Niebieskoocy twórcy cywilizacji

Kończący się tydzień przyniósł publikację badań ważnych dla rozwiązania jednej z największych zagadek starożytnego Lewantu. Izraelsko-amerykański zespół nakowców z uniwersytetów w Tel Avivie i Harvard oraz Izraelskiego Zarządu Starożytności (Israel Antiquities Authority) przeprowadził najobszerniejsze jak do tej pory badania DNA ze stanowisk tzw. kultury gaszulskiej (Ghassulian culture). Przedstawiciele tej kultury przynieśli na terytoria dzisiejszego Izraela, Palestyny i Jordanii metalurgię, wcześniej nieznaną wśród miejscowych społeczności.

Kultura gaszulska pojawiła się w tym regionie nagle ok. 5 tys. lat p.n.e. i równie zagadkowo znikła ok. 3,5 tys. lat p.n.e. Wyróżniała się stosowaniem zaawansowanej technologii obróbki miedzi – tzw. wosku traconego. To metoda odlewnicza polegająca na wyrzeźbieniu woskowego prototypu. Następnie prototyp okleja się specjalnie spreparowanym gipsem lub masą ogniotrwałą. Później usuwa się wosk (np. gorącą wodą). Do pustej formy wlewa się płynny metal. Po rozbiciu formy przedmiot dodatkowo poddaje się szlifowaniu. Ponadto znaleziono ślady użycia koła garncarskiego oraz bogate zabytki ceramiczne, w tym świadczące o rozwiniętych kultach pogrzebowych. Grobowce z okresu kultury gaszulskiej można podzielić na trzy typy: dolmeny, kurhany i proste pochówki ziemne. Przed gaszulijczykami, kultury południa Bliskiego Wschodu nie znały zaawansowanej technologii metalurgicznej. Natomiast taka metalurgia miedzi wcześniej rozwinęła się na Bałkanach oraz w Anatolii i Iranie. Ten rejon wyjściowy technologicznej ekspansji na świat epoki kamienia potwierdziły teraz badania naukowców z Izraela i USA. Ich wyniki ukazały się w magazynie „Nature Communications”. Archeolodzy i genetycy przebadali szczątki 22. osób z masowego grobowca odkrytego w jaskini Peqi’in na północy Izraela. Okazało się, że blisko połowa pochowanych tam ludzi nie miała tubylczego pochodzenia. W pracy z 20 sierpnia 2018 r., „Ancient DNA from Chalcolithic Israel reveals the role of population mixture in cultural transformation”, zespół Éadaoina Harney’a stwierdził, że 57 proc. genów na tym stanowisku to potomkowie miejscowych, natomiast 43 proc. należy do przybyszy z Północy, ze wskazaniem na Anatolię i Iran. Określenie tych terytoriów jako źródła kultury gaszulskiej, w miarę blisko położonych w stosunku do Palestyny, nie było jednak największą sensacją tej analizy.

Błękitnoocy z Północy

Uczestnicząca w badaniach, dr Hila May napisała na portalu natureecoevocommunity.nature.com artykuł: „What were blue eyed people doing in Northern Israel 6,500 years ago?”. Zawarta w tym pytaniu informacja została powszechnie podchwycona przez izraelskie media. „Mysterious 6,500-year-old Culture in Israel Was Brought by Migrants, Researchers Say Genetic analysis shows ancient Galilean farmers warmly embraced blue-eyed, fair-skinned immigrants from Iran and Turkey in the late Copper Age” – napisano w haaretz.com. „Anomalous blue-eyed people came to Israel 6,500 years ago from Iran, DNA shows” – podał timesofisrael.com. Zresztą artykuły o podobnych tytułach i główkach ukazały się w ciągu kilku dni na kilkudziesięciu lub kilkuset stronach internetowych na całym świecie, co świadczy o sile polityki historycznej Izraela, lecz to nie temat mojego wpisu, a więc pozostawię to spostrzeżenie bez komentarzy. Jakiejby jednak publikacji w tej sprawie nie rozpatrywać, to przekaz jest jednoznaczny – ludzie o błękitnych oczach i jasnej skórze z Północy przynieśli do centrum Bliskiego Wschodu nieznaną tu wcześniej zaawansowaną cywilizację.

Zanim pokrótce przybliżę dane DNA zawarte w omawianej pracy, warto przypomnieć skąd wzięli się niebieskoocy ludzie. Niebieskie oczy to wynik mutacji genetycznej sprzed 4-8 tys. lat p.n.e. – stwierdził profesor Hans Eiberg z Uniwersytetu Kopenhaskiego. Zdaniem naukowców, wcześniej wszyscy ludzie mieli brązowe oczy. Błękitny kolor oczu pojawił się najpierw w północno-zachodniej części regionu Morza Czarnego, ale Eiberg rozważał też północną część Afganistanu. Inni badacze ustalili, że pojedyncza mutacja genu OCA2 (odpowiedzialnego za jasny kolor oczu i skóry) pojawiła się około 6 tys. lat p.n.e. u jednego z mieszkańców północno-zachodniego wybrzeża Morza Czarnego. Nie sprecyzowano czy to tereny dzisiejszej Rumunii i Mołdawii, czy też Ukrainy południowo-zachodniej. Zmiany dotyczyły genu OCA2, który jest zaangażowany w produkcję barwnika melaniny. Mutacje nie wyłączyły całkowicie OCA, ale zmniejszyły jego aktywność, a więc ilość powstającej melaniny. W ten sposób brązowe oczy „pojaśniały” do niebieskich. Generalnie melanina w skórze chroni jej głębsze warstwy przed szkodliwym działaniem promieni ultrafioletowych, które wchodzą w skład promieniowania słonecznego. Spadek tych substancji w ludzkim organiźmie mógł więc być odpowiedzią na pobyt pierwszych niebieskookich w rejonach mniej narażonych na intensywne promieniowanie słoneczne.

Haplogrupy i klimat nie wszystko wyjaśniają

Wszystkie osoby z niebieskimi oczami mają identyczną mutację dokładnie w tym samym miejscu łańcucha DNA, co oznacza, że pochodzą od wspólnego przodka. Nie skojarzono jednak do dziś bezsprzecznie tej mutacji z określoną haplogrupą męską czy żeńską. Najstarsze przeanalizowane pod tym kątem ludzkie szczątki pochodzą z 6 tysiąclecia p.n.e. Obie próbki są z Europy – człowiek La Braña 1 (Hiszpania) z ok. 5 tys. lat p.n.e. miał Y-DNA (haplogrupę męską) C, natomiast najwcześniejsze jasnoskóre i niebieskookie szczątki ludzkie pochodzą z ok. 5,7 tys. lat p.n.e. z Motali w Szwecji (Y-DNA: I2a1b). W obu przypadkach mamy do czynienia ze starymi europejskimi rodami, które zamieszkiwały Biały Kontynent przed potomkami rodu R, dziś cechującymi się powszechnym występowaniem niebieskich oczu. Badania szczątków z izraelskiej jaskini też nie wskazują na konkretny związek. Wyodrębniono tam 9 mutacji T1a1 oraz po jednej T i E. Według omawianej pracy izraelsko-amerykańskiej, haplogrupa T1a1 miała powstać w Maroku (ok. 3780-3650 p.n.e.), ale została też wykryta w znacznie starszej próbce z Bałkanów, z ok. 5800-5400 p.n.e., co może wskazywać na anatolijskie pochodzenie konkretnych podklas napotkanych w jaskini Peqi’in. Jednak ten sam zespół sugeruje, że nie można odrzucić „potencjalnego pochodzenia Proto-Semickiego” dla okresu 4500-3500 p.n.e. W każdym bądź razie największe zagęszczenie mutacji pochodnych haplogrupy T dziś odnotowuje się w Somalii i południowo-wschodnich Indiach. Jednak ani w Maroku, ani w Somalii, ani w drawidyjskiej części Indii niebieskie oczy nie są normą. Jedynym kierunkiem zgodnym z wiedzą o terytorium powstania niebieskookiej rasy pozostają Bałkany. Nie dość, że zgadza się to z obszarem przy zachodnich wybrzeżach Morza Czarnego, to jeszcze wiek T1a1 stąd zawiera się w czasie wyznaczonym na powstanie mutacji niebieskich oczu. Tak więc już wiemy, że ta haplogrupa nie mogła powstać najpierw w Maroku, ale raczej w rejonie Bałkanów i tu lub w pobliżu mogła zostać wzbogacona genem niebieskookich. Zaś jej przedstawiciele w tym czasie uczestniczyli w kształtowaniu cywilizacji Starej Europy (słowiańska kultura Vinča) i mogli jej zdobycze przenieść na Południe wraz z objęciem Anatolii przez kulturę winczańską. W świetle wyników izraelsko-amerykańskich badań nie mogło być odwrotnie. Jeszcze mniej podstaw do łączenia genu niebieskich oczu z konkretną mutacją mamy w przypadku haplogrup żeńskich. Zróżnicowanie próbek z Peqi’in jest znacznie większe niż dla męskich. Wyodrębniono wśród nich dwie potencjalnie ciekawe próbki – po jednej H i U6d. Pierwsza z nich miała powstać na terenie dzisiejszego Iranu ponad 20 tys. lat p.n.e. Nie podążyła jednak na Południe lecz w kierunku Europy. Dziś mutacje H posiada ok. 40 proc. Europejek (w Polsce – 45 proc.) i jest ona najintensywniej reprezentowana wśród nich. Z kolei najstarsza kopalna U6 została odkryta w rumuńskich południowych Karpatach i pochodzi z ok. 30 tys. lat p.n.e. Natomiast wiek wyodrębnienia się U6d przyjmuje się na ok. 10 tys. lat p.n.e. w północno-zachodniej Afryce – teraz jest tam licznie reprezentowana, ale odnotowywana również w Europie.

Obecnie największe nasycenie ludźmi o jasnych oczach mamy wokół Bałtyku, gdzie dominują haplogrupy męskie R1a i N1c oraz żeńskie mutacje pochodne od H i U (zwłaszcza U5). Na pewno jednak nie możemy przyporządkować konkretnej haplogrupy żeńskiej do pierwszych nosicielek genu niebieskookich. Również powszechnie akceptowane wyjaśnienie, że skóra i oczy ludzkie jaśnieją wraz z coraz zimniejszym klimatem nie do końca sprawdza się. Może ważniejsze jest określenie specyficznych warunków naturalnych występujących między Dunajem a północną Skandynawią, gdzie nie tylko mamy mniejsze natężenie promieniowania słonecznego, ale także pierwotnie pokrywały je gęste puszcze. Dlatego tułów proporcjonalny do długości kończyn oraz mała ilość pigmentu w skórze, ułatwiająca syntezę witaminy D, uznawane są za przystosowania do warunków środowiska w tym naturalnym regionie występowania białego człowieka. Eskimosi, żyjący jeszcze dalej na Północ – jednak w terenie bez lasów, przecież mają ciemne oczy i włosy oraz oliwkową skórę.

Na razie mamy dane, by twierdzić, że rasa błękitnookich powstała w Europie na terenach i w czasach związanych z rozwojem cywilizacji winczańskiej. Rozprzestrzeniła się wśród różnych rodów genetycznych i wraz z nimi rozeszła się nie tylko na Północ, ale i na Południe. Jej ekspansji od ok. 5 tys. p.n.e. towarzyszyła zaawansowana cywilizacja. Pozostałością tego procesu są liczne mity o błękitnookich i jasnowłosych „bogach”, którzy różnym społecznościom na całym globie przynosili nowe technologie i systemy wierzeń. Potwierdzają to coraz liczniejsze odkrycia archeologiczne. To samo wydarzyło się ponad 6,5 tys. lat temu na terenie dzisiejszego Izraela.

Na zdjęciu fragment fotomontażu, złożonego z wizerunków najwybitniejszych twórców i naukowców pochodzenia słowiańskiego – m.in. Fiodora Dostojewskiego, Lwa Tołstoja, Dimitra Mendelejewa, Piotra Czajkowskiego, Marii Skłodowskiej, Nikoli Tesli, Henryka Sienkiewicza i Jana Pawła II. Fot. Stolichanin/wikimedia.org.

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 74

    • To „drzewo” to niepełny zapis stanu analiz próbek kopalnych. Przejrzę je jeszcze raz, ale od razu uderza brak kapitalnej, bo unietyckiej (kultura wysoko zaawansowana pod względem metalurgii i wiedzy – Bruszczewo, Nebra itp.) próbki R1a z Łęk Małych. Jest za to opisana jako unietycka z Czech próbka R1b. Przykład solidnie wykonanej manipulacji. Pomijając już brak próbek z Tarim czy k. andronowskiej – ale takie było chyba założenie. Nie polecam – ws. próbek kopalnych R1a odsyłam do przeglądowych artykułów Adriana Leszczyńskiego, albo na stronę ks. Pietrzaka. Davidski za bardzo wierzy w determinizm próbek kopalnych dla historii R1a i stąd jego opozycja wobec Quilesa, który jest dla odmiany piewcą R1b. Nie dość, że w przypadku Słowian archeogenomika jest zawodna (ciałopalenie), to jeszcze widać u niektórych jej wyznawców klanową mentalność.

      • Przepraszam, są też dane z modeli YFull i eurogenes. I tu kolejne kwiatki, jak choćby zaniżenie wieku R1a sznurowców na terenie Niemiec Wsch., postulowanego przez YFull znacznie wcześniej. Zaznaczenie dla Iranu R1b, ale nie R1a. Itp., itd. – analizuje na szybko bez zaglądania do e-fiszek, bo mam je w komputerze stacjonarnym w domu. Jednak to co pobieżnie wychwyciłem, nie upoważnia do polecenia tych opracowań. Ale każdy może przekonać się sam – ja dalej już nie będę tracił czasu (nie dotyczy krytycznego śledzenia eurogenes).

      • ok, ale widać następstwo hg (i ich podklas), a to że nie ma wszystkich danych… – tak to jest jak nasi naukowcy „śpią” w czasie największej „rewolucji” ))
        graf to skrót myślowy i sprzedaje dobrze ideę drzewa R1a

        zaś ta animowana mapa jest boska! czas, przestrzeń i aDNA – też zapewne niekompletna, ale może z czasem uzupełnią ją

        Quiles to fantasa beznadziejny, niestety. A chodziło mi o to, że Davidski zaprezentował w swojej notce aktualny stan wiedzy.

        pozdr

        • Quiles to ideolog „dzwonowców” z R1b. U Davidskiego widać rzetelność, ale też przecenia szczątki kopalne w rekonstruowaniu dziejów R1a. Wśród komentarzy do jego wpisów znalazłem kilka zgodnych z moim poglądem o niedocenianiu w historii rodu słowiańsko-indyjskiego roli ciałopalenia. Szczególnie jeden okazał się bliski temu, jak powinniśmy działać (tłum. moje):
          „Dla mnie IE można rozwiązać za pomocą tej procedury:
          Zbadaj wszystkie kultury indoeuropejskie
          1) Wykryj, które cechy kulturowe są wspólne dla większości z nich (wszyscy z was wiedzą już, co mam na myśli – szczególnie moją
          obsesję, przyznaję się do rytuału kremacji);
          2) Wykryj, gdzie najpierw pojawiły się te cechy kulturowe;
          3) Następnie zbadaj, czy genetyka może wspierać najbardziej prawdopodobne miejsce pochodzenia.”

          I tak właśnie konsekwentnie staram się podchodzić do tego tematu. Oczywiście nie lekceważąc kopalnego DNA, a wręcz odwrotnie. Jeśli bowiem przypadkowe z założenia próbki dla R1a potwierdzają ustalenia genealogii populacyjnej i przebieg kultur archeologicznych, to są ważniejszym potwierdzeniem niż dla innych rodów Y-DNA, nie stosujących ciałopalenia.

          Co do animowanej mapy, to rzeczywiście jest „boska”, skoro pojawienie się Słowian w Europie określa na po 800 r. n.e. – nie ma co sobie zawracać głowy tymi wodotryskami technologii 🙂

  1. Jestem wysokim, jaskrawo – niebieskookim, ciemnym blondynem o dość jasnej cerze (opalam się jednak na złoto a nie raczka) i smukłej budowie. Nie przepadam za upałami, a na otwartej przestrzeni czuję się nieco „nagi” Uwielbiam przedzierac się przez zakrzaczony las (innni nie mogą wtedy za mna nadążyć) i zbierać grzyby. Najlepiej gdy lekko pada deszcz. Najbardziej lubie potem relaks na skraju lasu – mam wtedy daleki wgląd na otwarte pole przed nim. Lubię burze i zamieć snieżną. Jestem nastawiony pokojowo i nigdy nie przepadałem za barowymi, kogucimi przepychankami… Gdy jednak pare razy mi sie zdarzyło, byłem przerazony potem sam soba- swoim metodycznym, błyskawicznym działaniem w celu całkowitej eliminacji przeciwnika. Podoba mi sie ten artykuł 🙂 Pozdrawiam.

    • Jestem wysokim, brązowookim, ciemnym szatynem (jasnym brunetem) o prawie śniadej cerze (opalam się jednak na złoto brązowo) i potężnej budowie. Nie przepadam za upałami, a na otwartej przestrzeni czuję się nieswojo. Uwielbiam suchy wysoki las i zbierać grzyby. Najbardziej lubię potem relaks na skraju lasu – mam wtedy daleki wgląd na otwarte pole przed nim. Lubię burze i zamieć snieżną. Jestem nastawiony pokojowo i nigdy nie przepadałem za barowymi, kogucimi przepychankami… Gdy jednak pare razy mi sie zdarzyło, byłem przerazony potem sam sobą – swoim metodycznym, błyskawicznym działaniem w celu całkowitej eliminacji przeciwnika.

  2. Jeszcze jedno pytanie. Idę za ciosem 😉
    Czy wy też się skłaniacie ku tezie, która jest na podanej przeze mnie stronce, że „pierwszy” człowiek – Adam (grupa A, potem A00), był w Afryce (bodajże Kamerun) i tam był nasz przodek?

    Jak wielce jest prawdopodobne, że nastąpiła mutacja z czarnego na biały?
    Chyba że to nie był czarny, a tylko po prostu się „pojawił” na czarnym lądzie?

    • Nie jesteśmy specjalistami od tak dawnych czasów. Nie mają wiele wspólnego ze Słowiańszczyzną, ale ostatnio polscy naukowcy odkryli najstarsze ślady hominida na Krecie.

    • „Czy wy też się skłaniacie ku tezie, która jest na podanej przeze mnie stronce, że „pierwszy” człowiek – Adam (grupa A, potem A00), był w Afryce (bodajże Kamerun) i tam był nasz przodek?

      Jak wielce jest prawdopodobne, że nastąpiła mutacja z czarnego na biały?
      Chyba że to nie był czarny, a tylko po prostu się „pojawił” na czarnym lądzie?”

      Rozwiązanie jest trywialne, pierwszymi białymi, wybielonymi z czarnego, są ludzie z hg.E, mieszkają głównie w północnej Afryce, trzeba mieć tez na uwadze, że kiedyś była tam innym klimat.
      Hg.E to …Berberowie.

    • Nie ze wszystkimi wnioskami ks. Pietrzaka zgadzam się, chociaż zdecydowana większość jest logiczna. Natomiast od strony gromadzenia aktualnej wiedzy genetycznej bardzo polecam 🙂

    • Jest to strona księdza Stanisława Pietrzaka. Ksiądz udziela się na forach o pochodzeniu Słowian, obecnie głównie na histmagu, wcześniej też na innych. Jest fachowcem w kwestiach genetycznych. Jego strona to fajna skarbnica wiedzy. Jest tam dużo ważnych informacji nt. pochodzenia Słowian i innych ludów związanych z najnowszymi badaniami genetycznymi. Księdza Pietrzaka bardzo cenię i szanuję, ale nie ze wszystkimi jego wnioskami się zgadzam, o czym niedawno pisałem z nim w korespondencji prywatnej. Mimo to, wiedza księdza jest ogromna i warto poczytać jego stronę.

    • A co sądzicie o tej stronce?
      Wydaje się być mnóstwo informacji na te tematy.

      http://www.tropie.tarnow.opoka.org.pl/polacy.htm

      Pytam, bo jeszcze nie czuję się na siłach by weryfikować.”

      Zatem będzie miał wielki problem z tą stroną, gdyż gdy zaczniesz czytać, już po paru minutach zorientujesz się, że nie wiesz o co chodzi.
      Strona jest skrajnie nieczytelna i antymetodyczna.
      Należy ją czytać tylko wyrywkowo.

  3. A tak nawiasem RudaWeb,wiem że idziecie nurtem szkła i oka, ale też po za materialnym badaniem przeszłości są inne źródła,a te jak podania(nie tylko u Słowian,Indian, Hindusów, Chińczyków) są ważne, ale również pośród plemion afrykańskich. Oni też nie dają wiary tym nad jordańskim bajdurzeniom, mają głębokie pokłady swej wiedzy w tradycji. Wbrew pozorom dzisiejsza nauka zabija wiedzę, iw dużej mierze, więcej jest propagandy niż prawdy.

    • Mitologie trzeba i można wyjaśniać „szkiełkiem i okiem”. Dopiero tak zracjonalizowane stają się cennym źródłem historycznym. Bez materialnych dowodów skazujemy się na walkę ideologii (religii), która z natury rzeczy nie prowadzi do odkrycia prawdy o przebiegu dziejów. Utrzymywanie prymatu niezweryfikowanych podań doprowadziło do dominacji światopoglądu biblijnego, bo jego krzewiciele mają większą biegłość PR-ową. Dopiero racjonalne spojrzenie może przełamać tę dominację.
      To, że niektórzy naukowcy bawią się w ideologów to niestety prawda.

      • Nie chodzi mi o słowo pisane.Wiemy,ile razy mylili się naukowcy- ale pójdę z Wami i przyznam,w dobie prężnie działającej machiny technokracji, metody poznawcze są co raz bardziej doskonalsze, lecz nadal pozostaje kwestia- kto trzyma kasę i na co pozwala. Pozdrawiam

  4. Witam!

    „… T1a1 … ta haplogrupa nie mogła powstać najpierw w Maroku, ale raczej w rejonie Bałkanów i tu lub w pobliżu mogła zostać wzbogacona genem niebieskookich. Zaś jej przedstawiciele w tym czasie uczestniczyli w kształtowaniu cywilizacji Starej Europy (słowiańska kultura Vinča)..”

    T1a1 to też Prasłowianie? – bo ta teza, a nie tylko kolor oczu, również wynika z tego artykułu. Dość sceptycznie ją traktuję

    pzdr

    • Haplogrupa T jest „synowską” wobec K (tak, jak m.in. P, Q i R), czyli to grupa typowo euroazjatycka, a nie semickoafrykańska czy jakaś inna, jak sugerują naukowcy z Izraela. Mutację T1a1 odnaleziono m.in. w szczątkach kopalnych z okresu k. ceramiki wstęgowej rytej w obecnych Niemczech, a także w o kilkaset lat starszych na Bałkanach. Zgodnie więc z ustaleniami paleolingwistyki (Alinei, Krahe) powinna uczestniczyć w etnogenezie Słowian. Rozszerzyła się do Afryki po przejściu przez Bliski Wschód (czego refleksem może być opisana k. gaszulska). Dziś nie jest głównym nosicielem etnosu słowiańskiego, bo rolę tę przejęły klady R1a oraz I-DIN.

      • Paleolingwistyka to nie paleontologia,która opiera się na wykopanych skamielinach. Więc hipotezy lingwistów musi poprzeć archeogenetyka i archeologia (aDNA + etnos). I będzie to cholernie trudne.
        To co jest: KAK (I2a2) + KCS (R1a), czyli kultura złocka.
        Dlatego podoba mi się wypowiedź Roberta:
        http://rudaweb.pl/index.php/2018/08/26/niebieskoocy-tworcy-cywilizacji/#comment-314991
        A od siebie dodam: nie da się wciągnąć w genezę Słowian, wszystkich rodów genetycznych (haplogrup), tylko dlatego że wszyscy pochodzimy od tego samego przodka.

        • Archeogenomika w przypadku Słowian jest słabym ogniwem, co przyznają sami genetycy (np, Figlerowicz), wyjaśniając krótko – ciałopalenie.
          Archeologia nie jest w stanie sama określić najważniejszego składnika etnosu – języka, a więc nie ustali też etnosu (inaczej twierdził Kossina, ale to chyba nie nasz idol).
          Rozpoznanych próbek kopalnych Y-DNA dla KCS z Polski nie ma, a więc haplogrupy k. złockiej możemy domniemywać, choć znaleziska z terenów wokół świadczą o R1a.
          Do etnogenezy Słowian można wciągnąć haplogrupy kultur starczewskich – zgodnie z PCT (Alinei et al.). Niestety R1a kopalnego dla tych kultur nie znaleziono, za to ślady konsekwentnego stosowania kremacji przez część jej populacji – tak. Dziś R1a jest głównym nosicielem etnosu Słowian Północnych i możemy z dużym stopniem prawdopodobieństwa rozpoznać czas początków tej korelacji na KCS, ale językoznawcy wskazują na centralną rolę słowiańskiego dla indoeuropejskich, które są na pewno starsze niż Jamna. Teoria kurhanowa ze względu na dogmat próbek kopalnych doprowadziła obecnie do teorii odrzucających w ogóle R1a z genezy IE, jako, że Jamna to R1b.
          Tak więc ostrożnie z tym determinizmem kopalnego Y-DNA. Ws. Słowian i Ariów bardziej polegam na genetyce populacyjnej.

          • spalanie ciał to owszem problem – ale KCS nie dotyczy(więc poczekajmy),
            dopiero później Y-DNA wylądowało w popielnicach, ale mamy i takie kwiatki :
            https://drive.google.com/file/d/16iuUi8ZeWlOI07iDwnqdTuMzaWIcAkJ7/view polecam uwadze te czerwone kropki, czyli bitwa nad Dołężą

            teoria PCT (ciągłości paleolitycznej) ma też swoje wady: długoterminowe „zamrożenie” języka i podważają ją sami lingwiści
            centralną rolę słowiańskiego dla języków indoeuropejskich, można prosto wyjaśnić: hg R1a dała mu podstawę i tylko przez R1a można Europę połączyć z Indiami, słowem hg R1a jest WK (warunkiem koniecznym) by zaistniały języki PIE, czy wystarczającym warunkiem? – znaczy czy potrzebne są inne genetyczne rody (hg)? jak najbardziej tak, ale bez R1a nie ma PIE.
            czy będzie nas dalej dziwić fakt, że Ariowie po dotarciu do Indii palili zmarłych i prochy wkładali w popielnice, albo Indra (jako ten od piorunów opisany!) w zestawieniu z Perunem… wędrówka swastyki na wschód…
            i miejsce gdzie to wszystko wzięło swój początek step pontyjsko-kaspijski, a może nawet całkiem blisko Polski

            pzdr

          • Ciałopalenie to wielki problem, bo jedynie KCS nie dotyczy. Najstarsze na świecie całkowicie kremacyjne cmentarzysko znaleziono pod Krakowem w warstwie KCWR (od 5600 p.n.e.). Ciałopalenie występuje na polskich ziemiach aż do 12 w. n.e., jedynie z przerwą na KCS. Kremacja konsekwentnie towarzyszy kulturom Słowian i Ariów, z przerwami na stepowienie (KCS), lub wędrówki przez stepy i pustynie (np. Tocharowie, Sintaszta czy Scytowie Królewscy). Stąd w ich przypadku szczątki kopalne nie powinny być jedynym argumentem. Konieczne jest korzystanie z genetyki populacyjnej. Eulau lub Dołęża to przypadki szczególne (mord, wojna), kiedy nie można było pożegnać zmarłych zgodnie z tradycją.
            Generalnie Pański obraz jest prawdziwy, bowiem R1a najbardziej przyczynił się do ekspansji satemowych Indoeuropejczyków. Jednak ślady archeologiczne, wyliczenia statystyczne lingwistów, genetyka populacyjna itp. wskazują na kultury naddunajskie jako początek Słowiańszczyzny. Ba, nawet stare kroniki („Panonia ojczyzną wszystkich Słowian jest”). Dlatego, choć niektóre tezy Alinei’ego też są dla mnie „trudne” (Etruskowie, udomowienie konia), uważam, że etnogeneza Słowian wg. PCT jest najlogiczniejsza.

  5. Może kluczem jest jednak ta witamina D? Ponoć biali potrzebują 20 minut przebywania na słońcu, a murzyni coś koło goziny. Biali w ten sposób przystosowaliby się do krótkiego dnia, czyli do życia w strefach bliżej bieguna. Eskimosi trochę wszystko komplikują. Sam brak lasów w terenach ich zamieszkiwania, może się okazać nie wystarczającym warunkiem do zaistnienia genu niebieskookich. Kanada jest dość dobrze porośnięta lasami, a nie słyszałaem nic o niebieskookich tubylcach z tamtąd.

    • Witamina D biorac pod uwagę jej liczne i bardzo wazne funkcje formalnie nie jest witaminą jesli chodzi o ilość (choc nalezy do grupy amin) tylko hormonem. Jej niedobór powoduje powazne wady rozwojowe szkieletu co istotnie wplywa na rozwoj osobniczy i przeklada sie na sukces rozrodczy. Jej nadmiar powoduje obnizenie jakości i żywotności plemników (to trzeba by potwierdzic.szerzej). Więc im wyzsza.szerokość gegoraficzna tym jasniejsze skóra (mniej melaniny). Dodatkowo wplywa na to ilość lasów, pokrycia nieba chmurami w rozliczeniu rocznym itd. Jesli chodzi o ludzi mieszkajacych na duzych szerokosciach gegraficznych i majacych dużą podaż witaminy D w pozywieniu (Eskimosi, Inuici z Kanady, Grenlandi) nie wplywa mocno dobór naturalny jesli chodzi o mniejsza ilosc pigemntu. Poaztym słońca czasami jest sporo na biegunie jesli chodzi o dany okres.

      • Jest dużo znaków zapytania, ale jest pewien pewnik: obniżenie ilości melaniny wpływa dodatnio na proces syntezy witaminy D w warunkach mniej korzystnych, które występują podczas krótszych dni. Biorąc pod uwagę eskimosów, ich wyższy poziom melaniny można wytłumaczyć tym, ( być może) że niedobór witaminy D rekompensują podczas dnia polarnego. Warto by przy tym zwrócić uwagę na ruch precesyjny ziemi, który najwyraźniej zachodzi, bo nawet wikipedia go ujmuje. Przy odchyleniu bieguna północnego od słońca ( podczas zmiany położenia osi obrotu ziemi) automatycznie wydłuza sie iloś nocy polarnych w roku oraz skraca długośc dnia. Oczywiscie warunki klimatyczne się też wtedy pogarszają, i tereny dziś zamieszkałe przez eskimosów, nie stwarzałyby żadnych warunków do zamieszkania. Można załozyć, że eskimosi są ludnością napływową, bo jak nie, to musiałoby mieć miejsce jakieś przebiegunowanie (do czego się oczywiscie nie przychylam, bo staramy się „bajkowe” teorie odrzucać, ale nie mówię też na 100% nie ).

  6. Witam,
    postanowiłem tutaj napisać, bo jest to najnowszy artykuł, więc wydaję mi się, że największa szansa na uzyskanie odpowiedzi 🙂

    Od jakiegoś czasu buszuję, przeszukuję internet odnośnie spraw poruszanych tutaj, m.in. Słowianie, DNA itd…
    Czy mógłby mi ktoś odpowiedź na moje pytania?
    Chyba że nie chce się pisać, to nawet jakiś link z wyjaśnieniem by pomógł na pewno.
    Mianowicie, podoba mi się język Serbski i chciałbym was zapytać, jak to wygląda z Bałkanami? Była wspominana kultura „winczańska”, znajdująca się w na terenach Serbii (jeżeli czegoś nie pomyliłem). Czy tą kulturę tworzyli ludzie z R1a1? Czy inna haplogrupa?
    Czy nasza haplogrupa R1a1 wędrowała tam na Bałkany, czy może to stamtąd powędrowali w górę?

    Z góry dzięki za pomoc 🙂
    Pozdrawiam

  7. Tylko brakuje bezpośredniego stwierdzenia – to Polacy przynieśli 7ydom cywilizację 🙂 przesadzacie szukając na siłę chwały w latach minionych, teraz wszystko lezy i kwiczy w PL i nigdy się już nie podniesie

    • Nie Żydom, bo Semici pojawili się na terenie dzisiejszej Palestyny ok. 2 tys. lat po wygaśnięciu kultury gaszulskiej. Nie Polacy, tylko przedstawiciele słowiańskiej kultury wińczańskiej, którzy przynieśli też pierwszą cywilizację (rolnictwo) na obecnie polskie ziemie ok. 5,5 tys. lat p.n.e. Jeśli nie będziemy znali prawdziwej historii narodu, to jako państwo rzeczywiście nie podniesiemy się.

    • Do Adminstratora: POPRAWNA WERSJA:
      Jak Słowianie (Filistyni) uczyli Semitów (koczowników) rolnictwa…
      Do ANT`a: przeczytaj artykuł z:
      Advances in Anthropology/Vol.06 No.03 (2016)
      http://file.scirp.org/Html/2-1590552_69428.htm
      The Philistine Inscription 4.5 from Ashkelon (Israel)
      Giancarlo T. Tomezzoli, Reinhardt S. Stein
      ABSTRACT
      The origin and the nature of the Philistines is an enigma for the contemporary historical studies. They appear to have first settled the Aegean area and then, as a Sea People, around 1200 B.C. to have invaded and settled the south part of present Israel. The recent Harvard Leon Levy Expedition excavations in the area of the port of the ancient Philistine Ashkelon recovered 18 jar handles and one inscribed ostracon made from local clay. The ostracon, classified as RN 9794, hosts the inscription 4.5 that is particularly illuminating about the origin and nature of the Philistines. The analysis of all the possible 27 spellings of the inscription reveals one of them which, compared with the present surviving Slavic languages, appears to have the specific meaning of: People come in, we see, or in loose translation: Come and see. The inscription and the considerations developed in this article indicate that the Philistines of the ancient Ashkelon, or the Philistines in general, was a Proto-Slavic tribe or people which spoke a non-survived Proto-Slavic language, which settled in the south part of present Israel in the Iron Age, i.e. well before the VII century A.D. generally accepted period of the Slavs arrival in Eastern Europe.
      Tłumaczenie:
      Pochodzenie i natura Filistyńczyków jest zagadką współczesnych badań historycznych. Wygląda na to, że najpierw osiedlili się na obszarze Morza Egejskiego, a następnie, jako „ludy morza”, około 1200 lat p.n.e. zaatakowali i zasiedlili południową część obecnego Izraela. Ostatnie badania Harvard Levy`go (Levy Expedition/2015-2016) w rejony portu starożytnych Filistynów/Ashkelon odzyskały 18 fragmentów naczyń ceramicznych oraz jeden wpisany na listę „ostracon” wykonane z lokalnej gliny. Ostracon, klasyfikowany jako artefakt RN 9794, zawiera napis o syg. 4.5, który jest szczególnie pouczający o pochodzeniu i naturze Filistynów. Analiza wszystkich możliwych 27 pisowni inskrypcji ujawnia jedno, które, w porównaniu z obecnymi zachowanymi językami słowiańskimi, wydaje się mieć konkretne znaczenie inskrypcji: „Ludzie przychodzą, widzimy” lub w swobodnym tłumaczeniu: „Przyjdź i zobacz” (uwaga: I.Ćwirko/Kryształowy Wszechświat – podaj inne tłumaczenie tej inskrypcji). Napis i rozważania opracowane w tym artykule wskazują, że Filistyni ze starożytnego Aszkelonu lub ogólnie FILISTYNI BYLI PLEMIONAMI PRASŁOWIAŃSKIMI lub LUDEM, KTÓRY MÓWIŁ dziś już martwym JĘZYKIEM PRASŁOWIAŃSKIM, który OSIADŁ W południowej części obecnego IZRAEL w epoce żelaza, czyli NA DŁUGO PRZED VII w. n.e. – powszechnie (p-g: Niemiec i Holender dostrzegają DYSONANS poznawczy dotyczący Słowian!) przyjętym okresem przybycia Słowian do Europy Wschodniej…
      Keywords: Israel, Ashkelon, Philistines, Inscription, 4.5, Ostracon, RN 9794, SLAVIC

  8. „Wszystkie osoby z niebieskimi oczami mają identyczną mutację dokładnie w tym samym miejscu łańcucha DNA, co oznacza, że pochodzą od wspólnego przodka. ”

    Niezbyt, mutacja mogła powstać u wielu osób w różnych miejscach.

    Wszystkie dotąd zbadane osoby z k.amfor kulistych (6 osób, głównie I2a2) miały jasną skórę, niebieskie oczy i blond włosy.
    Wszystkie osoby z k.yamowej (nosiciele R1b, okolice morza Czarnego, więc prosze nie bajać o niebieskookich w Iranie) mieli jasną skórę i ciemne oczy oraz ciemne włosy.
    Sznurowcy są nieznani mi.

    Patrząc na KAK, jasne włosy i niebieskie oczy są ewidentnie pólnocno-europejskie, ale i ukształtowane przez zlodowacenie.

    • Moim subiektywnym zdaniem, do wykształcenia genu błękitnych oczu mogło dojść w refugium ukraińskim znacznie wcześniej niż obecnie twierdzi nauka. Jednak to tylko moje przypuszczenia, a nie zweryfikowana wiedza. Co do Iranu, to raczej mamy tu do czynienia, w tym czasie (VI tys. p.n.e.), z efektem ekspansji niebieskookich z Północy, a raczej z kierunku Bałkany – Anatolia. Jamowa to północny-wschód od Czarnego i bliżej Kaspijskiego oraz coraz bardziej wątpliwa jako PIE. Obecne wskazanie wykształcenia się genu to zachód Czarnego, czyli albo wschodnie Bałkany, albo południowo-zachodnia Ukraina. Tak to jest podane w naszym wpisie. Z KAK zgadza się w przypadku Polski. Jednak przypomnijmy, że wśród jeszcze starszych próbek kopalnych jest C1 z Hiszpanii o niebieskich oczach.

      • „Z KAK zgadza się w przypadku Polski. Jednak przypomnijmy, że wśród jeszcze starszych próbek kopalnych jest C1 z Hiszpanii o niebieskich oczach.”

        Ale miał ciemną skórę i czarne włosy, za to w KAK mamy 100% niebieskookich blondynów z jasną skórą.

        „Co do Iranu, to raczej mamy tu do czynienia, w tym czasie (VI tys. p.n.e.), z efektem ekspansji niebieskookich z Północy, a raczej z kierunku Bałkany – Anatolia. Jamowa to północny-wschód od Czarnego i bliżej Kaspijskiego”

        Nieprawda. Yamowa to głównie pólnocne wybrzeże m.Czarnego, sięgająca nawet zachodniego:
        https://en.wikipedia.org/wiki/Yamna_culture#/media/File:Map_Corded_Ware_culture-en.svg
        ..skąd wyruszyli na zachód europy.

        Wyglądem jako zywo przypominają dzisiejszych Basków i Francuzów:
        https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Yamna_Man.jpg
        Tak jak napisałem i jak z genów wynika, a co pokazał ‚genetiker’: 100% czarne oczy, 100% czarne włosy

          • Coraz więcej danych podważa teorię, że Yamna to PIE. Widział to już Alinei, dopatrując się w tym rejonie wpływów turkijskich.

          • „To czasy znacznie późniejsze niż opisane w komentowanej publikacji.”

            Po pierwsze nie „znacznie” tylko nieznacznie późniejsze (1000 lat).
            Po drugie to jest wzorcowa sytuacja, by z okolic, które opisujesz jako źródło niebieskookich, nieznacznie później następuje migracja i okazuje się, że 100% to ludzie z czarnymi oczami.

          • Jamna to nie jest źródło niebieskookich. Ja postuluję jako okolice rozpoczęcia migracji kompleks kulturowy Starčevo-Körös-Criş z VI tys. p.n.e. (pocz. ok. 6,2 tys. p.ne.) – wschodnie Bałkany w rejonie zachodnich wybrzeży M. Czarnego – zgodnie m.in. z najstarszą Y-DNA T1a1 i teorią Eiberga. Niebieskookie I z Motali czasowo (ok. 6 – 5,7 tys. p.n.e.) koresponduje z tym założeniem. Jednak dopuszczam zachodnią Ukrainę z okresu późnego paleolitu (od ok. 14 tys. do 8 tys. lat p.n.e.), ale na to nie ma dowodów. Jamowcy R1b zostali rozpoznani ok. 3,4 tys. p.n.e. na Powołżu i pojawili się w Europie Środkowej (Węgry) po 3 tys. p.n.e. Jest to więc – jakby nie liczyć – kilka dobrych tysięcy lat później niż procesy, które opisuję w artykule.

        • Najpierw zmienia się kolor oczu, a później skóry. O Yamna już pisałem, że chyba rację miał Alinei widząc w tym rejonie wpływy turkijskie, a nie indoeuropejskie.

  9. Taka ciekawostka – najmniej melaniny jest nie w oczach niebieskich, tylko w szarych. Mniej (a w zasadzie brak) melaniny jest tylko u albinosów. Więc skoro niebieskoocy są z północy lub z gęstych lasów, to skąd są szaroocy? Z jaskiń, czy może prowadzili nocny tryb życia?

    • „Szaroocy” to śpiochy o nocnym trybie życia 🙂 Ludzi o szarych, niebieskich i zielonych oczach zalicza się do różnych odmian posiadaczy genu błękitnych oczu, z różnym – jak Pan słusznie zauważył – poziomem redukcji melaniny, jednak spowodowaną tą samą mutacją.

    • Witaj mk – ” u albinosów.” to bardzo ważne, gdyż mutacja taka zachodzi tam gdzie nie ma promieniowania słonecznego, czyli zatraca się gen odpowiadający za interakcje z rzeczywsitością, kolory są odpowiedzią na zapotrzebowanie Przyrody i jej praw. Tak jak Robert słusznie zauważył, ta mutacja nastąpiła znacznie wcześniej niż nad morzem Martwym, a datowania niestety nie są odporne na działania religii. Stąd moje wątpliwości i przekonanie, że to jest kreacjonizm władzy, a nie Boski IST.

      • Cenię Pana hipotezy, ale ten komentarz to klasyczny przykład podkładania się poprzez brak dbałości w przytaczaniu faktów.
        Albinosi tam gdzie nie ma promieniowania słonecznego – to skąd 150-tysięczna społeczność albinoska w Tanzanii?
        Mutacja błękitnych oczu nastąpiła najpierw nad M. Martwym – nikt tego nie twierdzi; jest mowa o płn-zach. wybrzeżach M. CZARNEGO, czyli dzisiejsze Rumunia, Mołdawia i Ukraina.

        • Przepraszam – myślałem o narzucaniu polemiki z nad morza martwego. Nie zmienia to faktu, że to odgrzewane kotlety i ciągła próba narzucania ich wizji. Nie wiem czy znajde w sieci – ale leciał na kanale Nat. G. bardzo ciekawy dokument – o bielactwie pośród ludów afrykanskich.Ten sam model, ich przodkowie chowali się głęboko w Jaskiniach- Tanzania – kraj wulkaniczny, sejsmiczny- do tej poru niektóre plemiona,chowają ciała w jaskiniach.
          Nadal uważam, że ramy czasowe nie pasują do ich hipotez – Zlew wód polodowcowych Morze Czarne – to jakieś 9000 do 7500 lat do tyłu, a odkrycia na tych terenach jednak potwierdzają ciągłość zamieszkania przez ludzi na tych terenach. Potop to opis pęknięcia naturalnej tamy lodowca i zalanie znacznej części południa w tym Anatolii. Ludzie zeszli z północy i zasiedlili nowe tereny.

          • Czyli z tego co Pan napisał – nieprawdą jest, że bielactwo powoduje jedynie mroźne, lodowe środowisko.
            W ostatnim zlodowaceniu tereny na północnych wybrzeżach M. Czarnego miały być tzw. refugium ukraińskim i tam mogła nastąpić mutacja błękitnych oczu, a więc wcześniej niż stwierdził Eiberg. Jednak to tylko moje przypuszczenia nie poparte badaniami naukowymi.
            Potop to raczej jeden ze skutków katastrofy meteorytowej z ok. 12,8 tys. lat temu (teoria F. Zalewskiego).

          • Chodzi gdzie się chronili i przed czym? Lecz jeden determinant nie wyklucza drugiego – w świecie ciemności, kolor biały jest kolorem przetrwania, (ROD-609-most Jasności i Ciemności) to efekt prowadzonego życia przez funkcje biologiczne czerpie wzorce przetrwalnikowe z Rzeczywistości tak działa matryca na zasadzie opozycji.
            kolor tęczówki jest determinantem – dla ludzi, którzy byli łowcami mamutów w erze gwałtownego zlodowacenia, być może nie było potrzeby wcześniej aby oczy wybarwiały się na niebiesko. Może wystarczyła jak wcześniejszych gatunkach humanoidów taka funkcja ewolucji jak u kotów, ale coś się wydarzyło? Zawsze jest tak RudaWeb – drapieżnik i ofiara – kwestia wyłapania tej mutacji w pokładach nie tylko w genach, ale determinantu ewolucyjnego – co z resztą robicie. Nie można na siłę ładować pod ideologię rozwiązań dziejowych – pełna zgoda.

  10. RudaWeb fajny artykuł,ale znów dałeś się nabrać na pustynną narrację. Trochę fizyki, zabarwienie niebieskie tęczówki odbija w dużej mierze kolory od seledynowego, po niebieskie i szafirowe – co uwidacznia pozostałe kolory – to nie była mutacja po potopie, lecz na długo przed Nim.
    Taki kolor mieli ludzie Mora,Morzanie,żyjący na pograniczu wody,lądu i gór – chroniący się w skałach, w piramidach.

    • Moim zdaniem, na podstawie oficjalnych i uznanych teorii naukowych odparłem „pustynną zarazę” na rzecz „leśnej” 🙂
      Co do Morzan nie odrzucam, ale ta hipoteza wymaga większej liczby dowodów, których brak…

      • No oczywiście, ofitzjalna nauka nie dopuści prawdy dziejowej i odrzucenia wybranych. Dowody są, tylko w metodyce „ofej naukofej” przeszkadzają, bo to tak jak z powietrzem, oddychamy Nim ale go nie widzimy i na tym to polega. To co napisałeś czytałem jakieś 10 lat temu w „sajens” co potwierdza stagnacje i odgrzewanie kotletów aby następne pokolenia przyzwyczajać do ich wersji.
        Mutacja pośród zwierząt – niebieska tęczówka- wilk, renifery
        http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C397807%2Crenifery-zmieniaja-kolor-oczu.html
        Te zwierzęta można zakwalifikować jako endemiczne po swych praprzodkach. Nadal twierdzę, że im kury paść a nie za naukę się brać,a to że Naszych Bogów próbowali uśmiercić to druga sprawa, chodź My dla nich jesteśmy Bogami, bez nas nie przetrwaliby.

        • Na razie w nauce powinna decydować kategoria dowodów materialnych i racjonalnych. Jeśli nie zgromadzimy i nie opiszemy ich odpowiednio, to zawsze będziemy szufladkowani jako pseudonauka. Dopiero po zgromadzeniu twardych dowodów możemy walczyć z wszelkimi ideologizmami w rodzaju „wybranych”. Poznanie pozazmysłowe czy najzwyklejszy rozsądek mogą wyznaczać ważne kierunki, ale wymagają ubrania w przekonywujące fakty. Dobrym przykładem pozytywnego działania jest Franc Zalewski, o którym pisaliśmy – http://rudaweb.pl/index.php/2018/02/06/atlantyda-rozbita-meteorytem-albo-atomem-zalewski-lub-mahabharata/ .
          Oczywiście nie mam wątpliwości, że polska instytucjonalna humanistyka długo jeszcze musi dojrzewać do takich logicznych wniosków – to na marginesie „pasterzy kur” 🙂

          • „Na razie w nauce powinna decydować kategoria dowodów materialnych i racjonalnych. Jeśli nie zgromadzimy i nie opiszemy ich odpowiednio, to zawsze będziemy szufladkowani jako pseudonauka. Dopiero po zgromadzeniu twardych dowodów możemy walczyć z wszelkimi ideologizmami w rodzaju „wybranych”. Poznanie pozazmysłowe czy najzwyklejszy rozsądek mogą wyznaczać ważne kierunki, ale wymagają ubrania w przekonywujące fakty.” – podpisuję się pod tym dwoma rękoma, tym bardziej, że cały czas uważam to za bolączkę środowiska słowianofilskiego, czy jak je tam zwać inaczej. Zatem kasać rękawy i do pracy.

          • Poray ja też, tylko znajdź metodologie naukową,poznawczą, i dowodową, która pozwoli obalić tę obcą niemoc. Napiszę wprost – brak narodowego środowiska, a ludzie którzy z pasji odnajdują dawne GoRody, Obwary, twierdze, swiatynie, rondele są zabijani przez obce media.
            Stosunek wkładu na badania i wyiskanie Prawdy ma się jak 1 zł do 100000 dolarów.
            Pisałem już wcześniej, nauka to religia czyli doktryna polityczna – nic więcej.
            Takie zdania można testować w sposób racjonalny -stając na przeciwko rozpędzonej ciężarówki – oni mają tego świadomość – ale……….

          • Aria ja oczywiście zdaje sobie z tego sprawę o czym piszesz, ale należy kształtować własna naukę i edukację, co powinno sie sprowadzać do własnych badań, tworzenia zespołów badawczych (o co bezskutecznie zabiegam) etc. Metodologia powinna być podobna czy wręcz ta sama co oficjalna. Stosowanie metodologii oficjalnej nie skutkuje identycznymi wynikami i interpretacjami, gdyż te często są skutkiem wymagań donatorów a nie obiektywizmu. Ba metodologię powinno się rozbudować w kierunku interdyscyplinarności ale to szersze zagadnienie. Problemem jest brak finansów (na prowadzenie badań, wydawanie książek, publikacji pisanych, internet nie załatwia sprawy. I chodzi tu nie o książki jak te wydawane w Bellonie, gdyż ich poziom i warsztat nie jest naukowy. Sama Bellona nie ma takiego charakteru. Kolejna kwestia to problemy prawne jak badać in situ skoro jest to bezprawne, karalne, nawet gdy będziesz stosował metody naukowe. Znam ludzi którzy tak robia ale wszystko co wykopią przekazuja archeologom, którzy przesączają to poprzez własne sito interpretacyjne, i później istotnie wychodzi…sito. Znam szereg takich znalezisk następnie tendencyjnie zinterpretowanych. Swoja drogą archeolodzy to najbardziej zagorzała grupa auto, i jednocześnie najbardziej pozbawiona nowoczesnego aparatu badawczego (chodzi o doktrynalizm ). Nie chciałbym nikogo urazić, ale to wysokiej klasy ignoranci (poza własną dziedziną) co nie przeszkadza im (wręcz o to chodzi) w interpretacjach innych dziedzin nauki (religioznawstwo, historia, etnologia). Ich interpretacje najczęściej są bez znajomości obszarów nauki do których się odnoszą. Często mam okazję z nimi dyskutować, poziom jest zatrważający. Z drugiej strony to najlepiej opłacane grupy, z grantów z UE. Grupy badawcze często tworzone z Niemcami, więc czego się spodziewać…

          • Poray jedynie fundacja – chęcią wesprę każdą inicjatywę ale z racji innych obowiązków nie mam szans aby samemu to zrobić – jedyna szansa aby poprzez lobby polityczne w tym Ruch Wolnych Ludzi wprowadzić do Sejmu, i próbować poprzez legislacje przepisów odkłamywać Nasze Dzieje- jak wspierałem Kukiz’15 tak mogę i taką inicjatywę. Pomyślcie – to muszą być osoby godne zaufania.

          • do Poreya,NIC NIE STOI NA PRZESZKODZIE ABY SZANOWNY POREJ ROZPOCZAL,ZAINWESTOWAL TO WSZYSTKO O CZYM WSPOMINA,METODY,SZKOLY,BADANIA….

          • do HW
            przez ponad 30 lat działań oddolnych słyszałem już tysiące takich komentarzy: „weźcie” „zróbcie”, „dajcie”. Problem w tym mój drogi człowiecze, że nie jestem milionerem, gdybym był nie pytałbym Ciebie i takich jak Ty o zdanie. I działanie oddolne zwykle sypie się dzięki takim roszczeniowym postawom, którymi można wytłumaczyć własną bierność. Ja mam dla Ciebie lepszą radę, zamiast czekać aż ktoś zrobi coś za Ciebie, sfinansuje to, zorganizuje itd. po prostu pomagaj gdzie możesz i na ile możesz. Doświadczenie nauczyło mnie, że tam gdzie brakuje pieniędzy często wystarczy ludzka współpraca. Zaangażowanie daje często więcej niż pieniądze, bo poza realnymi wynikami przynosi satysfakcję i wiarę, że razem możemy więcej. Co się tyczy metod, edukacji, działań, to owszem zacząłem już dawno. Drogi HW, możesz się i w tym przyłączyć, przy czym preferuję aktywne współdziałanie, nie na zasadzie konsumpcji typu „przyjdę, zaliczę i pójdę”.

  11. Skoro gen niebieskich oczu wystąpił zdecydowanie u jednego mężczyzny, który (z tej racji uważany pewnie za jakiegoś człowieka z mocami, a na pewno odmieńca) spółkował z wieloma kobietami, to nawet nie szukał bym grupy mitochondrialnej, bo to nie doprowadzi do żadnych wniosków ponad te, jakie to kobiety (o jakich haplogrupach) miał podczas swego życia ów mężczyzna. Skupił bym się na męskiej linii, a i to nie doprowadzi do pewności, w jakiej haplogrupie ta mutacja nastąpiła, ponieważ mutacja ta jest prostopadła (niezależna) do mutacji odróżniających haplogrupy. Artykuł na MEDAL 🙂

    • Nie ma innej drogi do poprawy tej żałosnej ,,polarcheo”, ,,polistory”jak zmiana z odchyłem w polityce.Jak włodarze zaczną chodżby się ,,jąkać”na temat właściwej oceny NASZEJ spuścizny,spadku po przodkach to będzie tylko gorzej.Głosujmy [popierajmy] właściwie, w swoim dobrze pojętym interesie na RWL i K 15,jednocześnie wykorzystując każdą okazję na zainteresowanie tematem Słowiańskim i Polskim w przystępnej formie jak najszersze grono.Rozbudzajmy zwykłą ciekawość.Dla pokolenia w średnim wieku jest to temat rozbudzający ciekawość z zaskoczeniem i niejednokrotnie zdziwienie milczeniem oficjalnej NP.Powalczmy o młodzież.Pozdrawiam

Skomentuj ARIA Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *