Czytajmy Długosza uważniej – ta baśń jest wiedzą

Przede wszystkim czytajmy od nowa to co nauka uznała za mity, z których nie chce wyciągać wniosków. Powtórzona, za biblią i tradycją z zamierzchłych czasów, długoszowa genealogia Polaków zaczyna się pokrywać z wędrówką Indoeuropejczyków z Bliskiego Wschodu nad Wisłę, którą odtwarzają genetyka, antropologia, archeologia i językoznawstwo.

Zacznijmy od czasu po potopie. Jan Długosz w swoich „Rocznikach…” pisze: „Jakoż ród wszystek Noego mieścił się początkowo w Chaldei, Damaszku Syryjskim i Armenii większej…”.

Genetyka genealogiczna wyznacza jako ważny etap w wędrówce populacji haplogrupy R1a – z Azji Środkowej na Bałkany – terytorium Anatolii i południowo-wschodniej Turcji na pograniczach Syrii i Palestyny, z najstarszymi ośrodkami rolnictwa i osiedli o charakterze miejskim, np. Göbekli Tepe (kurdyjskie Girê Navokê – może Góra Nawii Oka po polsku) i Çatal Höyük.

Anatol Klyosov i Giancarlo Tomezzoli w pracy „DNA Genealogy and Linguistics. Ancient Europe” dotarcie Indoeuropejczyków przez Anatolię na Bałkany wyznaczyli między 10 a 8 tys. lat temu. Zdaniem obu naukowców, przedstawiciele tego ludu następnie przeszli przez Europę i środkową Azję, by przybyć do Indii. Taką drogę potwierdziły też ustalenia Petera Underhilla oraz innych genetyków, o czym pisaliśmy m.in. już tu. Te same wnioski zawarł Robin J. Ryder w dysertacji doktorskiej obronionej w Oxfordzie „Phylogenetic Models of Language Diversifcation”, pisząc: „[…], all our results agree with the Anatolian hypothesis that the spread of the Indo-European family started around 8000 BP.”

Wybitny amerykański genetyk Peter Underhill przyjmuje wyodrębnienie się R1a z rodu R na około 20 tys. lat p.n.e. w rejonie Iran zachodni – Azja Mniejsza wschodnia. Z kolei polski genetyk Tomasz Grzybowski mówi o pochodzeniu rodu H (najpopularniejszego wśród Polek i szeroko rozpowszechnionego w całej współczesnej Europie) z tego samego terenu (Środkowy Wschód – tereny Iranu i Iraku) – i tego samego okresu. Tam wówczas zaczęły powstawać pierwsze kultury Indeuropejczyków, które następnie ogarnęły również tereny bardziej na zachód, a więc i Anatolię.

Kraniometria (technika pomiaru czaszki) wskazuje na powstanie odrębnego haplotypu jako aryjskiego, identyfikowanego z haplogrupą R1a1a, na terenie Płaskowyżu Irańskiego, a datowanego przez antropologa fizycznego Carletona Coona na około 20 tys. lat temu. Stamtąd po około 10 tys. lat nastąpiła migracja przez Anatolię (Çatal Höyük) i Bałkany (ok. 7 tys. p.n.e.) ku środkowej Europie. Kraniotyp aryjski zdecydowanie widoczny jest w kulturach ceramiki wstęgowej rytej, ceramiki wstęgowej kłutej, ceramiki pucharów lejkowatych i kulturze ceramiki sznurowej.

Powróćmy do zapisków polskiego kronikarza. Długosz stwierdził: „[…] plemię
Jafeta, któremu się dostało siedmnaście języków, Europę całą w wieczystą
posiadłość wzięło”.

Pierwszą cywilizację nowi Europejczycy tworzą na Bałkanach. Nie docierają do środka kontynentu przez bagna Prypeci – japoński genetyk pochodzenia ukraińskiego, Igor Rożanski zauważa: „[…] zachodniosłowiańskie (geny – dop. RudaWeb) omijają terytorium Litwy. Mimo swojego w pełni solidnego wieku i ścisłego sąsiedztwa geograficznego zachodniosłowiańska, a także jej bliska krewna środkowoeuropejska gałąź słabo jest reprezentowana pośród etnicznych Litwinów. Widocznie jej nosiciele udali się ku brzegom Bałtyku stosunkowo późno, dlatego nie zdążyli przemieszać się z przyszłymi Litwinami. To, moim zdaniem, dość poważny argument na rzecz naddunajskiej praojczyzny Słowian. Prypeckie błota odpadają, ponieważ one izolują prabałtycką toponimiką, która nie łączy się nawet z niskim procentem nosicieli subkladu R1a1a1g-M458 u Bałtów”.

BAŁKAŃSKI TYGIEL SŁOWIAN

R1a poprzez lądowe połączenie w rejonie dzisiejszych cieśnin tureckich docierają w okolice środkowego biegu Dunaju około 10 tys. lat temu. Stykają się tam z ludnością staroeuropejską I. Około 9 tys. lat temu na tym obszarze mamy już do czynienia z początkami kultur Starego Kontynentu, które dały początek pierwszej cywilizacji europejskiej – Vinča. W międzyczasie lądolód opuścił ziemie dzisiejszej Polski. Umożliwiło to dalszy marsz pierwszej cywilizacji naszego kontynentu. Ich mowa, praindoeuropejska, z której wywodzą się niemal wszystkie języki Europy i nie tylko, była językiem protosłowiańskim. Oprócz badań archeologicznych, potwierdzonych przez ustalenia genetyków, dowiodły tego również badania językoznawcze prowadzone przez najwybitniejszego współczesnego lingwistę, profesora Mario Alinei, twórcy koncepcji paleolitycznej ciągłości. Alinei stwierdził, że słowiański charakter miały naddunajskie kultury starčevskie od ok. 6 tys. lat temu.

Pozostańmy jeszcze na chwilę na Bałkanach. Najstarsze mutacje haplogrupy R1a w Europie zostały w 2008 r. rozpoznane przez A. Klyosova wśród ludności Serbii, Bośni, Kosowa i Macedonii. Klyosov datuje je na około dwunaste – dziesiąte tysiąclecie p.n.e., ale zaznacza, że to szacunek. Na półwyspie bałkańskim potomkowie R1a spotkali się ze Staroeuropejczykami haplogrupy męskiej I2a. W obecnej Chorwacji oraz Bośni-Hercegowinie ich zagęszczenie wynosi blisko 50 proc. ludności. Brali oni – wraz z R1a – udział w rozwoju archeologicznych kultur słowiańskich. Oczywistą słowiańskość tej pierwszej cywilizacji, posługującej się najstarszym pismem ludzkości, potwierdzili M. Alinei i serbski naukowiec Radivoje Pešić.

Co dalej opowiada Długosz o losach Słowian w Europie? „Te wszystkie zatem ziemie, po sam Kadyx (Gadis), który wraz z Pollą uzupełnia dziesięciogród Jafeta, zajęli swemi plemionami i językami siedmiu jego synowie: Gomer, Magog, Madai, Jawan, Tubol, Mosoch i Tyras albo Torias. […] Siódmy syn Jafeta, Magog, od którego idą Scytowie, zwani także Massagetami, Gotowie, Swewowie, Alanowie i Hunnowie. Ci są synami Jafeta, którego ojcem był Noe, a tego zrodził Lamech. Trzeci na koniec syn Alana, Negno, czterech synów był ojcem, a tych imiona są: Wandal, od którego nazwisko wzięli Wandalowie, teraz Polakami zwani. Potomek więc synów Jafeta, Negno, ojciec wszystkich Sławian, wyszedłszy z równin Sennaar, i przebywszy Chaldeę a następnie Grecyą, z synami, krewnymi i gromadą swoją siadł około morza Czarnego i rzeki Istru, którą teraz nazywamy Dunajem.
Naprzód więc Pannonią pierwotną i najstarszą Sławian siedzibę […] ztamtąd zaś szerząc się dalej, Bulgaryą czyli Mozyą, Dalmacyą, Serbią, Kroacyą, Bośnią, Rascyą, Karyntyą, Illiryą, i inne w tych stronach Adryatyku, Jońskiego i Egejskiego morza wyspy i pobrzeża, potomstwem swojem zaludnił, granicami od wschodu i południa o Grecyą, od zachodu oparłszy je o krainy Latynów, Italów i Teutonów”.

Mamy w tym fragmencie opis zasiedlenia przez ród Jafeta całej Europy, a w przypadku bezpośrednich przodków Polaków – Bałkanów. Tak więc zapisane przez Długosza przekazy biblijne i/lub legendarne są w głównym zarysie zbieżne z ustaleniami współczesnych naukowców. Np. rosyjski slawista Oleg Trubaczow stwierdził, że nad Dunajem była ojczyzna Słowian, w tym Daków, Traków i Ilirów, a blisko spokrewnieni byli z nimi także Scytowie. Ponadto Underhill stwierdził, że ludy irańskie nie osiedliły się nad Dniestrem, Dnieprem i Dunajem – nie ma tam bowiem irańskich markerów R1a-Z93.

PŁODNOŚĆ PIERWSZYCH ROLNIKÓW EUROPY

W dalszej części swojej pracy polski kronikarz opowiada o znacznym rozrodzeniu się Słowian, które doprowadza do przeludnienia bałkańskiej kolebki. Dziś możemy powiedzieć, że przyczyną sukcesu demograficznego był rozwój rolnictwa.

Najnowsze dane uzyskano w Serbii na stanowisku Vlasac w czasie analizy zębów ludzkich, na których zachowały się ślady jęczmienia i pszenicy w postaci skrobi – poinformowali naukowcy z zespołu Emanueli Cristiani z McDonald Institute for Archaeological Research na uniwersytecie Cambridge. Badane przez nich szczątki pochodzą sprzed 6600 lat p.n.e.. Dotychczas uważano, że udomowione gatunki roślin dotarły do Europy 500 lat później. Zespół E. Cristiani stwierdził, że „było to możliwe dzięki kontaktom, które umożliwiły wymianę między śródkontynentalnymi mezolitycznymi zbieraczami i wczesnorolniczymi grupami żyjącymi na egejskim wybrzeżu Turcji”. Z innych danych możemy jednak przypuszczać, że nie chodziło o dorywcze kontakty lecz o migrację anatolijskich rolników do Europy.

Nasz kronikarz tak opisuje okoliczności opuszczenia przez założyciela rodu lechickiego zachodnich Bałkanów: „Dwaj tedy synowie Jana, wnuka Jafetowogo, Lech i Czech, którym dostała się była Dalmacya, Serbia, Slawonia, Kroacya i Bośnia, chcąc i obecnie i na przyszłość uchronić się przygód z wzajemnego powaśnienia wyniknąć mogących, zgodną radą i namową postanowili opuścić swoje gniazdo pierwotne, a nowych szukać do rozsiedlenia się posad. Zostawiwszy więc resztę braci w Pannonii, sami z całą drużyną osadników, rodzeństwem i dobytkiem jaki już posiadali, wyszli z Sławonii, Serbii, Kroacyi, Bośni i zamku Psary położonego na wysokiej skale, oblanej rzeką Hui, która Slawonią od Kreacyi przedziela”.

Ten fragment opowieści koresponduje z ekspansją kultury lendzielskiej do środkowej Europy. O tym pisaliśmy już w artykule „Długosza bajka realna”. Lech mógł więc wywędrować z dzisiejszego pogranicza słoweńsko-chorwackiego na początku 5 tys. p.n.e.. W tym czasie na wschód (od Panonii) rodziła się już kultura trypolska. Jednocześnie genetyka umieszcza „polską” mutację haplogrupy R1a od początków kolejnego tysiąclecia na naszych ziemiach.

BAŚŃ STAJE SIĘ NAUKĄ, NAUKA STAJE SIĘ BAŚNIĄ

Zespół A. Klyosova zidentyfikował DNA starożytnych założycieli dziewięciu plemion ruskich z czasu około 2 tys. lat p.n.e i późniejszego, nazwanych imiennie dopiero w średniowiecznych latopisach, m.in. bliskich nam Wołynian, Bużan i Białych Chorwatów (kilka kopalnych szczątków ludzi tego osadnictwa R1a1a zidentyfikowano nawet w Krasnojarsku w południowej Syberii).

Oczywiście krytyka kroniki Długosza wychwytuje nieścisłości w porównaniu z innymi przekazami (podobnie jest z innymi kronikami czy latopisami). Jednak nie jest w stanie wykazać, że opowieść polskiego dziejopisarza opisuje wyłącznie bajecznych i nie byłych Lechitów. Wręcz, w zderzeniu z ustaleniami innych nauk, staje się przyczynkarska i zaciemnia prawdziwy obraz – takie akademickie bajania.

NA ZDJĘCIU: obraz Wiktora Wasniecowa „Bój Iwana Carewicza z trzygłowym morskim żmijem”, FOT: wikimedia.org

 

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 21

  1. „Europę całą w wieczystą posiadłość wzięło”.
    Nie wiesz RudaWeb ale w języku Hindu – LEGAYA – oznacza wziąść, a LEGIA – zbierać.
    Związek Lugiyski. Lęgowie – Łużyczanie – to ktoś tutaj robi znów w balona, balon pękł a z balona wyszła WRONA – bardzo mądra i uczona.
    Jest jakiś schemat czasowy z nazwami, bo mi się wydaje, że ktoś coś celowo namieszał, z datami, okresami i z nazwami – plemion i szczepów.
    Skoro przez okres 7000 lat na tereny Polski przychodziły kolejne plemiona ze wschodu, z północy, rzadziej z Zachodu – to raczej Łużyczanie powinni być kojarzeni, nie tylko z młodszym okres brązu, ale wręcz okresem kamienia łupanego i ciągłością kulturową, bez wpływu obcych plemion a jest ich po nich 8 głównych plemion. Przede wszystkim to Lęgowie – Łużyczanie wg WIKI, stosowali ciałopalenie. Czy Związek Lugiysko ( nawet w samej nazwie widać typowy nalot RudaWeb nie południa lecz raczej na wschód, i nie od strony Anatolii, bo Negrya, to raczej północ od morza Aralskiego. A ten wpływ jezyka, Ugra – wraz ze Slowiańskim mógł stworzyć podwaliny właśnie Związku Lęgijskiego, LęHickiego. G przechodzi H, jest GIN – a nie KIN, , gdzie GIN przechodzi w HIN -DUS.
    RudaWeb do czego zmierzam, jeśli obrządek całopalenia jest przyporządkowany Lęgom, a innych nie mogło być, bo trudno stwierdzić czy Ilaryjczycy, ciała palili czy pozostawiali w jamach i otaczali kamieniami, to mój wywód prowadzi do tezy, że nim przyszedł Lech i T’Lech na Ziemie na Północ, to R1A musiało już istnieć!!!! Czy R1 mogło istnieć na Naszych Ziemiach przed zlodowaceniem?!! Czy R1 wskutek oziębienia się klimatu nie wyruszył na południowy wschód, i wschód ale wcześniej dał potomstwo już z R1A, które potem próbowało przetrwać w epoce lodowcowej?!
    „Kultura łużycka – kultura archeologiczna środkowej i młodszej epoki brązu oraz wczesnej epoki żelaza, występująca głównie na ziemiach polskich oraz przyległych do nich obszarów w innych państwach m.in. Czechach, Słowacji, Ukrainie, Niemczech. Należy do kręgu kultur pól popielnicowych[1], do którego kwalifikuje się między innymi ze względu na formę pochówku ciałopalnego w popielnicach zakopywanych w ziemię. Kultura łużycka nie jest tworem jednolitym, a wręcz przeciwnie, dzieli się na wiele grup różniących się w różnym stopniu inwentarzem, obrządkiem pogrzebowym bądź formami osadnictwa. Występowały w niej zarówno osady otwarte, jak i zamknięte, do których zalicza się osadę w Biskupinie. Natomiast wszystkie grupy kultury łużyckiej charakteryzują się tym samym modelem gospodarki oraz względnie zbliżonym modelem struktur osadniczych.”
    Ewidentnie widać manipulacje, bo Biskupin nie jest najstarszą osadą – to o czym pisał Zakrzewski – wokół Biskupina odnaleziono ponad 250 pomniejszych osad, a nad jeziorem lednickim, pod pozostałościami okresu piastów odnaleziono pokłady dużo starszej kultury – przez to Niemcy tak poszukiwali w pierwszych dniach wojny profesora. Sprawdcie,
    Lednica, Lęg NICA. Wyspa – Stare Drzewo, moim zdaniem to miejsce ma wybitnie saKRAlne znaczenie dla PoLachów – może być miejscem upadku meteorytu sprzed kilkunastu tysięcy lat. NIe wiem czy ktoś robił badania tego jeziora pod tym względem. Ta nazwa też nie jest bez znaczenia. Może tam głęboko powinny być szczątki Naszych Przodków. Tak odnoszę też do mitologii i wiary przyrodzonej. Co myślicie? Coś przekręciłem….

    https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/tag/nica/
    Biorąc teraz czas mieszania języków i fakt, że to kultura z terenów dzisiejszej Polski z KuJawii, i od Lęgów, zbieraczo-rolników czyli okres już od ustąpienia lodowca, musiał mieć swój charakter polityczny – skoro jezyk to i wyższa forma komunikowania się, przekazywania informacji, zostało to zaniesione wraz z powrotem na wschód.
    Dziwne jest też fakt, że skoro LeGaya, Legia są czasownikami, a najszybsza forma budowania rzeczowników była przepraszam na nienaukowe podejście od czynności ( pewnie to się jakoś fachowo nazywa). To wniosek jest jeden – Gaja – nie istnieje w Sanskrycie, więc Celtowie nie mogli wracać, a Gaja – jest kojarzony raczej z Celtami, Kiełtami,

    • Jaki to jest podział Germano-Slavic – istnieje gen germański?! coś przeoczyłem.
      To już nie R1B jest „germański”? Nieprawdaż zdumiewające są owe Macki Szwabii

      • „http://www.eupedia.com/genetics/famous_y-dna_by_haplogroup.shtml#R1a” Tu jest odpowiedź, a właściwie jakieś dziwne fiku miku! Już R1a nie przynależy do Słowian? Jest np.: R1a-Z284 branch (Norse), R1a-L664 branch (Germanic), R1a-M458 branch (Germano-Slavic), R1a-Z280 branch (Balto-Slavic), R1a-Z93 branch (Indo-Iranian), jeśli chodzi o R1b to łoł!: Germanic, Atlantic Celtic,Italo-Celtic i oczywiście Undetermined R1b, a tu umijscowieni Piastuszkowicze, Kopernik itp. Czy są jacyś Polscy genetycy zaangażowani w te projekty? Tak sobie pytam, bo nawet jeśli są to niczego nie wymyślają, podobnie jak Polscy „lingwiści” „archeoldzy” włażą w buty szyte przez- no właśnie kogo? „celto-atlanto-germano-nordyków „? Całkiem poważnie uważam, że ten projekt „Famous people’s Y-DNA listed by haplogroup” jest szowinistyczny i pokazuje Słowian jako mało istotną nację rozpuszczoną w genach innych ras „wyższych” Nie chodzi mi o wykazanie jakiejkolwiek wyższości słowiańskich genów nad celtyckimi, czy germańskimi, tylko o wymyśloną interpretację indywidualnego DNA poprzez pomijanie nazwy głównej np. Slavic R1a1, a określane tu jako,np. R1a – germańskie, itp. kojarzy z określonym miejscem na mapie i sugeruje jakieś pochodzenie narodowe.. Bo tam przecież Słowian nie było. Nie ma przecież Słowian wschodnich, południowych, zachodnich. Są za to: R1a germanic, R1a balto-slavic, no i oczywiście R1a germano-Slavic dzięki nim mamy Teslę znaczy Cieślę i jeszcze jedno, może się mylę- nie znam się na tych kladach i innych tabelkach, ale czy poprzez np. R1a-germanic, nie próbują ukryć Słowianina: Slavic R1a-germanic (tu raz dostali) Slavic R1a-germanic-Slavic tu dostali (dwa razy). Che, che, che..Tak czy siak.. Nasi górą!

        • Eupedia manipuluje danymi i wymyśla nowe terminy, by zaciemnić obraz – oczywiście na korzyść Anglo-germanów.

          • Sława RudaWeb czy pośród ciała profesorów humanistycznych na polskich???uczelniach wyższych są jeszcze Osobniki odważne, jurne, śmiem twierdzić, czy owi Sarmaci jeszcze na uczelniach wykładają?!!!
            Czyzby uwidaczniał się, polaryzował stosunek przez lata do polskości. Proszę RudaWeb, czy Twoim zdaniem środowisko archeologiczne przez dziesięciolecia zapomniane, niedofinansowywane, – zmuszone do pomocy ze strony Niemiec i ich metod badawczych.
            Kto za tym stoi?!!!
            Czy są owi Lechici i Spartanie na Uniwersytetach, którzy oddaliby sprawiedliwość dziejową NAM potomkom Lechistanu?
            Jest jeszcze jedna prawidłowość – choćby nie wiem jaki system był potężny – z ludem nie wygrają, a z zaciętym nie mają szans.

        • Dobrze okresla to słowo oszwabić, chcą oszwabić R1a,bo przyznanie się, że R1a w zachodniej europie było słowiańskie, oznaczałoby, że tysiące prac doktorskich i profesorskich o zapożyczeniach z germańskiego do słowiańskiego ląduje w koszu na śmieci.
          Na listopad jest już zapowiadana kolejna praca w tej dziedzinie z uniwersytetu w Leeds.
          Jest to gra o naprawdę wielką stawkę, stąd też sypią pieniędzmi na takie eupedie i internetowych propagatorów.

          To samo robią umieszczając próbki niemieckich wysiedlonych na terenie Polski, mieli nadzieje na manipulację, ale wyszło, że 99% z nich to są zgermanizowani Słowianie i wszysko im padło wprost na ryj.

          Generalnie zasada zawsze jest taka sama, jeśli nie wiemy kim był np. R1a L664
          – pytamy o ojca, kim on był
          -ile stanowią % całości R1a

          Manipulują w ten sposób, że L664 stanowi margines w R1a, więc z marginesu robią większość i R1a staje się germańsko-słowiańskie.
          Podobnie z bałtyjskim R1a, Litwa i Łotwa to raptem 4,8 mln mieszkańców w stosunku do 200 mln populacji słowiańskiej i chociaz wiedzą, że N przybyło tam niedawno, że R1a jest tam wcześniejsze,więc musiało być słowiańskie, więc manipulują i z 4,8mln robią większość dla 200 mln i mamy balto-słowiańskie R1a w kazdej mozliwej tabeli lub mapie..

  2. smyxx@ „O ile związki Prasłowian z ludami Indii i Iranu są bezapelacyjne bo na to są dowody w mitologiach i językach Słowian, Hindusów i Irańczyków, tak „podpieranie się ” tekstami biblijnymi niczemu nie służy”… Nie byłabym tego tak pewna. Coraz więcej ukazuje się tekstów o słowiańskich korzeniach niektórych ludów kananejskich jak również o tzw Ludach Morza. Są naukowcy, którzy opowiadają się za późną redakcją niektórych ksiąg biblijnych. Jeszcze parę lat temu to byłaby bajka ale z czasem będzie potwierdzone nawet przez sceptyków. http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2017/02/starozytne-zapiski-w-jezyku.html

  3. O ile związki Prasłowian z ludami Indii i Iranu są bezapelacyjne bo na to są dowody w mitologiach i językach Słowian, Hindusów i Irańczyków, tak „podpieranie się ” tekstami biblijnymi niczemu nie służy i prowadzi na manowce bo sama Biblia jest zredagowana przez żydów i dla żydów , to „kronika” ich dziejów , t zn „stary testament” czyli nie ma w nim nic co mogłoby odnosić się do jakiejś tradycji prasłowiańskiej , cały „genesis” to wymyślona przez żydów koncepcja ich widzenia świata i życia . Kombinacje Długosza są typowym zabiegiem kogoś ,kto z polityczno -religijnych przesłanek usiłuje reprezentowany przez siebie naród ( w tym przypadku Polskę ) wyprowadzić z najodleglejszych „źródeł” tylko po to by dodatkowo wzmocnić pozycję Polski w ówczesnej Europie

    • Tu nie chodzi o oczywiste zapożyczenia, a nawet przeinaczenia, których można doszukać się w staropolskich kronikach. Jednak musi Pan przyznać, że te wywody sprzed wielu wieków generalnie znacznie bardziej odpowiadają najnowszym ustaleniom nauki niż teorie „prypeckie” itp.. Sam Stary Testament został w poważnym stopniu skompilowany z wielu źródeł/podań starszych ludów – co też jest dziś dobrze znanym faktem.

      • Wspomniał Pan tu o Göbekli Tepe czyli jak dotąd najstarszym odkrytym miejscu w którym widać udział najbardziej progresywnych ludzi w dziejach świata .Autor najnowszej pracy na ten temat wyprowadza tych ludzi z okolic współczesnej Francji i Hiszpanii gdzie zlokalizowano najstarsze przypadki malarstwa jaskiniowego . Wg niego ci ludzie w swej wędrówce przebywali też na terenach współczesnej Polski by wreszcie dotrzeć do Göbekli Tepe . Pojawia się pole do spekulacji kim byli , t zn kto dzisiaj może dopatrywać się w nich swoich bezpośrednich przodków ?Wg mnie nikt bo przecież nie była to jakaś izolująca się od innych napotkanych ludzi społeczność na wzór np współczesnych Samarytan czy Amiszów bo taka izolacja prowadzi do genetycznych zaburzeń , ludzie w tamtym okresie nie mogli być jeszcze zindoktrynowani religią zmuszającą do takiej izolacji , zresztą cały szereg zachowanych w Göbekli Tepe naskalnych reliefów zwierząt i ptaków ma ścisły związek z mitologią każdej europejskiej kultury co może wskazywać na jakąś atrakcyjność „oferty” budowniczych tego świątynnego kompleksu bo trudno założyć by np kilkadziesiąt różnych społeczności wymyśliło sobie takie same obyczaje czy wierzenia .Reasumując , budowniczowie Göbekli Tepe niejako „po drodze” musieli się „genetycznie uzupełnić ” bo przecież od malowideł z jaskini Chauveta do reliefów z Göbekli Tepe upłynęło ok 20 tys lat

        • Nie znam koncepcji „francuskich” Anatolijczyków. Wiadomo o Gallach, którzy tu dotarli, ale to znacznie później. Wszystkie dotychczasowe ustalenia mówią o odwrotnym kierunku migracji Homo sapiens – z Afryki, przez Bliski Wschód do Azji i Europy. Niewątpliwie przedstawienia z Göbekli Tepe mają związek z mitologiami indoeuropejskimi – czego raczej nie można powiedzieć o malowidłach z Altamiry czy Lascaux. Poza tym analiza DNA szczątek kopalnych człowieka z Goyet (przedindoeuropejskie!) wskazuje jako kierunek jego przybycia Wschód, a nie Zachód. Za mało jednak wiem o teorii (nie czytałem tej pracy), którą Pan przytacza, by ocenić ją kategorycznie. Tak pobieżnie – nie ma na to dowodów poza tą pozycją.

          • Andrew Collins to Anglik , historyk i pisarz ( niekiedy fantazjuje ) ale w książce o Göbekli Tepe , gdzie czerpał wiadomości od samych archeologów badających ten kompleks jest dość powściągliwy i głównie skupia się na konkretnych śladach ludzkiej kultury bo czymś takim są te „jaskiniowe galerie ” , założył ,że ktoś , kto 30 tys lat temu potrafił wykonać tak imponujące rysunki musiał być , przynajmniej w sferze poszukiwań nie tylko czegoś do jedzenia bardziej „odkrywczy” od pozostałych wtedy ludzi . Wg mnie jest to założenie logiczne , przynajmniej jeśli nie zostaną odkryte jeszcze starsze tego typu ślady w rejonach dotychczas uznawanych za „kolebkę ” kultury czyli na „bliskim wschodzie” albo jakimś innym miejscu na świecie . Dopatrzył się też pewnych analogii albo nawet utrzymanej ciągłości symboliki niektórych artefaktów z Göbekli Tepe do tych w zawartych o tysiące lat wcześniej jaskiniowych malowidłach , chociaż niektóre z tych symboli nie wiedzieć dlaczego są nawet znane , i to do dzisiaj Aborygenom z Australii . W tej sytuacji wszelkie próby wyróżnienia jakiegoś konkretnego etnosu jako tego najbardziej progresywnego w dziejach świata muszą ponieść porażkę , zresztą sam autor o genetyce w ogóle nie wspomina czyli nie zależy mu na tym by zachodniej Europie przypisywać jakąś szczególną rolę , to już więcej miejsca przypisuje okresowi gdy ci „jaskiniowi malarze” albo ich następcy przebywali na terenach współczesnej Polski bo wg niego mogli mieć jakiś wpływ na zaistnienie t zw „kultury świderskiej” albo przynajmniej się z nią zetknęli , co mogło być korzystne dla obu stron .

          • Ciekawa hipoteza, ale – jak rozumiem – oparta głównie o aparat historyka sztuki. Moim zdaniem, nic dziwnego z podobieństwami do Aborygenów, bo mamy do czynienia z podobnym poziomem rozwoju twórców. Jednak trudno to porównywać z cywilizacją zespołu świątynnego Göbekli Tepe i pobliskich protomiast anatolijskich rolników. To są zupełnie inne światy – nic nie ujmując wrażliwości estetycznej jaskiniowych artystów. Proszę przy tym nie traktować moich uwag jako kategorycznego wartościowania – nie wiadomo co jeszcze mogą przynieść choćby badania archeologów w zachodniej Europie. Na razie jednak jest, jak jest.
            Co do kultury świderskiej – to prawdopodobne są dalekie migracje – przecież słynny „Karelczyk” był jej przedstawicielem. Ludzie wówczas polowali np. na stada reniferów i ganiali za nimi po całym kontynencie. Łowcy z natury rzeczy są bardziej mobilni od rolników.

    • pieśń poświęcona św. Wojciechowi, patronowi Polski, pierwszemu męczennikowi kościoła w Polsce. Prof. Strzelczyk wybitny znawca Wandalów jakims dziwnym zrządzeniem losu nie zauważył tego faktu, zreszta nie tylko on. Daleki jestem od formuowania hipotezy o tajnym archiwum watykanskim, ale z duzym prawdopodobienstwem nalezy stwierdzic, ze w archiwach kościelnych znajduja się nie tylko takie i nie tylko te dowody świadczace o naszym pochodzeniu.

  4. Językoznawstwo jest nauką pomocniczą archeologii, historii i genetyki, ma wpływ na ustalenie tożsamości etnicznej narodu. Językiem kosciola w średniowiecznej Polsce była Łacina, jezyk który w zaden sposób nie zagrażał polskiej tożsamości narodowej, była jezykiem powszechnym, koscioła i dworu, ale wraz z nasileniem się osadnictwa niemieckiego, powszechnej lokacji miast i wsi na prawie magdeburskim następuje proces germanizacji, jezyk niemiecki nie ruguje Łaciny z kosciola, natomiast swoją ekspansywnością zaczyna zastępować jezyk słowianski, jezyk Polaków. Arcybiskup Jakub Świnka najwybitniejszy polityk Polski w XIII wieku, znany z tego, że prowadził politykę obrony polskiego Kościoła i polskiego języka przed germanizacją, podczas swoich rządów walczył o jedność polskiego kościoła i opór przed rosnącym w siłę żywiołem niemieckim. W tym też celu zwołał 6 stycznia 1285 w Łęczycy synod, na którym pisał: „Ale i inne nieszczęścia pomnożyły się w kraju przez napływ tego narodu (tj. Niemców), albowiem naród polski jest przez nich uciskany znieważany, nękany wojnami, pozbawionych chwalebnych praw i zwyczajów ojczystych”. Wydano wówczas ustawy, które wręcz nakazały mówić kazania w języku polskim. W swoich wystąpieniach ciągle podkreślał zagrożenie ze strony sąsiedniej kultury niemieckiej. Dbał również o rolę Wielkopolski jako ośrodka zjednoczeniowego i umocnił kult świętego Wojciecha. Zostały na nim sprecyzowane obowiązki liturgiczne duchowieństwa: Stanowimy (…), by wszyscy księża w czasie mszy świętej, po odśpiewaniu „Credo” zgromadzonym wiernym wykładali po polsku: Wierzę w Boga, Ojcze nasz i Zdrowaś Maria – oraz święta w następnym tygodniu zapowiadali. (…) Niech przed podniesieniem uderzą w dzwon, aby się ludzie schodzili i niech się potem modlą za Ojca Świętego i za wszystkie stopnie Kościoła, za królów i książąt (…), za pokój i szczęście na ziemi, a w szczególności za dobrodziejów i patronów, i w ogóle za żywych i zmarłych tam pogrzebanych. Rozporzadzeniem synodu łęczyckiego był równiez nakaz w trakcie odprawiania nabożeństw odśpiewania: „Translatio sancti Adalberti”. Nieznana jest data powstania pieśni, według niektórych pochodzi z pierwszej połowy XIII w wraz z przybyciem do polski Franciszkanów. Ks. dr. Bronisław Gładysz w pracy: „ O łacinskich oficjałach rymowanych z polskich źródeł średniowiecznych” uważa, że autorem był ten sam Benedyktyn któremu przypisuje się autorstwo „Passio S. Adalberti Martyris” z XI w. Mozna uznac, ze pieśn ta była szeroko znana w średniowiecznej Polsce, dotyczyła pierwszego polskiego świetego, patrona Polski, to na jego cześć i chwałe przybył do Gniezna cesarz Otton III, była to pielgrzymka cesarza do jego grobu. Autor psalmu na cześc Św. Wojciecha zwraca sie do narodu nawróconych Wandalów ażeby wysławiali Boga za światłość wiary, której niejako kagańcem stał się św. Wojciech. Doskonale wiedział kim byli Polacy Jakub Świnka który nakazał śpiewanie jej w polskich kościołach. Miał swiadomośc, że nie przyszli z nad Prypeci z terenów dzisiejszej Rusi bo gdyby tak było to w modlitwach i pieśniach średniowiecznych byłby o tym jakis ślad. Zatem wiedział o pochodzeniu Polaków-Słowian, wiedział, że pochodzą z rodu Wandalów (gens Wandalorum), a jak żywa była ta pamięc w średniowiecznej Polsce świadcza o tym słowa: „Translatio sancti Adalberti”:
    Conversa gens Vandalorum,
    Te splendor illuminavit,
    Quem oriens destinavit,
    Adalbertus Christi verna
    Tua exstitit lucerna

    • Wielebny mysli,ze jak sie wandalem obmaluje to zaraz bedzie mogl radosnie wciskac krzescijanskie bzdety i nikt nie zauwazy nawracania. Patrona se znalazl i sam mysli, ze ma misyjną misje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *