Terlikowski i jego fizjologia niepokalania

W tym roku nie miałam zamiaru dzielić się swoimi poglądami na tematy „Bożonarodzeniowe”. Niemniej znajoma podesłała mi link do felietonu „Życie płodowe Pana Jezusa” Tomasza P. Terlikowskiego i szlag trafił moje zamiary. Czytam i coraz bardziej nie wiem czy śmiać się, czy życzyć opamiętania.

„Od zawsze” wyznawcy chrześcijaństwa chcą znaleźć dowody archeologiczne na istnienie Jezusa. Gdyby zebrać z całego świata wszystkie drzazgi z krzyża, na którym miał dokonać żywota – ważyłyby pewnie kilka ton, jak nie więcej. Kolejna relikwia, której autentyczności nigdy nie dowiedziono to całun turyński, który dla wielu jest jednym z dowodów potwierdzających ewangeliczne opisy Męki Pańskiej. Owszem, można określić z jakiego okresu pochodzi drzazga z krzyża czy nitka z całunu, ale czego to dowodzi? Ludzi ukrzyżowanych w czasach Jezusa można liczyć co najmniej w tysiącach. Dlaczego drzazga z tamtego czasu miałaby pochodzić z tego jednego, jedynego krzyża? Porównanie materiału genetycznego? Niemożliwe. Wszak Jezus miał zmartwychwstać i wstąpić do nieba. Maryja Panna również miała doznać wniebowstąpienia. Pozamiatane. Dalsza rodzina? Może krewniak Jan Chrzciciel? Na stronie krakowskiej parafii czytamy o jego relikwiach: „Po wstępnych oględzinach relikwie zostały uroczyście złożone w miejscowej cerkwi, co było wyrazem wiary Bułgarskiego Kościoła Prawosławnego, że są one autentyczne. […] Naukowcy brytyjscy zbadali je metodą datowania radiowęglowego […] wyniki wskazały na I wiek […] nie wykluczając, że mogą to być rzeczywiście doczesne szczątki św. Jana Chrzciciela.” Żaden to dowód, więc nie ma sensu porównywać szczątki domniemanego Jana z materiałem genetycznym z całunu.

Różnych badań było rzecz jasna znacznie więcej, jednak dowodów archeologicznych na istnienie Jezusa nie znaleziono. Co do opisów jego życia – Ewangelie powstały wiele lat po śmierci Jezusa. Hmm…

Skoro do dzisiaj nie udało się rozwikłać choćby tajemnicy całunu, to jak mam potraktować rozkminianie przez redaktora Terlikowskiego życia płodowego Jezusa na tygodnik.tvp.pl? Autor przedstawia „twarde dowody”, że Bóg był człowiekiem od momentu poczęcia. No a kim miał być w łonie kobiety, przedstawicielki rodzaju homo sapiens? Królikiem? Terlikowski powołuje się na świętych: „Św. Tomasz z Akwinu i św. Bonawentura (by wymienić tylko tych dwóch mistrzów teologii) byli przekonani, że ciało Chrystusa, stworzone w nadzwyczajny sposób jedynie z ciała i krwi Matki Bożej, bez udziału męskiego nasienia, później rozwijało się w zupełnie normalny sposób, i od samego początku obdarzone było rozumną duszą.”

Co ciekawe ten sam „autorytet” od biologii czyli św. Tomasz z Akwinu uważał, że: „Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów.”

Wróćmy do rozważań Terlikowskiego: „Tak, tak, może trudno nam sobie to wyobrazić, ale Bóg – tak dokładnie wierzą chrześcijanie – był maleńkim zarodkiem i uświęcił także to – ośmio, a także trzydziestodwukomórkowe stadium rozwoju człowieka.”
Ale jak to? Przecież według przywoływanego przez autora autorytetu ani ośmio, ani trzydziestodwukomórkowy zarodek nie był jeszcze człowiekiem.

Dalej Terlikowski pisze: „Jasne deklaracje dogmatyczne uzupełnić trzeba jednak przez jeszcze mocniejsze świadectwa wielkiej Tradycji Kościoła. Już w Ewangelii św. Łukasza znajdujemy jasne stwierdzenia dowodzące, że Jezus rozwijał się wewnątrz łona swojej Matki. Gdy Maryja przybywa do swojej krewnej Elżbiety (mamy św. Jana Chrzciciela) ta, jak notuje Ewangelista, napełniona Duchem Świętym wita ją szczególnym okrzykiem: ‚błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona’ (Łk 1,41). Słowo ‚owoc’ jest tu kluczowe, oznacza ono bowiem, że Elżbieta uznaje, że Bóg-człowiek, obiecany Mesjasz, ‚Pan’ (bo i to określenie pada w rozmowie obu kuzynek) jest – w znaczeniu cielesnym – efektem rozwoju w łonie swojej matki. To z niej czerpie elementy cielesne (tak jak wówczas rozumiany rozwój) i siły witalne, w niej kształtuje się jego ludzka postać, która jest jednocześnie postacią Boską.” Naprawdę trzeba udowadniać, że człowiek (choćby miał boską naturę – to jednak człowiek) rozwija się wewnątrz łona matki, na dodatek swojej?

Kolejny dowód Terlikowskiego (sama nie wiem na co): „Wiele o szczególnej relacji, która już na etapie płodowym łączyła Matkę i Syna pisał także Tertulian, który jako jeden z nielicznych Ojców Kościoła miał również doświadczenie męża i ojca. To on, polemizując z niektórymi gnostykami, którzy negowali autentyczność ciała Syna Bożego, mocno i jednoznacznie wskazuje, że już na etapie płodowym Jezus Chrystus był w pełni Bogiem i człowiekiem, a Jego rozwój, poza cudownym poczęciem, odbywał się dokładnie tak samo, jak rozwój każdego innego człowieka.”
Hmm… Tertulian, łaciński teolog z Afryki Północnej, urodzony pomiędzy 150-160 lat po narodzinach Jezusa, nawrócony na chrześcijaństwo w 190 r. n.e., z pewnością jest wiarygodnym świadkiem rozwoju Jezusa w łonie matki. O kwestii cudownego poczęcia nawet nie chce mi się dyskutować – jak ktoś chce w to wierzyć, to oczywiście ma takie prawo.

Cóż, jeśli dziennikarz i działacz katolicki używa takich „mocnych” argumentów dla poparcia swojego wywodu, który ma wytłumaczyć maluczkim, że Jezus już w łonie matki był człowiekiem i rozwijał się w normalny sposób, to ja mogę jedynie zapytać: ale o co chodzi?

NA ZDJĘCIU: obraz Jose Antolineza „Pokłon pasterzy”, w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu, FOT: wikimedia.com

 

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 13

  1. dom chleba na niebie orion syriusz panna szukajcie tam swojego zbawcy jak szukali ci od horusa i paru innych bostw ;-)))

    • dom chleba,
      Ye Rus a Lehm, gdzie z Rusa zrobili Rose.
      Upieczony nowy bochenek – to przychówek.
      Pamietajmy, że dla Rodów Lechickich, dziecko to była swietość, to była nadzieje na godną starość. Im więcej dzieci, tym głód na starosć i samotnosć nie dokuczały.
      A owe prawa zawłaszczyli i zmienili na swoją modłe – KLechy,
      Jaka jest prawda Marcinie – wiemy.
      Oni mieli służyć, a nie słuzyć im. Złamali prawo Oyca, dzisiaj oni sieją propagandę, w imię niby stabilności społecznej. To kolejny przerost formy nad treścią, gdyż to co głoszą jest nielogiczne i sprzeczne z prawem Natury i kosmosu.
      zbliżają się ów fałszywi królowie ze wschodu, hahahaha – czemu nie powiedzą prawdy, bo ich zdemaskuje – będą uparcie jak głupiec podtrzymywać iluzję jakiś trzech króli a czwartego co nie dotarł – ów Merkury.

  2. Tertulian to geniusz i protoplasta dzisiejszego hejtu. Tak nas opisuje;” Jeśli można mówić o mieszkaniu na wozie, to zamieszkują go ludy najdziksze. Nietrwałość zamieszkania, życie w krwawej walce, namiętności wspólne, żyją najczęściej nago. Nawet gdy się ukrywają, pozawieszanymi na jarzmie kołczanami zdradzają, że mają się na baczności, aby ich znienacka kto nie zaszedł. Do tego stopnia nie wstydzą się swego oręża. Na ucztach pożerają zmarłych swoich rodziców z mięsem bydlęcym posiekanych. A jeśli ktoś umrze w ten sposób, że jego ciała zjeść nie można, bo jest niejadalne, to śmierć taką uważają za przeklętą 5. Nawet kobiety nie łagodzi ani płeć, ani wstyd przyrodzony. Obcinają sobie piersi, walkę na siekiery uważają za właściwą sobie, wolą wojować, niż wychodzić za mąż. 6. Tam również niebo jest dokuczliwe. Dzień nigdy nie jest jasny, słońce nigdy nie uśmiecha się, panuje tam tylko mgła, przez cały rok zima, wiatr tylko z północy. Deszcze zamieniają się w śniegi, potoki wstrzymane lodem, góry wznoszą się śnieżne. Wszystko twardnieje, wszystko drętwieje. Nic tam nie grzeje jak tylko dzikość, oczywiście ta, która dostarczyła scenom teatralnym opowiadań o ofiarach krymskich laurów 7 i o miłostkach Kolchitów 8 i o krzyżach stawianych przez ludzi Kaukazu Ale nic bardziej barbarzyńskiego, nic smutniejszego nad Pontem niż to, że tam urodził się Marcjon, bardziej odrażający od Scyty 10, bardziej zmienny od koczownika na wozie, bardziej nieludzki od Massagety 11, zuchwalszy od Amazonki, ciemniejszy od czarnej chmury, zimniejszy od zimy, łamliwszy od lodu, bardziej zwodniczy od Istru 12, bardziej nieopanowany od Kaukazu. Czyż nie jest taki? Rozszarpuje on bluźnierstwami prawdziwego Prometeusza 13, Boga Wszechmogącego. Nawet od tej dzikiej bestii okrutniejszy jest Marcjon. 5. Czyż może być większy trzebicie! ciała od tego bobra, który niszczy małżeństwo 14? Czy jest bardziej żarłoczna mysz pontyjska od tej, która obgryza Ewangelie 15? Obyś ty, gościnny kraju (Euxinus), nie wydał tego dzika, bardziej zasługującego na wiarę u filozofów niż u chrześcijan. Albowiem ów kąśliwy Diogenes pragnął znaleźć człowieka w południe nosząc świecę zapaloną, Marcjon natomiast zgasił światło swojej wiary i zgubił Boga, którego wpierw odnalazł. cytaty pochodzą z Tertulian przeciw Marcjonowi http://docplayer.pl/40564511-Tertulian-przeciw-marcjonowi.html

    • I paczajta ludy, z takich dzikości narodziła się Słowiańska Moc, a później Pol(a)chska. Ta złego diabli nie biorą XD.

  3. „TERLIKOWSKI I JEGO FIZJOLOGIA NIEPOKALANIA”

    Niepokalanie w chrześcijaństwie ma związek z Maryją, a nie z Jezusem. Dotyczy założenia, że Maryja urodziła się bez grzechu pierworodnego. Służy to wyjaśnieniu, że mogła stać się matką „Boga”.

    • Jezus jednak przyjął chrzest Janowy dla grzeszników i zrobił to publicznie, może za bardzo mu ckniło się za jakąś Marysią z Magdali. Coś musiał przeskrobać bo podczas tego topienia interweniował jego Stary. Czy coś takiego bo Pismacy i Sobory cosik chyba pokręciły.

  4. Propaganda upada. Może czas pokusić się RudaWeb na rozszyfrowanie kodów nazw palestyńskich, filastyńskich, prasłowiańskich nazw miast na tamtym terenie. A opis Matki i Dzieciątka, zerżnięty z Sumery, a ten w prostej Linii od Czcicieli Nieba Gwieździstego. Egipt, Sumer, Wedyzm, Wiara PrzyRodzona – dużo pisać….
    Szczodrych i ciepłych, rodzinnych i radosnych Godów. Sława

    • No pewnie, że dużo można pisać. Wyobraźnia, zwłaszcza osób żyjących marzeniami, jest nieograniczona.

      • Jasiek Chrust? Coś przeczucie mam, że cię bracia swoi wydali na pastwę żywego ognia, ale żeby przyozdobić swego kompana w suchość, co by lepiej chwytało, to zahacza o śmieszność. 🙂 Oh przy tych stołach, to jednak dobre fazy macie, szkoda, że taki poganin żyjący mrzonkami, jeno sobie opierdzieli trochę kapusty z grzybami i zbytnio nie chełpi się tym, że żyd, co go nomen omen żydzi zamordowali, by się wypełniło. To taki żywy KOD, ubijmy Polskę rękami Niemiec i się spełni! Hahaha wasze niedoczekanie.

        • Odpowiadanie wymysłami („coś przeczucie mam…”) na uwagę powątpiewającą w wymysły bynajmniej nie jest ani najlepszym, ani choćby dopuszczalnym sposobem uporania się z tą uwagą.

      • Jasiu skarbie kup sobie trabkę, to może i wschód prawdziwego Boga zobaczysz, bo Oyca masz jednego, Dobrze Radze, bo cie krew zaleje jak będziesz czytał owe radosne nasze wypociny. Efekt wyparcia to nie ułomnosć, ani słabość, tylko proces oczyszczania się z pustynnych bredni.
        Maryja. – Ma Ryć – Róg, i Nica. Pan Terlikowski jak zawsze podchodzi od złej strony do kobiety, wszystko gwałci.
        Zamilcz Jasiu albo bądź konstruktywny, tylko nie montuj kolejnych rzymskich szubienic.

  5. Chodzi wyłącznie o niezdrowe zainteresowanie pana Terlikowskiego kwestią kobiecych narządów rodnych i procesu poczęcia człowieka. Już dawno w czasach jego pierwszych ekscesów publicystycznych w Gazecie Polskiej Codziennie skreśliłem tego człowieka z listy Ludzi Rozumnych, czyli posługujących się rozumem. O ile jest on bez wątpienia niezrealizowanym kaznodzieją to płacenie mu grubych sumek za jego wypociny „intelektualne” przez TVP jest dowodem bezpośrednim na stoczenie się Telewizji Publicznej do roli tępego narzędzia propagandy, Wybranej (rzekomo przez Jedyniesłusznego) Rasy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *