Białczyński: Konstantyn tworzy chrześcijaństwo

KONSTANTYN_BIALCZYNSKI_2

Wszechstronny twórca i badacz dziejów Słowiańszczyzny, Czesław Białczyński, na swoim blogu od lat odkłamywuje polską historię. Wykazuje się przy tym większą intuicją niż zawodowi historycy i stąd jego teorie – rok po roku – uwiarygadniają kolejne odkrycia nauki, chociaż na początku są traktowane jako fantastyczne. Niektórych denerwuje też konsekwencja z jaką demaskuje „prawdy” instytucjonalnego Kościoła. Korzysta przy tym nie tylko z własnych dociekań, ale i ukrywanej, choć licznej literatury. Oto jeden z takich wpisów.

W Nicei Konstantyn (Wielki, cesarz rzymski – dop. RudaWeb) miał głos decydujący i ostatecznie to on zdecydował (…) o nowym bogu. Aby włączyć brytyjskie odłamy zarządził, aby połączyć imię wielkiego druidzkiego boga Hesusa z bogiem-zbawicielem Wschodu Kriszną (Kriszna to sanskrycki odpowiednik Chrystusa), tak więc Hesus Kriszna ma być oficjalnym imieniem nowego rzymskiego boga. Odbyło się głosowanie przez podniesienie ręki i większością głosów (161 do 157) przyjęto, że oba bóstwa staną się jednym Bogiem.

Czego Kościół nie chce abyś wiedział?

Często podkreśla się, że chrześcijaństwo wyróżnia się spośród wszystkich innych religii, gdyż opiera się na pewnych zdarzeniach, które rzekomo miały miejsce w krótkim okresie czasu około 20 wieków temu. Opowieści te przedstawiono w Nowym Testamencie. Zgodnie z nowymi świadectwami jasne staje się, że nie reprezentują one historycznej rzeczywistości. Kościół zgadza się z tym, stwierdzając:

„Nasze pisane źródła wiedzy o początkach chrześcijaństwa i jego wczesnym rozwoju to głównie pisma Nowego Testamentu, których autentyczność musimy, w znacznym stopniu, przyjąć za pewnik” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom III, s. 712).

Kościół czyni niezwykłe wyznania o Nowym Testamencie. Na przykład, omawiając pochodzenie tych pism „najwybitniejsze ciało akademickiej opinii, jakie kiedykolwiek się zebrało” (Catholic Encyclopedias, Preface) przyznaje, że Ewangelie „nie sięgają wstecz do pierwszego wieku ery chrześcijańskiej” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom VI, s. 137, ss. 655-6). To stwierdzenie jest sprzeczne z twierdzeniami duchowieństwa, że najwcześniejsze Ewangelie były stopniowo pisane w dekadach następujących po śmierci ewangelicznego Jezusa Chrystusa. W znaczącej uwadze na marginesie Kościół dalej przyznaje, że „ocalałe manuskrypty [Nowego Testamentu], faktycznie nie datują się wcześniej niż środek czwartego wieku naszej ery” (Catholic Encyclopedia, tamże, ss. 656-7). Jest to jakieś 350 lat po czasie, w którym według Kościoła Jezus Chrystus chodził po palestyńskich piaskach, no i tu prawdziwa historia początków chrześcijaństwa wpada w jedną z największych czarnych dziur historii. Jednakże istnieje powód, dla którego do czwartego wieku nie było Nowych Testamentów: nie były do tego czasu napisane i w tym kontekście znajdujemy dowody na największy przekręt wszechczasów.

Kompilację pism obecnie nazywanych Nowym Testamentem autoryzował brytyjski z urodzenia Konstantyn I Wielki (Flavius Constantinus, Constantine, pierwotnie Custennyn lub Custennin) (272-337). Po śmierci jego ojca w 306 r. Konstantyn został królem Brytanii, Galii i Hiszpanii, a potem, po serii zwycięskich bitew, cesarzem Rzymskiego Imperium. Chrześcijańscy historycy nie odnotowują wyraźnie zamieszania tamtych czasów i pozostawiają Konstantyna zawieszonego w pewnej pustce, wolnego od wszelkich ludzkich wydarzeń wokół niego. W rzeczywistości, jednym z głównych problemów Konstantyna był nieopanowany bałagan wśród kapłaństwa i ich wiara w licznych bogów. Większość współczesnych pisarzy chrześcijańskich zataja prawdę o rozwoju ich religii i ukrywa wysiłki Konstantyna w kierunku okiełznania nagannego charakteru kapłaństwa, których teraz nazywa się „Ojcami Kościoła” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom XIV, ss. 370-1). Powiedział on, że oni są „oszalali” (Life of Constantine [Życie Konstantyna], przypisywane Eusebiusowi Pamphiliusowi z Cezarei, ok. 335, tom III, s. 171; The Nicene and Post-Nicene Fathers [Nicejscy i post-nicejscy ojcowie], cytowane dalej jako N&PNF, przypisywane Św. Ambrożemu; wydawcy: Rev. Prof. D.D. Roberts i Principal L.L.D. James Donaldson, 1891, tom IV, s. 467). „Szczególny rodzaj głoszenia” praktykowanego przez nich był wyzwaniem dla ustalonego porządku religijnego (The Dictionary of Classical Mythology, Religion, Literature and Art [Słownik klasycznej mitologii, religii, literatury i sztuki], Oskar Seyffert, Gramercy, Nowy Jork, 1995, ss. 544-5). Starożytne zapisy ujawniają prawdziwą naturę kapłaństwa, zaś niski szacunek, jakim ich darzono, został subtelnie zatuszowany przez współczesnych chrześcijańskich historyków. W rzeczywistości, były to: „…najbardziej prostackie typy, nauczające dziwnych paradoksów. Otwarcie oświadczali, że nikt inny tylko ignorant jest godny wysłuchiwać ich dyskursów … nigdy nie pojawiali się w kręgach ludzi światlejszych i lepszego gatunku, lecz zawsze starali się mieszać z ignorantami i ludźmi niekulturalnymi, włócząc się po targach i robiąc żarty … szpikowali swoje cienkie książki starymi bajkami … a jeszcze mniej rozumieją … i piszą na papierze nonsensy … i ciągle robią, nigdy nie kończąc” (Contra Celsum [Przeciw Celsusowi], Orygenes z Aleksandrii, ok. 251, Bk I, s. LXVII, Bk III, s. XLIV, passim).

Grupy kapłaństwa stworzyły „wielu bogów i panów” (1 Kor. 8:5) i istniały liczne sekty religijne, każda z odmiennymi doktrynami (Gal. 1:6). Kapłańskie grupy ścierały się z powodu atrybutów swoich rozmaitych bogów a „ołtarz stawał przeciw ołtarzowi” w rywalizacji o słuchaczy (Optatus z Milevis, 1:15, 19, wczesny IV w.). Z punktu widzenia Konstantyna istniało kilka odłamów, z którymi trzeba było się liczyć. W tym godnym pożałowania okresie zamętu podjął się on zorganizowania religii, która obejmowała wszystko. W wieku rażącej ignorancji, kiedy dziewięć dziesiątych ludzi Europy było analfabetami, ustabilizowanie rozbitych grup religijnych było tylko jednym z problemów Konstantyna. Ugrzecznione uogólnienie, które wielu historyków chętnie powtarza, że Konstantyn „skonsolidował religię chrześcijańską” i później przyznał jej „oficjalną tolerancję”, jest „sprzeczne z faktami historycznymi” i powinno zostać wymazane z naszej literatury na zawsze (Catholic Encyclopedia, red. Pecci, tom III, s. 299, passim). Mówiąc wprost, w czasach Konstantyna nie było religii chrześcijańskiej, a Kościół przyznaje, że opowieść o jego „nawróceniu” i „chrzcie”„w pełni legendą” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom XIV, ss. 370-1).

Konstantyn „nigdy nie zdobył solidnej wiedzy teologicznej” i „w wielkiej mierze polegał na swoich doradcach w sprawach religii” (Catholic Encyclopedia, New Edition, tom XII, s. 576, passim). Według Euzebiusza (260-339) Konstantyn zauważył, że w odłamach kapłaństwa „spór narósł do tak poważnego stanu, że potrzebne jest energiczne działanie, aby ustanowić bardziej religijne państwo”, jednak nie potrafił doprowadzić rywalizujące odłamy religijne do ugody (Life of Constantine, tamże, ss. 26-8). Jego doradcy ostrzegali go, że religie kapłanów były „pozbawione podstaw” i wymagały oficjalnego ustabilizowania (tamże).

Konstantyn dostrzegł w tym pogmatwanym systemie fragmentarycznych dogmatów okazję do stworzenia nowej ujednoliconej religii państwowej, neutralnej w idei, i prawnego chronienia jej. Kiedy w 324 r. podbił Wschód, wysłał swojego hiszpańskiego doradcę, Osiusa z Cordoby, do Aleksandrii z listami do kilku biskupów nawołując ich do zawarcia ze sobą pokoju. Misja nie powiodła się i wtedy Konstantyn, prawdopodobnie za radą Osiusa, wydał dekret nakazujący wszystkim kapłanom i ich podwładnym „wsiąść na osły, muły i konie należące do wspólnoty i udanie się do miasta Nicea” w rzymskiej prowincji Bitynia w Azji Mniejszej [współczesny Iznik w Turcji]. Polecono im, aby zabrali ze sobą zeznania z nauk głoszonych motłochowi, „oprawione w skórę”, aby nie uległy uszkodzeniu w czasie długiej podróży, i po przybyciu do Nicei przekazali je Konstantynowi (The Catholic Dictionary [Słownik katolicki], Addis and Arnold, 1917, hasło „Council of Nicaea” [sobór nicejski]). Ich teksty liczyły „w sumie dwa tysiące dwieście trzydzieści jeden zwojów z mitami o bogach i zbawicielach oraz doktrynami głoszonymi przez tych kapłanów” (Life of Constantine, tamże, tom II, s. 73; N&PNF, tamże, tom I, s. 518).

Pierwszy sobór nicejski i „zagubione zapisy”

W ten sposób zostało zwołane pierwsze w historii kościelne zgromadzenie, które dzisiaj znane jest jako sobór nicejski. Było to dziwaczne wydarzenie, które dostarcza wielu szczegółów o myśleniu wczesnego kleru i przedstawia wyraźny obraz intelektualnego klimatu panującego w tamtym czasie. To właśnie na tym zgromadzeniu narodziło się chrześcijaństwo, a konsekwencje decyzji tam podjętych są trudne do wymierzenia. Około cztery lata przed przewodniczeniem soborowi Konstantyn został inicjowany w religijnym zakonie Sol Invictus, jednym z dwóch prosperujących kultów, który uznawał Słońce jako jedynego Najwyższego Boga (ten drugi kult to perskiego pochodzenia mitraizm). W związku z czczeniem Słońca, polecił Euzebiuszowi zwołać pierwsze z trzech posiedzeń w dniu przesilenia letniego, 21 czerwca 325 r. (…)

Reszta w trzeciej części wpisu „15 08 2016 – Rocznica zwycięstwa w Wojnie Polsko-Bolszewickiej” – do przeczytania pod śródtytułem „Z Historii Kościoła Rzymskiego” tutaj.

NA ZDJĘCIU: pomnik Konstantyna Wielkiego przed katedrą w angielskim Yorku, FOT: Gunnar Larsson/wikimedia.org.

 

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 6

  1. Panie Web przyznaję, że mną wstrząsnęło. Cyzeluje Pan opracowania źródłowe i komentarze, a tu taki bubel? Pomijam słusznie podniesioną przez Pana SKRIBHĘ okoliczność, że tytuł sugeruje innego autora, którym faktycznie jest australijski biznesmen Tony Bushby, (artykuł pochodzi z 2007 roku). Ale żeby nie dokonać choćby powierzchownej analizy i krytyki tekstu? Artykuł Pana Bushby jest delikatnie pisząc nierzetelny. W 2013 roku wykazano to w tekście:
    http://mlot.blogspot.com/2013_02_01_archive.html (autorka nie ustrzegła się jednak błędu uznając za autentyczne tzw. testimonium flavianum).
    Ze swojej strony dodam, że cytowane przez Tony’ego Bushby fragmenty Contra Celsum bądź faktycznie nie istnieją bądź nie odnoszą się do kapłanów (jest polskie tłumaczenie tego dzieła więc nietrudno to sprawdzić). Taka metoda autora to nie nowość. w 2001 roku wydał on książkę „Bible Fraud”, w której powoływał się na nieistniejące, rzekomo przechowywane w British Museum źródło „Myvyean manuscript”.
    Panie Web cenię Pana za pasję i pełne rozmachu hipotezy (co do których nie ukrywam jestem sceptyczny), ale tym tekstem obniżył Pan standardy.

    • To przecież niemal w całości nie mój tekst. Ten wpis jest podkreśleniem odwagi Pana Białczyńskiego, który w wielu sprawach nie tylko mnie inspiruje. Często swoimi osobistymi teoriami, ale również licznymi przywołaniami. Osobiście z Panem Białczyńskim nie we wszystkim się zgadzam, głównie z powodu różnic w predyspozycjach. On jest artystą, który szuka prawdy o przeszłości poprzez przetwarzanie wiedzy, ale przede wszystkim intuicję. Ja zaś publicystą, który swoje teorie stara się ograniczać przyziemną logiką. To ostatnie jednak nie oznacza, że nasz blog musi być zamknięty na inne myśli niż nasze czy Pana Czesława. Jednak jemu ten wpis u nas należał się za konsekwentną odwagę w rozwiewaniu opornej mgły dogmatów, co nie znaczy, że nie może błądzić. Podobnie jak inni – w tym Tony Bushby. Krótko – ten wpis nie prezentuje poglądów Weba, ale ma zwrócić uwagę na postać niewątpliwego krzewiciela Słowiańszczyzny i jego krytycyzm do wszystkiego co rzekomo święte i nienaruszalne. Co do oceny tekstu – każdy swój rozum ma 🙂

  2. No tak, Tony Bushby i jego urojenia. Udało się Wam przekroczyć kolejną granicę śmieszności.

    • Rzeczywiście coś jest nie tak z tym wpisem. To że Konstantyn urodził się w Wielkiej Brytanii to jakiś pastisz, bo wiemy ze urodził się w Niszu w Serbii i m.in z tego powodu jego zolnierze nosili ChiRho wzorowane na znaku Peruna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *