Oczyszczanie jantaru z „naukowego” nalotu

Kolejna bzdura o pochodzeniu nazwy, rzekomo z Bliskiego Wschodu, wybitnie bałtyckiego produktu trzeszczy jak stara gumka od spranych majtek. Justyna Śmietanowska, absolwentka slawistyki Ruhr-Universität Bochum, w krótkim artykule nam przesłanym logicznie udowadnia fałsz dociekań „poprawnej politycznie” lingwistyki. Zapraszamy do lektury, uprzedzając że używany przez autorkę termin „germański” należy czytać jako słowiański/bałtosłowiański.

Śmietanowska pisze:

Nad wybrzeżem Bałtyku, wydobyciem i obróbką bursztynu zajmowano się od czasów min. neolitu a od mniej więcej 2500 p.n.e. bursztyn stał się towarem handlowym na ziemiach Polski dla kultury pucharów lejkowatych, amfor kulistych, kultur ceramiki sznurowej oraz kultury rzucewskiej. Od co najmniej 1600 p.n.e. bursztyn eksportowany był z terenów północnej Europy do obszaru śródziemnomorskiego (ozdoba na piersi egipskiego faraona Tutenchamona zawiera bałtycki bursztyn). Kamień ten sprowadzano i do Rzymu w kontekście wymiany handlowej między plemionami germańskimi a Imperium Rzymskim. Rzymianie przejęli nawet słownictwo dotyczące bursztynu, por. pokrewne do jantar gentarum oraz pożyczkę z języków germańskich glaesum (germ. Glas; pl. głaz). Słowo Glas zmieniło w językach germ. znaczenie z „bursztynu” na „szkło” w okresie, gdy produkowane w Rzymie paciorki szklane stały się konkurencją dla północnoeuropejskiego jantaru (bo były tańsze i łatwiej dostępne). Dla bursztynu ukuto wtedy nowe określenie – brennstein, czyli „płonący kamień”.

Co do Słowian, panuje przekonanie, że nie mogli mieć oni kontaktu z morzem z powodu braku(?) rodzimego określenia dla bursztynu, który przecież był najcenniejszym elementem eksportu od Morza Bałtyckiego do Morza Śródziemnego, co zakłada np. Schenker a za nim min. Pronk-Tiethoff. Na określenie bursztynu Słowianie mają trzy terminy:

• głaz (bursztyn), prawdopodobnie pokrewne do pl. gładzić i ględać „patrzeć”, co jest semantycznie bliskie lśnieniu (por. niem. Glanz „błysk”) – wydobyty bursztyn był szlifowany i polerowany aż do uzyskania charakterystycznego połysku.

• bursztyn, czyli pożyczkę z germ. Bernstein, które dosłownie oznacza „płonący kamień”; bursztyn jest ciepły w dotyku i pali się, używano go jako kadzidła u Słowian wschodnich, u których nosił nazwę ladan morskij dosł. „żywica morska”.

• jantar, uznawany za pożyczkę z lit. gintaras (por. łot. dzintars, st.prus. gentars), głównie przez domniemany brak rodzimej etymologii jak również obecność [an] zamiast rodzimej nosówki.

Bałtyckie gintaras, a za nim słowiańskie jantar i węgierskie gyanta wywodzą się ponoć ultymatywnie z fenickiego jainitar „żywica morska”, ale chociaż ta informacja pojawia się dosłownie wszędzie, to zawsze bez podania źródła. Fenickie słowo dla morza (i boga morza) to Yam ( ים ym) a nie jain a poza tym w językach fenickich dyftongi ściągnięto i nie zachowały się żadne ich ślady w inskrypcjach – a zatem jak, kiedy i dlaczego zamieniono [a] na [ai] a [m] na [n]? Drugi komponent tego tworu – tar – występuje w językach indoeuropejskich np. eng. tar „smoła, żywica, guma” z PIE *deru „drzewo”. Dlaczego zatem klasyfikowany jest jako fenicki, również bez podania źródła? Prześledzenie antycznych szlaków bursztynowych oraz zestawienie tychże z koloniami Fenicjan w żaden sposób nie wyjaśnia jak pod względem geograficznym Fenicjanie mogli pożyczyć Bałtom, a za nimi Węgrom i Słowianom słowo jantar (lit. gintaras, łot. dzintars, sł. jantar, węg. gyanta, co do którego etymologii też są wątpliwości). Sami Fenicjanie prawdopodobne otrzymywali bursztyn od Liguryjczyków, którzy osiedlili się w pierwszym tysiącleciu p.n.e. na południowym końcu (Rhonedelta) jednej ze starożytnych bursztynowych dróg (por. ligurium „bursztyn”).

Skąd Fenicjanie mogli znać jantar i nie tylko – http://rudaweb.pl/index.php/2016/11/08/slowianie-uczyli-zydow-pisac-kuc-zelazo-oraz-budowac-domy-i-lodzie/

W kilku angielskojęzycznych publikacjach pojawia się sformułowanie „fenicki jainitar brzmi podobnie do bałtyckich i słowiańskich określeń” – etymologia ta zatem jawi się jako niepewna, ponieważ podobny wydźwięk słowa nie określa źródła zapożyczenia – należy je dopiero ustalić. Należy przy tym mieć na uwadze, że Fenicjanie nawet terminologię nautystyczną przejęli od Indoeuropejczyków (por. IE *gaulois (kupiec; statek: fregata) do języków sem. jako golah; IE *kerkouris (statek wojenny) do jęz. sem. Jako kirkarah/gurgurru; IE *navis/anaji (statek, łódź) do jęz. sem. jako oni/oniyath.

… czyli jeszcze raz: http://rudaweb.pl/index.php/2016/11/08/slowianie-uczyli-zydow-pisac-kuc-zelazo-oraz-budowac-domy-i-lodzie/

Wobec braku jakichkolwiek źródeł, wyjaśniających skąd się wziął fenicki jainitar i w jaki sposób Yam zmieniło się w yain; braku źródeł, wyjaśniających w jaki sposób gintaras został odziedziczony przez Słowian z nosówką i bez oraz w jaki sposób z [g] Słowianie i część Ugro- Finów zrobili [j]: oraz wobec braku jednoznacznej etymologii dla lit. gintaras i węg. gyanta bardziej prawdopodobnym wydaje się pochodzenie słowa jantar od indoeuropejskiego pnia *h₁entrom „wnętrzności”. Pień ten został odziedziczony do proto-bałto-słowiańskiego jako *intra a do słowiańskiego jako *ątr („wnętrzności”). Do jego pokrewnych należą min. st.ind. antrá-, gr. ἔντερον „wnętrzności”, a w języku polskim min. pl. wnętrze, wątroba, jądro, jątrzyć (języki prasłowiańskie, co widać na polskich przykładach, wymijały nagłosy samogłoskowe dodając do nich [j] lub [w]). Wnętrzności, a szczególnie wątroba wiązane były dość często z ogniem, por. słow. pečeň „wątroba”, polskie narzeczowa pieczonka „wątroba” lub związek frazeologiczny zapieczona wątroba. Najwcześniejszym łacińskim słowem oznaczającym wątrobę było iecur; Izydor z Sewilli próbował wyjaśnić etymologiczne pochodzenie tego terminu, pisząc: iecur, nomen habet, eo quod ignis ibi habe sedem, qui in cerebro subvolat („wątroba ma to imię, ponieważ tam, ogień lecący w górę do mózgu ma swoją siedzibę”, Etimologiarum, 11, 125).

Postulowane przez Isidora lingwistyczne powiązanie między iecur „wątroba” i ignis „ogień” można wytłumaczyć ówczesnymi wyobrażeniami o wątrobie – uważano, że jest to miejsce, w którym ogień palił się wiecznie w ludzkim ciele (ciekawe powiązanie wątroby i ognia występuje też w micie Prometeusza). W założeniach fizjologii humoralnej, nadpobudliwość wątroby przypisuje się cholerykom, co związane jest z domniemaną przewagą „humoru żółci”, która miała być siedliskiem ognia. Tak więc w starożytnej fizjologii ogień płynący z wątroby postrzegany był jako źródło ludzkiego ducha. Zapewne właśnie ta semantyka ognia odnosi się do nazwy jantaru. Na bliski związek pnia *ątr- „wnętrzności” z ogniem i paleniem wskazuje w językach słowiańskich np. cerk. obętriti „rozpalić”, obętriti se „płonąć”, pl. jątrzyć „drażnić”, jątrząca się rana „rozogniona rana; rana, w którą wdało się zapalenie”, czes. jitrocel „babka” (najpospolitsze lekarstwo na gojenie ran). Rodzima etymologia jętaru jako „kamienia płonącego” byłaby wtedy nie tylko zgodna z faktycznymi właściwościami bursztynu, ale i z jego germańskim określeniem oraz antycznym pojmowaniem wątroby i żółci jako źródła ognia.

Właściwa dla Słowian forma słowa jantar brzmiałaby *jǫtar, ze wspólnym wszystkim Słowianom przyrostkiem -ar oraz nagłosowym j-. Taka właśnie forma z nosówką spotykana była w języku polskim (jętar). Ponadto, lit. gintaras, czy st.prus. gentars „bursztyn” nie mogły być źródłem pożyczki dla należącego do podgrupy wołżańskiej języków ugrofińskich języka Mari, którym posługują się Czeremisi, zamieszkujący wschód europejskiej części Rosji (tam jamdar „czysty, klarowny, przezroczysty”). Rekonstrukcja źródłowej formy Mari i węgierskiego powinna oddać nagłosowe [j], które nie mogło powstać z proto-bałtyckiego [g]. Na rozwój języka Mari największy wpływ – poza tureckimi – wywarły języki słowiańskie a nagłosowe [j] w nazwie jantaru występuje tylko u Słowian.

Wychodząc od prasłowiańskiego pnia *jǫtar, łatwo da się wytłumaczyć zarówno bałtyckie jak i ugro-fińskie formy tego słowa, bez uciekania się do Fenicjan.

Niezależnie od tego, czy posługujemy się modelem anatolijskim (Renfrew), teorią kurganową (Gimbutas, Anthony) czy paleolitycznego kontinuum (Alinei), kultury ceramiki sznurowej, uważane za nosicieli PIE, obecne były w Europie środkowowschodniej od min. 3000 p.n.e. również na terenach, na których zajmowano się bursztynem, mogło zatem dojść tam do rozprzestrzenienia się pr.-sł. *jǫtar, długo przed uformowaniem się fenickich szlaków handlowych. Zmiana znaczeniowa z „wnętrzności” do „płonąć/ognisty” jest natomiast konsekwencją postrzegania wątroby jako siedliska ognia. Jeżeli przyjmiemy istnienie bałtosłowiańskiej wspólnoty językowej – a większość lingwistów popiera tę teorię – to warto w kontekście etymologii jantaru przyjrzeć się kulturze rzucewskiej, datowanej na schyłek III i początek II tysiąclecia p.n.e. Jest to kultura o synkretycznym charakterze, na który składały się wpływy klasyfikowanej jako indoeuropejska kultury ceramiki sznurowej, amfor kulistych oraz identyfikowanych z ludami fino-ugryjskimi, kultury Narva – mamy tam zatem wszystkie 3 rodziny językowe, u których występuje słowo jantar.

Źródła:

Słowniki: Brückner, Vasmer, Pokorny, Walde

Gimbutas, Bronze Age cultures in Central and Eastern Europe

R. Mazurowski, Amber treatment workshops of the Rzucewo Culture in Żuławy

D. H. Green, Language and History in the Early Germanic World,

George R. Rapp, Archaeomineralogy

E. Bojt, Foreword to the Past: A Cultural History of the Baltic People

A.Orientalis, Amber exchange in the Late Bronze Age Levant in Cross-cultural Perspective

Freedman, Dean, Studies in Hebrew and Aramaic Orthography

Kowalik Kosmologia dawnych Słowian

Schenker The Dawn of Slavic

Juntilla, Contacts between the Baltic and Finnic languages

Karl Wessely: Über den Bernstein in seiner kulturhistorischen Bedeutung. – Vortrag, gehalten den 19. Februar 1913. In: Schriften des Vereins zur

Verbreitung naturwissenschaftlicher Kenntnisse. 53, Wien 1913 (mit zahlreichen Angaben antiker Quellen), online (PDF; 1,40 MB), auf

zobodat.at, abgerufen am 2. Februar 2017.

The city of Hepar”: Rituals, gastronomy, and politics at the origins of the modern names for the liver

(https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21718666)

http://www.amber.com.pl/niedzw…/article/21-niedzwiedziowka

http://baltic_amber.tripod.com

https://phoenicia.org/canaancornwall.html

https://www.ancient.eu/art/trade-in-the-phoenician-world/

http://pgm.ldm.lt/en/amber/etymology-of-the-word-gintaras

http://www.jassa.org/?p=8771)

Justyna Śmietanowska, studiowała filologię słowiańską w Niemczech, a obecnie przygotowuje się do wydania książki (która jest uzupełnioną i przetłumaczoną na polski wersją niemieckojęzycznej pracy magisterskiej o etymologii słowa „kurwa”).

Sama pisze o sobie: „Jestem z zawodu tłumaczką, a o Słowianach piszę, bo to moja pasja (i dlatego, że na studiach kazano mi kuć wybitne bzdury na pamięć, co mnie tak denerwowało, że postanowiłam to sprostować).

Ze swojej strony dodajmy, że bursztyn bywał też nazywany przez naszych przodków – jam, im. Stąd:

3 jeziora w Polsce:

Jamno – jezioro na Wybrzeżu Słowińskim, w woj. zachodniopomorskim, w pow. koszalińskim, w gminie Mielno;

Jamno – jezioro na Pojezierzu Drawskim, w woj. zachodniopomorskim, w pow. szczecineckim, w gminie Szczecinek;

Jamno – jezioro na Równinie Drawskiej, w woj. zachodniopomorskim, w pow. wałeckim, w gminie Człopa;

10 miejscowości w Polsce:

Jamno – leśniczówka w woj. lubuskim, w pow. słubickim, w gminie Ośno Lubuskie

Jamno – wieś w woj. lubuskim, w pow. sulęcińskim, w gminie Słońsk

Jamno – wieś w woj. lubuskim, w pow. żarskim, w gminie Przewóz

Jamno – wieś w woj. łódzkim, w pow. łowickim, w gminie Łowicz

Jamno – wieś w woj. łódzkim, w pow. zduńskowolskim, w gminie Szadek

Jamno – wieś w woj. mazowieckim, w pow. płockim, w gminie Słubice

Jamno – wieś w woj. pomorskim, w pow. bytowskim, w gminie Parchowo

Jamno – wieś w woj. śląskim, w pow. częstochowskim, w gminie Mykanów

Jamno – wieś w woj. świętokrzyskim, w pow. kieleckim, w gminie Raków

Jamno – osada w woj. zachodniopomorskim, w pow. gryfińskim, w gminie Mieszkowice

2 miejscowości na Białorusi

Jamno – wieś w rejonie brzeskim

Jamno – wieś w rejonie szarkowszczyńskim

dawne miejscowości:

Jamno – część miasta Koszalina, dawna wieś w woj. Zachodniopomorskim.

Są dociekania wskazujące, że etymologia Jamno (liczne w Polsce wioski i jeziora, nazwa odnotowana też na Białorusi) pochodzi od jam – bursztyn i mno – miejsce wymiany handlowej (rosyjskie: mieniać, abmieniać; polskie: mnożyć, pomnażać). Nie jesteśmy językoznawcami, ale jakaś logika jest w tej hipotezie.

Fot. wikimedia.org

 

RudaWeb

Komentarze: 92

  1. Witam
    Jestem po lekturze zarówno artykułu jak i komentarzy które rzucają nowe światło na etymologię nazwy „bursztyn”
    Wydaje mi się że na początku byli prości ludzie którzy nie dbali o to jak czynności przez nich wtedy wykonywane będą nazywać się w przyszłości Była „jama” z której wydobywano „coś” To coś miało pierwszorzędne zalety z racji tego że było kruche i lekkie a więc poręczniejsze od kamieni Poza tym szybko ogrzewało się w dłoni co musiało zainteresować ówczesnych ludzi (nie ma tych właściwości ogólnodostępny kamień i nieporęczne drewno) Tak ? CIEKAWOŚĆ dlaczego jest „inne” spowodowała zainteresowanie tym minerałem Miało chropowatą strukturę a więc można było „to” wykorzystać jako „tarkę” ewentualnie tym czymś można było zdzierać warstwę wierzchnią czegoś użytecznego , pierwszej potrzeby (skóry, łuski) O ozdobach nikt wtedy nie myślał Kiedy „coś” stawało się gładkie przestawało być użyteczne Wyrzucano Dzisiejszym odpowiednikiem tego jest pumeks. A więc „jama/tarka” Z czasem w miarę wzrostu świadomości zauważono w wypolerowanej powierzchni w środku „zatopione” owady, mikroelementy Pytanie: jak się tam dostały? Dlaczego wyglądają jak żywe? (ważne, nieśmiertelność) Czy mogą stamtąd wyjść z powrotem? Czemu już ich tu gdzie żyję nie ma? Pierwszy TV! Kiedy odrzucimy końcówki mamy „jam i tar” gdzie „jam” jest dobrodziejstwem bo stamtąd go pozyskujemy (np. Bóg Dawca) a „tar” chropowatą , ciernistą drogą do połysku „nieśmiertelności” (mitologiczny Tartar, kłącze tataraku) Z tym że dla Słowian to dalej jest „narzędzie lub środek płatniczy w handlu z Rzymianami” a dla reszty Świata „filozofia Istnienia czasem nawet sens religijności” że nie wspomnę o nadużyciu w postaci „życia po życiu czy śmierci” Ile się można dowiedzieć samemu!, bez niczyjej pomocy z takiego jednego słowa prawda? Natomiast „bursztyn” o tu jest już zajęcie dla interpretatorów, wykładni, odniesień u obcych Nam kulturowo , licznych książek i magazynów Może „o to” w tym wszystkim chodzi? Pozdrawiam autorkę artykułu i komentatorów

  2. Odnośnie mojego wyprowadzenia Jantar od sanskryckiego Yantra, polecam ten wpis:
    http://eurogenes.blogspot.com/2018/04/on-doorstep-of-india.html
    Próbki z Uzbekistanu, dolina Fergańska, z epoki brązu zaznaczone na tym wykresie:
    https://drive.google.com/file/d/10WxajgWWiLek4hdX0ThSIfpfJb6PnlkZ/view
    leżą w bezpośrednim sąsiedztwie współczesnych Polaków (niezaznaczone na tym diagramie, ale pamiętam, gdzie one były umiejscowione).

    Niejeden naukowiec pyskował, że porównywanie polskiego do sanskrytu to głupota, tutaj mamy jasno pokazane migrację Ariów ze Słowiańszczyzny do Azji w środkowej epoce brązu.

  3. Raczej należałoby spojrzeć trochę inaczej na etymologię „jantar”, „jętar”. Pierwsze co widać i słychać, to jednak składnik „tar”. W języku polskim jest to rdzeń dla „tarcie”, „tarcica”. W przypadku jantaru odnosi się to do jego elektryzujących właściwości ujawniających się przez pocieranie Trzeba wyjaśnić pierwszą część składowa wyrazu, tj. „jan”. Tutaj należałoby sięgnąć do terminu znaczeniowego „jądro”, „jędrny”. W rosyjskim „ядро”, psłow. „*jędrъ”, czes.” jádro”, słowacki „jadro”. W greckim „aner” – człowiek, mężczyzna. Zatem „jantar”, „jentar” byłby to owalny „żywy” kamień o kształcie jądra, który ujawnia swoje właściwości przez tarcie.

    • Przesadziłeś z końcówką tar. Będzie tak jak napisałem poniżej, jantar to nic innego jak amulet, które to słowo zostało zapomniane, yanta w sanskrycie – tutaj się zachowało.
      Zmiana z jantar na bursztyn nastąpiła, gdy przestał on pełnić tę rolę, mniej więcej było to w czasie, gdy nie był już ceniony w starożytnym Rzymie, stracił wartość handlową, czyli nie dawał możliwości łatwego bogacenia się.
      Za spadkiem wartości, zmniejszyło się jego znaczenie magiczne.

      • Zakładać raczej należy, że Słowianie tworząc określenie dla bursztynu brali pod uwagę jego właściwości i cechy. Słowianie pozyskiwali jantar jako materiał wyrzucony przez morską wodę. Wiele większych i mniejszych okazów było „obrobionych” przez wodę oraz drobiny piasku i miało już owalny kształt, typu „*jędrъ”. W złożonym wyrazie „ję d/t tar” jedna głoska „d” lub „t” uległa eliminacji i pozostał „ jantar”, „j ę tar” , czyli coś owalnego co reaguje na pocieranie. Efektem jest „elektryzujące zjawisko”. Wyjaśnienie etymologiczne „jantar”, „jętar” odnosi się więc do oczywistych właściwości bursztynu. Etymologiczne sprowadzenie bursztynu do roli amuletu wydaje się przesadzone, ponieważ funkcje amuletu pełniło wiele przedmiotów, np. kły i zęby drapieżnika, belemity uważane za piorunową strzałę i wiele innych. Jantar zatem nie mógł być synonimem amuletu. Gdyby szukać w sanskrycie, to może by znalazło się lepsze wyjaśnienie pochodzenia słowa „jantar”, np. „jantra” oznaczające „narzędzie” lub „coś pomocne przy medytacji”.

        • ” Etymologiczne sprowadzenie bursztynu do roli amuletu wydaje się przesadzone, ponieważ funkcje amuletu pełniło wiele przedmiotów, np. kły i zęby drapieżnika, belemity uważane za piorunową strzałę i wiele innych. Jantar zatem nie mógł być synonimem amuletu. Gdyby szukać w sanskrycie, to może by znalazło się lepsze wyjaśnienie pochodzenia słowa „jantar”, np. „jantra” oznaczające „narzędzie” lub „coś pomocne przy medytacji”.

          Narzędzie albo coś pomocne przy medytacji DOSKONALE wpisuje się całokształt amuletu.
          Że to jest dobry trop świadczy również to, że słowo amulet jest niesłowiańskie, a jakieś określenie na to coś musieli posiadać.

          Kły i zęby nie są w ogóle atrakcyjne przy bursztynie z jego wyjatkowymi, cudownymi dla prymitywnych ludzi, właściwościami.

          Yantra
          Mantra
          Tantra

          Tak wyglądają nazwy specjalnych, cudownych od sanskryckich źródłosłowiów.

          • Słowianie raczej nie mieli jednej, zdecydowanie synonimicznej nazwy dla amuletu, ponieważ właściwie wszystkie aspekty bytu przesiąknięte były magią. Magicznych przedmiotów, słów, specjalnych znaków było wiele i każde pełniło odrębną funkcję, np. konstrukcja odsanskrycka nazwy „swastyka” (od su – „dobry” i asti – „jest”) jest złożonym słowem, wskazującym że to „dobre jest” . Rosyjski „kalowrat”, słoweński „kolovrat”, bośniacki „kolovrat”, chorwacki „kolovrat” też opisuje cechy symbolu. Podobnie jest w prasłowiańskim znaczeniu, np. piorunowej strzały. Tutaj w ogóle występuje czytelny opis . Zatem i w przypadku „jantar”, „j ę tar”, to złożone słowo opisuje cechy przedmiotu.

          • „Słowianie raczej nie mieli jednej, zdecydowanie synonimicznej nazwy dla amuletu”

            Toś k.. wymyślił.

          • >„Słowianie raczej nie mieli jednej, zdecydowanie synonimicznej nazwy dla amuletu” Toś k.. wymyślił<.
            Mieli? Jakie?

  4. Dlaczego zatem nie zachowały się regularne kontynuanty psł *jǫtar? Dlaczego w dzisiejszych językach słowiańskich mamy „jantar” a nie *jutar (względnie *jotar), jak to miało miejsce w przypadku rozwoju samogłoski nosowej tylnej?

    • Wydaje mi się, że może to mieć związek z przejęciem kontroli nad szlakiem bursztynowym przez plemiona germańskie – zastąpiono wtedy słowiańskie [ǫ] zachodnim [an] (por. np. rodzime „kąt” i pożyczkę z niem. „kant” – ultymatywnie ten sam pień, różna wymowa). Pogrzebię, zobaczymy co wygrzebię 🙂 Znalazłam też ostatnio w staroniemieckim „kentner” a w łacinie „gentarum” – czyli słowo było znane i na zachodzie.

  5. Może powtórzę to, co napisałem u Czesława Białczyńskiego:

    Brawo, Pani Justyno, brawo! Tego właśnie nam trzeba! Ciszę się, że młode pokolenie slawistów zaczyna w końcu się budzić. Jacek Jarmoszko i Magdalena Sieroń bodaj jako pierwsi dali tu dobry przykład.

    Też miałem napisać artykuł o jantarze, ale w tej sytuacji to nie ma to sensu. Moje badania językowe doprowadziły mnie do identycznych wniosków, czyli związku nazwy jantaru z czasownikiem jątrzyć i jego germańskiej kalki językowej w postaci bernstein.

    Dodam może tylko autorytatywnie, jako z wykształcenia farmaceuta, że wątroba jest faktycznie miejscem tzw. termogenezy bezdrżeniowej, czyli organem produkującym ciepło.

    • I bardzo dziękuję za ten, oraz wszystkie inne konstruktywne komentarze! Poczyniłam mały research i okazało sie, że wątroba faktycznie jest cieplejsza od reszty ciała (39,6). Ten fakt łatwo można było zaobserwować np. patrosząc ubite zwierzę – wątroba pozostaje najcieplejsza najdłużej (temperatura wątroby jest używana do ustalenia czasu śmierci). Wcale mnie teraz nie dziwi, że uważano ją za źródło ognia – w micie o Prometeuszu, bohater w takim razie płaci własnym ogniem (wątrobą wyszarpywaną przez sępa) za kradzież ognia boskiego.

    • Czyli w takim przypadku słowo „jantar”, obecne w (niemal wszystkich) dzisiejszych językach słowiańskich, musiałoby być bezpośrednim zapożyczeniem z germańskich? I to dosyć późnym zapożyczeniem, zapewne przynajmniej z XI wieku (kiedy to nosówki u większości Słowian zanikły, także Słowianie nie przyswoiliby sobie obecego -an- jako samogłoski w nosowej)? Zresztą w polskim ta forma musiałaby zostać zapożyczona najwcześniej w XV wieku (wcześniej język polski miał jedną samogłoskę nosową – nosowe a, która na progu renesansu wyewoluowała w dwie)? Przy czym nie dałoby sięna 100 pct wykluczyć, że owe staropolskie *jętar także byłoby pożyczką z germańskiego, tylko że średniowieczną. I jeszcze jedna wątpliwość: spółgłoska protetyczna j- pojawiała się w protosłowiańskim przed samogłoskami przednimi (np. jezioro). Przed samogłoskami tylnimi protezą było w- (stąd np słowo wąski). Dlaczego zatem tu było inaczej?

  6. hihi , nie odpuszczę jednak tak szybko tego chana, bo:

    kurhan to góra (kura, gura, guru), znaczy kopiec, gdzie pochowano chana (władcę)
    nawet taki burak jak ja widzi tę słowną zbitkę
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kurhan

    i dalej chan prowadzi ze stepów (Gimbutas, tajemniczy lud PIE) i blisko nas przez Bułgarię do Jagiellonów:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Chan_(w%C5%82adca)
    jest też w Polsce trochę kurhanów, które należy w końcu „rozkopać”

    zaś kurgan niby znaczy to samo (dla tych z R1b) , ale przez skojarzenie,imho, z kaganem (władcą) prowadzi do Awarów (też pięknie), tylko zupełnie inny historyczny okres:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kagan
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kaganat_Awar%C3%B3w

    gura, góra, chan, han – przodkom naszym gratuluję reformy pisowni jęz. polskiego ))) bodajże 1936r?

    pozdr

    • HUN, HAN – GAN, GUN – to samo mamy z BIE – WIE, BA – WA,
      Gan – niosący światło, po angielsku kod GUN – to broń,
      Broń Boże, gdzie BoGi to nasze Przodki, rola Oyca – bronić, strzec, nieść światło i zapalać nowe życie.

      • skojarzenia z gan to „gana”, dla mnie jest to jedyny kierunek:
        https://en.wikipedia.org/wiki/Gana
        „stado, oddział, grupa, liczba, plemię, szeregi lub klasy”
        (a ogólnie każdy męski!! „klub” działający w jakimś celu)

        i dalej, już bez linku
        „Ganeśa [gaNesha] — słoniogłowy starszy syn Śiwy” czyli Pan wielu lub
        Władca Zastępów

        i nie zdziwiłbym się gdyby kagan, można było prztłumaczyć jako: 1-szy z wielu, czyli dowódca

        pzdr

        • „skojarzenia z gan to „gana”, dla mnie jest to jedyny kierunek:
          https://en.wikipedia.org/wiki/Gana
          „stado, oddział, grupa, liczba, plemię, szeregi lub klasy”
          (a ogólnie każdy męski!! „klub” działający w jakimś celu)”

          No nie wiem, znaczek गण ten sam co w wiki, jakoś ta siła gdzie na trzecim planie, może angole na siłę ją łączą ze swoją współczesną nazwą:

          uṇa (गुण)
          1. własność, właściwość, jakość
          2. dobra cecha, zaleta, cnota, walor, atut, plus
          3. zręczność, zdolność, talent
          4. siła
          5. dobroć
          6. aspekt
          7. natura, charakter
          8. skuteczność, efektywność
          9. gram. wzmocniony stopień samogłoski
          10.filoz. jedna z trzech własności przyrody
          11.symbol liczby 3

          https://pl.wikipedia.org/wiki/Guna_(hinduizm)

          A broń w oryginale:
          wæpen (język staroangielski)[edytuj]
          wymowa:
          IPA: /ˈwæːpen/
          znaczenia:
          rzeczownik, rodzaj nijaki

          (1.1) broń

      • „HUN, HAN – GAN, GUN – to samo mamy z BIE – WIE, BA – WA,
        Gan – niosący światło, po angielsku kod GUN – to broń,
        Broń Boże, gdzie BoGi to nasze Przodki, rola Oyca – bronić, strzec, nieść światło i zapalać nowe życie.”

        Tylko pamiętaj, by o ile to możliwe używać nazw własnych, jak sami siebie nazywali Hunowie.
        Kiedyś już wyszło to na Scytach, gdzie Herodot podaje, ze sami siebie nazywali sKoŁoci, co idealnie pasuje do KoŁa, KoŁodzieja i ich życia na wozie, przemieszczania się po stepie.

        • Raczej To Car – Toczyć się – KoLchida – Scyci umocowali kalendarz Ariów, czyli potomków ludów z Kujaw – jeśli dobrze wnioskuje z badań genetycznych. Najstarszy kalendarz na Ukrainie blisko bieszczad z przed bodajże 6500 lat. Większość kamieni, monolitów na terenach NAszych to obserwatoria.
          Do dzisiaj CAR – GO, transport – przemieszczać.
          Mamy okres budowania potężnych struktur świątyń – patrz Zalewski, w grę nie wchodzą płozy, a jedynie BaLe grube, po których w skutek przetaczania się pod kamieniem przeciągano potężne monolity i bloki skalne. Więc musiały być LASY, inny sposób to zima i lód, przeciąganie przy pomocy zwierząt.

  7. Witam!
    I jeszcze drobniutka, malutka uwaga, bez żadnych uszczypliwości do autorki artykułu:
    „Niezależnie od tego, czy posługujemy się modelem anatolijskim (Renfrew), teorią kurganową (Gimbutas ….

    kurhanową

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_kurhanowa

    Wiem, że R1b pisze inaczej, ale artykuł jest po polsku 😉
    https://en.wikipedia.org/wiki/Kurgan_hypothesis

    pzdr dla autorki, artykuł dobry i chyba zyskał gdy w komentarzach „wyszły” powiązania z braminami…- czyż nie?

    • Ja tam się na obróbce bursztynu nie znam, ale wydaje mi się, że najpierw trzeba go zeszlifować do pożądanego kształtu a dopiero później „wygłaskać”. Ta etymologia od „wygłaskać” podoba mi się bardzo, ale ta od oczu po rosyjsku jest równie prawdopodobna i według mnie prawdziwa.
      Poważnie mówiąc, problemem jest etymologia określenia Jantar.
      Aby ten problem rozwiązać musimy znaleźć źródłosłów rdzenia „JAN”. A ten jest bardzo tajemniczy.
      Wprawdzie słów a szczególnie imion na „Jan” u nas od groma, ale jak przychodzi do wytłumaczenia ich pochodzenia, to językoznawcy od razu wskazują na hebrajski (u nich tak ze wszystkim).
      Takie podobieństwa z Johannes są powierzchowne i jeśli już to wpływ był odwrotny. W tym akurat się zgadzam że rozwój cywilizacyjny postępował z Europy Środkowej na południe.

      Pytanie jest, skąd do czorta u Słowian tylu Janków, Janek, Janin, Janoszów, Januszów, Jana, itd.
      Jeśli spojrzeć na ilość odpowiednich toponimów z terenów słowiańskich to jest to wykluczone aby takie rozpowszechnienie łączyć z chrześcijaństwem. Jedną z możliwości jest zamiana litery „M” na „N” i tym sposobem z „Jamy” powstałby „Jan”. Powiązanie jantaru z kopaniem jam jest logiczne, ponieważ w ten sposób wydobywano go od pradziejów.
      Na potwierdzenie może służyć określenie pożyczki u Bośniaków „zajam”. Można to interpretować jako udzielenie kredytu w zamian za późniejszy zwrot równowartości w bursztynie (jamie).
      Tak do końca nie jestem jednak do tej etymologii przekonany.

      Obstaję raczej przy pochodzeniu jego nazwy od funkcji. Tak więc Jantar byłby podatkiem płaconym „Bóstwu” o nazwie np. Janus, tak jak u Rzymian. Nazwa ta byłaby więc odpowiednikiem określenia „Dar dla Janusa”. Jeśli przyjąć że JAN był określeniem Boga u Słowian, to oczywiście roczny podatek składany świątyni w formie bursztynu w miesiącu „январь” nazywano by „Jandar”, co oczywiście zupełnie łatwo można przekręcić na „Jantar”.

      • Irku, zobacz na nazwiska Ormian, Cara Hunge i ION, YAN – YAS -YASSI – czyli Światło i to byłoby najprostsze wytłumaczenie YAN DAR, gdzie dźwięczne D przechodzi w bezdźwięczne. Ormianie to R1A.
        Dar Słońca – YAS, YAR,
        Ciekawostka TO CAR – Toczenie – Koło i Wir.

        • „R1a to Ormianie”?!
          Nieprawda:
          „According to Professor Levon Yepiskoposyan of the Institute of Molecular Biology in Yerevan: ‚Y chromosome haplotypes diversity in the modern Armenian population reveals strong regional structure with marked separation of mountainous (Syunik region in the south of Armenia, and Karabakh) and valley (Ararat valley, northern and western regions of historical Armenia) groups.’ The mountain groups have a greater concentration of R1b1 while the valley groups have a greater concentration of J2 & J1 (and to a lesser extent, slightly greater concentrations of G & E1b1b1).”

          https://www.familytreedna.com/groups/armeniadnaproject/about/results

          „Armenian men’s most common Y-DNA (paternal) haplogroup is R1b, found in about 28 percent of those studied. J2 is the next most common at a frequency of 22 percent. Other haplogroups found among them, in descending order of frequencies, include G (11%), J1 (11%), R1a (8%), T (6%), E (5%), I (4%), L (4%), N (2%), and others (1%).”

          http://www.khazaria.com/genetics/armenians.html

          Najliczniej R1a w tym rejonie (Bliski Wschód i Kaukaz) reprezentowane jest wśród Kurdów – ok. 20%.

        • Dzięki za tę wskazówkę. Już od początku podejrzewałem, że określenie „Jan” ma coś wspólnego ze światłem. Chociażby poprzez skojarzenie z ogniami świętojańskimi.
          Teraz już jestem pewny tego, od czego pochodzi określenie „Jan” a tym samy również jantaru.
          Noc Kupały lub Sobotka (chyba najpiękniejsze święto słowiańskie) było więc znane starożytnym Słowianom pod nazwą Święta Światła – Święto Jańskie. To określenie zostało następnie zawładnięte przez kościół katolicki i w pamięci ludzkiej to stare znaczenie uległo zapomnieniu i ludzie zaczęli wierzyć w to, że Jan to katolicki święty.
          Poza naszym określeniem tego święta, Noc Świętojańska, mamy też inne dowody lingwistyczne.
          Np. u Chorwatów i innych Słowian południowych słowo „Sjajan” oznaczy błyszczący, lśniący.
          Co nasunęło mi pomysł sprawdzenia tych znaczeń po łacinie.
          I tam znalazłem, że jasny to po łacinie lucidum. Łaciński bursztyn to lyncurium, co nie może być przypadkiem.
          Podaje się, że ma to coś wspólnego z rysim moczem.
          Można to sobie nawet łatwo wytłumaczyć dlaczego, bo ryś po niemiecku to Luchs wymawiany jako LUX.
          Lux natomiast to po łacinie światło.
          Dlatego więc późnośredniowieczni saksońscy skrybowie wymyślili tę bajeczkę o rysiu i w przepisywanych tekstach zamienili Lucidum na Lyncurium aby pasowało do ich niemieckiego brzmienia lux.
          Zresztą również po grecku bursztyn to świecący, błyszczący.
          Mamy więc teraz już etymologię słowa Jantar, to „Światła Dar ewentualnie Lśnienia Dar” i rozumiemy też skąd tyle imion z rdzeniem Jan. Okazuje się, że znaczeniowo są to bardzo piękne imiona.
          W rezultacie nazwa jantar okazuje się być jak najbardziej logiczna i przekonywująca i z całą pewnością wywodzi się z języka Słowian z terenów obecnej Polski, a i można śmiało powiedzieć, że wywodzi się z języka polskiego.
          To że Fenicjanie używali nazwę „Janitar”, to nic dziwnego, bo potwierdza moja tezę, że wywodzili się oni od naszych przodków i byli też w pewnym sensie Polakami.

          Tak na marginesie te poszukiwania pozwoliły mi trafić na ślad genezy innego popularnego imienia. Błyszczący po czesku to „lesklý” co moim zdaniem dowodzi, że imię Leszek pierwotnie znaczyło lśniący, błyszczący.

          Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za inspirującą dyskusję.

          • Irku ciekawa konotacja ” lucidum” – łuczywo, łuk, związany bezpośrednio z elektrycznością.
            Dwa: Lutycy – to ludzie lasu. Stąd moje podejrzenia, że jantar był znany dużo, dużo wczesniej – kiedyś o tym pisałem na stronie Pana Czesława.
            Swiat składa się z prostych – wiem z doświadczenia – jeśli dobrze zrozumiesz owe cześci składowe – kłamstwo nie istnieje.
            W kwestii lingwistycznej, filologicznej są tutaj ludzie o uprawnionym wykształceniu – lecz to nadal nie jest Vieda.
            nauka to nie Wiedza, religia to nie Wiara, medycyna to nie Lekar,
            W sumie logicznej, wiele się w tezach lingwistycznych nie zgadza – czemu: gdyż świat składa się z Parowania. A teraz niech naukowcy kombinują, bo ma to dużo wspólnego z kwiatem życia ( determinuje wszystko, każdy element piko i tera w skali rzeczywistości).
            Kryształ, Bursztyn – Kryształ jest zimny, bursztyn jest ciepły, przyjemny.

        • „Ormianie to R1a” – tak rzekła Aria. Antropolodzy pokładają się ze śmiechu. Opowiadanie podobnych wymysłów wymaga jednak jakiejś refleksji, choćby chwilowej.

          • A co było pierwsze jajo czy kura. Antropolodzy – znamy takich.
            Tak jak na siłę tworzenie miasta Jerozolimy na terenach Palestyny. Człowieku ty się ogarnij. Jakoś do tej pory nie znaleźli bytności na tamtych terenach ich miejsc przodków – na siłę wmawiają że to ich tereny a tak nie jest. Radzę, raczej powstrzymywać się od mało konstruktywnych komentarzy. I co antropolodzy tak powiedzieli, tylko żadnych dowodów nie ma.

          • To komentarz SKRiBHa: „A przy okazji to wspiera mój pomysł, że tzw. skałkazki podkład językowy, rzekomo odnajdywany w tzw. języku PIE, czyli Pra-Słowiańskim (PS), patrz Bomhard, to jest w rzeczywistości skutek jedynie zapożyczeń Od-Pra-Słowiańskich, patrz KoL”o, Ko”L”+Ko -> K/GiL+K/GaL… Skałkaz i na jego południe…
            Rzekomy podkład ugro-fiński właśnie utłukłem, a z nim i Jaskę i Kroonena, i resztę za nimi, bo mało było tego N1 np. 8000-3000 lat temu w Europie, nieprawdaż… ?
            Pomyślcie:
            Łowcy EHG R1a M459, np. za zwierzyną ze wschodu i północy dotarli na granicy laso-stpepu nad Jezioro Czarne, gdzie zmieszali się z (R1b, I1/2..?) Na stepie zmutowali np. w M420 i udomowili konia, wynaleźli koło, wóz, itd.. Dalej już zmieszani i zmutowani dotarli nawet dalej na Skałkaz (R1b, G, H, J, I..?)…zabrali sobie stamtąd „armeńskie” żony ANE?, z nimi zmajstrowali R1a Z93, które poszło na wschód z R1b nad Załtaj Afanasiewo,.. a na zachodzie i północy powrócili do swoich Dziadów Łowców LICZNIE I Z LICZNYMI nowymi wynalazkami…
            Pytanie o zaczęcie hodowli, osiadły tryb życia, i sery… z Kujaw pozostawiam otwarte… ? ” Może odnajdziesz i polecam komentarze Laxima. https://skrbh.wordpress.com/2017/03/21/34-polnocna-droga-r1a-czyli-min-koniec-bredni-o-tzw-starozytnosci-jezyka-litewskiego-pochodzeniu-tzw-scytow-tocharow-itd/

      • JO HAN – JA HUN,
        THUR GEN – to Jerzy
        Step HAN – Stefan
        Imiona Slowian – to miejsce urodzenia Bogów, czyli swych RoDów
        gdzie tam południe , oni wszystko mają na bakier, i zmyślone – patrz choćby Greków, im dalej na południe tym mniejsze pole magnetyczne i tym większe omamy i rozmijanie się z rzeczywistością. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Ciekawe, że ze swoją filozofią nie zostali tam gdzie ich bogi, – nieprawdaż. Więc brońmy to co NASZE.
        Dla poprawy samopoczucia ode mnie dla Was Sprzyjaciele:
        https://www.youtube.com/watch?v=LEgAWGZL9sc&list=RDLEgAWGZL9sc&index=1

        • Kocopały Panie ARIA prawisz. Wykazał to już delikatnie RUDAWEB, podając genetykę dzisiejszych Ormian. Uzasadnione byłoby twierdzenie, że lud ten powstał na bazie grup mezopotamskich i semickich – aramejskich (33 procent) oraz kaukaskich (11 procent). Stąd tzw. ormianoidalne cechy budowy. Dominujące geny utrwaliły wygląd zewnętrzny i nie ma co tu tworzyć wymysłów. Późniejszy napływ Indoeuropejczyków zostawił ślad genetyczny (ale nie decydujący antropometrycznie) i w jakimś stopniu lingwistyczny. Co tu do rzeczy ma Jerozolima? O jajku i kurze nie tobie Panie ARIA dyskutować, bo według ciebie z tego indyk by jeszcze powstał, na zasadzie, że jedno i drugie ptakiem jest.

      • Pora dla I.C na habilitację albo na profesurę . Toż to światowej sławy warte odkrycia naukowe, które się ani filozofom, ani tym bardziej fizjologom nie śniły.

      • Jak profesor Leszek Kolankiewicz był uprzejmy zaznaczyć, wszystkie prasłowiańskie polskie imiona bóstw mają z reguły swe praindoeuropejskie, bardzo archaiczne źródłosłowy, co według niego „może uprawniać do ostrożnych porównań”. Ja nieostrożnie na to powiem, że na przykład, w Indo-Europejskim obszarze kulturowym pojawia się sanskrycki Yaśa, hinduski Jasz (Yash), irańsko-azerski Jaszar i wiele innych podobnie brzmiących imion, których źródłosłów wywodzi się od pojęć i znaczeń powiązanych z „chwałą”, „blaskiem”, „władzą”, „witalnoścą”, „zdrowiem” i „majestatem”, i co znajduje odzwierciedlenie w nazwach i naszych dawnych bóstw, takich jak Jas czy Jasień. Pozostało to również odzwierciedlone w naszym rodzimym języku jako jesion, nazwa drzewa świętego i u Druidów. U nas dawnymi czasy ojciec po urodzeniu się syna sadził w pobliżu domu takie drzewo, które rosło razem z dzieckiem. Nazwa ta została utrwalona również jako nazwy naszych pór roku: jesieni oraz wiosny (w-jasny, w-jesny, wiesny, wiestny – zwiastować, czyli przynosić wieści, izwiestny, zwiastujący, niosący wieści, czyli wiadomości, z jasnych g-wjazd, gwiezd).
        Jaryło, Jasza/Jasz lub Jaśa, Jasa, Jesza to nasze lokalne bóstwo gromowładne, wzmiankowane w szeregu źródeł, jako rodzime dla wierzeń starosłowiańskich, mające swą kontynuację, a jakże by to nie było, w chrześcijańskich imionach świętego Jerzego, nieistniejącego człowieka ponoć walczącego z istniejącym smokiem, oraz Jasia, naszego przysłowiowego ludowego bohatera, utrwalonego w folklorze w przelicznych piosenkach i anegdotach.
        Jasio – od imienia Jaś, przy czym należy zauważyć drobną różnicę, dwa różne imiona: nasze rodzime Jaś oraz Jan, które jest chrześcijańskie, a właściwie dokładniej to żydowskie, czyli nam całkowicie obce, narzucone przez narzucaną nam religię znad Jordanu, które tak łatwo się przyjęło, bo było brzmieniowo prawie tożsame z tym bardzo popularnym u nas Jasiem, pochodzącym od prasłowiańskiego Jasnego, jaśniejącego Jasia, dzielnego Jasieczka, opromienionego blaskiem chwały herosa. Imię Jaś , które jest nasze Rodzime, Słowiańskie, od którego pochodzi nazwa jesień (jasień), jesion (jasion) oraz groch zwany piękny Jaś no i oczywiście Jasieńko z naszych ludowych piosenek, które uprzednio, w dawnych dobrych czasach były pieśniami obrzędowymi, a zatem przechowały w sobie pierwotną starszą od chrześcijaństwa właściwą wczesną nazwę–Jaś – jaśniejący na niebie Księżyc, jasiek – mała rogata, jak księżyc poduszka. Mam nadzieję, że dosyć jasno udało mi się to wyjaśnić na miarę moich skromnych możliwości.
        Nikt z nas nie ma czystej „WIEDY”, którą utraciliśmy w pomroce i zawierusze dziejów, ale chwalebne jest dążenie i próby udane lepiej lub bardziej do choćby zbliżenia się doń. Trudno tu przy tym oddzielić dawne wierzenia, czy wręcz przekonania płynące z serca od wiedzy wypływającej z osiągnięć nauki, które się ze sobą splatając tworzą wielowątkowość znaczeń wzajemnie się przenikających, z których każde może być równie prawdziwe i przez to trudne, a wręcz niemożliwe do rozdzielenia. Stąd być może każdy z nas po części ją mieć i lepiej lub gorzej przekazuje innym jakąś jej cząstkę, która jest mu dana, a objaśnia nasze umysły.

        • THUR GEN – to postać z NIeba Gwieździstego, cyzli Jerzy który zabija DRACO, JURGEN to nordycki odpowiednik, naszego TURA, ale zaprzegi wozów z ROG atymi odnajdziemy już na wazie w Bronocicach.
          Ciekawy źródłosłów dotyczy natomiast słowa GEN, GIN, czyli w obiegadle zaraz po BoG, en, in, – gdzie widać korelacja matematyczną między wartościami wykładniczymi G i zwiększenie wartości poprzez en, in, ( wartość eneregtyczną i materialną).

  8. https://www.youtube.com/watch?v=aPMj-EwsHpo – nowoczesna obróbka, a jak wyglądało to dawniej? trochę wyobraźni. Szlifowanie zasadnicze, szlifowanie końcowe,i polerowanie.
    Gdy pocieramy kawałek bursztynu np, wełną – da sie usłyszeć charakterystyczne jęczenie, Jecić, Jęczyć, stąd jączyć, ślimaczyć inaczej.

    • Z koniem się nie chcę kopać ale.
      Słowo jantar mogłoby pochodzić odczynnościowo od słowa z morfemem ‚dr’: drążyć, stąd rzeczownik jądro albo przymiotnik jędrny, które do tej pory świetnie funkcjonują w naszym języku. A i samo słowo jądrzyć/jądro powstaje wszak ze złączenia dwóch słów: jąć- czyli brać, imać się oraz drążyć. Stąd z surowego bursztynu po odrapaniu, obdarciu, (z tym samym morfemem ‚dr’ jak w wyrazie drążyć), czyli w tym wypadku oszlifowaniu zewnętrznej, chropawej otoczki kamienia, powstaje w sumie coś gładkiego wy-ima-nego, wy-jęte-go ze środka: ‘wyjątać’ wyjątrzyć – wyjątkowy wyjątek wyjęty poza regułę.
      Jądro – oraz oboczność jondro powstała z wydłużenia krótkiej samogłoski ‚o’ (mieliśmy dwie długości tych samych samogłosek oraz nosowość) do długiego ‚a’, co daje ’jandr-‘ i gdzie zbitka trzech spółgłosek, trudnych do wymówienia dla nas samych, wymusiła zmianę wymowy dźwięcznego ‚d’ w bezdźwięczne ‚t’ dla ułatwienia wymowy, a może dla wskazania, że ten proces odzierania do samego jądra, czyli ‚jądrzenia’, nie był aż tak gwałtowny, bo zbyt mocne rozgrzanie bursztynu poprzez nadmiernie przyłożone spore siły tarcia/darcia powoduje jego topienie , czyli niszczy sam kamień.
      W procesie słowotwórczym żywego języka jeszcze i ta trzyliterowa zbitka spółgłosek ‘ndr’ uległa dalszemu rozdzieleniu poprzez dodanie samogłoski krótkiego ‚a’ pomiędzy dwie spółgłoski ‚d’ oraz ‚r’, tak jak w słowie ‚darcie’, co pojawia się w bezokoliczniku ‚drzeć’ z tym samym morfemem już bez wtrąconej samogłoski (np. przeć – parcie)..
      I tu widać jak nasz najtrudniejszy na świecie język za pomocą zamiany w tym samym wyrazie głoski dźwięcznej w bezdźwięczną ‘b-p’; ’d-t’, jak w słowach darcie, bryzganie, drążenie, łagodzi ‘moc’ czy natężenie czynności , tak jak mamy w wyrazach tarcie oraz pryskanie i trącanie. Z dwojga złego wolałabym mieć otartą skórę niż ją mieć odartą i być tylko opryskana niż obryzgana błotem. Wyraz ‘jądrzyć’ jest zatem ‘mocniejszy’ od słowa ‘jątrzyć’, dlatego był też powstały odczasownikowy jantar/jontar utracił dźwięczne ‘d’ na poczet bezdźwięcznego ‘t’ choć pola semantyczne tych wyrazów, jak widać, pokrywają się ze sobą.
      Pominęłam tu fakt utraty nosowości pierwotnej samogłoski nosowej ‘o-ą’, czy ‘an’ niemającego odpowiednika literowego w pisowni, ale w miastach, w których jeżdżą pojazdy szynowe zwane tramwajami jest ta samogłoska nosowa świetnie słyszalna, czyli nadal w powszechnym użyciu, nie mówiąc już o ogólnopolskim słowie ‘włączać- wląnczać’.
      Jak najbardziej mogę się przy tym w swoim ‚rozjątrzeniu’ mylić, jestem tylko filologiem niestety angielskim ze specjalizacją cognitive linguistic i tylko w tym kreolskim języku znam ichnią gramatykę opisową z jej nomenklaturą i fachową literaturą anglojęzyczną , ale chyba co do zasady opisane przeze mnie tu zjawiska z całą pewnością zachodzą w naszym przebogatym języku ojczystym, co starałam się wyjaśnić na wyżej podanych przykładach, być może nieudolnie i skrótowo, bo w sposób popularny, a nie stricte naukowy (do czego nie mam ani uprawnień ani umiejętności potwierdzonych tomami przeczytanej polskiej literatury fachowej z tego zakresu, jak to zapewne ma miejsce w przypadku Szanownej Pani Autorki tego artykułu, do którego zawartości się odnoszę).
      A słowo Niemcy, to negatywny epitet, w pełni zasłużony, określający kogoś niemego, czy też głuchego na wysublimowane dźwięki fonemów i słów naszego przepięknego starożytnego języka, których przez to nie potrafią odtworzyć w swojej zniekształconej mowie i w swojej indolencji zatracając ich sens i subtelne odcienie znaczeniowe, przez to ‚jątrząc’ nasze rany jakże boleśnie.I na ich rozbieraniu naszego języka w żadnym więc razie bym nie polegała, tak jak na rozprawianiu ślepego o kolorach.

  9. Mój pierwotny komentarz przepadł był w czeluściach Internetu ale z uporem godnym lepszej sprawy postaram się go odtworzyć.
    Jantar może pochodzić od słowa jądro, które zostaje po odarciu go w procesie szlifowania z chropawej „skórki”, stąd być może nazwa dla oszlifowanego bursztynu. Głaz może być kamieniem nieoszlifowanym, choć z drugiej strony ma on w swoim rdzeniu słowotwórczym morfem gład- taki jak w słowie gładzić, czyli szlifować. Z kolei rosyjski wyraz głaz, oko, też ma w swoim rdzeniu taki morfem glad- oczywiście z obocznością, zamianą głoski l na ł. W naszym języku mamy takie wyrazy jak o-gląd-ać, za-gląd-ać, wyg-ląd-ać także związane z patrzeniem. Niewątpliwie poprzez wyszlifowany nie- mleczny bursztyn można było patrzeć, prze-gląd-ać na wskroś stad może być taka nazwa związana z patrzeniem. Przez tysiące lat wydobywania tego kamienia – żywicy na pewno rozróżniać musieliśmy jego rodzaje i je nazywać, stąd wiele jego nazw i te trzy tu podawane są najpopularniejsze, a na pewno w gwarze na Kaszubach można by jeszcze dziś znaleźć inne określenia na to nasze dobro, które być może rzuciłyby szersze światło na pochodzenie jego nazw.

    • Jestem (Web) w 1/4 Kaszubem, w 1/4 Żmudzinem – instynktownie zgadzam się, że źródeł trzeba szukać na Pomorzu i w Litwie 🙂 Rosja, Niemcy, a zwłaszcza Fenicja – odpadają.

      • głas-KAĆ, polerować
        Szlif to nadanie kształtu, połysk ( SuoTO – światło to) nadaje dopiero polerowanie głaskanie – ang., Glass – przeźroczysty, wypolerowany przedmiot. Od Złota Bałatoku trzeba zacząć Wiarę Przyrodzoną a właściwie jej odrodzenie. Bursztynowi nadaje się ciepłe, magiczne, życiodajne właściwości, był święty odzwierciedlał Jądro czyli żeńskie i męskie wartości, zamrożone w czasie. Energia słoneczna, i soki drzewa.
        Pierwsze okazy musiały być znajdowane przez ludy po wycofaniu się lodowca, który odkrył warstwy ziemi czwartorzędu.
        Z bursztynem jest związana jeszcze jedna historia i prawo świata – przy pocieraniu np. futrem, wełną, powstają ładunku elektrostatyczne – proszę sobie wyobrazić, z czym to skorelowali nasi Przodkowie – z jakimi bogami. Wy łado Wać potencjał.
        Bursztyn był pierwszym środkiem płatniczym, sądzę, że był protoplastą wartości złota.

  10. A może jantar pochodzi od słowa jądro, sedno wnętrze, środek, po odarciu go z zewnętrznej chropawej otoczki? Tak, jak Eskimosi mają ponad dwadzieścia określeń na śnieg, niewątpliwie u nas rozróżniano co najmniej jakieś jego rodzaje: bursztyn szlifowany, czyli jantar oraz surowy,czyli głaz. A może głaz w tym wypadku pochodzi od gładzenia, czyli szlifowania? A rosyjskie słowo głaz, czyli oko ma ma w sobie morfem ‚gla’,oraz jego oboczności: ‚gła’ i ‚glą’ tak dobrze u nas zachowany w słowach o-glą-dać, wy-glą-d-ać, wz-glą-d tworzy wyrazy związane z patrzeniem. Wszak przez dobrze oszlifowany wy-gla-dzony bursztyn, pod warunkiem, że nie mleczny, można patrzeć gla-dko na wskroś. Samo słowo głaz – kamień też pochodzi od gla-dzenia go przez wodę, czy inne głazy.

  11. Ponizej napisalem;
    „Na pewno w czasach Ptolemeusza ok 150 r. n.e. mieszkali Polacy !!! na wybrzezu Baltyku.” To zdanie wymaga szerszego wyjasnienia.

    Prosze zobaczyc mape z 1848 r.;
    https://en.wikipedia.org/wiki/Germania#/media/File:Ancient_Germania_-_New_York,_Harper_and_Brothers_1849.jpg
    Tak miala wygladac Magna Germania w II wieku naszej ery. Mapa ta byla przeznaczona dla zachodniego swiata i miala uwiarogodnic zabory Polski.
    „Przypadkowo pozyczono” z mapy Ptolemusza Lygii, Omanni, Diduni, Buri nazwy polskich plemion i przerobiono na germanskie. Nawet plemie Cotini [po polsku Kutyni – plemie slowianskich kowali] nazwno Gothini.

    Najwazniejsze jest to, ze Venede = Wendowie czyli z tamtych czasow nazwa mieszkancow Polski zostala przy Sarmati kolo ujscia Wisly.

    Profesor Kazimierz Rymut
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Rymut
    w swoim 2 tomowym dziele; „Nazwiska Polaków. Słownik historyczno – etymologiczny”, Instytut Języka Polskiego PAN, Kraków 1999/2001 podaje pochodzenie/etymologie nastepujacych nazwisk;
    Wend, Wenda, Wendt – od niemieckich nazw osobwych Wend, Wende, Went, te ze średnioniemieckiego Went ‘Słowianin, obcy, osiedleniec ze wschodu’.

    Dodam, ze celtyckie slowo „veni” oznacza ród, plemię.

    Profesor nie podaje pochodzenia nazwisk Wendland i Wendlandt, ale moja celtycka krew mowi, ze;

    Wendland/Wendlandt – to ktos, kto urodzil sie na tej ziemi.
    —————————————————————————–

    Gdzie jest ta ziemia ?…. prosze zobaczy na mapie;
    http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/wendland.html

    Tak … nasi praojcowie Celto-Polacy byli nad Baltykiem, potwierdzaja to inne Celtycko-Polskie nazwiska;
    http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/wendt.html
    http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/bursztynowicz.html

    • Nie wiem, jak z etymologią jantaru, ale przedstawiona tutaj wydaje mi się wątpliwa. Za to interesujące, co Autorka sądzi o wyrazie kurwa? 🙂 Słyszałem, że to zapożyczenie ze swniem. (chyba) huerwah (albo podobnie), za pośrednictwem staroczeskiego hurva/kurva do staropolskiego.

      • Znacznie mniej wątpliwa od fenickiej – to dopiero bajka, by ludy od tysiącleci dostarczające swój produkt całemu ówczesnemu światu musiały nauczyć się nazwy tego towaru eksportowego od importerów 🙂 O „kurwie” to słyszałem, że od łacińskiego „curva”, czyli krzywa; niewybredny dowcip językowy – „curva os rana”, czyli „krzywa kość żaby” 🙂

        • Co do kurwy to znający się na rzeczy (prof. Smoczyński z Krakowa, a jemu kompetencji odmówić nie można) twierdzą i raczej mają rację, że to z j. germańskich. W angielskim jest hore, w sniem. huerwah, jeszcze staroczeski miał to nagłosowe „h” (hurva), więc to najprawdopodobniej germanizm, gdzie językiem pośrednikiem był staroczeski. To o łac. curva można między bajki włożyć, zresztą to interpretacja przestarzała.
          Co do jantaru to się nie zgodzę. Kryterium semantyczne w ogóle się nie sprawdza, więc to kombinowanie ze znaczeniami odłożyłbym na półkę. Związek z *ętro to wg mnie ślepa uliczka. Bałtyckie dzintar, jentaras (z pbałt.? *gintaras). Ciekawie na ten temat pisze W. Pilat, W kręgu kultur bałtyckich, 1998, s. s. 167 – wg mnie to bałtyzm w j. słowiańskich. Podobnie Sławski, Słownik etym. j. pol., t. 5, s. 501 – pożyczka z lit. do rosyjskiego, skąd trafił do pozostałych j. słow. (w tym do polskiego). Więc etymologii trzeba by szukać na gruncie j. litewskiego.

          • W. Smoczyński, Słownik etymologiczny j. litewskiego, Wilno 2007, s. 180 o lit. gintaras ‚bursztyn’ pisze: niejasne. Więc pewnej etymologii nie ma.

          • To bardzo popularne stwierdzenie – „niejasne”, z reguły okazuje się, że PIE, czyli Protosłowiańskie 🙂

          • I tu cały jest ambaras – czy „jantar” słowiański, czy (osobno) bałtycki? Może po prostu bałtosłowiański, czyli o wspólnym źródle, ale zniekształconym na pograniczach. Doskonale potwierdza to spostrzeżenie mieszanka u dzisiejszych Bałtów haplogrup Y-DNA R1a i N1c: na podłożu słowiańskim wykształcił się nowy język po napływie ugrofińskim. Z tym, że napływ N1 nad Bałtyk to tysiące lat po R1 i – przede wszystkim – po zaistnieniu szlaku bursztynowego. Powracając do głównego przesłania artykułu Autorki: żaden Bliski Wschód, bo to bzdura nauki poprawnej politycznie. I to jest najważniejsze, że mamy do czynienia z co najmniej ze słowem bałtosłowiańskim. Co do szczegółów – termin „jantar” przeszedł od Litwinów do Rosjan, a później do Polaków? No niezły wizjoner z tego Sławskiego – czy on uczył się historii i geografii, choćby na poziomie szkoły podstawowej? Co do „kurwy” – nie będę kłócił się i poczekam na wywód Autorki 🙂

          • Dziekuje za komentarz. I chcialabym sie spytac, dlaczego kryterium semantycznie wg Pana sie nie zgadza? Jezeli przyjmiemy, że jantar to pozyczka z jezykow baltyckich, to jaka jest wyjsciowa etymologia tego slowa w tych jezykach – Zinkevičius na przyklad wywodzi gintaras z ‘ginti’ (bronic). A co wtedy z gyanta i jamdar? Moze ma Pan jakis pomysl, w jaki sposob Mari ma naglosowe (j)? No chyba, ze z fenickiego „jainitar”, ktory faktycznie pasowalby do tej ukladanki, gdyby dostepne bylo jakiekolwiek zrodlo wskazujace na etymologie tej wlasnie nazwy, czas historyczny pozyczki jak rowniez wyjasnienie, dlaczego kupujacy dali sprzedajacym nazwe surowca (mamy ligurium a nie fenicjum)… A skoro Baltowie z „fenickiego” (j) zrobili (g), to rownie dobrze mogli zrobic (g) ze slowianskiego (j). Co do kurwy, to posluguje sie w pracy teoria Z. Golaba 🙂

        • Wyobraż sobie że nie potrafisz powiedzieć zbitki „kr”,
          tak jak zaden polak nie wypowie prawidłowo nazwy horwackiej wyspy „Krk” . Jak wtedy brzmi słowo krzywa ( kiedyś kriwa)
          kariwa, keriwa,kiriwa,koriwa,kuriwa ?

      • Dziwnym trafem z starowysokoniemieckiego słowo (kurwa) to trafiło do Bułgarów, Macedończyków itd. Zapewne zgodnie z „panującym” dogmatem również słowo „ludzie” trafiło do nas i oczywiście do pozostałych Słowian ze starowysokoniemieckiego, od słowa „Liudi” – prawda? Nie dopuszcza Pan odwrotnych pożyczek? Język starowysokoniemieckiego jest już językiem kreolskim! Z uwagi na fakt, iż tzw. niemieckim źródłom przypisuje się najwiecej wiarygodności, jeśli chodzi o opis historii, proszę poczytać uważnie niejakiego Einharda – to wszystko wyjaśnia!

        • Dokładnie 🙂 Na przykład Machek uważał germ. *hora za zapożyczenie z psł. *kurъva (co miałoby być skróceniem z *kuro-pъtъva), także i Martynov nie wykluczał pożyczki germ. z psł. *kury, które językoznawca łączył z grec. χúριος „pan, gospodarz“ oraz psł. *praščurъ.

    • @Lech Celtycki
      Zaciekawiłeś mnie swoim krótkim wywodem nt. Celtycko-Polskiej Praojczyzny. W związku z tym mam jedno pytanie. Czy to oznacza, że znasz swoją haplogrupę? Jeśli tak, czy to jest rzeczywiście celtyckie R1b? Pozdrawiam przyjaźnie.

  12. Parę uwag co do etymologii rożnych określeń bursztynu.
    Szanowna autorka zdaje się być ślepa na rosyjskie oko.

    A propos „oko”. Po rosyjsku oko to „глаз” i to właśnie od tego rosyjskiego wyrazu pochodzi najwyraźniej jedno z tych określeń. Jest to zresztą najzupełniej zrozumiale, ponieważ wyszlifowany paciorek bursztynu przypomina rzeczywiście tęczówkę ludzi o brązowych oczach.

    Kolejne określenie to bursztyn. Również i to wygląda na czysto słowiańskie i wywodzi się od roli bursztynu jaka spełniał on wśród Słowian w handlu. Oprócz soli był to najważniejszy środek wymiany handlowej i spełniał przez tysiąclecia rolę pieniądza.

    Nazwa ta jest złożeniem rosyjskiego „сбор” w znaczeniu opłaty oraz określenia targu który na przykład w chorwackim zachował jeszcze nazwę „tržišnog“. Po paru skrótach wyszedł naszym przodkom bursztynek.

    Określenie „Jantar“ może nawiązywać do poprzedniej etymologi. I tu chodziło również o opłatę. Słowo „jan“ było właśnie dawnym określeniem opłaty lub podatku (janosikowie) a tar pochodziło oczywiście od targu.

    • Oryginalna interpretacja. Jednak rosyjskie „глаз” może pochodzić właśnie od oszlifowanego jantaru, a nie odwrotnie. Nie wiem skąd kolejne twierdzenie, że słowo „bursztyn” jest słowiańskie; to ewidentna zbitka germańska. Z tym „janosikowym” to oczywiście żart? 🙂

    • „Szanowna autorka zdaje się być ślepa na rosyjskie oko.”
      ewidentny, złośliwy trolling
      etymologie bez sensu

    • Irku wypolerowane, głaskać to nie szlifowanie. Pocieranie, tarcie – bursztyn o kamień, to szlifowanie – bursztyn jest miękki, nie to co krzemień. Inna technologia obróbki. Zapewne pierwsze okazy ( rondel koło Szczecina, z różnymi kamieniami, nawet z odległych stron) to próbki, opracowywano technikę i przydatność, zapewne na początku próbowano rozłupać ale okazało się że ów kamień zachowuje się inaczej, a w ogniu się topi, daje przyjemny zapach ( kadzić, sprawiać przyjemność) , to stąd ludzie zanieśli Viede na południe i tam znaleziono kadzidłowca. Południe nic nie dało, to Viedza z północy przyczyniła się do rozwoju nowożytnego świata.

  13. Do ponownego zabrania glosu sklonily mnie wpisy Pani Justyny, Pana Roberta oraz Pana Adriana Leszczynskiego.

    1. Bałtycki bursztyn znany był italskim Etruskom już w początkach ostatniego tysiąclecia p.n.e., ale handel tym „złotem północy” na dużą skalę rozwinęli Celtowie w ostatnich wiekach p.n.e. i w początkach n.e., otwierając szlaki bursztynowe Rzymianom. Od I do III w. n.e. stanowił symbol rozwijającej się potęgi i wpływów Cesarstwa Rzymskiego.
    Bursztyn nazywano „złotem północy”, „złotem słowiańskim” lub „złotem Bałtyku” i wszechstronnie wykorzystywano w lecznictwie, zdobnictwie i magii.
    Wg;
    https://www.imperiumromanum.edu.pl/gospodarka/szlak-bursztynowy/

    Pani Justyna twierdzi;
    „Kamień ten sprowadzano i do Rzymu w kontekście wymiany handlowej między plemionami germańskimi a Imperium Rzymskim.”

    Pytanie – kto ma historyczna racje ?.

    2. Succinum to łacińska nazwa bursztynu stad sukcynit — nazwa miedzynarodowa/geologiczna bursztynu, pochodzi od succinum – sok, żywica drzewna.

    Pani Justyna stwierdza;
    „Rzymianie przejęli nawet słownictwo dotyczące bursztynu, por. pokrewne do jantar gentarum oraz pożyczkę z języków germańskich glaesum (germ. Glas; pl. głaz).”

    Hmm .. gdzie jest prawda?

    3. Pani Justyna stwierdza;
    „Słowo Glas zmieniło w językach germ. znaczenie z „bursztynu” na „szkło” w okresie, gdy produkowane w Rzymie paciorki szklane stały się konkurencją dla północnoeuropejskiego jantaru (bo były tańsze i łatwiej dostępne).”

    Czy te szklane paciorki wsypywane do malych kadzidelek z zarzacymi sie kawalkami wegla [drzewnego !] dawaly ten sam zapach co kawaleczki bursztynu ?. Bursztyn jest niezastapiony do dzis.

    Szwedzi – jako Germanie, uzywaja do dzis i uzywali slowa „barnsten”, bo handlowali z Celto/Slowianami.
    Dunczycy i Norwegowie nazywaja bursztyn – „vas”, szklo dla Dunczykow to „glas”, dla Norwegow „glass”.

    Komu wierzyc ?

    4. W mojej wypowiedzi napisalem;
    „Jest tez bardzo rzadka i stara nazwa „burnstein” z czasow PIE = praindoeuropejskiego jezyka, a gdzie jest „PIE”, tam jest i jezyk slowianski.
    Z ta nazwa chyba oznaczajaca „wybuchajacy plomieniem kamien” czyli bursztyn … ” uzylem slowa „chyba”, bo galijski jezyk Celtow zanikl, ale …Irlandczk, Anglik domysli sie co oznacza slowo „burnstein”.

    Tereny obecnej Polski zamieszkiwali razem Celtowie i Slowianie [wedlug zapisow Ptolemeusza !], byl uzywany wspolny celtycko-slowianski jezyk juz bardzo zblizony do wspolczesnego j. polskiego.
    Polacy juz na poczatku naszej ery uzywali slowa „bursztyn”, wiedzac co to znaczy i nie musieli tego slowa pozyczac od Germanow. Na pewno w czasach Ptolemeusza ok 150 r. n.e. mieszkali Polacy !!! na wybrzezu Baltyku.

    Wg Pani Justyny;
    „Na określenie bursztynu Słowianie mają trzy terminy;
    • głaz (bursztyn),..
    • bursztyn, czyli pożyczkę z germ. Bernstein, które dosłownie oznacza „płonący kamień”;
    • jantar, uznawany za pożyczkę z lit. gintaras ..”

    Komy wierzyc ?

    Z gory dziekuje wlascicielom bloga za mozliwosc dyskusji – nie bede wiecej sie wypowiadal na temat wpisu Pani Justyny..

  14. Dzień dobry wszystkim i bardzo dziękuję za komentarze! Dopiero teraz się mogłam zebrać do odpowiedzi:

    QBA te słowa rzeczywiście brzmią podobnie, ale jąć (imać, imadło itp.) powstało z *jem-ti, lit. „imti”, łac. emo (w pierwotnem znaczeniu ‚brania’, por. adimo,’biorę’; nie w późniejszem ‚kupowania’), ind. jamati, ‚dzierżyć’, niem. nehmen itd.

    Lech Celtycki dziękuję za miłe słowa; w trakcie przeczesywania internetów mignęło mi gdzieś, że nie nie wiadomo w sumie, czy „lyncurium” to nie jest jakaś ludowa wersja ligurium, do którego później dorobiono ideologię (jak znajdę źródło, to wrzucę).

    Iza, ciekawe 🙂 Mnie ostatnio wbiło trochę w podłogę odkrycie przypadkowe języka knaan (Leshon Knaan, język judeosłowiański, język Kanaanu), nikt mi nigdy nie powiedział, że języki zachodnio-słowiańskie mają taki twór.

    Adrian Leszczyński, dokładnie tak, po cegiełce 🙂

  15. „Zapraszamy do lektury, uprzedzając że używany przez autorkę termin „germański” należy czytać jako słowiański/bałtosłowiański.”

    Bez urazy, ale sami zdurnieliście czy z was robią durnia?

    Obecnie giermańcy mają podnietę, że parę próbek ostrogockich ma zerowe słowiańskie związki, ale za to jest po połowie niemiecka i mongoidalna.

    Dokładnie z germańską etymologią, gdy do X wieku nie było jakichkolwiek giermańców na południowym wybrzeżu Bałtyku, a pani magister z niemieckiego uniwersytetu wywodzi z germańskiego źródłosłów bursztynu:

    ” bursztyn, czyli pożyczkę z germ. Bernstein, które dosłownie oznacza „płonący kamień”;”

    • Panie Robercie tu nie o „bursztyn” tylko o nazwę „jantar” chodzi, którą „oficjalna” nauka wywodzi z Bliskiego Wschodu – na tym polega znaczenie tego artykułu. Natomiast „bursztyn” to ewidentny germanizm, zapożyczony chyba do języka polskiego później niż w X w.

      • Rudaweb, dziękuję 🙂 Bernstein to rzeczywiście jest pożyczka z niem., ale mnie ciekawi też dlaczego Niemcy mają „brennstein” płonący kamień, a dajmy na to żywicę morską czy inny jakiś wynalazek? Wygląda mi to na kalkę językową 🙂

      • „Natomiast „bursztyn” to ewidentny germanizm, zapożyczony chyba do języka polskiego później niż w X w.”

        Czy w artykule jest opis źródłowy, gdzie i w jakim czasie pojawia się po raz pierwszy? Nie ma.
        Pisanie, że „póżniej niż w X wieku” jest oczywiste, nie ma młodszych zabytków pisanych w języku polskim.

      • Robert rulez! 🙂
        kto szuka ten znajdzie,
        podoba mi się, biorąc pod uwagę język PIE= przedprasłowiański, ta koncepcja:
        yantra amulet
        pzdr

  16. Mimo, ze Internet zawiera bardzo duzo informacji o bursztynie, z artykulu Pani Justyny dowiedzialem sie wielu ciekawych rzeczy. Jantar jako bursztyn znany jest oprocz Polski w Czechach, Slowacji i ..Chorwacji !. W Sloweni jest znany jako „oranza”.
    Niestety, w Polsce „bursztynowe” nazwisko Jantar jest niezwykle rzadkim nazwiskiem, mielismy piosenkarke Anne Jantar.

    Jest tez bardzo rzadka i stara nazwa „burnstein” z czasow PIE = praindoeuropejskiego jezyka, a gdzie jest „PIE”, tam jest i jezyk slowianski.
    Z ta nazwa chyba oznaczajaca „wybuchajacy plomieniem kamien” czyli bursztyn, wiaze sie nazwisko Bernstein wystepujace w Niemczech i wielu krajach europejskich;
    http://forebears.io/surnames/bernstein#nations2014

    W Polsce powstaly z tej nazwy nazwiska Bursztyn i Bursztynowicz;
    http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/bursztynowicz.html
    a z rozmieszczenia nazwiska wynika, ze Polacy o tym starym nazwisku mieszkali nad Baltykiem.

    Do powyzszych rozwazn dodam ciekawostke; – Rzymianie potocznie nazywali bursztyn „lyncurium” czyli mocz rysia, albowiem według ich przekonan byl to skamieniały mocz rysia, a najlepszy pochodził z moczu samca.
    https://www.imperiumromanum.edu.pl/ciekawostka/rzymski-bursztyn/

  17. Każda osoba, której zależy na prawdzie historycznej wnosi swoje ziarenko w dzieło odkłamywania dawnej historii. To cieszy. Cieszy tym bardziej, gdy w odkłamywanie historii i lingwistyki angażują się ludzie ze świata nauki. Zwłaszcza absolwenci zachodnich uczelni. Powoli krok po kroku odkłamiemy wszystkie mity, którymi skażona jest współczesna, archaiczna „nauka”.

    • Claim (zawołanie) naszego bloga to „Absurd oszukanego świata”, stąd starania o wskazanie też oszustw historycznych, na których budowana jest twierdza absurdów.

  18. a „jątar” to nie jest od „jąć” czyli chwycić (w szerszym u”jęciu”)? Coś co trzeba pod”jąć” i prze”jąć”, podobnie jak ka-mień, coś, co się bierze (k(u/a) -sobie) i ma, ale i z”mieni”a w użyteczne narzędzie.

    • Jantar jest od jątrzyć, czyli ropieć, bo żywica, z której jest bursztyn wypływa powoli z pnia drzewa, czyli ropieje.

    • jantar- sie elektryzuje i ujmuje/przyjmuje/przyciaga rozne czasteczki,moze jest tu opis jak sie zachowuje

      • Jątrzyć – wzburzać, Indra – bóg burzy
        Istnieje związek między elektronem/jantarem a bogiem burzy.

        • Indra to też jądro i nasz Jędruś od owego
          (chyba gdzieś na stronie wspanialarzeczpospolita.pl to widziałem)
          pzdr

    • A sanskrytu nikomu nie chciało się przeczesać? Przechowuje on wiele prasłowiańskich rdzeni.
      Takie coś znalazlem.
      यन्त्र n. yantra amulet
      Również ‚ochrona’ i parę znaczeń z tym powiązanych ‚siła’..
      Ma on szczególne właściwości, więc nie widzę, by się nie nadawał.

      • Popieram (Web) ten kierunek rozumowania – częściej powinniśmy kojarzyć się z Indiami wedyjskimi 🙂

        • „powinniśmy kojarzyć się z Indiami wedyjskimi”

          Dlatego, że według mojego przypuszczenia źródło dla R1a pochodzi od pólnocnej Polski,poprzez Białoruś do zachodnio-północnej Rosji.
          To stąd wyszła migracja aryjskiego Z93 na wschód, jak i bliższe zasiedlenie Litwy, Łotwy w neolicie, wydarzyło się coś co spowodowało, że wiele rdzeni zachowało się w litewskim, polskim i w sanskrycie.
          Z biegiem czasu, niektóre wychodziły z użycia, jak np. jantar zastąpiony został amuletem, ale na szczęście sanskryt został bardzo wcześnie zapisany i przechowuje je do dzisiaj.

  19. Bardzo ciekawy i logiczny wywód! Przy tej okazji można się pochylić nad Obodritami , patrz cerk. obętriti „rozpalić”, obętriti se „płonąć”.

    • Powiedział bym że obętriti mogło by raczej znaczyć rozdrażnić niż koniecznie być związane z ogniem. Drzazga to coś drażniącego, czyli obo-drzyce to „oba drażniące”, drgające, nerwowe. Oba, obydwoje nawiązuje do bliźniąt/drugów, czyli inaczej są to Oba Drugi. Neurów też utożsamiam z Dregowiczami (neurotyczny, rozedrgany to synonimy). Etymologia Ob-Odrzyce że niby obok Odry to nonsens.

      • Ja nie wiem, co to dokładnie znaczy. Po prostu wyłowiłem z powyższego tekstu i wychodzę z założenia, ze to poprawne tłumaczenia. Natomiast etymologię, że niby „od Odry” również uważam za nonsens.

  20. Tylko gwoli uczciwości należałoby wspomnieć o p. Tadeuszu Millerze, przy okazji wzmianki o słówkach Jam i Im.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *