Wysłali ateistę do meczetu – kompromitacja ABW

ameer-2

Już trzy tygodnie siedzi w areszcie człowiek, który do dzisiaj nie wie, za co został zatrzymany. Nie wie tego również jego obrońca. Sąd podejmuje decyzje – tu cytat – „intuicyjnie”, bo też nie zna zarzutów. Czy to nie przypomina PRL-u? Żeby był komplet absurdów: straż graniczna wystawia rachunek za przymusowy pobyt w areszcie.

Ameer Alkhawlany siedzi w areszcie w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Przemyślu. Grozi mu deportacja. Szczegółowo opisałam Jego historię we wpisie „Sprawiedliwość po polsku – jak Kurd został islamskim terrorystą”. W skrócie przypomnę: Ameer to Irakijczyk, który czuje się Kurdem (matka Kurdyjka, ojciec Arab). Jego dom rodzinny zbombardowano. Przyjechał do Polski, bo uznał, że tu będzie bezpieczny. Jest doktorantem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Ma wszelkie pozwolenia na pobyt w Polsce. Ma śniadą cerę, ale jest ateistą. Zatrzymano go 3 października, w pobliżu krakowskiego „czarnego marszu”. Wylegitymowano go przypadkiem na ulicy i… do dzisiaj siedzi w areszcie. Nie wie za co. Nie wie tego również jego obrońca. Nie wiedział tego również sąd rejonowy wydając decyzję o aresztowaniu. Sąd okręgowy utrzymał decyzję sądu niższej instancji o aresztowaniu Ameera do 3 miesięcy, bo… mógłby uciec z Polski, więc sąd musi temu zapobiec! Co w tym jest gorzko-zabawnego? Ano to, że Ameerowi grozi… deportacja czyli przymusowe wyrzucenie z Polski.

Kara za odmowę współpracy z ABW?

Oficjalna wersja ABW mówi o tym, że zachowanie Ameera stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Czy na pewno o to chodzi? Czy na pewno dlatego utajniono zarzuty wobec niego? Wersja Ameera jest taka, że ABW próbowało zwerbować go do współpracy, kiedy starał się o przedłużenie pozwolenia na pobyt w Polsce. W czasie Światowych Dni Młodzieży ABW miało postawić warunek: pozwolenie będzie przedłużone, jeśli wykona zadanie.
„Według Ameera funkcjonariusze mieli zasugerować mu, by „udał się do krakowskiego meczetu”. – Byłem zaskoczony, że w Krakowie jest meczet – opowiada Ameer. – Powiedziałem, że nie chcę tam iść, bo nie jestem religijny. Nalegali, mówili, że chcą, bym zebrał informacje o Irakijczykach i Kurdach, i że nie będzie to dla mnie trudne, bo z mojego CV wiedzą, że mieszkałem i w Kurdystanie, i w Iraku. Odpowiedziałem, że nie będę mówił o innych, co najwyżej o sobie.
Aby wykazać się dobrą wolą i udowodnić, że nie ma nic do ukrycia, dał agentom hasła dostępu do laptopa, jak również profili w portalach społecznościowych” – cały artykuł na kraków.wyborcza.pl W Przemyślu „agenci mieli ostrym tonem powiedzieć, że mógł zostać w Polsce, ale nie chciał współpracować i nie przynosił informacji. Zagrozili, że w ciągu dwóch tygodni zostanie deportowany z Polski i to samo czeka jego braci. (…) Funkcjonariusze stwierdzili między innymi, że na niego nic nie mają, ale jest to kara za brak współpracy”.

ameer-3

Sąd intuicyjnie (?) postąpił prawidłowo (?)

Mecenas Marek Śliz, obrońca Ameera tak mówił na antenie krakow.eska.pl po posiedzeniu Sądu Okręgowego w Krakowie, który podtrzymał decyzję o areszcie: „W uzasadnieniu sądu (okręgowego – dop. RudaWeb) było takie zdanie, że sąd rejonowy I instancji nie dysponował materiałami, które zostały utajnione (przez ABW – dop. RudaWeb), ale intuicyjnie postąpił prawidłowo. (…) Nie mam już możliwości zaskarżenia tej decyzji o areszcie. Będę jednak występował w administracyjnej sprawie odwoławczej, na której – jak sąd zaznaczył – nie ma absolutnie żadnego wpływu na słuszność jej wydania.”
Ameer podobno został zatrzymany ze względów narodowego bezpieczeństwa. Ciekawe, że ABW nie pochwaliła się swoją „udaną akcją” zatrzymania tak „groźnego” człowieka, jak to ma zwyczaj w innych przypadkach.
„Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dwie osoby „w związku z podejrzeniem o udział w obcym wywiadzie szkodzącym Polsce”. Jedną z nich jest pułkownik pracujący w MON, drugą – prawnik z podwójnym polsko-rosyjskim obywatelstwem” – czytamy na wp.pl.
„Podczas brawurowej akcji zatrzymano dwie osoby o wyglądzie arabskim – brzmiała informacja. Udało nam się potwierdzić, że jest prawdziwa. – Funkcjonariuszy zaniepokoiło zachowanie obserwowanych osób i zdecydowali o zatrzymaniu – mówi nam wysoki rangą urzędnik” – czytamy na tvn24.pl
Zatrzymaniem Ameera ABW jakoś się nie chwali. I pewnie głupio jest przyznać się do pomyłki, bo wyniki spadną. Ile warte dla służb jest życie jednostki? Deportacja w tym przypadku oznacza powrót do Iraku, w którym trwa wojna…

Państwo łaskawie wystawia rachunek

Przepis na nowatorski sposób zarabiania przez naszą umiłowaną ojczyznę: zgarnąć gościa z ulicy, zapuszkować do aresztu nie mówiąc nawet za co, trzymać tam jak najdłużej (im dłużej tym więcej można zarobić), po czym wystawić rachunek za pobyt. No pieniądz sam sypie się do kasy państwa. Taki rachunek jest już przygotowany dla Ameera. Za wyżywienie, zmiany pościeli, środki higieny, a nawet… zakwaterowanie. Do tego ma zapłacić za bilet do Iraku, by można go było deportować. Łącznie 4974,09 zł. Do takich wyliczeń dotarła krakow.wyborcza.pl I – kpiąc – wszystko powoli się rozjaśnia. Ameera zamknięto zdaje się z dwóch powodów: żeby zapłacił za pobyt w tym kurorcie, bo widać w areszcie krucho z kasą, a dobrowolnych gości brak oraz żeby sam nie mógł wyjechać, bo być może znalazłby w promocji bilet lotniczy tańszy niż 2,5 tys. zł.

To może spotkać każdego z nas

„Mam wielu znajomych spoza Polski i boję się o nich. Nie wiem kiedy przyjdą po moich znajomych albo kiedy przyjdą po ludzi takich jak my – o lewicowych poglądach, którzy może trochę za bardzo nie zgadzają się z władzą. Dlatego przyszedłem wyrazić solidarność z Ameerem, który jest taki jak my. Po prostu urodził się w innym kraju. Pozbawienie człowieka prawa do obrony jest łamaniem praw człowieka. Jeśli on nie jest w stanie dowiedzieć się za co jest przetrzymywany, w jaki sposób może się obronić? ” – mówi jeden z uczestników pikiety wspierającej Ameera. Zgadzam się z Jego oceną tej absurdalnej sytuacji.

Historię Ameera można śledzić na Facebooku na profilu „Solidarni z Ameerem”. 26 października kolejna pikieta w Jego obronie: w godzinach 15:00 – 16:30, przed Urzędem do Spraw Cudzoziemców przy ul. Taborowej 33 w Warszawie.

FOT: Facebook / Solidarni z Ameerem! Stop represjom na tle rasowym

Jeśli masz ochotę – zapisz się na ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres: rudaweb.pl@gmail.com

RudaWeb

Komentarze: 2

  1. nie ma takiej mozliwości aby Kurd wyznawca islamu „odżegnał” się od islamu i został ( jak deklaruje ) ateistą ! Kurd kłamie. Istotną część islamu stanowi praktyka zwana „takijją” (arab. „taqijja” – dosł. „ostrożność), polegająca na umyślnym wprowadzaniu w błąd w sprawach dotyczących religii, lub nawet na wyparciu się swojej wiary, w celu ochrony islamu i muzułmanów.

    • Założenie, że każdy Kurd to wyznawca islamu jest tak samo „prawdziwe”, jak stwierdzenie, że każdy Polak to katolik i przestrzega wszystkich przykazań. Poza tym: „Większość mieszkańców Rożawy stanowią Kurdowie (…) Większość mieszkańców Rożawy to muzułmanie, kolejną pod względem liczebności jest społeczność chrześcijańska. Inne mniejszości to zoroastrianie i jazydzi. Wielu Kurdów deklaruje laicyzm. W obszarze Rożawy panuje tolerancja religijna.” Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ro%C5%BCawa
      Podobna toleracja i wielowyznaniowość panuje również w irackim Kurdystanie z którego pochodzi Ameer.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *