Czara syna Tomiry i etruski napis w Sudetach

Zdjęcia dwóch inskrypcji, nadesłane przez naszych Czytelników, nie pozwoliły na dokładne odczytanie treści tych napisów. Oba jednak zostały sporządzone przy użyciu znaków pochodzących z tego samego źródła. Wskazują bardzo wczesne – i pierwotne wobec innych ludzkich alfabetów – powstanie pisma w słowiańskim sercu Europy około 9 tysięcy lat temu.

Zacznijmy od inskrypcji, której zdjęcie otrzymaliśmy od Pana Mariana Nosala. Napis wykonano tysiące kilometrów od tej kolebki piśmiennictwa. Jednak – w odróżnieniu od kolejnej inskrypcji – możemy określić czas jej powstania i zaryzykować przybliżenie okoliczności. Pochodzi z kurhanu Złotego Wojownika w Kazachstanie, szacunkowo datowanego na 5 w. p.n.e. Dotyczy rejonu, którym władali wschodni Scytowie, zwani w tych czasach Sakami przez Persów i Massagetami przez Greków. Zasłynęli walkami z imperium perskim, a zwłaszcza pokonaniem go przez ich królową Tomirę (Tomyris). Według Herodota, rozbiła ona w 530 r. p.n.e. Persów pod wodzą Cyrusa II Wielkiego, który poległ w tej bitwie. Grecki historyk w „Dziejach” opisuje wyprawę perskiego króla królów na ziemie Tomiry. Cyrus najpierw wysyła na obce terytorium wojsko, stworzone z najsłabszych żołnierzy i służby obozowej, skazując ich na stracenie. Po to, by wciągnąć Massagetów w pułapkę, bowiem za linią wroga czekała na nich przygotowana w obozie Persów uczta. Królowa wydziela do pierwszego ataku część swoich sił i oddaje dowództwo nad nimi synowi Swargapiojowi (Spargapises). Ten szybko wycina oddziały Cyrusa i zdobywa ich obóz. Massageci “widząc zastawioną ucztę, zasiedli i ucztowali, po czym nasyceni jadłem i winem – posnęli. Wtedy naszli ich Persowie, wielu z nich wymordowali, a jeszcze większą ich liczbę wzięli żywcem do niewoli, między innymi syna królowej”. Tomira wysyła do Cyrusa swojego posłańca, który przekazuje jej żądanie: “Zwróć mi syna i odejdź bezkarnie z tego kraju, aczkolwiek trzecią część wojsk Massagetów okryłeś hańbą. Jeżeli tego nie uczynisz, przysięgam ci na boga słońca, pana Massagetów, że ja ciebie, choć jesteś nienasycony, krwią nasycę”. Cyrus odmówił, zaś Swargapioj – kiedy otrzeźwiał po uczcie – prosił Cyrusa, aby go uwolnił z kajdan. Uzyskał to, ale gdy go tylko rozkuto i stał się panem swoich rąk, odebrał sobie życie”. Z kontekstu wynika, że królewicz zadał sobie szybką śmierć, co będzie ważne w dalszych rozważaniach. Obolała matka postanowiła pomścić syna tak, jak królowa obiecała najeźdźcy. W decydującej bitwie rozbiła Persów. Ich wódz poległ. Kazała odszukać jego ciało: “a znalazłszy, wsadziła jego martwą głowę do bukłaka [wypełnionego krwią], lżyła trupa, wyrzekając nadto te słowa: Tyś mnie zniweczył, choć żyję i zwyciężyłam cię w bitwie, boś mego syna podstępem wziął do niewoli; za to ja ciebie, jak ci zagroziłam, nasycę krwią”.

Czy Rubens, malując legendę Tomiry, wiedział coś czego my nie wiemy o wizerunkach Massagetów z podgolonymi łbami i sumiastymi wąsami na wzór współczesnej mu szlachty polskiej? 🙂

Nad jeziorem Issyk kul, w dzisiejszym Kazachstanie, w 1970 r. archeolodzy odkryli grobowiec z bogatym scytyjskim wyposażeniem. Szczególnie strój, w którym spoczął zmarły, wzbudził sensację. Odziano go w zbroję wykładaną misternie wykonanymi płytkami złota. Wyliczono, że strój Złotego Wojownika został złożony z 4 tysięcy płytek szlachetnego metalu.

Fot. wikiwand.com/en

Naukowcy ustalili, że spoczywający w kurhanie człowiek miał około 180 cm wzrostu, był więc jak na owe czasy bardzo wysoki. Na jego ciele nie znaleziono żadnych śladów, wskazujących na śmierć w bitwie. Nie zmarł też ze starości, bo miał 17 lat. Nie zmogły go również choroby, bo badanie kości wykazało znakomity stan zdrowia. Nie wykryto też w jego szczątkach śladów trucizny. Śmierć musiała przyjść błyskawicznie. Narzędzie, którym ją zadano musiało precyzyjnie trafić od razu w ważny organ lub arterię żylną, nie uszkadzając kości je otaczających. Tak mógł zabić się Swargapioj – zaraz po zdjęciu kajdan, pragnący jak najszybciej zmyć z siebie hańbę lekkomyślnej klęski. Natomiast po śmierci tak pieczołowicie mogła wyposażyć go w zaświaty jego kochająca matka i zarazem potężna królowa. Nie mamy źródeł pisanych, które mogłyby przesądzić tę wersję. Są jednak logiczne poszlaki.

Cii, leż olity

Inną zagadką, do której rozwiązania warto przybliżyć się, jest znaczenie imion matki i syna. Zapisane przez Herodota imię królowej Τoμυρίς brzmi ˈtomyr’ z końcówką rozdzielającą -is. Przyjmuje się, że miano to pochodzi od zachodnioirańskiego ‚Tahmirih’ i oznacza dzielny/dzielna. Jest jednak typowo słowiańskie imię Tomir i jego żeński odpowiednik Tomira. We współczesnej polszczyźnie można je tłumaczyć jako „to pokój” w sensie stan bez wojny lub spokój, chociaż jest też wersja wywodzenia ‚to’ od ‚tomimi’ – męczący, dręczący; byłoby więc bardziej wojownicze „MęczącyPokój”. Zaiste, nieodgadnione są przesłanki niektórych lingwistów.

ToMir-a to imię dla dziewczynki, nawet z królewskiego rodu, jak najbardziej odpowiednie. Nawet po koronacji, wskazujące także na pożądane cechy władcy, który ma przede wszystkim zapewnić poddanym pokój i ład. Biorąc pod uwagę wspólnotę kulturową indosłowiańską, imię Tomira jak najbardziej mogła nosić królowa Massagetów, czyli potężnych, wielkich (awestyjskie massa znaczy to samo co polskie: masa – masowy > liczny, masywny, potężny czy wielki; także sanskryckie: maha) Getów (nazwa używana przez Greków na ludy zamieszkujące Scytię i Trację, a więc Słowian europejskich). Persowie nazywali ich Sakami. Dzięki również tym różnym mianom jednego ludu współcześnie próbuje się dzielić ludy scytyjskie na trzy grupy – Scytów (europejskich), Massagetów i właśnie Saków. Nie znane jest DNA Tomiry i jej syna, ale w większości próbki kopalne wykazują dla tej grupy ludów mutacje R1a1, w których zawiera się m.in. 57 proc. dzisiejszych Polaków, ale są niemal równie liczni Afgańczycy czy w końcu ponad 70 proc. najwyższej kasty hinduskich kapłanów. Można by sprawdzić ten trop badając szkielet Złotego Wojownika – określić czy jego Y-DNA mogło należeć do rodu scytyjskiego i przypieczętować identyfikację etnosu Swargapioja.

Spargapises to forma przyjęta we współczesnej literaturze zachodniej. Grecki zapis to Σπαργαπίσης, który czyta się Spargapiois. Przy czym znak ‚η’ można czytać [ɛː] lub ‚i’. Po usunięciu helleńskiej końcówki -s otrzymujemy więc Spargapioi(ɛː). W greckim alfabecie nie ma znaku oddającego głoskę ‚w’, za to jest odpowiadająca ‚b’, która zamiennie może być używana do oddania ‚w’. Jeśli jednak przyjmiemy, że indosłowiański królewicz nosił imię Swargapioj, to okaże się, iż dokładniej można przekazać jego brzmienie wstawiając ‚p’ za nieznane Grekom ‚w’. Bliższe mogłoby być ‚ϕ’ (‚fi’), jednak ‚p’ odpowiada ‚w’ niewiele mniej, a jest bardziej precyzyjne niż ‚b’. Swarga – znana również jako świaszczyca, swarzyca, swarożyca bądź ośmioramienny kołowrót, jest najbardziej znanym i rozpowszechnionym symbolem słowiańskim. Może symbolizować słońce – szczególnie kołowrót (zauważmy, że Tomira zaklina się na „boga słońca, pana Massagetów”). Jej ważnym elementem jest cyfra cztery – cztery żywioły, cztery pory roku oraz cztery strony świata. Tym samym swarga (i jej podstawowa wersja – swastyka) może być symbolicznym wyobrażeniem otaczającej nas rzeczywistości. Kołowrót dodatkowo rozszerza znaczenie na nieustający bieg życia, ale też jego ciągłość, powtarzalność i niezmienność. Ponadto symbolizując słońce oznacza też ogień. Jest więc znakiem obrazującym również cały porządek świata. Czy syn (zapewne pierworodny, bo dowodzący samodzielnie jedną trzecią armii królestwa swojej matki) nie jest dla rodziców całym światem? Następne pytanie – czemu mógł odpowiadać drugi człon imienia królewicza – ‚pioj’? Śpiewać to po rosyjsku ‚петь’, a po słoweńsku – ‚pojejo’. Tak więc Swarga-pioj to Swargę śpiewający/opiewający, czyli opiewający Świat w sensie chwalący uniwersum bądź „boga słońca, pana Massagetów”. Nie przypadkiem kogut pieje, a nie śpiewa, każdego ranka do wschodzącego Słońca. Jednak alternatywny sposób odczytania znaków o lub σ, może prowadzić do formy imienia królewicza – Swargawis, z następującą końcowką grecką -ɛːs albo -is. ‚Wis’ odpowiadałoby wówczas ‚wieść’, a więc Swargawieść – np. SwargąWiodący. Więcej o tym wariancie w komentarzu Guślarza i mojej odpowiedzi: http://rudaweb.pl/index.php/2018/11/10/czara-syna-tomiry-i-etruski-napis-w-sudetach/#comment-325771

O swoim, wcześniejszym odczytaniu imienia królewicza przypomniał Pan Czesław Białczyński: „W mojej powieści ‚Tomirysa i Czaropanowie’ jego imię brzmi Swargospisa. Patrz: https://bialczynski.pl/2018/11/12/rudaweb-czara-syna-tomiry-i-etruski-napis-w-sudetach/#more-92549

Po raz kolejny potwierdza się kluczowa rola członu Swarga, co czyni jeszcze bardziej uprawnionym rozwiązywanie zagadki Massagetów na gruncie Słowiańszczyzny.

Wyposażeni w możliwość rozpoznania imienia Swargapioja dzięki znajomości Słowiańszczyzny, możemy przyjrzeć się teraz źródłom pisanym z jego przypuszczalnego grobu. Najczęściej badanym pod tym kątem jest opis srebrnej czary znalezionej w kurhanie. Otrzymaliśmy zdjęcie części tej inskrypcji.

Ponadto dysponujemy odrysowaniami dokonanymi przez różnych badaczy.

Znaki z czary Swargapioja na pewno nie są tamgami. Nie są również literami węgierskiego, ani innego „turkijskiego”, rovasu. Nie dają się także z sukcesem odczytać przy pomocy futharku (choć tu zauważymy bez trudu część znaków zbieżnych z runami wenedyjskimi, o których za chwilę), albo proto-cyrylicy (tu można zauważyć cechy wskazujące na odwinczańskie pochodzenie, co też okaże się ciekawe), jak proponowali badacze rosyjscy. Nie sprawdza się również alfabet kharosti. Natomiast bliżej do rozpoznania liter aramejskich, ale jeszcze bliżej do alfabetu fenickiego, z którego powstał aramejski. Tych alfabetów próbowali dotychczas użyć badacze do odszyfrowania sakijskiej inskrypcji.

Pochodzenie alfabetu fenickiego kieruje nas w stronę źródła tego pisma, czyli znaków winczańskich. Jak stwierdzserbski naukowiec Radivoje Pešić, to najstarsze pismo ludzkiej cywilizacji stworzyli Słowianie na Bałkanach. Na jego podstawie rozwinęły się m.in. pisma minojskie, fenickie, greckie i etruskie. Z kolei polski badacz Winicjusz Kossakowski zwrócił uwagę na podobieństwa pisma etruskiego i systemu run wenedyjskich/polskich. To alfabety starsze niż symbole na czarze z kurhanu w Issyk kul, o którym wiemy, że mógł skrywać szczątki indosłowiańskiego królewicza, a bezsprzecznie możnego scytyjskiego. Spróbujmy więc odczytać tę inskrypcję runami wenedyjskimi, powstałymi najpóźniej w I tys. p.n.e. (kiedy istniała, opisana też przez Herodota, federacja scytyjska dochodząca do ziem dzisiejszej Polski), czyli w epoce Tomiry i jej syna. Niestety skoncentruje się na fragmencie, który znalazł się na zdjęciu przysłanym przez Czytelnika. Porównanie bowiem dostępnych odrysowań tekstu z tą fotografią wskazuje na brak wiernego odwzorowania w odręcznych rysunkach. Z dolnego wersu mamy więc 7 znaków (począwszy od 3.), które możemy pewniej przeanalizować.

W oparciu o powyższą tabelę run Kossakowskiego uzyskujemy:

L, prawdopodobne Ą, prawdopodobne Ż, O, LI odwrócone – IL?, Y, niedopisane (zaciemnione na prawym skraju zdjęcia) T. Czytane z lewej do prawej: LĄŻ O (I)L(I) YT. LĄŻ – leż, słoweńskie i dolnołużyckie laž. Chyba nie trzeba wyjaśniać co znaczy. Teraz O(I)L(I)YT, czyli niemal identyczne z polskim OLIT. O jak w Odziany czy Obuty. LIYT bliskie jest polskiemu LITY. Lity zaś to:

1. «odlany z kruszcu»

2. «tworzący jednolitą, zwartą masę»

3. «przetykany złotymi nićmi»

-lit «ostatni człon wyrazów złożonych wskazujący na ich związek znaczeniowy z kamieniem, skałą, skamieliną lub minerałem» – według słownika PWN.

Natomiast zgodnie ze „Słownikiem etymologicznym języka polskiego” Aleksandra Brücknera: „lity, ‘ulany’, »lite żelazo, złoto«; »pas złotolity«, ‘przetykany nićmi złotemi’; stąd licina, ‘bałwan ulany’, ‘modła’; jednolity, ‘szczery, czysty’ (jak w czeskiem)”.

Rozszyfrowujemy jako:

LEŻ OLIT(y) – leż odziany złotem.

Przekaz pasujący do kontekstu prezentowanych zabytków – ciało zmarłego okryte złotem. Napis wyryty szybkimi, nie zawsze precyzyjnymi znakami też zdradza moment powstania inskrypcji – tuż przed złożeniem do kurhanu podczas dopełniania obrzędu pochówku. Tłumaczy to niepotrzebne linie, które mogły powstać podczas błyskawicznego rycia w metalu oraz niedokładności w porównaniu z wzorcami, ustalonymi w tabeli Kossakowskiego. Np. w Ą ogonek pociągnięty w odwrotną stronę. Ponieważ napis wyryto na srebrnej czaszy, to doskonale wpasowuje się w toast wzniesiony podczas tryzny/stypy, znanej zarówno wśród Słowian jaki i Scytów. By upewnić się, że ten fragment jest uzupełnieniem spójnej całości trzeba odszyfrować cały napis, ale do tego należy mieć odpowiedniej jakości zdjęcie czary, a nie odpisy z „drugiej ręki”. Niemniej w dostępnym odrysowaniu, omawiany dolny wers z naczynia, odczytałem (stosując runy Kossakowskiego) jako:

T Ś L Ą Ż L Li Y T Y I, a dalej nieczytelne-Cz Ą I S Ł.

Możemy odszyfrować początkowe TŚ LAŻ LITY I,

a więc CI(cho) LEŻ LITY I… (w tej wersji brakuje O przed LITY odczytanego ze zdjęcia, a które jest niepewne w odrysowanych znakach).

Najbardziej prawdopodobna wersja przełożenia tej części napisu na współczesną polszczyznę to:

„Cicho leż odziany złotem litym”.

Przesłanie logiczne i spójne w kontekście miejsca odkrycia zabytku i przekazu źródeł z epoki. W odróżnieniu od odczytania, które na dziś uważane jest za najpełniejsze (ale nie uznawane powszechnie za poprawne), autorstwa węgierskiego lingwisty Janośa Harmatty: „The vessel should hold wine of grapes, added cooked food, so much, to the mortal, then added cooked fresh butter on”. Po polsku: „Naczynie powinno pomieścić wino z winogron, dodać gotowane jedzenie, tak dużo, do śmiertelnego, następnie dodać ugotowane świeże masło.” Po pierwsze – jak ugotowane jedzenie można jeszcze bardziej „uśmiercić”? Po drugie – jakie źródła opisują taką scytyjską potrawę z 6-4 w. p.n.e.? Po trzecie – po co najpierw osobno gotować masło skoro i tak wkrótce zostanie ugotowane z „uśmierconym” jedzeniem i winem? Interpretacja Harmatty nie ma zbytniego związku z kontekstem archeologicznym oraz przekazami źródłowymi. Ze srebrnych czar pijano wino, a nie gotowano w nich jakiś dziwny gulasz.

Etruskowie w Sudetach?

Jeszcze bardziej zagadkowa jest kolejna inskrypcja odkryta przez naszych Czytelników.

W październiku grupa badaczy odnalazła na terenie Sudetów Zachodnich miejsce kultu przedchrześcijańskiego. Było ono odnotowane przez niemieckich archeologów przedwojennych. Po wojnie nie prowadzono w tym miejscu badań. W centrum stanowiska znajduje się obrabiany obelisk, który zapewne stał wcześniej i przewrócił się lub został przewrócony. Na obelisku, po starciu mchów i porostów, odkryto wyryty w kamieniu napis runiczny. Próbowano go odczytać według różnych pism od futharku i ogham poprzez alfabet fenicki, głagolicę oraz interpretację run według Kossakowskiego. Badacze z Sudetów twierdzą, że w tym ostatnim ujęciu napis faktycznie da się odczytać. Oto zdjęcie, które nam przesłali:

Moim zdaniem, wstępna analiza wskazała, że w oparciu o same runy Kossakowskiego nie uda się odczytać napisu. Dopiero sięgnięcie do innych pism słowiańskich nieco oświetliło obraz. Według tabel XIV, XV i XVI ze wspomnianej pracy Radivoje Pesicia „Vinčansko pismo” (ss. 17,18), otrzymaliśmy:

G – winczańskie, etruskie lub starofenickie;

B, F – wariantowe winczańskie;

TH, H, DżE – wariantowe etruskie z Leprignano;

H – jw.;

G – powtórzenie pierwszego znaku.

Wychodzą więc różne możliwości:

GBDżEDżEG,

GFHHG,

GBTHTHG,

itd, itp.

Można jeszcze sięgnąć do autorskiej wersji Kossakowskiego odczytania znaku przypominającego łacińskie H jako D na steli z Novilara (6 w. p.n.e.) i wówczas wyszłoby:

GFDDG

Ułożenie napisu sugeruje czytanie od lewej do prawej, odwrotnie niż w wielu innych etruskich inskrypcjach. Generalnie to pismo odwinczańskie. Problemem jest uzupełnienie samogłosek, które – jak wiadomo – w starych inskrypcjach często pomijano. Badacze z Sudetów mają nadzieję, że stali Czytelnicy naszego bloga wskażą dodatkowe tropy w odczytaniu napisu.

Jeśli masz ochotę – zapisz się na nasz newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 174

  1. Posługując się Tablicami Kossakowskiego zaproponuje inna próbę odczytania dolnego napisu , szkoda tylko że jakość odrysów taka słaba.
    Panie Web gdzie można znaleźć lepsze zdjęcia ?

    T,Ś,OR,Ą,Z,L,LI,T lub Ż,Y,I,SZ,Z,I,O,Ł
    T(Y)Ś ORĄZ L (O)LITY I SZ ZIOŁ – Tyś w oręż olity (ducha wyzionął ?)
    lub przyjmując Ż
    T(Y)Ś ORĄZ L(E)LI ŻYISZ ZIOŁ – Tyś zbrojny młodzieńcze zycie wyzionął
    „Lelek” w jezyku ros. to młodzieniec (zdrowy silny) , może też chodzic o zrosnięcie symboliczne zespojenie ze zbroją, jak zrośnięte głowami bóstwa Lela i Polela .

  2. Dla czego wy ciągle powołujecie się na błędnie odczytywane runy przez Kossakowskiego ?. Niestety Kossakowski posluguje się błędnym alfabetem i dlatego wychodzą mu potworki słowne w odczytach jak np. Radżawolit zamiast Radegast

  3. Dodam jeszcze że słyszałem takie zdania jak ” runy MÓWIĄ , lub MÓWIĄCE kamienie” Odczytywanie więc powinno zachodzić na innej zasadzie. Zgodnie z zasadą wydobywania się dźwięku a nie alfabetycznie. To całkiem inne podejście odmienne od alfabetycznego bardziej matematycznego niż runicznego opartego na dźwięku i intuicji.Proponował bym runów SŁUCHAĆ możemy dojść do ciekawych wniosków zamiast przestawiać i manipulować poszczególnymi „literami” co prowadzi do błędów w odczycie a raczej do uzyskania na siłę tego co chce się uzyskać. Jeśli runy inaczej się tworzy jak litery to pewnie inaczej się odczytuje. Intuicyjny zapis aparatu mowy to i intuicyjny odczyt dźwięku a nie litery TO LOGICZNE.

  4. Odczytanie napisu nie powinno stwarzać problemu ponieważ nie było by sensu pisać jeśli nikt tego nie odczyta. Jeśli przyjąć teorię pana Kossakowskiego iż run to odwzorowanie aparatu mowy to run powinien oznaczać GŁOSKĘ a nie literę.Z tego powodu w zapisie runowym jak by brak części liter , samogłosek. Napis na kamieniu odczytany przez pana wygląda tak;
    GBDżEDżEG,
    teraz zapiszmy go głoskami

    GyByDŻyEDŻyEGy
    czytane od lewa do prawa nie daje oczekiwanego rezultatu. W którymś z artykułów czytałem iż często pisano runami z prawa do lewa więc napis wyglądał by tak;
    GyEDŻyDŻyByGy
    w tym wariancie pojawia się pewna ” melodia” zdania brzmiąca bardzo znajomo. Naturalnym podziałem zlepku głosek / liter jest taka wersja;
    gye dżydży bygy
    nie zastanawiał bym się nad kombinacjami zamianami literek jak to wielu robi bo to prowadzi na manowce. napis powinien odczytać każdy więc go przeczytałem i nagrałem na dyktafonie i usłyszałem
    GDZIE CZCZY BOGI
    Jeśli popełniłem błąd w rozumowaniu przepraszam i proszę o sprostowanie.

    • Bardzo ciekawy sposób czytania. Tym bardziej, że odszyfrowana treść może korespondować z kontekstem archeologicznym.

    • @paweł
      Do odczytania tekstu użył pan samych twardych głosek zakończonych na „y”, choć w końcowej wersji pojawia się już „i” w wyrazie BOGI. Czy zatem nie było potrzeby rozróżniania głosek miekkich od twardych, bo w końcu brzmią dość podobnie?
      Jest tu też samogłoska „E”, której użycie najwidoczniej było potrzebne. Kiedy zapis samogłosek ma sens, a kiedy nie?

      • To nie ja odczytałem tekst jak zaznaczyłem. Ja jedynie znalazłem sens. Miękkich głosek w zapisie nie ma więc po co mam sztucznie je wprowadzać. Owszem „i” , „o” jest w moim zapisie , ale ich tam nie ma?. Nie chodzi o to żeby patrzeć na poszczególne litery tylko żeby je przeczytać i usłyszeć. gye dżydży bygy.

    • @Paweł
      //nie było by sensu pisać jeśli nikt tego nie odczyta //
      Sens pisania zawsze jest i nie ma żadnego związku z dalszymi losami autorów
      Pisano dla tych co mogli to wtedy odczytać a nawet jeśli z myślą
      o przyszłych pokoleniach , to tylko z wiarą ,że ta wiedza się utrzyma
      a skoro w wielu przypadkach sam język czy metoda jego zapisu przepadła,
      to tylko od znajomości innych alfabetów , sprytu , determinacji ,metod porównawczych
      i umiejętności kombinowania zależy odczytanie zapomnianych języków
      niekiedy z powodzeniem a niekiedy nie bo nawet przy ogromnej bazie porównawczej
      jaka występuje w zachowanych nordyckich runicznych tekstach nie zdołano ich w całości odczytać

  5. Może warto uwzględnić w dyskusji że;
    – w r. 6 w p.n.e. chrześcijaństwo w Gruzji dopiero raczkuje, a najazd Kira (Cyrusa) przetrzebił pierwsze zaczątki klasztorów)
    – nazwa państwa to Sakartwelo , państwo Saków i Kartlów
    – Kartl to Gruzin wywodzi się od Kartlosa – protoplasty narodu Gruzińskiego
    – czyli Gruzja 6 w pne to państwo Saków( Scytów?) i Gruzinów.
    – jego władczyni Tamar wg legend (tak mi Gruzin opowiadał) poślubiła Scytyjskiego (?) władcę, ale ten okazał się pijakiem. Stąd może swoje ambicje i nadzieje przeniosła na syna ? Jak widać nie tylko tatuś był „smakoszem”. Kir z pewnością znał skłonności Saków i ucztę przygotował na pewniaka.
    – i choć Gruzini uważają Tamar za swoją królową, Herodot nazywał ją królową Massagetów

    • No tak, chrześcijaństwo 6 w. p.n.e rzeczywiście raczkuje w Gruzji. I będzie tak raczkować z 1000 lat powiem Ci w tajemnicy, ale nie rozgłaszaj tego, ok?
      Cyrus jak mało kto przetrzebił klasztory. W ogóle był strasznie zawzięty na chrześcijańskie klasztory ten Cyrus.
      Myślę że na pewno zostanie to uwzględnione w dyskusji:)

    • Coś w tym jest, jakkolwiek Gruzin, który ci to opowiadał , zapewne kosztował wcześniej w nadmiarze Ararat (nie chodzi o górę). Faktycznie, opowieść o królowej , która mając męża pijaka przejęła władzę oraz prowadziła wojny i „przychodziła z pomocą sąsiadom, ilekroć potrzebowali pomocy”, istnieje. Tyle tylko, że dotyczy ono nie Tamar, a żyjącej w II w.p.n.e. Amage – królowej sarmackiej (prawdopodobnie Roksolanów). Pisał o niej Poliajnos (II w.n.e.). Trudno jest zaś twierdzić, że w Gruzji „w 6 w.p.n.e. raczkowało chrześcijaństwo” (Chrystus urodził się ładnych kilka stuleci później). Gruzja uległa chrystianizacji dosyć wcześnie, ale był to IV w.n.e. Imię Tamar (1184-1213 r.n.e), po córce biblijnego Dawida, czy synowej Judy (Księga Rodzaju), nosiła żona gruzińskiego króla Dawida. Imię to wraz z chrześcijaństwem stało się później dosyć popularne również w innych krajach. Nie ma ono nic wspólnego z Tomyris – królową Messagetów, żyjącą w VI w.p.n.e., która pokonała perskiego Cyrusa.

  6. @Stefan
    ” Imiona tego typu pojawiają się najpierw w źródłach historycznych jako imiona germańskie, ”
    Proste – trzeba wiedzieć z jakiego języka pochodzi słowo Germania i co oznacza. Nie ze skandynawskich czy teutońskich, ale z łaciny, gdzie Germanus oznacza brata. Skoro nie była to nazwa własna ludów skandynawskich, uprawnione jest twierdzenie, że ludy zamieszkujące Germanię nie miały z nimi nic wspólnego. A ludy te to:
    Lugii – Lęchici
    Suevi (Jordanes:Suavi) – Sławianie
    Rugi – Rugianie
    Quadi (Strabo:Coldui, Jordanes:Coldae) – Chładi, Kolędzice
    Mugilones (Strabo ) czyli Burguntae (Ptolemy): Dolężanie aka Mglinianie aka Warchonici
    Gothones – Circipanie
    Lugii składają się z:
    Nadvanarvali (Tacyt), Diduni (Ptolemeusz) = Obodrzyce
    Harii = Heruli vel Heveldi czyli Bytyńcy Strabo:Boutones, Ptolemeusz:Batini)
    Manimi (Tacyt), Omani (Ptolemeusz) = Rzeczanie
    Helisii = Lisice
    Helvecones = Leubuzzi
    Buri (Ptolemeusz) = Brizane
    i zapewne z Baenochaemae – Beleziem, Corconti: Lipianie, Zumi: Ziemczycy
    Suevi składają się z:
    Semnoni = Ploni, Stodoranie (nazwa od 100 okręgów, darń)
    Aviones (Tacyt), Avarenoi (Ptolemeusz) = Wkrzanie
    Reudigni = Redarowie
    Eudoses = Doszanie
    Suarini, Carini (Pliny) = Kyszanie
    Warini = Warini

    Co do występowania końcówki -mir u tzw. Gotów (duńskich Aestów którzy przywłaszczyli sobie nazwę Getów), to jasne jest że Vidimir był sławianinem, który przejął władzę po Ermanaricu, a koligacje rodowe to efekt niedoskonałych dociekań Jordanesa. Możemy przypuszczać, że te koligacje są błędne, bo Jordanes nie potrafił rozróżnić Ermanarica od Hermerica, robiąc 110-letnią postać łączącą obydwu.

      • Tak, chodzi o władcę Suevów. Jest to logiczne że on mógłby władać np. nad Coldae (Quadi). natomiast Ermanaric przebywający na Ukrainie nie miałby jak ich podbić. Hermeric może być sławiańskim imieniem z dodaniem ic. Czy Hunimund był synem Ermanarica czy Hermerica (a wtedy był dziedzicznym królem Suavów a więc nic nie musiał podbijać, tylko jest to logiczny domysł Jordanesa) jeszcze nie wiem, aczkolwiek wikipedia sądzi źe był synem Hermerica (a więc inaczej niż Jordanes który mówi, że to syn Ermanarica i nieprzyjaciel Suavów toczący z nimi walki).
        Podobna, choć odwrotna sytuacja jest z Wizimirem który w rzeczywistości walczył z Asdingami (Duńskimi Aestami/Haestingami jak pisze np. Bielski i Saxo Grammaticus), a w Jordanesie pochodzi od Asdingów. Może te błędy brały się z tąd, że Jordanes znał tytulaturę a resztę musiał sobie sam dopowiedzieć.

        • @Guślarz
          Mam wrażenie, że podobnie jak przy poemacie Widsith strasznie Pan namieszał. Po pierwsze, nie wiem na czym Pan opiera twierdzenie, że Jordanes scalił Ermanaryka z Hermerykiem skutkiem czego wyszła mu 110 letnia postać. Ermanaryk był władcą Gotów, a Hermeryk – Swebów a oba te ludy Jordanes odróżniał. Ermanaryk zmarł w roku 375 a Hermeryk w 441 w związku z czym w Pana twierdzeniu jest błąd logiczny, gdyż 110 letni wiek Ermanaryka winien być niejako sumą życia tych władców, czyli aby to miało sens Hermeryk powinien panować przed Ermanarykiem a nie odwrotnie. W Getice występuje dwóch Hunimundów. Pierwszy był synem Ermanaryka z gockiego rodu Amalów i panował krótko przed rokiem 400, a drugi był królem Swebów, być może synem Hermeryka i żył na pewno w latach 60-tych V wieku. W kwestii Asdingów przeciwstawianie Jordanesowi Bielskiego i Saxo Grammaticusa jest, ze względu na rozpiętość czasową, mało poważne.

          • @Tanator
            @przy poemacie Widsith strasznie Pan namieszał

            Gdzie namieszałem przy Widsith? Czytał Pan coś na temat Widsith? Czy zgadza się pan z inną interpretacją?

            @aby to miało sens Hermeryk powinien panować przed
            Ermanarykiem a nie odwrotnie

            A skąd wiemy czy Jordanes znał datę śmierci Ermanaryka i czy wiedział kiedy wypadały rządy „gockiego” Hunimunda?
            „Gocki” Hunimund jako syn Ermanarica powinien władać po Ermanaricu, ale Jordanes pisze, że pomiędzy nimi władał Vinitharius, a potem Balamber narzucił Gesimunda syna Hunimunda, (Potem Jordanes wkleja Hunimunda jako następcę Vinithariusa, choć wcześniej pisze o Gesimundzie) w tym czasie Vinitharius miał już mieć prawnuczkę którą Balamber pojął. Ten sam Balamber wykorzystał słabość Ermanaryka (Ermanaric ma być stryjem ojca Vinithariusa (Vultuulf->Valaravans->Vinitharius*)), przed jego śmiercią, zajął kraj Ostrogotów. Balamber jest władcą w czasie śmierci Ermanarica i żeni się z prapraprawnuczką jego brata – Czy to ma sens? Czy po prostu Jordanes zaszczepił słavskiego Hunimunda Gotom zapełniając brak danych w czasach po Ermanaricu? I wmieszał także Ermanarica w sławiańską dynastię Vandalariusa? Może żaden Hunimund nie władał „Gotami” lecz było to królestwo Polan (Greuthungów) i Drewlan (Halanów-Therwingów), gdzie Haestingowie po śmierci Ermanarica stali się podlegli Sławianom takim jak Valamir/Balamber, Vidimer/Vithimiris, Thiudimer/Boz/Bożymir. Skąd Eutharic bierze się w Hiszpanii? Czy wskazywał (słusznie bądź nie) na suevskiego Hermerica jako swego przodka?
            *W innym miejscu Jordanes mąci totalnie i pisze, że Vandalarius był synem brata Ermanarica.

            @W kwestii Asdingów przeciwstawianie Jordanesowi Bielskiego i Saxo Grammaticusa jest, ze względu na rozpiętość czasową, mało poważne

            Uważam odwrotnie, dzieła późniejsze są bardziej pewne (do czasów tzw.oświecenia kiedy rozpoczyna się histeria krytyki i brania wszystkiego za bajki, tego typu dzieła historyków trzeba zawsze brać z dystansem). To, że ktoś napisał coś wcześniej nie znaczy, że miał więcej racji (w kilku przypadkach jest odwrotnie, np. Tacyt umieszcza Aestów w Danii, a Wulfstan/Alfred całkowicie błędnie umieszcza szereg ludów i miejsc, między innymi Estów u Bałtów). Oczywiście parahistorycy stwierdzą, że Bielski, Długosz, Kadłubek i Saxo Grammaticus wymyślali sobie historie, bo najpewniej nudziło im się. Podobnie w religii słowiańskiej, to co przetrwało do naszych czasów jest najpewniejsze i najtrwalsze, np święto Kupały, Marzanna.

            @Ermanaryk był władcą Gotów, a Hermeryk – Swebów a oba te ludy Jordanes odróżniał

            Nie odróżniał Gotów od Getów. A to wskazuje że rozróżniał bardzo dowolnie.

            @w Pana twierdzeniu jest błąd logiczny

            To dobrze. Rozumowanie logiczne bowiem często prowadzi na manowce. Szczególnie jeśli za pewniki bierze się błędy i kłamstwa i z nich tworzy się logikę.

            @gocki Hunimund panował krótko przed rokiem 400

            Może Pan to jakoś udowodnić?

          • Panie Tanator, jakie jest pańskie zdanie na temat tej hipotezy pochodzenia imion słowiańskich od germańskich? Czy to możliwe, że imiona typu Kazimir to zapożyczenie na wzór germańskiego Ariamir? Podobnie z germańskim Harigast. A może nawet imiona typu Bolesław powstały na wzór imion typu Gelimer, gdzie Mer oznacza Sławny? Czy to możliwe, że Słowianie wzięli je od Gotów/Ostrogotów? Wiem, że opinia autora bloga jest negatywna ale proszę o wypowiedź Tanatora jako przedstawiciela przeciwnej strony.

          • @Guślarz
            Odnośnie Widsith to popełnił Pan wpis w wątku „PIE = Proto-Slavic; słowiański rdzeń cywilizacji Europy” i tam też przedstawiłem swoje zastrzeżenia.
            Oczywiście może Pan uważać Jordanesa za niewiarygodnego, ale poza wątpliwościami genealogicznymi nie przedstawił Pan istotnych argumentów iżby Jordanes opisując dzieje Gotów zmyślał. W dalszym też ciągu nie wiem dlaczego Pan sądzi, że nastąpiło scalenie gockiego Ermanaryka ze swebskim Hermerykiem. Naprawdę, sądzi Pan, że Jordanes nie odróżniał Gotów od Getów? A dopuszcza Pan możliwość, że używał zamiennie tych nazw intencjonalnie? Odsyłam w tym zakresie do pracy prof. Zwolskiego. Wysnuwanie na tej podstawie egzotycznego wniosku, że nie odróżniał Gotów od Swebów świadczy wg mnie o nieznajomości jego dzieła. W pozostałym zakresie trudno mi podjąć z Panem sensowną polemikę skoro popełniane błędy logiczne są dla Pana powodem do dumy. Wiele też tłumaczy Pana szczera deklaracja, że „dzieła późniejsze są bardziej pewne” (sic!). Ja jednak pozostanę na stanowisku, że wartość źródłową mają relacje współczesne czy nieodległe czasowo od opisywanych wydarzeń, a nie zapisy powstałe kilkaset czy ponad tysiąc lat później. Z tych też względów relacje np. Kadłubka, Długosza i późniejszych autorów o np. czasach lechickich uważam za szczytną co do intencji ale czystą konfabulację. A zastanowiło Pana skąd co późniejsi, pewni autorzy czerpali wiedzę o tych tak odległych wydarzeniach? Może też Pan sobie na przyszłość darować uwagi typu „parahistorycy”. Na tle ich twórczości Pana wynurzenia to nie jest nawet parahistoria ale bardziej paramitologia.

          • @Stefan
            Rozczaruję Pana, ale ta tematyka jest mi obca, w związku z czym skoro się na tym nie znam to nie będę się wypowiadał.

          • @Tanator
            „A zastanowiło Pana skąd co późniejsi, pewni autorzy czerpali wiedzę o tych tak odległych wydarzeniach”

            są 2 opcje: 1 posiadali liczne żródła na podstawie których mogli lepiej opisać historię niż pisarz współczesny wydarzeniom, który opierał się jedynie na swoich własnych informacjach.
            2 zmyślali
            Pan przyjmuje opcję 2 a ja 1. Nie wiemy która jest prawdziwa, więc parahistorycy odrzucający Bielskiego, Kadłubka, Długosza itp nie powinni narzucać opcji 2 jako jedynej słusznej.

            Mówi mi Pan, że ja nie przedstawiam argumentów, sam pan też ich nie przedstawia. Po prostu przyjmuje Pan za pewnik że istniał gocki Hunimund tak samo jak przyjął Pan za pewnik, bez żadnej weryfikacji, że Widsith pochodził z Myrgingów.

            „Na tle ich twórczości Pana wynurzenia to nie jest nawet parahistoria ale bardziej paramitologia.”
            Czyli wyróżniam się na tle „historyków” bezmyślnie powtarzających jeden drugiego, brednie typu pustka osadnicza, przybycie Słowian w VI w itd, itp.

            „błędy logiczne są dla Pana powodem do dumy”
            Jak mówią w Matrixie, don’t think you are, feel you are.
            Przypuśćmy że równanie logiczne dla posiadanych danych ma wartość 1, ale nagle odbieramy inną daną która burzy całą konstrukcję. Wobec tego logiczne rozumowanie nie jest wystarczające by znaleźć prawdę historyczną. Na pewno w teorię pustki osadniczej włożono dużo logiki. Co z tego jeśli okazało się to nieprawdą.

            Wiele też tłumaczy Pana szczera deklaracja, że „dzieła późniejsze są bardziej pewne” (sic!).
            Tłumaczy to, że nie zgadzam się z opinią parahistoryków którzy wybitnych, wykształconych ludzi epoki, mają za zmyślaczy/konfabularzy (sic!)

            „W dalszym też ciągu nie wiem dlaczego Pan sądzi, że nastąpiło scalenie gockiego Ermanaryka ze swebskim Hermerykiem”
            1. Ermanarik ma 110 lat – skąd taki wymysł?
            2. Postacie „żyjące” w czasach Ermanarica mają podobne imiona do postaci z czasów Hermerica
            3. Eutharic był z Hiszpanii – możliwa koneksja ze Suevami (co do tego nie jestem pewien)
            4 Lista podbitych ludów przez Ermanarika jest zbyt długa i podejrzana. Są wśród nich Coldae(Kładi/Kolędycze). Ci zaś mogli być pod panowaniem króla Suavów.

            Pozdrawiam i proszę się nie obrażać za parahistoryków.

          • @Guślarz
            „posiadali liczne źródła….”
            A co było tym źródłem? Zapisy wcześniejsze. A dla tych zapisów? Zapisy jeszcze wcześniejsze. itd. Czyli w ostatecznym rachunku ź r ó d ł e m jest relacja z czasów opisywanych wydarzeń lub najbliższa mu czasowo. Dlatego wartość źródłową ma Jordanes a nie np. Bielski. Oczywiście może Pan być zwolennikiem spiskowej teorii, że autory późniejsi opierali się na źródłach, które następnie w tajemniczy sposób zaginęły i nikt oprócz tych autorów ich nie widział. Jeżeli tak to niestety nie podyskutuję z Panem bo dla mnie jest to piramidalna bzdura.
            Zgadza się, za pewnik uznaję, że istniał gocki Hunimund i że Widsith pochodził z Myrgingów bo nie znajduję podstaw do zanegowania źródeł, które o tym piszą.
            Myli się Pan, że „wybitnych, wykształconych ludzi epoki”, uważa się za zmyślaczy /konfabularzy. Nikt nie kwestionuje kompetencji i relacji Kadłubka czy Długosza do czasów im współczesnych czy czasowo nieodległych. Natomiast zapisy Kadłubka o rzekomej dynastii lechickiej, bijaniu Aleksandra, Cezara itd. (Długosz w zasadzie powtarzał po Kadłubku) są ewidentnym zmyśleniem (popełnionym świadomie w szlachetnej intencji), gdyż żadna kronika, rocznik, relacja itp. z czasów wcześniejszych tych zapisów nie potwierdza.
            Wątek Ermanaryka:
            1. 110 lat to Jordanes, a 110 lat jako suma Ermanaryka i Hermeryka to Pan.
            2. Postacie żyjące w XIX wieku (a nawet wcześniej) na terenie Polski i żyjące w XX wieku też mają podobne a nawet identyczne imiona i nawet nazwiska, a jednak masowo ich nie scalamy, więc ten argument słabiutki jest.
            3. Wprowadzanie żyjącego prawie 100 lat później Eutharyka, który m o ż e miał koneksje ze Swebami nawet nie jest ćwierć dowodem.
            4. Niewykluczone, że ta lista jest podejrzana. Nikt też nie wymaga aby był Pan wobec niej bezkrytyczny ale z drugiej strony nie wykazano jej niewiarygodności. Może Kwadowie m o g l i być pod panowaniem Swebów, ale czy byli?
            Podsumowując zarzuca Pan błędy i niekompetencje Jordanesowi jedynie na podstawie dwukrotnego, nieudowodnionego, subiektywnego „może”. Cieniutkie to jak żyletka Polsilver. Pozdrawiam.

          • @Tanator
            Co do Hunimunda.
            Oczywiście sygnalizuję tylko poszlaki wskazujące że Hunimund mógłby być tylko kopią Suevskiego Hunimunda. Uważam, że Pana postawa – wiara w to że Hunimund musi być prawdziwy bo opisał go Jordanes – jest absurdalna.

    • @Tanator
      Widsith nie jest z Myrgingów lecz jest posłem do Myrgingów. Po stronie Myrgingów są Wulfhere – armia wilka, Wyrmhere – armia smoka, Hræda here – armia sławiańska, Rædhere – armia ślachecka, Rondhere – armia Obodrzyców.
      frea Myrginga nie odnosi się do ojca Widsitha tak samo jak wraþes wærlogan nie odnosi się do Ermanarica.

      https://imgur.com/iBb1CZF
      Może ta mapa pozwoli się zorientować o czym jest Widsith.
      Na wschód od Ongle są Sławiańscy Królowie.
      W http://rudaweb.pl/index.php/2018/08/05/zgubne-samozadowolenie-wobec-pangermanskiej-machiny/ napisałem coś o tych plemionach, ale od tego czasu zmieniłem zdanie na temat kilku.

      „że autory późniejsi opierali się na źródłach, które następnie w tajemniczy sposób zaginęły”
      Spiskowa teoria jest wtedy gdy wierzy się, że wszyscy ci wielcy ludzie wymyślali historię. Wydrukuje Pan sobie Saxo Grammaticusa i zobaczy ile on musiałby „zmyślić”. Historyk nie powinien wszystkiego potępiać, a zastanowić się skąd np. Kadłubek brał boje Lechitów z Aleksandrem. Moim zdaniem dotyczy to terenu dzisiejszej Słowenii, a jedną z pozostałości po tamtych Lęchitach są Ligurowie, lud odmienny od Celtów, zwany też Ligami przez Greków, czyli podobnie jak Tacyt zwie Lugiów. List wzmiankowany przez Kadłubka może wskazywać na Słowenię/Karyntię. Kadłubek jedynie przeniósł działania wojenne na północ od Karpat.

      • Jeśli nie rozumiałby Pan skąd Eowi/Aviones nad Odrą – ta mapa może być pomocna –
        https://imgur.com/IVgpqr0
        są jako Avarenoi nad dopływami Odry czyli kefalos Vistuli, (nie jest to ani źródło ani Wisły). Są to inaczej Wkrzanie. Podobnie Krywicze są Ovibiones. Nazwa Wkrzanów odnosi się do wkry, ikry tak jak Aviones do Ovium czyli jaja. Oium było ziemią na którą napadli tzw Goci, skąd zostali wyparci przez Spali (Polan) na najdalsze krańce Scytii.

      • @Guślarz
        Proszę wybaczyć, ale współczesne mapy niewiadomego autorstwa nie są dla mnie argumentem. Powtórzę, Pańskie tłumaczenie Widsith uważam za błędne, stąd też wnioski i teorie, które Pan na tej podstawie buduje są chybione. Widsith jest opowieścią poety, gdzie po prologu wylicza on cnoty jakimi powinien odznaczać się władca, następnie wymienia kilkudziesięciu królów i władców, potem wspomina o swych dalekich podróżach do rozmaitych ludów i krajów, po czym powraca do motywu podroży na dwór króla Ermanaryka i w dalszej części snuje pieśń o dostojnikach gockich znajdujących się w otoczeniu króla, w tym fragmencie mieści się też passus o walkach dwu bohaterów gockich Wulfhera i Wyrmhera z wojskami Hunów nad rzeka Wisłą. Poemat kończy się wynurzeniami Widsitha na temat roli władcy w dziejach i aluzją, że za pieśń należy się poecie zapłata. Tyle o treści.
        Skąd Kadłubek brał boje Lechitów z Aleksandrem? Z głowy Panie Guślarz. Kadłubek był wykształconym i inteligentnym autorem i wymyślenie tej historii (oraz innych) ku chwale Polski nie przekraczało jego zdolności intelektualnych.

        • @Tanator
          „w tym fragmencie mieści się też passus o walkach dwu bohaterów gockich Wulfhera i Wyrmhera z wojskami Hunów nad rzeka Wisłą”

          Nie są to ani bohaterowie ani goci lecz armie wilka i smoka. Powinien Pan powiedzieć, że według interpretacji X treść poematu jest o (tu wstawić parahistoryczny naciągany bełkot o gockich bohaterach). Natomiast nie jest to absolutnie prawdziwa i jedynie poprawna interpretacja. Nie zna Pan treści Poematu, a jedynie interpretację tłumacza.

          „Skąd Kadłubek brał boje Lechitów z Aleksandrem?”
          Sam napisał, że wziął tą informację z listu Aleksandra. Czyli oskarża Pan Kadłubka o kłamstwo i wymyślanie nieistniejących listów.

          • @Guślarz
            Przynudza już Pan. Proszę też wyzbyć się mentorskiego tonu wiejskiego proboszcza co powinienem, a czego nie. Jeżeli Pan jeszcze nie zauważył to przekład prof. Labudy jest spójny i kompatybilny z przekładami autorów angielskich. Jedynie Pana tłumaczenie mocno trąci egzotyką i tylko Pan widzi armie wilka, smoka, Sławiańskich Królów itd., w związku z czym frazę „naciągany bełkot” proszę odnieść do swojej twórczości.
            Zgadza się. Kadłubek tak napisał. Napisał również o czterech orłach, które krążyły i czuwały nad rozrzuconymi szczątkami biskupa Stanisława oraz o tym jak te szczątki cudownie zrosły się w nieuszkodzone ciało. Popełnił także historię o okrutnie srogim potworze holophagusie zjadającym bydło i ludzi, którego unieszkodliwiono skórami bydlęcymi wypchanymi zapalona siarką. W te opowieści też Pan bezkrytycznie wierzy? Może Pan również wskazać czy ten rzekomy list Aleksandra do Arystotelesa oprócz Kadłubka był gdzieś jeszcze publikowany, opisywany, komentowany itp.?

          • tanator ile tacy hochsztaplerzy jak ty zarabiają? Zastanawiam się czy stać cię na miskę pedigree, bo ujadasz dość sprawie, a i widać w tym ujadaniu tresurę jak u psów Pawłowa. Tylko, że tam były prawdziwe zwierza […].

          • @Tanator.\
            Moim zdaniem Pan przynudza.
            „Jeżeli Pan jeszcze nie zauważył to przekład prof. Labudy jest spójny i kompatybilny z przekładami autorów angielskich.”
            Pan to zauważył, ale nie zauważył Pan tych interpretacji które spójne nie są.
            Pańskie twierdzenie że Labudy „do Eormanryka” jest spójne i kompatybilne np. z Thorpe’a „of Eormanric” świadczy nie tylko o nieznajomości języka anglo-saskiego ale wręcz angielskiego. Przykro mi, ale to niepoparte niczym nachalne przypisywanie sobie racji. Proszę następnym razem pisać: Tłumaczenie X jest spójne w tym i tym miejscu, lecz niespójne w tym i tym miejscu. Kiedy Pan uogólnia, że wszystko jest spójne widać Pana niewidzę w tej materii.
            To, że według Pana żadne rzeczy nadprzyrodzone nie mają miejsca, jest tylko i wyłącznie pańską opinią. Natomiast sam Pan się przyznał że bezkrytycznie Pan wierzy w istnienie Hunimunda gockiego.

        • @Tanator
          To dotyczy następnej Pana wypowiedzi w tym wątku (nie ma przy niej przycisku odpisz – może jest za bardzo zagnieżdżona, dlatego piszę tutaj). Szanowny Panie – co innego przytaczać podania a co innego fałszować źródła. Kadłubek cytuje te listy – zarzut, że sobie je wymyślił jest, w jego przypadku, bardzo nie na miejscu gdyż był on człowiekiem bardzo szanowanym. Raczej na pewno je miał (oczywiście starożytne fałszywki). Pytanie skąd w nich owi Lechitae. Raz, że opisywanego w nich wydarzenia nie było a dwa, że fałszerz był zapewne Grekiem z bizantyjskiej epoki i nie mógł mieć wiedzy o tych rejonach. Zagadkę tą dość zgrabnie rozwiązuje prof. Małecki w „Lechici w świetle historycznej krytyki” (1907). Otóż sugeruje on, że w listach było określenie Lichnitae – nazwa ludu z którymi walczył ojciec Aleksandra – Filip. Kadłubkowi zaś skojarzyło się to ze znanymi mu Lachami, Lęchami itp. i stwierdził, że prawdopodobnie nastąpiła pomyłka przy przepisywaniu i po prostu poprawił błąd. Tak właśnie Lechici wdarli się do Kadłubka a skoro pojawili się Lechici to musiała pojawić się i Lechia – tak to się zaczęło. Pozdrawiam. L.

    • Po pierwsze słowo Żyd powstało w średniowieczu w wyniku wypaczenia wymowy słowa Judejczyk po francusku. Tam gdzie w Biblii masz Żyd to prawidłowe tłumaczenie powinno być Judejczyk. Po drugie z Egiptu nikogo nie wypedzono i nie byli to Żydzi a Izrealici. Po trzecie wg mnie Hyksosi to nie byli Izrealici tylko jacyś inni Indoeuropejczycy którzy wcześniej zajęli Egipt. Dlatego też ich dalecy krewni Izrealici mogli się osiedlić w delcie Nilu.

      • Co więcej z tego wynika że dzisiejsi Żydzi nie mają nic wspólnego z Judejczyk ami z Biblii bo musieliby mieć wszyscy ta samą haplogrupe a nie mają.

  7. Spargapises, Σπαργαπίσης, Spargapiois, Spargapio/i. To imię scytyjskiego królewicza, syna królowej Tomyr-is (słow. Tomimira). Wyjaśniając znaczenie miana należy wziąć pod uwagę, że Scytowie byli Indoeuropejczykami. W związku z tym właściwe będzie założenie, że słowo / a z imienia tego mężczyzny tkwi/ą nadal w związkach frazeologicznych języków indoeuropejskich lub też są nadal obecne w językach ludów na obszarze których Scytowie panowali i mieli przemożny wpływ na kształtujące się języki ludów, które zdominowali. Czy tak jest w rzeczywistości? Okazuje się, że tak. „Spar – gapio” jest obecne zarówno w językach skandynawskich, jak i języku polskim, a także w szeregu języków azjatyckich. W każdym z tych przypadków oznacza ono „wsparcie”, „podporę”, „pomoc”, „ratować” . W j. pol. „w-spar-cie”, „o-par-cie”, norw. dun. ratować to „spar”, hindi, pedżb., kurd., kazach. spar – podpora. Zatem miano królewicza scytyjskiego „spar gapio” jest derywatem od „spar” w znaczeniu, że już w chwili urodzenia był przez nią widziany jako oczekiwane wsparcie, podpora, pomoc. W nim królowa widziała przyszłość swoją i ludów którymi władała. Takie też imię nadała swojemu dziecku.

      • @SŁAWEK >,,spar,, sparzyć ,zwarzyć ,swarzyć …czy to ,,wsparcie,, nie od Swargi aby.<.
        Spar oznacza wsparcie, oparcie, podpora, ratować. Źródłosłów wynika, tak jak w zachowanych znaczeniach: j. pol. „w-spar-cie”, „o-par-cie”, norw. dun. ratować to „spar”, hindi, pedżb., kurd., kazach. spar – podpora. Nie wiem, jak by Pan widział, że „spar” od „swarga” pochodzi. Niech Pan to rozwinie

        • W sensie znaku, swarga to jeden z wariantów swastyki . Według często podawanego znaczenia zaczerpniętego z indoeuropejskiego sans./dewang „su” oznacza „dobry”, a „asti” – „on jest”, tym samym jest to „dobry znak”, kojarzony z kultem solarnym. Najprawdopodobniej słusznie uważa się, że symbolizowała ogień oraz słońce. Czy wyżej podany źródłosłów jest jednak rzeczywiście prawidłowy? Słowiańska „swarga” przywodzi inne skojarzenia: „swar” – słoneczny żar, „jarzyć” – palić się, „skwar” – gorąco od ognia, „warzyć” – przygotowywać posiłek, ogrzewać coś na ogniu. Tu właśnie występuje konotacja związana ze słonecznym i ogniowym darem „żaru” . Z tego powodu w sans./dewang. może być tak, że swastyka jest wtórnym do słowiańskiego słowem, bo to ono zawiera pierwotne odniesienie do żaru słonecznego i ogniowego. Z drugiej strony, jeżeli przyjrzeć się słowu swastyka / suastika, to niekoniecznie wprost znaczy „su”- „dobry” + „asti” – „on jest”. Wyjaśnieniem może być to, że w wielu językach zachowało się „słońce” , tak, jak w: hindi „sooraj” (wymawiane jako suraż), pendż.. – sūraja (wymawiane jako suradża), słowen.- sonce,, serb. – sunce.. Zatem swastyka / suastyka prawdopodobnie jest również derywatem pierwotnego znaczenia żaru słonecznego / ogniowego, tak jak w przypadku słowiańskiego „swarga”. W obu przypadkach „swarga” nie jest jednoznaczne ze „spar”, które oznacza w jęz. indoeurop. „w-spar-cie”, „podporę”.

          • Pa lić – Smo Lić
            Polsza,Polisz- to naród co palił nie tylko drewno,je ścinał, ale ustawiał stosy i palił cia Ło- unosił Do Sza -ducha, energię do nieba – stąd Skrzydła – anioły.
            40 bale i 4. Każdy na jeden KiR.
            Więc Lachy to Ci co prowadzili wyręb i Kijem, Palem dzielili ziemie pomiędzy Swe Syny.
            O ile siłę, spryt, drapieżność, bystrość, męstwo, cielesność, ostrość, waleczność, honor, mądrość i spostrzegawczość, dumę, ( czciciele niebios gwiaździstych) ale i szczodrość i szlachetność dzielimy po praOjcu Łowcy – BoLeĆ, tak poMatce kalendarz, gdyż wywodzi się z rolników, miłość, spokój- MIR, u-leg ło ość, gdyż białki łowców niczym nie ustępowały mężom. Jest zależność w dualności między Ło,Ła, ipartycupuje ona między rodzinami które wymieniały,posyłały ku sobie swe dzieci ( najczęściej synów) gdyż cierki zostawały u sie bie( bielsko- białe-białki),stąd wiankipuszczane w dółrzeki, ku Węd-om( drującym).
            Małgorzata to Ma goszcz dar da.
            Wened- Helwed, HelLad

        • ,,Spar,, to nie tylko ,,wsparcie,, ale i coś przeciwnego ,,odparcie,, to także ,,para,, ,, sparzyć,, czyli ,,gorąco,, tak jak ,,swar ,, , a ,,swar,, jako bardziej energetyczny wygląda na pierwotny w stosunku do ,,spar,,

          • „Spar” (wsparcie, pomoc, ratunek), do „swar” (gorąco, skwar) jest tak odległe znaczeniowo, że trudno dostrzec tu jakiś związek frazeologiczny. Fonetycznie, brzmi podobnie, ale w wielu przypadkach takie podejście okazuje się złudne. Można to podać na przykładzie nieporozumienia językowego z j. czeskiego i polskiego. Po polsku „szukać”, oznacza czynność znajdowania, u Czechów „šukat” brzmi dokładnie tak samo, ale znaczy zupełnie co innego.

          • ,,spar,,to także sparzyć czyli gorącym potraktować ,,gorąco,, może ,,wspierać,, jak i ,,odpierać ,, P z W jest wymienialne np pałka >wałek .Pyr >War …sparzyć >zwarzyć .Nie jest to podobieństwo fonetyczne są to słowa tożsame , lecz nie będę nikogo na siłę przekonywał bo wiem że by coś ,,zaakceptować ,, trza do tego samemu dojść

          • Znam zupełnie inny wywód etymologiczny „pałka”, „pała”, który pochodzi od przymiotnika [*palъ] ‘gruby’. „Wałek”, „wał” – coś zrobione wokół, okrągłe (w przekroju). Według tych źródłosłowów „pałka” to coś grubego, zaś „wałek” – zrobiony (obrobiony) na okrągło. W tym rozumieniu „pałka” nie ma nic wspólnego z „wałkiem” i nie zachodzi tu wymiana „p” na „w”.

          • Jeden rabin powie tak drugi rabin powie nie 🙂 pałką można pałować ale i walić , mniejsza o to nie będę sie upierał bo nic to nie daje i zaczyna być jałowe .W komentarzu tu w dyskusji bodajże Guślarz dał przykład wymiany S >W śparogi >swarogi ..,,spar,, (nawet nie sprawdzałem w jakich językach występuje jako ,,wsparcie ,, ,,podpora,, 🙂 ) wsparcie to ,, ciepłe,, w stosunku do wspieranego działania

          • Wał – Fala ,,zrobione wokół środka ,, pal ….wystarczy przeciąć go poprzecznie i co widzimy ? ,,Zrobiony wokół środka ,,…miałem se dać spokój ale przecinałem pal i zobaczyłem wał 🙂

          • @SŁAWEK: „przecinałem pal i zobaczyłem wał”. Jak go zwał, tak go zwał, poezja ci wyszła lustrzana. Prosta sprawa: dwa różne morfemy mogą być reprezentowane w tekście przez fonologicznie identyczne (ale funkcjonalnie różne) morfy (najmniejsze znaczące elementy językowe), np. „lat”, „w lato” jest reprezentantem innego morfemu niż identyczny z nim fonologicznie „lat” w „latać”. I to by było na tyle…

          • Od słów Fala i Wał masz angielskie Fal Low.
            Chomsky dobrze to ujął.

          • Dobra 🙂 tylko że tu nie o to chodzi ; wał ,,zrobiony od środka,, pal też jest ,,zrobiony od środka,, …wał może być tak cienki jak i gruby tak samo pal ….tak wał jak i pal mają wiele wspólnych przymiotów .Śparga>swarga ….sparzyć >zwarzyć to tylko podobieństwa fonetyczne?

          • Tak, jak powiedziałeś: „tak wał jak i pal mają wiele wspólnych przymiotów „. Na pewno, gdyż jeden to morf, drugi morfem, a trzeci morfinista.

          • Odpowiedź w stylu ,,nie chodzi o gruszki tylko o to po coś na grusze wylazł ,, 🙂 śparga >swarga ( a właściwie śparogi>swarogi) sparzyć>zwarzyć to tylko podobieństwa fonetyczne ?

          • BaL – bal (belka), być ogień
            B>W
            WaL
            B>P
            PaL
            W>F
            P>F
            FaL
            Przecież to proste. Nie potrzeba bawić się „morfemami” (bo czym one są?).
            Wyraźnie widać pochodzenie słowa i jego ewolucję.

            Dodam, że (z tego słowa) wniosek o twórcach Języka nasuwa się sam: znali ogień i palili drągi.?

          • Tego można się było spodziewać: „wniosek o twórcach Języka nasuwa się sam: znali ogień i palili drągi”. Odkrywcze.

          • @WD
            ? dobrze, że dragów nie jarali.

            Rozwijam zatem (dla niezorientowanych) powyższy skrót myślowy:
            1. Ogień był im bardzo potrzebny. Dlatego został nazwany już na samym początku tworzenia Języka. I dla jasności: chodzi o czynność palenia się. Takie faworyzowanie ognia wskazuje na jego znaczenie dla przeżycia. Czyli twórcy Języka żyli w warunkach zabijającego chłodu.
            2. Drągi mieli, więc nimi palili. Gdyby nie mieli drągów, to do palenia używaliby czegoś innego. Zatem na pustyni nie żyli, bo tam o drągi trudno i szkoda je palić.

            Krzewy i drzewa rosną tam, gdzie mróz ich nie zniszczy. Trudno jednak w takich warunkach uważać ogień za najważniejszą sprawę. Jeśli obydwa warunki występowały, to w rejonie gdzie był i zabójczy chłód i bujny wzrost roślin drewniejących. Czyli w klimacie z porami roku.

            Wniosek jest taki, że nasz Język nie powstał ani w Afryce, ani w Azji Mniejszej, ani w nizinnych rejonach Azji Południowej.

          • „Wniosek jest taki, że nasz Język nie powstał ani w Afryce, ani w Azji Mniejszej, ani w nizinnych rejonach Azji Południowej.”

            No dobra. Podpuściłem. ?

          • @PWLRS. Po co wyważać otwarte drzwi?
            Pol. drąg, stisl. drang ‘kamień sterczący z ziemi’, norw. dreng ‘kolumna, gruba pałka’ < IE *dhrengh-, dhrongh.
            Drzezga – drzyzga – drzazga = coś wyłamanego. Drzezgać = wyłamywać. Drąg i drzazga nie mają tego samego źródła.

          • @WD
            Stisl raczej nie pasuje, bo drąg to jednak nie kamień, Drąg, drążek to generalnie jakiś mniej więcej prosty odcinek zazwyczaj drewniany, drzazga również jest czymś co ma kształt prosty, podobnie droga jest odcinkiem zazwyczaj prostym. Wiąże się to z drugami-bliźniętami czyli obo-drzanami, na-dwa-narwalami, dlatego że poprzez drogi/nerwy Merkury przesyła drgania. Jeśli ktoś długo nad czymś myśli, lub zdobywa informacje na dany temat, mówi się, że drąży – widać więc związek drąga z przesyłaniem informacji, komunikacją.
            Droga czy drąg jest tak samo wydrzyzgana jak i drzazga, bo jest to odcinek a więc wydarty,wydzielony fragment.

          • Drąg i drzazga(trzaska) mają to samo źródło >drzewo 😀 D(h)rong(h) IE =prasłowiański 🙂 a dreng dla Norwega to między innymi syn :)czyżby ich synowie to ,,kolumny,, i ,,grube pałki ,, ? 🙂

          • Gdyż „śparga >swarga ( a właściwie śparogi>swarogi)” najważniejsze są 🙂 , no a „dreng dla Norwega to między innymi syn”. Odstaw „drengi” 🙂

          • Język norweski dreng >syn chłopak robotnik parobek .Śparogi/swarogi to zdobienia z drewna na budynkach na Podhalu …wszystko można sprawdzić ,nic nie kosztuje i naprawdę nie boli 🙂

          • Drąg – do rąk
            Kij – ku jęciu
            Kij i drąg, to jedno.

          • Dla mnie źródłem wydaje się „trzeć „, a rdzeniem jest „tr” lub „dr”.
            Widać też duży związek z ogniem.
            TRzeć DRzeć -> DRaska (od zapałek) -> DRzazga -> DRąg
            TRze DRze -> TaRtak
            TRzeć DRzeć -> TRociny
            TRze DRze -> DRzewo -> DRwal -> DRewo -> DRewno
            Może i sucha TRawa, która przy poCieRanej DRzazdze zapala się i mamy ogień.

          • Śparogi, szparogi, śwarogi, rogacze, rogowniki – ozdoba szczytu dachu, zwykle w kształcie baranich rogów i zwierzęcych głów. Źródłosłów jasny jest. Jak to ma się do „swarga ( a właściwie śparogi>swarogi)”? 🙂 Dodaj jeszcze „ śparę”, będzie zabawniej. 🙂 „Swarga” (nie śwarga, czy szparga) ma źródłosłów: „swar” – słoneczny żar, „jarzyć” – palić się, „skwar” – gorąco od ognia. Prsł. *drǫgъ (drąg) – pręt, gruby i długi kij. Co to jeszcze oznacza, można sobie sprawdzić.:)

          • To chłopaki mam pytanie takie słowo jak DRWęCa, BRODnica – Bobrowiska, i blisko mrowiska – łączy je napewno DReWNo.
            DRE WN – DRoBN – widać jak przeciwstawnie i diagonalnie zmieniono rdzenie aby uzyskać nowe słowo odnośnie do obserwowanych i RO bionych czynności.

          • @WD
            „*drǫgъ (drąg) – pręt, gruby i długi kij. Co to jeszcze oznacza…”

            DRo”G’
            Do Ro” Ka – do robienia ku
            Do Ro”G’ – do rąk
            Ro” Ka – ku robieniu, ręka

            PRe”T
            Po Rę/o” To – po robieniu to, prąd, pręt
            Pręt jest poręczny, ale tutaj chyba chodzi o prędkość, energię.

          • Mówi się – „ogień coś sTRawił”.
            Możemy też powiedzieć, że na ogniu uzyskujemy poTRawę.
            Polsko-Huńskie słowo sTRawa też tu pasuje.

          • @GUŚLARZ. Nie znam się na astrologii i nie za bardzo wiem co ma Merkury do drąga. Natomiast „Droga czy drąg jest tak samo wydrzyzgana jak i drzazga, bo jest to odcinek a więc wydarty, wydzielony fragment” raczej nie wskazuje na wspólne pochodzenie „drzazga”, „droga”, ponieważ prasł. *dorga , bruzda, podłużny ślad, dolnołuż. – droga, kaszubski – darga , drodzëszcze – darżëszcze, rosyjski – дорога.

    • To-mir-ry a nie żadnej Tomimiry.

      Имя Томириса и ее сына Спаргаписа, который был полководцем ее армии, имеют иранское происхождения.[2] Поскольку историки, которые впервые писали о нем были греки наиболее часто используется эллинистическая форма ее имени. По мнению исследователей имя сына царицы Томирис напоминает имя скифского царя Спаргаписа (Некоторые считают его отцом Томирис). Сходство имён можно объяснить родством между ираноязычными племенами (европейских) скифов и массагетов.[6][7].

      Imię Tomiris i jej syna Spargapis, który był dowódcą jej armii, są pochodzenia irańskiego [2]. Ponieważ historycy, którzy pisali o nim po raz pierwszy, byli Grekami, najczęściej używano hellenistycznej formy jej imienia. Według naukowców imię syna królowej Tomiris przypomina imię scytyjskiego króla Spargapisa (niektórzy uważają go za ojca Tomirisy). Podobieństwo imion można wyjaśnić pokrewieństwem między irańskojęzycznymi plemionami (europejskimi) Scytów i Massagetami [6] [7].

      U Scytów Krymskich i u Masagetów występuje dokładnie to samo imię. Tyle, xe dysponujemy wyłącznie zapisem greckim, a różnica miedzy zapisem greckim a wymową słowiano-aryjską jest na przykład taka jak w wypadku imienia greckiego Zeus (Dzeus) – a słowiańskiego Dziews- Dews, sanskryckiego Dev. Jak brzmiało zatem prawdziwe imię Swargospisy i Tomirysy w językach słowiańskich można sobie co najwyżej pospekulować. I każdy może sobie spekulować dosyć swobodnie, Są to jedynie mniej czy bardziej udane próby przekładu.

      Oto rosyjska próba przekładu:
      Томирис (греч. Τόμυρίς, др.-перс. Tahm-Rayiš[1] от др.иран: Tahmirih — „Храбрая”),[2],

      Tomiris (Grecki Τόμυρίς, dr.-pers. Tahm-Rayiš [1] od dr Iran: Tahmirih – Chrobraja. Chrobryj np. w rosyjskim chrobry odważny, a więc być może Odważna?

      We wszystkich językach Słowian znaczenie to samo; dzielny, mężny, odważny, śmiały, waleczny, bohaterski, bitny.

      Problem w tym, że żadne z tych ściśle materialistycznych tłumaczeń imienia nie ma sensu, gdyż każde imię miało i ma głębokie znaczenie magiczne, ma też swoje wibracje, a w języku mówionym nie ma żadnych przypadkowych kombinacji głosek, są za to ciągi oparte na rdzeniach, w tym wypadku mamy rdzeń MIRO – Światło/Świat.

      • @Białczyński. Imię Spar gap-is wyjaśniłem w oparciu o źródłosłów indoeuropejski. Logicznie uzasadniłem, że „spar” zachował się w szeregu j. indoeuropejskich i wyraźnie wskazuje na jego faktyczne znaczenie. Przypomnę, że „spar „ jest w j. pol. „w-spar-cie”, „o-par-cie”, norw. dun. ratować to „spar”, hindi, pedżb., kurd., kazach. spar – podpora. Tak więc imię syna królowej Tomyris (słow. Tomir-a) oznacza nadzieję rodzicielki, że w synu uzyska wsparcie /oparcie / podporę / ratunek. W sumie czego innego matka mogłaby oczekiwać po synu? Każda chce mieć w swoim dziecku wsparcie. Królowa – rodzicielka wyraziła to wprost nadając swej pociesze imię oznaczające wsparcie. Wydaje mi się, że słusznie powołuje się pan na cytat z wikipedii rosyjskiej w tej części, że Tomyris jest równoważne ze słowiańskim „odważna”. W zamian odwdzięczę się panu cytatem następującym: „Tomira – imię żeńskie o niepewnym pochodzeniu. Najprawdopodobniej powstało na gruncie języka serbsko-chorwackiego (w źródłach serbsko-chorwackich pojawia się od XV wieku) i stanowiło skróconą formę imienia Tomimira (czyli tomiti – „dręczyć, męczyć”, por. Tomisław, i –mira”. Powstał zatem problem jak owe „tomit” połączyć z „chrobryj”. Prawdopodobnie tak, że „chrobry” to również „silny”, ale też „mężny”, zatem zdolny do wprowadzenia przez zamęczenie wroga tego co chce (czyli pokoju lub porządku przez siebie wymaganego).

        • A co z różnymi rodzajami ,,gorąca,, spierać ,sparzyć ,para ? Tu pierwotną raczej jest swarga a wsparcie wtórne od swargi …nawet starogrecki ogień ,,pyr ,,z tego samego miana

        • Tu rdzeniem nie jest SPAR a PR równoznaczne z WR , HR ,GR ,ZR (par ,war,har ,gar,żar )znaczące szeroko rozumiane tak pozytywne jak i negatywne ,,gorąco,, przy czym WR wygląda na pierwotne jako najbardziej energetyczne.

      • Trzeba z dużą ostrożnością podchodzić do oficjalnej interpretacji takich imion.
        To co przetrwało do naszych czasów nie odpowiada już pierwotnemu znaczeniu, ponieważ już autorzy antyczni mieszali w zapisie takich imion gdzie popadło, a i później, w związku z dowolnością użycia alfabetów i przeinaczeń pomiędzy alfabetami słowiańskim, greckim i łacińskim dochodziło dodatkowo do przestawiania liter i chaotycznym zmian ich wymowy.
        W tym przypadku prawidłowa interpretacja jest jednak możliwa.
        Uważam ze imię Tomira należy do tej samej grupy słowiańskich imion żeńskich co „Mirjam” oznaczające „Pokojem jestem” . Imiona te wiązały się z rolą kobiet jako strażniczek rodziny i ich zadaniem zapewnienia tej rodzinie (s)pokojnego życia.

        https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2016/07/czy-polacy-sa-przodkami-zydow-czesc.html

        Najprawdopodobniej w imieniu Tomira doszło do przekręcenia w zapisie pierwszej litery i ta powinna być literą „D”.

        Również i w tym przypadku chodziło więc o imię mówiące o tym, że jego nosicielka zapewnia „pokój w domu” „Dommira”.

        Tak na marginesie muszę też przyznać, że również dla imienia Maria może istnieć identyczna etymologia i znaczyło ono pierwotnie „Mir Ja” czyli trochę zmieniona wersja imienia Mirjam.
        Tak czy owak mamy w tych przypadkach do czynienia z typowymi słowiańskimi imionami.

  8. Znaki na skale przypominają dawne cyfry, z epoki przed etruskiej.
    Mamy tam zapewne; pierwsza to 1 (w układzie górnego ogonka wskazującym na odczytywanie w lewo ), druga to cyfra parzysta (4, 6, lub 8) , trzecia to 3 (jak strzałka), czwarta – dwa trójkąciki nie połączone dzióbkami, to cyfra parzysta mi nieznana ale obstawiał bym na 2, dalej w prawo; litera I z lekkim, ukośnym przecięciem oraz przypuszczalnie zawiniętym dołem jak J lub może Ł lub ‚t’, ostatnia z prawej to połączony z nią w runę krzyżyk (cz- erta) który też jest raczej literą. Połączona z Ł/J daje jakieś ważne brzmienie lub imię/znak/miesiąc? Jak CzarŁ/CzarT. Może pochowano tak jakiegoś maga?

  9. Pierwszy tom tej powieści „Tomirysa i Czaropanowie – Świątynia Dziewięciu Kręgów” podaje także kilka głębokich , ezoterycznych znaczeń imienia tej królowej, w tym tomie wciąż ona jest jeszcze księżniczką Mazogącką, ale staje się kapłanką trzech świątyń Słowiano-Ariów: Świątyni Góry Kara (nad Morzem Karskim), Świątyni Wa-Welskiej Karoduny i Łysogórskiej Świątyni Dziewięciu Kręgów, a w następstwie tego główną kandydatką do tronu Saków, którą ma poślubić ich władca Kusyk, późniejszy ojciec Swargospisy.

    To-mir, To-mira – to jedno z odczytań i bardzo dobrze trafione.

    Trzeba jednak koniecznie dodać, że to jest wielowymiarowe imię.
    Słowo mir ma w języku polskim znaczenie ład, porządek/uładzenie (np mir domowy) i pokój, ale w języku rosyjskim, czy czeskim oprócz tego ma znaczenie: Świat/Wszechświat/Kosmos, planeta – jako świat, Ziemia – jako planeta i Ludzkość – jako mieszkańcy planety Ziemia, a także inne.

    миро – definicje
    rzeczownik
    Совокупность всех форм материи в земном и космическом пространстве, вселенная. – Całość wszystkich form materii na Ziemi i przestrzeni, wszechświat.
    „Происхождение мира .” – pochodzenie wszechświata/świata
    Отдельная часть вселенной, планета. – oddzielna cześć wszechświata
    „Звёздные миры .” – gwiezdny świat
    Земной шар, Земля, а также люди, население земного шара. – obszar Ziemi, Ziemia jako cała planeta, jako ludzkość, ludność obszaru Ziemi
    „Объехать весь м.” – Objechać cały świat/ całą Ziemię
    Объединённое по каким-н. признакам человеческое общество, общественная среда; – wspólnota, państwo, społeczeństwo
    порядок – ład, uładzenie, urządzenie, porządek, строй жизни – budowa/ustrój/organizacja życia (np biologicznego, ale i społecznego).
    „Античный м.” – Świat Antyczny
    Отдельная область жизни, явлений, предметов. – oddzielny obszar życia, zjawisk…itp
    „М. животных .” – Wspólnota Istot Żywych
    Сельская община с её членами ( устар. ). obszar sioła wraz z jego członkami – plemię/zadruga/opole/pogost/pag
    „Всем миром ( все сообща ) .” – wszyscy razem / cały świat
    Согласные отношения, спокойствие, отсутствие вражды, войны, ссоры.
    „Борьба народов за м.” – Wojna narodów o pokój.
    Соглашение воюющих сторон о прекращении войны. – Porozumienie kończące wojnę między stronami
    „Заключить м.” – Zamknąć Świat
    rzeczownik ten ma też znaczenie
    Благовонное масло, употр. в христианских обрядах. – wonne kadzidło używane w obrzędach religijnych (chrześcijańskich, ale i innych).

    Obecnie to imię jest znane jako Ta-Ma-RA – i jest to jedno ze znaczeń imienia Tomira – Ta Która ma RA – Rządczyni Światła/Świata Dająca Pokój Światu.

    Bardzo dobry artykuł, ten trop może wieść bardzo daleko, potrzebne jest solidne odczytanie tych napisów. Może Winicjusz się włączy, wiem że pracuje nad nową książką, Suplementem do „Polskie Runy przemówiły”, gdzie rozszyfrowuje inne, nowe napisy. Ale kluczowa sprawa mieć dostęp do dobrego zdjęcia lub móc zrobić precyzyjny rysunek z czary.

    • Panowie ani Swarospis, ani Swargopioj ani Swargopiej czy Swargopij tylko Spargapithes. To imię scytyjskie. Nie słowiańskie.

        • Wytłumaczyłbym dokładnie, co jest czym w irańskim imieniu Swargapithes = Spargapithes , ale już zostałem obrażony, że niby piszę z geniuszowa. Więc nie napiszę nic.

          • Irańskie [moder.] wtrącenia do słowiańskiej mowy zostały już dawno zjedzone i no właśnie. Jak pójdziesz tam skąd przybywasz trollu, to zrozumiesz sens znaczenia imienia o, które zahaczyłeś.
            P.S
            Czy was więcej tutaj będzie trolle z epoki ryb? czyli mąciwodnika?? Bo jeżeli tak, to ułożę sobie jeden post i będę wklejał przy każdej okazji. : ) Nie pozdrawiam ..I..

          • No cóż zrobić… Niech wam będzie, że ten Spargapithes=Swargapithes ‚mający widok na słońce/na niebo/drogę słońca’ to Słowiański Swargopiej ‚piejący o Swardze’. Na głupotę nie ma ponoć lekarstwa.

          • ,,Swargą wiedziony ,, czyli widzący , opiewjący i idący Słońca drogą 🙂

          • Sławek teraz kolejna ciekawostka:
            WRóŻBiTod kogo pochodzi:
            SWaRoŻWiT – gdzie znajdują się najsłynniejsze wzgórza Wróżów- Wróżbitów?

    • Z całym szacunkiem Panie Białczyński: imię Tomira istnieje w serbskim i chorwackim. Rozwinięciem jest Tomimira. Oznacza „umęczony / osiągnięty dużym wysiłkiem pokój”. Tomira „obecnie nie jest znana jako TA-MA-RA”, ponieważ Tamara to forma żeńskiego imienia semickiego Tamar (aramejski tamar: palma daktylowa).

      • P.s. Zwracam jednak uwagę, że swobodne operowanie na zasadzie co się komu wydaje, niczego rozsądnego nie zawiera, a tylko wprowadza w błąd. To tak, jakby z języka czeskiego tłumaczyć „třídního boje” jako „trzydniowy bój”, albo „bojąca się trzoda”. W rzeczywistości co innego to oznacza. Chętni mogą sprawdzić. Będziecie zdziwieni. Tak samo Tamara wcale nie jest odpowiednikiem Tomiry, to zupełnie dwa odrębne znaczeniowo miana.

      • Czyli jednak, to imię oznacz pokój tak? I nie chodzi o rozwinięcie, a pochodzenie imion od semickich, do słowiańskich już zostało rozwiązane tym, że słowiańskie nie pochodziło od nich, a na odwrót. Tak jak Mojżesz od Miszy. Może stad taka głupawka związana z palmą daktylową XD. W Polsce np; jest Dąb Bartek.

        • Druga część imion słowiańskich to zawsze czasownik. „Mir” w tym przypadku to też skrót od czasownika a nie rzeczownik.

        • Misza to Mojżesz? Jedno i drugie co innego znaczy. Bez Chwili Zwątpienia, jak mówią Czesi kecáš kraviny a příliš se snažíš.

        • Bez Chwili Zwątpienia. Źródło tych rewelacji jest wiadome. Rzeczywiście „pochodzenie imion od semickich, do słowiańskich już zostało rozwiązane” przez Ireneusza Ćwirko, który sobie wiadomym pomysłem zaordynował, iż oto „Przywódca uciekinierów Mojżesz (Misza) należał do Polaków z plemienia Slężan”, stąd też „Mógł on więc liczyć na poparcie zarówno Polaków jak i Łabian. Lewici byli gwardią przyboczną Mojżesza i składali się głownie z Polaków”. Autor tegoż pomysłu dodaje:” Zresztą nie tylko jego imię [Mojżesza] wskazuje na słowiańskie pochodzenie pierwszych Żydów. Żona Mojżesza miała na imię Zippora. Oczywiście w polskiej wersji dopilnowano tego oby używać imienia które nie będzie przywodzić skojarzeń z językiem polskim i nazywana jest ona imieniem Sefora”. Dalej autor idzie na całość i wyznaje iż „Jak wiemy z historii, z czasem Polacy przejęli całkowitą władzę nad państwem egipskim i jego religijnymi instytucjami, osadzając na tronie faraonów, własnych władców i zakładając nowe dynastie o słowiańskim rodowodzie”. Powyższe cytaty są dosłowne.

          • P.s. Żeby nie było. Tradycja żydowska mówi, że Żydzi uciekli w XVII w.p.n.e. z Palestyny do Egiptu w związku z suszą i wielkim głodem, a jak dowodzą niektórzy historycy być może z naporem Hyksosów, którzy ok. 1650 r.p.n.e. uderzyli przez Palestynę na zachód i zagarnęli deltę Nilu. Dopiero faraon Ahmose (Ahmosis I / Jahmes) z XVIII dynastii w 1539 r.p.n.e. ich przepędził. Żydom w Egipcie dobrze się powodziło, do czasu kiedy faraonowie stwierdzili, że jest ich coraz więcej i zagrażają porządkowi. Rozpoczęły się prześladowania. Ludność pochodzenia żydowskiego została zepchnięta do roli pogardzanych, obciążonych obowiązkiem najgorszych prac. Sytuacja stała się tak nieznośna, że pod wodzą Mojżesza w XIII tys.p.n.e. uciekli z Egiptu. Na przełomie XIII/XII w.p.n.e. Egipt został zaatakowany przez Ludy Morza (wśród nich Filistynów, nie wykluczone, że jak wykazują Stein i Tomezzoli były to ludy prasłowiańskie). Kilka lat później (ok. 1190 r.p.n.e.) Faraon Ramzes III rozprawił się z nimi i zmusił do osiedlenia w zachodniej Palestynie. Wyjście Żydów z Egiptu dokonało się nieco wcześniej, ale po 40 latach krążenia po pustynnych szlakach wreszcie i oni wkroczyli do Kanaan, czyli ziemi z której pochodzili ich przodkowie. Napotkali tam niedawno rozgromionych przez faraona Filistynów, którzy zdążyli utworzyć w Palestynie swoje państwa. Rozpoczęły się wojny żydowsko – filistyńskie. Być może wówczas doszło do mieszania się tych ludów.

          • To byli w znacznej części Ariowie-Słowianie/R1a-Z93…
            Pisze o tym:
            Prof. Anatole A. Klyosov/January 30, 2014
            Myśli o genealogii żydowskiej DNA…
            …Relacja biblijna, że Żydzi i Arabowie pochodzą od wspólnego przodka Abrahama, musi być możliwa do zweryfikowania przez genealogię DNA. Kilka lat temu zebrałem dostępne haplotypy Żydów i Arabów należących do haplogrupy J1 , umieściłem te haplotypy w pliku i uruchomiłem program do budowy drzewa haplotypów.

            Program dystrybuuje haplotypy na podstawie podobieństw i ich najbardziej prawdopodobnego „przepływu” od jednego do drugiego, w oparciu o wzorce ich mutacji. W związku z tym powiązane haplotypy przechodzą do osobnej gałęzi na drzewie, podążając za kolejnością ich formowania, a program zasadniczo rekonstruuje gałąź jako pochodzącą od jednego wspólnego przodka gałęzi. Innymi słowy, program dokonuje „klastrowania” haplotypów i porządkuje zidentyfikowane skupiska lub gałęzie w drzewo całych haplotypów. Mówiąc inaczej, program sortuje haplotypy, w oparciu o ich wzorzec dziedzictwa. Ci czytelnicy, którzy patrzą na serię różnych haplotypów, natychmiast zobaczą – nawet gołym okiem – które haplotypy są ze sobą spokrewnione i które zawierają więcej mutacji, a które mniej. Program komputerowy robi to szybciej i znacznie bardziej niezawodnie.
            A) Odkryłem, że Żydzi i Arabowie w haplogrupie J1 utworzyli złożone drzewo z wieloma gałęziami, z których większość była młoda, z wiekiem zaledwie kilku stuleci. Odkryłem również, że te gałęzie były wyłącznie arabskie lub wyłącznie żydowskie. Nie było mieszania między oddziałami w ciągu ostatnich 2000 do 3000 lat (to pokazuje, że relacje między Żydami i Arabami są bardzo skomplikowane, przez wieki i tysiąclecia).
            B) Teraz dochodzimy do najciekawszego wniosku z tej części opracowania: tylko jedna gałąź na drzewie haplotypów Żydów i Arabów z haplogrupy J1 , która okazała się najstarszą gałęzią, jest podwójna, czyli połowa z gałęzi składa się z Żydów, a druga połowa składa się z Arabów; te gałęzie zbiegają się w jednym najgłębszym (w czasie) punkcie, to jest do jednego wspólnego przodka. Obliczenia natychmiast wykazały, że wspólny przodek Żydów i Arabów żył około 4000 lat temu . Jest to czas, kiedy biblijny Abraham żył, chociaż haplotypy w gałęzi oczywiście nie ujawniają jego imienia. W ten sposób wykazaliśmy, że Abraham należał do haplogrupy J1, prawda?
            C) NIE, NIEUPEŁNIE!
            Dokładnie TEN SAM OBRAZ pojawia się w zasadzie w drzewie haplotypów haplogrupy… J2 . Ponownie, na drzewie są całkiem odrębne gałęzie Żydów i Arabów, i znów widzimy wspólną podwójną gałąź, która zbiegła się z wspólnym przodkiem, który żył 4000 lat temu. JEDNAK TEN ABRAHAM (kto jeszcze dołączy, prawda?) – miał… haplogrupę J2 , a nie J1 . Przedziwne? Abraham musiał mieć zarówno J1, jak i J2! – co jest niezrozumiałe w genetyce. Jedna osoba nie może należeć DWÓCH haplogrup (chyba, że jest podyktowana przez Boga, ale nauka nie bierze pod uwagę takiej możliwości)…
            D) UWAGA:
            Szczególnie interesujące jest to, że DOKŁADNIE TEN SAM OBRAZ POJAWIŁ SIĘ W HAPLOGRUPIE… R1a!!!!
            Ponownie, drzewo haplotypów tej haplogrupy ma podwójną gałąź Żydów i Arabów, z następującymi rodowymi haplotypami 67-znakowymi:
            Żydzi:
            13 25 16 10 11 14 12 12 10 13 11 30 – 14 9 11 11 11 24 14 20 30 12 12 15 15 – 11 11 19 23 14 16 19 20 35 38 14 11 – 11 8 17 17 8 12 10 8 11 10 12 22 22 15 10 12 12 14 8 14 23 21 12 12 11 13 10 11 12 13
            Arabowie (dzisiejsi mieszkańcy głównie Kuwejtu, Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej):
            13 25 16 10 11 14 12 12 10 13 11 29 – 15 9 10 11 11 24 14 20 33 12 15 15 15 – 12 11 19 23 16 15 16 20 35 37 13 11 – 11 8 17 17 8 11 10 8 11 10 12 22 22 15 10 12 12 13 8 14 23 21 12 12 11 15 11 12 12 13
            Wiek tych gałęzi, obliczony przez mutacje w nich zawarte, wynosi odpowiednio 1300 ± 150 lat i 1,075 ± 160 lat. Pomiędzy ich rodowymi haplotypami znajdują się 22 mutacje, jak zaznaczono powyżej pogrubioną czcionką (niektóre mutacje są liczone pod specjalnymi regułami, takimi jak tak zwane markery wielokrotnego kopiowania); co daje 22/0.12=183→224 konwencjonalne pokolenia (po 25 lat, które ustalono matematycznie), lub około 5600 lat pomiędzy ich wspólnymi przodkami. (Tutaj 0.12 jest stałą szybkości mutacji dla haplotypów znacznika 67, a strzałka reprezentuje tabelaryczną korektę dla mutacji). OZNACZA TO, ŻE ŻYLI PRAPRZODKOWIE TYCH GAŁĘZI ŻYDÓW i ARABÓW (5600 + 1300 + 1075)/2 = 3,990 lat temu – znowu…. około 4000 lat temu!!!!
            E) WNIOSKI (zaskakujące)
            Okazuje się, że Abraham miał najwyraźniej… TRZY HAPLOTYPY – jeden w haplogrupie J1, drugi w haplogrupie J2, a trzeci w haplogrupie R1a. Można to interpretować w ten sposób, że ABRAHAM BYŁ POSTACIA ZBIOROWĄ…, chociaż jego życie zbiega się z biblijnymi opisami i interpretacjami żydowskich mędrców. Oczywiste jest, że Żydzi i Arabowie, i ich rody, oddzieliły się od siebie w tamtych czasach. Biblia opowiada historię synów Abrahama – Izaaka i Ismaela; to Izaak i Ismael, którzy założyli odpowiednio linie Żydów i Arabów. Tak więc, te obliczenia potwierdziły, że Biblia i Tora odzwierciedlają historię poprawnie w opowiadaniu o pochodzeniu Żydów i Arabów od jednego przodka (w ich haplogrupie) i okresie czasu, w którym żył ten przodek.

            Staje się jasne, dlaczego poszukiwanie brakujących 10 plemion Izraela przez genealogię DNA jest trudne, jeśli nie niemożliwe. Na co powinno się patrzeć? Czego szukać? Haplogrupy? Haplotypy? Zidentyfikowałem już co najmniej trzy haplogrupy, które mogą należeć do linii Y-DNA biblijnego Abrahama, a zatem 12 plemion Izraela to zarówno: J1, J2 i R1a/Ariowie/krewni Słowian…
            Prof. Anatole A. Klyosov dalej wskazuje:
            1) R1a Izraelitów to głównie R1a-Z93/Aryjskie/krewni Słowian….(ode mnie: Biblia podaje, że pasterz Dawid, przyszły król Izraela to… chłopak o JASNYCH WŁOSACH/rudych/a wiemy, że DAWID to PRZODEK wg. CIAŁA JEZUSA…)
            2) haplogrupa R1a wśród Arabów osiąga 9% męskiej populacji, w tym tak dobrze znane klany, jak klan Quraysh, z którego pochodził… MAHOMET, założyciel islamu/jego klan Quraysh jest wymieniony w Koranie…
            3) istnieje przedziwna analogia dla R1a-Z93/Ariowie/krewni Słowian – z wyższymi kastami w Indiach, gdzie haplogrupa R1a osiąga 72%…

            Poszerzony wniosek końcowy:
            Wydaje się, że historia przybycia Aryjczyków/R1a-Z93 (krewnych Słowian) do Azji, zachodniej Azji. Mezopotamii, czy na Bliski Wschód/Levant, a którzy:
            1) weszli do wyższych kast w Indiach i są w niej dalej…
            2) współtworzyli kluczowe etapy historii Izraela:
            a) ojciec ABRAHAM (wspólny przodek Izraelitów i Arabów charakeryzujący
            sie haplogrupami: J1/J2/R1a-Z93)
            b) wysoce prawdopodobne (haplogrupa R1a-Z93)
            pochodzenie króla Dawida, którego Biblia wymienia w rodowodzie
            JEZUSA…
            3) są obecni na Półwyspie Arabskim w klanie prorockim Quraysh/Mahomet
            – nie jest dobrze ROZPOZNANA, tak jak np. jak historia Hindusów, Irańczyków, czy Izraelitów…
            https://sites.google.com/site/levitedna/origins-of-r1a1a-ashkenazi-levites/2014-klyosov-article-on-jewish-dna-genealogy
            Uwaga: badania genetyków innych zespołów potwierdzają, że 65% Lewitów (kapłani żydowscy) ma genotyp R1a-Z93/Aryjski (…Practically all Levites in haplogroup R1a [65% of all Levites] belong to subclade R1a-Z93-L342.2-Z2124-Z2122-M582, or, in a short-hand notation, R1a-M582. This was indeed new information in the cited paper/The latest article on the study of the genome of the Jews came in late 2013. It was dedicated to the Levites of haplogroup R1a, and, to a small extent, the Jews of haplogroup R1b (Rootsi et al., 2013).

          • Archeo – to co piszesz potwierdza tylko jedno:
            Naprzód był H’aR , potem Arab i Żyd- ale żeby było ciekawiej, kto spisał ZEND AWESTĘ?

      • Do WD

        powiem krótko – za płytko w czasie pan/i sięga z tą etymologią semicką. To tak jakby pan/i powiedział/a, że makaron na pewno wymyślili Włosi, gdyż tak twierdzą włoskie książki kucharskie. Bardzo by się pan/i pomylił/a. do tej pory twierdzono, że dziesiątki słów w językach słowiańskich pochodzą z greki, łaciny a w najlepszym razie niemieckiego. Tyle, że obecnie to już w wielu przypadkach nie jest prawda.

        To samo z imionami, nie sztuka opierać się na „dowodzie” z „Księgi Imion” z Magazynu „Pani” czy „Newsweek”. Proszę poszukać głębiej – we wspólnych rdzeniach indo-europejskich, a nie semickich. imię Tamara jest powszechne np. w Rosji i w Gruzji – to nie są kraje semickie, ani nigdy nie były pod zwierzchnictwem semickim. Proszę poszukać i pomyśleć – mówimy o Mazo-Gątach – Massagetach i imieniu Tomirysa, z roku około 550 p.n.e.. Pisze to tak tylko dla porządku, nie żebym miał czas wdawać się w głębszą polemikę na ten temat, serdecznie pozdrawiam.

      • Dodam też, że trudno wykluczyć co prawda, iż imię to nie zostało przejęte od Semitów przez Hyksosów/Filistynów/Wenedyjczyków, ale bogactwo podstawowych znaczeń rdzenia „mir” w językach słowiańskich, rdzenia wspólnego dla wszystkich Słowian (także Serbów i Chorwatów), przeczy raczej przejęciu tego imienia od Semitów. Dowody z hebrajskiej Księgi Imion, czy z Biblii nie mają charakteru etymologicznego. Dlatego mnie to nie przekonuje. Nie przekonuje mnie także Tomimira jako „umęczony” czy też „wymęczony/wysilony” „pokój”, wolę „Ta Która Ma Światło Świata” lub Ta Która Jest (ma w sobie siłę) RA na Ziemi. Także ze względu na głęboko starożytne ezoteryczne konotacje członu RA.

        Nie wiem kto daje kobietom imiona typu „palma daktylowa” – to jakaś próba wywodu etymologicznego z aramejskiego na siłę? Tak wygląda. Nie jestem specjalistą od imion żydowskich, ale od słowiańskich tak i twierdzę, że imię ma znaczenie magiczne i jest szczególnie ważne by brzmiało dostojnie, wyrażało intencję na całe życie osoby, której nadaje się imię. U Serbów i Chorwatów jest tak samo jak u nas dlatego wywód od „umęczony/wymęczony pokój” odrzucam kategorycznie.

        Może Semitom jest to obojętne, dziewczyna u nich dostaje imię po palmie daktylowej. Jednak wątpię.

        • Panie Białczyński. Po pierwsze „Tomira” jest wersją skróconą imienia „Tomimira”. W obu przypadkach jest to imię słowiańskie. Proszę zapoznać się z procesem tworzenia skrótów imion u Słowian, np. Stanisław / Stach, Bolesław / Bolek / Bolo, Władysław / Władek. Nie tylko zresztą u Słowian tak jest, np. ang. Caroline / Carol. Pan woli, żeby Tamara była słowiańska, bo akurat Panu wyszło TA-MA-RA ze „ starożytną ezoteryczną konotacją członu RA” . Tamara nie jest imieniem słowiańskim, nie ma nic wspólnego z Tomirą, pochodzi od „Tamar” z języka aramejskiego. Tak, jak wiele imion, miano to zostało przyjęte w wielu społecznościach. W Gruzji, o której Pan pisze, proszę zauważyć, że to biblijne imię dużo wcześniej zaistniało niż w innych krajach słowiańskich, ponieważ chrześcijaństwo zostało tam przyjęte wiele stuleci przed chrystianizacją Słowian. To jest dokładnie tak, jak np. Teodor, Teofil, Pankracy, Magdalena, Anna, Józef, Angelika, Tadeusz, Hiacynta, Róża, Grzegorz, Mateusz itp. To nie są imiona słowiańskiego pochodzenia. O magazynie „Pani” dowiedziałem się od Pana.”Newsweek” znam, ale nie powołuję się na jego ustalenia, zresztą nie znam żadnego artykułu tego tygodnika dotyczącego imion. Może Pan gdzieś znalazł w „Newsweek’u” coś na ten temat. Co w tym nadzwyczajnego, że „Tamara” oznacza palmę daktylową, „Róża” – kwiat róży, „Hiacynta” – kwiat hiacyntu, „Dalia” – winogrona (w języku arabskim), „Malwina” – kwiat malwy, „Liliana” – kwiat lilii, „Jagoda” – w j. polskim owoc jagody, Flora (łac. rzymska bogini kwiatów) , Kalina – od słowiańskiej nazwy rośliny kalina? Coś w tym złego, czy uwłaczającego? To są, jak Pan twierdzi „wywody na siłę”? Pan wybaczy, ale Pana wywody są zupełnie nie przekonywujące, nie mają związku z faktycznym źródłosłowem. Pozdrawiam

          • Do WD i przy okazji Sławka

            Nie wiem jak odpowiedzieć na ten wpis, ponieważ pan/pani nie dyskutuje tylko „wie i już”. Do tego pan/pani wie „lepiej”, gdyż taki dyskutant jak ja, zapewne nie ma pojęcia w jaki sposób tworzy się złożone imiona słowiańskie i jak powstają ich uproszczone wersje. Zapewne nikt tego nie wie, ale ja pana/panią zapewniam że za moich czasów uczono tego jeszcze w szkole podstawowej na języku polskim. Nie wiem jednak co to ma wspólnego z moim wpisem.

            Aramejskie, biblijne, chrześcijańskie – i już!!! Źródłem tej wiedzy są zapewne opowieści o pochodzeniu imion według mnichów chrześcijańskich i żydowskich „mułłów”. Próby wytłumaczenia naukowego poprzez etymologię tego imienia nie widzę u pana/pani. Ani na gruncie słowiańskim, ani innym, także na gruncie semickim.

            Imię Róża, czy Lilia ma mieć według pana/ni na pewno pochodzenie chrześcijańskie, żydowskie, łacińskie czy greckie. A dlaczego nie słowiańskie? Róże i lilie na Słowiańszczyźnie nie rosną?

            Np jak rozumiem Agnieszka to byłaby według pani/pana też zapewne jakaś chrześcijańska „pożyczka”, albo starogrecka, a nie Aganiok – Ognista. Jeśli taką wiedzą o imionach, jak w tym przykładzie, pan/pani dysponuje to dyskusja na tym poziomie jest stratą czasu dla nas obojga – nigdy się nie dogadamy.

            Przywołałem Newsweek bo to równie dobre źródło „wiedzy” jak Wikipedia i Księga Imion hebrajska oraz cała tzw oficjalna „wiedza” na temat pochodzenia imion. Ma się to tak do wiedzy prawdziwej, jak dotychczasowa teoria o pochodzeniu Słowian ma się do PRAWDY o ich pochodzeniu. Nie zaprzeczam – dla jasności – iż jest mnóstwo imion przejętych i jak napisałem być może to także, ale to by trzeba udowodnić na gruncie etymologii. Jaka jest etymologia słowa tamar – co ono znaczy w aramejskim nie wiem. U nas np żyto – bo to zboże które daje życie, albo zboże – bo od boga dane lub bogactwo stanowi.

            W ostatnim zdaniu – tonem patriarchalnym, kategorycznym. wszystkowiedzacym pisze pan/pani „Pan wybaczy, ale Pana wywody są zupełnie nie przekonywujące, nie mają związku z faktycznym źródłosłowem.”. Nie mam pojęcia co to za faktyczny źródłosłów? Dyskutujemy po to żeby ustalić tenże faktyczny źródłosłów. Pan/Pani uważa że ten źródłosłów jest ponad wszelką wątpliwość ustalony przez … no właśnie przez kogo? Ja uważam, że prawdy o tym źródłosłowie dopiero należy poszukać, gdyż jej wcale na pewno nie ma.
            ma = mi
            ma ro / mi ro / mir = mieć Ro (czynna forma światła)
            ma ra / mi ra / mar = mieć Ra (bierna forma światła)

            Imię żeńskie od pięknego kwiatka tak, ale czy kwitnie palma daktylowa pięknie tego nie wiem. Napisałem wyraźnie, że może i Semici dawali takie imiona kobietom od palmy, może że smukła jak palma. Możliwe.

            W sumie nie zamierzam tutaj kopii kruszyć o drobiazg. Nie było też moja intencją podważać pańskich kompetencji czy autorytetu.

            Moja dewiza „Dążmy do Prawdy a nie do własnej najmojszej RACJI”.

            Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie.

          • Imię Tamara nie jest słowiańskie. Pochodzi z j. aramejskiego / hebrajskiego i oznacza „tamar – palma daktylowa”. Takie imię nosiła biblijna synowa Judy, czy córka Dawida. W krajach chrześcijańskich stało się ono popularne, tak jak wiele innych imion biblijnych. Nosiła je również królowa Gruzji, późniejsza święta. Źródłosłów „Tamar” jest zupełnie inny niż słowiański „Tomir / Tomimir”. Te dwa ostatnie odpowiadają indoirańskiej „Tomir/is” . W obu przypadkach zawierają „tom/it”, który znaczy „odważny / dzielny / ciężko, męcząco wywalczony”, stąd właśnie męskie imię Tomimir i pochodząca od niego żeńska forma imienia Tomimir/a. Nie ma to nic wspólnego z wywodzeniem na podstawie tego imienia boskiego „Ra/Re”. Stąd też błędne jest mówienie, że żeńskie imię „Tomimir/a” to „Ta Która Ma Światło Świata” lub „Ta Która Jest (ma w sobie siłę) RA na Ziemi”. Z całym szacunkiem, robienie ze słowiańskiego „mir” cokolwiek innego niż to znaczy faktycznie, jest nieuzasadnione.

          • @ Białczyński. Zdziwiony jestem sposobem odnoszenia się przez pana do interlokutorów, którzy przedstawiają swoje racje. Od razu wskazuje pan rzekome źródła ich wiedzy, np. „Newsweek”, czy „Panią”, co z góry ma ich dezawuować. Nie omieszkał pan przy „okazji” dodać, że „Źródłem tej wiedzy są zapewne opowieści o pochodzeniu imion według mnichów chrześcijańskich i żydowskich mułłów”. Nie słyszałem, żeby Żydzi mieli swoich mułłów, ale rozumiem nieprzyjemny kontekst dyskredytujący rozmówcę. Dalej pisze pan, że twierdzę, np. iż „Róża”, czy Lilia są „chrześcijańskie, żydowskie, łacińskie czy greckie”. Nic takiego nie napisałem. Przypisuje pan dyskutującym z panem wypowiedzi, które nie zaistniały. W ogóle nie pisałem o imieniu Agnieszka, natomiast insynuuje pan , że „Agnieszka to byłaby według pani/pana też zapewne jakaś chrześcijańska „pożyczka”, albo starogrecka”. Po co te złośliwości? Proszę pana, ja piszę we własnym imieniu i to przedstawiam. Oczywiste jest, że poszczególne słowa mają swój pierwotny źródłosłów w najstarszych dźwiękach wydawanych przez istoty ludzkie. Jeżeli chce pan o tym dyskutować, proszę bardzo. Można próbować je identyfikować, np. przez porównanie procesu naśladownictwa oddającego głos natury (np. w języku polskim grz mot, świst, ch a rczeć). Zrozumienie źródłosłowu w każdym oddzielnym wyrazie wynika z konstrukcji podstawowego rdzenia. Pan to uzasadnia, np. przez koncepcję „czynnej / biernej formy światła”. Używając takiej terminologii , pisze pan „ma = mi
            ma ro / mi ro / mir = mieć Ro (czynna forma światła) ma ra / mi ra / mar = mieć Ra (bierna forma światła). Konstrukcja „mar”, to jednak ad hoc pomysł, bo w PIE, to jednak ze światłem się nie kojarzy, a wskazuje na ostatni dech człowieka, czyli jego śmierć. Skąd w ogóle pewność, że akurat jest Ro i Ra, a nie Re? Czy Re to jest już półczynna / półbierna strona światła? Czy jest pan pewny, że odnosząc się do starożytnego Ra Re, które znamy tylko z zapisu po jego transliteracji , to aby nie jest rwa, ri-a, ri-Ja lub rei. Z pana wypowiedzi wynika, że czyni pan starania znalezienia najbardziej pierwotnego źródłosłowu. No, cóż, będę panu kibicował w tym dziele. Pozdrawiam

          • Cytuję pana/panią; „Imię Tamara nie jest słowiańskie. Pochodzi z j. aramejskiego / hebrajskiego i oznacza „tamar – palma daktylowa”. Takie imię nosiła biblijna synowa Judy, czy córka Dawida.”. – czy to nie jest tokowanie w koło tego samego?

            Może jednak poszukajmy wspólnie Słowiano-Aryjskiego źródłosłowu, zamiast upierać się przy tym aramejskim bez podania jakiejkolwiek etymologii semickiej?

            To byłoby jakieś działanie konstruktywne zamiast mantrowania w stylu: ” Źródłosłów „Tamar” jest zupełnie inny niż słowiański „Tomir / Tomimir”. Te dwa ostatnie odpowiadają indoirańskiej „Tomir/is” . W obu przypadkach zawierają „tom/it”

            Zapytam – dlaczego pana zdaniem zawierają tom-it – czy to jest literówka i miło być tom-ir? Jeśli tak, to jest to moim zdaniem jakiś obłęd. Szukam u Brucknera w SEB i znajduję „tom”, pisze Bruckner – w nazwach osobowych jak Tomicki, Tomisław, także od prasłowiańskiego „tomiti” – uskramiać, poskramiać, SEB str 573 hasło tom.

            albo kolejna pana/pani mantra:

            „Stąd też błędne jest mówienie, że żeńskie imię „Tomimir/a” to „Ta Która Ma Światło Świata” lub „Ta Która Jest (ma w sobie siłę) RA na Ziemi”.

            Ja przecież mówię o imieniu słowiano-aryjskim Tomira lub Tomirysa, lub o Tamara, Tamira, a nie Tomimira? Nie posądzam pana/pani o złą wolę w tym dialogu, ale gdzieś pan/pani skręca w bok, gdzieś się mijamy, jak na dwukierunkowej autostradzie – bez styku.

            Nie robię ze słowiańskim rdzeniem „miro” – który tutaj podałem za Słownikiem – nic nadzwyczajnego. Mówimy o rdzeniu „miro” – skrócone „mir” – podałem całą serię rosyjskich wykładni tego znaczenia, które jak byk nawiązują do pojęcia ŚWIAT = ŚWIATŁO. Już A. Bruckner w swoim słowniku Etymologicznym tak to wywodzi – z samego rdzenia – świat, świet, światło i kwiat – cwiet i gwiazda – swiezda, [SEB str 535 hasło świat]. Więc proszę pani/pana MIRO dla Rosjan = ŚWIATŁO/Świat. Mi-Ro, lub Ma – Ra. Z kolei „mieć”/ mać-mam, a „imać”/ mać-mam; to to samo – tylko że dokonane i niedokonane. Nie zamierzam argumentować głębiej – widzę że będzie to strata czasu – ponieważ musielibyśmy jednak wrócić do Egiptu co się pani/panu nie uśmiecha, a nawet musielibyśmy cofnąć się dalej w czasie niż sięga Egipt. Nie zamierzam wdawać się w dyskurs o fizyce mowy, wibracjach dźwięku i fluktuacjach kultury Vincza w innych kulturach Euro-Azji czy Egiptu, także w semickiej.

            Mógłbym prosić pania/pana o dialog zmierzający do ustalenia prawdy, zamiast monologu dla udowodnienia swojej racji, ale… Bez obrazy, na tym poziomie braku wzajemnego zrozumienia i wzajemnej tolerancji – będzie to czystą stratą czasu. Proszę się nie obrażać to nie jest złośliwość tylko stwierdzenie faktu.

            Mój wpis umieściłem tutaj nie dla pana/pani WD – tylko dla RudaWeb, żeby przenieść ewentualne rozmowy na blog autorów. Udało się, ale mam za swoje, muszę teraz brać udział w pana/pani monologu, który merytorycznie ani o krok nie posuwa sprawy do przodu.

          • Do WD – tyczy się tego wpisu, który zaczyna się od tego oto cytatu:
            „WD

            @ Białczyński. Zdziwiony jestem sposobem odnoszenia się przez pana do interlokutorów, którzy przedstawiają swoje racje. Od razu wskazuje pan rzekome źródła ich wiedzy, np. „Newsweek”, czy „Panią”, co z góry ma ich dezawuować. ”

            Zauważyłem ten wpis później niż ten zaczynający się „Imię Tamara nie jest słowiańskie. Pochodzi z j. aramejskiego / hebrajskiego i oznacza „tamar – palma daktylowa”. Takie imię nosiła biblijna synowa Judy, czy córka Dawida. ” – na który panu odpowiedziałem. teraz nareszcie wiem przynajmniej jaka pan ma płeć.

            Czytałem przez ostatnie 9 lat bardzo wiele wpisów według tego schematu jaki pan tutaj stosuje. To dziwne, ale najwięcej było ich gdy pisałem na gorąco (2013/2014) artykuły o zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę.

            To takie typowe, tak zgrane, że naprawdę aż nie chce mi się naciskać klawiszy żeby odpowiedzieć.

            Święte oburzenie o złe traktowanie i na brak kultury u Białczyńskiego, u interlokutora ton wszechwiedzący znawcy tematu i dziedziny omawianej (wtedy to była głównie polityka i wojna, o której taki interlokutor zawsze wiedział lepiej i więcej, a mnie doradzał żebym się douczył), czepianei sie słowek („mułła” – przecież widać tam chyba cudzysłów?), manipulacje zdaniami (tutaj Newsweek – wyraźnie określony przeze mnie jako źródło prawdy na równi Biblią i hebrajską Księgą Imion – czego raczył pan nie zauważyć, bo gdyby pan zwrócił na to uwagę to teza o uwłaczaniu panu przez Białczyńskiego od razu by upadła…, dalej udawanie, że nie powiedziało sie tego co się powiedziało (tutaj imiona Róża i Lilia które padły w ciągu z imionami chrześcijańskimi, jako wzorce przyjęcia przez Słowian od obcych) … itp itd – różne metody w całej szerokiej gamie.

            Wielokrotnie też przerabiałem przez ostatnie 9 lat taka sytuację, ze oto przychodzi moment, że odpowiedzi merytorycznej ze strony interlokutora nadal brak (gdzie jest proszę pana ta aramejska etymologia Tomiry?), a coraz więcej jest mowy o wadach i fobiach Białczyńskiego.

            Na konie taki delikwent usiłuje wreszcie dipiec Białczyńskiemu jakąś merytoryczną pozornie reakcja i wykłada sie na tym jak długi odkrywając w istocie kim jest.

            Jeszcze raz panu podam zatem za Brucknerem dlaczego RO: ” „miro” – skrócone „mir” – podałem całą serię rosyjskich wykładni tego znaczenia, które jak byk nawiązują do pojęcia ŚWIAT = ŚWIATŁO. Już A. Bruckner w swoim słowniku Etymologicznym tak to wywodzi – z samego rdzenia – świat, świet, światło i kwiat – cwiet i gwiazda – swiezda, [SEB str 535 hasło świat]. Więc proszę pana MIRO dla Rosjan = ŚWIATŁO/Świat. Mi-Ro, lub Ma – Ra.”

            Jeżeli chciałby pan zaczerpnąć więcej wiedzy na temat Ra-, Ro-, np w słowie RADA – ROD itp to polecam mój artykuł o Radogoście: https://bialczynski.pl/2018/10/15/radogoszcz-i-radegast/ Pozdrawiam z najwyższym szacunkiem.

          • Panie Białczyński. Co ma do tego to o czym piszę w stosunku do tego co pan pisał w 2013/2014 r. o napaści Rosji na Ukrainę? Skąd ja ma wiedzieć co pan pisał o Ukrainie i z jakiej racji mam się do tego ustosunkowywać? Ukraina? Proszę pana, ja mam pewność, że Polska powinna być na pierwszym miejscu. Pan wybaczy, ale nie za bardzo wiem o czym pan teraz chce dyskutować. Z poważaniem

        • Imiona typu Sławomir oraz Kazimir to zapożyczenia z języków germańskich między innymi gockiego np. Ariamir, Valamir, itd.

          • Co Pan za bzdury wypisuje – chyba tylko po to, by potrollować. Następne takie „mądrości” będą blokowane jako niemerytoryczne.

          • Kolejne trolle, pewnie tanator w kotłowni UJ rozmawiał z kolegami z katedry językoznawstwa. tanator przyznaj się, że poskarżyłeś się, że oklepują cię trubosłowiańskie bojówki śmierci. XD Weź jeszcze szeleszczącego patlewicza skręć, to będzie ubaw po pach.

          • Jeżeli jestem w błędzie proszę mnie wyprowadzić. Imiona tego typu pojawiają się najpierw w źródłach historycznych jako imiona germańskie, np. w 4, 5 wieku. Imiona tego typu słowiańskie pojawiają się dopiero kilka wieków później. Stąd prosty (być może mylący) wniosek, że najpierw nosili takie imiona Goci i Suewi a Słowianie przejęli je od nich. Legendarne imiona słowiańskie jak Kij, Szczek (lub też Lestek, Wiatko) wyglądają inaczej niż dwuczłonowe późniejsze. Proszę o jakiś konkretny argument, który udowodni, że nie mam racji.

          • Proszę przeczytać prace przywołane na naszym blogu Alinei’ego, Kortlandta, Atkinsona, Serafimova, Tomezzolego itd. itp., a także mój wpis, np. „Krótka lekcja łaciny klasycznej z Cezarem”, by zrozumieć, że Słowianie do Średniowiecza niczego od Germanów, pojmowanych w dzisiejszym znaczeniu tego słowa, nie przejęli. Było odwrotnie. Najstarszymi źródłami do dziejów słowiańszczyzny są Herodot i klasycy rzymscy (m.in. Cezar i Tacyt). Imiona Scytów, Agatyrsów czy Getów to imiona słowiańskie. Tak, jak Słewów czy Kładów. Większość artykułów na naszym blogu przybliża najnowsze dokonania nauki w zakresie etnogenezy słowiańskiej, jako znacznie wcześniejszej od teutońskiej. To nie moje ustalenia, tylko np. prof. Kortlandta z uniwersytetu lejdejskiego, że Goci nigdy nie mieszkali nad Bałtykiem, a w okresie kultury przeworskiej między Łabą i Wisłą panowali Lechici. Jeżeli chce Pan dyskutować na tym blogu, to proszę najpierw zapoznać się z jego zawartością.
            Na marginesie – wydawało się, że po upadku III Rzeszy bzdury kossinizmu odeszły raz na zawsze na śmietnik historii. Niestety, okazuje się, że wciąż ta chora ideologia funkcjonuje.

          • Stefan – RudaWeb ma racje- to dialekt dzisiejszych Niemieć jest w dużym stopniu oparty na etnicznym języku Słowian.
            Wszystkie nazwy miejscowości leżące dzisiaj na terenie Niemiec, łatwo przetłumaczyć na Polski,Czeski, natomiast w drugą stronę to nie działa.
            Imiona Słowian oznaczało zawsze coś, zjawisko, czynność w odniesieniu do Istoty- jak u Indian.

          • „Imiona typu Sławomir oraz Kazimir to zapożyczenia z języków germańskich między innymi gockiego np. Ariamir, Valamir, itd.”
            .
            Przeraża mnie Kult Pisma.
            .
            Co nie spisane, to wcześniej nie istniało.
            .
            Takie myślenie zabija rozsądek.
            .
            Przecież Mt. Everest nie wyrósł magicznie dopiero gdy napisali o nim Anglicy, wcześniej też był i to kilka milionów lat „nazad”.
            Więc jak Goci następnym razem napiszą, że „chleb” jest ich pochodzenia to może warto się zastanowić czy nie mogło być tak: żeglarze i rybołowcy Goci przybywają do Polski, uczą się od rolników niektórych słów, zabierają je ze sobą gdy atakują Rzym. Brzmi logiczniej, niż teoria, że rybacy Goci nauczyli Słowian-rolników słowa „chleb” (bo wcześniej Słowianie siali to ziarno ale nie wiedzieli po co? pewnie surowe jedli ? 😀 )

          • Uzupełniam, bo mój post o „chlebie” wydaje się kompletnie „od czapy” (a nie mogę go skasować i poprawić). Chodziło mi o to, że bardziej prawdopodobne jest, że to ludy pra-niemieckojęzyczne (jacyś Goci czy coś :), przemieszczając się z terenów Polski do Germanii, zapożyczyły niektóre słowa od Słowian, niż że Słowanie przejęli je od niemieckojęzycznych plemion żyjących w Germanii kilka wieków później (po V w.n.e.).

    • @Białczyński
      „Obecnie to imię jest znane jako Ta-Ma-RA – i jest to jedno ze znaczeń imienia Tomira – Ta Która ma RA – Rządczyni Światła/Świata Dająca Pokój Światu.”

      Ja To widzę inaczej.
      Ta Ma Ra
      widoczne pięknie sylaby-minisłowa. Występowanie samogłoski a sugeruje, że są one młodsze od wersji z pozostałymi samogłoskami. Co do znaczenia sylab Ta oraz Ma wydaje się wszystko jasne. Natomiast sylaba Ra oznacza ogolnie działanie. Wystepuje ona w slowach: rab, robić, robota, ręka, rąbać, graba, prawa a po wyciszeniu: łapa, lewa. Zatem TaMaRa znaczy bezpośrednio z rdzeni: posiadająca moc sprawczą, można, mocna.
      Jeśli uwzględnić wtórne skojarzenia, to byłoby
      Ta MaRa – wymarzona?
      Ta MoRa – śmiercionośna?
      Ta MiRa – pokojna, światowa?
      Wersji
      TaMa Ra
      chyba nie należy uwzględniać.

      • RA – oznacza światło w formie biernej – niedziałające – RO – oznacza światło w formie czynnej – jak w słowie ro-bić. Co do znaczenia zgadzam się – posiadająca moc RA w sobie, czyli Moc Sprawczą, Najwyższą, Boską.

        Na pewno nie ma to imię znaczenia – Palma Daktylowa i nie wywodzi się z aramejskiego.

        • Nie kapuję skąd Ra w znaczeniu światła.
          Jakoś z prardzeni wychodzi mi wychodzi mi znaczenie działania, konkretnie to robienia.
          Ra Ba – ro być, robić.

          La Ma Pa – ogień ma po, lampa
          Lo Na To – ogień na tym, lont
          To Le Na – to ogień na, tlen (powietrze)
          So L”o” Ce – z ognia całe, słońce
          L”u C”y Bo – ogień ciąć być, łuczywo
          L”u Ku – ogień ku, łuk
          L”u Na – ogień na, łuna
          S'(i) Bi To L”o – ciąć być cały ogień, światło.

          Nie żebym się na tym znał, ale tak mi wychodzi.

          • podałem rosyjskie znaczenia: MIRO = Świat/Wszechświat. A świat i światło i gwiazda i kwiat to ten sam rdzeń Słownik Etymologiczny Brucknera str 535 hasło:świat. Skrócone Mir = Miro. To/mir – To/mira. Broń boże nie Tomi-mir. Tomiti – poskramiać, to by znaczyło Burzycielka Świata/ Poskramiająca Świat Poskramiająca MIRO/MIR.

            Mogę się mylić, jak każdy, ale chyba jednak nie.

          • Zależność „świata” od „światła” pojmuję.
            Interesuje mnie droga skojarzeń od
            Mi Ro
            do światła, jasności. Bezpośrednio z prardzeni to nie wynika i nie rozumiem skojarzenia od tego prardzenia. Zastanawia mnie, co było przyczyną takiego skojarzenia oraz kiedy i gdzie nastąpiło.
            Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to skojarzenia od różnie brzmiących słów, oznaczających to samo: mir i świat.
            Podobnie jak: bal i dyskoteka ?.

          • Mir ,,mieć zrobione ,, czyli spokój …ale jak ten spokój stał sie światem ? 😀

          • Spokój to odpoczynek ,odpoczynek to święto a to już blisko do światła (trochę to karkołomne 🙂 ) w sanskrycie wspólnym mianem dla spokoju i światła jest umā a w słoweńskim lahek ,jak widać łączymy jedno z drugim

          • Jak jest świt, to widać świat i, po nocy, to jest śwìęte.?

      • Ś, R – są nadrzędne – sprawcze i mają dużostarsze pokłady znaczeniowe.
        ŚR oDek – oznacza coś jest sprawcze – wykładnicze, kierujące działem
        TaMaRa- jest to ta siła, która pilnuję aby świat żywych nie mieszał się ze światem umarłych. Podobną kulturę masz u Indian Ameryki,czy ludów Polinezji.
        Sza znów jest kreujące,niszczące i budujące i podlega TaMaRa.
        Pamiętać trzeba o dualności i polaryzacji rdzeni, i tworzonych słów- wartość bezwzględna wartości ujemnych jest zawsze wartością dodaną, w zależności od ośrodka decyzyjnego.
        Tzw. rodzajnik słowotwórczy składa się z trzech głównych nurtów:
        niskich, obojętnych i wyniosłych.
        Ta nie jest słowem, to rodzajnik.
        Ma jest bierne
        Ra – jest uległe wobec G,gdyż spływa na nie.
        Forma, przekaz, treść- diagonalność i radialnosć słowa-o którym łatwo zapominają.
        Odkryłem coś jeszcze, zadaję sobie pytanie:Czy to możliwe, aby w Kątyniach ofiarowywano ogień -w taki sam sposób jak na górze O Limp( Limb).Ra do G – oczyszcza.

        • @Aria
          Gubię się w omawianych przez Ciebie wartościach ujemnych.

          Owszem, wartość energetyczną dźwięków rozumiem, ale w wartościach fizycznych. W metafizycznych już nie.
          Jasne, że S”o” (szą) jest najbardziej energetyczne. W mowie chyba nie ma bardziej drogiego dźwięku, bo już graniczy on z świstaniem.
          Z rozkładu polskich słów wychodzi mi, że S”o” jest najstarszym określeniem czynności żęcia, cięcia, żucia, szycia, żądlenia, szturgania itd. Czyli niewątpliwie określa czynności niszczące. Z budowania nic w nim nie ma.
          Budowanie, to tworzenie, robienie. Te czynności określa w polszczyźnie dźwięk R.
          R – robić, czyli działanie (również tworzenie)
          S” – żąć, czyli niszczenie.
          Takie wydają się być pierwotne znaczenia tych dźwięków.
          Za skojarzeniami wtórnymi do nich możemy nie nadążyć, bo nie wyrośliśmy w warunkach, do jakich nowe słowa były tworzone. Odtwarzanie dróg skojarzeń podjąć należy, ale ze świadomością ogromnego ryzyka błędu.

          Co do ognia i światła, to łączność, podobieństwo obrzędów w chącinach i innych świątyniach nie powinna dziwić. Wszak Europa jest do przejścia pieszo możliwa w czasie krótszym, niż się to ludziom dzisiaj wydaje. Kiedyś ludzie chodzili więcej, odbywając długie wędrówki przynajmniej dwa razy do roku. Przyjmując tereny pokryte lądolodem, teren do „zwiedzania” był mniejszy niż obecnie. Pragmatyka życia w warunkach ochłodzonego klimatu wymusiła sposoby utrzymywania ognia. Bez niego groziła śmierć. Przy jednoczesnej świadomości cyklicznego upływu czasu kwestią odznaczania poranków było powstanie kalendarza ze zniczem zamiast wskazówki. Tak właśnie było w chącinach. Tak zapewne było w świątyni „Łady Body i Lili” (porządki wody i ognia). Tak też pewnie było u westalek na Plimpie.
          Zresztą Olimp, to jakoś bardzo rodzimo brzmi:
          oLiMP
          o Li Ma Po
          Ewidentnie brakuje spółgłoski na początku wyrazu. Musiała być tam taka, która po wyciszeniu zanikła. Na przykład:
          S>H>cisza
          Czyli pierwotnie to minizdanie brzmiałoby:
          So Li Ma Po – z ognia ma po.
          Przy wtórnych skojarzeniach jego możliwe znaczenie, to: z lampy.

          • MieLeć, Zlepić, czyli budować w niższym stanie. Prawo Inflacji, aby odbudować – dwa niskie stany muszą egzergetycznie zostać poddane Ofiarze- RO Ma – spaleniu.Woda iOgień -unosi się do góry,wykonuje pracę.

          • Takie coś mnie oświeciło 😉 wygląda że ,,mir,, ,,mar/mor,, to prawie to samo. Zbitka ,,M R,, jawi mi sie jako,, mieć zrobione,, ,,wykonane,, ,,bezruch,, ,,zakończone,, mir ,martwy , mróz ….czyżby M mogło być rdzeniem oznaczającym zakończenie jakiegokolwiek czynności ? ,, mieć to ,, ?

          • StepHun ( Stefan) -zobacz dziwnym trafem: hahaha”
            O Li( wysoki)ma Ba – O li wa – czyliNasz t łuSZCZ – ogień
            ą,ł, – jest słowiańskie-dla nacji nie słowiańskich zapis:
            au, av – ou, ov. Mam ciekawostkę i zagwózdkę dla myślących.
            eUa – NAsze Ł- w łacince to EVVa dalej DeWaa nie DeBa – teraz widzisz na czym polega diagonalność-co do wartości ujemnych.
            A DaM – A to typowe dla Arabów,oraz zanik niektórych spółgłosek.
            a teraz robię to – A DaW – jak widzisz- przejście z M na W dewaluuje rodzajnik męski pozostając przy rdzeniu Da W – co bardziej przekonuje mnie otym, że H’Ariowe iPAIE język dał wiele możliwości i na pewno nie pochodzi on hebrajskiego, greki, czy łaciny – co dalej niesie za sobą inne przełożenie- że te wszystkie pisma kłamią,co do zasady.

          • Zlepić
            Ze Le Po Ci – z ognia po całym
            Możliwe, że jest to bezpośrednie określenie wytopionej żywicy, smoły. Taka substancja była stosowana do mocowania grotów, czyli lepienia.

            Może też być
            Se Ro Bo Ci – z robione całe. Czyli też zlepione?.

        • @Aria
          „Tzw. rodzajnik słowotwórczy składa się z trzech głównych nurtów:
          niskich, obojętnych i wyniosłych.”

          Rodzajnik słowotwórczy?

          Mnie to nie przekonuje. Z mojej zabawy słowami polskimi wynika, że słowotwórstwo przebiegało od określenia czynności, poprzez przymiotniki i imiesłowy, do rzeczowników.
          Rodzajnik byłby również wynikiem ewolucji czasownika, jako szczególne określenie przymiotu.
          Podam na przykładzie:
          Jo” – jąć, czynność przemieszczania do wewnątrz.
          Ja – jako wnętrze, środek świata.
          Bo” – być > Mo” – mieć
          My – ja i ci, których mam
          Bo” > Wo
          Wy – ci, którzy jesteście.

          Nie wiem jak potraktować
          O” – nosówka jako spółgłoska, najstarszy dźwięk
          on – jako dyftong
          Czy pochodzi bezpośrednio z nosówki, czy już z któregoś praczasownika po wyciszeniu spółgłoski? Wielkiego znaczenia to nie ma, bo nosówka zamknięta (wydawana z zamniętymi ustami) wydaje się być najstarszym, uniwersalnym minisłowem, zalążkiem słowotwórczym.

          • Bo Gi – mądrość spływa na czystość ale nie każde B ma przeciwstawne W, bo może zanikać w P. Wtórnie B może być zRodzone z wody.
            ŁaBa, ŁaDa, różny czas podobne dla danych kultur źródła.
            WoD Ra = Bo Darzy
            Wodzący, Wódz, czyli W Ład

          • Nad zmartwychwstaniem się już zastanawiałem. Jest kuszące, ale może to rylko złudzenie? Może jednak B pozostaje zrodzone normalnie? W bólach? Nie zmartwychwstaje ale jest nieśmiertelne?

            Przyjrzyj się lepiej, może W tylko zasłania?

          • zmartwych rośnie – wstaje- jak nasiono w ciemnościach ziemi, opatulone, gdy SoŁo – Najwyższy przygrzewa – MoRa odda swe G, czystość, wilGoć, ziarno, zaczyna podział, – puszcza korzeń -mądrość Bo-Ra – zaczyna się podział- siłą Ra- jajo zaczyna się dzielić- Moc sprawcza BoR ( matka i ojciec – O-Ya) Kiełkuje, Bo-Ga- Go-Da ( ma dwa znaczenia pokres wegetacji jak i komunikacji – jednak to świat Roślin,łącznikiem między świetem roślin a zwierząt jest drzewo aRXRa – gdyż w nim zwierzęta mają dom, i swoje przeistoczenia, ito co pisałem – ta WIARA utworzyła ludzi którzy palili ciała właśnie na stosach- gdyż popiół był rozsypywany,lub składany właśnie w glinianych czarach, aby szybciej wyrwać się z mocy ciemności bez zbytniego procesu ustroństwa scierwa i jadu trupiego.
            W zależności od klimatu, problem z truchłem był rożnie rozwiązywany i wszyscy wiemy, że najwyższe sacrum do ciała i ducha istniało pośród praSlowian.

  10. Czyżby drobny błąd?
    „Σπαργαπίσης, który czyta się Spargapiois”
    σ to sigma, nie o; Spargapises
    Jeśli oba P będą W, to mamy Swargawisa, a więc może Swargawista, imię podobne do Ariowista/Jarowista – imię znanego wodza jak i mniej znanego okulisty z Brytanii (Iarovist Vindac). Moim zdaniem końcówka Wist odnosi się do Saturna który w astrologii nie jest dobrze postrzeganą planetą, dlatego imię odnoszące się do niego mogło być rzadkie, nadawane przez tych rodziców, którzy chcieliby aby ich dziecko było przede wszystkim poważne. Jest to oczywiste że Wist/Wieszcz odnosi się do koziorożca i jego władcy, bo jest to znak związany z przepowiadaniem przyszłości. Z tego samego rozumowania pochodzi postać Hephaestosa – czyli boga odnoszącego się do stali, wysublimowanej formy ziemi – co odróżnia go od Zeusa parającego się wysublimowaną formą ognia.
    Takie znaczenie ma też Vistula (rzeka Odra mająca wg Pliniusza wyspę Latris u ujścia, będąca na przeciwko Skandii u Ptolemeusza i mająca potrójne ujście u Jordanesa – wszystko to wskazuje na Odrę)
    Na zdobienia drewniane, śwarogi, mówi się także śparogi, więc widać że zmiana P>W jest uzasadniona.

    • Słuszna uwaga – dziękuję. Mała kreseczka, a czyni różnicę. Podczas przygotowywania tekstu po przeniesieniu na klawiaturę znikła ona po podzieleniu liter spacjami. Używam dzielenia spacjami, jeśli w tekście kopiowanym (tu imię zapisane po grecku) nie mam pewności właściwego kształtu zlewających się liter.
      Otrzymałem Σ π α ρ γ α π ι o η ς zamiast Σ π α ρ γ α π ι σ η ς. Różnica jest ważna, bo jeśli mamy ‚σ’, czyli sigmę zamiast ‚o’, a więc omikron, to czytamy rzeczywiście ‚s’ zamiast ‚o’. Najlepszym rozwiązaniem byłby dostęp do oryginalnego rękopisu Herodota. Jednak najwcześniejszy odpis mamy z 3. w. n.e. części I księgi (Papirus Oxyrhynchus 18, 19), a więc i tak też nie możemy polegać w pełni na wiernym oddaniu zapisu Herodota. Kolejna wątpliwość to odczytanie znaku ‚η’ – eta, które może być dwojakie ‚ɛː’ (iloczas ‚e’) lub ‚i’.
      Co do astrologicznego wywodu członu -wist nie jestem przekonany, bo może pochodzić od wieść – prowadzić, przewodzić.
      Otrzymalibyśmy Swargawieść – wiodący, prowadzący Swarga/Swargą (Słońca/Słońcem – wśród znaczeń tego terminu), także wódz.
      Uważam, że w rozwiązywaniu takich zagadek powinni uczestniczyć lingwiści specjalizujący się w danych językach, jako ważne ogniwo dociekające poprawności używanych form, ale nie ostateczna wyrocznia. Najlepiej byłoby oczywiście znać samodzielnie np. starożytną grekę, lecz na studiach historycznych taki lektorat nie jest w zestawie wymaganych i ogólnodostępnym. Dlatego przyznaję, że o ile o źródłach w łacinie klasycznej wiem o czym piszę, to w tym przypadku musiałem polegać na różnych wersjach tłumaczeń.
      Reasumując, forma Swargawis jest równie prawdopodobna jak Swargapioj, a w obu przypadkach potwierdza się kluczowa rola członu Swarga, co czyni jeszcze bardziej uprawnionym rozwiązywanie zagadki Massagetów na gruncie Słowiańszczyzny.

      • śwarogi – nie słyszałem, ale w Małopolsce (gwara pogórza Myślenickiwego) śwarki/śwarny – junak, przystojny młodzieniec, piękny chłopak, wysoki, godnie się noszący, o słonecznym/krasnym licu.

      • @ciekawy
        @Białczyński
        Informacja z tego filmu i z Jana Sasa Zubrzyckiego.
        https://www.youtube.com/watch?v=c5MlKiTbAjo
        http://www.mbpgorlice.info/digital/digital/11032/11032.djvu

        Są też znane jako szczytówki. Samo słowo szczyt nawiązuje do wodnika (czubek głowy) i do wagi (tarczyca, szczytnica), której planeta egz. w wodniku.

        Przy okazji, wyszukiwając „śwarogi wilczki” zauważyłem, że cytowała mnie Dragomira (czemu bała się mnie spytać bezpośrednio?)
        https://bialczynski.pl/2018/04/21/odcieta-noga-gwiezdnego-byka-9-8-rarog-wijnyks-feniks-z-popiolow-odrodzony/

        a Białczyński odpowiadając, pomylił mnie z Yolomirem, stwierdzając o mnie:

        Ta osoba wpisała się także i na moim blogu. Polemizowaliśmy przez chwilę.
        Mój komentarz: nic takiego nie miało miejsca

        Białczyński dalej: Sądzę, że w ogóle polemika w tym wypadku mija się z celem, bo nie chodzi o żadną krytykę konstruktywną, tylko o czepianie się, albo być może propagandę, czarny pi-ar, czy coś takiego.

        https://bialczynski.pl/2017/03/27/dragomira-plonska-dzieje-i-duchowosc-slowian-podrecznik/#comment-45563

        Może też chodzić o prowadzenie destrukcji na blogach poświęconych
        krzewieniu sensownej wiedzy o przeszłości Słowiańszczyzny.

        Mój komentarz: Tak trudno spytać się o co chodzi? Najlepiej żyć we własnej paranoi.Ubzduranie sobie, że jestem kimś z kim Pan, Panie Białczyński rozmawiał, nie wiele pomaga w dyskusji.Rozmawiał Pan z jakimś wytworem swojej imaginacji, a nie ze mną.

        Jeśli pani Dragomira chce wiedzieć o co chodzi w tym komentarzu proszę się grzecznie zapytać, a wtedy może wytłumaczę.Dobrze byłoby mieć też jakąś własną wiedzę w tym zakresie.

        śwarny na pewno nie słoneczny, porządny, schludny czyli chłodny, zimny, dojrzały, zwarty, zluty, masywny, konkretny. Svars w łotewskim waga, planeta rządząca wagą (Eris) egzaltuje w wodniku.Swary – kłótnie czyli sfera mentalna.

        Pan Białczyński napisał to:
        https://bialczynski.pl/2015/02/08/jan-karol-sas-zubrzycki-1860-1935-straznik-wiary-przyrodzonej-slowian-ze-lwowa-2/
        a o śwarogach nie słyszał. Może nie trzeba czytać piąte przez dziesiąte to się będzie więcej dostrzegać a i rozumieć.

        Tutaj mamy wręcz swarogi
        https://pl.wikisource.org/wiki/Strona:Lud_polski._Podr%C4%99cznik_etnografji_Polski.djvu/105

        W każdym razie szacunek dla Pana Białczyńskiego za ostatni wpis o Welesie i Wołosie.

        • Panie Guślarz

          rzeczywiście pomyliłem linki, ale to nie znaczy że pomyliłem się co do pana intencji i celów jakie pan sobie stawia w dyskusjach. Chodzi panu moim zdaniem o czystą destrukcję, ponieważ miesza pan wszystko ze wszystkim w swoich wpisach. Zresztą ocenę pańskich wpisów pozostawiam czytelnikom. Jedno jest dla mnie pewne, że nazwisko Białczyński (podobnie jak na Tantora, Sativasów, Smyxxxów, WD i innych dziwnych ludzi, którzy uaktywnili się na Blogach po powstaniu bojówki z UJ) działa na pana jak płachta na byka. Nie dziwi mnie to. Byłbym zaniepokojony gdyby podobne akcje jak pańska nie pojawiły się na słowiańskich blogach. Znaczyłoby to wręcz, że nasze działania są marginalne.

          Dzięki za dobre słowo o Welesie i Wołosie, chociaż traktuję to zdanie wyłącznie jako pański chwyt taktyczny. Pozdrawiam pana życząc zebrania tych pańskich wpisów w jakąś książkę i sukcesu w przedstawieniu własnej wersji Mitologii…chciałem napisać „Słowian”, ale ugryzłem się w język, bo nie wiem co pan właściwie chce napisać.

          • @Białczyński
            Nie mam pojęcia o jakich „akcjach” pan mówi. Nie działa Pan na mnie jako płachta na byka, nie mam pojęcia skąd takie wyobrażenie. Może nie podobają mi się wymysły typu Światłoświat, ale nazwisko Białczyński kojarzę dobrze. Np. przez biografie astrologów z pańskiego bloga.
            „miesza pan wszystko ze wszystkim w swoich wpisach”
            Takie jest tylko pańskie odczucie, spowodowane brakiem zrozumienia. Polecam mniej „domysłów” a więcej bezpośrednich pytań. Również pozdrawiam.

          • „Jedno jest dla mnie pewne, że nazwisko Białczyński (podobnie jak na Tantora,[…] ) działa na pana jak płachta na byka.”
            Proszę sobie nie pochlebiać. Osobowości narcystyczne nie wywołują u mnie wzrostu ciśnienia.

          • Pan Guślarz nie wydaje się być trolem. Dobrze połączył Kwadów (Quadi) z kotliną Kłodzką, zauważył niescisłości u Ptolemego odnośnie nazewnictwa rzek (Odra i Wisła), co wg mnie jest prawdą. Może ma jakiś „odchył” na punkcie astrologii, ale to jest specyficzny blog, gdzie trudno spotkać dwie osoby podobnie myślące. Pewnie nawet Smyx i Tanator mają do siebie jakieś obiekcje, zresztą oni też nie wyglądają się być trolami. Tak mało przebiegle trole nie działają. Zżyli sie z tym blogiem i tyle, a poza tym z kim i gdzie mogliby prowadzić takie dyskusje. Trole to tu są, ale chwilowo usuneli się w cień. Czyli jest dość czysto.

        • Na koniec panie Guślarz cytuję pana:

          „Najlepiej żyć we własnej paranoi.Ubzduranie sobie, że jestem kimś z kim Pan, Panie Białczyński rozmawiał, nie wiele pomaga w dyskusji.Rozmawiał Pan z jakimś wytworem swojej imaginacji, a nie ze mną.”

          Typowa trollowska mówka – nie na temat, nie merytorycznie, za to epitety lecą ile wlezie.

          Nie twierdzę panie Guślarz, ze trzymam całą wiedzę w głowie, nie muszę jej tam trzymać, kiedy wpisuję się u RudaWeb, od tego są pamięci komputerowe, żeby w nich było to wszystko a nie w mojej głowie.
          Napisałem co słyszałem w gwarze myślenickiej, a pan to jakiś skok w bok do Dragomiry do Yolomira, i wiadro pomyj wylewa. Wszystko tylko po to żeby użyć słów „paranoja”, „ubzdurać sobie”, „imaginacja” i tym podobne.

          Panie Guślarz jesteście tak nudni jak flaki z olejem, nie potraficie nic oryginalnego napisać, Wasze mieszanie na blogach słowiańskich jest tak nieudolne, ponieważ nie posiadacie żadnej wiedzy merytorycznej w tematach o jakich piszecie. Wykładacie się w każdym zdaniu – tak pan, jak i panu podobni trolle z UJotu. No bo skąd my znamy ten sposób dyskusji, rozmowy, dialogu, ten rodzaj argumentacji i te wikipedyczne wykładnie znaczeń słów, czy inne metody jakie pan tutaj stosuje – czy nie z tamtych właśnie szczeniackich kręgów, z ich dyskusji i dyskusji z nimi?

          Nie muszę używać technik kryminalistycznych żeby wychwycić powtarzające się te same sekwencje i uzasadnienia. To co pan pisze o gwiazdozbiorach i ezoterycznych symbolach to proszę pana jest istny cyrk – inaczej tego nie określę. Tutaj może pan to pisać bezkarnie, bo to nie jest działka RudaWeb, oni zajmują się czym innym.

          My tę metodę znamy dobrze z czasów kiedy ją stosował Ktoś. Nie ma już Ktosia, który wylądował gdzieś na śmietniku forów New Age, ale są wciąż nowe jego wierne kopie.

          Łączy was wszystkich niestety jedno – przychodzi moment obnażenia intencji, brak argumentów merytorycznych, wylewają się wtedy epitety i to jest już koniec, to zawsze zwiastuje, że samozaoranie takiego dyskutanta nadciąga wielkimi susami.

          • @Białczyński
            Aha czyli woli pan dalej brnąć w swoje „domysły” zamiast grzecznie i po ludzku spytać o co chodzi.

      • W moich stronach południowa małopolska jest w powszechnym użyciu słowo ,,swarzyć ,, niestety nie ma pozytywnego znaczenia bo to tyle co kłócić sie ,spierać

    • Co do końcówki „wist” w imionach może jest prostsze wytłumaczenie ..Wydaje się, że znaczy „jest ” niem. „ist” , lac.”est”
      Swarga w ist , – słońce w (nim) jest lub ze słońca (zrodzony) jest
      Ario w ist – z Ariów jest (pochodzi)
      Co do imion słowiańskich , odbiegając troszke w ramach czasowych niniejszej dyskusji ciekawostką jest, że do ok. XIII wieku polska szlachta nie używała imion charakterystycznych dla Piastów takich jak np. Bolesław czy Ziemowit.
      Oto spis imion staropolskich.(niektóre naprawdę świetne!)
      https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Imiona_staro-polskie
      Jest w tym wykazie również imię Tomir.
      pozdrawiam

      • LeSTek – LeSzek
        wiSTla, viSTula – wiSła
        Ariovist – ArioviS ? Ario-WiS gdzie „wis” jest tym samym członem co w imieniach WieSław (Wis + Sław), WiSława .
        Moze „st” jest tylko nieudanym łacińskim naśladownictwem słowiańskiej głoski (może s, sz, ś)?

  11. Napis na obelisku w Sudetach Zachodnich w centrum miejsca kultu przedchrześcijańskiego. Sfotografowane znaki można identyfikować z najstarszymi znakami Leptowskiego Viru z VII tys. p.n.e., pismem vincanskim, etruskim, czy nawet wzorami podebłockimi, albo też alfabetem runicznym wg wzoru fuparku starszego z jego późniejszymi odmianami. Do identyfikacji jest jednak potrzebny, możliwy do opisania kontekst znaleziska (kształt , wielkość, proporcje, stan obelisku, jego umiejscowienie w terenie, ewentualnie występowanie w pobliżu innych znalezisk). Przyjmując, że obelisk zachował się w niezłym stanie, można go identyfikować z Milczanami lub też Ślężanami. Mogło być to miejsce kultu Flinsa lub Ruji. Wiadomo, że Słowianie w swoich kącinach podpisywali posągi bóstw. Przyjmując kształt znaków, napis można by odtworzyć (czytając od lewej strony) jako IŠAA (Isza, Jasza). Według wzornika fupark, napis by odpowiadał „toh h”, identyfikowany jako PIE „mocny”. Mało prawdopodobne, żeby w sensie wzornika podebłockiego, mógł być to chrystonim.

    • do MA
      Obelisk leży na obszarze plemiona Trzebowian. Obelisk leży na ziemi na osi Wschód – Zachód. Długość 2,7 m. Jest prostopadłościan. Interesującym jest usytuowanie. Jest niewielki sztucznie uformowany wzgórek o podwójnym, dobrze zachowanym obrysie wału. Ogólna wysokość około 4-5 metrów. Wzniesienie na górze niemal w całości zajmuje omawiany obelisk. W stronę wschodnią jest na obniżeniu wypłaszczenie o owalnym obrysie (ok 20 na 30 metrów). Coś jakby podgrodzie. Aczkolwiek może był to gaj.
      Pytaniem jest czy pierwotnie stał, tylko że wówczas napis należałoby odwrócić o 90 st. w lewo (lewa, szersza podstawa obelisku szersza i obrobiona).
      Co do Flinsa ostatnia jego znana kącina to okolice Wieczornego Zamku (Góry Izerskie) czyli 60 km na zachód. Grupa, która przeszła z Flinsem w Izery była izolowana, to był XIII wiek i okolice obelisku w tym czasie to już ziemie w znacznej mierze schrystianizowane, a społeczność z Flinsem uciekała przed chrystianizacją z obszaru Łużyc.

      • PORAY rzetelnie opisał obelisk. To ciekawe. Mógłbyś PORAY podać jakąś przybliżoną lokalizację w stosunku do miejscowości? Niestety nie znalazłem żadnej informacji jak piszą RudaWeb, iż „W październiku grupa badaczy odnalazła na terenie Sudetów Zachodnich miejsce kultu przedchrześcijańskiego” wraz z obeliskiem.

  12. Svargę Pijaj – Pijoj, że Częstuj się darem Nieba? Bądź, Svargę Pijący? Pijak (Poljak)? Cóż, Naród dalej się częstuje, lecz kierunek został wymuszony i ziemniony? Niebiański Polak – Ski – SKY.

  13. Walijski litera llythyren …ciekawe czy od łacinników czy starszy rodowód ? Przeważnie w językach europejskich ,,pisanie,,to ,,rycie ,,bądź ,,skrobanie ,, 🙂 w słowiańskich można znaleźć źródłosłów ,,rycia ,, i ,,skrobania,, ciekawe czy w językach które ,,ryją,, bądź ,,skrobią,, też ?

  14. Grecki kamień lithos ma źródłosłów w naszym ,,odlewie,, , łacińskie pismo litterae brzmi jak ,,w litym ryte ,,

      • Dla greckiego słowa Λίθος (litos “kamień, skała”) oraz jemu pokrewnych λεῖος (leios, „gładki”), λιτός (litós, „prosty, zwykły“) proponowana jest przedgrecka etymologia, z powodu braku pokrewnych w językach indoeuropejskich.

        Taki odpowiednik znajduje się, jak słusznie zauważyłeś w językach słowiańskich, por. lity („scalony, twardy“), lita skała („skała, której składniki mineralne są bardzo ściśle zespolone, tworząc skałę twardą”), jednolity („jednoskładnikowy; z jednego komponentu“), tutaj także odlewać, odlew („coś zastygniętego, co uprzednio było płynne”) itp… W językach słowiańskich wszystkie powyższe to pokrewne słowa lić/lać, licie („ulewa’, prąd rzeki“).

        Wyjściowa etymologia słowa lity (i greckiego Λίθος) to zapewne „ulany” » zastygnięty = twardy”, co widoczne jest np. w słowiańskich nazwach mosiądzu, por. rosyjski: лату́нь, ukr. лату́нь. Idąc za tą myślą, można by przetłumaczyć grecką nazwę epoki miedzi Χαλκολιθική jako dosłownie „epoka lania miedzi” (najstarsze na świecie datowane na 5000 p.n.e. dowody wytapiania miedzi znalezione w miejscowościach Pločnik i Belovode na wzgórzu Rudnik w Serbii).

        Z gr. Λίθος prawdopodobnie też łac. laedō („uderzyć, zranić“) – i tutaj znowu znajdujemy odpowiednik w polskim, czyli lać z znaczeniu „bić, tłuc“. jak np. w wyrażeniach „deszcz leje. czyli bije o ziemię” ale i „przylać komuś”.
        Moim zdaniem powiązany jest też wyraz lawa, czyli to co się leje – wszystkie antyczne kowadła były początkowo wykonane z bazaltu, granitu lub andezytu, czyli niezwykle twardych skał wulkanicznych. Pozdrawiam 🙂

    • No i mamy slowo ‚write’ które jest podejrzanie podobne do ‚wryty/wyryty’, a alfabet ewidentnie odsznurowy (redundantna linia) Ogham, ryty w kamieniu, mial być przyniesiony przez scytyjskiego króla wiec wszystko sie ladnie składa…

      • Angielskie ,,pisać,, nie ma w tym języku znaczenia ,, wyryć,, co wskazuje że nazwa tej czynności jest zapożyczona …..ciekawe od kogo ? 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *