Mykeny zaprojektowane w Maszkowicach

Twierdza w Maszkowicach odsłania przed archeologami coraz więcej swoich tajemnic. Cierpliwa praca naukowców i studentów z Uniwersytetu Jagiellońskiego ujawnia fascynującą konstrukcję z czasów, w których nikt nawet nie śnił o murowanym Rzymie i jego drogach. Jeszcze raz ciśnie się porównanie z Mykenami. Tylko co było wzorem – cytadela polska czy grecka? Trudno w tej chwili wyrokować, choćby z tego powodu, że z kamieni starożytnej bramy w Polsce wybudowano pobliski kościół.

Osada w Maszkowicach była otoczona kilkumetrowym, kamiennym murem, a dostępu do niej broniła rozbudowana brama. „Właśnie odkryliśmy główną bramę wraz z przylegającymi do niej murami” – ujawnił 20.08.2017 r. PAP kierownik wykopalisk, dr hab. Marcin S. Przybyła z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Archeolog zaznacza, że jest ona silnie zniszczona, również na skutek wydobywania z tego miejsca kamieni w okresie nowożytnym. Według miejscowej tradycji, z pozyskanego stamtąd budulca wzniesiono m.in. kościół w pobliskim Łącku – wskazuje naukowiec. Mimo to dość wyraźnie rysują się fundamenty konstrukcji.

Odkryta w tym roku brama sprzed ponad 3,5 tys. lat wyglądała inaczej, niż
podobne konstrukcje znane z okresu średniowiecza i czasów późniejszych. Zamiast
wysokiej wieży czy baszty górującej nad wjazdem, przed bramą wzniesiono mury,
przylegające prostopadle do głównego systemu fortyfikacji.

„Co ciekawe, główna brama wiodąca do pradziejowej osady pokrywa się częściowo ze ścieżką, którą mieszkańcy Maszkowic wjeżdżali przez całe stulecia na szczyt Góry
Zyndrama, i którą też przez ostatnie kilka sezonów wychodziliśmy, aby prowadzić
nasze wykopaliska” – dodał dr Przybyła.

W tym roku archeolodzy odkryli też kamienny chodnik, który przylegał do murów od wnętrza osady. Jego szerokość wynosiła 1,6 m. Wykonano go z takich samych bloków piaskowcowych, z jakich zbudowano mur grodziska. Część z bloków obrobiono, aby ludzie mogli przemieszczać się po równej powierzchni. Zdaniem badaczy chodnik, biegnący wzdłuż muru był wykonany z kamienia najprawdopodobniej tylko w pobliżu głównej bramy, natomiast w innych partiach osady ułożono go z drewnianych dranic.

Ufortyfikowana osada wzniesiona ok. 1750 r. p.n.e. powstała dzięki wdrożeniu gotowego planu budowlanego, który zrealizowano z wielkim rozmachem i nakładem pracy – twierdzą archeolodzy. Podobne, równie stare konstrukcje kamienne są w naszej części Europy nieznane. Naukowcy są przekonani, że dotyczący ich budowy know-how przybył wraz z osadnikami ze strefy śródziemnomorskiej lub nadadriatyckiej. Świadczą o tym również odkrywane fragmenty naczyń ceramicznych. Ich formy wskazują na kontakty ze społeczeństwami zamieszkującymi dorzecze środkowego Dunaju.

Według szacunków badaczy osada opustoszała nagle około 1550-1500 r. p.n.e. Brakuje jednak śladów po najeździe lub katastrofie. Co prawda mniej więcej w połowie okresu jej zamieszkania doszło do dużego pożaru. Drewniane domostwa jednak odbudowano. W centrum osady odkryto największy dom na kamiennej podstawie. Zdaniem archeologów, dom w Maszkowicach był rezydencją grodowej elity. Budynek sprzed prawie 4 tysięcy lat miał kamienny fundament i był większy od pozostałych konstrukcji w obrębie osady. W obrębie wielkiej chaty archeolodzy odkryli przedmioty wykonane z brązu i bursztynu. Systematycznie o odkryciach w Maszkowicach informuje serwis Nauka w Polsce.

PRZENIEŚLI SIĘ NA POŁUDNIE

Między 1627 a 1525 r. p.n.e. dochodzi do jednego z największych kataklizmów w dziejach śródziemnomorskich cywilizacji. Wybucha wulkan Thira. Niszczy wyspę, której pozostałością jest współczesna Santorini. Znajdował się na niej jeden z ośrodków kultury minojskiej. Erupcja była tak silna, że wybuch wulkanu przyczynił się do zniszczenia, położonego ok. 140 km na południe, centrum kultury minojskiej na Krecie. Wybuch wulkanu – i późniejsze jego zapadnięcie się na ok. 300-400 m pod powierzchnię obecnego poziomu morza – mogły spowodować powstanie olbrzymiej fali tsunami o wysokości dochodzącej do 200 metrów. Wulkan podczas erupcji wyrzucił około 60 km³ magmy – sześć razy więcej niż wulkan Krakatau w Indonezji w 1883 r. Większa była tylko jedna wulkaniczna katastrofa – w 1815 r. wulkan Tambora w Indonezji wyrzucił prawie 100 km³ magmy. Na dziesięciolecia zmienia się klimat nie tylko w basenie Morza Egejskiego. Lata stają się zimne i dżdżyste, a zimy mroźne. Niektórzy badacze twierdzą, że wybuch wulkanu Thira należy do najpotężniejszych w ciągu ostatnich 10 tys. lat. Jego skutki odczuwalne były niemal na całym globie, a odgłos detonacji obiegł kulę ziemską czterokrotnie.

Niewątpliwie erupcja zniszczyła kulturę minojską i doprowadziła do znacznego ochłodzenia klimatu w Europie. W XV w. p.n.e. w Grecji pojawiają się ludy z północy – Achajowie. Niewykluczone, że przesuwają się na południe w poszukiwaniu bardziej przyjaznego środowiska do uprawy roli i życia. Tworzą kolejną kulturę – mykeńską, która wyróżnia się budową ufortyfikowanych osad. Potężne kamienne mury otaczają osady złożone z domów, z jednym centralnym, największym, który był siedzibą władcy. Powstały najpierw w Atenach i Tirynsie. W XIII w. p.n.e. fortyfikacje wzniesiono w Mykenach, Pylos i Tebach. Podobnie wyglądała wewnętrzna zabudowa Maszkowic, z tym, że budynki wznoszono z drewna, a nie z kamienia. Tylko największy, centralny dom osadzono na kamiennej podstawie. Niemniej budowniczowie, wcześniejszych o pół tysiąclecia od mykeńskiej bramy, Maszkowic byliby w stanie wznieść całkowicie kamienny gród mykeński w skalistej Grecji, wówczas także uboższej w lasy niż Polska. Nasi przodkowie używali kamienia w niezbędnych sytuacjach, natomiast zdecydowanie woleli mieszkać w drewnianych domostwach, bardziej dostosowanych do rodzimego środowiska. Natomiast wspólne było zamiłowanie Maszkowiczan i Mykeńczyków do biżuterii z bursztynu, które ci drudzy przenieśli pewnie ze swojej północnej kolebki.

PÓŁNOCNA KREW MYKEŃCZYKÓW

W sierpniu 2017 r. ukazała się w „Nature” publikacja rezultatów prac zespołu Iosifa Lazaridisa, genetyka z Harwardzkiej Szkoły Medycznej. Naukowcy stwierdzili, że geny Mykeńczyków wskazują na ich pochodzenie z Północy. Jednak już w 2008 r., Pavel Serafimov i Giancarlo Tomezzoli, w pracy „Dowody na wczesną obecność Słowian na minojskiej Krecie” przytoczyli wyniki badań przedstawicieli najstarszej greckiej cywilizacji – Minojczyków z Krety. Podali, że miejscem znaczącego występowania właściwej Słowianom haplogrupy R1a1 jest płaskowyż Lasithi na tej greckiej wyspie. Następnie obaj odczytali minojską inskrypcję na pierścieniu z Mavro Spelio przy użyciu współczesnych języków… słoweńskiego i rosyjskiego.

ODWRÓCIĆ KNOW-HOW

Tak więc owo know-how (które zdaniem naszych naukowców mogło trafić do Maszkowic tylko z południa) zapewne trafiło z Północy nad Morze Egejskie. Achajowie zaczęli opuszczać maszkowicką (oraz inne, jeszcze nieodkryte) twierdzę i podążyli nad cieplejsze (pomimo erupcji Thiry) Morze Śródziemne, zajmując zrujnowane kataklizmem osady starszych krewniaków Minojczyków i wznosząc nowe według własnej technologii. Zresztą oba ludy nawet przed kataklizmem mogły mieć łączność poprzez wspólną dla obu cywilizacji kolebkę naddunajską. Potwierdzenie tej drogi mogłoby być pełniejsze, gdyby ktoś maszkowickiej bramy nie rozebrał na kamienie do budowy parafialnego kościoła. Mykeńska brama miała więcej szczęścia.

NA ZDJĘCIU: pozostałości muru maszkowickiej cytadeli wraz z przylegającym do niego chodnikiem – widoczny w prawej części zdjęcia. Najdalej po prawej relikty bramy. FOT: M. S. Przybyła

 

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 29

  1. Angielsko żeglarskie „ahoj!”, polskie „ahej!” jak i „hejże!”, niemieckie „hejl!”, wszystkie zapewne wywodzą się z jednego korzenia praeuropejskiego, od jakiejś starej kultury. Za dużo tu podobieństwa werbalnego (te same głoski) i sytuacyjnego (pozdrowienie). Jeśli przyjmiemy, że mogą się te słowa wywodzić od zawołania „lahoj”, podstawiając Lahajów pod grecki odpowiednik ich miana; Ahojos, to mielibyśmy składnię; laha-jos, z której pozostała ‚lahaj, bez typowo greckiego przyrostka ‚os’. Wykreślono by z niej również przedrostek ‚l’, bo jest miękki, nie wyraźny w wymowie dla wielu ludów, gdy stawiany jest na początku słowa (Greków, Celtów). Jednak nie dla Słowian. Oni takie miękkości a nawet ‚ł’, stawiają na ich początku często. Co wskazuje, że od nas może zwrot ten pochodzić i mieć ścisłe znaczenie, ze starożytną społecznością Lachajów, czyli naddunajskich Lachów. Byłych władców Panonii, społeczności scytyjsko – sarmackiej. Jeszcze jedna rzecz może o tym przesądzać. Nie tylko fakt, zaniesienia tego zawołania potem na morza wokół Europy i dalej, przez Wenów czyli Wenedów (Słowian) przemianowanych w Fenów, Fenicjan. To znaczenie rdzeni, a raczej morfemów słowotwórczych tego terminu. Wątpię, aby dawniej pozdrawiano siebie nazwą jakiejś społeczności, nawet bardzo rozległej. Jakiegoś prapaństwa, chociaż Lachia jak najbardziej istniała w nazewnictwie państw starożytnych, już w pismach sumeryjskich i Torze, jako odpowiednik Pra-Scytii. Otóż w rdzeniach tego słowa, kryje się coś podobnego, co w naszym słowie „la-to”, oznaczającym „to-równe (la)” a więc od niego rozmaite synonimy; spokojne, przyjemne, ustabilizowane. Natomiast rdzeń ‚ho/ha’, jest pradawnym słowotwórczym determinantem dla synonimów nisacych przekaz o „życiu”. Stąd Bo-oh a nasz Bo-ż, od ‚to-życie”. Czy „zboże”; „dające życie”. Czy dawne zboże, jakim był riż/roż; „rodzący – zycie”. Końcówka ‚oj’ to typowo środkowoeuropejski przyrostek oznaczający coś płynącego. Jak Danubis po łacińsku a po słowiańsku Dunoj. Teraz Dunaj. Dawniej, ale tylko na zachodzie, gdzie był szybszy prad, łaciński Ister od wenedskiego Bistry. Tak więc, zawołanie pierwotne, to nic innego jak „la-ho-oj” , oznaczające (czytając od prawej); płyń – życie – bezpiecznie, spokojnie, równo, w równowadze. Bardzo dobre pozdrowienie dla marynarzy, stąd łatwo je przyjęli. Cały sens społecznego przyjęcia się terminu Lahia/Lehina, a od niej jej władców, wywodzi się od tej lingwistycznej paraleli. Oznaczała ona, życie na równych prawach, dla każdego mieszkańca tej słowiańskiej, poscytyjskiej krainy. Lachowie byli bez wątpienia Scytami, Sarmatami. A o prawach Achajów przybyłych znad Dunaju do Hellady, którzy skodyfikowali jej język i stworzyli Grecję jako państwo, napisano wyraźnie, że miłowali równość praw między sobą. I swobodne życie.

  2. Smyxx@ to się zapozanawaj https://www.youtube.com/watch?v=T2NZAGSIiBE Chcesz mi wmówić, że Czesi wymyślili Achajów? (gr. Ἀχαιοί Achaioí) . To bardzo odkrywcze gdyby nie było takim żarcikiem! Główna teza to , że z Północy najeżdżano na Grecję, Indie, Persję. Wiem, że was to boli bo to nie byli niestety północni germanie ani semici .Tylko kto wtedy wpadł na pomysł last minute ? Tego się trzymać i na to proszę odpowiadać a nie wymyślać kolejnego pitolenia do kwadratu.

    • @iza
      Ten podany materiał na youtube to chyba jakaś forma relaksu dla małp , i proszę czytać ze zrozumieniem bo nigdzie tu nie pisałem o jakimś wymyślaniu Achajów przez Czechów a jedynie o popularyzacji określenia „ahoj” , które zaczerpnęli z tłumaczeń angielskich opowieści marynistycznych w XX wieku czyli ,że ta forma pozdrowienia nie ma nic wspólnego z dawnymi Achajami . Mnie nic nie boli , a już z pewnością to ,kto kogo najeżdżał 🙂

    • akurat antyczni Semici to byli Indoeuropejczycy tacy jak my, to co dzisiaj jest nazywane Semitami nic z Semitami nie ma wspólnego, jak nie przestaniemy powtarzać tych bzdur o złych Semitach to nigdy w pełni nie zrozumiemy naszej historii

      to tak samo jak z narodem Żydowskim, nic takiego nie istnieje ale wszędzie jest to powtarzane więc nie dziwmy sie że Żydki to wykorzystują, podpinają się pod to i nas terroryzują na każdym kroku według własnego uznania

  3. Nie wiem jak jest dziś ale kilkadziesiąt lat temu powszechny był okrzyk achoj w górach a ja słyszałam go również w okolicach Sandomierza nad Wisłą. A wszyscy żeglarze też achojują. Achajowie (gr. Ἀχαιοί Achaioí) utożsamiani z kulturą mykeńską przybyli z północy jak również Dorowie, którzy na dodatek nazywali siebie Macednoni / Makednoi. Nie ma uproś historię trzeba pisać na nowo!!!

    • @iza
      // historię trzeba pisać na nowo!!!//……spokojnie , najpierw należy się zapoznać z karierą określenia „ahoj” a nie „achoj” wśród Czechów bo oni je spopularyzowali , i to dopiero po I wojnie światowej ,i to nie z umiłowania do Achajów ale brytyjskiej literatury marynistycznej 🙂

      • Więc na terenach Czech wcześniej mówili jak w Polsce, DZIEŃ DOBRY XD Z tym Ahoj, bardziej bym skręcał w stronę AHEJ np w górach (Hej Baco), a jeżeli Hej przekształciło się w angielskie Ahoj, to wróciło tym, co tam dotarło, więc wodą. Czyli przywitaniami marynarskimi w postaci literatury w przypadku czeskim.
        Wenedowie lud morski, później zwani Vikingami. Wen/WanDawowie/Dewowie Ludzie Bogowie, ViKing, to samo przez się mówi. „Słowo wiking pochodzi od nazwy orężnych wypraw morskich: „viking”. Słowo to początkowo łączono ze staronordyjskim vik (zatoka) lub starogermańskim vik (osada portowa). W formie wicinga, wicingas zostało po raz pierwszy użyte dla określenia małych grup pirackich w anglosaskim poemacie Widsith z VII wieku[1].

        Później zauważono jednak[kto], że słowo to pojawiło się jeszcze w VIII wieku (przed okresem napaści wikingów na wybrzeża Anglii, Irlandii i Francji) w postaci staroangielskiego wicingsceada i starofrancuskiego witsing. Od tamtej pory zaczęto łączyć nazwę wiking z tym właśnie obszarem językowym, wskazując na staroangielski wic oznaczający obóz handlowy. Pierwszy raz tego określenia użyto na długo przed epoką wikingów, wobec osadników saskich (saksońskich).

        Staronordycki rzeczownik żeński viking oznacza wyprawę zamorską. Pojawiał się w inskrypcjach runicznych epoki wikingów i późniejszych pismach średniowiecznych (np. w ustalonym wyrażeniu fara í víking „wyruszyć na ekspedycję”). W tekstach późniejszych, jak Sagi islandzkie, stwierdzenie „wyruszyć na viking” oznacza udział w wyprawie łupieżczej lub piractwie. Wywiedziony od tego staronordycki rzeczownik męski víkingr, odnoszący się do żeglarzy bądź wojowników biorących udział w wyprawach zamorskich, pojawia się w poezji skaldów oraz na kamieniach runicznych, znajdowanych w Skandynawii[2]. Przed zakończeniem epoki wikingów nie niosło negatywnych konotacji. Niezależnie od etymologii było używane jako określenie aktywności i związanych z nią osób, bez uwzględnienia przynależności etnicznej czy kulturowej[3].” „Inne nazwy[edytuj]
        Wikingowie byli znani jako Ascomanni („ludzie popiołu”) wśród Niemców[4], Lochlannach („ludzie wody”) wśród Celtów oraz Dene („Duńczycy”) wśród Anglosasów.

        Słowianie, Arabowie oraz Grecy bizantyjscy nazywali ich Rusami lub Rhosami (hebr. ‏Ῥῶς‎), co prawdopodobnie wywodzi się od rōþs-, związanego z wiosłowaniem, lub Roslagen, środkowo-wschodnim rejonem Szwecji, skąd pochodziła większość wikingów odwiedzających ziemie Słowian.

        Słowianie i Grecy nazywali ich także Waregami (ze staronordyckiego Væringjar „zaprzysiężeni ludzie” lub prasłowiańskiego trzonu *war – „zysk”).”
        Języki inne niż słowiańskie znajdujące się w bliski sąsiedztwie Słowian mają wybrzmienie starych zasad, po co takie słowa tworzone, lecz nie ma głównej genezy. A geneza jest bardzo prosta, ludy sąsiednie wobec Słowian, dostawały nakaz Boski. Od Boskich Bogów Scytyjskich, dlatego taka nazwa jak ViKing dostała interpretacje przez „germańskie umysły”, że to wyprawa. Tak jest! Lecz, kto ją organizował? Czemu nazywali się ludźmi popiołów? Laszkami? A Dene, to nie Duńczyk, a mieszkaniec DONU. Że później z tego urósł Kraj Dania, to już inna historia. 🙂

        • „Rus pierwotne imię etniczne Lechitów (Paralatów Lechina ~ przerażających królewskich) synonim Awar ~ Chrobat ~ Chorwat ~ Gierus ~ Lach ~ Liad ~ Ledianin, słowo kontaminujące, wielokrotnej etymologii redukcja od Morus (wielki umorusany chłop diabeł ognisty) (Mominus) rus-rustung (zbrojni) ~ ruß (sadza), od Awa’rus-Aba’rus przy redukcji rdzenia czy słowa aba~awa ~ woda~straszyć daje też nam słowo ‚rus’, dalej od przedniej redukcji imieniem Gerrosów (Gieminus)rusów~Dzie’rusów (kniazie ~erus -panowie) czyli Biało Chrobatów (Kurhanów-Mogilan) ~ Chorwatów hegemonicznego ludu w imperiach Scytyjskich, którzy mieszkali 40 dni drogi w stronę źródeł Dniepru właściwe jego dopływu rzeki Gerros, gerrus-herros jest to nazwa odnotowana przez Herodota V wiek pech., dziś dwie kontynuacje w językach kreolizujących tracących końcówki fleksyjne czyli heer-herr – pan-żołnierz i w językach fleksyjnych gerros – herrus – horus – heros – hellus – helis – heris gdzie często dochodzi do redukcji przedrostków, co przy redukcji przedniej ‚h-g’ daje słowo errus – erros – eris – elisa słowa te znaczą erus-pan (co w tym znaczeniu zachowane w łacinie może w grece), (hminus) elisa-pani, też heros – gieroj czyli bohater – żołnierz, dalsza redukcja przednia erus do (eminus)rus daje też słowo Rus-Pan.
          To imię etniczne jest bardzo jednoznacznie kojarzone z Słowianami, przekaz z 1143-5r tzw. biskupa Mateusza o bezbożnym obrządku Rusinów w Polsce i ludzie Ruskim uporczywie go u nas kultywującym jednoznacznie identyfikuje obrządek słowiański – lud Słowian i obrządek ruski – lud Rusinów jako synonimiczne bo nie ma informacji, by były w Polsce dwa ludy i dwa obrządki, Słowiański i przeciwstawny ~ odrębny Ruski, czyli Rusowie synonim Słowianie, przekaz Sasko Gramatyka też potwierdza, że „Ruska skała” Wizuna sławnego ruskiego gladiatora, zwana Ana’fjol (śmierci góra) w której mieszkał musi być polską Łysą Górą, podobne legendy o źródle z żywą wodą na Ślęży i smoku go strzegącym, potwierdza, że to typowe legendy dla ziem i gór Polski, przekazujący przedchrystiańską historię Polski, ci Rusowie to autohtoni Polacy ~ Chrobaci, nie ma informacji by mieli się ci Rusowie kiedyś skądinąd przesiedlić do Polski, a Kagan Rusów alias Kagan Nordmadorum (północy) to władca Polski, nie inaczej nazwany jest Mieszko I z przekazu kupca żydowskiego który tytułuje Mieszka Królem Północy, chociaż trudno powiedzieć czy nie chodzi tu o kagana Pieczyngów (Słowian ~ Polaków).
          Też opis Sklawinów jako rudawych, o włosach ani zdecydowanie czarnych ani białych, i nazwa rusy ~ płowy dają nazwę etniczną rus ~ płowiec (Rusów i Płowców ~ Pieczyngów) pochodzących od Chrobatów.
          Można też zauważyć, że imię Rus wywędrowało z Polski nad Wołgę tak jak imię Chorwatów na Bałkany, a w Polsce unikło zanikowi, lub jak imię Gierusów ~ Dzierusów zachowało się tylko w naszych nazwiskach czy nazwach miejscowych typu Gierwaty, Gierusy, itp. co wynika z ostatniej akcji zjednoczenia ziem przez Polan ~ Gotów i nadania przez nich nazwy Polsce choć pollensis i germen ~ gierusia ~ sporia to synonimy od nasienia siemienia.
          Swoje imię w czasach Stryjkowskiego Rusini wywodzili od rozsiewu [(dzie~gieminus)rossi’eją] co nawiazuje do imienia Semnonów ~ siemionów – siemię co starożytne imię Polaków angielskie pollen’sis – (na)sienny, łacińskie germen ~ zarodek greckie sporia ~ zarodek co wszystko służy rozsiewowi zarodków ~ rossieją. Choć same imię Rossia jest greckie ”to jednak pewna, iż Grekowie starzy i niniejszy Ruś nie Russią ale Rossią zowią i piszą” (Stryjkowski), cóż wiadomo, że Moskale to wizantyńskie papugi, tak jak Polacy łacińskie, więc nawet imię swe uniesione z Polski pierwotnie Dzierusia ~ Gierussia ~ Lechia (kniaźstwo-królestwo) wymawiają z grecką zredukowaną od gierussi konotacją.

          Zwróćmy też, uwagę na to, że zarówno opis Rusów u kronikarzy Arabskich jako o mężach o wielkich członkach nie mogących ze względu na swój ogrom jeździć na koniach, jak i przekaz o Sklawinach i Antach którzy przez Greków są opisywani jako rośli i niezwykle silni, jak i o Awarach którzy, mają być ciałem wielcy, toż samo przekaz Długosza o polskiej szlachcie która ma być większa i silniejsza od szlachty innych nacji, współgrają ze sobą opisując ten sam lud Obrów ~ Olbrzymów będącym ludem obronym Słowian, i był to lud wybrany wyselekcjonowany, a właściwie wyhodowany przez Władców Słowian, co dość jasno zachowało się w mitach celtyckich skompilowanych przez niejakiego J.R.R Torkiena [wątek Melkora(Dojarza) władcy królestwa ciemności, pod sztandarem ”Oko” (Scop-Oko znak i znamię małopolski-chrobacji) który miał wyhodować olbrzymich Olków(Orków)].

          Olek to częsta redukcja (zdrobnienie) polskich imion. Te legendy zapisał w ”Królu Duchu” Słowacki.

          Ludzie jacyś po stepach słowiańskich krążyli,
          Każdemu gęślarz stary ~ i rycerz ogromny
          Wodzował… a przytomny duch boży w kapłanach
          Sprawiał jedność (Słowian)… na dawnych kurhanach ~
          ….. stawały Obozy… Gęślarz biały… swą lirkę złoconą
          Stroił… straże stawiano na kopcach wysoko,
          Wodza oko (rycerza ogromnego czy gęślarza starego?) …
          a przytomny jak oko orlicy czuwało…
          O! czasy piękne! Dawna słowiańska chwało…”

        • „lub proto-Słowianami. Swoje imię pozostawili w spadku Słowianom (lub szerzej – Bałto-Słowianom, por. Wendowie).”

          W spadku, dobrze ujęte, pradziadowie swoim prawnukom. Źródło wikipedia 🙂

        • „Wendland – region historyczno-geograficzny w północnych Niemczech, obejmujący w przybliżeniu powiat Lüchow-Dannenberg w Dolnej Saksonii wraz z okolicami, aż do Pustaci Lüneburskiej. Termin Wendland został po raz pierwszy użyty około 1700 roku przez pastora Christophera Henninga, autora Vocabularium Venedicum, na określenie terenów nad lewym brzegiem dolnej Łaby, gdzie miejscowa ludność wciąż używała jeszcze języka drzewiańskiego.”
          „Język połabski (drzewiańsko-połabski: venskă rec[1], slüv’onst’ĕ[2]) – język zachodniosłowiański, należący do tzw. grupy języków lechickich.”

        • A propos „viking” – autor tzw. kroniki wielkopolskiej z XIII/XIV wieku podaje jasno, iż: „Było również tam w pobliżu wielkie miasto, które nazywało się Bardwik. Słowianie bowiem mają zwyczaj miasta nazywać wiki. „Vicus” bowiem w słowiańskim oznacza właściwie miasto, w którym odbywa się targ. Nigdy nie mówią „idźmy do miasta”, lecz „chodźmy do wiku”. I w ten sposób. Bardwik otrzymał nazwę złożoną od rzeki tam płynącej i od wiku. Tak też Szlezwik od śledzia, bo tak po słowiańsku nazywa się „alex”” [przekład Kazimierz Abgarowicz]. Myślę, że nie trzeba nic więcej dodawać. Na podstawie analizy Sławomira Ambroziaka („Germański kniaź na lechickim tronie”) można się pokusić o następującą paralelę: w języku połabskim, ale i w gwarach polskich występuje wymiana k na t (np. witlina, wiklina). Uwzględniając fakt, iż słowiańska końcówka -ęg w językach „germańskich” występuje jako -ing otrzymamy Wikęg-Wiking. W słowiańskim -ęg przechodzi w -ęt, -edz, -eź, -eć.Stąd otrzymamy nasze słowo Witęg/Witeź (k-t!). A cóz oznacza słowo WIteź? Wg Bruecknera „wit” to zdobycz, „jaką się dzielili lepiej niż pospólstwo uzbrojeni i stale żołnierce oddani wiciędzy, niby „łupieżcy”” !

  4. Zapewne drogi RudaWeb wiecznie leniuchujący prioto Grecy wzięli się do roboty w ciepłe dni i targali głazy, ciosali je – hehehe. Zgrywus z tego poszukiwacza!!!
    Zmienił się klimat na całej planecie – hahaha i poszli na północ, gdzie wiadomo, że są pory roku – wszak strasznie uczeni byli – hahahaha.
    I co zobaczyli – potężne megality i ciosy kamienia – i pomyśleli – o giganci -uciekamy – juz jeden nam na Rodos wystarczy.
    Czy ten Pan z UJ siebie czasami czyta. Tak tylko pytam.
    Wybuch superwulkanu jaki opisuje ten Pan wiąże się zniszczeniem wszystkiego w okolicy kilkunastu kilometrów nawet do kilkudziesięciu, popioły i kwasne deszcze niszczą całe uprawy, lasy,łaki, wypalają dziury w skórze, a popiół powoduje uduszenie, domy bez skośnych dachów się zawalają pod naporem pyłu. No to kto miał przybyć z tego południa, skoro tutaj psy zadami szczekały, po co?!
    Wersja jest taka, jaką przedstawił swego czasu Pan Czesław – jest bardziej racjonalna. Że to właśnie ludy z północy wypełniły przestrzeń przed i po wydarzeniach. Co nie przechodzi przez głowę naukofcowi. Podobny sposób ciosania, od Szkocji po północną Rosję, wielkie obiekty megalityczne i kolejna rewelacja:
    https://szczecin.onet.pl/dolice-archeolodzy-odkryli-monumentalny-grobowiec-sprzed-6-tys-lat/ncbn84r#slajd-1
    Wypadało aby uczeni przyznali rację, że cywilizacje przyniosły narody z północy- nie pisze słowiańskie, ale na pewno RoDoS, RaDaS- RaDaGość – a co mamy w Radagoszczy, w ByćGoszczy.
    Chyba SKRIB

    • chcę dokończyć, chyba SKRIBHa potwierdziłby że ść, przeszło w rosyjskie SZCZ, chyba w głagolicy też wystepuje twarde ść – nie jestem pewien.
      Byłem na Rodos, i wierzcie mi że Grekom trudno wymówić szeleszcząco-świszczące sylaby.

        • A to zwracam honor, czekam w takim bądź razie co ten człowiek od góry Zyndrama teraz wymodzi. Jestem cięty na tę globalną kakofonię o ludach z nad Prypeci RudaWeb.

  5. „Potwierdzenie tej drogi mogłoby być pełniejsze, gdyby ktoś maszkowickiej bramy nie rozebrał na kamienie do budowy parafialnego kościoła. Mykeńska brama miała więcej szczęścia.”
    W ramach rewanżu, należy rozebrać kościół parafialny i odbudować z tego kamienia bramę maszkowicką.

  6. Bo Achajowie (Danubowie) znad środkowego Dunaju, to plemiona prescytyjskie i presłowiańskie, po prostu L – Achajowie.

  7. Witam i pozdrawiam wszystkich użytkowników RUDAWEB. Od jakiegoś czasu stale czytam ten portal i muszę przyznać że bardzo interesujący i merytoryczny. Mam nadzieję że to jeszcze bardziej pogłębi moją wiedzę na temat naszych przodków. Pozdrawiam w szczególności właściciela portalu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *