Kto kogo pod Dołężą?

Lechici walczyli z Nordykami i pokonali ich. Mogła to być jednak wojna domowa pomiędzy potomkami sznurowców. Na gruncie genetyki na razie jesteśmy skazani na wnioski pośrednie, bo brak oficjalnie potwierdzonych kluczowych faktów. Pewniej możemy wnioskować w oparciu o znany cykl rozwoju kultur archeologicznych.

Dotychczas jedynym efektem długich analiz genetycznych szczątków wojów poległych nad Dołężą jest stwierdzenie, że „The currently available data doesn’t include any Y chromosome data”, czyli – obecne dane nie zawierają informacji o haplogrupach Y-DNA. Taki komentarz znalazł się pod publikacją „Phenotype SNPs for Bronze Age German warriors” z 25 października 2017 r.. Można tam znaleźć dane o potencjalnym kolorze skóry, włosów i oczu poległych. Są niewątpliwie ciekawe, ale nadal brak podstawowej wiedzy o rodach wojów z ok. 1 250 r. p.n.e.. Dodajmy, że słynny „Celt” z Villabruna o haplogrupie R1b1 miał mieć niebieskie oczy i… czarną skórę. Haplogrupa ojcowska nie musi więc kojarzyć się z konkretnym typem ludzkim, tak samo jak z językiem. To na co możemy liczyć – w związkach między genami, a wyglądem fizycznym i kulturą – to mniej czy bardziej generalne prawidłowości. Niemniej bez zbadania Y-DNA będziemy skazani na domysły kogo potomkami i przodkami byli dołężańscy wojowie. Poza pierwszymi informacjami przekazanymi przez duńsko-niemiecki zespół badaczy w 2016 r., że „DNA from teeth suggests some warriors are related to modern southern Europeans and others to people living in modern-day Poland and Scandinavia”, a więc – DNA z zębów sugeruje, że niektórzy z wojowników odpowiadają współczesnym południowym Europejczykom, a inni ludziom żyjącym we współczesnej Polsce i Skandynawii. Na marginesie – to jak z tymi badaniami genetycznymi jest, skoro na początku przedstawia się wnioski wskazujące na rozpoznanie haplogrup, a po ponad roku nie ma takich danych?

PODOBNI DO WSPÓŁCZESNYCH POLAKÓW

Jak zwykle przy takich analizach najwięcej szczątkowych informacji zawierają specjalistyczne fora genetyczne, archeologiczne, a czasami historyczne. Jednak na ile można wierzyć takim przeciekom? Niemniej w jednej z takich dyskusji pojawiła się następująca wiadomość:

„Na obu PCA wojownicy grupują się podobnie:

WEZ64 – ze Słowianami
WEZ15 – ze Słowianami
WEZ40 – ze Słowianami
WEZ58 – ze Słowianami
WEZ77 – ze Słowianami
WEZ63 – ze Słowianami
WEZ61 – ze Słowianami
WEZ56 – z Bałtami

WEZ57 – z Europą Południową
WEZ54 – z Europą Południową

WEZ35 – z Germanami
WEZ59 – z Germanami
WEZ71 – z Germanami
WEZ51 – z Germanami
WEZ74 – z Germanami
WEZ39 – z Germanami
WEZ48 – z Germanami
WEZ83 – z Germanami”

Tak więc, generalnie mielibyśmy potwierdzenie wstępnych ustaleń naukowców w sprawie składu walczących wojsk. Nie wiadomo jedynie co oznacza pod kątem genetyki genealogicznej określenie „Germanie”. Ponad tysiąc lat p.n.e. o żadnych Germanach w dzisiejszym znaczeniu mowy być nie mogło. Raczej chodziłoby o staroeuropejskich Skandynawów z mutacjami I1. W sprawie Słowian (i być może Bałtów – choć tu równie dobrze może być N1c) kwestia jest prosta – to potomkowie R1a, czyli haplogrupy w Europie najobficiej występującej dziś w Polsce. „Południowi Europejczycy” to bardziej złożony problem, bowiem może oznaczać G czy E po neolitycznych rolnikach z Bałkanów i Grecji, ale także I2 „staroeuropejskich” Słowian, a nawet jakieś hiszpańskie lub podalpejskie geny Celtów – R1b. Z drugiej strony 26 października 2017 r. na Euregenes pojawiło się stwierdzenie: „This is strongly suggested by the Principal Component Analysis (PCA) below, which shows that many of the Tollense Valley warriors (Welzin_BA) cluster in the Slavic-specific part of the plot”. W skrócie można to zdanie przyjąć jako mocną sugestię na rzecz słowiańskich haplogrup wielu wojowników z Doliny Dołęży.

Niemal pewnikiem jest, że jedną ze stron starcia byli Słowianie, prawdopodobnie genetycznie najbliżsi dzisiejszym Polakom, a w czasach bitwy – Łużykom (w sensie przedstawicieli kultury archeologicznej). Po drugiej zaś stronie mielibyśmy Skandynawów, odpowiadających nordyckiej kulturze epoki brązu. Dopóki nie ukażą się autoryzowane dane Y-DNA taki pogląd jest najbardziej uprawniony. Możliwe też, że po obu stronach będą przeważać różne mutacje R1a, bowiem od czasu kultury ceramiki sznurowej, to osadnictwo ogarnęło również Danię i południową Szwecję, gdzie miała się później rozwijać owa „nordycka kultura brązu”. Geny południowców to na razie największa niewiadoma, ale ich udział w dotychczas przeanalizowanych szczątkach jest marginalny.

KOMU PRZYPADŁO ZWYCIĘSTWO

Przy uwzględnieniu kultur archeologicznych, występujących w XIII w. p.n.e. na terenie dzisiejszych Niemiec i Polski, naprzeciwko siebie stanęli Lechici (Łużycy) i Nordycy.


Źródło: i.imgur.com

Z najnowszych ustaleń wynika, że walka nad Dołężą toczyła się o przeprawę nad tą rzeką, której głównym elementem był kilkusetmetrowy drewniany most. Jego opanowanie mogło zapewnić zwycięzcom szybki dostęp do ujścia Odry. Atak w kierunku zachodnim wydaje się mniej atrakcyjny w potencjalnych zdobyczach, ale nie jesteśmy w stanie rozsądzić kto był agresorem, a kto obrońcą. Możemy zakładać, że wśród Lechitów znaleźli się przedstawiciele Słowian północnych i naddunajskich oraz Bałtów. Natomiast u Nordyków powinniśmy po pierwsze liczyć na staroeuropejskich Skandynawów, ale także potomków słowiańskich „sznurowców”, a być może jakichś pojedynczych Celtów. Dotychczas przebadano mniej niż 10% obszaru bitwy nad Dołężą – ciężko więc wyrokować kto poniósł większe straty, co sugerowałoby pokonanych. Jednak nawet w przypadku większej liczby ofiar po jednej stronie trudno wyraźnie na tej podstawie określić kto zwyciężył. Być może ci, których więcej poległo, byli znacznie liczniejsi od przeciwników i właśnie dlatego to oni wygrali. Najważniejsze będzie wskazanie materialnych skutków tego zwarcia, czyli zbadanie, która kultura po ok. 1 250 r. p.n.e. cofnęła się, a która rozszerzyła.

POPIOŁY ZWYCIĘSTWA

Kultura nordyjska epoki brązu rozwijała się od ok. 2200 p.n.e.. Objęła teren północnych Niemiec, Danii, południowej Skandynawii i Gotlandii oraz innych wysp bałtyckich. Aż po pierwszą połowę jej III okresu zmarłych chowano z reguły niespalonych. Jednak w III okresie (1300-1100 według chronologii Oskara Monteliusa) upowszechnia się w kulturze nordyjskiej ciałopalenie. Ciałopalenie dominuje też w kolejnej kulturze, mającej być kontynuacją nordyjskiej – w jastorfskiej. Tak więc w epoce bitwy nad Dołężą wśród Nordyków zachodzi zmiana systemu wierzeń, której najlepszym materialnym śladem jest nowy rytuał pogrzebowy. Triumfujący – u Nordyków po Dołęży – obrządek ciałopalenia od tysięcy lat jest charakterystyczny dla Słowian i Ariów, a w kulturze łużyckiej dominuje w pełni na setki lat przed bitwą.

Ponieważ nie mamy świadectw archeologicznych przeczących upowszechnianiu się religii lechickiej wśród Nordyków, ani potwierdzających cywilizacyjne zdominowanie przez nich Lechitów, to należy przyjąć, że ci drudzy ostatecznie zwyciężyli. Ta ekspansja kulturowa wyraźnie związana jest z datą bitwy nad Dołężą. Jej wynik byłby więc oczywisty – Lechici wygrali.

NA ZDJĘCIU: miecze kultury łużyckiej z brązu, FOT: Policja Szczecin

 

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 14

    • Panie Opolczyk napisał Pan, że „gdyby zwycięstwo odnieśli Słowianie, nigdy, przenigdy by nie pozostawili na łasce losu ciał poległych współbraci. Urządzili by im uroczysty pochówek”. Gdyby Pan chciał być na bieżąco z najnowszymi doniesieniami w sprawie Dołęży, to przytoczyłby Pan je i mój ostatni artykuł o tej bitwie, a nie sprzed trzech lat (bo tak pewnie Panu pasowało do założonej tezy). Odsyłam więc do http://rudaweb.pl/index.php/2020/09/11/wojna-o-port/

      • Witam!
        Opolczyk powinien w końcu zrozumieć podstawy genetyki.
        „Zatem geny mitochondrialne są przekazywane przez matkę potomstwu obu płci. ” https://pl.wikipedia.org/wiki/Dziedziczenie_mitochondrialne

        miast pisać bzdury:
        „Domaga się on m.in. ujawnienia mtDNA kości „naszych przodków” spod Dołęży. Ignoruje fakt, że wszystkie odkryte na tamtym polu bitwy kości należały do mężczyzn, a mtDNA (DNA mitochondrialne) jest wyłącznie żeńskie – przekazywane przez matki na córki. W tamtych wykopaliskach mtDNA po prostu nie ma.”
        pzdr

  1. szanowni panstwo czy w koncu zrozumiemy i przestaniemy rozmyslac jak to skandynawia posowala sie na poludnie,To wyzucana mlodziez w III/IV wieku naszej ery ,rozbujnicza teutonska przejeta jako maszyna mordu przez rzym panoszy sie do dzis.Nic dodac ,nic ujac.Dopuki sie rozpraszamy doputy beda tylko horagiewiki i hymny….Prawda jest w Nas . Pozdrawiam

  2. Przy szczątkach wojów znaleziono ponoć grudki cyny (złoża w Rudawach, jedne z największych w Europie, czyli nie tak daleko od miejsca bitwy). To jak sądzę mogłoby wyjaśniać choćby część przyczyn tego konfliktu a być może także obecność tych z południa.
    Część artykułu napawa jednak dość pesymistycznie. Jakaś obawa mną targa, że Anna może mieć co do tzw. niemieckiej polityki historycznej, w kontekście bitwy nad Dołężą zimną ale niestety rację…

    • Złoża w Rudawach to prawdopodobne zagłębie bardzo ważne dla kultury unietyckiej. Z tego co pamiętam, to w unietyckiej zanotowano kopalne R1b i R1a. Niemniej to generalnie na szlaku oddunajskim, czyli prasłowiańskim. To, że analizy DNA nagle odleciały w jakieś poboczne szczegóły, może wskazywać na próbę znalezienia innego rozwiązania niż Prapolacy. Zdaje się, że będzie ćwiczona wersja znalezienia „rzadkich kladów”, które są mało pokrewne dzisiejszym, ale bliskie innym w całej ówczesnej Europie – niestety wymarłym 🙂 Być może nawet zamiast Y-DNA dostaniemy autosomalne z wywodem od Goyet 🙂 Dlatego ważne jest osadzenie tej bitwy w cyklu rozwoju kultur archeologicznych.

  3. Obawiam się, że niemiecka polityka historyczna weźmie górę nad prawdą i rzetelnością historyczną…

    • Radiowęglowe datowanie wskazuje na powstanie tej konstrukcji z pali drewnianych i kamieni na ok. 500 lat przed bitwą. Nie ustalono, kto zbudował tę przeprawę.

  4. No cóż z Nordykami schemat jest zawsze ten sam, jak się klimat ocieplał to sie namnażali w tych swoich fiordach, a jak się u nich przeludniało, lub sie ochładzał klimat, to ruszali na południe szukać ‚lebensraumu’, Widać tak było 3300 lat temu, jak i 2000 lat temu jak zasiedlali południowe wybrzeża Morza Pólnocnego, no i 1300 lat temu jak już jako ‚wikingowie’ szukali łupów i ziemi. I w tym wszystkim najśmieszniejsza jest ta bajka o prymitywnych Słowianach, którzy skądś tam wypełzli i kijami podbili najlepsze i najżyźniejsze ziemie od jak widać przynajmniej ze 2000 lat pożądane przez Nordyków 😀

  5. Możliwe,ze nordycy próbowali przełamać dominację NASZYCH PRA,spychających ich na północ i przedsięwzięli akcję zbrojną,i zostali powstrzymani kontratakiem.Zwłaszcza że póżniejsze przenikanie kierowało się w kierunku zachodnim.Nordycy w owym czasie ,mogli nie mieć wystarczającego potencjału do prowadzenia długich kampanii zbrojnych?

  6. Co tu duzo kombinować ,nordycy chcieli się wbić ale dostali łomot i musieli wrócić skąd przyszli. Próbowali się wbić z terenów Danii co dobrze pokazuje miejsce bitwy,być może szli blisko brzegu morza ale żeby dalej się posunąć musieli przejść przez rzekę a że przeprawa była tylko przez most to udali się więc w jego kierunku gdzie czekały na nich już oddziały Lechitów,być może z początku Nordycy natrafili tylko na przednie straże Lechitów które broniły mostu aż do przybycia posiłków. A potem to już wiecie rach,ciach,bach i z podkulonym ogonem wrócili do swych mroźnych krain.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *