Wegańska wigilia

weganie 2

„Weganie? Aaa… To ci co jedzą sałatę i surówki.” Tak często postrzegany jest jadłospis ludzi, którzy nie jedzą mięsa. I te dramaty przy wigilijnym stole: „Jedz dziecko. Mamusia przygotowała pyszną rybkę…”

Znam to z obu stron, choć – niestety – dobrym schaboszczakiem nie pogardzę. Niestety, bo chętnie przestawiłabym się na weganizm, lub choćby wegetarianizm, ale nie lubię tylu jadalnych rzeczy (to kwestia mojego ułomnego smaku), że nie wiem co do gara miałabym wrzucić, żeby żywić się tylko w ten sposób.

Dlaczego więc znam to z obu stron? Za dzieciaka mieliśmy m.in. kury. Takie hodowane od żółciutkiego popiskującego kurczaczka. Ganiałam za nimi po podwórku, a nawet z nimi rozmawiałam. W głowie 5-latki powstała nawet myśl, że z taką jedną, o piórach pięknego rdzawego koloru, przyjaźnimy się. Jakoś tak przekonująco do mnie gdakała 🙂 Aż przyszła pewna niedziela. Na stół wjechały talerze z rosołem i sterczącym wśród makaronu kawałkiem kury. Mojej „rdzawej” nie znalazłam rano w kurniku, za to zauważyłam jakiś nietypowy ruch w jego okolicach. Siekiera i te sprawy. Połączyłam fakty. „Czy to moja kurka?” – zapytałam. „Jedz rosołek, pyszny, tłuściutki” – usłyszałam. Nieźle mi się oberwało za to, że nie ruszyłam obiadu i się poryczałam.

Po latach każde z moich dzieci miało fazę wegetariańską lub wegańską. Niektórym się znudziło, inne z przekonania są wojującymi wegankami. Nie naciskałam w żadną stronę, ale moja niewiedza powodowała wiele nieporozumień. No bo weźmy takie ciastko. Wegańskie bo bez mięsa? Błąd. Nie jest wegańskie, bo z jajkiem. Sałatka warzywna? No przecież są w niej same warzywa. Porażka. Jest w niej również majonez, a w nim żółtko jajka. To może kotlety sojowe? Tak. Bez jajka i tym podobnych, ale… dlaczego smażone na tłuszczu, który został na patelni po mielonych? No i znów wtopa. Kolorowe i słodziutkie żelki? Odpadają, bo przeważnie są z żelatyną, a to przecież ze zwierzaka. Nauczyłam się czytać skład wszystkiego co kupuję.

Nie ma nic gorszego, niż w dobrej wierze przygotować coś pysznego do jedzenia i zobaczyć grymas niechęci lub usłyszeć wprost „nie będę tego jeść”. Znakomita większość Polaków siada do kolacji wigilijnej. No i tu dopiero zaczyna się zgryz. Wprawdzie mięsa na wigilię nie podaje się, ale cała reszta… W rybie – ryba, w makaronie – jajko. W święta na stół wjeżdża bigos – a jakże, z mięchem, czy też pasztet – nie do obrony przed weganami. Dlatego jeśli mamy wegan w rodzinie lub wśród znajomych, nie psujmy niewiedzą miłego spotkania i zaskoczmy ich choćby jednym, rzeczywiście wegańskim daniem, gdzie kucharza nie uda się złapać na żaden haczyk. Polecam zastosowanie w praktyce wegańskich, smakowitych przepisów, np. z bezpłatnego e-booka pt. „Wegańskie święta”, do ściągnięcia poniżej, przygotowanego przez Stowarzyszenie Empatia

Wegańskie święta

FOT. RUDAWEB.PL

RudaWeb

Komentarze: 4

  1. Mięso stworzyło człowieka. Brak mięsa stworzy bydlę. Nigdy roślinożercy nie wytworzyli inteligencji pozwalającej stworzyć kulturę i cywilizację. Ubogie środowisko Australii pozwoliło na rozwój aborygenów do IQ82. Przez 50 tys. lat wymyślili KIJ.

    • to taka ewolucjonistyczna, dość uboga intelektualnie i naukowo koncepcja, nie znajdująca potwierdzenia ani w psychologii (poza psychologią ewolucjonistyczną), ani religioznawstwie (poza jej ewolucyjną formą), ani w historii.
      Niejednokrotnie psycholodzy podkreślali niedostosowanie testów IQ do innego rodzaju percepcji niż tej materialistyczno -zerojedynkowej, charakterystycznej dla współczesnej kultury zachodniej. Przez co testy IQ przedstawicieli kultur pierwotnych można sobie włożyć w buty. Posługują się oni inną sensoryką, percepcją, postrzeganiem świata. Niskie testy IQ odnotowano także wśród przedstawicieli społeczności tradycyjnych jak najbardziej spożywających mięso. Więc jak widać trop w kierunku dieta mięsna i IQ, jest fałszywy.W społeczeństwach europejskich postrzeganie takie zniszczyła post pozytywistyczna edukacja powszechna.
      Twoja wypowiedź Korwinisto przedkłada wyraźnie materializm nad obszar poznania duchowego, chyba że możesz udowodnić wyższość duchową współczesnego człowieka zachodniego (choćby przeciętnego Japończyka, który wykazuje się średnio najwyższym IQ, a jednocześnie charakteryzującego się jednym z najwyższym wskaźników samobójstw (czyli zaburzeniem tożsamości i kryzysem wartości) od wspomnianego Aborygena. Nadto Aborygeni nie są wegetarianami.

  2. Ja najbardziej lubię kotlety schabowe w panierce mojej mamy – są genialne. Jej tajemnica to smażenie pierwszej strony pod przykryciem polecam każdemu 🙂 Pycha

Skomentuj Martyna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *