Boże ciało, czyli boskie ciała wiernych Słowian

Święto katolickie, które właśnie „obeszliśmy” (15 czerwca 2017 r.) ma znacznie więcej wspólnego z przyrodzoną cielesnością człowieka niż z liturgicznym ciałem Boga. Związane jest ściśle z naturalnym pojmowianem związku człowieka z przyrodą. Było tak silnym rytuałem, że kościół został zmuszony do zaadaptowania go. Zresztą to samo zrobił z „rozpustnymi” obrzędami nocy Kupały.

Czesław Białczyński na swoim blogu wyjaśnia skąd wzięła się procesja (pochód) Bożego Ciała, czyli obrzędowy Obchód Sioła, Wsi, Miasteczka, Okołu, Grodu:

„Z czysto pogańskiego obrzędu zamykania Zaczarowanego Kręgu, przy dźwięku dzwonków (pozostało u katolików!), kołatek, bębnów, piszczałek, kadzeniu dymem ziół (pozostało u katolików!) i wysypywaniu drogi kwiatami poświęconymi, każdy rodzaj innemu Domu Boskiemu (pozostało u katolików jako sypanie kwiatów Trójcy Bogów!). Niesiono także w OR-szaku (orszyk- orzy szyk) figury bogów, malowane lub rzeźbione, albo kukły z naturalnych surowców (witek, łóz, sznurów, lnianego płótna) tę która królowała w poprzednim okresie i nową która miała zacząć królowanie (pozostało u katolików pod postacią niesienia figur i obrazów świętych!). Kukłę odchodzącego bóstwa (pory roku, miesiąca) palono, a nową ustawiano w chramie lub pod drzewem zapisu w środku wsi. Czar chroni sioło i mieszkańców przed Siłami Ciemności.

Cztery Ołtarze są poświęcone Czterem Bogom Kiru – czyli Pór Roku, Pór Czasu i Stron Świata oraz Kierunków Wzrostu/Obumierania.

Jest to typowe Święto Przyrody i Matki Ziemi, które My Polacy, my poganie polscy obchodzimy co najmniej od 10 000 lat, a nie od jakiegoś wydziwaczonego 1252 roku, który potem okazuje się rokiem 1317, a tak naprawdę rokiem 1420 w Polsce, czyli świętem które NARZUCONO POLAKOM…”

Satrosłowiański obchód czterech ołtarzy zaczynał okres świąt związanych z płodnością ludzi i przyrody. Był to czas już po wiosennych pracach polowych, a przed żniwami. Rytuały miały zapewnić pomyślne zbiory. Ich kulminacją było święto stada, po którym pozostała dziś noc Kupały, skierowana już wybitnie na kult ludzkiej płodności. Wszystko więc kręciło się wokół czczenia natury cielesności człowieka, a nie teologicznego ciała boskiego.

Święta nagość

Obchodzeniu nie tylko tego święta powszechnie towarzyszyła nagość. Na stronie blowminder można znaleźć próbę wyjaśnienia rytualnej wagi nagiego ciała:

„W Europie Środkowej i Wschodniej, nawet do XX wieku, nagość występowała w rozmaitych obrzędach, często jako synteza wierzeń chrześcijańskich i wcześniejszych tradycji. Średniowieczne czarownice na sabatach miały nosić wyłącznie maski albo welony zasłaniające twarz.

Tańczenie nago (taniec płodności i urodzaju) jest też znanym, rytualnym sposobem sprowadzenia deszczu. Bose stopy to również symbol pokory i ubóstwa, zwłaszcza w niektórych zakonach. Nagość adeptów w trakcie ceremonii inicjacyjnych spotykano w czasach starożytnych np. w mitraizmie oraz kulcie Izydy; nawet chrześcijańska ceremonia chrztu do początków średniowiecza zakładała całkowitą nagość u obu płci.

Ponieważ nagość miała zapewnić urodzaj lud praktykował przedziwne „obrzędy”: miesiączkującym dziewczętom kazano tańczyć w zielonym zbożu; na wiosennych polach nagie kobiety biczowano gałązkami; wszystko po to, by pobudzić bóstwa płodności. Ciekawy przykład podaje Leonard Pełka, autor książki „Polska Demonologia Ludowa”:

W 1959 roku w jednej wiosce z rzeszowskiego zaistniał wypadek pożaru zabudowania gospodarskiego wywołanego przez piorun. Mieszkańcy wsi – włącznie z właścicielem płonącego zabudowania – nie zawezwali straży ogniowej, uważając, że gaszenie pożaru wywołanego przez piorun jest… grzechem. Jedynym zastosowanym przez nich „środkiem przeciwdziałania” było okrążenie płonącego domu przez nagą dziewczynę ze świętym obrazem w rękach…

Powyższe przykłady pokazują, że nagość w praktykach religijno-magicznych nie była jedynie konwencją czy wymysłem. […]

Długosz wspomina o zgromadzeniach, zwanych stada, których uczestnicy mieli walczyć ze sobą, czasem odnosząc rany. Historyk, Krzysztof Bracha zwrócił uwagę na występujący w tych praktykach motyw bosych stóp. Wiadomo, że przy okazji tych obrzędów obnażano się i wznoszono okrzyki Ljeljo! Łado! czyli imiona dawnych słowiańskich bogów.”

Warto też przypomnieć, że nagość była zupełnie naturalna wśród Słewów, co opisywał już Tacyt.

Płodność świętojańsko czczona

Ten sam portal jednak błędnie chyba umieszcza święto stada w okolicach Zielonych Świątek. W rzeczywistości związane było z kupalnocką. Noc Kupały wypada w letnie przesilenie Słońca i obchodzona jest w czasie najkrótszej nocy w roku, co przypada około 21-22 czerwca. Kościół katolicki, nie mogąc wykorzenić corocznych obchodów pogańskiej Sobótki wywodzącej się z wierzeń słowiańskich, podjął próbę zasymilowania święta z obrzędowością chrześcijańską. Stąd wigilia św. Jana – potocznie zwana też nocą świętojańską, przesunięta na noc z 23 na 24 czerwca.

Na wikipedii można przeczytać, że to: „Święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości, powszechnie obchodzone na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie, ale również w podobnym charakterze na obszarach zamieszkiwanych przez ludy bałtyckie, germańskie i celtyckie, a także przez część narodów ugrofińskich, np. Finów (w Finlandii jest jednym z najważniejszych świąt w kalendarzu) i Estończyków. Na Łotwie pod nazwą Līgo jest wolnym od pracy świętem państwowym (23 i 24 czerwca). Również na Litwie dzień 24 czerwca, od 2005 roku, jest wolny od pracy.”

Blog aryjec wiąże słowiańską symbolikę nagiego ciała ze ścisłym związkiem człowieka i przyrody: „Wśród przyrody hasano nago, w domu noszono pełny, harmonijny strój”. Aryjec na marginesie tego opisu zaznacza też, że dzisiejsze (postchrześcijańskie?) utożsamianie seksu wyłącznie z genitaliami to wypaczenie, bowiem: „Każdy rodzaj obcowania między płciami to stosunki seksualne. Dlaczego dawniej miłość cielesna nie była ludziom aż tak potrzebna? W pierwotnej kulturze aryjskiej miłość fizyczną uprawiano jedynie z zamiarem spłodzenia potomstwa; nie działo się tak bynajmniej w skutek uważania intymnych zbliżeń za nieczyste. Kiedy mężczyzna i żeńczyna połączeni są na poziomie wszystkich czakr, mogą doświadczać nieustającego orgazmu. Ekstaza dokonuje się w tańcu, rozmowie, spoglądaniu sobie w oczy, dotyku – całym codziennym życiu.”

Te kilka cytatów nie wyczerpuje oczywiście całej przyrodzonej świętości ciała człowieka u Słowian, zamienionego opacznie w czczenie ciała bożego – na pamiątkę proroka, którego kult trudno było inaczej narzucić pierwotnej duchowości europejskiej.

FOT: David Levine/wikimedia.org

 

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 11

  1. Anka, zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o geny. Jednak niezaprzeczalnie nasz pierwszy kochanek zostawia ślad. Spotkałam mojego pierwszego po prawie 20 latach, zapytałam o dzieci. Jego i moja córka mają po tyle samo lat. Jego urodziła się kilka dni przed moja datą urodzin i posiada ten sam talent co ja. Moja córka urodziła się na kilka dni przed jego urodzinami i gra na tym samym instrumencie co on. Byłam w szoku

  2. Pogubiłam się w waszych bajaniach. Proszę konkretnie. Panienka ma dawać każdemu przed ślubem czy tez nie?

    • Z X wieku mamy relację arabsko-żydowskiego podróżnika Ibrahima ibn Jakuba, zawartą w dziele al-Bekriego „Kitab al-mamalik wal-masalik” („Księga dróg i krajów”). Pod koniec fragmentu, poświęconego Słowianom, znajduje się opis: „Kobiety ich, kiedy wyjdą za mąż, nie popełniają cudzołóstwa; ale panna, kiedy pokocha jakiego mężczyznę, udaje się do niego i zaspokaja swą żądzę. A kiedy małżonek poślubi [dziewczynę] i znajdzie ją dziewicą, mówi do niej: gdyby było w tobie co dobrego, byliby cię pożądali mężczyźni i z pewnością byłabyś wybrała sobie kogoś, ktoby był wziął twoje dziewictwo. Potem ją odsyła i uwalnia się od niej”.

      • Rozbawił mnie cytat z pierwszego linku: „To od małżeńskiej czystości zależy jakie będą wasze dzieci. Nasi pra-Przodkowie żyli według pradawnej wiedzy zapisanej w Wedach. Uważali oni, że pierwszy mężczyzna danej kobiety pozostawia w niej swój obraz ducha i krwi. Współcześnie związek dziewictwa i jakości potomstwa objaśnili genetycy poprzez odkrycie w poprzednim stuleciu zjawiska telegonii. Istota tegoż polega na tym, że pierwszy mężczyzna danej kobiety jest tak naprawdę ojcem wszystkich jej dzieci gdyż podczas pierwszego kontaktu płciowego kobieta otrzymuje pełną informację genetyczną swojego partnera. Informacja ta pozostaje w organizmie kobiety na zawsze. W wyniku tego wszystkie cechy psycho-fizyczne pierwszego partnera automatycznie przekazywane będą przyszłym dzieciom niezależnie od tego kiedy i czyje dzieci będzie ona rodzić. Ten, który naruszył dziewictwo staje się genetycznym ojcem wszystkich przyszłych dzieci kobiety.” Cóż… Znaczy, że genetyczne testy na ojcostwo – do kosza, bo i tak wiadomo, kto jest ojcem. Fizyczne podobieństwo dzieci (m.in. kolor oczu po fizjologicznym ojcu, a nie pierwszym kochanku) – do kosza (zwidy jakieś). Charakter dziecka pasujący do fizjologicznego ojca, a nie pierwszego kochanka – do kosza. Teorie można sobie wymyślać. Gorzej z ich udowodnieniem. A akurat geny można zbadać. Jak ktoś chce dorobić teorię do tego, że kobiety powinny ubrać się w worek pokutny i być dziewicą do ślubu, podczas gdy mężczyzna może sobie używać do woli, to teoria telegonii jest idealna 🙂 Tylko, że nie ma nic wspólnego z historycznymi przekazami o kobietach Słowiankach, ale raczej o obrzezywanych rytualnie Semitkach i Afrykankach.

        • Anka – tak bardzo Cię to dotknęło? Więc popatrz w lustro i głęboko się zastanów, czego szukasz pod tego typu artykułami…?
          Jeżeli coś Cię do­tyka, to znaczy, że do­tyczy Ciebie. Jeżeli­by Ciebie nie do­tyczyło – nie do­tykałoby Cię, nie zrażało, nie ob­rażało, nie drażniło, nie kuło, nie ra­niło… Jeżeli bro­nisz się, znaczy, że czu­jesz się ata­kowa­na. Jeżeli czu­jesz się ata­kowa­na, znaczy, że jes­teś cel­nie tra­fiona. Miej to na uwadze. Tak mądrzy ludzie interpretują takie zachowania.
          I swoją furią niczego nie ukryjesz, bo każda chwila odkrywa Ciebie, jaką jesteś.
          Ja o zjawisku telegonii dowiedziałem się pierwszy raz z artykułu który napisała Kobieta. Nic w tym artykule nie ma o obrzezywanych Semitkach czy Afrykankach. http://danutawachowska.pl/telegonia/

  3. Bardzo ciekawy ten wpis na blowminder, wynika z niego że w zasadzie współczesne kibicowskie ustawki to kontynuacja starożytnych Słowiańskich tradycji 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *