Komu bije dzwon?

dzwony 2

Rozumiem, że dawno, dawno temu dzwony kościelne wzywały na mszę, ale dzisiaj? Dzisiaj mamy zegarki. No łapka w górę, kto chociaż raz w życiu poszedł do kościoła, bo bębnienie dzwonów mu o tym przypomniało? No jaki dzisiaj ma to sens?

Jak chyba każdy – wybraliśmy się kiedyś na weekend z dala od domu. Wiadomo, czasem trzeba odpocząć od zgiełku życia i naładować akumulatory. Jesienią wynajęliśmy mały domek w małej miejscowości. Na zdjęciach w necie wyglądał przytulnie. W realu też. Cisza, spokój, fale plumkają w jeziorze zarośniętym szuwarami. Wprawdzie bzyczą komary i muchy, ale te odgłosy kojarzą mi się z leniwym wypoczynkiem. Spacer po leśnych ostępach pozwolił nieco zapomnieć o nerwowej bitwie o przetrwanie, którą toczyłam wtedy w pracy, w miejskiej dżungli. Efekt spokojności wszelkiej utrwaliło ognisko. No co ja poradzę, że godzinami mogę się gapić w płomienie i wszystko się wtedy we mnie porządkuje? Piwko, miła rozmowa, żarciki, słowem – cytując klasyka – pani ma relaks. W końcu bez problemów zasnęłam. Błogość. Przed szóstą rano moja Arkadia okazała się złudna. Obudził mnie łomot kościelnych dzwonów wzywających na mszę. Niby wieś, niby spokój, ale nie sprawdziliśmy w jakiej odległości od „naszego” domku jest kościół. Hmmm… Bicie dzwonów nie zachęciło mnie do wizyty w kościele. Efektem była agresja. Ja naprawdę chciałam odpocząć.

Inny dzień, tym razem letni i upalny. Żar wlewa się do mieszkania przez otwarte szeroko okna. Sama nie wiem czy chłodniej będzie jak je zamknę czy jeśli pozostawię otwarte. Zresztą tego popołudnia niewiele jest mnie w stanie obejść. Matka natura „wbija mi” w mózg długie szpile. Ból jest nieznośny. Zaległam w najciemniejszym kącie pokoju. W domu cisza, choć to zupełnie nie w moim stylu. To absurdalne, ale boli nawet mizianie kotów. Chciałoby się powiedzieć: „Nie tupaj koteczku”, ale cóż, koteły chcą chyba ulżyć, może pocieszyć, a zapewne mają mnie gdzieś i domagają się pełnej michy. W końcu wpadam w drzemkę, w jakiś letarg. Ulga. W końcu nic nie czuję. Niestety. Szczęście trwało chyba z pięć minut. O godz. 18.45 mózg zaczął mi się rozpadać na kawałki. Kościelne dzwony znów zaczęły napierdalać. No do tamtej sytuacji tylko takie określenie pasuje. Przez głowę przejechał mi pociąg pancerny miażdżąc każdy nerw.

W historii zdarzały się sytuacje, kiedy dzwony cichły. Przykładem jest Wielka Brytania w 1940 r., kiedy to jej rząd po kapitulacji Francji nakazał, by dzwony kościelne biły tylko w przypadku inwazji na Anglię. I to miało sens.

Nieproszone hałasy przeszkadzają nie tylko mi. Od czasu do czasu co odważniejsi robią awanturę w mediach, bo dzwony kościelne bijące kilkadziesiąt metrów od ich mieszkań zwyczajnie przeszkadzają im w życiu. Zdarza się, że przekraczają dopuszczalne normy hałasu. No ale co tam. Kościół wie lepiej co nawróci owce na dobrą drogę. Że ból głowy? Umartwiaj się córko na chwałę pana.

Polska to oficjalnie bardzo religijny kraj, a przynajmniej bardzo kościelny. Na terenie Krakowa (powierzchnia ok. 330 km kw) znajduje się ponad 150 świątyń! W Łodzi (powierzchnia ok. 300 km kw) jest ich prawie 70. W Ostrołęce (powierzchnia ok. 29 km kw) jest 8 świątyń, a w Lęborku (powierzchnia ok. 18 km kw) jest aż 8 kościołów! W każdym dzwon lub dzwony. Wszystkie biją o tej samej godzinie. Niezły hałas. Według statystyk kościoła katolickiego w niedzielnych mszach świętych w 2014 roku uczestniczyło 39,1 procent Polaków (w 1981 r. 51 procent). W tygodniu kościoły świecą pustkami. Hałas z dzwonnic jakoś nie zapędza mniej czy bardziej wiernych na mszę.

Jestem niewierząca, ale nawet jakbym była, to jaki w dzisiejszych czasach jest sens dudnienia dzwonów z kościelnej wieżyczki? W czasach kiedy ludzie nie mieli zegarków – miało to sens, ale dzisiaj? Dzisiaj każdy ma zegarek, albo komórkę z zegarem.

FOT: wikipedia / Jacek Halicki

RudaWeb

Komentarze: 3

  1. Bzdury. Dzwony biją o pełnych godzinach lub w połowie godziny. Ja mieszkam 60 lat tuż obok kościoła i nigdy mi dzwony nie przeszkadzały, nawet jak robiłem na 3 zmiany. Indyki na podwórku były gorsze 🙂 Po wymianie okien dzwonów prawie nie słychać. Przypominam że dzwonnice muszą się mieścić w normach hałasu.

  2. Nie wiecie? bicie dzwonów demony odgania, burze rozprasza, przed drugą wojną we Francji próbowano stworzyć działo dźwiękowe z sukcesem tylko celność i ograniczanie strat własnych odebrało tą bron do lamusa

  3. Dobry tekst. Pozwoliłem sobie dodać go do swojej strony, której adres wklejam w formularzu. Od niedawno spotkało mnie nieszczęście mieszkania w bliższej bliższości kościołów (chyba z 7) niż zwykle. Od tamtej pory przeżywam koszmar. Sprawę zgłosiłem do wszystkich możliwych instytucji, które uznałem za potencjalnie pomocne. Najczęściej spotykana reakcja to oczywiście „dziwne, nikt nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń”. Straż miejska olała sprawę, po moich ponagleniach „nie stwierdzono podstaw’. Policja sprawę przeciąga najwyraźniej licząc, że „rozejdzie się po kościach”. Inspektor ochrony środowiska zrobi pomiary ale chyba najpierw chce uzgodnić z księdzem jak zrobić żeby wyszło w normie. W tej chwili jestem na etapie rozmów z prawnikiem na temat pozwu o naruszenie dóbr osobistych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *