TW Bolek a dług publiczny

Teczki Bolek 2

Teczki. Aktualnie temat numer jeden. Czy Wałęsa to Bolek? Czy się sprzedał? Czy może zbawił Polskę i świat? A tymczasem dług publiczny Polski w zastraszającym tempie zbliża się do BILIONA złotych.

Z jednej strony dyskusja na temat prezydenta Lecha Wałęsy nie powinna mieć miejsca, bo jest to strzał w naszą, biało–czerwoną stopę. To słowne morderstwo jednego z symboli Polski. Pozytywnych symboli, bo przecież Wałęsa obalił komunizm w naszym kraju (przynajmniej tak jest postrzegany przez cały świat), a za naszym przykładem poszedł cały tzw. blok wschodni.
Z drugiej strony nie byłoby całej tej sytuacji, gdyby Lechu zwyczajnie, po ludzku, wiele lat temu przyznał, że współpracował z SB, choćby dlatego, żeby wzorem Kordiana zbawić naród. Albo, że zbłądził, bo potrzebne były pieniądze na pieluchy dla stada dzieci, ale wzorem Kmicica–Babinicza starał się później zmazać swe winy. Gdyby zakrzyknął: „Wybaczycie?” Naród odpowiedziałby: „Wybaczymy”. Czy dzisiaj, po wielokrotnym zaparciu się niczym Piotr Apostoł, naród mu wybaczy?
Nie byłoby tej całej sytuacji, gdyby po tzw. wielkim zwycięstwie „Solidarności” na wzór Hiszpanii zabetonowano wszystkie kwity. Jednak teczki zostały i co jakiś czas służą jedynie do rozgrywek politycznych. Tak jest prawdopodobnie i tym razem.
Generalnie chcę przypomnieć, że w czasach PRL–u nie trzeba było współpracować z SB, żeby figurować w ich kartotekach. Jakim dowodem na współpracę są donosy kapusiów? Często fałszywe, bo duża część z nich została zmuszona do współpracy szantażem dotyczącym rodziny, pracy, mieszkania. Pisali, bo coś pisać musieli. Nie każdy ma odwagę bohatera, żeby świadomie wybrać możliwe, realne tortury. Dołóżmy do tego fałszywe dokumenty tworzone przez SB oraz późniejszą likwidację teczek dotyczących niektórych, wybranych osób. Pytam się więc: jaka prawda wynika z archiwów SB?
I tak oto kolejny raz daliśmy się wciągnąć w jałową, zastępczą dyskusję. Kolejny raz dostajemy mentalnego orgazmu grzebiąc w cudzym życiu, o którego niuansach nie wiemy nic. Wyobraźmy sobie sytuację w czasach PRL–u, że od wyjazdu za granicę zależy np. życie własnego dziecka (leczenie). „Obywatelu Polaku, dostaniesz paszport, jeśli podpiszesz lojalkę i będziesz donosił” – oświadcza esbek. Obywatel Polak mówi: „Nie, dziękuję, niech dziecko umiera”? Nie. Obywatel Polak lojalkę podpisuje, a w raportach dla SB pisze rzeczy nieistotne, które nikomu krzywdy nie zrobią. Po latach zostaje okrzyknięty kapusiem. To abstrakcyjny przykład, ale możliwy. Tak samo często bywało z przynależnością do PZPR. Jakie mamy prawo, żeby osądzać? Życie to nie jest układ zero–jedynkowy, choć oczywiście prawdziwe świnie po polskiej ziemi chodziły i chodzą (przepraszam zwierzaki).
Kolejny raz naród dał się spolaryzować. Podzielić na jedynie sprawiedliwych i tych, którzy z założenia są szkodnikami. W 2008 r. byłam na spotkaniu ludzi „Solidarności” z okazji premiery słynnej już książki „SB a Lech Wałęsa”. Tak agresywnie skakali sobie do oczu, że wręcz nie mogłam wyobrazić sobie, jak wiele lat wcześniej mogli walczyć po jednej stronie barykady. Obrzydzona sytuacją – wyszłam. A to Polska właśnie. W całej krasie.
Kolejny raz daliśmy się wmanewrować w dyskusję zastępczą. Tymczasem prawdziwe problemy zamiatane są pod dywan. Zajrzyjcie na stronę www.dlugpubliczny.org.pl Dług publiczny Polski zbliża się do biliona złotych. Szybko zmieniające się cyferki przyprawiają o zawrót głowy. Dług na mieszkańca to już ponad 25 tys. zł (stan na 22 lutego 2016 r.). Dług publiczny jako % PKB wynosi ponad 52%. To nie wszystko, bo trwa wyliczanie ukrytego długu publicznego. W tej sytuacji nie chce mi się rozkminiać czy Bolek to Bolek. Szanowni politycy: do roboty. Do takiej roboty, do jakiej was wybrano czyli do gospodarowania Polską, a nie do kopania się nawzajem.

RudaWeb

Jeden Komentarz

  1. Mając 10 lat byłem przesłuchiwany na MO przez 7 godzin. „Przyznaj się, przyznaj się…” Jakoś miałem siłę aby się nie przyznać.Nie mam szacunku dla ludzi nie potrafiących „przyjąć na klatę” szantażu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *