę, że (1) czas trwania k.łużyckiej będzie bogaty w M458, w tym w wiele takich, może większość, kładów nieobecnych dzisiaj, (2) okres upadku kultury to przetrwanie mniejszości, nielicznych kładów M458 i (3) wieki następne, od 2500 lat, to odbudowywanie populacji o zawartości genetycznej jaka znamy dzisiaj.

        Kiedys publikowano mapki nakładające obszar k.łuzyckiej i zasięgu R1a M458 i okazało się, że są tożsame terytorialne i o czym pisałem wczesniej, czasowo również genealogia M458 zgrywa się z k.łuzycką.
        https://skribh.files.wordpress.com/2016/04/zasi_gi_na_tle_europy.jpg

        • Mapka super, ale nie wiem skąd! Podasz namiar na wpis, bo ona skądś jest wzięta, a nie ma źródła?

          A co z Z93, skoro ono (czy co?) wytłukło M458 i go nie ma? Działali jak później Tatarzy, co najechali Ruś i tylko kazali sobie płacić trybut?

          • Nie ma danych lub przesłanek o płaceniu trybutu. Czy Mongołowie pobierali trybut od Słowian Zachodnich po tym jak spustoszyli kraj? No nie, chociaż do trybutu przywiązywali wielką wagę i gdyby nie było danych historycznych, dzisiejsi naukowcy prześcigali by się w „udowadnianiu” na podstawie analogii, że go płacili. A gdyby Mongolia była bogatym i dominującym politycznie krajem i sypała pieniędzmi dla łasych polskojęzycznych naukowców, każda osoba twierdząca inaczej byłaby szykanowana i bez szans na karierę naukową.

            Wracając do Scytów. Co się z nimi stało po zniszczeniu k.łuzyckiej? Najprawdopdobniej wycofali sie skąd przybyli, a że po takiej wyprawie w wyniku poniesionych strat, ich samych mogło zostać 1/3 więc stracili na znaczeniu politycznym. Jeszcze przez nastepne 500 lat dokazywali na terenach południowej Ukrainy, ale jako „aktorzy drugiego planu”.

          • „Wracając do Scytów. Co się z nimi stało po zniszczeniu k.łuzyckiej? Najprawdopdobniej wycofali sie skąd przybyli, a że po takiej wyprawie w wyniku poniesionych strat, ich samych mogło zostać 1/3 więc stracili na znaczeniu politycznym. Jeszcze przez nastepne 500 lat dokazywali na terenach południowej Ukrainy, ale jako „aktorzy drugiego planu”.”

            To brzmi rozsądnie. Dla mnie tzw. Scytowie, to ciekawostka ze względu na ich rzekomo irański język, patrz np. S+KaL”+KaS… Trzeba to będzie i tak drążyć, bo wg mnie jest to jedyna możliwość, żeby jakieś ew. wpływy od-irańskie dotarły nad Wisłę… O Sarmatach jako Alanach, jako Osetyńcach, czy innych Osetyjczykach z haplo G, zapominamy…

          • „Dla mnie tzw. Scytowie, to ciekawostka ze względu na ich rzekomo irański język, patrz np. S+KaL”+KaS… Trzeba to będzie i tak drążyć, bo wg mnie jest to jedyna możliwość, żeby jakieś ew. wpływy od-irańskie dotarły nad Wisłę…”

            Kto twierdzi o irańskich źródłach nad Wisłą, będzie musiał to udowodnić. Na razie pozostaje hipoteza, że wszystkie podobieństwa wynikają ze wspólnego pochodzenia 6-8 tys lat temu, co przy okazji załatwia sprawę, od kiedy to słowo lub dany rdzeń jest pewnikiem w użyciu.
            Na razie z drzewa YDNA wynika, że ci zachodnioeuropejscy z L664 wydzielili się 500-1000 lat wcześniej niż ci azjatyccy Z93, co też przy okazji udowadnia, że już wtedy istniał podział na Słowian Zachodnich (plemiona lechickie) i Słowian Wschodnich (plemiona aryjskie). Tak bym ich usystematyzował.

      • Dlaczego pan robi ze Scytow Krolewskich dzikusow ? W tym czasie tego pochowki to byla norma . Od kogo ma Pan opis , ze Scytowie Krolewscy traktowali poddanych jak niewolnikow … prosze o podanie zrodla. Jezeli ta kultura zostala zniszczona to dlaczego niemal 90% grodow tej kultury przetrwalo? Dlaczego Polkow nie zmienila 120 letnia niewola… mysle , ze Polacy wytworzyli przed zaborami wspaniala kulture\cywilizacje. Rosjanie to glownie nie sa slowianie , co pokazaly ich badania genetyczne. A pozatym byli oni przez ponad 400 lat pod okupacja Zlotej Ordy. 400 lat to wiecej niz 7 pokolen te zmiany otrwalily sie na dobre jako czlowiek znajacy sie na genetyce wie Pan , ze po 7 pokoleniach nastepuje utrwalenie zmian w zachowaniu ktore sa przekazywane nastepnym pokoleniom.

    • Ciekawostka!

      https://archeowiesci.wordpress.com/2007/11/16/zagadka-scytyjskich-najazdow/

      Zagadka scytyjskich najazdów

      W Czarnowie między Toruniem a Bydgoszczą, archeolodzy odnaleźli gród kultury łużyckiej, który „zaginął” podczas II wojny światowej. Odkrył go i badał pod koniec lat 30. Jacek Delekta. Niestety, naukowiec został zamordowany w Auschwitz, a dokumentacja wykopalisk przepadła, podobnie jak wiedza o dokładnym położeniu grodziska (zwanego w l. 30. Kamieńcem). Zachowały się tylko prasowe doniesienia o odkryciach Delekty.

      Gród był dość istotny dla prehistorii ziem polskich, gdyż Delekta odkrył w nim sześć scytyjskich grotów (teraz odnaleziono siódmy), a także szkielety osób i koni padłych w walce o Czarnów, który jak się wydaje ostatecznie spłonął w wyniku najazdu. Był to więc jeden z najmocniejszych dowodów mających świadczyć o najazdach na ziemie polskie Scytów, którzy żyli na ukraińskich stepach.

      Około 2500 lat temu zniszczonych zostało wiele łużyckich grodów. W zgliszczach archeolodzy często znajdowali charakterystyczne dla Scytów groty strzał oraz szkielety wojowników i innych ofiar. W Wicinie w Zielonej Górze natrafiono nawet na szczątki kobiet i dzieci, które kryły się z dobytkiem w wykopanych w grodzie jamach. Prawdopodobnie udusiły się podczas pożaru grodu. Na ziemiach polskich znajdowano też fragmenty scytyjskiej uprzęży, ozdób i broni białej z tego okresu.

      Jednak najazdy koczowników z ukraińskich stepów wciąż są jedynie hipotezą, która na zawsze może zostać słabo udowodniona. Scytyjska kultura i wyroby były bowiem bardzo popularne w środkowowschodniej Europie. Szczególnie chętnie kulturowej scytyzacji ulegali sąsiedzi koczowników, np. część ludów trackich. Możliwe więc, że najazdy były ich dziełem. Mogła ich też dokonać jakaś mieszanina ludów, w której była niewielka gromada Scytów.

      Nie można też wykluczyć, że najazdy w ogóle nie miały miejsca. Wyroby scytyjskie mogła bowiem naśladować również ludność łużycka, a spalone grody są pozostałością po lokalnych konfliktach, których nasilenie mogło mieć miejsce właśnie 2500 lat temu.

      Scytyjski arystokrata
      Autor: Janmad. Rysunek na licencji Creative Commons Attribution 3.0 Unported

      • http://www.historycy.org/index.php?showtopic=47204&st=15

        wojtek k.
        IX ranga
        *********
        Grupa: Moderatorzy
        Postów: 6.627
        Nr użytkownika: 47.450
        wojciech kempa

        QUOTE(k.jurczak @ 7/09/2008, 13:05)
        Ammian Marcelinus podał „Między innymi w głębi lądu siedzą Nerwiowie sąsiadujący z wysokimi łańcuchami górskimi, przepaścistymi ściętymi lodowatymi pętami akwilonów.” – mogłoby to z odpowiadać rzeczywistości gdyż Neurowie mieszkali po sąsiedzku z Agatyrsami a ci żyli w wewnętrznym łuku Karpat.

        W IV wieku naszej ery? Czy mogę prosić o źródło? confused1.gif

        QUOTE(k.jurczak @ 7/09/2008, 13:05)
        Najpewniej Marcelinus tutaj utożsamia Neurów z Wenedami. Wskazówką że pod koniec starożytności Rzymianie Neurami nazywali Wenedów czy też Neurów nazywali Wenedami jest i wzmianka u Tacyta ze Wenedowie mają obyczaje scytyjskie (podobnie napisał Herodot o Neurach)

        Mogę prosić o źródło, w którym wyczytałeś, że Rzymianie nazywali Neurów Wenedami czy też Neurami nazywali Wenedów? I gdzie Tacyt pisze, że Wenedowie mają scytyjskie zwyczaje?

        QUOTE(k.jurczak @ 7/09/2008, 13:05)
        I jeszcze taki drobiazg – Narew to raczej nie wschodnie Mazowsze

        Mam nadzieję, że obaj mówimy o rzece która przepływa przez Łomżę i łączy się z Bugiem w okolicach jego ujścia do Wisły.

        To raczej nie jest wschodnie Mazowsze. Ale ok, nie czepiam się… wink.gif

        QUOTE(k.jurczak @ 7/09/2008, 13:05)
        Zdobycie przez Scytów Biskupina zbiega się w czasie z ową mityczną plagą węży (na pokolenie przed wyprawą Dariusza) która wygnała Neurów z ich siedzib i spowodowała emigrację do kraju Budynów.

        Wcale nie! Wyprawa Scytów to kwestia dużo wcześniejsza. Owszem, niegdyś datowano powstanie Biskupina na 550 rok p.n.e., a najazd scytyjski na 500 rok p.n.e. Badania dendrochronologiczne przeprowadzone na niektórych grodach kultury łużyckiej (Biskupin, Izdebno) kazały zweryfikować ten pogląd i skorygować datowanie kultury łużcykiej o sto kilkadziesiąt lat wstecz (Biskupin w rzeczywistości powstał w roku 738 p.n.e.).

        Biorąc pod uwagę uchwytne archeologiczne rozmiary zniszczeń, najazd scytyjski (czy też seria najazdów) musiał być wielkim wydarzeniem. Pamięć o nim musiałaby przetrwać w świadomości Scytów przez co najmniej kilka pokoleń. Tymczasem Herodot nie tylko nie dowiedział się niczego na jej temat, ale nie odnotował nawet niczego, co wskazywałoby, że polityczne wpływy Scytów kiedykolwiek sięgały Wielkiej Niziny Węgierskiej, która miała przecież stanowić punkt wyjściowy inwazji na Polskę.

        Co więcej, w następstwie zmagań łużycko-scytyjskich na rynek musiały trafić tysiące niewolników – jeńców łużyckich, z których wielu znaleźć się później musiało w Grecji, a jeszcze więcej – w greckich koloniach nadczarnomorskich, w tym przede wszystkim w Olbii – mieście, w którym wiele lat spędził Herodot.

        Ba, Herodot pisze wręcz, że tereny położone na północ od Sygynów (mieszkających na Wielkiej Nizinie Węgierskiej) uchodzą za bezludne i że – pomimo poszukiwań – nie znalazł nikogo, kto by potwierdził, że na połnocnych krańcach Europy jest morze.

        Wniosek jest oczywisty – najazd scytyjski na ziemie polskie miał miejsce znacząco wcześniej niż około roku 500 p.n.e., jak go pierwotnie datowano.
        Kiedy więc pierwszy raz analizowałem tekst Herodota pod tym kątem, nie dawało mi to spokoju. Oto dane Herodota nie przystawały do ustaleń archeologów. Jakąż więc miałem satysfakcję, gdy jakieś 10 lat temu (lub może nieco mniej, już dokładnie nie pamiętam) Wiesław Zajączkowski, dyrektor Muzeum Archeologicznego w Biskupinie, zdradził mi, że zakończone właśnie wtedy badania dendrochronologiczne wykazały, że Biskupin jest o prawie 190 lat starszy, niż dotychczas sądzono! Nagle wszystko stało się dla mnie jasne!

        k.jurczak
        VII ranga
        *******
        Grupa: Użytkownik
        Postów: 2.014
        Nr użytkownika: 17.051

        QUOTE
        badania dendrochronologiczne wykazały, że Biskupin jest o prawie 190 lat starszy, niż dotychczas sądzono! Nagle wszystko stało się dla mnie jasne!

        Dlaczego uważasz że Biskupin został opuszczony zaraz po wybudowaniu? Badania dendrochronologiczne mogą tylko wskazywać kiedy został zbudowany a nie kiedy nastąpił jego koniec? Poza tym najazd Scytyjski który doprowadził do ucieczki Neurów to nie 500 p.n.e. ale ok 550 p.n.e – na pokolenie przed wyprawą Dariusza.

        P.S. Co właściwie stało się dla ciebie jasne? Bo tego nie rozumiem.

        QUOTE
        Pamięć o nim musiałaby przetrwać w świadomości Scytów przez co najmniej kilka pokoleń. Tymczasem Herodot nie tylko nie dowiedział się niczego na jej temat, ale nie odnotował nawet niczego, co wskazywałoby, że polityczne wpływy Scytów kiedykolwiek sięgały Wielkiej Niziny Węgierskiej, która miała przecież stanowić punkt wyjściowy inwazji na Polskę.

        Przede wszystkim to Scytowie dokonywali o wiele większych rzeczy na Bliskim Wschodzie więc co im tam napady łupieskie na jakieś półbarbarzyńskie ludy nad Wisłą. Nic nie wskazuje by u Neurów czy wogóle na terenach kultury łużyckiej był jakiś wykrystalizowany silny ośrodek polityczny,raczej sytuacja przypomina tę bezpaństwowość jaka funkcjonowała wśród Celtów czy Słowian.
        Po drugie na pewno nie atakowali z niziny Węgierskiej bo tam mieszkali Agatyrsowie. Scytowie najeżdżali Neurów od strony Podola. Ślad – Scytowie oracze, najpewniej zniewolona przez Scytów ludność rolnicza, być może neuryjska.

        QUOTE
        Co więcej, w następstwie zmagań łużycko-scytyjskich na rynek musiały trafić tysiące niewolników – jeńców łużyckich, z których wielu znaleźć się później musiało w Grecji, a jeszcze więcej – w greckich koloniach nadczarnomorskich, w tym przede wszystkim w Olbii – mieście, w którym wiele lat spędził Herodot.

        Dlaczego musiało? To dość daleko do rynków zbytu niewolników. Ślady raczej wskazują na mordowanie ludności. W dodatku czy „wizyty” Scytów na Bliskim Wschodzie zaowocowały jakimś wielkim wzrostem podaży niewolników? Zadowalali się wzięciem łupów i wymordowaniem jakichś grup ludności.

        QUOTE
        Mogę prosić o źródło, w którym wyczytałeś, że Rzymianie nazywali Neurów Wenedami czy też Neurami nazywali Wenedów? I gdzie Tacyt pisze, że Wenedowie mają scytyjskie zwyczaje?

        Jak to wyczytałem? Nie mogę sam na to wpaść rzucając okiem na przekazy rzymskie o Neurach i Wenedach? A Tacyt dokładnie to napisał o obyczajach Sarmackich ale te nie różniły się od Scytyjskich, zwłaszcza dla Tacyta któremu chodziło głównie o ruchliwość.

        QUOTE
        Ammian Marcelinus podał „Między innymi w głębi lądu siedzą Nerwiowie sąsiadujący z wysokimi łańcuchami górskimi, przepaścistymi ściętymi lodowatymi pętami akwilonów.” – mogłoby to z odpowiadać rzeczywistości gdyż Neurowie mieszkali po sąsiedzku z Agatyrsami a ci żyli w wewnętrznym łuku Karpat.

        W IV wieku naszej ery? Czy mogę prosić o źródło?

        Widzę ze lubimy się czepiać? Z Herodota wynika ze Neurowie mieszkali do Karpat. Z Marcelinusa wynika że Neurowie mieszkaja do jakichś przepastnych gór z lodowcami. Na mapie poza Tatrami w Karpatach nie ma nic innego co by pasowało do opisu. Rzecz jasna nie pisałem o Agatyrsach ze mieszkali w IV wieku w kotlinie węgierskiej tylko że Neurowie dawniej (VI w p.n.e.) mieli z nimi granicę na Karpatach właśnie. Oczywiście Karpaty to w tamtych czasach bariera praktycznie nieprzekraczalna dla osadnictwa i ich graniczność siłą rzeczy pozostawała. Ze źródeł wiemy o Wenedach od morza po góry i o górach Wenedyjskich, wiemy że Wenedowie (zatoka WENEDYJSKA, napadają obszary pomiędzy Fennami a Peucynami) mieszkali na tych terenach co i Neurowie. Łatwo utożsamić Neurów z Wenedami.

    • Dokladnie , tez tak uwazam. Grodow kultury Luzyckiej znaleziono okolo 60!!! Okolo 8 (jak dobrze pamietam) zniszczono . Czy to wyglada na unicestwienie kultury … oczywiscie nie . To bylo doprowadzenie do porzadku kilka grodow , ktore sie zbuntowaly przeciwko wladzy i odmowily wyslania wsparcia. Rosjanie to sa glownie ugro-finami z cywilizacji turanskiej (mongolskiej). Na terenie Polski musial znajdowac sie osrodki kultu zywiolow wody, ziemi, powietrza i ognia.Znaleziono narazie miejsce kultu zywiolu wody(Zlota Ryba). Moge sie zalorzyc , ze sa jeszcze 3 takie osrodki gdzies w sercu kultury luzyckiej. Natomiast nad Morzem Czarnym stolica , centrum polityczne i gospodarcze. Panstwo zwane Zwiazkiem Lugisjskim obejmuje rowniez Scytie !!! Scytowie Krolewscy (to kasta najwyzsza i do tego kaplanska) , Scytowie Kopijnicy to szlachta i wojownicy a Scytowie Oracze to rolnicy i rzemieslnicy.

  5. Pan Wandaluzja sugeruje, że odmowa JĄDRA(Sejm) dla SZLACHTY/SZCZYTÓW miała inny rozdźwięk. „Scytowie rozesłali poselstwa do swych sąsiadów z prośbą o pomoc, na co Sejm słowiański odpowiedział odmownie, gdyż sprowokowali Persów okupacją Azji Mniejszej – ale kryła się za tym przyjaźń dla Persów i wrogość do Greków jako sojuszników scytyjskich.
    ” Jak dla mnie była to kolejna waśń rodzinna, bo Persowie kiedyś, a i pewnie w tamtym czasie mieli w sowich szeregach, ludzi powiązanych więzami rodzinnymi ze starym domem. A, co do głównego tytułu, to uważam, że było, to kółko własnej adoracji 🙂 Elita, mająca wszystkiego na pęczki, więc i kobiety traktowali materialnie. W Księdze Popiołów jest opis jak Bogowie widząc szerzące się zło w postaci upadających cnót ludu, postanawiają zesłać kary na nich, więc wysyłają ich na wielką wojnę, co nazywane jest najazdem Ludów Morza. Być może, Scytowie Królewscy po wygranej już wojnie z Dariuszem postanawiają pójść drogą Bogów i zniszczyć zło. Co do zakazu Agatyrsów wobec wejścia Scytów w ich teren, skwituje to tak, lepiej walczyć na jednym froncie niż na dwóch, później i tak ziemie Agatyrsów zostały zplondrowane. A, to najwikwitniej, to właśnie pasuje mi do elity, co ma wszystko po sam sufit, bo budowa grodów z pokolenia na pokolenie przechodziła, więc zachowała się sztuka budownictwa, że tak powiem na miejscu.

  6. Scytowie jako niszczyciele i zabójcy to powszechnie przyjmowany scenariusz, jednakże bardzo nie podoba się Bialczyńskiemu. Od początku twierdziłem, że ten najazd i ten upadek k.łuzyckiej doskonale widać na drzewie R1a M458, ale i częsci kładów Z280, a co nie dosięgło np. skandynawskiego Z284.
    Jak był to potężny cios widać właśnie po tym, gdzie nawet póżniejsze wyniszczające XVII wieczne wojny, ani 2 w.ś. nie pozostawił śladów w populacji.

        • Ci z Eulau nie byli badani tak głęboko, ale po pewnych znaczkach przypuszcza się że R1a L664, bardzo rzadki kład zachodnioeuropejski, bratni do Z93 i M458 i Z280 oraz skandynawskiego Z284.
          Według mojej hipotezy to oni głównie wnieśli słowiańskie słownictwo rolnicze obecne w staroangielskim, a szerzej germańskich, w niemieckim do spólki z M458, ale jako mniejszość utracili swój język.

      • Mogę odpowiedzieć pytaniem. A ile masz mongolskiego YDna wśród Słowian? 0. A wszak nie da się zaprzeczyć o wielkich inwazjach mongolskich na Słowian Wschodnich i Zachodnich.
        Więcej jest podobnego do mongolskiego YDNA wśród Rosjan w wyniku mieszania się z ludami fińsko-uralsko-syberyjskimi, jest tego mnóstwo.
        Tudzież, jesli spotyka się marginalną ilość Z93, to mozna z 90% podobieństwem powiedzieć, że to od Żydów Chazarskich i to, idę o zakład, że pojawiło sie ono wśród populacji słowiańskiej dopiero po rozbicu ich państwa przez Kijów, gdy zostali zdegradowani i musieli emigrować by przeżyć.

      • Ale ja jestem katolikiem i uwazam, ze bylo tu panstwo przed 966 rokiem, podobnie jak biiskupi katoliccy, ktorzy pisali kroniki. Nie rozumiem skad te urazy do KK . Najwiecej zbrodni przeciwko naszej historii to popenili zaborcy , glownie Rosjanie i Niemcy. Scytowie jako zabojcy … no podobny mit to jest o Germanach (starozytnych oczywiscie), Gotach i Hunach … Czy to prawda? … oczywiscie nie.

    • Jak dla mnie to pod wieloma względami ideowo i politycznie dzisiejsza Rosja jest spadkobierczynią Scytii Azjatyckiej, step mimo wszystko wypacza umysły, trochę podobnie jak pustynia. W ciągu ponad 2000 lat niewiele się zmieniło, bo Rosja nadal zwraca się przeciwko własnej rodzinie.

      • To, że Rosja jest 100% mentalną spuścizną scytyjskiego myslenia miałem za coś pewnego jeszcze w czasie, gdy o genetyce nie było mowy, a tylko czytając tu i ówdzie kronikarskie opisy obyczajów. Zgadzało się i terytorium i sposób pojmowania człowieczeństwa. Zmieniały się systemy polityczne na całkowicie sprzeczne i wykluczające siebie (carat-bolszewizm), a to było niezmienne.
        Wśród Polaków da się zauważyć nienawiść do stepowości i jak przypuszczałem, i przypuszczam nadal, ma to bardzo głębokie odniesienia nie do najazdów mongolskich, ale właśnie do upadku k.łuzyckiej. Według mnie to jest praźródło tej nienawiści.
        Da się zauważyć umysłowe wypaczanie człowieka pod wpływem stepów i pustyń, stąd też główne religie mają swoje źródło, efektem czego jest wykolejenie emocjonalno-umysłowe Polaków. Akurat skreolizowani Niemcy dobrze przyjęli tą patologię, u Polaków dało to taki efekt jaki widzimy.

      • Niestety pewno 100%… Słyszałem kiedyś jak w Kazimierzu nad Wisłą mówił o „potędze stepu” były min. finansów Modzelewski… Oni tym naprawdę straszyli nieobeznanych z tym bezmiarem…

      • Widzę, że koszerna jankeska sieczka (pasza me(n)dialna) działa prawidłowo na Kolegę MK.
        Mógłby Kolega podać jakieś przykłady „azjatyckiego spaczenia umysłów” Rosjan?

        • Nieproszony odpowiem.
          W społeczeństwie popieranie każdej władzy, im bardziej bezwzględna tym większe ma uznanie.
          Najbardziej jednak widać to w tym co w głowach mają sprawujący władze, czyli ci z Kremla, a zaczęło się wówczas, gdy Moskwa brutalnie zniszczyła Nowogród i przejęła władzę nad Rusią.

          • Masakra W.Nowogrodu miała miejsce w r.1570. Dokonali jej opricznicy, którzy także wymordowali dziesiątki tysięcy pre-Rosjan, czyli Moskali. Obok mordów następował rabunek, a potem załadunek na statki i wywóz, gdzie ? a do Londynu. Prof.Serczyk podaje, że opricznicy zamordowali w W,Nowogrodzie 20 tys z 40 tys.całkowitej liczby mieszkańców, wg wikipedii 25 z 35 tys. Wg. Serczyka okres panowania Groźnego spowodował śmierć 1/5 mieszkańców W.Ks.Moskiewskiego z powodu mordów, głodu i zarazy., a także ogólną nędzę. Czy aby Moskwa nie była po prostu kolonią The Muscovy Company, którą właśnie w celu jej podboju utworzono w r.1555, a Groźny jej powolną marionetką, przy czym w czasie gdy miał 35 lat agenci tej kompanii zamordowali go i zastąpili jeszcze bardziej posłuszną marioneka, każąc wierzyć, że to właśnie jest car Iwan ? To wyjaśnia fakt, że Iwan zamordował „swego” syna, który jednak nie był jego synem, a groźnym rywalem. Car Iwan bez skrupułów jeszcze tej samej nocy zgwałcił „synową”, nie bacząc przy tym że zaraża ją kiłą, na którą cierpiał.
            Wielki Nowogród został zniszczony na rozkaz The Muscovy Company, bo miasto to było grożnym rywalem w handlu bałtyckim. Kompania naciskała także na wojny Moskwy przeciw Polsce/Litwie, m.in aby otworzyć dostęp do portów bałtyckich.

        • Polacy nigdy nie mordowali masowo braci Słowian, a Rosjanie owszem, potrzeba jeszcze jakichś wyjaśnień? A kto rozwalił demokratyczne państwa Ruskie jak Nowogród? Rosjanie/Moskale czy może ufoludki? Nie da się wszystkiego zwalić na mongolska okupację, Polacy po 160 lat niewoli jakoś nie zmienili podejścia do władzy i wolności, a Rosjanie nadal wielbia despotow.

  7. „Neurowie, typowani na naszych przodków.”

    „SzCzelam” w ciemno, że będzie chodzić o Nurów, znane plemię jaćwieskie. Wikpedysta podsuwa oryginalny zapis, nie ma żadnych Neurów, tylko gr. Νευρῶν/Neuroi, nie ma żadnego ‚w’ w ich nazwie.

    • A pan MK to szkołę kończył przed czy po reformie bo widzę braki w edukacji. Polacy nie są jakimś narodem wybranym i mają jak wszyscy lepsze i gorsze karty. Proszę sobie poczytać na przykład co wyprawiali po zajęciu Moskwy w 1612, kim byli i co wyprawiali lisowczycy a z nowszej historii o obozach jenieckich po 1920 r. Ale oczywiście to wszystko sowiecka propaganda a my jesteśmy ulubieńcami wszystkich naszych sąsiadów.

      • No a KM co cytuje ? No co wyczytał o obozach jenieckich 1920 ? Co „wyprawiali Polacy” „po zajęciu Moskwy w r.1612” , no co ? No co ? Polacy NIGDY MOSKWY NIE ZAJĘLI zbrojnie, ale WYZWOLILI ją spod władzy kolejnego zbója, masowego mordercy, kolonialnej marionetki The Muscovy Company Wasyla Szujskiego. I nie w r.1612, bo w 1612 wbrew podpisanemu układowi o poddaniu, zostali zdradziecko wymordowani. Ocaleli jednak świadkowie, którzy opisali to co na prawdę się wydarzyło, NIE UDAŁO SIĘ ZABIĆ PRAWDY, którą teraz próbujesz zakłamać.

      • No bardzo śmieszne, nie ma to jak sobie strzelić w stopę! Po pierwsze w szkołach polskich historii nie uczą, a po drugie 2 z 3 przykładów ‚obalających’ moje podejście chybione tak że bardziej się nie da. Lisowczycy to byli najemni bandyci bijący się za kasę i nie mieli wiele wspólnego z polską państwowością, a wyprawa na Moskwę to był praktycznie prywatny najazd i okupacja, w Rzeczpospolitej nie było zamordyzmu i szlachcicowi, czy magnatom nie groziło wymordowanie całej jego rodziny za to że zrobił coś wbrew królewskiej woli, lub bez przyzwolenia. Jakieś jeszcze inteligentne przykłady? O obozach jenieckich się nie wypowiadam, ale w tamtych czasach praktycznie w każdym kraju coś takiego by się znalazło.

        Ja tu mówię o polityce kraju, a Polska nigdy nie prowadziła polityki mającej na celu wyniszczenie takiego, czy innego kraju, narodu, czy kultury, wręcz przeciwnie, zawsze pozwalała gościom i imigrantom praktykować swoją kulturę i zwyczaje. Jedynym wyjątkiem jest dyskryminacja prawosławnych po kontrreformacji i wynikające z tego konflikty zarówno z Rosjanami, jak też Rusinami tylko że za to byli odpowiedzialni jezuiccy agenci którzy przejęli w zasadzie władzę w Rzeczpospolitej, dlatego tego nawet nie biorę pod uwagę.

        • Panie MK, moją odpowiedź kierowanemu do KMB, literaturę B połknął niestety system operacyjny. Mam nadzieję, że odczytał Pań właściwie mój komment, nie mam jednak pewności. W większości zgadzam się z tym co Pan napisał. Czy wojna z Moskwą za Zygmunta WII była prywatną wojną ? Niezupełnie. Zależy które jej stadium. Pierwsze stadium czyli 1605-1606 było prywatne, choć Z3 patrzył na nie przychylnym okiem, nie było jednak żadnego finansowania ze strony RP. Drugi samozwaniec był już przedsięwzięciem całkowicie prywatnym. Myślę jednak, że nawet gdyby pierwszy Dymitr był popierany przez RP, to nie ma się czego wstydzić, gdyż wcale nie był on gorszy dla Moskali niż wszyscy carowie od Groźnego po Szujskiego, a wszyscy oni byli samozwańcami i wszyscy byli marionetkami bandytów z Anglii. Dymitr I nawet jeśli był samozwańcem to nie usuwał legalnych carów ale samozwańców dużo gorszych niż on sam. cdn.

        • Drugie stdium, czyli faktyczna wojna RP przeciw Moskwie, to lata od r.1609 do początków 1619. Ta wojna także była początkowo finansowana prywatnie, jednak fundatorem był sam król czyli Z3. Samo założenie tej wojny było nie tylko usprawiedliwione, ale SŁUSZNE. Ta wojna była konieczna, zdawano sobie sprawę, ze Moskwa stała się kolonią obozu protestanckiego, zwłaszcza Anglii, a ten dążył do likwidacji RP, było więc koniecznością przerwanie zaciskajacego się pierścienia wrogich państw wobec RP, bo Turcja należała do nich, a państwo Habsburgów także nie było przyjazne RP. Wszystko szło lepiej niż ktokolwiek mógł się spodziewać, Żółkiewski wyzwolił Moskwę bez jednego wystrzału, za co dziś Moskale powinni mu wystawić pomnik. Moskwa chętnie dołączyła by do UNII, sprawę jednak wykoleił Z3, bezczelny bydlak i zdrajca, dlatego że jego żona, córka Habsburgów miała majątki na terenie Austrii, podległe Habsburgom a on bał się konfiskaty, dlatego robił co mu Habsburgowie kazali. Piekarski miał całkowitą racj usiłując go zabić, miał za co.

          • Bardzo ciekawe informacje, jeżeli czegoś PoLachii, i Rzeczpospolitej SzLacheckiej zabrakło to właśnie wyrachowania i bezwzględności wobec wrogów i zdrajców. Nasi sąsiedzi nigdy z tymi rzeczami problemu nie mieli, a Polacy polechiccy przez ostatnie 1000 lat wykazali się bardziej nadmierną pobłażliwością wobec wrogów wewnętrznych i zewnętrznych, niż okrucieństwem. Brak (jak najbardziej uzasadnionej) bezwzględności wobec naruszających nasze interesy jest bezpośrednią przyczyną wielu naszych kłopotów.

          • Już nie mówię nawet o tym, że zdrajcom u nas się stawia i stawiało pomniki…

          • mk Luty 6, 2017
            Już nie mówię nawet o tym, że zdrajcom u nas się stawia i stawiało pomniki…

            100%!

      • Ten post obnaża Pańskie braki w edukacji. Będzie uzasadnienie czy chodziło o to żeby zaistnieć na blogu?

        • I ten się tu napatoczył, kat – pożalsięboże?
          Wyedukowany hejter się znalazł, w czarnej sukience.

          • Panie Adamie, mnie (Weba) też czasem „rozczula” Pan Tanator. Jednak jest to osoba myśląca i choćby dlatego proszę nie używać łatki „katola” czy „czarnosukienkowego”. Nasz krytyczny, wspólny z Rudą, stosunek do Kościoła jako instytucji dobrze można odczytać na tym blogu. Ale nie traktujmy wszystkich (także Pana Tanatora) tą samą miarą – wiemy – wymaga to anielskiej cierpliwości, lecz kto powiedział, że w życiu zawsze będzie łatwo 🙂

          • „Kat” nie odnosi się do światopoglądu tzw. Tanatora, lecz do tłumaczenia z greki pseudonimu tego osobnika.
            On siebie uważa za kata poglądów tzw. „turbosłowiańskich”.
            Po to wpycha się na blogi słowiańskie, aby mącić, nic nie wnosząc.
            Zaś to, że jest czarnosukienkowym trollem dało się zauważyć na innych blogach, gdzie próbował podobnie hejterować, do póki go nie wyrzucono.

      • @KMB
        Nic nowego w propagandzie ludobójcy: „co oni wyprawiali”, „obozy jenieckie”. Słabe to i oklepane niczym radziecki dowcip „o żydach u cyklistach”.

        • @Robert. „Wziąłem sobie za zadanie przekonać się naocznie, w jakich warunkach żyją jeńcy rosyjscy i, z tego, co widziałem, mogę powiedzieć, że traktowanie jeńców jest najzupełniej zadowalające. Nie dostrzegłem żadnego śladu znęcania się nad bezbronnymi. Jeńcy uważani są przez Polaków raczej za nieszczęśliwe ofiary, niż za znienawidzonych wrogów. Widziałem, że są zdrowo i dobrze karmieni, a większość z nich robi wrażenie uszczęśliwionych z tego, że oto żyją sobie bezpiecznie i daleko od frontu” – Edgar Vincent D’Abernon, 1920[1]
          To tak dla porównania, gdy jeńcy polscy byli w tym samym czasie bestialsko mordowani przez Bolszewię. „Numer” z obozami jenieckim wymyślono w ostatnich latach , już w 21 wieku, by przykryć ludobójstwo dokonane na Polakach w ZSRR podczas całego istnienia tego kraju, który przypominał obóz koncentracyjny. 16-18 jeńców zmarłych na skutek epidemii, w warunkach wojennych, gdy milionowa armia sowiecka zajęła 2/3 terytorium Polski. Liczba ofiar epidemii jest przedstawiana w propagandzie post-radzieckiej jako rzekomo zamordowanych przez Polaków i wyolbrzymiana do 80 tys. Taką papką karmi się Rosjan, którzy jednak są w dość oporni na propagandę antypolską.

      • Panie KMB, zwracam się do Pana bardzo proszę o nie podszywanie się pod Polaków, bo można mieć różne zdania, i w formie dyskusji można je argumentować i polemizować. Jadnak Pan nawet nie próbuje argumentować, tylko szkalować, oczerniać, i umniejszać PoLechom, co wnioskuje robi Pan z powódek ideologicznych lub/i na zamówienie.
        Proszę doczytać z innych źródeł niż tylko putinowską propagandę, bo jeżeli Pana wartościowanie polega – 1000 Naszych – milion Waszych, w sprawach, których nie znamy do końca a są nacechowane emocjami, tymi złymi, traktuję jako celowe działania. ” zły to ptak co gniazdo swoje kala” ale cudze można. Jeśli mowa jest srebrem, to w Pana przypadku milczenie jest złotem.

        • Proponuję szanownemu Panu darować sobie z propagandą (rz)ydobolszewii niejakiego białczyńskiego. Dziwne, że nagle znalazła się tu cała jego stajnia.Cały swój komentarz najpierw niech Pan odniesie do siebie i to przemyśli bo te słowa wcale nie głupie odnoszą się do każdego tu komentującego.
          P.S. Prawdopodobnie jestem Słowakiem z pochodzenia i mam pytanie? Czy ci wspaniali zawsze Polachy byli w 1938 z Hitlerem w Czechosłowacji czy nie? Proste pytanie prosta odpowiedż. I niech Pan nie wspomina o ks. Tiso

          • Przeczytaj człecze, to co napisałeś jeszcze raz i zastanów się nad sobą. Słowaku.

          • Co do prowadzonej dyskusji to proszę odróżnić aspekt merytoryczny od folklorystycznego. Postawił Pan tezę nie popartą dowodami i został Pan (słusznie) skrytykowany. Ale krytyka ta szybko przybrała formę ataku personalnego (aspekt folklorystyczny) gdyż niektórzy Pana oponenci inaczej nie potrafią. Nie mieści im się w głowach, że można dyskutować bez insynuacji i pomówień. Taka ich karma.

          • Jeśli nienawidzisz siebie, nienawidzisz i innych, nawet jeśli nauki wszelakie znasz, a nienawidzisz, zniszczysz siebie i owe nauki. To rada jest drogi KMB, dobra Rada. Mnie nie interesuje kim Pan jest ale co robisz, i zgadza się, daje Pan znakomity przekaz obrazu, formy i treści jakim Polakiem nie być

          • Nie, nie byli z Hitlerem w Czechosłowacji. Nie było żadnego wspólnego wkroczenia i wspólnych uścisków dłoni. To nie była wspólne, dogadane działanie. Zaolzie nie było przedmiotem ustaleń „układu monachijskiego”, który został rozpisany przez Niemców, Brytyjczyków, Francuzów i Włochów. Polacy wykorzystali dogodne okoliczności, wiedząc, że Niemcy nie sprzeciwią się temu przejęciu. Zrobiono niemalże to samo, co Czechosłowacy zrobili 18 lat wcześniej, gdy wykorzystali walki polskiego wojska na wschodzie i zajęli niezdolny do skutecznej obrony Śląsk Cieszyński. Niemalże to samo, bo różnica była taka, że wszystko odbyło się mniej krwawo niż 18 lat wcześniej. Przestańcie jęczeć, że stała wam się w tej sprawie taka straszna krzywda, skoro to Wy sprowadziliście spór o te ziemie do walki zbrojnej. Mówiąc potocznie – dostaliście za swoje. 18 lat wcześniej miały odbyć się tam wybory w sprawie przynależności. Nie odbyły się, bo Czechosłowacy postawili na zbrojne i krwawe rozwiązania.

          • A czy ci wspaniali czescy „przyjaciele” nie zdradzili nas w 1939r dogadując sie z Hitlerem i wkraczając na nasz terytorium bez wypowiedzenia wojny??! Czy nie zdradzili nas oferując Hitlerowi swoje drogi,lotniska i autostrady,aby łatwiej mu było nas i od południa atakowac?! Czy nie uzyskali potem od Hitlera w podzięce za zdradzenie polskich przyjaciół naszych południowych ziem?! Wszak oderwali od macierzy i zagarneli dla siebie 700km kwadratowych polskich ziem??! To była ta słynna czeska lojalność?! Czesi wielokrotnie w przeszłości nas zdradzali i napadali do spółki z Niemcami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *