Kroniki lechickie Getów i tajemnicza Wanda

kroniki-i-wanda-2

Oprócz najpopularniejszych kronik staropolskich Galla Anonima, Wincentego Kadłubka i Jana Długosza współczesna historiografia wie o tym, że istnieje lub istniało kilkanaście innych. Jednak bardzo rzadko te pozostałe są wykorzystywane – nawet jeśli do naszych czasów dotrwały ich odpisy. Przedpiastowskimi dziejami wszystkie nasze kroniki zajmują się zdawkowo, albo je lekceważą. Efektem jest zaliczanie takich postaci jak królowa Wanda do mitów i legend.

Jednak jeszcze sto lat temu w świadomości wykształconych Polaków funkcjonowały różne źródła. Najstarszymi z nich miały być kroniki lechickie. W swojej XIX-wiecznej pracy „Wstęp krytyczny do dziejów Polski” – August Bielowski przytacza, że podstawą kroniki Miorsza („Kronika Lęchitów i Polaków”) była „Kronika Lęchicka”. Przedstawiała ona dzieje Lechitów od Kraka w IV wieku p.n.e. w Ilirii, poprzez Dację aż do Decebala w I wieku n.e. Sam Miorsz miał ją nazwać „Descriptio Lechiticorum annalium”. Niestety w XIX wieku, kiedy pisał Bielowski, kronika ta uznana została za zagubioną. Za to polski historyk miał w swoich rękach bazującą na niej kronikę Miorsza. Tak rekonstruuje postać autora zapomnianego dzieła: „Miorsz żył w Polsce na początku XI wieku, wkrótce jakoś po śmierci Chrobrego, którego też mógł zapamiętać. Cudzoziemiec z rodu, podobno Anglosas, trafił u nas na czasy kiedy to za wpływem Rуху, żony Mieczysława II, łatwo było obcemu przed rodakami osiągać najwyższe dostojeństwa. Nie był on ich niegodny, jako człowiek uczony, dowcipny i niepospolitą biegłość w języku łacińskim posiadający; musiał też mieć w narodzie zasługi i poważanie, bo się śmiało w obronie wygnanej królowej odzywa, a pomimo burz jakiemi się wówczas Polska zatrzęsła, widzimy syna jego Roberta kasztelanem sieradzkim, a wnuka jego, takoż Roberta, krakowskim biskupem. Sam Miorsz wskazany jest przez naszych heraldyków za pierwszego przodka, z którym cudzoziemski herb Korab przybył do Polski.
Przed rokiem 1055, kiedy Ryxa była już z Polski wygnana, a syn jej Kazimirz jako prawy następca w Polsce jeszcze zostawał, Miorsz jął się do pisania polskiej kroniki”.

Od Getów i Daków

Omawiając zawartość pracy Miorsza, polski historyk przypomina, że jeszcze w IX i na początku X wieku n.e. wszystkim Słowianom znane były wywody prowadzące ich lud od Jafeta poprzez Getów i Daków. Słuszność takich dociekań w XX wieku n.e. potwierdził wybitny językoznawca włoski Mario Alinei dowodząc, że starożytni Ilirowie, Getowie, Dakowie i Trakowie mówili językami słowiańskimi. Ponadto w tym kierunku prowadzą też wnioski dr. hab. Marcina S. Przybyły, którego zespół archeologiczny odkrył cytadelę w Maszkowicach i powiązał ją z podobnym budownictwem na adriatyckiej Istrii.

Bielowski w XIX wieku n.e. stwierdza , że w średniowieczu znanych też było wiele kronik greckich i rzymskich, które do czasów mu współczesnych już nie dotrwały. Przywołuje prace Teopompa Chiota i Troga Pompeja oraz wspomina o innych, w których „dzieje Getów starożytnych wyłącznie traktowano”. Zazwyczaj te dzieła tytułowano „Getica” lub „Dacica”, a ich autorami byli m.in. Kriton, Dion Chryzostom i Appian. Podkreśla też, że Jornandes (Jordanes – dop. RudaWeb) jako jedyny miesza Getów słowiańskich z Gotami skandynawskimi.

Bielowski z jednej strony stwierdza, że Miorsz wyjątkowo precyzyjnie umieszcza dzieje lechickie na tle greckich i rzymskich. Pisze kategorycznie o wartości dociekań Miorsza: „Nie jego to wina, że tych lechickich (…) dziejów odszukać nie mogli późniejsi uczeni w greckich i rzymskich źródłach, i że dotąd jeszcze albo je gwałtem w czasy pochrystusowe wśrubować usiłują, albo jako wierutne brednie odrzucają”.
Z drugiej strony zarzuca średniowiecznemu autorowi, że miesza miejscowości, przenosząc je z basenu Dunaju nad Wisłę – jak bliżej nieokreślony Karantas do Krakowa. Do czego powracam krótko jeszcze na końcu tego wpisu.

Krak potwierdzony

Bielowski omawia informacje z Miorsza tymi słowami: „(…) w kronice lęchickiej powiedziano było wyraźnie, że począwszy od Antara przodka Lęchitów aż do czasów Graka żyjącego na 400 lat przed Chrystusem, nie mieli oni żadnego pana ani xięcia nad sobą, i że dzieje ich z tego przeciągu lat zaginęły. To rozsądne pominienie dziejów starożytnych Lęchitów przed Grakiem, dozwala wnosić, że i przodków między Jafetem a Antarem kronika lęchicka nie wymieniała. Miorsz zasilił się tu wiadomościami u swoich rodaków i podał rodowód od Jafeta taki sam jaki najprzód w kronice swojej umieścił mnich angielski Nennius i jaki za nim Niemcy w XI wieku powtarzali. A że u Nenniusa nie było nic o Antarze lecz tylko o Wandalu, ilirski tedy Antar którego imię z nadadryacką miejscowością ściśle było związane, bo i o górze tego imienia i rzece tamże świadczą starożytni pisarze, uległ zmianie i nazwany został Wandalem.”.

W tym świetle umieszczanie króla Wandala, jako władcę Lechitów, powtarzane np. za Prokoszem w książce Jana Bieszka „Słowiańscy królowie Lechii. Polska starożytna”, może być ryzykowne. Osobiście jestem zwolennikiem wiązania Wandalów z Wandą, odnotowaną w bezprzecznie autentycznych kronikach, jak Kadłubka i Długosza. Natomiast jednym z pierwszych Lechitów mógłby być iliryjski Antar/Autar, stąd drugie miano Lęchitów u Greków – Autar(y)ioci.

Tajemnicza królowa Wanda

Ciekawym przypadkiem jest postać Wandy/Wędy, która u Greków jest Adeą, u Polaków Wandą, a u Czechów występuje jako… Libusza. Bielowski twierdzi, że Kosmas Praski wziął imię najmłodszej córki Kraka od pochodzenia jej rodu z Liburni (dzisiejsza Dalmacja i Czarnogóra). Niewątpliwie polskie kroniki potwierdzają pochodzenie rodu Kraka z krain na południe od Karpat, wywodząc go z terenów dzisiejszej Chorwacji. Jedynym dowodem materialnym w sprawie Wandy jest mogiła królowej, która wraz z kopcem jej ojca stoi do dziś w Krakowie. Oba kopce mogą pochodzić z IV wieku p.n.e.. Kraka na pewno, co wynika z badań archeologicznych – w sprawozdaniu z nich w 1934 roku n.e. napisano: „(…) nie ulega wątpliwości, że kopiec Krakusa został na tej warstwie usypany, że zatem mógł on powstać najwcześniej dopiero po końcu kultury łużyckiej! Z mogących wchodzić w rachubę kombinacyj co do wieku kopca Krakusa odpadają zatem – według wszelkiego prawdopodobieństwa – wszystkie kultury przedhistoryczne do łużyckiej włącznie. Ramy chronologiczne powstania kopca możliwe dla przyjęcia, zaczynają się temsamem, począwszy od drugiej połowy tysiąclecia przed Chr. (Chrystusem – dop. RudaWeb)”.

Kopca Wandy nie zbadano. Trudno oczekiwać zwłok władców w tych mogiłach, bowiem Słowianie kremowali zmarłych. Niemniej można ostatecznie potwierdzić wiek ich usypania i – po połączeniu z licznymi przekazami kronikarzy – przyporządkować dziejom prapolskim.

Nie z Alemanem

Według Miorsza (za Bielowskim), nie żaden Aleman, a Langar król Agryanów na prośbę Aleksandra Wielkiego w 336 roku p.n.e. napada na królestwo Wandy/Adei. Powodem najazdu miało być wsparcie Lęchitów dla Klejtosa, który toczył wojnę z Aleksandrem. Langar za pomoc jemu miał poślubić siostrę Aleksandra – Kinnę, ale po wyprawie rozchorował się i zmarł.

Iliria i Polska w tym samym państwie

Kroniki polskie i czeskie opisują tych samych bohaterów co historycy greccy i rzymscy, ale np. polsko-czeski Krak/Krok to u Greków i Rzymian Bargul/Bardyl. Helleńsko-łacińskie miano w rzeczywistości jest jego pierwszym (przedkrólewskim) imieniem – Bargiel. Grecy i Rzymianie lepiej znali tylko ludy bliżej nich żyjące, a więc illiryjskie, Daków czy Traków. Ponadto imiona władców i wodzów są najczęściej tłumaczeniami greckimi lub łacińskimi pierwotnych nazw – DeKebal – Ziemowit: z (Matki) Ziemi wiodący (władający). Rzymianie bywają dokładniejsi – Ariowist – (h)Ariowit – (h)Ariów (jedno z plemion związku słewskiego żyjące na terenach dzisiejszej Polski) wiodący.

Z takiej praktyki logicznie rysuje się wniosek, że zapiski greckie i rzymskie o kontaktach i walkach z Panonami, Ilirami, Dakami, Getami, Trakami, Amazonkami, Scytami, Sarmatami, Słewami, Wenetami, Wandalami, a także Linchitami (Lęchitami) to opowieści o wieloplemiennej Rzeczpospolitej Lechickiej (ario-słowiańskiej), w której Lechici stanowili najczęściej ród panujący. Tak więc i legendarny Karantas i całkiem realny Kraków leżały w tym samym państwie. Należałoby więc zlecić archeologom przekopanie grodu Kraka głębiej niż dotychczas to zrobiono, a mogą dotrzeć do warstwy spalenizny z drugiej połowy IV wieku p.n.e., kiedy to według zapisków kronikarzy Macedończycy spalili gród Kraka, nieżyjącego już w tamtym momencie od kilku lat. Tak należałoby rozumieć finansowanie tzw. polityki historycznej – poprzez włączanie ojczystych dziejów do historii najbardziej znanych symboli starożytnego świata.

NA ZDJĘCIU: popiersie Wandy na dawnym pałacu Juliana Ursyna Niemcewicza, obecnie rektorat SGGW w Warszawie, FOT. Hubert Śmietanka/wikimedia.org

 

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

 

RudaWeb

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *