Niemiecko-polska polityka historyczna: mniejszość gotycka

Obecnie nami rządzący głosili i głoszą potrzebę prowadzenia przez państwo polskie aktywnej polityki historycznej. Rzeczywiście podejmują takie działania, ale skierowane w ściśle wybrane strony. Po pierwsze – w kierunku przeciwdziałania wplątywaniu Polaków w odpowiedzialność za Holokaust. Rzecz ważna, biorąc pod uwagę znaczenie diaspory żydowskiej w świecie. Inną istotną sprawą jest wyjaśnianie na świecie roli, jaką odegrała Rosja bolszewicka podczas II wojny światowej. Jednak to tylko dwa z frontów wojny propagandowej, którą konsekwentnie prowadzi przeciwko nam już od stuleci warstwa rządząca państwami ościennymi, zwłaszcza niemieckimi.

27 września Anna Wawrzyszko ze Związku Polaków w Niemczech powiedziała portalowi tvp.info, że rząd niemiecki zakazał emisji filmu dokumentalnego nakręconego na 95. rocznicę powstania Związku. „Został zablokowany przez ministerstwo zajmujące się mediami i kulturą, został opisany jako antyniemiecki, antyislamski” – wyjaśniła Wawrzyszko.

Wawrzyszko dodała, że film pokazuje jedno: „Nie przyjechaliśmy tu wczoraj i przedwczoraj, jak próbuje się nas stygmatyzować. Jesteśmy związani z tą ziemią, chociażby Zagłębia Ruhry, od końca XVII wieku. Problemem okazało się, że pokazaliśmy prawdziwy status Polaków. Ten film nie może być pokazany w Niemczech, bo pokazuje, jak niemieckie państwo oszukuje opinię publiczną, jeśli chodzi o stosunki polsko-niemieckie”.

CZAS DZIAŁAĆ, A NIE DUMNIE PRZEMAWIAĆ

W rozmowie w tvp.info poseł PiS Marek Suski zagrzmiał świętym oburzeniem: „Próbujemy doprowadzić do sytuacji, że kraje, których mniejszości my szanujemy, będą tak samo szanować nasze mniejszości u siebie”. Ani zająknięcia się, że mniejszość niemiecka w Polsce to również nie autochtoni, lecz w najlepszym przypadku potomkowie imigrantów czy najeźdźców sprzed stuleci lub zgermanizowani Słowianie. Tymczasem właśnie na takiej podstawie działa prawo niemieckie, odmawiające Polakom statusu mniejszości, choć przyznające go (gwoli sprawiedliwości) Serbołużyczanom, którym jednak i tak grozi całkowita germanizacja. Na przykładzie tego narodu widać również programową antysłowiańskość administracji niemieckiej. W 2008 r. Serbołużyczanie wysłali – jak podała internetowa strona Rzeczpospolitej – apel do polskich władz: „Nasza kultura ginie. Wymieramy. Słowianie powinni sobie pomagać”. Prośbę o moralne wsparcie skierowali do ambasady polskiej w Berlinie, a także kilku innych, argumentując, że Polska finansuje niemiecką mniejszość narodową, ma więc moralne prawo upomnieć się o mniejszość słowiańską w Niemczech. Jan Nuck – przewodniczący Domowiny, Związku Serbołużyczan – wyjaśniał: „Jedynym sposobem na zachowanie naszej tożsamości jest pielęgnowanie kultury, tradycji, zwyczajów i języka. Na to potrzeba pieniędzy, a my dostajemy ich coraz mniej. Jedna po drugiej zamykane są szkoły, brak środków na programy kulturalne.” Serbołużyczanie ocenili swoje potrzeby na 16 mln euro rocznie, niemieckie władze przekazały im o kilka milionów mniej. Tyle, ile wynosi roczna dotacja do każdego z berlińskich teatrów, a Serbołużyczan jest 60 tysięcy. Dwie trzecie mieszka w Saksonii, reszta w Brandenburgii. Na obu tych landach i rządzie federalnym spoczywa ustawowy obowiązek utrzymywania przy życiu serbołużyckich instytucji kulturalnych. Jednak w praktyce dotacje są okrajane.

Działaniem państwa polskiego w obliczu tak niewzruszonej polityki Berlina, powinno być więc przyjęcie w stosunku do mniejszości niemieckiej w Polsce takich samych norm. Zgodnie z prawdą historyczną należy wywieść, że Niemcy w Polsce to tylko goście i to nie zawsze pokojowi, i jako tacy nie są mniejszością autochtoniczną, czyli takim ludem, który był tu przed nami lub z nami od takiego samego czasu. Nawet ryzykując, że – po konsekwentnym przeprowadzeniu prawodawstwa na takim gruncie historycznym – mniejszościami w Polsce pozostaną tylko Litwini na Suwalszczyźnie, a może też Kaszubi na Pomorzu oraz Rusini (teraz Białorusini i Ukraińcy) w Puszczy Białowieskiej i w Bieszczadach. Moim osobistym (Weba) zdaniem, generalnie trzeba skończyć z bajkami o prawach jakichkolwiek ludów spoza wspólnoty bałtosłowiańskiej do jakichkolwiek ziem dzisiejszej Polski. Oczywiście nie odmawiając prawa do polskości takim indywidualnym przestawicielom innych nacji jak np. wiceadmirał Józef Unrug.

POLSKA PIĄTA KOLUMNA?

Tymczasem polska, instytucjonalna (czyli opłacana z naszych podatków) nauka wykonuje ruchy samobójcze dla narodowej polityki historycznej. Oto na onet.pl ukazał się artykuł niemal słowo w słowo przepisany z państwowego (nadzorowanego przez aktualnie rządzących) serwisu PAP. Opierając się na wypowiedziach naukowców z państwowego (samorządowego) muzeum w Koszalinie, napisano: „Trzy kręgi kamienne i trzy kurhany sprzed ok. 2 tys. lat, pozostałość po wschodniogermańskim ludzie Gotów, odkryli w Pławnie (Zachodniopomorskie) koszalińscy archeolodzy. Według naukowców wewnątrz kręgów Goci odbywali ważne narady. […] Cmentarzysko […] funkcjonowało między I a III w. n.e.. Założyli je Goci, czyli wschodniogermański lud…”. Ręce i nogi – acz nie tylko – opadają. Tym bardziej, że dalej czytamy: „[…] spopielone zwłoki wsypano do naczynia ceramicznego – urny, a następnie zakopano. Trzech pozostałych zmarłych również spopielono, ale ich prochy wsypano bezpośrednio do grobu. […] kości z wszystkich grobów zostały poddane działaniu wysokiej temperatury…”.

W krótkim, informacyjnym tekście mamy trzykrotne stwierdzenie o Gotach, w tym dwukrotnie z podkreśleniem „wschodniogermański lud”. Jednocześnie mamy świadectwo pochówku typowego dla słowiańskich Słewów lub Wendów, również trzykrotnie wymienionego. Nawet w oparciu o dogmaty nauki „oficjalnej”, choćby z tego powodu nie można mówić o Gotach (kim by oni nie byli – Słowianami czy Germanami), bowiem charakterystyczne są dla nich pochówki birytualne, a więc w Pławnie powinny być również groby szkieletowe, a nie wyłącznie ciałopalne. Ponadto oficjalnie akceptowane źródła umieszczają siedziby owych Gotów na wschód od Wisły, z wyjątkiem (być może) części Pomorza Gdańskiego. No, ale teraz polscy dziennikarze i naukowcy wspaniałomyślnie oddają germańskim Gotom także Pomorze Zachodnie. Bez ani jednego wystrzału, Niemcy odnieśli kolejne zwycięstwo w swojej wielowiekowej wojnie totalnej przeciwko Słowianom. A polscy politycy puszą się jak to oni dbają, by nas szanowano na całym świecie.

SZUMNE ZAKLĘCIA I MODŁY ZAMIAST MYŚLENIA

Jeżeli ktoś uważa, że kręgi kamienne z Pomorza nie mają nic wspólnego z filmem o Polakach w Niemczech i germanizowaniem Serbołużyczan, to jest co najmniej naiwny. Te przykłady pokazują jak państwo niemieckie konskewentnie dba o swoje interesy, a jak państwo polskie potrafi jedynie reagować od przypadku do przypadku. Nasi rządzący nie umieją też pojąć, że polityka historyczna powinna budować nie tylko wizerunek i tożsamość narodu, ale także zabezpieczać jego całkiem konkretne interesy. Takie np., by nie wydawać pieniędzy podatników na wspieranie obcej narracji. Jest to szczególnie ważne w stosunkach z Niemcami, których ministerstwo zakazuje pokazywania filmu sugerującego, że Polacy mogą mieć prawa do dofinansowania z budżetu federalnego w ramach wspierania mniejszości narodowych. Natomiast w Polsce – hulaj dusza, a oddajmy sobie Germanom prawa historyczne do Pomorza, bo nas przed chrztem Mieszka przecież tu nie było. A że ci Goci nigdzie nie przetrwali, za to Germanie uważają się za ich spadkobierców? Nic to, idźmy się pomodlić, a jakoś to będzie. Panowie z różnych PoPisów, wam kury szczać prowadzać, a nie politykę historyczną robić!

I nie chodzi o to by zakazać dziennikarzom lub naukowcom głoszenia dowolnych teorii, lecz jeśli chcą to czynić, to niech to robią za pieniądze gockich czy innych, a nie polskich podatników. Natomiast pieniądze państwa polskiego powinny wspierać rodaków w zachowaniu ich narodowości, a nie podtrzymywaniu tysiącletniego procesu germanizacji Słowian.

FOT: pixabay.com

 

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 10

  1. wiem że się czepiam słówek, ale konferencja na której: ” Będą się zastanawiać, na jakiej podstawie możemy stwierdzić, że na ziemiach rodzącego się państwa polskiego faktycznie przebywali przybysze z północnych krańców Europy” to oni nie będą się zastanawiać czy oni tam byli, ale powiedzą pewnie jakie dokumenty z góry odrzucić bo nie pasują. http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,459844,w-gnieznie-podyskutuja-o-skandynawach-w-sredniowiecznej-polsce.html

  2. „Goci – naród na królewskie zamówienie” oraz „Tata, chleb i biblia gocka – na tropie dawnych fałszerzy” to dwa artykuły opublikowane przez Rudaweb, które w wyczerpujący sposób obalają niemieckie nacjonalistyczne brednie związane z Gotami, brednie w które niestety uwierzył świat. Na tym właśnie powinna skupić się polska nauka, na obalaniu prypeckiego mitu, tak było jeszcze w latach 1970-ch, degeneracja nastąpiła wraz ze wzmacnianiem dojczmarki i równoczesnym słabnięciem prl-owskiej waluty, pierwsze objawy zgnilizny wystąpiły od pojawienia się Kazimierza Godłowskiego i jego „odkryć” entuzjastycznie przyjętych w w Niemczech.

  3. Niemcy potrzebują ,,cementu”do tego swojego ogłupionego,zakłamanego i zdyscyplinowanego konglomeratu.Mam wrażenie,że mają gotowe algorytmy działań na NASZE spóżnione ,,reakcje”.A MY niestety boimy się już być postrzegani jako patrioci,w Niemczech od razu jesteśmy nacjonalistami.Nasza ,,miękka”przez lata polityka-,,bez jajowa”,mocno wspierana czarno sukienkową służalczością i grantami niemieckiej anty nauki,świetnie utrwaliła obraz,ukorzonego nieświadomego polaka.Najgorsze w tym wszystkim to,ze mamy atuty typu DOŁĘŻA,[tu u RUDAWEB] I serwujemy SOBIE słowiańskich Gotów jako ,,germańskich przed niemców”.Co po analizie artefaktów z wykopków w Dołęży nie wytrzymuje argumentów,tyle że nauka w POLSCE nie chce tego akceptować,a dziennikarstwo jest na usługach…W opolskiem nazwy dwujęzyczne to ,,makaron” [w sensie niem.],ale nieświadomym ,,autochtonom”to nie przeszkadza, wiem bo z nimi rozmawiałem,myślom że to poprawne i rdzennie niemieckie.Czas ich uświadomić,żeby lepiej pogrzebali w głębokiej przeszłości i szukali choć w części swoich prawdziwych korzeni,które ich dowartościują a nie brudna i ohydna bundespolityka .NAM jest konieczna PRAWDA I WIEDZA czyli ,,RELECHIA”choćby to było może i najbardziej fantastyczne,to było i stać się powinno.Nie widzę lepszej idei.Pozdrawiam i dziękuję za artykuł ,,na czasie”.

    • MAG1 Sława Tobie – Oni potrzebują śmieci – gdyż postanowili, że węgla cementowniach nie będą używać ( węgiel miał zostać na ich potrzeby, gdyż za w parę lat zacznie sie proces zamykania elektrowni atomowych, a sami komisarze, już mieli tak przeprowadzić prawo,aby ich elektrownie węglowe były zwolnione z zakupu prawa do emisji CO2, kopalnie w Polsce pod nadzorem niemieckich zarządców ) – przy okazji postanowili usmażyć na jednym ognisku dwie pieczenie – sprowadzać śmieci z Zachodu do celów produkcyjnych i w tym te niebezpieczne, przekupić inspektoraty, wręczyć parę tysięcy euro jakiemuś tępakowi, który zakopie to w ziemi pod hałdami, lub jakiejś posesji.
      ‚Tak kończy się keine grenzen – toksycznymi odpadami z chemicznych zakładów z zachodu i przekupnymi działaczami wiadomo jakiej partii!!!!
      Szlag człowieka trafia, gdzie są służby ochrony środowiska?!, gdzie jest w ogóle minister i jego ludzie, na co oni pozwalają, 2 lata są w tym grajdołku, i już widać partyjniactwo i śliskie łapska niemieckich przekupników.

      • I Tobie Sława LAXIM-podzielam Twój pogląd w całości jak i słuszny gniew.Tak wygląda właśnie polityka, kierowana przez zadufanych w sobie ludzików w mundurkach fałszu, siedzących z tyłu… Niemce- im się bardziej uśmiechają i mówią o przyjażni, tym mniej należy im wierzyć,co wiadomo nie od dzisiaj.A Naszych dupokratów trzeba po prostu ,częściej i skuteczniej traktować ,,szpicem buta’.A najlepiej karać chłostą publiczną za przeniewierstwo spraw NARODOWYCH.’Pozdrawiam.

  4. Tu nie ma co za dużo kombinować i przede wszystkim wykluczyć mniejszość niemiecką z Sejmu , w prawdzie od 2007 jest to tylko jeden obywatel ale w 1991 było ich siedmiu a nie powinno być żadnego bo my swoich w Bundestagu też nie mamy , wystarczy ,że w sejmiku opolskim mają swoich bo generalnie tylko w tym województwie są jeszcze ludzie o tak dalekich niemieckich sympatiach . Status Gotów nie ma tu nic do rzeczy bo nie mieli żadnego udziału w założeniu państw w interesujących nas tu regionach , ważne jest ,że ludy słowiańskie zdołały w czasach Mieszka zjednoczyć się na tyle skutecznie by zorganizować sobie państwo polskie na granicy Odry a potem przejąć Śląsk i Pomorze

    • Got to Szlachta, która wcześniej zwała się Bogami! Od tego jest GOD – Ojciec – Gospodarz(OBDARZA). W Rzeczypospolitej Ojciec dzierżył majątkiem i rozdawał komu się należało. Można, to także odnieść do czynności jakie mieli w swoich rękach Słowianie. Bogowie zasiadali najbliżej gwiazd i tutaj od razu wychodzi na wierzch głagolica ze swoimi gwiazdozbiorami i wpływem ich na rozwój Natury, Człowieka itd.

Skomentuj smyxx Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *