Cywilizacje równoległe – Bronocice i Uruk?

Między Bugiem a Renem oraz między Tygrysem a Eufratem mniej więcej w tym samym czasie kwitły dwie cywilizacje. Główny nurt nauki nie wiąże ich i wręcz pomija pierwszą – całą swoją machinę koncentrując na mezopotamskiej. Tymczasem lechicka mogła być w wielu dziedzinach bardziej zaawansowaną. Ponad 11 lat temu polski archeolog przedstawił logiczną koncepcję, wskazującą na wymianę idei między tymi kulturami i to raczej w kierunku z Północy na Południe, a nie odwrotnie.

Kultura pucharów lejkowatych to pierwsza nazwa kolejnej już środkowoeuropejskiej cywilizacji. Właściwie jednak powinna zwać się okresem Bronocice cywilizacji Lechitów. Tak jak pierwszy okres sumeryjskiej nazwano Uruk – od największego miasta-państwa pierwszych Sumerów osiadłych między Tygrysem a Eufratem. Nasza jest kontynuacją starszej lendzielskiej i zdaniem archeologów zaczęła kształtować się na Kujawach. Przy czym „nasza” nie oznacza wyłączności współczesnych Polaków do jej dziedzictwa. Obejmowała bowiem od ok. 3 700 p.n.e. tereny Jutlandii, część Szwecji (Skanię), Niemiec, Holandii, Polski oraz Ukrainy (Wołyń i Podole). Najstarsza sumeryjska od ok. 3 750 p.n.e. rozwijała się na obszarze dzisiejszego Iraku. Daty te są najpowszechniej występującymi, ale naukowcy spierają się od jakiego okresu zacząć wyodrębniać poszczególne kultury. Jedno je łączy – sumeryjska rozwijała się jako kontynuacja Ubajd, a bronocicka jako kontynuacja lendzielskiej. Jednak obie miały inne źródła niż prosta kontynuacja – Uruk mieli stworzyć przybysze z Północy lub Wschodu, natomiast nasza miała być pierwszą wykształconą całkowicie na ziemiach polskich, a nie przyniesioną znad Dunaju.

CYWILIZACJA NA KOŁACH SIĘ TOCZY

W 1996 r. absolwent archeologii Uniwersytetu Warszawskiego Rafał Małecki publikuje na portalu „Wiedzy i Życia” artykuł „Ojczyzna wozu: Europa czy Bliski Wschód”. Nawiązuje w nim do słynnego przedstawienia wozu kołowego z Bronocic. Zauważa: „Długoletnie badania wykopaliskowe na Bliskim Wschodzie nie przyniosły żadnego przekonującego dowodu znajomości koła przed 3100 rokiem p.n.e., natomiast krótko po tym czasie wyobrażenia wozów stają się w Mezopotamii i na obszarach ościennych stosunkowo liczne. Wygląda to tak, jakby pojazdy kołowe pojawiły się tam dość nagle pod koniec IV tysiąclecia p.n.e. i to od razu w różnorodnych i skomplikowanych typach. […] Archeologia wykazuje, że w Europie Środkowej znano i stosowano koło jezdne już w połowie IV tysiąclecia p.n.e., a wynalazek był szybko przejmowany przez ludy sąsiednie. Jednocześnie na uwagę zasługuje fakt, iż na południu Europy, jak również w zachodniej Anatolii, praojczyźnie cywilizacji śródziemnomorskich, nie znaleziono dotychczas śladów znajomości wozu starszych niż z drugiej połowy III tysiąclecia p.n.e. Czyżby wskazywało to na niezależne wynalezienie koła w Europie i Mezopotamii w IV tysiącleciu p.n.e.?”

Dalej Małecki stawia jeszcze bardziej intrygujące pytania: „Czy przytoczone powyżej fakty są potwierdzeniem tradycyjnej koncepcji bliskowschodniej genezy koła jezdnego? Czyż nie przemawiają raczej za odwrotnym kierunkiem rozprzestrzeniania się nowego wynalazku?”

Archeolog przedstawia kolejne fakty świadczące o pierwszeństwie ruchu kołowego w Europie: „W Europie Środkowej IV tysiąclecia p.n.e. istniała też dalekosiężna wymiana towarowa – zaczątki handlu. Prahistorycy rekonstruują nawet sieć dróg, pokrywającą już wówczas znaczne połacie kontynentu. Na obszarach podmokłych (w Danii, Holandii i północnych Niemczech – bagna konserwujące zabytki z drewna) zachowały się gdzieniegdzie kilkukilometrowe trakty, które były zbudowane z drewnianych okrąglaków. Ustalono, że wiele tych dróg nadawało się do ruchu kołowego. […]
W północnej Hesji znaleziono ryt na kamieniu grobowym przedstawiający pojazd dwukołowy, ciągnięty przez parę wołów – także sprzed przeszło 5000 lat. Jeszcze bardziej niecodziennego odkrycia dokonano w Szlezwiku-Holsztynie. Pod pięćdziesięciometrowej długości nasypem grobowca megalitycznego odsłonięto koleiny, pozostawione przez koła pojazdu używanego do budowy kamiennej komory grobowej. Analiza śladów wykazała, że zrobił je wóz jednoosiowy (jakby prawzór późniejszych rydwanów – dop. RudaWeb). Dwudziestometrowe koleiny kończą się przed kamienną konstrukcją; wehikuł wycofywano tą samą drogą. Złożona do grobu ceramika pozwoliła określić wiek obiektu na drugą połowę IV tysiąclecia p.n.e..”

SUMEROWIE – NAJPIERWSI Z PIERWSZYCH?

Poczytajmy teraz co o najwcześniejszej cywilizacji Sumerów z tego samego okresu pisze polskojęzyczna wikipedia, relacjonując w skrócie ustalenia nauki: „…kulturę Uruk cechuje przede wszystkim bezprecedensowy rozwój techniki i urbanizacji południowej Mezopotamii. Do najważniejszych innowacji technicznych należały: wynalazek radła, które zastąpiło motykę, szybkoobrotowego koła garncarskiego, zastosowanie koła do transportu w konstrukcji pierwszych wozów czterokołowych, a także rozpoczęcie wytopu miedzi. Jednakże najważniejszym wynalazkiem w tym okresie było pismo”.

Spróbujmy porównać to z okresem bronocickim. Wynalazek radła (zamiast motyki) między Bugiem a Renem ma potwierdzenie na uszkach charakterystycznych pucharów lejkowatych, gdzie spotykane są wyobrażenia baranich głów i wołów ciągnących radło. Szybkoobrotowe koło garncarskie – miałoby być pierwszym zastosowaniem koła w działalności człowieka. Tak twierdzi „oficjalna” nauka i przypisuje ten wynalazek Sumerom i/lub Egipcjanom między 3 300 a 3 200 p.n.e.. Tylko, że europejskie wozy na kołach są starsze (wizerunek z Bronocic ok. 3 500 p.n.e.), a więc może było tak, a może inaczej. Pierwszy wóz czterokołowy w Sumerze – wiemy dobrze, że to nieprawda. Wytop miedzi – pierwszy warsztat i kopalnia odkryta w Serbii sprzed ok. 5 500 p.ne., a w Polsce ślady wytapiania miedzi z ok. 4 000 p.n.e., czyli z tą pierwszą sumeryjską miedzią też blaga.

I na deser – pismo. Ta sama wikipedia – tylko, że angielska – podaje, omawiając wazę z Bronocic: „Bronocice pot inscription markings may represent a kind of „pre-writing” symbolic system that was suggested by Marija Gimbutus in her model of Old European language, similar to Vinča culture logographics”. Tak więc na sławnej wazie należy szukać nie tylko najstarszego przedstawienia wozu kołowego w ludzkiej historii, ale także… pisma, wywodzącego się jednak z jeszcze starszego wińczańskiego! To logiczne, bowiem kultura lendzielska, będąca podwaliną kultury bronocickiej, wywodzi się z wińczańskiej. Skoro przedstawiciele tej ostatniej znali pismo, to ich spadkobiercy coś o tym powinni wiedzieć. Nie słyszałem, by waza bronocicka została poddana rzetelnym analizom w tym kierunku, podobnie jak inne takie zabytki z tego okresu. Lingwista Stuart Harris pisze o tym, że inskrypcje z wazy z Bronocic zawierają pismo o kompozycji rebusa.

Nie jestem paleolingwistą, ale może porównajmy fragmenty rysunków dokumentacji archeologicznej – z lewej inskrypcja z wnętrza naczynia wińczańskiego, a z prawej fragment „zapisu” z wazy bronocickiej:


FOT: wikimedia.org

Zastanawiające… No, ale przecież nasi przodkowie pismo poznali dopiero wraz z łacińskimi mnichami, po chrzcie mieszkowym sprowadzającym słowiańskich dzikusów z drzew 🙂

PIERWSZE PAŃSTWA

W obowiązującym wykładzie historii powszechnej przyjmuje się, że Sumerowie stworzyli pierwsze w świecie formy państwowości. Każde ich miasto miało być oddzielnym, niezależnym państwem. Każde miało mieć własnego władcę. Społeczeństwo ich miało hierarchię i podział ról. Jedni uprawiali ziemię, czy budowali; inni rządzili. Miasto-państwo Uruk w szczytowym okresie mogło liczyć do 10 tys. ludności.

To teraz powróćmy do jednego z naszych wcześniejszych wpisów: „Osada […] w Bronocicach powstała ok. 3 800 lat p.n.e. […] W ciągu kilku stuleci przekształciła się w obwarowany gród, który zamieszkiwało jednocześnie do 600 osób. Bronocice stanowiły ośrodek rolnictwa oraz miejscowego centrum tekstylnego. Świadczą o tym liczne pozostałości warsztatów tkackich. […] Gród bronocicki był otoczony ziemnym wałem i wypełniony drewnianymi domostwami. Były to długie i szerokie domy kryte strzechą. […] Jednak pojawiły się wśród nich znaleziska wyprzedzające dokonania najstarszych cywilizacji europejskich. Są to pozostałości budynków także drewnianych, ale piętrowych. Stały w zwartej zabudowie, przypominającej dziewiętnastowieczne kamienice. Niektóre miały nawet trzy kondygnacje (z poddaszem użytkowym). Obszar bronocickiego osiedla na przestrzeni całego swojego istnienia zajmował około 50 ha. Ponadto wokół było blisko sto innych osad, niekiedy o przejściowym charakterze i o różnej powierzchni, m.in. kilka większych, znajdujących się w znacznej odległości od centrum. Jednak głównym punktem tego państewka był omawiany gród w Bronocicach, rządzący obszarem ponad 300 km². Cała społeczność skupiona wokół niego mogła liczyć 6 tys. osób”.

Do tego mamy na naszych ziemiach liczne budowle monumentalne z tamtych czasów i wcześniejszych, wyprzedzające słynne sumeryjskie zigguraty. Pisaliśmy już o rondelach czy kujawskich „piramidach”. Z tego okresu pochodzą też zorientowane astronomicznie grobowce ze Stryczowic. W końcu „dolina królów” w Słonowicach koło Kazimierzy Wielkiej – z ponad stumetrowymi grobowcami. Znajdująca się od strony wschodniej część czołowa największego z grobowców miała szerokość 10 m, a wysokość nasypu mogła dochodzić do 5 m. Z pewnością osoby tu pochowane były kimś ważnym – np. królem miejscowego miasta-państwa. Archeolodzy natrafili też na tajemniczy, całkowicie pusty plac – być może o funkcjach ceremonialnych, przeznaczony do zgromadzeń większej grupy ludzi. Przylegał do największego z grobowców, a z trzech innych stron był otoczony wałami ziemnymi. Z pewnością ci, którzy podjęli się tego przedsięwzięcia, musieli być dobrze zorganizowani. Wymagało ono mnóstwa pracy przy kopaniu rowów, ścinaniu drzew i transporcie ogromnych ilości drewna. Podobne założenie odkryto też pod Krakowem.

Z tych fragmentów rodzi się obraz nie ustępujący sumeryjskim osadom. Świadczący o zaawansowaniu starożytnych społeczeństw tworzących te lechickie ośrodki kultu i władzy lokalnej. Do tego powiązanych między sobą dalekosiężnym handlem, dokonującym się dzięki utwardzanym drewnem drogom w czasach, kiedy nigdzie indziej nie stosowano takich rozwiązań.

NA ZDJĘCIU: rysunek rekonstrukcji wazy z Bronocic, FOT: Ulamm/wikimedia.org

 

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 27

  1. piszesz, że „Wytop miedzi – pierwszy warsztat i kopalnia odkryta w Serbii sprzed ok. 5 500 p.ne., a w Polsce ślady wytapiania miedzi z ok. 4 000 p.n.e., czyli z tą pierwszą sumeryjską miedzią też blaga.”

    Czyli, że rok 5 500 p. n. e. był później niż rok 4 000 p. n. e.? To niedbalstwo w pisaniu czy braki w odczytywaniu dat p. n. e.?

  2. Te rysunki tak mają się do wizerunku wozu jak sztuka współczesna do dzieł Moneta czy Kossaka. Można je interpretować na tysiąc sposobów. Mi wyglądają jak męska i żeńska chatka z ozdobami. Jedna ma patyczek pośrodku, na górze, a druga go nie ma. Natomiast te „zasieki” pośrodku wyglądają właśnie jak coś, co mogło mieć związek z ich zachowaniami kulturowymi. Tylko oni wiedzą, co to było, tak, jak tylko dana subkultura obecnie orientuje się w jej określonych symbolach, wzorach i przedmiotach, których używa. To była prymitywna kultura przedstawiająca subiektywne, relatywne postrzeganie świata. Dla archeologów świat poprzednich cywilizacji musiał się składać z wybranych przez nich przedmiotów z „zeszyciku”, jednak nie mamy zielonego pojęcia jak tamci ludzie postrzegali świat, a percepcja i sposób interpretowania rzeczywistości ma ogromne znaczenie dla jej opisywania i przedstawiania w formie tylko jej znanych symboli i oznaczeń. Świat widziany oczami ludzi sprzed np. 2 tys. lat jest radykalnie inny od tego, jak widzimy go teraz, a mimo to różne opracowania literackie i starożytna fikcja religijna są rozumiane przez współczesnych dosłownie, z pominięciem całego kanionu różnicy percepcyjnej, jaka dzieli ludzi starożytnych od ludzi współczesnych.

    • Pański komentarz skłania do rozważenia problemu – po co w ogóle zajmować się historią, skoro i tak nie dowiemy się co wytwarzali i wyobrażali sobie ludzie z przeszłości. Jeśli tak Pan pojmuje archeologię, to po co Pan zajmuje stanowisko w sprawie jej ustaleń. Pan wie przecież lepiej, że inni nic nie wiedzą. Faktycznie przy takim podejściu lepiej zająć się pisaniem fantastyki.

      • Dowiemy się tyle, na ile ziemia, która oddaje nam swoje skarby pozwoli. Skarbem jest już sama waza z symbolami, a jej odkopanie było wdzięczną pracą archeologów. Jednak poza tymi specjalistami są również inżynierowie, którzy nigdy nie spotkali się z wozem pięciokołowym. Poza tym, przedstawianie przedmiotu w postaci rzutu z góry (przekroju) jakby to był widok z samolotu lub satelity, albo rzut w programie do projektowania zupełnie nie pasuje do perspektywy w jakiej ludzie widzieli świat 5 tys. lat temu. Taka zgodność wybiórcza, że cztery identyczne kółka, to koła, a piąte takie samo kółko jak inne, to już otwór mocujący jest nadinterpretacją. To jest dopiero fantastyka.

        • Ciekawe są Pańskie wątpliwości. Kluczowe dla ich udowodnienia będzie przedstawienie jak ludzie widzieli świat 5 tys. lat temu. Ma Pan jakiś racjonalny obraz – ten wóz powinien być ujęty w planie amerykańskim, perspektywie powietrznej czy konwencji 3/4?

          • …czyli staroegipska. Ale dlaczego bronociczanie mieli stosować estetykę znad Nilu a nie z lotu ptaka, jak to zrobili na wazie? Ludzie rzeczywiście są do siebie mentalnie podobni, ale nie do końca – nie wszędzie odczucia estetyczne są tożsame. Ponadto cały środkowoeuropejski kontekst archeologiczny wskazuje, że w czasach powstania wazy właśnie w tej części świata korzystano z wozów kołowych. Nie kupuję Pańskiej teorii.

        • Następny kosmopolita, gdzieś na tym blogu(chyba) było poruszane owe piąte koło. Wiązało się, to z oddawanie czci czy coś takiego, samo polskie powiedzenie kieruje nas w interesujący obszar. Piąte koło u wozu, coś niepotrzebne, tak jak Bałwany Słowiańskie. Niestety słowo, to zostało obrzydzone i teraz trzeba się hamować z tym by komuś powiedzieć, że jest bałwan, bo może się to równać z oddanie mu Wielki Czci/Chi, a nie zwykłym kopem. Poza tym na takich wazach oddawano przeważnie wizerunki WAŻNE, stąd i piąte koło, które leży na środku. Tak jak w Grecji malowano powieści i mity, tak i tutaj przedstawiano coś ważnego.

    • 1. W Bronocicach pod Krakowem odkryto najwcześniejszy rysunek wozu, wyryty na naczyniu ceramicznym z połowy IV tysiąclecia p.n.e., liczący około 5500 lat. Jest on prawie pół tysiąca lat starszy niż najstarsze piktogramy z Uruk. Piktogramy z Uruk oznaczające sanie i wóz pochodzą z ok. 3100 – 3050 – r. p.n.e. i są młodsze o kilkaset lat niż wóz bronocicki. Na tym tym samym bronocickim stanowisku archeologicznym znaleziono rogi bydła z widocznymi śladami, powstałymi w wyniku zaprzęgania zwierząt do jarzma. 3. Inny, równie stary ornament na ceramice z terenów Polski, interpretowany jako wóz czterokołowy, znaleziono w Ostrowcu Świętokrzyskim. 4. W północnej Hesji w Niemczech odkryto, pochodzący sprzed ponad 5000 lat, ryt na kamieniu grobowym z wyobrażeniem pojazdu dwukołowego, ciągniętego przez parę wołów. 5. W Szlezwiku-Holsztynie, pod pięćdziesięciometrowej długości nasypem grobowca megalitycznego odsłonięto dwudziestometrowe koleiny, pozostawione przez dwukołowy pojazd używany do budowy kamiennej komory grobowej zidentyfikowane na drugą połowę IV tysiąclecia p.n.e. 6. W okolicach Bukaresztu znaleziono dwa naczynia – modele wozów sprzed co najmniej 5000 lat.

  3. Zgadzam się. Zwłaszcza w kontekście ewentualnego pisania nowego podręcznika dla młodego pokolenia (o czym była mowa chyba na blogu pana Białczyńskiego).Nazewnictwo jest bardzo ważne! Z całym szacunkiem dla autorów określeń typu: kultura amfor kulistych, pucharów lejkowatych itp. ale to kompletnie „nie chwyta”. Trochę rozwesela, bo kojarzy się jedynie z „glinianymi garnkami” i sugeruje, że to jedyne umiejętności ludzi tworzących te kultury. Dotychczasowe nazwy wręcz wprowadzają w błąd osoby, które nie są znawcami tematu.

  4. Wyczytałam gdzieś w necie, że kultura pucharów lejkowatych to dzieło haplogrup: I1, I2 = rdzennych mieszkańców Europy. Nie wiem, niestety, gdzie i kto tak stwierdził. Możecie się do tego odnieść?
    Mam już lekki zawrót głowy od tych różnych teorii:)
    Świetnie, że podejmujecie takie tematy. Od 20 lat uczę historii (ale to zabrzmiało…) i od zawsze w podręcznikach jest tylko krótka wzmianka o Słowianach.Przemycam wiedzę, którą „zbieram” z różnych źródeł (głównie internet) i cały czas mam poczucie, że wiem mało. Cenne jest to, że podajecie konkretne tytuły prac naukowców.
    Pozdrawiam

    • Nie znamy jednoznacznej identyfikacji pucharów lejkowatych z kopalnymi próbkami Y-DNA. Szkoda, bo zachowały się szczątki choćby z Wietrzychowic (megality kujawskie), ale nikt nie opublikował wyników badań w tym zakresie. Z modelu Underhilla wynika, że w tym czasie (ok. 3 500 p.n.e.) ziemie wokół Wisły i Odry były siedliskiem R1a. Jednak Staroeuropejczycy cały czas żyli na tym terenie i do dziś stanowią kilkanaście procent wśród polskich mężczyzn. Spróbujemy przekopać jeszcze raz strony genetyczne, ale generalnie to chyba nie zmieni ogólnego obrazu, że kultury prasłowiańskie to R1a + I. Trochę te kontrowersje genetyczne próbowaliśmy rozwikłać w – http://rudaweb.pl/index.php/2017/10/15/przodkowie-nad-dunajem-w-ogniu-znikajacy/.
      Jako historyczka, doskonale Pani wie, że sama genetyka, lingwistyka, archeologia, antropologia czy źródła pisane nie wyjaśniają obrazu – zwłaszcza tamtych epok. Bez intensywnego korzystania z wielu nauk pomocniczych starych i nowych nie ujedzie się 🙂
      Gratulujemy Pani zaangażowania w przekazywanie wiedzy młodym Polakom. Szacunek 🙂
      Co do wrażenia, że wie się za mało – my też (zwłaszcza Web, który jako historyk z wykształcenia pisze na naszym blogu o dziejach Słowian) czujemy często to samo. Jednak w tym odczuciu jest optymistyczne przesłanie – historia nie jest skończona, to nauka, w której jest wciąż wiele do odkrycia.
      Pozdrawiamy 🙂

  5. Archeolodzy, jak zwykle plączą się w zeznaniach. W jednym miejscu twierdzą, że Sumerowie przybyli na teren Mezopotamii najprawdopodobniej z Północy, jako gotowa, rozwinięta cywilizacja. Na kierunek północny ma wskazywać nawet sama nazwa tego ludu, związana z G. Meru na północy Azji.
    W innym miejscu, archeolodzy twierdzą, że cywilizacja Sumerów ewoluowała dopiero na terenie Mezopotamii.
    Przecież te odkryte „wynalazki sumeryjskie”, Sumerowie mogli przywieźć ze sobą z Północy.
    Innym pytaniem jest, jakim sposobem Sumerowie przebyli drogę ze Środkowej Azji lub Wschodniej Europy? Na piechotę, niosąc swój dobytek na plecach? Musieli mieć gotowy transport – pojazdy i zwierzęta pociągowe. Może te sumeryjskie wizerunki czterokołowych wozów, to transport z Północy?
    No, chyba, że UFO zrzuciło, jako desant, tak,jak biblie na głowy Semitów – analfabetów.

  6. Najwyższy czas wyjawić światu czym jest gral ! To waza z Bronocic bo wóz i pismo to prolog postępu i kultury , szkoda ,że ci co ją wykonali opuścili te Kujawy i dopiero tam gdzie było cieplej w pełni się rozwinęli , pozostaje jeszcze do wyjaśnienia tożsamość tych ludzi ,chyba będzie trudno udowodnić ,że to nasi bezpośredni przodkowie ale jak już to udowodnimy , to wtedy wszystkim Słowianom należy jakoś zrekompensować lata poniewierania , lekceważenia a nawet pogardy , nie wiem jak ale chyba wystarczy rewizja historii , w końcu niech wreszcie dotrze do każdego prawda o naszej wyjątkowości , t zn tej dawnej gdy jeszcze uprzedzaliśmy wszystkich z tymi różnymi wynalazkami , można chyba śmiało założyć ,że bez nas ,świat nie byłby tam gdzie jest

    • SMYXX, kpisz, czy o drogę pytasz? Małe chłopczyki w krótkich spodenkach i stringa, tak mają. Czas dorosnąć i wyjść wreszcie z przedszkola.

      • Adamie Smoliński ,nie wiem kto z nas musi dojrzeć bo prezentowane pomysły o imperialnych zdolnościach t zw „wielkiej Lechii” czy tym bardziej przypisywanie Słowianom udział w powstaniu bliskowschodnich kultur wygląda na w najlepszym razie ,megalomanię .Zresztą jeśli ktoś mi tu wyjaśni , poda racjonalne przesłanki na to ,że ci od tej wazy i sera na Kujawach byli Słowianami , to wtedy zastanowimy się nad dalszymi losami tych Słowian bo na razie wygląda na to ,że gdyby to byli Słowianie , to musieli zabrać z sobą wszystkie patenty bo ci co pozostali już nic nie wymyślili a nawet nie zapamiętali tego , co wcześniej wiedzieli , Wniosek może być tylko jeden , jeśli zakładamy ,że Słowianie dali początek mezopotamskich kultur , to my musimy wszyscy być potomkami , w najlepszym razie ,jakiegoś drugiego sortu Słowian , t zn tych co wtedy nie poszli i nie mieli namiastki sprytu tych co poszli albo tymi pierwszymi wozami pojechali w cieplejsze okolice by tam dopiero „ruszyć z kopyta” czyli praktycznie wprowadzić te patenty wymyślone jeszcze na Kujawach albo po drodze , ciekawe jest też to ,że w tej wędrówce jeśli nawet kogoś spotkali , to nie miało to żadnego znaczenia bo od wymyślania byli tylko Słowianie , poza nimi nikt inny takich zdolności nie miał

          • @mmartini72
            W zaproponowanym tu tekście pani Veroniki nie ma nawet jednego słowa o Słowianach , całość to szukanie analogii węgierskich mitów z sumeryjskimi a konkretnie jedynie to ,że zarówno Sumerowie jak i ci dawni Węgrzy opracowali sobie systemy wierzeń oparte na obserwacji nieba i bliskim kontakcie z naturą , co było typowe dla wszystkich kultur na całym świecie i nie daje żadnych przesłanek do założenia ,że Węgrzy czy Słowianie dali początek Sumerowi

  7. Ten pusty plac to może miejsce gdzie krolowie Atlantydy uprawiali sport znany z opisów Platona, mianowicie łapanie byka za pomocą kawałka sznurka czy pętli, czy jak tam to szło.

Skomentuj Adam Smoliński Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *